Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Cykl "Zmierzch" Stephanie Meyer |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-03-2009, 18:56
|
|
|
Kirakira no vampaya!!!
Były już anime o wampirach produkujących krew, o wampirach, których krew czyni człowieka nieśmiertelnym i o wampirach z kocimi uszkami. Produkcja o wampirach błyskających wielkiej różnicy nie zrobi. Tylko czemu mam wrażenie, że wezmą się za to ludzie od "Yamanade" i "Itazury"? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 17-03-2009, 19:47
|
|
|
Jeżu... Oby nie... To będzie Złeeee.......!!!!
<brak możliwości konstruktywnego komentarza>
Spekulacje:
Studio: GONZO ((nie)udane ekranizacje (w tym przypadku) "dzieu klasyki"? No jasne!)
Twórcy anime: ci od Romeo x Juliet!
Będzie zabawnie xD |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 18-03-2009, 00:19
|
|
|
Gonzo chyba nie, jeszcze nie słyszałam, żeby się za czyste szojce zabierali. Mam za to dziwne przeczucie, że zrobi to Studio DEEN. Dostaniemy tym samym trzecią serię Vampire Knight, ażeby młode niewiasty uszczęśliwić. Już się nie mogę doczekać wampirzego bizona obsypanego brokatem... Oczywiście to zobaczę - a co! Skoro odzew fanów na całym świecie jest tak duży, to nie wierzę, że plotka pozostanie jedynie plotką.
<zaciera rączki> |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-04-2009, 20:13
|
|
|
I ja w końcu wzięłam się za "Zmierzch", by móc krytykować z czystym sumieniem. A więc zacznijmy od początku. Pierwszą rzeczą, która ewidentnie mnie tu wkurza, to wszechobecne opisy piękna Edwarda. Naprawdę wystarczy jak raz napisze mi się, że ma melodyjny głos, magnetyzujące spojrzenie i równe białe zęby. Ale ona dosłownie przy każdej okazji, przy każdej jego wypowiedzi, spojrzeniu i pojawieniu się powtarza w kółko tę samą śpiewkę. Czasami już miałam dość i myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok.
Teraz - główni bohaterowie. Co do Belli miałam to samo skojarzenie - Bohaterka Taka Jak Ty. A nawet więcej, bo jak dla mnie to ona jest po prostu opóźniona umysłowo. To, że jest dobra z niektórych przedmiotów tylko to potwierdza (są ludzie, którzy nie umieją zawiązać butów, a mnożą 4-cyfrowe liczby). Gapi się na Edwarda jak ciele w malowane wrota i sądzę, gdyby Edward znał jej myśli od początku, tego całego romansu wcale by nie było. No ale Bella ma szczęście(?), że ma ten swój dar.
Edward też mnie zastanawia. Jak dla mnie to on ma rozdwojenie jaźni. Raz uwodzi i zaczepia Bellę, a raz powtarza ze smętną miną, że nie mogą być razem, bo to niebiezpieczne. Tak czy siak, niespecjalnie mi przypadł do gustu.
Nie wiem jak później, ale jak narazie odpowiada mi Jacob. Co prawda słyszałam, że później mu odbija, ale w swojej 15 letniej formie, może być. Wydaje się normalny i całkiem w porządku.
Generalnie książkę czyta się szybko i na odmóżdżenie jest całkiem dobra. Co prawda istnieją lepsze rozrywki, ale już zostawmy to lepiej. A ta cała Meyer powinna sobie przeczytać Wiedźmę, by zobaczyć jak dobrze przedstawić wampira, ludzką dziewczynę i więź między nimi. |
_________________
|
|
|
|
|
Kaseven
Evil Fangirl
Dołączyła: 13 Cze 2008 Skąd: Kraków/Starachowice Status: offline
|
Wysłany: 31-05-2009, 18:36
|
|
|
Kilka miesięcy temu szukałam książki jako prezentu urodzinowego dla mojej koleżanki-miłośniczki fantasy. Po wparowaniu do Empiku jako pierwszy w oczy rzucił mi się 'Zmierzch'. Ponieważ czas naglił, nie miałam żadnego konkretnego pomysłu na książkę, a napis 'bestseller' zachęcał, ostatecznie kupiłam prozę Meyer. Dostając w ten sposób niezłą nauczkę na przyszłość.
Czytając ową książkę później (koleżanka pożyczyła, z resztą nie mogła patrzeć na nią), stwierdziłam, że gdyby wyciągnąć wszystkie elementy z produkcji i powieści o wampirach, które nastolatki chciałyby koniecznie zobaczyć (taki wampirzy fanserwis), a potem posklejać w jedną całość, otrzymalibyśmy właśnie 'Zmierzch'. Chyba w tym tkwi źródło popularności tej książki, ale niestety nic więcej.
Z kolei choć film 'Zmierzch' cudem nie jest, na szczęście wycięto z niego prawie wszystkie zachwyty Belli nad urodą Edwarda. Nawet moja współlokatorka, która lubi takie klimaty, miała ich szybko dość. Pozostały jednak wyznania Edwarda z cyklu 'tak bardzo cię kocham, ale boję się, że cię skrzywdzę'. |
_________________ Front Zniewolenia Elfiego Ścierwa
|
|
|
|
|
Kikimora
..lubię bakerollsy.
Dołączyła: 05 Lip 2009 Skąd: Świnoujście Status: offline
|
Wysłany: 12-07-2009, 10:43
|
|
|
Zmuszono mnie do przeczytania, zrobilam to i.. o Słodki Jezu, co to? składnia przedszkolaka, epitety, iż strach się bać. Bella była tak bardzo jak każda inna nastolatka, że mój żołądek sam chciał zwracać pokarm. A Edward.. hmm, niebo na ziemi, ideał ideału, taki uczuciowy, skromny, mądry.. Edward był najbardziej kobiecą postacią - Bello, kocham Cię, ale nie mogę, bo .. / Bello, jesteś jak.. / Nie mogę Cię ugryźć, bo.. / Przestań, proszę, bo..
Obejrzałam film. Muzyka w porządku, ujęcia jakby telefonem kręcone, twarz Pattisona straszyła, Belli niedomykałą się szczęka, przez co wyglądała, jakby miała za chwilkę stęknąć niczym jakaś dziarska bohaterka z Bible Black. Jeśli komuś się nudzi, polecam książkę - będziesz płakać ze śmiechu, tarzać po ziemi, krztusić, ugryziesz się w język i sięgniesz po Pana Tadeusza. Abyś wyzdrowiał po 'romansie z nutką horroru o dojrzewaniu'. Blee
ps. przypomniało mi się, jak w książce Bella zapłakała, ale szybko wytarła łzy ' ..niestety jedna spłynęła po jej poliku, Edzio-Zalecamy stosowanie słownictwa nie obraźliwego. IKa. starł ją dłonią, bawił się chwilkę i .. ' ZLIZAŁ?! nieheeee XDDDDDD |
_________________ Niedożywieni i gruźliczy
Studenci walczą z błazenadą
Sztanbał szlachetne weksle liczy
Patrioci do Paryża jadą
W powietrze wylatuje zamek
Stając się marzeń rozpadliną
Rzecki umiera weteranem
Wokulski znika pod ruiną |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-07-2009, 10:50
|
|
|
Przypomina się I tom Uteny |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Amoniak
Dołączyła: 02 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2009, 01:34
|
|
|
Ja się nieco wyłamię, bo muszę sie przyznać, że początkowo padłam ofiarą tego tworu. Tom pierwszy bardzo mi się podobał, chociaż denerwowały mnie 'psalmy' na cześć urody Edwarda, o których już niektórzy wspominali. Także momenty "Nie zasługuję na ciebie/Bycie ze mną to dla ciebie za duże niebezpieczeństwo" i inne takie były dobijające. W całej serii podobały mi się momenty te bardziej komediowe i tak wolę ją postrzegać - jako komedię romantyczną. Sceny bardziej dramatyczne były, moim zdaniem, gorsze. Dużo gorsze.
Jak już pisałam, tom pierwszy mnie zauroczył. Wciąż jestem taką "niedotuloną nastolatką" (xDD), lubiącą lekkie komedie z nutką (no, czasem więcej niż nutką, ale jednak nawet ja przesady nie lubię) romantyzmu. I przy tomie drugim właśnie to mi przeszkadzało, bo nie było tego ach! ech! och! Edwarda tak dużo, jak w pierwszym. Ta część osłabiła już moją namiętność do serii.
Wtedy przyszła część trzecia, która z powrotem wkupiła się w moje łaski. Znów sielanka, no, pomijając drobne szczegóły. I dużo tego cudownego Edwarda. Następnie część czwarta która mi się niezbyt podobała, podobnie jak druga. Inny nastrój, kiedy już przyzwyczaiłam się do tamtego. Biadolenie Edwarda na wyspie ("Och, co ja zrobiłem, jak mogłem...") było strasznie denerwujące. Teraz już ogólny zachwyt i pociąg do tej sagi mi przeszedł, ale jakaś sympatia została.
Filmem początkowo byłam oburzona, bo wycięli parę scen (a tak chciałam zobaczyc tę scenę z Bellą a'la zwłoki ciągnięte do lasu przez Mike'a!), z czasem nawet przestał wydawać się taki zły. Teraz czekam na drugi, bo skoro tak okrajają, to może być ciekawy. Ciekawe, czy Bella znowu przez niemal cały film będzie miała identyczną minę.
O, i właśnie. Nie mogłam zrozumieć, jakim cudem Edward co jakiś czas określał Bellę jako bystrą itp., bo, jak wspominała m.in. Shizuku, sprawiała wrażenie raczej opóźnionej w rozwoju. Pewnie dziwiłby mnie też ten jej antytalent na boisku, gdybym sama takowym nie była, ale niestety wiem, że to jest możliwe.
PS na jednym forum ktoś rzucił, że ciekawe, jak sobie Edward radził, kiedy Bella miała okres. Właśnie, zastanawiające... |
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2009, 15:46
|
|
|
Jako fanatyczna czytelniczka klasycznej powieści grozy i pisarzy takich jak Ann Radcliffe, Bram Stocker, Walpole, Brontie, Poe, stwierdziłam, że warto byłoby zaznajomić się z "Sagą zmierzchu". Miałam nadzieję iż doszukam się w niej elementów dobrej opowieści o wampirach. No cóż, spotkało mnie pewne rozczarowanie. Nie mogę powiedzieć, że książki są złe, kompletnie nieinteresujące, nawet nie nudne. Po prostu nie znajduję w nich legendarnych dzieci nocy, którze żyją wraz z zapadnięciem zmroku, już nie wspominając o hmm wegetarianiźmie Cullenów, co już samo w sobie jest paradoksalne. Główni bohaterowie też nie są w żaden sposób intrygujący.Nie mogłabym nazwać ich barwnymi, dobrze skonstruowanymi postaciami literackimi o jakiejś głębokiej osobowości. Duże zastrzeżenia mam w stosunku do języka, który jak najbardziej przypomina potoczny i chwilami jest dla mnie rażący,i ta straszna oszczędność opisów przyrody, otoczenia, ludzi, psychologii postaci, całego tła rozgrywających się wydarzeń. Brakuje mi tego dozowanego w odpowiednich ilościach napięcia, tej niezwykłej atmosfery tajemniczości. Głównym wątkiem staje się po prostu romans dwójki nastolatków, dodajmy do tego atrakcyjne wampiry i to by było na tyle, prosta recepta na sukces kasowy... |
_________________
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-08-2009, 08:45
|
|
|
Nie było nic innego.
Przeczytałam Zmierzch.
Wszystkie cztery części.
W sumie przeczytałam to za duże słowo- czytałam co któreś zdanie- dość by załapać sens, wystarczająco by znudzić się lekko. Na + zaliczam sam wampirzy pomysł i Wampira-Lekarza, na - cała resztę.
Doszłam do wniosku, ze nie byłoby to złe, gdyby wywalić główną parkę i emołaka, kopnąć w cztery litery pozostałe postacie i dać komuś do ponownego napisania. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 12-08-2009, 09:23
|
|
|
Cóż, siostra otrzymała "Zmierzch" z okazji urodzin, ale ponieważ ma kolejkę książek do przeczytania, a ja właśnie skończyłam swoją... zaproponowano mi bym się tym wampirydłem zajęła... Zobaczymy czy to rzeczywiście takie zue~~ |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Frou-Frou
Herbatomaniaczka
Dołączyła: 26 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 12-08-2009, 11:15
|
|
|
Jadę z kuzynkami na wakacje, mają one mieć trzy tomy tej sagi, więc jak wrócę, to prawdopodobnie będę miała wyrobione zdanie na ten temat.
Btw, ostatnio w kinie widziałam zapowiedź drugiej części filmu, czyli "Księżyca w nowiu" i już podczas tych paru minut aktorka, grająca główną bohaterkę, skojarzyła mi się z osobą o drewnianej twarzyczce :P |
_________________ And in the sea there is a fish,
A fish that has a secret wish,
A wish to be a big cactus
With a pink flower on it.
Tiruriru ;) |
|
|
|
|
Kometa
Red Blooded Woman
Dołączyła: 20 Wrz 2009 Skąd: z Kosmosu Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2009, 02:24
|
|
|
Przeczytałam całość. To znaczy wszystkie cztery części składające się na cykl. Więc można uznać, że wiem z czym to się je. I na pewno nie z horrorem ani nie z kryminałem jak twierdzą 'coponiektórzy'. Świerzo po lekturze uważałam, że ujdzie w tłoku. Nic szczególnego, ale do przeżycia. Ale zaintrygowana tematem siegnęłam po inne książki o wampirach. I poczułam się zdruzgotana. Po przemyśleniu sprawy doszłam to wniosku, że Zmierzch i kolejne to jakaś masakra literatury o wampirach.
Książka to typowe, równe i banalne romansidło, które wyróżnia jedynie fakt, że przyplątały się te nieszczęsne stworzenia, w książce zacnie zwane wampirami.
Edward i Bella są parą najgorszych postaci literackich z jakimi się spotkałam. Edzio jest wyidealizowany, jest facetem bez skazy, perfekcyjnym dżentelmenem, wszystkie na niego lecą, ale on wybiera oczywiście tę największą szarą mysz w mieście. Jest silny oraz męski i może byłby w tym przekonywujący gdyby nie fakt, że od ponad 100 lat jest dziewicą. Wybaczcie, ale ja wysiadam. Znacie powiedzenie, że nadmiar zalet to duża wada? To ma być wogóle wampir? Istota która żyła na przełomie wieków, przeżyła własną śmierć, piła ludzką krew? I co, popieprza sobie do ogólniaka w trampkach i rudych włoskach na żel? WTF?! Czasem miałam nieodparte wrażenie, że tym co mnie pchało dalej do czytania była irytująca i nie dająca spokoju myśl: Do cholery ugryź ją wreszcie! Chyba nie muszę mówić, że Edzio - 100 letni wampir i prawiczek z tym samym stażem - miał te swoje pieprzone rozterki natury moralnej, etycznej i chyba psychicznej też. Boże, żeby się przez całe stulecie za spudnicą nie obejrzeć? No nikt mi nie powie, z tym facetem MUSI być coś nie tak.
No i Bella, młoda dziewczyna o temperamencie kluchy, która potrafi tylko piszczeć i bać się. Świetnie by się nadawała do grania w tanich, tandetnych horrorach, a nie do pełnej uniesień miłosnej historii. Jest tak nieciekawa, że nawet rzygać mi się nie chce, faktycznie, Edward przy niej wypada nadzwyczaj korzystnie. Z racji tego, że narracja jest prowadzona z jej punktu widzenia zostajemy zasypani pełnymi akcji, porywczymi opowieściami o tym jak to Bella robi sobie śniadanie i je na nie płatki, jak ścieli sobie łóżko, jak myje zęby i wiecznie się przewraca. Nie ma żadnych zainteresowań oprócz gotowania ojcu obiadów, jej niezdarność jest przerysowana i przesadzona. I ta nudna, mdła i flegmatyczna dziewucha wzbudza nagle zachwyt w całej wsi! Wszyscy chłopcy ze szkoły za nią latają i tylko Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego! Wygląda przeciętnie, uczy sie przeciętnie, nie ma żadnych osiągnięć, jej życie toważyskie jest niemal martwe, bystrością umysłu nie grzeszy... Jakieś k***a nieporozumienie!
Dalej fabuła... jaka w ogóle fabuła? Ponad połowa książki opowiada o tym jak to nasza bystra jak woda w klozecie Bella nie może dojść co z tym Edziem jest nie tak. Potem jest krótkie przejście gdzie ona próbuje go zaciągnąć do łóżka, a Edzio się dyga, potem Edzio zaprasza ją do domciu gdzie przedstawia rodzinę, a potem w końcu zaczyna sie coś dziać. Ale akcja jest tu jedynie krótkim epizodem, zaledwie takim wtrąceniem na zakonczenie książki. I też jest banalna i przewidywalna, prosta jak budowa cepa, to nawet nie stało koło kryminału, a co dopiero mówić, że posiada jakiekolwiek elementy tegoż gatunku.
I niestety każda kolejna książka jest coraz gorsza. Zmierzch jest najsilniejszą pozycją cyklu, można załozyć, że jest w miarę logiczny, nie męczy, napisany prostym językiem sprawia, że czyta się szybko. Każda kolejna książka jest już coraz bardziej bzdurna, a w ostatniej części absurd goni absurd. I jak do tej pory wszystkie trzy części były opowieścią o 'pięknej miłości', o tyle przy ostatniej części autorka chyba ostro ćpała. Jest zwyczajnie niesmaczna, nielogiczna, przekombinowana i chaotyczna, i kojarzy mi się z tandetnymi ff z internetowych blogów. ŻENADA Jadźka.
Okej, żeby nie było, że tylko psy wieszam. Jakby nie patrzeć przeczytałam całość. Miałam nawet te ksiązki, ale je sprzedałam...
Co idzie na plus... to co wspominałam wcześniej, czyta się szybko, poza tym sytuację trochę ratują postaci drugoplanowe, chociaz też nie mogę sie oprzeć wrażeniu, że są zerżniete z jednego szablonu. Chyba najbardziej normalna jest tam Leah, która pojawi się w dalszych tomach i która ma tę nadzwyczajną cechę, że nie cacka się z Bellą. Niewiedzieć czemu wszyscy się cackają z Bellą. Skaczą wokół niej jak małpy na sznurku. Przypadła mi też do gustu Rosalie, bo jest (za przeproszeniem) suką (jak na realia tej powieści. Bo prawdziwa sucz by ją pewnie wyśmiała i odprowadziła do klasztoru) i też nie cacka się z Bellą. Przynajmniej do pewnego momentu. Struktury wampirów, ich prawa i pakty z wilkołakami można było ciekawie rozwinąć, miało to potencjał, ale Meyer jak zwykle spieprzyła. Cały problem polega tak naprawdę na tym, że te książki są zbyt ckliwe, ociekają patetyzmem, wydumanymi deklaracjami i pierniczeniem o pupie Maryni. To naprawde można było zrobić inaczej. Nawet głupie czarne charaktery są sztampowe, takie poprostu złe i nawet nie mają żadnej wyższej (ani niżeszej) idei. "Jesteśmy źli, bo tacy się urodziliśmy, buahahahaha!"
Książka oczywiście może się podobać. Panienkom w przedziale wiekowym 13-16 lat, które w życiu nie miały w ręku porządnej książki. Człowiek to czyta i cały czas czeka na te wampiry przez duże W, ewentualnie na wilkołaki też na wu, na jakąś akcje może, względnie na poważną kłótnie między kochankami gdzie potłukli by kilka talerzy i... i nic. Nic, zero, null. Jak Bella zaczynała kręcić z innym to Edzio szlachetnie chciał ustąpić. Matko, co za !@#$*^, nawet nie umie zawalczyć o swoją kobietę. Zazdrość nim szarpie - nim! - porywczym wampirem! Bestią w ludzkiej skórze! Udusiłby go najchetniej, ale nie! On ją kocha i ustąpi tamtemu miejsca. Jezu, nawet romansidłem nie da się tego nazwać - w ogóle się nie mordują z zazdrości... :/
Ooops, zdaje się że miałam się skupić na pozytywach...
Szczerze, kiedy czytałam pierwszą książkę miałam momenty, że podobały mi się wątki kiedy oni sie tam lepiej poznawali. Romantyczne i infantylne sceny przypomniały mi czasy gimnazjum, dało się znieść i nie bolało tak bardzo. Ostatecznie jako kobieta mam w genach upodobanie do wątków miłosnych itepe. Ale potem to już było nudne. A jeszcze później wręcz niesmaczne. A potem to już mi się tylko rzygać chciało. Brakowało mi akcji. Jakieś intrygi przewodniej, no czegokolwiek! Cała książka nie może się składać tylko z ochów i achów! Można się na to wyrzygać!
Nie mam pojęcia na czym polega fenomen tej książki. Sama nie wiem co mogę dobrego o tym napisać i jak to się stało, że przeczytałam całość i nie zbrzydło mi to na tyle, że nie poszłam tego spalić za domem, tylko kulturalnie sprzedałam. Chyba jednak prosty, "szybki" styl. I kilka dobrych pomysłów (tak strasznie spapranych). I chyba ukryta potrzeba przeczytania czegoś z happy endem.
Oczywiście, że mogę to polecić. Czytadło na deszczowy wieczór dla podlotków jak znalazł. Łatwe, lekkie, (średnio) przyjemne. Ale to lektura na poziomie gimnazjum. I to takiego podrzędnego gimnazjum. I na poziomie tandetnego, niskobudrzetowego melodramatu.
Wiem! Jedno trzeba tym książkom przyznać. Mają fajne okładki xD
E, nie. Jednak nie polecam. Nikomu. |
_________________ [ Mercy's Garge: Forum Serii Mercedes Thompson ]
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-09-2009, 14:43
|
|
|
Przeczytałam... streszczenie na wikipedii ;] Muahahahaha!!! Zmieścić to w czterech opasłych tomiskach to rekord wodolejstwa. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 24-09-2009, 20:47
|
|
|
Kometa napisał/a: | I poczułam się zdruzgotana. Po przemyśleniu sprawy doszłam to wniosku, że Zmierzch i kolejne to jakaś masakra literatury o wampirach. |
Haha, "masakra", dodałabym jeszcze "profanacja" dla wzmocnienia efektu;) trzeba powiedzieć, że do wizerunku wampirów z "Rodziny wilkołaka" Tołstoja, czy też twórczości Stockera, Polidoriego to twilightowym wampirom daleko, a nawet hen hen i jeszcze dalej;P .Tu chodziło tylko o image: " Jestem wampir i z tego a nie innego powodu jestem sexy."Jedziemy przecież pod komercję, po co przejmować się powiązaniami kulturowymi? Co jak co, ale od Zmierchu zaczęła się ponowna fala na wampiry, zaraz potem ukazały się (już nie powiem co nich myślę) Pamiętniki wampirów z niezwykle irytujacymi postaciami o iście poetyckich imionach: Stephano i Elena i tu dysonans - Damon.
Kometa napisał/a: | Edward i Bella są parą najgorszych postaci literackich z jakimi się spotkałam. Edzio jest wyidealizowany, jest facetem bez skazy, perfekcyjnym dżentelmenem, wszystkie na niego lecą, ale on wybiera oczywiście tę największą szarą mysz w mieście. |
No cóż, jeśli ktoś lubi gości nie tyle o zimnej krwi, co braku krwi w żyłach, objawiającym się jak tutaj widzimy chronicznym przypadkiem odrętwienia i nijakości, nie wspominając o innych problemach hmm natury męskiej jak i wampirzej, spowodowanych daleko sięgajacą abstynencją, no nie wiem moze kogoś to zachwyci?;)No i wspomniałaś przecież o dylematach moralnych, etycznych, psychologicznych etc. etc. które dręczą Edwarda, może właśnie ta pseudogłebia jest taka kusząca?X |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|