Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
O książkach... Czyli o wszystkim |
Wersja do druku |
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 05-08-2004, 21:56
|
|
|
Ysengrinn: wow. Przeczytałam i w pewnym momencie mało nie zleciałam z krzesla... To zamierzona czy niezamierzona parodia Czarnej Kompanii?
"Jeśli jesteś pijaczką, oszustką, złodziejką lub wyznawczynią zła, wyrzucimy cię w najgorszych łachach"
Cóż za bezwzględny dowódca! Może jeszcze płacą kary, jeśli wieczorem nie umyją zębów? Jeśli zaciąganie się do grupy najemników, czy choćby wojska, tak wygląda ^^"""...
Temat jest o książkach, a skoro już przy Czarnej Kompanii Glena Cooka jesteśmy... Czy tylko dla mnie ten cykl w pewnym momencie zrobił się zbyt "odleciany"? Pierwsze dwa czy trzy tomu bardzo mi się podobały - cała masa ciekawych pomysłów, z czego sporo naprawdę bardzo dziwnych, ale tym lepiej... A potem im dalej, tym dziwniej. Po piątym tomie odpadłam. Nie jestem pewna, czy słusznie, ale chyba wolałabym, żeby było trochę bardziej "klasyczne".
Tak przejrzałam sobie ten topic, gdzieś tam Vel Salvatore'a zachwalał... Ostatnio przekopałam się przez cały stos jego ksiażek (tych o Drizzcie i spółce) i mam straszną ochotę podzielić się wrażeniami.
Po pierwsze - grafomania. Po drugie - okropna grafomania. Po trzecie - szczyt grafomanii! Zacznijmy od tego, że konstrukcja świata sypie się, kiedy tylko spróbuje się o niej logicznie pomyśleć. Na przykład fascynuje mnie, jakim cudem cały Podmrok nie wymarł natychmiast po powstaniu, skoro nie dociera tam światło słoneczne, więc nie mamy fotosyntetyzujących roślinek (ale to zboczenie biologa ^^"). Struktura społeczna miast drowów eż nieszczególnie trzyma się kupy, bo moim zdaniem już dawno powinny się wytłuc... No, chyba, ze zakładamy, że ich bogini naprawdę nie ma nic innego doroboty, niż ich pilnować. Drowy są złe, pamiętajcie, dzieci! A co z głównymi bohaterami? Mamy dobrych, którzy są niezmiennie czyści i szlachetni oraz złych, dla których dla odmiany po prostu ratunku nie ma, tak są zdegenerowani. jeśli już trafi się ktoś, kto nie mieści się równiutko w schematach (taki Jarlaxle :P), czytelnik doznaje szoku. Dodatkowo główny bohater (pewien fioletowooki drow, który zwiał z Podmroku, bo nie mógł znieść tego całego zła, które tam panowało <- ach, och!), to kawał histeryka. Nawet pamiętnik pisze - musi się gdzieś nad sobą porozczulać (dobra, koniec tego dobrego, jestem okrutna... :P). Akcja zazwyczaj rozgrywa się według tradycyjnego schematu "są źli, to ich bijemy/źli nas biją, to się bronimy". A, zapomniałabym! Czarne charaktery mogą jeszcze kogoś porwać, bardzo to lubią... Zakończenia i tak są tak przewidywalne, że znamy je po 30 stronach ksiażki, bez względu na to, czy w środku bohaterowie się pałętają, czy też przez całą ksiażkę dzielnie tłuką.
Prawda, że brzmi niesamowicie? Ja znalazłam tylko jedną zaletę (?). Kończę tom - wyciągam łapkę po następny... ^^" To nie jest wybitna literatura, to nie jest nawet dobra literatura (a to w ogóle jest literatura?), ale przyznaję się bez bicia, że mnie wciągnęło. Przypuszczam, że wciąga zwłaszcza wtedy, jeśli jest się z kim ponabijać z bohaterów - wtedy nagle okazują się wybitnie fazogenne :] Prosta jak konstrukcja cepa przygodówka dla kogoś, kto ma ochotę poczytać sobie głupotki. A poza tym mimo wszystko chyba wypada znać. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 05-08-2004, 23:14
|
|
|
Hehehe, z tego co tam pisało to teoretycznie z "Czarną Kompanią" nie ma nic wspólnego, bardziej porównywali do "Achai" i... "Władcy Pierścieni"_^_. W każdym bądź razie można kupić w Empiku, sam widziałem:>.
Co do Salvatore'a to nie tylko ciebie denerwuje ten brak słońca w Podmroku i dzielenie ras na dobre i złe(to jednak nie wina pisarza, a pomysł twórców Forgotten Realms), mi też to wydaje się bajką dla grzecznych dzieci:>. Prawdę mówiąc zastanawiałem się nad kupieniem tej knigi, ale na szczęście mi to wyperswadowałaś:P.
Do co książek o Wędrowyczu, to tak jak Zeg powiedział. Może się spodobać, ale niektórzy mogą uznać, że jest zbyt głupie. Bo jest:P, ale da się przyzwyczaić:). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 05-08-2004, 23:32
|
|
|
Przeczytałam ten fragment, nie całą książkę, więc do całości nie mogę się ustosunkować... No i nie czytałam "Achai" (czas nadrobić zaległości, niech tylko biblioteka to kupi).
Zniechęciłam? Buuu... :P A tak serio, ja bym to bardzo chętnie postawiła na półce, gdybym nie musiała za to płacić. Czyta sie leciutko, miła odskocznia, jeśli akurat jest potrzebne coś, przy czym można zupełnie wyłączyć myślenie. Nawet bohaterów w którymś momencie zaczęłam lubić (co należy uznać za sukces). Nie kupuj, ale jeśli masz gdzie zdobyć, to przeczytać możesz. Najwyżej załamiesz się poziomem i odpadniesz :] |
_________________
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-08-2004, 08:01
|
|
|
1) Czarna Kompania. Pierwsze 3 tomy opowiadające o Kompanii oraz 4 traktujący o Kruku i Pudełku (tam wszyscy mają takie imiona), zamykający historię toczącą się na północy są cjhyba najleprze z całego cyklu (zwłaszcza czwarty, pisany z wiele większym rozmachem niż inne). Jeśli ktoś lubi mroczne, brudne klimaty to książka jest dla niego, a pozostałym też powinna się podobać. Pozostałe 6 tomów jest słabszych (choć jak na kontynuacje i tak niezłych). Najpiar kompania lezie na południe i de facto nic szczególnie wartego uwagi się nie dzieje (zaczynają kiełkowac ważne w przysżłości wątki), w tym momencie najłatwiej od książki odpaść.
Potem ląduje w czymś na kształt Indii i najemnicy mają do wyboru: zawrócić lub nauczyć Hindusów jak prowadzić wojny i zmierzyć się ze złowrogimi Władcami Cieni... Przy okazji Władców Cienia z grobu wyłazi kilku z oryginalnego składu Dziesięciu, Których Schwytano, jakaś sekta, Pani odzyskuje moc, Murgen odkrywa w sobie moc (wiem, wiem, nie linczujcie), jacyś kapłani odkrywają, że Czarna Kompania to te siły zła z przeszłości i może Władcy Cieni nie są takim najokroniejszym z możliwych wyjść. Potem okazuje się, że nad światem wisi zagłada (i to w dwuch wersjach - do wyboru do koloru). Wątki zaczynają się mnożyć i mnozyć... Mi się podobało, ale pierwsze 4 tomy i tak były najleprze.
2) Salvatore... Nie czytałem pana, ale Forgotten Realms (ten świat w którym on tworzy) znam lepiej niż ktokolwiek czytający o Drizzie... Mam aktualne podręczniki do Dungeons and Dragons (w miare aktualne... Storyline idzie do przodu nawet w chwili, gdy to pisze). Jedną z wielu negatywnych cech tego systemu jest fakt, że jego śwaty wprost rozłażą się w szwach. Drugą jest to, że świat dzielony jest na Dobrych i Złych...
A w Podmroku jest życie, bo tam jest magiczne promieniowanie, które je podtrzymuje.
A Loth rzeczywiście może nie mieć nic leprzego do roboty, niż pilnowanie, by jej wyznawcy nie wymarli. Na Forum www.dnd.rpg.pl często gdy dochodzimy do momentu typu ,,cienie powinny się tak rozmnożyć, że porzarły by świat" albo ,,jeśli otworze 1000 butelek nieskończonej wody, to zatopie świat w ciągu stulecia, a tereny poniżej 300m n.p.m do jutra) ktos wpada z pomysłem ,,ale to zachacza o każdą domene bóstw, na pewno by interweniowały".
3) Czy Paksennarion kompozycją zbliżone są bardziej do Czarnej Kompanii, gdzie nacisk położono na wojskowość, niż do Achai (która miała coś ze dwa epizody wojskowe).
Achaja jest modną ostatnio książką, wypuszczoną mniej - więcej równo z Wendrowyczem przez to samo wydawnictwo (Fabrykę Słów, chyba największe wydawnictwo wyspecjalizowane w polskiej fantastyce). Jałatwiej zaliczyć ją do gtunku ,,Krewni, znajomi, protoplaści, naśladowcy i duchowi bracia Andrzeja Sapkowskiego" gdyż jest bardzo podobna klimatem do jego książek (oraz książek jeszcze kilku polskich pisarzy).
Największą zaletom książki jest jej szybka, pędząca do przodu akcja, koszarowy humor, wielowątkowość (książka zaczyna się trzema wątkami: tytułowej Księżniczki Achai, która przejdzie w życiu piekło, czarownika Mereditha, spiskującego z Wirusem, istotom idealnie podobną do Xellossa, oraz Siriusa i Zaana, pary oszustów, którzy włączą się w gigantyczną afere szpiegowską), które stopniowo splatają się ze sobą. Pisana jest z oszałamiającym rozmachem, a wizja autora miejscami powala.
Największą wadą jest jej brutalność. Autor wyraźnie przesadza z jej poziomem, co widać już w pierwszym tomie. Po prostu takie nagromadzenie socjopatów wyrżnęło by się samo. Ma to na celu pokazanie, że ten świat jest zły i powstał tylko po to, by zatrzymać pochód Ziemców - ultarzłej rasy, którą gdzieś daleko w klosmicznej odchłani wychodował demoniczny bóg.
Książka mimo wszystko bardziej przypomina Wiedźmina niż Czyny.
4) Skoro juz jesteśmy przy Gleenie Cooku - czytał ktoś Detektywa Garreta? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2004, 08:16
|
|
|
Garreta - czytałam dość dawno, pierwsze dwa tomy. Pierwszy, o ile pamiętam, mi się podobał, drugi mnie trochę rozczarował (już nie pamiętam dlaczego). I pewnie z tego powodu nie przykładałam się specjalnie do znalezienia następnych tomów. Poza tym porażały mnie ich tytuły - to się nazywa przekombinowany pomysł...
Co do Czarnej Kompanii - odpadłam gdzieś w środku części indyjskiej, nie pamiętam w którym tomie. Ale głównie dlatego, że się pogubiłam w kolejności tomów, a w bibliotece nie było kompletu. Czytało się to dobrze, szczególnie pierwsze tomy. Był to dla mnie zupełny ewenement: książka opowiadała o "brudnym" świecie i należała zdecydowanie do dark fantasy, a przy tym nie epatowała brutalnością i nie zawierała samych bluzgów. Była przyjemnie wyważona. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 06-08-2004, 17:12
|
|
|
Podobną do Wiedźmina? Hmm, interesting:]. Chyba się skuszę, jak tylko wykombinuję skądś pierwszą część, bo Achaja nią chyba nie jest. Co do "Czynów..." to ja tylko mówię to, co piszą w reklamach na Merlinie, a oni najwyraźniej uważają, że skojarzenie książki z "Achają" przyniesie wyższą sprzedaż niż kojarzenie ze starszym tytułem.
Cytat: | Nie kupuj, ale jeśli masz gdzie zdobyć, to przeczytać możesz. Najwyżej załamiesz się poziomem i odpadniesz :] |
Ja się łatwo załamuję, gdy chodzi o poziom, ale jeśli natrafię w jakiejś bibliotece to faktycznie spróbuję:].
Cytat: | Jedną z wielu negatywnych cech tego systemu jest fakt, że jego światy wprost rozłażą się w szwach. Drugą jest to, że świat dzielony jest na Dobrych i Złych... |
Dla mnie wystarczająca rekomendacja, żeby się trzymać z daleka:P. Ale cóż, może przeżyję.
"Zapomniane bestie z Eldu" Patricii A. McKillip. Czytał ktoś może? Mnie rozwalił pierwszy dialog Sybel, głównej bohaterki i Corena z Sirle, na samym początku książki. Wybaczcie, ale ja mam słabą psychikę, a warsztat literacki autorki jest co najwyżej ubogi. Sybel miała w założeniu być dumna i lodowata, a zachowuje się jak gówniara, która naczytała się romansideł i udaje wielką damę. A już scenka, w której pokazuje Corenowi swą kolekcję magicznych bestii aż prosi się o kwestię "zobacz jakie mam śliczne zwierzątka".
Trylogia "Rapsodia" Elisabeth Haydon. W sumie nie mam pojęcia, jak przebrnąłem przez dwa pierwsze tomy, bo się mocno wloką. Trzeciego już nie mogę zmęczyć. Niesamowicie wkurza główna bohaterka(bajarka, śpiewem jest w stanie czarować, a bajaniem zmieniać rzeczywistość), w trzecim dodatkowo zaczął wkurzać Ashe, jej ukochany. Ich naiwny idealizm który zawsze wygrywa jest dobijający. Za to świetne są postacie Grunthora, olbrzymiego firbolga(coś jakby Ork, tylko włochate) i Achmeda(jest on Drakiem, takim czymś co ma żyły na skórze i dzięki temu wyczuwa różne wibracje, w tym nawet bicie serca ludzi znacznie oddalonych), gdyż walczą po jedynie słusznej stronie, ale przynajmniej się nie cackają. Niestety, akcja skupia się na niewydarzonej śpiewaczce i jej dwóch towarzyszy ma okazję sie ukazać niezwykle rzadko:(. Akcja zresztą jak mówiłem mocno się wlecze, wątek romansowy jest bardzo rozbudowany(żeby był śmieszniej to właśnie mnie najbardziej przykuło do drugiego tomu;P). Czy polecać? Nie mam pojęcia. Chyba jednak nie:).
Edit = zapomniałem najważniejszym. Skończyłem "Imię róży". Ponownie polecam, choć nie wszystkim. Trzeba być choć trochę wyrobionym i umieć znieść różne trudne tematy, jak dysputy teologiczne(typu "czy Jezus się śmiał"_^_). Dodatkowo w aneksie na końcu książki autor podaje sposób, a w jaki tworzył książkę. Myślę, że może to się przydać każdemu, kto pisze fanfiki, zwłaszcza te dłuższe:). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-08-2004, 17:55
|
|
|
Avellana napisał/a: | Garreta - czytałam dość dawno, pierwsze dwa tomy. Pierwszy, o ile pamiętam, mi się podobał, drugi mnie trochę rozczarował (już nie pamiętam dlaczego). I pewnie z tego powodu nie przykładałam się specjalnie do znalezienia następnych tomów. Poza tym porażały mnie ich tytuły - to się nazywa przekombinowany pomysł...
|
Garret (przynajmniej narazie) zdradza odwrotną tendencję od Kompanii - im dalej, tym bardziej autor się wyrabia. Najleprzy jest chyba tom 4. Tytuły w rodzaju ,,Jakieś Metalowe Coś" (np. ,,Gorzkie Złote Serca") rzeczywiście są przekombinowane.
Nie mniej jednak Garret ma jedną zaletę: Jeden tom = jedno śledztwo, czyli osobna przygoda i nie trzeba znać całego cyklu...
Podobnie jak ,,Czarna Kompania" jest Mroczny, tym Brudno - Nieprzyjemnym mrokiem, lecz autor nie epatuje tym, są przebłyski i jednoznacznie pozytywne postacie. Da się przebrnąć. Akcja toczy się w Tun Faire, barwnym, wielorasowym mieście fantasy, położonym w toczącym długą, wyczerpującą wojnę z innym narodem (na wojnie tej zginął brat i wcześniej ojciec głównego bohatera). Bardzo dobry czarny kryminał z domieszką magii.
Bardzo podobnym cyklem jest Vlad Thaltos, wykazujący podobne cechy (choć troche mniej jest w nim czarnego humoru, za to Vald jest cyniczniejszy od Garreta) traktujący o tytułowym baronecie Thaltosie, człowieku w królestwie elfów, męskiej wiedźmie, magu i skrytobójcy jednocześnie.
Oba polecam. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysen
Gość
|
Wysłany: 06-08-2004, 18:07
|
|
|
Ech, nie chce mi się logować. Chciałem tylko spytać, czy czytał ktoś "Wilcze gniazdo" Jacka Komudy. A jeśli tak to niech opisze wrażenia:>. |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 06-08-2004, 19:32
|
|
|
Oj, Ysen, chyba mamy kompletnie odmienne gusta. Już wiem, czego Ci nigdy nie polecać - tak zwanej "fantasy kobiecej" :]
Czytałam "Rapsodię", czytałam też "Zapomniane Bestie z Eldu". Jedno i drugie mi się podobało. Ale chyba widzę, w czym tkwi problem. Obie ksiażki są moim zdaniem bardzo mocno przesiąknięte baśniowością (choć oczywiście w zupełnie różny sposób), a ja w baśniach toleruję rzeczy, które zupełnie by mi się nie podobały na przykład w kryminale.
"Zapomniane bestie z Eldu" bardziej podchodzi mi pod baśń, niż w ogóle pod fantasy. Baśń zawsze jest w pewnym sensie naiwna i nigdy nie należy odczytywać jej dosłownie. Gdyby usiłować rozpartywać tę książkę w kategoriach takiego "rodzaju" fantasy, jak na przykład Sapkowski, pewnie dałoby się ją przekreślić za wiele rzeczy - od akcji poczynając na bohaterach kończąc. To jest po prostu zupełnie inna kategoria literatury...
A Rapsodii będę bronić i koniec kropka. Zarówno książki, jak i bohaterki. To JEST typ książki, w której naiwny idealizm wygrywa, ale znowu - to nie jest, do licha, powieść sensacyjna! I nie o to w niej chodzi, żeby bohaterowie wyrzynali kolejnych wrogów, ukazując czytelnikowi całe zło świata, tak żeby przypadkiem o nim nie zapomniał. Moim zdaniem to wręcz nie pasowałoby do opowieści o bajarce zdolnej zmieniać rzeczywistość... Bo jak? Rzecz jest ciepła i z gatunku, tych, które prawie na pewno dobrze się kończą, ale w żadnym razie nie mamy tu takiej sytuacji, ze świat jest piękny, ludzie dobrzy, a czytelnika krew zalewa od słodyczy. Przynajmniej mnie nie zalała. Bohaterka w żadnym razie idiotką nie jest, robi, co uważa za słuszne i zazwyczaj jest w tym całkiem skuteczna, chociaż fakt, że jej dwaj towarzysze są bardzoiej udanymi postaciami. A Ashe rzeczywiscie bywa wkurzający, sam nie wie, czego chce... I jeszcze jedno: nie zauważyłam, żeby akcja się wlokła, moim zdaniem toczy się dosć wartko. Z tym, że dla mnie naprawdę nie musi galopować jak szalona, w ksiażce nie tylko o akcję chodzi... Ja polecam, chyba jest 1:1 :]
*edit* Czytałam pierwsze trzy tomy i zakończenie uważam za ostateczne. Wiem, że jest tego więcej, ale uznałam, że można tylko zepsuć... Tym bardziej, że czytałam o kontynuacji niezbyt pochlebne opinie. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 06-08-2004, 22:01
|
|
|
Nic na to nie poradzę, że mam taką płeć jaką mam;P. I nie chodzi o to, że w książce krew musi lać się strumieniami(choć to bardzo mile widzianeXD) tylko, że w ogóle nie podchodzą mi książki prezentujące żeński sposób myślenia(no to mam teraz przerąbaneXD), zwłaszcza jeśli autorka karze po "babsku" myśleć także facetom. Nie jest to zresztą jedyny problem, bo zwyczajnie tam gdzie dziewczynie tempo i sposób narracji odpowiada, tam facet może wysiąść. I vice versa, choć przyznaję, że dziewczyny jak już wysiadają, to najczęściej na wulgaryzmach i scenach przemocy;P. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 06-08-2004, 23:29
|
|
|
I dlatego uważam, że podział na literaturę "damską" i "męską" jest całkiem realny. Ma prawo się nie podobać, gdyby wszyscy byli tacy sami, byłoby nudno... Ale to jeszcze nie znaczy, że książka jest zła. Ja na przykład mogłabym z góry zrecenzować wszelką literaturę sensacyjną jako chałę, bo jej nie lubię - ale po prostu zakładam, że prawdopodobnie jej zwyczajnie nie doceniam, a ktoś, kto akurat lubi, mógłby być zachwycony. Pomijając przypadki, kiedy jestem w stanie stwierdzić z całą pewności, że chała chałą pogania i brak wszelkiej nadziei na poprawę :) |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-08-2004, 00:12
|
|
|
A więc zwracam honor autorce "Zapomnianych bestii...":). Co do "Rapsodii" to nie wyraziłem końcowej opinii więc za nic nie muszę przepraszać;P. A co do tej chały totalnej, to myślę, że jednak "Czyny Paksenarrion" się kwalifikują, bo wątpię, żeby autorka wyszła na prostą po tak budującym początku:). Zwłaszcza biorąc pod uwagę opowieści Zega i recenzję jednego czytalenika na Merlinie(wiem, że czepiłem się tego jak rzep psiego ogona, ale to jest takie głupie, że aż wspaniałe:D).
Powtarzam pytanie o "Wilcze gniazdo" Komudy. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie niech da znać:). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-08-2004, 07:28
|
|
|
Nie Ysen... ,,Czyny" do chały totalnej mimo wszystko jeszcze się nie kwalifikują. Jednak polacy popisali się i jeden z nich stworzył coś, co nazywa się Triumwirat. To jest dopiero DNO!!!
Po pierwsze jest wydane przez wydawnictwo, o którym nic wcześniej (i później, bo ma to już pare lat) nie słyszałem (wniosel: Grafomański Samodruk). Ozdobione jest to paskudnymi rysunkami.
Z założenia miało tobyć chyba fun fantasy, bowiem pełne jest to gagów, z ktorych śmieszny jest może jeden... Reszta bardziej męczy niż bawi. Fabuła absolutnie nie trzyma się kupy, styl pisania jest mierny. Kupiłem tą książkę za 2 złote w antykwariacie i było mi żal... Po prostu czytanie jej jest szkodliwe.
Natomiast jeśli chodzi o ,,Czyny", to nie one wywarły na mnie wielkie wrażenie, co ich recenzje. Zarówno w Nowej Fantastyce jak i w Science Fiction zachwycali się nimi pod niebiosa... Może dostrzegli w nich coś czego ja nie zauważyłem? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-08-2004, 11:55
|
|
|
Czyli Triumwirat jest GORSZY od "Czynów..."O_o?? Ja czytałem mnóstwo fanfików lepszych od tego, ale skoro jest gorsze to znaczy, że, jak to ktoś powiedział, jest takim dnem że już nic nie zapuka od spodu;P.
Nie wiem, czy to już było, pewnie tak. "Czarnoksiężnik z Archipelagu" Ursuli le Guin. Świetna książka, przykład tego, że jednak podchodzą mi czasem książki napisane przez kobiety;P. Świetny pomysł na magię, zwłaszcza zaś wspaniały uniwersytet, do którego nie umywa się pewne przedszkole z Anglii(;P), ciekawy również opis świata. Polecam, zwłaszcza, że to klasyka. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 07-08-2004, 12:28
|
|
|
Podpisuję się! Czarnoksiężnik jest świetny i dobrze się go czyta (zaczelam wieczorem to skończyłam dopiero po przeczytaniu ostatniej strony, czyli nad ranem ^^"" a na następny dzień szłam do szkoły ^^""")
To jeszcze ja coś komuś polecę - książki Kate Elliott z serii "Korona Gwiazd" czytał ktoś? Jak na razie wyszły trzy tomy i nie sądzę, aby miały się skończyć. Nie wspominajać o tym, że co kolejny tom tym dłuższy.
Mówiłam, że nie umiem pisać recenzji? Mówiłam. Książka raczej podchodząca pod historyczną, pomijając, że to zupełnie inny świat. Po pierwsze jest sobie państwo, w którym toczy się cicha wojna między następcami tronu. Po drugie jest sobie chłopak, który zyje i robi różne rzeczy, po trzecie pojawia się potem dziewczyna, w zupełnie innym miejscu i czasie. Nie, nie znają się, nie mają nic ze sobą wspólnego. Do kolekcji brakowałoby jeszcze jakiejś grupy ludzi chcącej zniszczyć świat, prawda? Oczywiście nie może tego zabraknąć i jest coś pochodnego. W międzyczasie postacie romansują, podróżują, uciekają.
(Dla zorientowanych - jedna z postaci cholernie przypomina mi kolegę J. Ale ćśśś ;P)
Całość jak dla mnie trzyma poziom całkiem zorganizowanego świata powstałego z naszego średniowiecza, pomijając, że wszystko jest trochę przerobione a ich religia mnie po prostu poraża chociaż tak bardzo przypomina naszą, chrześcijańską! Chwalmy Panią i Pana powiadam wam ludzie! ;P
Co jeszcze - przeczytałam pierwszy tom, przeczytałam kolejne dwa. I do diabła, w pierwszym to wszystko prezentowało się zupełnie inaczej!
Wydawnictwo Zysk i S-ka, nakład niestety wyczerpany. W sumie weszłąm wlasnie na stronę i niewiadomo jakim cudem jest tam tlyko pierwszy tom O_o |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|