Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Avatar: Legend of Korra [spoilery] |
Wersja do druku |
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 06-05-2012, 11:59
|
|
|
shugohakke napisał/a: | Mhm. Co jest takiego dupkowateko w Mako (poza skłonnością do przemocy wobec cudzych matek), że nawet takie kulturalne i powściągliwe osoby jest wy go punktujecie? | Bo jego postępowanie zdecydowanie kłóci się z moim kodeksem moralnym. Ma dziołchę? Ma. To niech nie wysyła Korrze (jak to się odmienia...?) mylnych sygnałów, nie łypie na Bolina zazdrośnie i ogólnie niech się zdecyduje. Jak inaczej nazwać kolesia, który najpierw po eskimosku całuje się ze swoją dziewczyną (moja reakcja była taka sama jak Korry), potem stara się zniechęcić brata do Korry, bo podświadomie rości sobie do niej jakieś prawa, potem mówi Korrze wprost, że nie jest nią zainteresowany i obściskuje się z Asami, ale jednocześnie zazdrośnie łypie na Bolina, potem ma pretensje o randkę i jest zazdrosny, czemu zaprzecza, a jeszcze potem nagle stwierdza, że w sumie czas na szczerość, you're pretty amazing, Korra, oddaje pocałunek, a pod koniec odcinka DALEJ obściskuje się z Asami. No WTF.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jakim Korra jest typem dziewczyny - jak dla mnie jest absolutnie śliczna, ale rozumiem, że ona sama czuje się mało dziewczęca w porównaniu z wiotką, kształtną, umalowaną Asami. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 06-05-2012, 12:21
|
|
|
Mmmm. Jak dla mnie takie wahania są również niedopuszczalne, ale byłbym bardziej wyrozumiały dla takiego nijakiego mięczaka bez charakteru ^^ Nie każdy musi się od razu odnaleźć w sytuacji nagłego przyrostu sławy i popularności (także wśród płci pięknej). |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 13-05-2012, 01:31
|
|
|
Może i się dubluję, ale komentarz do 6 odcinka nijak się ma sercowych rozterek Mako (jakoś nie mogę brać na poważnie gościa, który kojarzy mnie się głównie ze strzelaniem do Gethowych pancerników ^^), więc nie będę kontynuował w powyższym.
Nie ukrywam, że wielkich niespodzianek nie było, ale czy Avatar podbił nasze serca nieprzewidywanym scenariuszem? Lin daje popisy przy których Peter Parker, we wszystkich odsłonach, wygląda jak mała dziewczynka ze skakanką. Dostajemy kolejny fragmencik retrospekcji, a Amon zaczyna niebezpiecznie aizenować ("Everything is going according to plan."), ale spoko wodza, na razie jest znośnie i avatarowo.
Swoją drogą przyszła mi do głowy szalona koncepcja czy cała księga Wody (czy też, co tam będzie drugim sezonem) nie będzie przedstawiała retrospekcji. Choć to już zahacza o fanowskie teorie spiskowe.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Wygląda na to, że Tahno zostanie postacią epizodyczną, a szkoda, bo zaczynałem lubić tego pozera.
|
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-05-2012, 07:55
|
|
|
Odcinek 6
W końcu! Jakiś poważny bending! No, powiedzmy. Nadal brakuje mi bendingu na poziomie Toph, który uważam za absolutne mistrzostwo, no ale Toph to Toph. Ciekawe, ile z jej talentu odziedziczyła Lin. Na razie pokazała się bardziej od strony pseudo-spidermana (ale bardziej zajedwabistego) niż metalbendera czy earthbendera. Swoją drogą, po rzuceniu okiem na nowe flashbacki, zaczęłam się zastanawiać, czy kiedy Aang był już potężnym, brodatym, szanowanym avatarem, Toph nadal mówiła na niego "Twinkletoes". Pewnie mówiła. Efekt musiał być epicki.
Z tematu bendingu i pro-bendingu po prostu muszę jeszcze wspomnieć o wejściu Wolfbatsów na arenę. Sturlałam się z fotela ze śmiechu. Od biedy zrozumiem jeszcze tę skrzydlatą pelerynkę, ale te maski? No błagam xD Tylko trochę się jednak rozczarowałam - serio, Wolfbats wygrywali dzięki przekupstwu i oszukiwaniu? To takie... MEH. Już chyba wolałam teorię o Bloodbendingu. A Tahno zapowiadał się ta taką fajną, bezczelną, paniczykowatą, badassową postać.
Tym niemniej - duet Lin & Korra to coś, na co warto patrzeć. Ci faceci w tej serii to jakieś takie cipcie... Pffff.
Mało było romansowania, będę płakać... nie, nie będę. Ale - Lin i Tenzin! Serio, fani z tumblra są straszni, byli o tym święcie przekonani tuż po wyznaniu żony Tenzina w zeszłym tygodniu. Biorąc pod uwagę ich charaktery, to musiał być... ciekawy związek. A w ogóle to, poza powietrznym całuskiem na początku (bleh! serio, Mako, dlaczego ty i Asami tworzycie taką... cipciowatą lovey-dovey parę?), generalny brak Asami w odcinku. A Mako to olał i jakoś bardziej przejmował się Korrą. Duh. Poza tym ten brak Asami jako taki - nie sądzę, by było to niedopatrzenie twórców, którzy są trollami pierwszej kategorii. Może to jakaś wskazówka?
A, i zapomniałam wspomnieć - Shiro Shinobi jest absolutnie najlepszym komentatorem, jakiego miałam okazję słyszeć xD |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-05-2012, 09:47
|
|
|
Obejrzałem wczoraj na raz 5 odcinków, dziś szósty, i kurczę, jak ja tęskniłem za Avatarem. Podoba mi się w zasadzie wszystko - steampunkowe realia, animacja i grafika, muzyka, fabuła... Bohaterowie są świetni, Korra nie jest wyidealizowana i ma swoje wady, Bolin jest przezabawny, choć i tak moimi faworytami są Tenzin (nie można nie uwielbiać biednego stoika, którego świat stara się wytracić z równowagi) i Bei Fong. Tylko Mako jest póki co zwyczajni nudny i bez wyrazu. Aż szkoda, że akcja toczy się tak szybko, bo skoro sezon ma mieć tylko 12 odcinków, to już niedługo czeka nas koniec.
Co do 6 epa - córeczka Toph zdecydowania pokazuje, że to właśnie ona jest największym badassem w tej serii. Otrzymaliśmy też kolejny fragment flashbacka, i najwyraźniej ujrzeliśmy twarz owego Yukona. Ciekawe, czy Amonem będzie jego syn, czy to tylko zmyłka fabularna - bo sam Yukon byłby już chyba za stary, skoro akcja z nim miała czas 40 lat wcześniej.
A, i świetny jest ten kawałek: http://www.youtube.com/watch?v=OoTEbFzCjKw |
Ostatnio zmieniony przez Asthariel dnia 13-05-2012, 13:29, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-05-2012, 10:36
|
|
|
W zasadzie Eas powiedziała o najnowszym odcinku sporą część tego, co sama myślę, wiec nie będę się powtarzać.
Ale.
Czy ktoś jeszcze zwrócił uwagę na absolutnie genialne przejście muzyki w tle między sceną z Korrą dźgającą Tenzina o łamanie serc a Amonem i "all according to keikaku"? Bardzo subtelna i płynna całkowita zmiana klimatu. Bomba, takie numery lubimy.
Fretki mają swoich własnych creepy fanów :3
Poza tym WE'RE GONNA EQUALIZE THE HELL OUT OF YOU!
No SERIOUSLY... |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 13-05-2012, 12:48
|
|
|
... OK, starsze pokolenie benderów jak na razie wymiata o niebo bardziej niż młodzi. Choć Tenzin mógłby pokazać, że faktycznie jest tym mistrzem airbendingu, za jakiego uchodzi - póki co użył zdolności może ze dwa razy.
Ach, prawdziwa męska przyjaźń między Korrą i Lin... wait. Acz pisk fanów yuri słychać było we wszystkich zakątkach globu.
Natomiast co do retrospekcji
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Coraz więcej wskazuje na to, że Amon jednak był benderem ukaranym przez Aanga, sądząc po mordzie zapewne tym ognikiem który zabija wszystkim mamusie. Cusz...
Also - ... komentator nazywa się "Biały Ninja"?
Chyba córeczka. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-05-2012, 17:38
|
|
|
Ysen - zwróć też uwagę na scenę w sterowcu - Amon
- Spoiler: pokaż / ukryj
- nawet nie drgnął, gdy Korra posłała mu kilka fireballi tuż przed twarzą. To nie jest normalna reakcja dla kogokolwiek,a co dopiero człowieka, który ma mieć spaloną twarz... za to dość naturalna dla firebendera.
Scena była zaś wyraźnie przemyślaną i nie wyglądało to na omyłkę/zwiększanie badassowości postaci.
A komentator jest boski. |
_________________
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 13-05-2012, 18:25
|
|
|
I pierwszy Xanatos Gambit w serii zaliczony. Bardzo ładnie to Amon rozegrał - choć, łyżka dziegciu, nie podobało mi się, że zdjęto wszystkich metalbenderów właściwie bez walki, co zalatuje mi niestety syndromem szturmowca (tyle że odwróconym).
Easnadh napisał/a: | Tylko trochę się jednak rozczarowałam - serio, Wolfbats wygrywali dzięki przekupstwu i oszukiwaniu? To takie... MEH. Już chyba wolałam teorię o Bloodbendingu. A Tahno zapowiadał się ta taką fajną, bezczelną, paniczykowatą, badassową postać. |
Właściwie nie jest nigdzie powiedziane, że tak wygrywali. Ja bym się wcale nie zdziwił gdyby mecz był ustawiony przez Amona – a Wolfbaci dostali po prostu hint, że sędzia będzie przyjazny.
Daerian napisał/a: | Scena była zaś wyraźnie przemyślaną i nie wyglądało to na omyłkę/zwiększanie badassowości postaci. |
Też zwróciłem na to uwagę - cóż, niewykluczone, że Amonowi w jakiś sposób bending odebrano...
Natomiast wydaje mi się, że facet z retrospekcji to raczej ten cały Yakone... żeby to była ta sama osoba, to Amon musiałby być chyba podobnym staruszkiem co Katara. I czy tylko mi ten facet wydawał się podobny do Zolta? >_> |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-05-2012, 18:29
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Natomiast co do retrospekcji
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Coraz więcej wskazuje na to, że Amon jednak był benderem ukaranym przez Aanga, sądząc po mordzie zapewne tym ognikiem który zabija wszystkim mamusie. Cusz...
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Tylko że w tych retrospekcjach Aang i Toph wyglądają na około 30 lat, a ten koleś z zakazaną mordą na ponad 40. Biorąc pod uwagę, że Amon naprawdę nie wygląda i nie brzmi jak ktoś starszy niż Aang, który już nie żyje, tak poza tym (niby umarł nie będąc aż tak starym, no ale...), może Amon jest szukającym zemsty synem?
Cholera, ta powyższa teoria + romanse teraźniejsze i przeszłe i z LoK robi nam się jakaś Moda na sukces OTL |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-05-2012, 23:29
|
|
|
Jestem pod wrażeniem jak odcinki są wyreżyserowane, zwłaszcza ten. Żadna sekunda nie była zmarnowana, dostaliśmy istotny rozwój relacji 3 postaci (Korra - Lin - Tenzin), mieliśmy 2 świetne sceny walki, oraz ogólnie shit gets real.
Czego się czepnę, to jednak tych oszustw. Przekupywanie sędziów by puścili okiem na drobne faule od czasu do czasu to jedno, ale to co się wyprawiało to na kompletnie inną skale. Komentator to zauważał wprost, to widownia też nie powinna być aż tak zdeprawowana.Twórcy lekko przegięli ;P
Ale jak mówiłem odcinek świetny. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 19-05-2012, 20:11
|
|
|
Odcinek 7
Wrażenia z tego odcinka mogę streścić w jednym zdaniu:
MAKO, JUST GO AND DIE ALREADY.
Ostatnio obejrzałam sobie jeszcze raz ATLA i wiem, czego (oprócz poważnego bendingu, aczkolwiek ten aspekt jest ostatnio nadrabiany) brakuje mi w LoK: przyjaźni. No bo właściwie od pierwszego odcinka Sokka, Katara i Aang mieli podejście, że jeśli coś robimy, to robimy to razem. A tutaj co? Po mieście szaleją Equaliści, a Mako i Bolin pływają sobie w basenie. Heloł, guys, nie zapomnieliście o czymś? Korra jest Avatarem, ma co prawda do pomocy Tenzina i Radę Miasta (powiedzmy), ale to nastolatka, potrzebuje wsparcia od przyjaciół-rówieśników. A tu co? Jeden "przyjaciel" to niepoważny prostak (zostanę zeżarta żywcem przez fanki Bolina, ale o tym potem), a drugi zarzuca jej bycie zazdrosną i generalnie jak nie przestanie się czepiać jego dziewczyny, to koniec z przyjaźnią. I ty to nazywasz przyjaźnią, you dick?! Dziewczyna uratowała jemu i Bolinowi dupy dołączając do Fire Ferrets, potem uratowała Bolina jako takiego, jeszcze potem dzięki niej nie dość, że zakwalifikowali się do mistrzostw, to jeszcze dotarli do ostatniej rundy. A on do niej z takim tekstem... Nie tylko Korra jest dla niego za dobra, ale i Asami. Jak dla mnie może iść się rzucić do wulkanu i więcej nie wracać.
Zaczyna mnie też denerwować Bolin. Wiele ludzi porównuje go do Sokki, bo obaj wprowadzają element komediowy, ale serio, Sokka miał swoją poważną stronę, plus jako syn wodza miał też poczucie odpowiedzialności. I był zabawny. Bolin jest tylko zabawny. Generalnie Mako i Bolin są jak na razie dość płaskimi postaciami, a szkoda. Już szalik Mako ma więcej charakteru.
Na szczęście okazało się, że twórcy zaplanowali rozwój Asami. Ta mina, kiedy założyła na dłoń rękawicę - mrrrrrru. Fajnie, że dziewczyna okazuje się być takim typem postaci, jak obstawiali fani po ukazaniu się wstępnych szkiców, tyle że... jest bardziej kobieca. Starsze pokolenie dalej trzyma poziom i ratuje serial. Dla Airbendingu Tenzina oraz tekstu Lin pod koniec odcinka, że nie wspomnę o jej "patrzeniu stopami", warto było obejrzeć ten odcinek. Tylko... kurcze, pomijając to, jak bardzo Lin i Tenzin wymiatają, to jednak starsze osoby. Mnie na miejscu Sato byłoby trochę głupio nimi rzucać po ścianach...
A za tydzień w sobotę nie będzie Korra Day, dlaczeeeegoooooo? ;A; |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-05-2012, 21:11
|
|
|
Odcinek 7
NOOO! NOT MY CABBAGE CORP!!
O, a ja byłem święcie przekonany, że Sato jest niewinny, i skończy się na dhamie między Korrą i braćmi oraz Asami. Zgadzam się z Eas, że przyjaźń między Krew nie jest zbyt dobrze przedstawiona - za mało odcinków. Cieszę sie bardzo, że Asami nie okazała się wtyczką, bo to po prostu nie miałoby żadnego sensu fabularnego. Tym razem przyszła pora na Tenzina, by zademonstrować swe umiejętności, ale i tak całą ekipa (lol na obraz oddziału policji celującego po ścianach dłońmi) przegrała z MechaBigDaddies.
O, i mam nadzieję, że Tahno dołączy kiedyś do grupy głównych bohaterów jako Badass Normal, bo jako postać ma przynajmniej pewien potencjał, w przeciwieństwie do braci. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-05-2012, 21:47
|
|
|
W zasadzie miałem napisać komentarz, ale Eas napisała chyba wszystko, więc tego...
*podpisuje się* |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-05-2012, 22:27
|
|
|
Easnadh napisał/a: | MAKO, JUST GO AND DIE ALREADY. |
Nope, w tym odcinku to zdecydowanie BOLIN, JUST GO AND DIE ALREADY.
Najpierw zachowuje się jak kompletny burak do końca sekwencji z basenem, potem z kolei wyżarło mu mózg i został tylko tani kabaret. Pls go get some brain or die.
Mako dla odmiany tylko kompletnie nie ma jaj... Za Asami idzie jak pies i w odpowiednim momencie oszczekuje Korrę, grzecznie daje się raz jednej, raz drugiej przestawiać z kąta w kąt. Do tego na koniec z podkulonym ogonem przyjmuje propozycję Korry.... ale wait! Asami jest nieszczęśliwa i potrzebuje żeby jej łeb na kolanach położyć!
Pozytywny jest w tym wszystkim fakt, że najwyraźniej żałował, że tak na Korrę naskoczył i było mu głupio.
Wróżę mu piękną przyszłość pod pantoflem, wszystko jedno której z pań.
.
.
.
Które to z kolei panie miały w odcinku swoje dobre momenty. Korra! Asami! Spuście tych dwóch matołów ze schodów, brofist i idziemy naprostowywać equalistów! GO GET 'EM!
Cała wielka motywacja do wspierania Equalistów... BOŻE TO MUSIAŁ BYĆ JEDEN I TEN SAM FIREBENDER. MUSIAŁ. Powinni tego psychopatycznego skurwiela złapać, naprać po ryju i wyperswadować zabijanie niewinnych mamusiek.
No poważnie, macki i majtki opadają. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|