Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Avatar: Legend of Korra [spoilery] |
Wersja do druku |
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 19-05-2012, 22:38
|
|
|
GoNik napisał/a: | Powinni tego psychopatycznego skurwiela złapać, naprać po ryju i wyperswadować zabijanie niewinnych mamusiek.
No poważnie, macki i majtki opadają. | Gonik, nie rozśmieszaj ludzi, jak jedzą xDDD
GoNik napisał/a: | Wróżę mu piękną przyszłość pod pantoflem, wszystko jedno której z pań. | Najlepiej żadnej. Optuję za endingiem z Mako skaczącym do wulkanu.
Aaaa, i biedny Cabbage Man. Serio ma w życiu pecha... |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-05-2012, 23:05
|
|
|
Jeśli pojawi się kolejna rozbita rodzina z mamusią zabitą przez firebendera, to słowo daję, że zacznę poważnie popierać to rozwiązanie. W oczywisty sposób to wszystko jego wina. Wszystko.
Easnadh napisał/a: | Najlepiej żadnej. Optuję za endingiem z Mako skaczącym do wulkanu.
|
Też słuszna opcja, ale tylko jeśli za nim poleci uczepiony szalika Bolin.
I bo zapomniałam ostatecznie - ARR. Szkoda mi Tahno, autentycznie szkoda faceta. Nie zasłużył sobie, mimo, że był strasznym chamem i bucem. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-05-2012, 23:07
|
|
|
Cytat: | Aaaa, i biedny Cabbage Man. Serio ma w życiu pecha... |
To raczej jego potomek, a pech jest dziedziczny.
... Zostaję fanem pairingu Korra/Asami. Srsly, ile można... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 20-05-2012, 02:50
|
|
|
GoNik napisał/a: | BOŻE TO MUSIAŁ BYĆ JEDEN I TEN SAM FIREBENDER. MUSIAŁ. |
... Myślałem to samo. DOKŁADNIE TO SAMO.
Ysengrinn napisał/a: |
... Zostaję fanem pairingu Korra/Asami. Srsly, ile można... |
Ja się jeszcze zastanowię. |
_________________
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 20-05-2012, 07:38
|
|
|
GoNik napisał/a: | I bo zapomniałam ostatecznie - ARR. Szkoda mi Tahno, autentycznie szkoda faceta. Nie zasłużył sobie, mimo, że był strasznym chamem i bucem. | A, ja też zapomniałam, pewnie dlatego, że tę scenkę widziałam wcześniej. Kiedy twórcy wypuścili pierwszy promo clip, myślałam, że może Tahno będzie miał jakąś większą rolę do odegrania, ale to chyba jednak był pożegnalny promo clip. Szkoda go, plus chętnie zamieniłabym go na jakiegokolwiek faceta w nowym Team Avatar. Przynajmniej ma jakiś charakter.
Swoją drogą - platynowa ściana?! Platynowe mechy?! Na litość boską, jak bardzo bogaty jest ten facet?! No chyba że akurat w tym universum platyna jest tak powszechna jak żwir. A poza tym nie zdziwiłabym się, gdyby Lin jednak nauczyła się używać platynowego metalbendingu. Toph też kiedyś powiedzieli, że nawet taki świetny Earthbender jak ona nie wykorzysta metalu do bendingu. I co? Challenge accepted, Sato, you motherfucker. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-05-2012, 08:59
|
|
|
A jeśli za panem Firebenderem stoi ktoś jeszcze? I to nie byle kto a pan Amon we własnej osobie?
Osobiście nie wierzę w bajeczkę o zabitych rodzicach i spalonym ryjku- jeszcze małej siostrzyczki z kokardkami we włosach brakowało. Brzmi dokładnie jak tania propaganda obliczona na wzruszenie i rozwścieczenie tłumu. Teraz trzeba tylko co chwila przypominać, że benderzy porywają dzieci na macę i sikają do mleka. Zwerbować strachem, pieniędzmi, manipulacją jakiegoś psychopatę i show must go on. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 20-05-2012, 12:32
|
|
|
Rozumiem, że Bolin może irytować, ale erm... przecież to między innymi dzięki niemu udała się cała akcja ratunkowa...
Osobiście nadal uwielbiam go i jego poczucie humoru, bez tego utonęłabym w morzu trójkącikowej dramy. Niestety Korra mocno spadła w moim rankingu ulubionych postaci kiedy praktycznie zaatakowała jamochłonem ZAJĘTEGO faceta. To samo tyczy się Pemy - co to miała być za rada miłosna???... NIE. Po prostu - NIE. NIE. Istnieje pewne określenie na tego typu osoby.
Poza tym, jak już pisałam Easiowi, mi odpowiada, że nie pokonują zła Potęgą Przyjaźni, chociaż przyznaję, że jakiś konkretny rozwój postaci by się przydał. Trochę szkoda, że Asami również nie okazała się być po stronie equalistów, przydałaby się jakaś interesująca kobieca przeciwniczka. Boję się, że teraz zamieni się w nudny plot device, element stojący na drodze jakże pięknego (blergh) romansu między Mako a Korrą. Oby nie, oby nie.
unpopular opinions etc
Ysengrinn napisał/a: | Zostaję fanem pairingu Korra/Asami. Srsly, ile można... |
Ja też. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 20-05-2012, 17:34
|
|
|
Crofesima napisał/a: | Niestety Korra mocno spadła w moim rankingu ulubionych postaci kiedy praktycznie zaatakowała jamochłonem ZAJĘTEGO faceta. | A tam zajętego. Pięć sekund wcześniej stwierdził, że uważa, że Korra jest zajedwabista, a on jest confused i w ogóle sam nie wie, czego chce. Więc dziewczyna skorzystała z okazji pokazania mu, czego może chcieć. Inna sprawa, gdyby Mako był stały i święcie przekonany o swoich uczuciach do Asami. Chociaż na tę akcję z wyznaniem miłosnym w szatni już nie mam usprawiedliwienia, pomijając fakt, że jest to głównie wina Pemy, bo Korra jest niedoświadczona w tych sprawach i posłuchała rady starszej, bardziej doświadczonej i teoretycznie mądrzejszej kobiety. A że dostała radę "walcz o niego (czyt. rozwal związek)" zamiast "daj sobie spokój, nie bądź złodziejską zdzirą" to już nie jej wina.
I nie, misja ratunkowa udała się głównie dzięki Asami, a Bolin tylko zrobił dziurę w ziemi. Wcześniej uwskuteczniał jakąś drętwą gadkę, a Mako warczał. Ogólnie złożoność planu "Zróbmy coś, tylko szybko! *siup biedaków na plecy i w nogi*" doprowadziła mnie do śmiechu poprzedzonego facepalmem. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 20-05-2012, 20:39
|
|
|
Easnadh napisał/a: | A tam zajętego. Pięć sekund wcześniej stwierdził, że uważa, że Korra jest zajedwabista, a on jest confused i w ogóle sam nie wie, czego chce. |
To jej nie usprawiedliwia. A Mako to mi się nawet nie chce komentować, zrobili z niego straszliwie żałosnego bohatera.
Easnadh napisał/a: | Chociaż na tę akcję z wyznaniem miłosnym w szatni już nie mam usprawiedliwienia, pomijając fakt, że jest to głównie wina Pemy, bo Korra jest niedoświadczona w tych sprawach i posłuchała rady starszej, bardziej doświadczonej i teoretycznie mądrzejszej kobiety. A że dostała radę "walcz o niego (czyt. rozwal związek)" zamiast "daj sobie spokój, nie bądź złodziejską zdzirą" to już nie jej wina.
|
Gdybym rzeczywiście tłumaczyła to sobie w taki sposób, to lubiłabym Korrę jeszcze mniej, bo to świadczyłoby o tym, że swój mózg zostawiła chyba w tej radosnej zimowej krainie z której pochodzi. Naprawdę nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć pewne rzeczy, wystarczy odrobina empatii. Pema się do tego przyczyniła, ale wina leży głównie po stronie Korry.
Easnadh napisał/a: | I nie, misja ratunkowa udała się głównie dzięki Asami, a Bolin tylko zrobił dziurę w ziemi. |
Przecież napisałam "między innymi". Powalił z Mako strażnika, zrobił dziurę i pomógł nieść Korrę & s-kę (dokładniej to chyba Tenzina?), bez jego pomocy sama Asami by daleko raczej nie zaszła, o to mi chodzi. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 21-05-2012, 00:24
|
|
|
Oj tam czepiacie się Pemy... trachę strollowała avatara, a może do końca nie przemyślała konsekwencji swojej historyjki.
Albo zrobiła to wszystko świadomi, by zniszczyć więzy (jeszcze nie ukształtowanej) przyjaźni między bohaterami, a nocą zrzuca swoje nomadzkie ciuszki zostaje mordującym cudze mamusie firebenderem! MUhahahahahahaaha.
A odcinek bardzo przyjemny. Stronę temu Eas wymieniła chyba wszystko, co trzeba. Nie zgodzę się tylko z najazdem na Bolina - każdy miewa słabszy odcinek, ale zdecydowanie młodszy z braci dostaje żółtą kartkę i jak się nie poprawi w następnym epie to...
O starszym nie wspominam nawet.
I jeszcze waham się czy MVP powinno iść:
a) do Tahno, za wspaniałą scenę (oby nie) pożegnalną, w której pokazał, że nawet na dnie zostało w nim coś wartościowego (i za razem pobił na głowę wszystkich w kategorii "postać męska poniżej 20-stki, ale umówmy się - konkurencji brak ^^)
b) for Cabbage Man's Descendant za ponure wizje kapuścianej broni zniszczenia,
c) do Asami za bycie właśnie taką jaką być powinna (srlsy kobiece postaci w LoK są zwyczajnie nieporównywalne do facetów) i podręcznikową demonstrację przemocy rodzinnej,
d) do Lin za bycie jak Wolverine (w scenach walki z mechami) oraz scenę ze stopami,
e) do Jinory, bo, choć nie było jej w tym odcinku, to nadal pozostaję jej szalonym fanboyem ^^
Ech, dobry odcinek. Wspaniałe sceny. Tylko ci faceci... |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2012, 14:25
|
|
|
Cytat: | brakuje mi w LoK: przyjaźni. No bo właściwie od pierwszego odcinka Sokka, Katara i Aang mieli podejście, że jeśli coś robimy, to robimy to razem. |
Byli dzieciakami z zadupia a tutaj są miastowe nastolatki, a z resztą Sokka na początku nie był zbyt przyjemny a Aang w pierwszym sezonie miał momenty skrajnej dupkowatości ("nie interesują mnie sława i dziewczyny, jestem tylko prostym mnichem") ;P
Fajnie że Tenzin pokazał swój skill padając jako ostatni.
Poza tym, Avatar to teraz mechowata seria ;] |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 02-06-2012, 19:00
|
|
|
Ósmy odcinek za mną.
Akcji było tyle, że starczyłoby na dwa odcinki. Wciąż uważam, że fabuła w tej serii biegnie zbyt szybko, przez co relacje między postaciami nie są należycie podkreślone. Pierwsza połowa epa taka sobie, Korra nagle gardzi Tarlokiem, choć w końcu nie zrobił nic, czego nie robiłby wcześniej - a tak w przeciągu jednego odcinka zostaje wprowadzony konflikt. Korra płacze i angstuje nad swymi niedostatkami w treningu, co trwa jakieś półminuty, bo natychmiast następuje kiczowata rozmowa z przyjaciółmi. Tarlok wprowadza stan wyjątkowy w mieście, a Team Avatar oczywiście przy pierwszej nocy patrolowania ma okazję się wykazać. Po raz kolejny rada miasta udowadnia, że są tylko kukłami, po raz kolejny robiąc, co im każe Tarlok. Po co w góle wprowadzać takie postaci? W końcu dochodzi do walki między Korrą a Tarlokiem, którego krótka pokazówka stylu walki bardzo mi się podobała, po czym serio zaskakujące zakończenie - jest specjalnym bloodbenderem, który nie potrzebuje pełni księżyca. Kolejny flashback pokazuje, że Yukon chyba robił coś podobnego na Aangu i reszcie sali sądowej - czyżby Tarlok w jakiś sposób pobierał od niego nauki?
Przez moment sądziłem, że Tarlok wykorzystuje Amona, żeby zdobyć władzę, a pod koniec serii oczywiście by się okazało, że to Amon tak naprawdę wykorzystywał Tarloka, ale spójrzcie na scenę, gdy Korra stwierdza, że Tarlok jest gorszy od Amona - wygląda na to, że panowie mają jakieś głębsze porachunki. Tylko kurde, jak się okaże, że Tarokowi też firebender zlikwidował kogoś bliskiego, to już nie będę wiedział, czy się śmiać czy płakać. Swoją drogą, naprawdę lubię postać radnego - inteligentny, charyzmatyczny villain jest zawsze mile widziany. |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 03-06-2012, 15:02
|
|
|
Cytat: | , Korra nagle gardzi Tarlokiem, choć w końcu nie zrobił nic, czego nie robiłby wcześniej - a tak w przeciągu jednego odcinka zostaje wprowadzony konflikt. |
Po tym jak ochłonęła po odcinku w którym dołączyła się do jego oddziału i zdała se sprawę jak nią manipulował, i po tym jak wyraźnie gość na zmianie kadry w policji (do której sam się zresztą po części przyczynił) skorzystał, byłaby głupia gdyby nie dodała 2 + 2. W końcu migała się od dalszej współpracy z nim.
Cytat: | Korra nagle gardzi Tarlokiem, choć w końcu nie zrobił nic, czego nie robiłby wcześniej - a tak w przeciągu jednego odcinka zostaje wprowadzony konflikt. |
Fani narzekali na brak mocy przyjaźni ;)
Amon i Bloodneto to dwie przeciwne skrajności (jeden nienawidzi benderów, drugi nie-benderów), choć uważam że to Amon jest tym sprytniejszym. Bloodneto to wyraźnie boss pierwszego sezonu, jak do tej pory każde jego działanie było na rękę Amona. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 03-06-2012, 15:22
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | Amon i Bloodneto to dwie przeciwne skrajności (jeden nienawidzi benderów, drugi nie-benderów), choć uważam że to Amon jest tym sprytniejszym. Bloodneto to wyraźnie boss pierwszego sezonu, jak do tej pory każde jego działanie było na rękę Amona. |
Theorycrafting i możliwe spoilery - co się dzieje w avatarowych flashbackach Korry.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Dycha, że są braćmi. Amon twierdził, że stracił ojca przez benderów. Yakone, ten gość we flashbackach jest waterbenderem - bloodbenderem, który co prawda robi burdel we wspomnieniach Korry, ale prawdopodobnie został później złapany. Moja wersja - Aang zabrał mu moce, facet się załamał i skoczył z mostu, zostawiając dwóch synków. Starszy, Amon, oskarża benderów o całe zło tego świata, młodszy, Tarlok, uważa, że benderzy powinni rządzić światem, no bo w końcu mają siłę, to dlaczego jej nie używać.
Mogę już pisać telenowele? :D |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|