[tilk]

Cóż, kontekst. Wydawało mi się, że podałaś przykład w jakimś konkretnym celu... A jeniecki, fakt, bez koszmarnie dużego kontaktu z językiem nie da się uniknąć zamęczania się. Ale kto o zdrowych zmysłach wybiera ten język? Chyba masochiści... Mnie wsadzili do klasy z rozszerzonym niemieckim - chyba dlatego, że miałem niemiecki w gimnazjum - a potem i tak na maturze zdawałem angielski, kończąc z absurdalnie wysokim wynikiem.

Anyway, end-of-offtop.

[kropla]

Wkurzają mnie zdecydowanie ceny mieszkań w Warszawie :/
Jako osobnik łązienkowo aspołeczny (wszelkie przejawy "wspólnego mieszkania" pod tytułem jedna łazienka na piętro itp. doprowadzają mnie do szału po paru dniach takiego życia) wybitnie nie nadaję się do akademika, wobec czego szukam z kumplami do wynajęcia jakiegoś M2/M3 w 2-3 osoby. No i kurczę w stolicy ceny są takie, że włos się na głowie jeży...
Nie mówiąc już o tym, że połowa ofert odpada ze względu na: "Nie studentom!", "Wynajmę studentce", "Wynajmę cichej i spokojnej studentce" itp.

[coyote]

A bo wskutek niepełnych informacji chyba nie zostanem studentkom bom głomb. (wszystkie błędy ortograficzne w poście zamierzone)

Iiiihaaa! (na pytanie o szczegóły nie odpowiem ^^)

[Serika]

<ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk>
Kombinuj, słoneczko, jest jeszcze rekrutacja wrześniowa na prywatnych uczelniach, i pewnie mniej obleganych kierunkach na państwowych też się może trafić. Ewentualnie możesz sie załapać na jakieś studium zawodowe i ten rok przeczekać, zawsze to trochę więcej umiejętności.

[kropla]

Np. na fizykę są często wrześniowe nabory.

[coyote]

<ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk>
We wrześniu na pewno popróbuję na prywatnych, zobaczymy co z tego wyniknie.
Fizyka - ehehehe... no cóż, tam się nie wybieram choćby mi płacili XD

[IKa]

a bu, ściiisk :(
jeszcze jest wrześniowa rekrutacja <trzyma kciuki>

[BOReK]

[coyote]

Po dwóch latach intensywnych korepetycji i trzech latach naciąganej 2 na koniec roku? Ha-ha-ha...

Bo moja kotka nie rokuje już żadnych nadziei na wyleczenie i jedyne, o co mogę prosić, to by nie było potrzeby usypiania, lecz by zdechła w domu...

[BOReK]

[kropla]

BOREK -> nie wiedziec czemu, ale spodziewalem sie takiej odpowiedzi na moj post. Przy wszechobecnej awersji do myslenia wsrod mlodziezy ciezko spotkac kogos, kogo by fizyka nie odrzucala:)
Zreszta ja tez poszedlem do liceum z mysla, ze fizyka/chemia do niczego mi sie nie przyda. Zaczalem z naciagana trojka z chemii, skonczylem z olimpiada chemiczna i matura z fizyki;)

PS <prywata mode on> - czy moze przypadkiem nie studiujesz jej na UW?

[Serika]

Vannyś... :( Weterynarza przecież można i do domu ściągnąć, żeby już zwierzaka dodatkowo nie stresować. Mojego zwierzaczka usypiał w samochodzie - pies uwielbiał jeździć... (no i żebyśmy ja i mama tego nie widziały). Wiem jak to jest :(

[BOReK]

OT: Kropla - studiuję na PŁ :P. A poza tym do końca liceum nie kochałem fizyki, ale cóż... życie mnie przekonało, że się myliłem XD.


A żeby nie było - bo się nudzę. Łokropnie... na szczęście zjazd niedługo :].

[Ysengrinn]

Względnie niedługo...

Ja fizyki i matmy dalej nie trawię, choć ta druga nawet nieźle mi szła, dzięki korkom (jak Tilk mówi głównie o umiejętności tu chodzi), tylko co z tego, jeśli ma się stuprocentowo humanistyczne zainteresowania i do równań muszą człowieka wołami zaganiać? Niestety "bezwstydnie olać z góry na dół całej reszty" się nie dało, przez co właśnie te oniryczne korepetycje, z przedmiotu z którym nie zamierzam mieć nic wspólnego. Na co mi, kwa, była tak zaawansowana wiedza z matmy-___-?

[ka_tka]

Bo co chwila ktoś uświadamia mi, że w tym wieku powinnam wiedzieć gdzie na studia, a przynajmniej mieć blade pojęcie o przedmiotach, jakimi winnam się kierować. Bo nie mam zainteresowań. Bo wszystkie, ale to wszystkie przedmioty traktuję na zasadzie "nie cierpię, zaliczyć". Bo zazdroszczę ludziom, którzy mają jakąś pasję, bez względu nawet na fakt, czy są w tej dziedzinie dobrzy >___<

Bo jestem prawie dorosła, a zachowuję się jak 12-latka. Bo ludzie mi to wyrzucają >.> Bo, do jasnej anielki, co ich to obchodzi? Bo to chyba moja sprawa i prędzej czy później sama zauważę? Grrr!