Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Code Geass [SPOILERY!] |
Wersja do druku |
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 15-09-2008, 17:53
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | link CG 24 30 sec preview. | Oho! Czyżby Chiński Bizon w końcu miał zamiar umrzeć? Kurczę, nie przypuszczałam, że wytrwa prawie do końca serii.
Poza tym ciekawa jestem, o co chodzi ze sceną z Luluszem stojącym na przeciwko mecha Kallen, który to mech unosi kończynę górną w dość niszczycielki sposób. Uhuhu. Zastanawiam się, co tym razem Lulka uratuje.
JJ napisał/a: | C.C. nareszcie przestała być meblem! | No, fakt. Została za to częścią uzbrojenia.
Swoją drogą nie spodziewałam się, że Suzak będzie w stanie wymyślić taką całkiem zgrabną metaforę. Rozwija się chłopak :)
A tak w ogóle to nie zauważyłam jakiejś konkretnej zmiany jeśli chodzi o C.C., niestety. Za bardzo spychają ją na dalszy plan. Szkoda, bo chociaż nie za bardzo ją lubię, to jednak jest bardzo dobrze skonstruowaną postacią i konkretną kobitką, mogłaby coś w końcu zrobić, a nie stać sobie z pluszaczkiem w łapkach albo rzucać jakieś krótkie zdania do zdołowanego Lulusza. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:19
|
|
|
Co do różowego mecha, to widocznie C.C. z tego moe jeszcze coś pozostało... :3
Parę przemyśleń po dłuższym preview: czas na dramatyczna śmierć chińskiego bisza! Pewnie załatwi gro wrogów, zdoła zobaczyć jeszcze swoja loli i wyda ostatnie tchnienie. Krzyżyk ci na drogę. Zdesperowany zakon. Kallen z łzami w oczach dorywająca Lulusza, założe się, że wykrzyknie, by mu wybaczyła (ewentualne jaka z niego świnia) i zamachnie się do wykonania egzekucji, a tu zonk, coś wybuchnie, przeszkodzi. Pech. Radarek wyraźnie pokazuje też użycie FREYI w środku pola bitewnego - yay! Teraz ma szybszy zapłon i większe pole rażenia, a jak już wspomniałam wcześniej, w wirze bitewnym łatwo ją przeoczyć. Luluś mówi z początku to samo, co w skróconej wersji, potem jeszcze dodaje, że ten spryciarz Schneizel wie o geass, ma w swoich łapkach FREYĘ i kto wie jak daleko to zaplanował, a na samym końcu wspomina coś, że ostatnim zakładem i asem w jego rękawie jest... jishin w sercu Sznycla. Tylko ciekawe czy w znaczeniu "łaska" czy "pewność siebie".
Jak dla mnie Cornelia nie umarła. Nie pokazano jej ciała ani nie było pogrzebu ;) A to kolejne ważne prawo CG.
Mnie się bardzo Innocent Days podobało w środku, ale uważam, że przejścia między końcem utworu a jego dalszym ciągiem mogli by ładniej, płynniej wykonać.
Co do Kanona to... nie zdziwiłabym się, gdyby on był mocną prawą ręką tego całego planu Sznycla i jego szara eminencja ;) Być może on jest jeszcze bardziej ZUY niż Schneizel.
Jak dla mnie Nina pracuje nad czymś, co zneutralizuje moc Fleyi.
Co do nawiązań do Gundama, to raczej mi chodziło o Sznyclowa przemowe o wojnie, terroryzmie, wojnach, walczenie by móc przestać walczyć, błędne koła i inne bzdety, a na koniec puenta, że winne temu są ludzkie ambicje i pragnienia (oo... właśnie odnotowałam podczas rozmowy jego z Cornelia jak ona zaczęła mu się sprzeciwiać w sprawie zabijania masowo cywili, a on jak gdyby nigdy nic przysunał sie do komputerka do wiadomego przycisku i zszedł z linii ognia, czyli już wtedy planował to :D). I on ma plan jak się ich pozbyć. Chociaż zdecydowanie bardziej wole terror niż zabawę z genami :D |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:28
|
|
|
Jak mogli skończyć w takim momencie? Środek bitwy, nie ma żadnego rozwiązania i Schneizel najwyraźniej jeszcze coś planuje. Wreszcie odsłonił swoją prawdziwą twarz. Lepszy od ojczulka nie ma co. Zabił Cornelię co mnie wyjątkowo wkurzyło. Myślałam, że dostanie jeszcze trochę czasu antenowego, zrobi coś fajnego. Ale nie Schneize ją zabił, jeszcze tak bezlitośnie, powieka mu nie drgneła.
Suzaku. Co za debil! Myślałam, że będe w stanie go polubić po tym jak przyłączył się do Leloucha, ale nie. Wykorzystuje Lulu i zmusza do dalszego niesienia swojego krzyża. Mu to wiele nie robi, bo wcześniej i tak mieli go za zdrajcę, a jakby co to powie, że Lulu tak mu kazał, tak? Co za idiota. Grrr. I jeszcze co z tego, że Nunnaly żyje, obiecałeś mi coś to teraz się wywiązuj co? Bezduszny dupek.
Spodziewałam się, że Nunnaly będzie tak mówić. Dobrze przypuszczałam, że kapneła się, że Lulu to Zero, ale o geass już jej zręcznie wspomniał Schneizel. Spodobało mi się to, że postanowiła odpalić tą głowicę. Tak jakby chciała, tak jak brat, wziąć ciężar na swoje barki, ponieść odpowiedzialność. Jednak pierwszy raz poczułam do niej niechęć, ze względu na tekst "Uwolnię cię od twoich grzechów". Tu już moim zdaniem przesadziła.
Strasznie, ale to strasznie było mi przykro, gdy Lulu kłamał dla siostry. Trudno przechodziło mu to przez gardło i zranił Nunnaly, ale zrobił dobrze. Nie można było dopuścić, żeby Nunnaly dowiedziała się, że jest przyczyną tego wszystkiego. Lepiej już żeby myślała, że brat ma ją gdzieś, niżby zadręczała się myślą, że to ona popchneła go do tego wszystkiego, stworzyła potwora, który zabił setki ludzi. Ale Nunnaly nawet po tym co powiedział jej brat, wie, że tak naprawdę ją kocha. Znaczy pamięta Leloucha z akademi, który opiekował się nią. Wie, że tamten Lulu ją kochał. Teraz chyba sądzi, że jej brat się zmienił i odrzucił dawne życie. Czy podoba mi się, że Lulu zmienił priorytety i myśli teraz bardziej globalnie? To pewnie przez obietnicę złożoną Suzaku, a mianowicie wyzwolić świat, nieważne jaką drogą. Trochę mam wątpliwości. W sumie wielu zarzucało Lelouchowi, że przekłada swoje marzenie i bezpieczeństwo siostry nad wszystko inne. Gotowy był wszysko zniszczyć i zabić, byle ją ratować. Teraz chce uchronić cały świat od polityki Schneizela. Decyduje się, że nie może dla Nunnaly ryzykować bezpieczeństwa całego świata. Inczej. Dla wypełnienia swojego celu może zabić wielu ludzi, ale nie cały świat, jak niegdyś w przypadku Nunnaly. To sprawia, że zaczął bardziej myśleć o innych, ale jakoś mi smutno, że jego głównym celem nie jest Nunnaly. I że nie próbował jej jeszcze jakoś przechwycić czy coś, żeby nie zgineła. Bo dopiero co zmartywchstała, a teraz znowu ma umrzeć przez brata? Zabija ludzi z Zakonu i swoich, ale to mi w sumie nie robi. Nie ma z brytolami żadnych bliższych stosunków, są pod wpływem geassa i ogólnie walczą razem może z kilka dni. Smuci mnie, że musi walczyć przeciwko Zakonowi. Tyle razem przeszli i dupa. Karen zawsze była po jeg stronie, a teraz... Ech w siłach Leloucha nie ma nikogo fajnego z wyjątkiem C.C i Oranża. Wiem, Zakon zdradził Zero, jednak ja wolałabym, żeby jakoś się pogodzili czy coś i znowu walczyli razem. Wszystko przez to, że mu na ten tron się zebrało. Źle mu było w masce Zero? Na pewno lepiej niż w czapce z zielonym gównem zwisającym.
Teraz bk. Twórcy naprawdę są bajeczni. Mieczyk Leloucha był po prostu świetny, uśmiałąm się równo. Tak samo RÓŻOWY mech C.C. Nie no to było świetne, Karen oszaleje z zazdrości jak go zobaczyXD
Piękna scenka C.C i Leloucha. Waaa, naprawdę fajna. C.C nadal ma zamiar być po jego stronie. Tylko co znaczy to "Wspólnikami, huh?" To, że ma wątpliwości, by nadal z nim być, czy może, że liczy na coś więcej?
Nina procentuje, tylko za nią nie nadążam. Teraz walczy przeciwko Schneilzelowi, bo ten zdjął ograniczniki z FLEYI, tak? Dobra jest bardzo be, ale czy dlatego celu przemogła się i walczy po stronie ZERO? A chyba, że ona nie wie, że Lelouch to Zero. W sumie to chyba nie. Jeśli nie to jest to wiarygodne, jeśli tak, to twórcy mają minusa za niekonsekwencę. Jak ma byc wariatką z bogiem o imieniu Euphemia, to niech nią będzie do końca, a nie że nagle się jej odwidziało i już znormalniała. Jasne ja rozumiem, że chcą ją zrobić sympatyczniejszą, ale nie tak drastycznie. Skoro przez prawie 2 serie szalała za tą Euphemią i nienawidziła jej zabójcy, to w ciągu 2 odcinków nie zmieni zdania i nie przyłączy się do niego. |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:42
|
|
|
Co do Niny, to kiedy zdała sobie sprawę, ile przez nią zginęło i ile przez nią zginie (pewnie Lelouch znał plan dominacji Schneizela) oraz jak Lelouch przedstawił jej przekonującą wizję Requiem Zero to raczej chyba i jej doszedł rozum do głowy. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:46
|
|
|
Też było mi przykro jak Lulu kłamał Nanaly zwłaszcza, że aż mu się rączki trzęsły ale niech oni coś zrobią z tą Nannaly. Dadzą jej geass w oczy lub zrobią z niej manipulatorkę na miarę Sznycla i Lulu. W innym wypadku pozostanę zniesmaczona jej głupotą. W tej chwili to chcę żeby ktoś pomógł jej zejść.
A odcinek fajny. Czyżby grafika wróciła do poprzedniego stanu? Bo od razu lepiej to wygląda: dobrze narysowane przygotowania do bitwy z cudownym podkładem muzycznym. Scena z CC bezcenna. Nie ma rumieńców, przypadkowych upadków z krzeseł czy innych. W bardzo spokojny i zruszający sposób została ukazana więz między nimi. W preview CC się słodko uśmiecha (chyba nigdy się tak nie szczerzyła) bardzo jestem ciekawa czemu ^^.
Co do wątku Villetta x Ougi to jakoś dziwnie mi. Jakiś czas temu było ich spotkanie w lesie, potem zrobiła się zadyma i wpadli do rzeki. Potem nagle wylądowali na Ikarudze. Teraz okazuje się, że ona w ciąży jest. Ten przeskok był dla mnie za duży, jeszcze kilka odcinków temu ona do niego celowała z pistoletu, a teraz gładzi się po brzuchu. Dla ich wątku chyba zabrakło czasu ekranowego.
Ahha no i twórcy zrobili by mi przyjemność gdyby Zakon znów połączył się z Lulu. Po cichu na to liczę. Jak tak przyjrzeć się openingowi to widać tam mech Todo lecący na Democlesa. |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 15-09-2008, 18:51
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Nina procentuje, tylko za nią nie nadążam. Teraz walczy przeciwko Schneilzelowi, bo ten zdjął ograniczniki z FLEYI, tak? Dobra jest bardzo be, ale czy dlatego celu przemogła się i walczy po stronie ZERO? A chyba, że ona nie wie, że Lelouch to Zero. W sumie to chyba nie. Jeśli nie to jest to wiarygodne, jeśli tak, to twórcy mają minusa za niekonsekwencę. Jak ma byc wariatką z bogiem o imieniu Euphemia, to niech nią będzie do końca, a nie że nagle się jej odwidziało i już znormalniała. Jasne ja rozumiem, że chcą ją zrobić sympatyczniejszą, ale nie tak drastycznie. Skoro przez prawie 2 serie szalała za tą Euphemią i nienawidziła jej zabójcy, to w ciągu 2 odcinków nie zmieni zdania i nie przyłączy się do niego. |
Według mnie wie o tym, że Luluś to zero. Natomiast nie widzę nic niekonsekwentnego w jej postępowaniu. Była szaloną wariatką i fanatyczną wyznawczynią Euphie i dlatego stworzyła FLEYĘ. No ale po odpaleniu pobrodziła trochę w kraterze i dotarło - stworzyła BROŃ i zabiła kilka milionów osób. Czy to naprawdę takie dziwne, że własny grzech jest dla niej najważniejszy i teraz chce to jakoś odpokutować? Ja w tym postępowaniu nie widzę nic dziwnego ani niekonsekwentnego. Poza tym tak naprawdę to nie wiemy, nad czym ona teraz właściwie pracuje... |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 15-09-2008, 19:05
|
|
|
No tak, ale ona zbudowała tą broń dlatego, by zniszczyć nią Zero nieprawdaż? Dla niej priorytetem było zabicie Zero, osoby, która odebrała jej boga. A teraz walczy po jego stronie. Chyba, że ma plan, żeby odpokutować za swoje grzechy i zneutralizować Fleyę, a potem, gdy to zrobi, zaczai się na Zeroi będzie próbowała go zabić. No, tak może być. Acha mimo, że twóecy starają się ją zrobić bardziej ludzką, to i tak chcę, żeby zgineła. Nie może się jej upiec, zgineła Cornelia, musi zginąć i ona. Twórcy muszą nam jakoś rekompensować te śmierci. Jak ginie fajna postać, to potem musi zginąć wkurzająca. Shirley - Rollo, Cornelia - Nina. Shirley nie była taką znowu fajną postacią, ale wolałam, żeby przeżyła. Przy śmierci Rollo wzruszyłam się, ale i tak cieszyłam, że jednak umarł. Teraz idę jeszcze analizować, odcinek, może Cornelia żyje. Ale miała "powolne opadanie", więc kto ich tam wie.
A zapomniałam o ciąży Viletty. Uśmiałam się na tym nieźle. Ogi mnie wkurza, więc mógłby zginąć. Viletta niech urodzi to dziecko, nazwie je Chigusa i wszystko będzie cacy. Ale rzeczwiście kiedy oni je spłodzili? Musieli to zrobić w tej serii, innej możliwości nie ma. Na wyspie? Za mało im poświęcają, nie wyjaśnili co się stało, jak lecieli z tej skarpy i jak gadali, po tym wszystkim... |
_________________
|
|
|
|
|
metamind
Umysł Pięciowymiarowy
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Inne miejsce, inny czas... Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2008, 19:37
|
|
|
Sola napisał/a: | Co do wątku Villetta x Ougi to jakoś dziwnie mi. Jakiś czas temu było ich spotkanie w lesie, potem zrobiła się zadyma i wpadli do rzeki. Potem nagle wylądowali na Ikarudze. Teraz okazuje się, że ona w ciąży jest. Ten przeskok był dla mnie za duży, jeszcze kilka odcinków temu ona do niego celowała z pistoletu, a teraz gładzi się po brzuchu. Dla ich wątku chyba zabrakło czasu ekranowego. |
zgadzam sie w całej rozciągłości. a swoją drogą, zabaweczka konstruowana przez Ninę dziwnie mi przypomina Neutron Jammer z Gundam SEED. ciekawe, czy to bedzie urządzenie tego typu, czy też potężniejszy wariant FLEIA, w który wyposażony będzie Lancelot należący do CC?
pytanie czy Black Knights połączą siły z Lulu nie jest bezpodstawne. przecież Schneizel chce zniszczć stolice WSZYSTKICH państw uczestniczących w wojnie. a jak Black Knights dowiedzą się o tym, że ich ukochana Japonia znowu jest zagrożona... "wróg mojego wroga" zawsze działa, right? |
_________________ "Ci, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki."
Sun Tzu, "Sztuka prowadzenia wojny"
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2008, 19:43
|
|
|
Cytat: | A zapomniałam o ciąży Viletty. Uśmiałam się na tym nieźle. Ogi mnie wkurza, więc mógłby zginąć. Viletta niech urodzi to dziecko, nazwie je Chigusa i wszystko będzie cacy. Ale rzeczwiście kiedy oni je spłodzili? Musieli to zrobić w tej serii, innej możliwości nie ma. Na wyspie? Za mało im poświęcają, nie wyjaśnili co się stało, jak lecieli z tej skarpy i jak gadali, po tym wszystkim... |
Mieli na to cały miesiąc gdy Lelouch i Suzaku czaili się w mroku ;p |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 15-09-2008, 19:43
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Ale rzeczwiście kiedy oni je spłodzili? | Jej, a czy to tak trudno?
Od kilku odcinków Vi jest pokazywana to tu, to tam, gdzieś w otoczeniu Zakonu. Ougi na pewno ma swoją kwaterę. A jakby nie miał, to teoretycznie i tak by jej nie potrzebował, żeby spłodzić dzieciaka.
A na poważnie - fakt, z wątkiem Vi/Ougi twórcy się za bardzo rozpędzili. Tu pistolet, tu upadek, tutaj rozmowa i pyk! - nagle łapka Vi na brzuchu. Gdzie, co i jak? Nie żeby mnie to jakoś szczególnie obchodziło, ale takie to trochę jednak wkurzające. Jak już im szkoda na ten ich wątek czasu i miejsca było, to mogli sobie odpuścić, każdy oglądający CG by sobie dopowiedział po swojemu. Chyba że wątek miłosny miał za zadanie ukazać dhrrrrrramatyzm Ougiego i zawoalować jego głupotę i naiwność. Koniec końców i tak nic z tego nie wyszło. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 15-09-2008, 19:53
|
|
|
A właśnie jak to było z tą śmiercią Nunnaly w końcu. Znaczy, że był jakiś wabik, to wiem, ale przecież widzieliśmy jak ją ogarnia to światło, więc jak? Ktoś mi to wytłumaczy? |
_________________
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2008, 20:17
|
|
|
Naprawdę bardzo dobry odcinek. Więcej takich! Mam nadzieję, że taki poziom utrzyma się do końca serii.
Lulusz okłamując Nunnally, postąpił najlepiej jak mógł w obecnej sytuacji - zresztą, chyba nie pozostała mu żadna inna alternatywa.
Nunnally od początku była marionetkę w rękach innych, i cieszę się, że nią pozostała – jakoś inna rola mi nie pasuje do tej postaci. I wkurza mnie, że nagle biedne, ślepe dziewczątko postanowiło wziąć na swoje barki brzemię grzechu braciszka. Jak Nina i Suzaku teraz coraz bardziej punktują, to Nana-chan staje się coraz bardziej irytująca.
Sznycel, ty skurczybyku! Nie daruję ci tego, co zrobiłeś Cornelii. Cóż, mam nadzieję, że jednak przeżyła, bo to jedna z fajniejszych postaci i mogłaby odegrać jeszcze jakąś rolę.
Więź między Lulu a C.C. została ładnie przedstawiona. Nie było tu żadnych głupich przekomarzanek czy fanserwiśnych wstawek, za to była taka bardziej... ludzka. Zdecydowanie jedna z lepszych scen tego odcinka ^^
Sama bitwa była wspaniałą partią szachów w wykonaniu dwóch strategów! :3
Na wątek ''baby-boom'' w ogóle nie zwróciłam najmniejszej uwagi *ziew*
Teraz jetem tylko ciekawa, co tam Nina wykombinuje, i czy będzie miała jakiś decydujący wpływ na wynik bitwy.
A, i dołączam do zachwytów nad ścieżką dźwiękową *_* |
Ostatnio zmieniony przez Agon dnia 15-09-2008, 22:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 15-09-2008, 20:38
|
|
|
Shizuku napisał/a: | A właśnie jak to było z tą śmiercią Nunnaly w końcu. Znaczy, że był jakiś wabik, to wiem, ale przecież widzieliśmy jak ją ogarnia to światło, więc jak? Ktoś mi to wytłumaczy? |
Niestety, nie ma sensownego wytłumaczenia wskrzeszenia Nunnaly. Teoretycznie, sceny z ogarniającym ją światłem powinno nie być. Ale to po prostu jedno z tych naprawdę nieczystych zagrań, zwrotów akcji które nie oglądają się na logikę, bo w końcu nie mają być logiczne, tylko zaskakiwać.
Easnadh napisał/a: | A na poważnie - fakt, z wątkiem Vi/Ougi twórcy się za bardzo rozpędzili. |
Bez przesady, to przecież wątek jeszcze z pierwszej serii. Fakt, że słaby, ale zostawić go nie mogli. A skoro Vi i Ougi postanowili już że będą razem nawet, jeśli ma to oznaczać walkę z uzbrojonymi Pokojówkami Ninja (ach, jakież to wzruszające), to ciąża to już przy tym mały problem.
A co do Niny - chyba nie jest tak dziwne, że staje po stronie Zero, skoro cały plan Zero Requiem przekonał Suzaka (także pałającego żądzą zemsty za Euphemię) do tego stopnia, że teraz to on każe Lulusiowi poświęcić własną siostrę dla jego realizacji. |
_________________
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-09-2008, 20:49
|
|
|
JJ napisał/a: | Shizuku napisał/a: | A właśnie jak to było z tą śmiercią Nunnaly w końcu. Znaczy, że był jakiś wabik, to wiem, ale przecież widzieliśmy jak ją ogarnia to światło, więc jak? Ktoś mi to wytłumaczy? |
Niestety, nie ma sensownego wytłumaczenia wskrzeszenia Nunnaly. Teoretycznie, sceny z ogarniającym ją światłem powinno nie być. Ale to po prostu jedno z tych naprawdę nieczystych zagrań, zwrotów akcji które nie oglądają się na logikę, bo w końcu nie mają być logiczne, tylko zaskakiwać. |
Ja przepraszam, ale nie rozumiem. Jeśli jest wieczór/noc, a przed nami, niekoniecznie nawet bardzo blisko wybuchnie coś o mocy FLEI, emitujące tyle światła, będziemy zalani tym blaskiem. Nie musimy być w tym celu w polu rażenia. Pogłoski o jej śmierci były przesadzone i poparte domysłami moim zdaniem. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 15-09-2008, 20:57
|
|
|
Urufu napisał/a: | Teraz jetem tylko ciekawa, co tam Nina wykombinuje, i czy będzie miała jakiś decydujący wpływ na wynik bitwy. |
Tak, sam Lulu przyznał, że o ironio los bitwy leży w jej rękach, choć się to mu nie podoba ani odrobinę. W zasadzie to co ja na 30 sek preview wzięłam za FREYĘ mogło być ta jej bronia, bo dziwnie jakoś nie zasysa ludzików.
A własnie, CZYJ jest własciwie ten nowy mech?
Co do uratowania Nunnally, to pewnie Sayoko to i owo dopowie w kolejnym odcinku. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|