Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Code Geass [SPOILERY!] |
Wersja do druku |
cesarz vedry
Geeasowany
Dołączył: 27 Gru 2005 Skąd: na pewno nie z tego świata Status: offline
|
Wysłany: 18-09-2008, 18:28
|
|
|
Mi się wydaje, że lulu wszedł na tron z zamiaram zniszczenia britanii od wewnątrz. Chce poprostu by ona się nigdy nie odbudowała, a walka z nią bezpośrednio jest o wiele trudniejsza. Myśle, że specjalnie przegra kilka bitew, by brytania nie była już takim imperium jak kiedyś.
A tak btw, znalazłem fajne amv pod nute Stories, chyba najlepszej piosenki z sound tracka
http://uk.youtube.com/watch?v=PgHFe3hQ9HA&feature |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-09-2008, 19:08
|
|
|
Lulu to nie Suzaku przecież. Zresztą on nienawidzi Brytani jako takiej, tylko arystokrację i ojca, którzy go wykorzystywali na scenie politycznej, a potem porzucili. Teraz, gdy zemścił się na nich już nie widzę sensu, żeby miał dalej prowadzić do upadku Brytani. Ja myślę, że to ma na celu zniszczenie Schneizela, albo w wojen w ogóle, choć nie wiem jak on chce to zrobić... |
_________________
|
|
|
|
|
metamind
Umysł Pięciowymiarowy
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Inne miejsce, inny czas... Status: offline
|
Wysłany: 19-09-2008, 08:54
|
|
|
cel jest bajecznie prosty - zjednoczenie CAŁEGO świata pod jednym rządem. czy będzie to rząd Britanni, czy Federacji, to już nie ma znaczenia, gdyż arytmetyka takiego świata jest prosta:
jeden świat = jeden naród = zero wojen
taki świat chce stworzyć Lulu, bo właśnie taką rzeczywistość obiecał swojej siostrzyczce... |
_________________ "Ci, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki."
Sun Tzu, "Sztuka prowadzenia wojny"
|
|
|
|
|
VonHusarz
Dołączył: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 19-09-2008, 15:47
|
|
|
Mylisz pojęcie narodu z państwem-krajem
Aby stworzyć wspólną tożsamość narodową w ciągu kilku dni,tygodni potrzebny jest wróg (coś jak kosmici) który pokarze ludziom jak naprawdę są do siebie podobni i czego powinni wspólnie bronić. Siłą ludzi nie zjednoczysz. |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 19-09-2008, 18:28
|
|
|
Wróg - Lelouch? |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
metamind
Umysł Pięciowymiarowy
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Inne miejsce, inny czas... Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2008, 09:29
|
|
|
VonHusarz napisał/a: | [...] Aby stworzyć wspólną tożsamość narodową w ciągu kilku dni,tygodni potrzebny jest wróg (coś jak kosmici) który pokarze ludziom jak naprawdę są do siebie podobni i czego powinni wspólnie bronić. [...] |
a Schneizel nie jest takim idealnym wrogiem? wystarczy zniszczyć Damoclesa, pozwolić uciec braciszkowi, po czym opublikować plan globalnego bombardowania przy użyciu FLEI, i mamy międzynarodowego wroga nr 1, który ciągle bryka na wolności. a im więcej zabierze ze sobą swojej armii, tym lepiej. |
_________________ "Ci, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki."
Sun Tzu, "Sztuka prowadzenia wojny"
|
|
|
|
|
VonHusarz
Dołączył: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2008, 11:50
|
|
|
Nie jest bo umrze A by naród trwał wróg musi istnieć aby przypominać mu dlaczego jest zjednoczony.
Osobiście tego nie popieram ale na tym oparta jest polityka USA |
|
|
|
|
|
miniu
Dołączył: 14 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2008, 12:17
|
|
|
Zero requiem to pewnie bedzie koncert charytatywny na ktorym beda zbierac pieniadze na odbudowe swiata zniszczonego poprzednio przez lulusza. |
|
|
|
|
|
metamind
Umysł Pięciowymiarowy
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Inne miejsce, inny czas... Status: offline
|
Wysłany: 20-09-2008, 12:44
|
|
|
miniu napisał/a: | Zero requiem to pewnie bedzie koncert charytatywny na ktorym beda zbierac pieniadze na odbudowe swiata zniszczonego poprzednio przez lulusza. |
a pierwsze skrzypce będzie grało U2 z Bono na czele... ^^ |
_________________ "Ci, którzy potrafią postępować niekonwencjonalnie, są nieskończeni niczym niebo i ziemia, niewyczerpani niczym wielkie rzeki."
Sun Tzu, "Sztuka prowadzenia wojny"
|
|
|
|
|
Dorsai
wieczny student
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Sosnowiec Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2008, 02:19
|
|
|
Ciach!
Cytat: | Aby stworzyć wspólną tożsamość narodową w ciągu kilku dni,tygodni potrzebny jest wróg (coś jak kosmici) który pokaze ludziom jak naprawdę są do siebie podobni i czego powinni wspólnie bronić. |
Nie istnieje taki Narod, ktorego tozsamosc powstalaby w kilka dni, tygodni... Tozsamosc narodowa rodzi sie w ciagu kilkudziesieciu, kilkuset lat...
Lulu juz pogodzil sie ze swoja smiercia... Jedynie chec zemsty na swoim ojcu kazala mu dzialac dalej... Requiem dla Zero bedzie w pewnym sensie odkupieniem, ostatnia melodia Zero... Nie sadze, zeby mialo to byc cos skomplikowanwgo i niezwyklego... Lulu odrzucil plan ojca i postanowil dac swojemu swiatu ostatnia szanse na poprawe, szanse dla ludzii na wybranie samemu wlasnej sciezki i po pokonaniu Schneizela nie sadze, zeby mial ochote rzadzic tym swiatem do wlasnej smerci.. Zreszta rzadzenie dla samej wladzy nigdy go nie interesowalo...
Edit=Avellana: usunięto wycieczkę osobistą. Proszę to potraktować jak wstępne ostrzeżenie. |
_________________ Przedziwna pogoda ogarnęła mą duszę, podobna tym słodkim rankom wiosennym, których używam całym sercem. (...) Ach, to tak uciska serce! A jednak być niezrozumianym to los takich jak my! |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 21-09-2008, 10:20
|
|
|
Obejrzałem w końcu niesławny 15. odcinek.
Pomijając już przemianę w pannę "tylko mnie nie bij!" to się rozczarowałem. Miałem nadzieję, że tajemnica CC będzie bardziej oryginalna niż "chcę zakończyć ten nieszczęsny, niekończący się pełen cierpienia żywot!". Ale cóż, nie można mieć wszystkiego... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
VonHusarz
Dołączył: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2008, 11:06
|
|
|
Kurcze po pierwszym sezonie liczyłem na świetną epicką kontynuacje a tu jeno średnio-dobra
seria. Jakieś emo,pierdółkiitd..
Dorsai wspólny wróg potrafi stworzyć naród w ekspresowym tempie np. USA - wybuchła wojna a w niej ze zbieraniny kolonistów powstał naród amerykański. |
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 21-09-2008, 11:14
|
|
|
Najnowsze wieści z planu powieści...
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
-Avalon zostaje trafiony, więc Lelou postanawia opuścić statek, Czarnym Rycerzom udaje się bowiem go zdobyć.
-Kallen nie pojedynkuje się z Suzaku, a z C.C i wygrywa (przy okazji przerwała ładną scenkę ChiiLulu, która być może zakończyłaby się czymś więcej niż tylko typową wymianą zdań typu "majou no kuseni", ale Gawain wparował do środka)...
-Lelou i Suzu próbują wedrzeć się do środka Damoklesa, zostaje odpalona Fleja, ale dzięki "zabawce" zrobionej przez Ninę jej poprzedni wynalazek zwyczajnie wyparowuje.
-Schneizel w towarzystwie Kanona i dziennikarzyka chce opuścić statek, zostawiając po drodze Nunnally, która w czasie małego bum spowodowanego przez Lelou spadła ze swojego fotelika i zgubiła damoklesową różdżkę, teraz usilnie jej szuka, powtarzając, że musi powstrzymać braciszka.
-W tym czasie Suzaku w środku Damoklesa rozpoczyna pojedynek z Gino i kiedy wydaje mu się, że już wygrał, bo przekroił Tristana na pół do akcji włącza się Kallen i... może być po Suzaku.
-Tymczasem na wyspie SAZu zaciążona zastanawia się czy jej ukochany jeszcze żyje (warto zwrócić uwagę na to z KIM rozmawia).
-Kornelia... żyje, leży sobie spokojnie w łóżeczku (tak, jak najbardziej na wyspie Lula, a przy niej siedzi... Guilford i zaczyna ryczeć... (nie Kornelia... tylko on), scena ładna, ale... oboje mieli nie żyć... (Hm, czy Guilford nosi ciemne okulary bo Fleja go oślepiła,czy dla efektu... jakiegoś??)
-Wracając do Avalonu, Tian Zi wpada w objęcia Xinge i wśród uwolnionych dyplomatów znalazła się pokojówka, Pudding i Cecylia... i zapewne kot...) Sayoko przekonuje chińskiego bisha, że są po ich stronie, a to Schneizel jest be...
-I wiecie, że oczywiście Lelou zawsze wygrywa, ne? Na stateczku Schneizela Lelou stosuje taki sam numer jak z Mao, przez co książę gada do ekranu, a tu nagle Lelou łapie go za ramię i... geassuje... Wcześniej zgeassowani strażnicy obezwładnili Dietharda i Kanona (tutaj można nawet uwierzyć w jego żart z początku serii apropos bycia KIMŚ w życiu prywatnym Sznycla - przytrzymywany przez strażnika ma iście ukesiastą minkę, wręcz na medal XD ----> TU).
-Ale Diethard jest niepocieszony, wyrywa się strażnikowi, wymierza broń w Lelou, ale... zostaje zastrzelony przez Sznycla. I przy okazji Lelou dowiaduje się, że odpalacz Flei jest w rękach siostrzyczki.
-Scena, w której Lelou wkracza do ogrodu, gdzie przesiaduje Nunnally przypomina tę scenę z 6 odcinka, tylko, że tutaj nie wpada póki co Suzaku, ale braciszek znowu jest zszokowany, tym razem nie zobaczył w Nanie odbicia Euphie. Nieeee... Mała dzielnie wróciła na fotelik, trzyma w rączkach swoją różdżkę. Krótki dialog na temat tego jakie to niebezpieczne urządzenie i, że Nunnally powinna je oddać braciszkowi i w tym momencie zonk XD.
-Nunnally otwiera swoje ogromne, błękitne i wodniste ślepka TU, patrzy z desperacją na zdzwionego (O_O <---coś takiego w pierwszej chwili) braciszka i pyta czy na niej również użyje swojej zuej mocy i...
koniec odcinka.
Swoją drogą. Jaki teraz będzie koniec?? Właściwie wszystko może się wydarzyć:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- -Suzaku może zginąć z ręki Kallen i Gino.
-Nunnally może odpalić Fleję, która chyba ma zablokowany wylot, więc...
-Lelou może zabrać dziecku zabaweczkę, urządzić Zero Requiem (czyli?? Evangelion Reload?? Oby nie)
-A wszystko może się dobrze skończyć i wszyscy mogą żyć w ładzie i pokoju pod rządami kochanego rodzeństwa...
W każdym bądź razie Sunrise przesadził... |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2008, 14:40
|
|
|
ghaa...Cornelia i Guilford... armia nieumarłych powiększa się z sekundy na sekundę.
W sumie wszystko już powiedziała Enevi. Nie mam nic do dodania. Całe szczęście jeszcze tylko jeden odcinek, bo seria zaczyna mnie powoli nużyć. |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 21-09-2008, 15:02
|
|
|
A mnie coś mówi, że to Nullay zostanie 100 Imperatorem. :) |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|