Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Code Geass [SPOILERY!] |
Wersja do druku |
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-06-2008, 07:38
|
|
|
Co do decyzji Zero:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Spójrzmy, kto dostał się w ręce wroga:
- Najlepszy pilot, jakiego mają BN
- Najlepszy mech, jakiego mają BN
- Jedna z paru osób znająca sekret Zero
- Osoba bardzo lubiana przez innych
Jeśli Zero wydałby od razu rozkaz do ucieczki, oprócz Dietharda reszta byłaby niepocieszona i morale pewnie spadłoby im tragicznie. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-06-2008, 11:07
|
|
|
10 odcinek i w sumie nadal nie wiadomo, co miało być takiego cwanego w planie Zero. Póki co nie potrafi do siebie przekonać małej dziewczynki (kiepski materiał na ojca) i dodatkowo nie docenił armii chińskiej, ze szczególnym uwzględnieniem pewnego supermecha (ciekawe, czy Rakshata miała jeszcze jakieś fuchy na boku?)
Vodh napisał/a: | Li Xing jak na razie jest tym wszystkim, czym mógłby być Suzaku, gdyby był fajną postacią |
Tym razem nawet Lelouch to przyznaje (choć w kontekście, że do mięśni dołożono nieprzeciętną inteligencję). Szkoda, że miga mu już czerwona lampka (podejrzewam, że tak działają na ludzi te chińskie podróbki Knightmare'ów), bo kibicowałem mu w tym odcinku.
Co do braku mózgu, to złapałem się za głowę przy braku reakcji Suzaku na zdjęcie C.C. z festynu szkolnego.
Ta z kolei obsesję na punkcie Pizza hut wznosi na wyższy poziom - ach ten wystrój ciężarówki.
Klon Leloucha - WTF? |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-06-2008, 11:26
|
|
|
fm napisał/a: | Co do braku mózgu, to złapałem się za głowę przy braku reakcji Suzaku na zdjęcie C.C. z festynu szkolnego. |
O, właśnie. Suzaku ma tak straszną sklerozę/nie ma mózgu/Karolek wyczyścił mu pamięć (nie wiadomo po co)? |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2008, 11:48
|
|
|
Keii napisał/a: | Co do decyzji Zero:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Spójrzmy, kto dostał się w ręce wroga:
- Najlepszy pilot, jakiego mają BN
- Najlepszy mech, jakiego mają BN
- Jedna z paru osób znająca sekret Zero
- Osoba bardzo lubiana przez innych
Jeśli Zero wydałby od razu rozkaz do ucieczki, oprócz Dietharda reszta byłaby niepocieszona i morale pewnie spadłoby im tragicznie. |
Eee tam, dorabiacie filozofię do czegoś, co na pierwszy rzut oka jest raczej oczywiste.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Bardziej od morale grupy po stracie Kallen ucierpiałoy morale dowódcy... I to wcale nie jest takie do niego niepodobe, że szukał jakiejkolwiek wymówki, żeby ją ratować. W końcu Lulu to nie Light, ona jakieś serce ma, a twórcy wyraźnie CHCĄ go sparować Kallen, po tym odcinku to widać wyraźnie. Albo zmierzają w stronę trójkąta Kallen/Lelouch/C.C..
Co, jak już powiedziałam, wcale mnie nie cieszy. Ale przynajmniej teraz już COŚ jest. Przynajmniej na moje oko.
Cały czas się zastanawiałam, skąd ja znam głos XingKe i nagle zaświtało. Potem sprawdziłam na ANN i wyszło szydło z worka: Zelgadis, a któżby inny. Midorikawa ma kolejnego emo bizona w kolekcji. Tym razm jednak jest to bizon rasowy, w dodatku wcale nie głupi. Aż szkoda, że jego kres nadchodzi. Znając styl Clampowski, to zginie śmiercią godną Kamikaze.
Nie róbcie Suzaka głupszym niż jest, w końcu nie dla pucu Lulu założył wtedy C.C. worek na głowę. To, że widz zawsze się domyśla, kto jest pod jakoąkolwiek maską, o nie znaczy, ze postaci anie to wiedzą. Tak działa mechanika świata każdego anime i głupota Suzaku nie ma tu nic do rzeczy. Bardziej zastanawia mnie jedno, jakie konsekwencje dla fabuły może mieć fakt, że Anja najprawdopodobniej skojarzy Leloucha z którymśtam księciem Brytanii? I czy to w ogóle będzie miało jakiekolwiek znaczenie?
W CG jest ciągniętych zdecydowanie zbyt wiele wątków na mój gust. Jeżeli tego wszystkiego nie wyjaśnią, i to szybko, to się baaardzo zdenerwuję. Ten misz-masz fabularny zaczyna mi działać na nerwy. W dodatku jeszcze ten Doppelganger! Czy to jest Rolo? A jak nie, to WTF is happening? |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 16-06-2008, 11:56
|
|
|
Co do Suzaku to trzeba również wziąć pod uwagę, że mógł zauważyć C.C. na zdjeciu, ale po prostu nie dał znać tego po sobie. W końcu Anya i Millay nie znaja jej, a Suzaku odgrywa role wesołego szkolnego kompana. To zdjecie na pewno nie przez przypadek zostało pokazane, prędzej czy później Suzaku je skojarzy. A juz przy tym zdjeciu, to ta dziewczyna z cyckami jeszcze wiekszymi od Shirley tuż obok Viletty to nowa kobieca postać.
Dla mnie ogólnie odcinek był nudny. Chociaż tyle dobrze, ze Lulu w końcu dostaje w tyłek i to nie tylko od Schneizela. Ale teraz to sie wpakował po uszy.
Za to kolejny odcinek brzmi niezwykle interesująco! Pojawienie się V.V. i Oranż-kuna w tej świątyni, kolejna dziwna aktywacja mocy C.C. - czuje, ze to bedzie miało wpływ na wynik oblężenia. Poza tym sama walka C.C. w Rycerzu Mroku przeciwko Knight of Rounds niesie ze soba ogromny potencjał.
Co do samego odcinka, trzy plusy:
- rozmowa Zero, Tian Zi i Kaguyi, a potem zdecydowanie najlepszy komentarz Zero na dogryzki C.C. i Tamakiego "Just hard to analyze" heheh,
- wystrój kabiny C.C. i potem jeszcze reklama Cheese-kunów na ekranie, gdy Shirley przeszukuje stacje w poszukiwaniu wiadomosci o Chinach,
- wziecie niepokonanej Kallen jako zakładniczki i to, co powiedział jej Zero - zdaje sie, ze nie było kłamstwa w jego słowach, czyli zaczyna dbać o innych poza Nunnally a to bardzo dobrze.
Ciekawe na kim z rebeliantów konkretnie użył Lulu geassa? To moze być później przydatne. Poza tym mały Lulusz na zdjeciu u Anyi? Co on tam robi? Poza tym jak wszyscy jedno wielkie LOL jakim cudem to Luluś znajduje sie w Ashfordzie? Na pewno to nie Rolo, gdyz on sam też tam jest. A jeszcze z preview mnie zaciekawiło czyje to rączki z tych fioletowych rękawiczkach w Rycerzu Mroku, myslałam z początku, ze Anya, ale ona ma białe rękawiczki, więc nie ona. Troszkę jak Cornelii ale to juz by było przegięcie. |
_________________
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 16-06-2008, 12:32
|
|
|
Co do końcówki - lepsze niż telenowela. Zazwyczaj w tanich, brazylijskich melodramatach każdy odcinek kończy się właśnie w taki sposób - żeby przyciągnąć na siłę do następnego odcinka. W CG ten chwyt jest stosowany z taką gracją...
Oprócz oczywistego pragnienia odkrycia tajemnicy - jak Lelouch jest w dwóch miejscach jednocześnie, ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa. Od jak dawna widzowie są tak robieni w konia? Od kiedy po ekranie biega nie jeden, a dwóch Lulu? I ile osób wie o tej sztuczce? Ktoś wcześniej żucił, że mógłby to być Rollo - na pewno nie, przecierz on stoi tam razem z Shirley i Rivalzem. Co więcej to upychanie sobowtóra do Akademii wydaje mi się być spowodowane też pragnieniami fałszywego braciszka. Lulu przekonał go, że będzie bronił jego szczęścia, więc nie mógł opuścić Ashford, tym samym pokazać wszystkim, że jest Zero, bo monotonia życia codzennego, którą stara sobie wytworzyć Rollo legła by w gruzach. Są więc dwie opcje - Rollo wie, że Lulu w Ashford, to nie ten sam Lulu, że jest podstawiony na czas jego nieobecności, aby nikt nie domyślił się jego prawdziwej torzsamości i czeka na powrót braciszka. Albo żyje w błogiej nieświadomości. To pierwsze uważam za bardziej prawdopodobne.
Sam pomysł raczej mi się nie podoba. Jest zbyt udziwniony i wprowadza za dużo zamieszania. Jak zwykle - zobaczymy, czy twórcom uda się z tego ładnie wybrnąć.
Myślę, że Lulu od początku wiedział, że bez Geassa jego siła przekonywania, kiedy zakuje swoją buźkę w źle kojarzącą się maskę Zero, w stosunku do małej dziewczynki jest zerowa. Po prostu pozostawił sprawę Kaguyi. I dobrze zrobił. Mała ma u mnie coraz więcej plusów, bo przy talencie politycznym, który wykazuje nie traci psychologicznej wiarygodności i cech charakterystycznych dla dziewczynki w jej wieku.
XingKe nie pożyje długo, a jego zgon będzie zapewne wzruszający. Może w ramionach małej Tian-Zi. Pewnie będę ryczeć, bo uwielbiam ten duet.
Yumegari napisał/a: | Bardziej zastanawia mnie jedno, jakie konsekwencje dla fabuły może mieć fakt, że Anja najprawdopodobniej skojarzy Leloucha z którymśtam księciem Brytanii? I czy to w ogóle będzie miało jakiekolwiek znaczenie? |
Hmmm... mnie też to intryguje. Anya zdaje się być cicha, ale inteligentna. Dobrze by było, gdyby okazało się, że ona na całej sprawie też chce ubić jakiś swój interes. Może wykorzysta tą wiedzę w jakimś krytycznym momencie. A może uda jej się nawet wywnioskować kto kryje się pod maską Zero?
Pizza Hut ma wspaniałą reklamę. C.C miałą parę całkiem niezłych linijek.
Chcę więcej Canona! Nie pytać czemu, ja też nie wiem.
Uf... napisałam posta i jestem z siebie dumna. Ogólnie odcinek 10 nie podobał mi się jakoś wybitnie, zwyczajnie utrzymuje dobry poziom CG. Ja po prostu nie lubię mechów. To chyba jedyna seria, w której mi jakoś szczególnie nie przeszkadzają, co nie zmiania faktu, że odcinki w których cały czas się okładają najnowszymi wynalazkami techniki nie należą do moich ulubionych. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 16-06-2008, 13:37
|
|
|
Jak na moje oko Anya jest cholernie mściwa i bezlitosna osóbka. Na dodatek prawie wyprana z emocji, na chłodno i racjonalnie myślaca. Może nas jeszcze baardzo zaskoczyć.
A mnie ciekawi czemu wszyscy mysla, ze ten Lelouch w Chinach jest prawidziwy, a ten w Ashford falszywy? A może właśnie na odwrót? Moim zdaniem nie ma tu żadnego klona, to nie możliwe w realiach CG, a nikt z bliskich osób nie mógłby sie wcielic w role Zero, no moze C.C. znów, ale ona cały czas jest na swojej pozycji.
W każdym razie, poszukajmy kiedy to Lulu mógł sie wyslizgnac i jakims cudem dotrzec do Japonii do Ashford. Bitwa rozgrywa się wieczorem (kolor nieba), już po zapadnięciu zmroku Zakon wycofuje się do Mauzoleum. Nie ma wtedy wiadomosci w TV o Zero. Lelouch jeszcze wtedy jest w Chinach. Zapada noc, ale nie wiemy konkretnie która w nocy. Lelouch jest w Ashford. Miałby parę godzin na dotarcie tutaj, przypuszczalnie do świtu jest taki przestój w akcjach militarnych. Rycerzem Mroku odpada... Być może Rolo mógłby jakoś w tym pomóc, a może Viletta? Ale dalej wydaje sie to niemal niemożliwe. |
_________________
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:11
|
|
|
Odcinek podobał mi się mniej niż poprzednie. Co nie znaczy, że nie trzymał w napięciu. To chyba przez to, że Lulu dostawał baty. Oczywiście wiem, że jego ciągłe wygrane były by nudne, ale jak przegrywa robię się agresywna w stosunku do komputera.
Poza tym ciągła akcja, walki, nowe mechy....... wszystko fajnie. A tu nagle koza. No myślałam, że uśmiercę laptopa.
Cytat: | Co do końcówki - lepsze niż telenowela. Zazwyczaj w tanich, brazylijskich melodramatach każdy odcinek kończy się właśnie w taki sposób |
Dokładnie! Jeszcze się okaże, że to zły brat blizniak.
I tak jak w poprzednich końcówkach mogłam się czegoś domyślać, knuć teorie spiskowe, tak teraz nie mam zielonego pojęcia jak to wyjaśnią. Co, nowa moc CC pozwalająca klonować ludzi? Naciągane do granic.
A i jeszcze pomarańcza, VV, CC w mechu, świecący znaczek na czole, to wszystko sprawia, że ten tydzień będzie dłuższy niż pozostałe.[/quote] |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:16
|
|
|
Nanami, ale zauważ, że tam wtedy w nocy w Tiandi Bashiba Ling też był obecny Luluś. W końcu polecił osobiście Diethardowi rozpocząć przygotowania do "tego". Wszystko wskazuje na to, że ma jeszcze jakiegoś porządnego asa w rękawie.
Tego, że Suzaku nie dał po sobie poznać, że rozpoznał C.C. nie należy moim zdaniem zbyt poważnie brać pod uwagę. Po pierwsze nie wydaje mi się, żeby Suzaku był w stanie zachować kamienną twarz, a po drugie nawet jeśli, to autorzy by nas poczęstowali jakimś przebłyskiem jego myśli.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zastanawiam się nad wariantem, w którym Luluś akceptuje wielkość XingKe i jakimś sprytnym fortelem udaje mu się uratować i siebie i chińskich rebeliantów. Po czym, po wyciskającej łzy scenie spotkania XingKe i TianZi nasz nowy faworyt umiera. Pytanie, czy Luluś ma odpowiednio dużego asa w rękawie i czy XingKe byłby w stanie wybaczyć porywaczowi TianZi? Kolejny odcinek zapowiada się co najmniej smakowicie ^^
Po zachowaniu bohaterów możemy wnioskować, że Lulu w Ashford był przez cały ten czas, w każdym razie tak mi się wydaje. Tylko jak? To chyba jedna z większych tajemnic dotąd ^^
Yumegari napisał/a: | Eee tam, dorabiacie filozofię do czegoś, co na pierwszy rzut oka jest raczej oczywiste. |
Wydaje mi się, że wersja z utratą najlepszej maszyny i żołnierza, a także dramatycznym spadkiem morale wydaje się jednak bardziej wiarygodna, a wmuszanie Lulusiowi uczuć uważam za dorabianie filozofii ^^ Mimo wszystko gdyby XingKe nie był wybitnym strategiem, to siły Zakonu starłyby w proch armię Chin. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:37
|
|
|
No widzisz, ile grup fansuberskich, tyle tłumaczeń! U mnie zakon czai sie aktualnie w "The Tiandi's 88th Mausoleum", wykorzystując nietykalność tego miejsca, więc wróg moze tylko z frontu zaatakować, a oni odgryźć się im działem hadronowym. Taka zabawa w kotka i myszke, tylko nie przewidzieli, ze Brytania się dołączy, a wątpie, by oni jakoś specjalnie byli zmarwieni, jesli przez "przypadek" wysadza grobowiec razem z Zakonem. Poza tym przy pierwszej scenie powrotu ani Zero ani Lusiusiek sie nie pojawiaja. Dopiero teraz zauwazyłam, ze rzeczywiscie Lulu ma jakiś plan i zamierza go TU wykorzystać. A to wszystko działo się wieczorem, skok kadrów i jest noc. Mogło upłynac parę minut a równie dobrze parę godzin. Ot, jedyna dziura, kiedy Lulu mógł "wyskoczyć" do Japonii. |
_________________
|
|
|
|
|
Drzuma
Mistrzyni Sarkazmu
Dołączyła: 16 Cze 2008 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:39
|
|
|
Opowiem wam pewną historię...
Byłą sobie dziewczynka, która siadła przed kompem i włączyła... <odgłos famfar> Code Geass... dokładnie kilka godzin później po kilku godzinach padła na zawał XD
W sumie sama nie wiem ale to anime zwaliło mnie z krzesła - serio XD |
_________________ "Postatem obscuri lateris nescitis"
Makabryczne poczucie humoru - 1 miejsce
Królowa Sarkazmu - wyróżnienie
"Świat jest jak jogurt z makiem - nigdy nie wiesz kiedy się przeterminuje!!" xD
Drzuma =/= Dżuma
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:41
|
|
|
Sola napisał/a: | Dokładnie! Jeszcze się okaże, że to zły brat blizniak. |
Nie strasz, proszę. Właśnie oglądnęłam 10 odcinek shitowego Vampire Knight i mnie mdli. Źli bracia bliźniakowie są be.
Vodh napisał/a: | Wydaje mi się, że wersja z utratą najlepszej maszyny i żołnierza, a także dramatycznym spadkiem morale wydaje się jednak bardziej wiarygodna, a wmuszanie Lulusiowi uczuć uważam za dorabianie filozofii ^^ Mimo wszystko gdyby XingKe nie był wybitnym strategiem, to siły Zakonu starłyby w proch armię Chin. |
No, znowu nie przesadzajmy, widać było, że emocje trochę nim poszarpały. On znowu nie jest taki spokojny i opanowany jakby się mogło wydawać, a jego najsłabszym punktem jest duma. Chyba jego i godność nie pozwoliłaby zostawić samej damy w opresji^^. Ale fakt, że morale załogi dramatycznie by spadły po porzuceniu Karen. Przecierz oni wierzą, że Zero ich obroni, więc gdyby zostawił na pastwę losu najlepszego pilota, to na jakie zaangażowanie z jego strony w obronę ich życia mogłaby liczyć reszta? A Guren nie raz przesądził o wyniku bitwy i jego utrata wraz z pilotem byłaby miażdżąca. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Liquid.pl
Gość
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:42
|
|
|
Moja teoria jest taka.
Fałszywy lolek jest w chinach , dlaczego ?
emocjonalna reakcja na uwięzienie Karen (Lolek i emocje do osoby którejkolwiek oprócz Nunally jest niepojęte), niezbyt logicznie podjęta decyzja na polu walki aby zaangażować całą armię dla jednej osoby (Karen), błąd nowicjusza (nie rozpoznany teren walki) na którym odbywają się działania (oryginalny Lolek nie popełnia takich błędów).
Oryginalny LOL'ek siedzi w ashford z Rolkami , ponieważ wie czym grozi złamanie tej obietnicy złożonej Rolowi (mianowicie wydaniem jego tożsamości).
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:52
|
|
|
Co do zdjęcia małego Lulu, to zauważyliście że on do niego pozuje? Czyżby geniusz zła leciał na różowowłose, najpierw siostra potem Anya? xD A z resztą, ile ona ma lat?
Co do bycia w dwóch miejscach na raz, to zauważył ktoś że nigdzie nie ma Sayoko? Co prawda trudno byłoby jej się przebrać, ale jeżeli ktoś miałby być dość wierny zaufany to właśnie ona.
Nie sądzę też by fałszywy był ten Lulu w Chinach, za inteligentny i widzimy go pod maską. Z resztą, sprawa w chinach jest ważniejsza niż akademia, Lelouth nie zostawiłby tego żadnemu sobowtórowi.
Jak dla mnie, Lelouth albo znalazł sobie aktora i go zgeassował (słabe, ale prawdopodobne), albo C.C. dała komuś nowego geassa do robienia iluzji (mało prawdopodobne i nie w jej stylu do takich trywialnych rzeczy dawać geassa). Albo cała akademia została porwana i tak naprawdę wszyscy siedzą w statku BK nieświadomi tego faktu xD
edit: w sumie nie zwróciłem uwagi na ten przeskok czasowy między akademią a chinami, choć w sumie Lelouth musiałby się nieźle nabiegać by co chwila być w innym miejscu. |
Ostatnio zmieniony przez Gamer2002 dnia 16-06-2008, 14:55, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 16-06-2008, 14:52
|
|
|
Z drugiej strony Kallen jest teraz dzięki temu "wsród wrogów", a na pewno nie da się prowadzić grzecznie jak owieczka, może im małą rozróbe od środka urządzić i zapewne uratuje tyłek Li i s-ce, czym zyska sobie ich przychylność, być może nawet skłoni do ponownej współpracy z Zakonem. W koncu Li zbyt dużego pola manewru nie ma, z jednej strony nienawiść do Zero za porwanie małej (pewnie po czasie sobie uświadomi, że Zero mówił prawę z tym, że on nie jest w stanie dać jej wolności), ale z drugiej jeszcze bardziej znienawidzeni eunuchowie, którzy po raz n-ty sprzedaja swój kraj za posadki. Teraz mech Li miał wydajność 40%, przy 100% zapewne zabija swojego pilota, ale Li tak czy siak zginie, pewnie narobi niezłego bałaganu, być może nawet rozwali Avalona, któż wie.
Ja dalej podtrzymuje zdanie, ze obaj Lulusze są prawdziwi. W ostatnim odcinku V.V. coś wspomniał, ze Zero chodzi o "te" miejsca, czyli praktycznie na pewno świątynie, być może one są wrotami teleportacyjnymi?
Gamer, tego zdjecia nie mogła robić Anya (jej wiek od 14 do 17 lat, różnie podaja). Była wtedy zbyt młoda, raczej nie jet z rodziny królewskiej. No i nie było wtedy takiego sprzetu. To najprawdopodobniej jest zdjecie zrobione ze zdjecia. Pytanie, czyjego? Byle nie Suzaku XD
Co do Sayoko, to dobre spostrzeżenie. W koncu nie na darmo Lelouch ujawnił przed nia swoja osobowość. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|