Wielki powrót WiP-u! |
Wersja do druku |
Miya-chan
Aoi Tabibito
Dołączyła: 08 Lip 2002 Skąd: ze światów Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 13-04-2003, 20:18
|
|
|
*desperacko zwiewa przed kaplanka*
Wrrr... Teraz juz wiem czemu Xemedi-san sie tak perfidnie usmiechala... Zaklad ze sama tu kiedys byla :P
EJ NO FINAL, NIE MA SIE Z CZEGO SMIAC!!!!!!!!! >< *wyciaga swoj mieczyk Grievance i wbija go w ziemie*
*do Finala dolatuje strumien wody i go zamraza*
Nyo i dobrze Ci tak :P
*kaplanka zaczyna kierowac sie w strone bialoglow*
Ups... ^ ^'
*bialoglowy zwiewaja probujac nie wydawac histerycznych wrzaskow*
*wylatuja ze swiatyni i chowaja sie w bezpiecznym miejscu za smietnikiem*
Uff... Ktos ma tego Graala?
*Alircia z duma podnosi cel podrozy*
Nyo to good ^ ^ Tylko dlaczego mam wrazenie ze o czyms zapomnialysmy? ^ ^' |
|
|
|
|
|
raflik
Fenomen na jedną noc
Dołączył: 14 Lip 2002 Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-04-2003, 20:19
|
|
|
BUHEHEHEHE
<przed swiantynia>
BUHEHEHHEHE ALE ONA NA WS PATRZAŁA JAK CI WQRZONI STRAZNICY KTORYCH WYKIWALISMY NA NAS
o_O
Łojej |
_________________ Hollogram Summer - The Night of Wallachia
Fenomen na jedną noc |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 13-04-2003, 20:39
|
|
|
huh.. zapomnieć? o czym.. <drapie się po głowie> jeju i to ma być kapłanka? Czy one nie mają być spokojne etc? heeeeeeh |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 13-04-2003, 20:48
|
|
|
Zapomnieć...eeee...O czym zapomnieliśmy?
(intensywnie myśli)
(ostrożnie wychyla się za śmietnika)
Hę? :shock: Czy ja widzę Finala przyczepionego lodem do ziemi, Raflika i Zega zwiewającego przed strażnikami?O_o Eeeee, musiało mi sie przywidzieć :D
Satsy, ta kapłanka jest też przy okazji szamanką, więc widzisz...-.-
Kya! Wszyscy chować się! Ona idzie wywalić śmieci! :shock: |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-04-2003, 20:53
|
|
|
Satsuki, kaplanki maja byc spokojne, ale zalezy czego... Kulty dobre, pawozadne i w ogule spokojne sa w modzie dopiero do jakis 2000 lat. Wczesniej to byla religia... <rozmarzyl sie> Krwawe ofiary! Dziewice rzucane w swiete stosy, pojmani jency topieni w bagnach, piramidy usypane z czaszek... Nie to co dzisiaj.
Na Bogow!!! Ta kaplanka dzgnela mie rytualnym sztyletem!!! Wykoanym z jakiegos kamienia ale ostrym jak skalpel! Cofam to co mowilem!!! Teraz religia jest fajna! Ja nie chce na oltarz!!!
<biegne szybciej>
NIe mozna jej zabic?
Slepping?!
Zadzialalo? |
|
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 13-04-2003, 22:31
|
|
|
<Mysli nadal zamorzony>Hmm...w sumie to dopoki tu jestem nic mi nie grozi ^_^...ale patrzac na ten chaos az sie zal robi ^^". No i nie moge zapomniec o tej kolubrynie czlapiacej tutaj... <rozwala bryle lodowa> No dobra...sprawa kaplanki nadal nierozwiazana... <patrzy na Zega probujacego wyrwac sobie sztylet z brzucha>
F : <teleportuje sie do niej, kladzie jej 2 palce na czole i napromieniowuje moca Rubiookiego, ktora ja paralizuje> Mamy chwile czasu zeby stad zmykac. <wszyscy uciekaja przepychajac przy tym glupawych straznikow>
S : Jak wyjdziemy z tej swiatyni to co dalej?
F : To uciekamy z miasta ^^", po pierwsze beda nas tu scigac...po drugie Ewcia by je zrownala z ziemia. <wybiegli juz na zewnatrz i lewituja kierujac sie do wschodniej granicy miasta>. |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2003, 06:55
|
|
|
UFFF udalo mi sie wyrwac ten sztylet. Razem z watrobom. Teraz zaczynam sie wykrwawiac...
Recovery!!!! Teraz nie ma czasu na powazniejsze lepczenie, jak to skoczymy wszczepie sobie nowa watrobe, ale teraz pora uciekac!!!!
Zmianiam sie w smoka i wzbijam w powietrze. |
|
|
|
|
|
Saerie
Dołączyła: 10 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 14-04-2003, 12:22
|
|
|
Wiecie co, ta kapłanka była zdecydowanie gorsza niz ten szalony starch z góry...Lepiej żeby ten Graal był wart tego wszystkiego!!! Final, czy Ty nas aby nie kierujesz w jakieś lodowe głusze?? :shock:
|
_________________ Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2003, 13:15
|
|
|
Tez mam taka nadzieje...
Jesli to nam sie nie uda, to mozemy spedzic reszte zycia badajac tajemnicze lochy, szukajac rozmaitych madrych babci i dzidkow, zaginionych miast i wyroczni. W miedzy czasie bedziemy wczytywac sie w antyczne przepowiednie i ksiegi czarow, wykradac magiczne artefakty demonicznym czarownikom i wrzucac pierscienie do wulkanow... |
|
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 14-04-2003, 15:03
|
|
|
<wylecieli juz poza obreb miasta i kieruja sie nadal na wschod> Lodowe glusze? Nie o ile mi wiadomo to tam jest teren o klimacie kontynentalnym cieplym :P. A gdzie lecimy? Ano na spotkanie potworowi of koz...wedlug wyliczen powinnismy sie z nia spotkac w 3/4 drogi stad na terenie sprzyjajacym nam - sporo skal, i innych wystepow za ktorymi od biedy mozna by sie schowac przy ataku energetycznym...choc przy jej ataku to taka kryjowka bylaby wylacznie jednorazowa ^^". Trzymajcie tego Graala w pogotowiu...a wlasnie jak on w ogole dziala?!
<po 30 minutach lotu dolecieli do wspomnianego wczesniej miejsca, jednak nie zastali tam nikogo>
F : Hmmm...cos jej wolno idzie...podejrzewam ze zatrzymala sie w jakims miescie po drodze zeby sie "odprezyc". Czyli to miasto mozemy juz skreslic z mapy, nawet zgliszczy nie bedzie ^^".
S : A moze w ogole nie przyjdzie...stchorzyla :D
F : Ona nie ma wystarczajaco inteligencji zeby wiedziec co to strach...czasami zastanawam sie czy to klatwa, czy blogoslawienstwo.
A : No to czekamy?
F : Czekamy...predzej czy pozniej bedzie musiala tu przyjsc - ma do mnie pewien uraz za ostatnie spotkanie. <odwraca sie do reszty i widzi ze juz zdazyli rozlozyc koce piknikowe i wyjac koszyki pelne zarcia> Eej ^^", wy chyba nie bierzecie tego zbyt powaznie...<kazdy wcina bez skrupolow zamiast sluchac> Dobra...korzystajcie poki mozecie, bo za chwile Ewcia zdmuchnie wam ten mini piknik ^^".
M : Obawiam sie ze to bedzie ich ostatni posilek...a ty nawet nie bedziesz mial posilku.
F : Zawsze wiedzialem ze jestes wzorem optymisty <wzdycha>, ale badz spokojny jesli plan nie wypali to zalatwie te porachunki na wlasna reke bez narazania osob trzecich.
M : I myslisz ze dasz jej rade sam skoro nawet cala ta grupa by polegla?
F : Ja nie dam...ale moze istota ktora w zamierzeniu tych szalonych naukowcow mialem byc tysiac lat temu, by dala...
M : Obydwaj wiemy ze eksperyment nie wyszedl...to dlatego chodzisz po tym swiecie zamiast realizowac zamiary swoich "stworcow".
F : Oni nie byli moimi stworcami! Swiadomosc ktora posiadam nie byla ich tworem...wyciagneli ja z najglebszych zakatkow astralu i wszepili do tej powloki...
M : Wiem, wiem...w kazdym razie nie ma co gdybac o wydarzenaich majacych miejsce ponad 1000 lat temu...teraz jestes jednym z najwyzszych ranga sluga Rubinookiego Lorda, wiec mierz sily na zamiary.
F : Wiesz, najbardziej wkurzajace w tobie jest to ze przewaznie masz racje ^^"... |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2003, 15:14
|
|
|
<odklada noz i widelec, wlancza walkmana, po chwili w powietrzu cicho sacza sie pierwsze takty Call to Arms i celebrowanym ruchem dobywa miecza zwisajacego przy pasie. Runiczne ostrze wydaje sie pulsowac tajemnicza energiom, emanujac kwintesencja ostrosci i glodu krwi gdy wbijam je w ziemie>
Gdyby ci sie nie powiodlo Final bede walczyc. A gdy i to nie wystarczy <wymuje niewielki, czarny naboj z hieszeni i wklada go do komory pepeszy> urzyje pocisku Alfy i Omegi. Unicestwie ten swiat, ale przynajmniej stanie sie on groben dla potwora... |
|
|
|
|
|
raflik
Fenomen na jedną noc
Dołączył: 14 Lip 2002 Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2003, 15:41
|
|
|
<PYK PYK PYK>
<wsyscy sprawdzaja komorki>
R: To moja
<odbiera>
R: słucham... a witam panią LON... co NAPRAWDE No to su... co... Ale ... nie prosze.... ech... dobrze zaraz tam będę
<odkłada komorke>
Ech... nie ma co na ewcie czekać bo LON zaprosiła ja na cherbatke... okazała sie jej miła i dała jej własny wymiar do zabawy w zamian ze odstąpi od nisczenia innych wymiarow a ja muse wracac do swojej pracy :? czyli Masażysty...
ech
<bzyt> |
_________________ Hollogram Summer - The Night of Wallachia
Fenomen na jedną noc |
|
|
|
|
final-kun
Dołączył: 08 Lip 2002 Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^ Status: offline
|
Wysłany: 14-04-2003, 16:06
|
|
|
CO?!?! UWIERZE JAK SAM ZOBACZE!! <koncentruje energie i namierzajac odpowiednie miejsce w Morzu Choasu teleportuje sie...na miejscu zastaje LoN a obok niej Zellas, Xellossa i kilka pomniejszych Mazoku>.
F : Xell? Co ty i twoja pani tu robicie? <skiwa glowa w kierunku Zellas w charakterze przywitania>
Jakis Mazoku : A ty tu skad czlowiecze?! I jakim prawem nie klekasz przed wielka Beastmaster w jej obecnosci? <zbiera sie do ataku>
Xell : Zamknij sie idioto...<odpycha demona na sciane> rowni, lub wyzsi statusem nie musza klekac tak jak takie szumowiny jak ty <niszczy go skinieniem reki>. A co do twojego pytania - mamy kilka interesow do zalatwienia <przyjmuje swoj glupkowaty usmiech>
F : Rozumiem...no wiec ja tylko na chwilke jesli mozna <kleka na jedno kolano przed LoN>. L-sama chcialbym sie dowiedziec czy rzeczywiscie sprawa demona Strasznej Ewci zasotala przez ciebie zakonczona.
LoN : Owszem wsadzilam ja do jakiegos niewielkiego wymiaru...ale okazalo sie to blednym rozwiazaniem gdyz z braku obiektow do destrukcji szybko znudzila sie nim, zniszczyla i powrocila do waszego swiata...<popija jakis drink> W obecnej sytuacji nie wolno mi sie mieszac do walki wiec licze na wasza mala druzyne w unicestwieniu tego problemu.
F : Jak sobie zyczysz L-sama... <pochyla glowe> tylko obaiwam sie ze mozemy nie dysponowac srodkami potrzebnymi do tego zadania...
L : Pamietaj ze przeznaczenie bywa zlosliwe...ukrywa przed smiertelnikami ich prawdziwa sciezke. Prawdziwa sila czesto drzemie glebiej niz ktokolwiek jest w stanie dojrzec, jednak rzadko spoczywa ona w przedmiotach. Jesli to wszystko co miales do powiedzenia to mozesz odejsc.
F : Tak jest... <kieruje sie do wyjscia>
X : Za bardzo sie stresujesz ^^.
F : Ciebie malo co jest w stanie przygnebic prawda? <teleportuje sie z powrotem na pole do walki>
F : A wiec sprawa ma sie tak...<wyjasnia co zaszlo> Nie trzeba wiec wspominac ze czekamy dalej...<w oddali slyszy jakies odlogsy przypominajace przechadzke jakiegos olbrzyma...> |
_________________ Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2003, 16:11
|
|
|
<Dumnie wpatrujac sie w przestrzen>
Poczekamy na weryfikacje tych nowosci przez czas... |
|
|
|
|
|
Saerie
Dołączyła: 10 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 14-04-2003, 16:46
|
|
|
Wpatruje sie w horyzont w oczekiwaniu tego co nieuniknione.
Ech i pomyslec ze bylo tyle rzeczy, ktore milam zrobic a zamiast tego siedze tu i czekam na jakas Ewcie. To jest nie fair! Caly czas te gadki o przeznaczeniu, przypadkach i inne takie brednie....A kiedy wreszcie bede mogla zaczac tak zyc jak chce!?
Skoro ci tak ciezko to cie zaraz moge wybawic od tych trudow zycia
Nie dzieki. W zupelnosci mi wystarczy ta ilosc "rozrywek" tu zaserwowanych.
Wlasciwie to czemu sie lamiesz? Kto jak to, ale ty to poniekad przezjesz. Cokolwiek by sie stalo
Jaaasne...Zamknieta w glebinach Morza Chaosu i rozpamietujaca jak to bylo za zycia.
Nie poznaje cie. Skad ten pesymizm?
Ot tak mnie naszlo. Czasami i mi sie to zdarza.
Wiesz kiedy czlowiek przegrywa? Kiedy traci nadzieje. Tylko ona daje wam sile
Wkrotce przekonamy sie ile ta nadzieja warta.....
|
_________________ Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone. |
|
|
|
|
|