Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kampania MAC na ziemiach Gondoru - Komentarze |
Wersja do druku |
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 00:58
|
|
|
Fei się udawał do Fangornu - a raczej tego, co z Fangornu zostało po przemarszu Balroga (pamiętacie?). Do Złotego Lasu nie jest stamtąd daleko, a w większości dłuższych postów sprawę się tak czy inaczej załatwia metodą "...a kiedy w końcu dotarli, to". Zwłaszcza, że po drodze nie powinno być większych przeszkód w postaci tych czy innych armii, orkowie z Balrogiem przeszli i nie podejrzewam, żeby tam stacjonowali w większych ilościach, bo tam po prostu nic nie ma.
Co do Entowych żon - po pierwsze, jeśli Fei może nie wiadomo skąd wytrzasnąć enty, które zginęły w bitwie o Isengard (a przynajmniej tak z postów wynikało - gdyby nie wynikało, położyłabym na nich łapkę wcześniej), to czemu niby mam nie wyciągać wątku ich żon? To znacznie mniejszy poziom absurdu.
O Entowych żonach wiadomo tyle (popraw, jeśli się mylę), że odeszły w niewiadomym kierunku i słuch po nich zaginął. Oraz że Entowie próbowali je odnaleźć, ale nie wyszło (ja już widzę, jak przeczesują to Śródziemie...). Wiadomo również, że mówiące drzewo widziano w Północnej Ćwiartce. One mogły albo dostać się jakimś cudem za morze, albo odejść gdzieś daleko, przy czym północne Shire to wcale nie jest blisko.
Oczywiście do dość swobodna interpretacja, ale opierająca się na tym, co wiadomo z książek :)
*edit* Co do magii - bingo!
Wkroczyliście do zamkniętego, obcego świata. Chyba się nie spodziewacie, że to tak po prostu przejdzie? To jest świat SILNIE MAGICZNY, o czym zdaje się zapomnieliście.
Poza tym jeśli nagle ktoś całkowicie obcy bierze się z powietrza, dysponując najwyraźniej mocami, których nikt nigdy nie widział, to nie dziw się, że WSZYSTKIE strony konfliktu poczuły się zagrożone. |
_________________
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:08
|
|
|
Radagast już wie - znajdował się w lesie, którego znaczną część spalono podczas bezsensownej akcji wyniszczania przyrody, nazwanej potem "testami nowej broni". Tak to mniej więcej wygląda z jego strony. I jest mocno zdenerwowany.
Tak, to o nim pisałem w poście :-) |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:15
|
|
|
Serika napisał/a: | Wkroczyliście do zamkniętego, obcego świata. Chyba się nie spodziewacie, że to tak po prostu przejdzie? To jest świat SILNIE MAGICZNY, o czym zdaje się zapomnieliście.
Poza tym jeśli nagle ktoś całkowicie obcy bierze się z powietrza, dysponując najwyraźniej mocami, których nikt nigdy nie widział, to nie dziw się, że WSZYSTKIE strony konfliktu poczuły się zagrożone.
|
Jak rozumiem dzikie ludu przybyłe zza gór, o których wcześniej nikt nie słyszał także doprowadzają do podobnej reakcji?
Ale nie o to mi chodziło. Jak rozumiem, odpowiedziom na moje pytanie jest "Tak", wszelakie strony konfliktu tolkienowskiego porzucają swoje antagonizmy, jeżeli chodzi o MAC, tak rozumiesz swoją idee obcej magi?
Daerian, postać ta nie mogła znaleźć się w takim miejscu bez naszej wiedzy (Lustrzana Komnata). Z naszej strony to trochę nie przyjemne. Ale to nic w porównaniu z przemieszczaniem wszelakich postaci wedle życzenia ignorując czas na odległości setek kilometrów. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:16
|
|
|
Daer, połapałam się, ale to nie znaczy, że Driela wie, że on wie. Dostanie potwierdzenie.
Notabene specjalnie przysiadłam i wygrzebałam fragment o drzewcach widzianych jakoby w Shire, żeby nie było, że sobie podstawy do interpretacji wymyślam:
Tolkien napisał/a: | - Prawda! - rzekł Sam śmiejąc się razem ze wszystkimi, - Ale co powiesz o tych drzewoludach, o tych olbrzymach, czy jak ich tam nazwać? Powiadają, że jednego takiego widziano niedawno za Pólnocnymi Moczarami i że był wyższy niż drzewa.
- Kto powiada?
- Choćby mój krewniak Hal. Pracuje u pana Boffina za Pagórkiem i chadza na polowania do Północnej Ćwiartki. Hal widział tego olbrzyma.
- Gada, byle gadać. Hal zawsze niby coś widzi, a najpewniej to, czego wcale nie ma.
- Ten był podobno wysoki jak wiąz, a co krok robił, to siedem łokci przeskoczył tak lekko, jakby to był jeden cal.
- Bo też pewnie to nie był nawet jeden cal. Założę się, że chłopak widział po prostu wielki wiąz.
- Kiedy bo on szedł, mówię ci! - odparł Sam. - A zresztą, na Pólnocnych Moczarach nie ma wiązów. |
Wyprawa, rozdział 2 (Cień przeszłości), tłumaczenie Skibniewskiej.
Cytat: | Ale nie o to mi chodziło. Jak rozumiem, odpowiedziom na moje pytanie jest "Tak", wszelakie strony konfliktu tolkienowskiego porzucają swoje antagonizmy, jeżeli chodzi o MAC, tak rozumiesz swoją idee obcej magi? |
Ideę obcej magii rozumiem tak, że magia Śródziemia (ta od Valarów itp.) może popaść w konflikt z czymś, co tak się nagle pojawiło nie z tego świata. To jest zamknięty magiczny "ekosystem", interwencje z zewnątrz raczej nie będą mile widziane - podobnie zresztą, jak nie jest mile widziana moc ciemności. To NIE znaczy, że prowadzi to automatycznie do nagłego sojuszu wszystkich sił na MAC.
Galadriela poczuła się zaniepokojona nową siłą i zrobiła dokładnie to, co na jej miejscu każdy by zrobił - pokazała ją palcem "tyc, tyc, to coś jest intruzem". Tyle. Poza tym obawiam się, że Was olewa, jej przeciwnikiem w tej rozgrywce jest Sauron. |
_________________
Ostatnio zmieniony przez Serika dnia 19-01-2009, 01:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:24
|
|
|
Wytłumacz mi, bo za głupi jestem - jeśli dzięki Lustrzanej Komnacie nie jesteście w stanie stwierdzić, czy w lesie nie ma oddziałów orków, to czemu jest ona w stanie namierzyć siedzącego tam od kilku tygodni samotnego, nie wadzącego nikomu i zlewającego się z otoczeniem starca?
Przypominam, że Radagast pojawia się po raz pierwszy w queście, ów las jest jego "pozycją startową". |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:32
|
|
|
Eh...
Stwierdzić się to dało. Co prawda w tym queście za wiele razy to nie zostało jeszcze pokazane, ale od dawna w multiświecie widać, że postać Najwyższego Kapłana jest hm lekko inna. Niektórzy powiedzą, że jest niezrównoważona. Rozbija lustra w kościele, chodzi w maskach, każe mi strzelać po lasach i regularnie wykonuje inne wesołe akcje. Jeżeli kojarzysz postać Akito z Fruits Basket, to masz już mniej więcej pojęcie o czym mówię. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:36
|
|
|
Cytat: | Dwa tysiące srebrzyście-sosnowych Entów ruszyło na północ.
|
O, a ciekawe dlaczego? Ścigać kilkanaście czy tam kilkadziesiąt entów?
Logiczne wyjaśnienie proszę, bo nie macie żadnych podstaw, żeby sądzić, że na północ od Fangornu jest coś wartego uwagi. |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:40
|
|
|
O ile dobrze zrozumiałem post Feia - wyruszyły tam, bo tak im rozkazał. A jakie ma zamiary, no to to już wie tylko on. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:43
|
|
|
Serika napisał/a: | Cytat: | Dwa tysiące srebrzyście-sosnowych Entów ruszyło na północ.
|
O, a ciekawe dlaczego? Ścigać kilkanaście czy tam kilkadziesiąt entów?
Logiczne wyjaśnienie proszę, bo nie macie żadnych podstaw, żeby sądzić, że na północ od Fangornu jest coś wartego uwagi. |
Fei mógł sobie oglądać w swoim lustrze (z którego już nie raz korzystał) wydarzenia, w konkretnym miejscu. Akurat tak się "złożyło", że dobrze wiedział, w którym dokładnie miejscu znajdowały się Enty, które go "opuściły". Nie było więc problemów, by podążać jakiś czas za nimi (tzn. patrząc w lustro). Stąd wiadomo, że poszły na północ.
A jeśli takie wyjaśnienie Ci nie pasuje to mam jeszcze alternatywne, bardziej "przyziemne":
Fei wrócił do Fangornu dokładnie w to samo miejsce, skąd niedawno uciekał (pisałem już w którymś z postów w temacie "Poza świątynią", że jeśli wie się, gdzie się przenieść, a Fei już raz tam przenosił Enty/zna się to miejsce dobrze, to nietrudno jest tam powrócić w praktycznie to samo miejsce). Odszukanie śladów kilkudziesięciu Entów nie stanowiło by już problemów nawet dla byle mieszczucha.
No, a po trzecie - tak jak mówi Costly. Jeśli oba powyższe wyjaśnienia to dla Ciebie mało, zawsze mogę powiedzieć, że "Fei taką miał zachciankę". Aczkolwiek wydaje mi się, że wyjaśniłem to wystarczająco.
Ja o logiczne wytłumaczenie pewnych "paradoksów" prosić nie będę, bo ich wyjaśnienie jest pewnie niemożliwe... ;) |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:50
|
|
|
Tyle to i ja wiem. Ale jakoś podejrzanie wygląda na "oho, trzeba by dokopać Serice, bo ma za dobrze" - dlatego proszę w najbliższym czasie o logiczne wyjaśnienie fabularne.
Notabene enty się z elfami przyjaźnią od zawsze, gdzie miały pójść.
Notabene Fei, piszesz "prawdziwej i odwiecznej ojczyźnie Entów, martwej ojczyźnie". Fengorn jest tylko fragmentem terenów niegdyś zamieszkałych przez enty (wcześnie występowały na znacznie większych obszarach, zamieszkiwały cały teren Eriadoru), więc trudno raczej mówić o jakiejś wyjątkowo specyficznej magii tego terenu.
*edit* A, czyli mam rozumieć, że stworzyłeś 2 tysiące stworzeń po to, żeby nakopać kilkorgu uciekinierom? PIĘKNE _^_ |
_________________
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 01:59
|
|
|
Z tego co wiem, od pewnego czasu Enty żyją już tylko w Fangornie (pomijając żeńskie przedstawicielki). Pomimo tego, że ani "WP" nie czytałem, ani nie widziałem żadnego z filmów, staram się, zanim coś napiszę, uzbierać jak najwięcej informacji na temat tego, co chce napisać. Oczywiście to i tak mało, bym miał prawdziwy przegląd sytuacji, ale cóż...
Nie wiem, czy trzeba tu dużo wyjaśniać. Enty chciały zabić Feia ("modrzew"), a nawet swój zamiar postanowiły wcielić w życie. A nawet jeśli nie zabić to takie potraktowanie przez niedawnych towarzyszy Fei traktuje jako zdradę. Jest to wystarczający powód do tego, by chcieć się na nich zemścić (zakładam, że Fei nic nie wie, o "podszeptach i działaniach" z zewnątrz, tzn. może się domyślać, ale na razie nic więcej).
Ja mam swoje plany... Tzn. miałem. Chciałem pierwotnie te Enty wykorzystać inaczej, ale cóż... sytuacja się "trochę" zmieniła - z obrońcy Entów stałem się ich wrogiem.
Jak już stworzyłem te sosnowe Enty to nie tylko po to, by dokopać jakiejś grupce "bezdomnych" Entów... |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 02:06
|
|
|
Ja pytam o zasadność wysyłania ARMII w poszukiwaniu kilkunastu/kilkudziesięciu entów. Bo to, że możesz się na nich mścić, jest dość oczywiste, nie wnikam też w techniczne możliwości wytropienia ich.
Uh, Fei... Na Twoim miejscu bym szybko nadrabiała zaległości. Włącznie z pozostałymi książkami Tolkiena (Silmarillion, Niedokończone Opowieści). |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 02:06
|
|
|
Serika napisał/a: | Notabene enty się z elfami przyjaźnią od zawsze, gdzie miały pójść. |
Przypominam, że grana przez ciebie postać zdradziła niejako system wartości reprezentowany przez elfy czy enty zakładając pierścień. Było by miło, gdybyś czasami rozważyła pewne konsekwencje tego. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 19-01-2009, 02:07
|
|
|
Costly napisał/a: | Jak rozumiem dzikie ludu przybyłe zza gór, o których wcześniej nikt nie słyszał także doprowadzają do podobnej reakcji? | Właśnie o to chodzi. W tym świecie nie ma już wielu "dzikich ludów przybyłych zza gór" - tzn takich, by żadna strona wcześniej o nich nie słyszała.
Tu przybywają obcy - tacy, których nie da się zaklasyfikować jako lokalnego problemu, których przybycie ma światowe konsekwencje. Przybywają z Zachodu (ale ewidentnie NIE są wysłannikami Valarów) - wszystkie inne ludy przybywają ze wschodu (i od czasów końca Pierwszej Ery z tych wschodnich przybyszów chyba tylko Rohańczycy nie byli poddanymi Saurona). Władają magią która jest obca wszystkim ludom Śródziemia. Nie mają błogosławieństwa Valarów (bo nie są częścią pieśni Iluvatara).
Dodatkowo: na samym starcie atakiem na Gondor ustawiają się w konflikcie przeciw Ludom Zachodu. Elfy nie będą patrzeć miło na kogoś kto atakuje ostatnie wolne królestwo Numenoryjczyków. Podobnie Isztari. Nawet, jeśli Denethor faktycznie był tyranem.
W oczywisty sposób są też przeciwnikami Saurona - on nie lubi niespodzianek, a na Gondor miał właśnie napadać (lubi też być osobą z największą armią w okolicy - czuje się wtedy bezpieczniej)
Co do sojuszy - wprowadziliście spore zamieszanie, więc wszyscy czują się niepewnie. w dodatku ruszył się Mordor, co jeszcze potęguje chaos. Omówmy sytuację po kolei.
Mordor atakuje teraz najsilniejszego (najgroźniejszego) wg. niego przeciwnika, więc chętnie się będzie układał z wszystkimi innymi. Dodatkowo sprawa pierścienia (i zaszłości historyczne ^^) powoduje jego ostrożność w stosunku do elfów - atak na nich pewnie (ale nie na pewno) pozwoliłby mu odzyskać pierścień, ale militarnie kosztowałoby to Saurona sporo - i mógłby z wami przegrać. Woli więc, póki może, rozwiązywać kwestie dyplomatycznie. Jeśli byście szybko zostali wyeliminowani, mogłoby się to zmienić, ale chwilowo nie widać na to szansy.
Gondor - gondor chwilowo został najechany i podzielił się na n frakcji, z których każda robi co innego - część przecież was popiera, część (Dol Amroth jak na razie) broni się przed wszystkimi, część wita Rohirrimów jako zbawców od tyranii Denethora (Rohan tu lubią). na orków patrzą krzywo lub bardzo krzywo, ale te przynajmniej starają się nie popełniać jakichś strasznych czystek w pobliżu większych miast ( bo mają taki rozkaz - że w terenie się różne rzeczy mogą zdarzyć, to osobna sprawa - Grima jest dobry w gładkich gadkach i zwalaniu winy na innych.
Saruman mógł był się z wami sprzymierzyć (zanim dotarły do niego moje posiłki i Balrog - to też było uwzględnione w moim planie), ale teraz, po ataku Feia wie, gdzie jest jego wróg. Lepiej dla niego utrzymywać istniejące przymierze z Sauronem. Poza tym liczy na uszczknięcie sporej części Gondoru.
Galadriela uległa pokusie, i ma Jedynego. Ma "zaszłości historyczne" z Sauronem. Was też nie lubi (patrz wyżej, kwestia ataku na Gondor). W tej chwili stara się coś robić w jednej i drugiej sprawie, bez angażowania się militarnego. Dodatkowo ma problemy z pierścieniem, co wpływa na jej zachowanie.
Krasnoludy - lubią dobry handel, a Morię chciały odzyskać od dawna. Jeden z pierścieni im wysłanych, to pierścień Królewski (należał do któregośtam Daina). Ufać mi pewnie nie ufają, ale chcą się teraz dobrze ustawić, a potem wejdą do Morii i zamkną bramy od środka. Wy z nimi wcześniej nawet nie próbowaliście rozmawiać (zresztą, wasze "argumenty dyplomatyczne" które dotychczas stosowaliście wobec innych nie były zbyt przekonywujące)
Rohan - Thranduil był na początku questa warzywkiem, i Grima mógł mu wmówić co chciał. Być może, gdybyście zaczęli z nim rozmawiać wcześniej, by próbował grać na więcej stron i z wami też się układać (zanim wziął go Zeg, bo akurat tu dużych szans nie mieliście). Zresztą, Zeg jako Grima robi całkiem dobrą robotę - ja na pewno nie planowałem się dzielić Minas Tirith z nikim. Mnie też tu ubiegł.
To chyba wszystkie strony aktualnie uczestniczące.
Ogólnie - świat was potraktował jakby przybył drugi Mordor, równie niebezpieczny ale mniej przewidywalny, który nie gra wedle tych zasad które gracze dotychczasowi znają. Każda strona chce was wykopać przy możliwie najmniejszym koszcie własnym (i największym u tradycyjnych przeciwników), z wyjątkiem może Mordoru, który chce was po prostu wykopać szybko, zanim jego plany się zawalą. Potem będzie można wrócić do starej i znanej gry (z możliwie jak najlepszą pozycją własną). |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 02:14
|
|
|
Owszem, powstała z tego armia. Wyszło dwa tysiące? Samych zarodników było dużo więcej, a, magicznie zmienionym (albo i niemagicznie), dużo łatwiej było się "przyjąć", niż to jest w rzeczywistości.
Seriko, jak na razie napisałem tylko, że podążam na północ. Jeszcze nie wiadomo, co się stanie, jakie będą okoliczności. Przecież Fei cały czas nie wie o "Tobie". To, co się wydarzy, to, jak na razie, otwarta księga.
Hmm... Obecnie mam książki "zaklepane" na jakieś 2 lata do przodu (tzn. tyle ich chciałbym przeczytać...). Być może kiedyś przeczytam "Władcę", ale kiedy...? |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|