Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kampania MAC na ziemiach Gondoru - Komentarze |
Wersja do druku |
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 15:51
|
|
|
I w tym momencie mamy mały konflikt realiów śródziemia z rzeczywistością. Mi mimo wszystko ciężko wyobrazić sobie, aby zwierzętom odbierano chęć do walki poprzez sny.
Co do tych pacyfistycznych zapędów - nie precyzyjnie się wyraziłem, to o czym mówi Zegarmistrz jest oczywiste. Chodzi mi o to przesłanie opisane przez Serike - wstręt do wojny, okrucieństwa, etc. Rozumienie takich pojęć raczej dla zwierzęcia jest niemożliwe, ono po prostu wykonuje rozkaz. Ciężko tutaj mówić o świadomości toczonej na około wojny, czy świadomości okrucieństwa wykonywanych działań.
Co do koni - jak już pisałem, kościół gromadził zapasy na wielotygodniową kampanie. Tym czasem nie minął nawet jej tydzień, a pewne zapasy udało też się zdobyć działaniami Velga. Stawianie nas teraz w obliczu problemów z żywieniem jest raczej nie na miejscu. Tym bardziej, że inne strony konfliktu nie przywiązuje do kwestii własnych zapasów żadnego znaczenia. Tutaj raczej problemem może być owy wpływ Seriki, a nie sama obecność zapasów. Na pewno będzie trzeba się nad tym zastanowić. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Ostatnio zmieniony przez Costly dnia 18-01-2009, 15:53, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 18-01-2009, 15:53
|
|
|
Zeg, daj spokój. Nawet, jeżeli szepczę do koni, to przecież nie w sposób "dobra, kochane zwierzaki, a teraz na moją komendę zrzucacie jeźdźców", to co teraz robię jest znacznie bardziej subtelne. W związku z tym istotnie nie ma żadnego racjonalnego powodu, dla którego kic miałby się męczyć i obejmować swoim czarem wierzchowce. Jak mniemam, pytanie Bezimiennego było tylko "na wszelki wypadek", żeby potem nie było "ale my przecież konie też zaczarowliśmy" albo odwrotnie. |
_________________
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2009, 15:54
|
|
|
Costly napisał/a: | Szczerze, to głodny wierzchowiec raczej zje i coś, co mu nie smakuje. Tak czy inaczej nie brałem pod uwagę zwierząt przy działaniach Seriki. Trochę zbyt odważnym dla mnie jest założenie, że zwierzęta śnią, albo że posiadają pacyfistyczne zapędy. |
1) jak Zeg zauwazył, zwierzęta zasadniczo nie tkną czegoś co uznają za niejadalne. Smak jest właśnie taką informacją o "jadalności" potrawy.
2) Nie mówiłem koniecznie i tylko o snach Seriki. Było to pytanie, jak Serika wyżej zauważyła, "na wszelki wypadek". W szczególności byłem ciekaw czy "zawłaszczone" pegazy mi wyzdychają czy nie.
3) kwestia zapasów - jak na razie mam nienaruszoną linię zaopatrzeniową. Nie piszę tego wprost, ale można spokojnie założyć, że na każdego orka, haradrima czy Easterlinga czy innego Wariaga przypada 5 razy tyle orków którzy nie zajmują się niczym innym jak tylko dbaniem o aprowizację. Dlatego właśnie wysyłam stosunkowo niewielkie jak na potencjalne możliwości siły (jeśliby się wczytać w tolkiena, to Sauron powinien był być w stanie nakryć cały zachód czapkami, jeśliby tylko porównywać proporcje całkowitych sił). Dodatkowo ja się nie troszczę specjalnie o to, czy mi połowa wysłanych wojsk zdechnie z głodu, o ile zrobią to po wygranej bitwie. Większość oddziałów orków wysyłanych teraz na was podjazdowo z założenia jest na stracenie.
Co więcej, orki mają znacznie mniejsze wymagania żywieniowe. Nie znaczy to, że jedzą mniej, ale że są w stanie strawić rzeczy, których człowiek by nie przełknął - w tym np. żywić się ciałami przeciwników (w skrajnych przypadkach występuje też kanibalizm, choć akurat z tego nawet orki nie są dumne).
z drugiej strony przyjmuję do zrozumienia, że macie nieco więcej zapasów niż przypuszczaliśmy, i że własnych wam na jakiś czas starczy - z tym, że (jeśli wasze zwierzęta też są okryte zaklęciem) starajcie się uwzględnić, że wszystkie oddziały operujące z dala od waszych składów zaopatrzenia muszą się liczyć z problemami aprowizacyjnymi.
PS: zauważyłem coś w poście Feia - jakie enty? nie było ich dużo już na starcie, i z opisu Feia wszystkie zaprowadził do Isengardu i tam zostawił. Nie zabierał żadnych ze sobą.
ps2: armia Morii, razem z Balrogiem, przeszła przez Fangorn (zamierzałem enty wykończyć na starcie, fei mnie wtedy trochę ubiegł) - z lasu prawdopodobnie pozostały już tylko zgliszcza. Jeśli były gdzieś jeszcze jakieś enty po drodze, to z Balrogiem raczej szans nie miały (było nie było, wyciągnąłem go właśnie specjalnie na nie) |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 17:06
|
|
|
Właśnie przejście Balroga do Isengardu mocno mnie bolało. Po pierwsze, właśnie ze względu na Fangorn po drodze. Po drugie - Balrog podróżujący po powierzchni? W świetle? Trochę to dziwne. Fei jednak zaznaczył w swoim poście, że część Entów udała się z nim, jest to jasno powiedziane w ostatnim poście.
Pytanie techniczne do Zegarmistrza - pokazany Eomerowi sztylet jak rozumiem nie jest tym samym, którego użyli zamachowcy, tylko po prostu jakimś zdobytym na MAC? Odebranie Fei'owi tego sztyletu było by zdecydowanie nie wskazane, jak łatwo zauważyć w opisie nie jest to zwykły sztylet. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 18-01-2009, 17:08
|
|
|
Cytat: | Po drugie - Balrog podróżujący po powierzchni? W świetle? Trochę to dziwne. |
Borze, przecież przez całą pierwszą część Silmarilionu balrogi biegały po powierzchni, bez większej różnicy czy w dzień czy w nocy. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 17:10
|
|
|
Tu bym się kłócił. Światło wtedy było domeną Valarów, słońce jakim go widzimy powstało nie od razu. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 17:22
|
|
|
Gwoli ścisłości...
Tylko "idiota" zostawiłby sztylet na miejscu zbrodni... Albo ktoś, kto robi to celowo.
Druga sprawa, bardziej istotna. A głowa służki to niby jak została ścięta? Tajnym ciosem kung-fu? Chyba oczywiste, że Fei użył w tym celu swego sztyletu, no i że wziął go ze sobą...
Czy mam też pisać, że Fei oddycha? Zaczynam obawiać się, że zaraz ktoś się znajdzie, kto powie, że jako że nigdzie nie pisze, że Fei oddycha, to udusił się i nie żyje...
Generalnie więc... albo ten znaleziony sztylet nie jest moim (tzn. Feia), albo Twój post, Zegarmistrzu, nie odnosi się do opisanej rzeczywistości... |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2009, 17:27
|
|
|
Uwaga tolkienologiczna - Słońce i Księżyc (Arienna i Tilion) zostały przez Valarów wysłane na niebo tuż po wylądowaniu Noldorów w Beleriandzie. Tylko dwie pierwsze z Bitew o Beleriand były toczone przy świetle gwiazd - wszystkie pozostałe odbyły się już przy "normalnym" oświetleniu. W Silmarilionie wielokrotnie pojawiają się wzmianki o późniejszej obecności balrogów (np. w zdobyciu Gondolinu, w którym zginął Gothmog - wódz balrogów albo w Bitwie Nieprzeliczonych Łez). Nigdzie natomiast nie ma wzmianki, jakoby przeszkadzało im światło Słońca lub Księżyca. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-01-2009, 19:00
|
|
|
Costly napisał/a: | Pytanie techniczne do Zegarmistrza - pokazany Eomerowi sztylet jak rozumiem nie jest tym samym, którego użyli zamachowcy, tylko po prostu jakimś zdobytym na MAC? Odebranie Fei'owi tego sztyletu było by zdecydowanie nie wskazane, jak łatwo zauważyć w opisie nie jest to zwykły sztylet. |
Jest to przypadkowy sztylet znaleziony na polu walki. Grima użył go, żeby dodać dramatyzmu sytuacji.
Tak naprawdę nie było to konieczne. Każdy rodzaj zgonu Theodena zostałby automatycznie powiązany z MAC. Powód jest prosty: organizacja jako jedyna miała powód.
Nawiasem mówiąc, w imieniu Grimy pragnę podziękować. Grima miałby prawdziwy problem, gdyby Theoden zmarł śmiercią naturalną lub zginął na polu bitwy. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 19:33
|
|
|
Jasne, rozumiem sytuacje. Po prostu upewniam się, ze względu na nie przypadkowy charakter użytego przez Fei'a przedmiotu. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-01-2009, 21:19
|
|
|
Pytanie - gdzie leży Serelond? Proszę o mapę Śródziemia i zaznaczenie jego położenia. Bo kanoniczne źródła nic o takim mieście nie mówią. Na mówiące o tym źródła niekanoniczne nie trafiłem. Jeśli wymyśliliście miasto, to ok, ale pokażcie chociaż gdzie to dokładnie jest. |
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-01-2009, 21:32
|
|
|
Serelond leży wzdłuż rzeki Lefnui ok. 10-20 mil na północ od Lond Galen. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-01-2009, 21:35
|
|
|
Dobra, jakoś sobie to już mniej-więcej wyobrażam. Dzięki. |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-01-2009, 00:32
|
|
|
Cytat: | - Fei osobiście udał się rankiem z Entami do Fangornu, prosto z międzywymiarów. |
No i dokładnie w tym momencie się na Ciebie wkurzyły na dobre. A z Fangornu do Lorien nie jest specjalnie daleko.
Swoją drogą znowu się podłożyliście - macie przeciwko sobie moc Yavanny, w takim układzie próba dogadania się z Entami to tak trochę samobójstwo :) Oczywiście nic nie możecie o tym wiedzieć, ale... |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-01-2009, 00:52
|
|
|
Mhm, czyli jak rozumiem mamy motyw z cyklu "bo tak".
Ale nie to jest ważne. Serika - prosił bym cię o wyjaśnienie twojej idei obcej magi MAC. Znaczy zależności na linii białej, czarnej i obcej magii. Bo na ten moment z twoich słów rozumiem, że istoty Tolkienowskie porzucając wszelakie antagonizmy raźno grupują się przeciw MAC, który nie podjął jak do tej pory żaden akcji determinującej jego charakter w sposób zdecydowany. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|