Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kampania MAC na ziemiach Gondoru - Komentarze |
Wersja do druku |
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 26-01-2009, 22:55
|
|
|
kic napisał/a: | Bezimienny, co do akcji z Nazgulami... Pegazy miały znieść te paczki na ziemie i zacząć stawiać te miny. Całe to działanie miało na celu oszukanie prawdopodobnego zwiadu, który skrywał się wśród puszczy. Może i Nazgule, czy Balrog widzą przez niewidzialność, ale wątpię żeby takie zdolności posiadali wasi zwyczajowi zwiadowcy. Chyba trochę źle się zrozumieliśmy i chciałbym Cię prosić o poprawę tej akcji, a na przyszłość życzyłbym sobie, byś nie podejmował decyzji militarnych w imieniu Bractwa. | W tej chwili w powietrzu wokół was jest zawsze przynajmniej jeden Nazgul z obstawą. Gdy zauważył coś, czego nie widzieli jeźdźcy na wiwernach, poinformował "szefa", zwołał resztę i zaatakowali myśląc, że jest to coś ważnego. Być może przesadzili, ale cóż, zdarza się. Jeśli zauważą oddalające się dalej od twierdzy inne jednostki lotnicze i pomyślą, że mogą je łatwo wyeliminować, to też zaatakują - bo zniszczenie wam reszty sił powietrznych jest jednym z moich priorytetów.
Costly napisał/a: | To faktycznie interesujące odnośnie posiadania przez Saurona palantiru przewodniego - bowiem napisane jest jednocześnie w powieści, że Palantir Saurona to Palantir z Minas Ithil. Który nie był najważniejszym. Nie pamiętam akurat teraz czy opisano losy palantiru z Osligath.
[...]
Znaczy Sauron posiada Palantir z Osligath? Pojawia się wzmianka na ten temat także w powieści, nie przypominam sobie tego? | Pisałem już, że Sauron posiada palantir z Osgiliath. W książce faktycznie była mowa tylko o tym z Minas Ithil - z drugiej strony sam palantir z Morgulu nie powinien pozwolić Sauronowi na manipulowanie obrazem w palantirze Denethora - a jednak to robił, co sugerowałoby, że Rządzący też ma. Jest to jeden z tych punktów o który do dziś się fani spierają.
Costly napisał/a: | Bezimienny napisał/a: | 4) palantir z Minas tirith został przejęty przez Saurona gdy tam sprowadził się na chwilę Czarnoksiężnik. Obecnie jest kontrolowany przez siły Mordoru. Nie ważne jak odważny jest Eomer, szanse że poprosi o jego udostępnienie są niewielkie. |
Czyli jest różnica w wersji podanej tu przez ciebie, a podanej przez Zegarmistrza. Wyjaśnijcie to jakoś proszę, jak widać to dość istotna sprawa z punktu widzenia mojej postaci. | Pisałem, że po zabraniu ze sobą przez Saurona palantiru z Minas Morgul generalicja Mordoru przenosi się do Minas Tirith by wykorzystywać tamten. Raczej wątpliwe mi się wydaje, by Sauron ot tak oddał potem palantir, zwłaszcza że od początku zamierzał zająć Minas tirith - zanim jeszcze się o was dowiedział.
Costly napisał/a: | Bezimienny napisał/a: | PS: biorąc pod uwagę, że właśnie Minas Tirith jest punktem zbornym dla posiłków Mordoru, prawdopodobnie Rohan już jakiś czas temu stracił faktyczną kontrolę nad miastem. |
Było by dobrze, gdyby w narracji na przyszłość poświęcić takim kwestiom jakieś wzmianki. Jak widać są one istotne fabularnie. |
Postaram się. Z drugiej strony nie działo się tam w mieście nic specjalnie istotnego, co dałoby mi okazję do wspomnienia tego mimochodem - zresztą sytuacja taka była już praktycznie od wejścia do miasta Grisznaka ze swoimi orkami. Istnieje oczywiście możliwość, że Eomer się sam jeszcze w tym fakcie nie zorientował.
Costly napisał/a: | Bezimienny napisał/a: | 5) Natomiast jeśli byli jacyś inni skrybi u Theodena, to najprawdopodobniej Grima pozbył się ich dawno. Eomer po prostu nie ma innej osoby pod bokiem (przyjechał do Rohanu tylko z wojskiem przecież). Nie zaufa też obcemu. Zanim się kogoś takiego dorobi, minie kilka tygodni, albo wręcz miesięcy. Potem oczywiście Grima będzie musiał o wiele bardziej uważać. |
To bardzo możliwe, masz tutaj sporo racji. Liczę tutaj głównie na antagonizm pomiędzy Eomerem a Grimą. Król jest porywczy, jego charakter w powieści był pokazany dość wyraźnie. Porwał się wszak z armią za orkami, mimo zakazu króla, gdyż tak mu serce radziło. Porwał się też z mieczem na samego Grime, gdy odkrył, że ten chce zagarnąć dla siebie Eowinę. Na pewno sam podejrzewa Grime o nie jeden zły zamiar i informacje o takowych z nawet nie pewnego źródła weźmie pod rozwagę. Nie mówię, że w nie uwierzy. Ale na pewno weźmie je pod rozwagę. Tym bardziej, że informacje od obcego okazują się pożyteczne - uchronią go przed stratą życia. Fakt w ogóle, że Grima pod rządami Eomera nadal posiada jakąś władze, jest dość dziwny. |
Niewątpliwie masz rację - długoterminowo Grima jest w dużych tarapatach, z których wydostać go może pewnie tylko Saruman (albo śmierć Eomera - Eowina była na oddziaływanie Sarumana nieco bardziej podatna). Zresztą, widać że Grima sobie z tego zdaje sprawę - chciał przecież zamienić zachodni Gondor wraz z Minas Tirith w prowincję Mordoru (a nie Rohanu) z nim jako namiestnikiem.
Z tym, że zanim się zorientujecie, że wasze listy do króla nie docierają, może chwilka minąć. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 26-01-2009, 23:07
|
|
|
Costly napisał/a: | To bardzo możliwe, masz tutaj sporo racji. Liczę tutaj głównie na antagonizm pomiędzy Eomerem a Grimą. Król jest porywczy, jego charakter w powieści był pokazany dość wyraźnie. Porwał się wszak z armią za orkami, mimo zakazu króla, gdyż tak mu serce radziło. Porwał się też z mieczem na samego Grime, gdy odkrył, że ten chce zagarnąć dla siebie Eowinę. Na pewno sam podejrzewa Grime o nie jeden zły zamiar i informacje o takowych z nawet nie pewnego źródła weźmie pod rozwagę. Nie mówię, że w nie uwierzy. Ale na pewno weźmie je pod rozwagę. Tym bardziej, że informacje od obcego okazują się pożyteczne - uchronią go przed stratą życia. Fakt w ogóle, że Grima pod rządami Eomera nadal posiada jakąś władze, jest dość dziwny.
Ciekawi mnie bardzo swoją drogą postępowanie Grimy, gdy dowie się o relacjach na linii Eowena - Grisznak. |
Cała trójka (Eomer, Grima, Grisznak) jest dość sprytna. Póki są sobie potrzebni nie ruszą się z miejsca.
Grima jest zwierzęciem politycznym. Wie, że jest w totalnej kloace i został zapędzony w kozi róg. Tak naprawdę może liczyć tylko na to, że któraś z potęg (najpewniej Sauron) go ocali. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że Eomer powinien go zabić, ale nie może przeciwko niemu wystąpić. Tak naprawdę jedynym, co mu pozostało, to uciekać do przodu i liczyć na odmianę losu, której dostarczył mu MAC mordując Theodena.
Ponownie wpadł w kloake, gdy nie wypalił jego plan w bitwie o bród. Prawdopodobnie nie ocali pozycji. Obecnie Grima gra na uniesienie głowy w całości.
Eomer w Queście jest postacią dynamiczną. Na początku nienawidził Grimy, bowiem ten wykorzystywał jego wuja (a być może go nawet podtruwał). Wuja natomiast kochał jak nikogo na świecie. Stracił go. Został zabity od waszego sztyletu. Eomer prawdopodobnie całkowicie wykluczył Grimę (doskonale wiedział, że dla Smoczego Języka śmierć Theodena też była katastrofą, po tym wydarzeniu Grima był całkowicie zdany na łaskę Eomera). Nie wiem, czy uwierzył w wersję Grimy.
Potrafię sobie jednak wyobrazić, co czół. Utratę bliskiego w takich okolicznościach odczuwa się jak wyrwanie serca rozpalonymi do białości kleszczami i to nie jest metafora. W tej chwili Eomer jest przepełniony nienawiścią i rozpaczą. Nie myśli o niczym innym, niż zemście. Zaprząta mu ona głowę do tego stopnia, że może nie zauważyć, że nie spał trzy noce, nie jadł, albo, że dom wokół niego się pali.
Co więcej: myśli bardzo intensywnie i bardzo, bardzo, bardzo racjonalnie (ale monotematycznie). To, co czół do kogokolwiek innego (może poza siostrą) jest dla niego obecnie nieważne. Ważne jest, czy ten ktoś może posłużyć mu za narzędzie zemsty.
Doskonale też zdaje sobie sprawę z tego, że to nie Grima zabił Theodena (bo nic na tym nie zyskał, tylko stracił, byłby głupcem popełniając taki błąd). Grima dał mu cel. Tak naprawdę Eomera nie obchodzi, czy MAC zabił czy nie Theodena. Jest to prawdopodobne (zresztą: nikt inny nie miał motywu) jednak wystarcza mu to, że ma na kim się mścić.
Naprawdę nie doceniacie krzywdy, jaką wyrządziliście temu człowiekowi.
Gdy Grima przestanie mu być potrzebny prawdopodobnie się go pozbędzie.
Grisznak... Grima jest tchórzem i egoistą. Przede wszystkim zależy mu na własnej skórze. Najpierw musi ocalić życie. O resztę będzie martwił się później. Grima nie kocha Eowiny klasyczną miłością. Nie wielbi jej, nie chce obsypywać jej kwiatami, nie chce stworzyć z nią związku partnerskiego, dzielić uczucia lub przyjemności, nie chce mieć z nią dziecka. Jest zbyt skoncentrowany na sobie jak na takie uczucia. Pożąda jej, ale na najniższym poziomie. Jednak nie na tyle, żeby oddać za to życie.
Zarówno Grima jak i Eomer są osobami bardzo, ale to bardzo inteligentnymi. Obaj potrafią patrzyć dalekosiężnie i zawsze planują o dwa kroki do przodu. To naprawdę nie są osoby, które da się przekonać jednym, naiwnym listem. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Ostatnio zmieniony przez Zegarmistrz dnia 26-01-2009, 23:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 26-01-2009, 23:17
|
|
|
Bezimienny napisał/a: | Z tym, że zanim się zorientujecie, że wasze listy do króla nie docierają, może chwilka minąć. |
Zorientuje, a nie zorientujemy. To akcja którą prowadzę sam, bez uwagi bractwa. Nikt się ze mną nie kontaktuje. To dość istotne z punktu widzenia ewentualnego wykrycia mnie. W takim przypadku nadal mogę grać osobę od bractwa niezależną, przynajmniej dopóki nie zostanę postawiony przed kimś wrażliwym na magie.
I tak też może być, że zorientować się nie będę mógł w kwestii efektów, uważam na takie rzeczy. Ostatnio np. wybierałem się do Lorien. W czasie tego Galadriela opuściła je. Ale że nie miałem prawa o tym wiedzieć, to konsekwentnie do końca to poprowadziłem (tracąc sporo czasu zresztą). Tak i teraz moja postać nie jest tak naprawdę świadoma, czy jej działania przynoszą efekty. Mogę taką wiedzę uzyskać tylko wnioskując z ruchów jakie Rohan wykonuje - bo i przecież nie daje szansy na odpowiedzenie mi, wysłany losowy posłaniec nie wie ani od kogo list dostał (w sensie prawdziwej tożsamości), ani nie zapamięta jego twarzy (przez Pantaleon, opisany w mojej karcie postaci, choć dla czytających Sapkowskiego raczej działanie jest jasne i bez tego). Liczę się z tym o czym mówisz i nie zamierzam poza to wykraczać.
A co do Palantirów, w skrócie - Eomer (czyli też Grima) takowym nie dysponuje. Sauron za to posiada palantir kontrolujący inne.
Ale chyba mimo wyjaśnienia tego nadal nie mamy spójnej wizji, czy Eomer mógł przeczytać moje listy bez pośrednictwa Grimy (już narazie odstawiając na bok kwestie ich ewentualnych efektów). A to jest dla mnie w tym momencie najważniejsze. Był bym więc wdzięczny Zegarmistrzowi za info jak się zapatruje na moje przesłanki po wyeliminowaniu palantira z tego. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 26-01-2009, 23:28
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Ale chyba mimo wyjaśnienia tego nadal nie mamy spójnej wizji, czy Eomer mógł przeczytać moje listy bez pośrednictwa Grimy (już narazie odstawiając na bok kwestie ich ewentualnych efektów). |
Nie mógł. Nawet, gdyby mógł, to po kilku linijkach tak piekielnie by się wkurzył, że nie dałoby się tego opisać. W tej chwili on nawet już nie czuje klasycznego gniewu. Każda jego myśl, każdy jego oddech podporządkowany jest temu, żeby was wymordować.
Naprawdę: nie doceniacie ciężaru zła, które brudzi wasze ręce.
Bezimienny: zwyczajnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, by Czarnoksiężnik nie poinformował Grimy i Eomera o tym, kto zamordował Theodena, o zniszczeniu Edhellondu i całej reszcie dokonań MAC. To zbyt dogodne okazje propagandowe, żeby ich nie wykorzystać. Na ich tle Czarny Władca wypada jak mąż opatrzności, buduje swoją opinię obrońcy Śródziemia, Annatara Władcy Darów. Szczerze mówić może sobie na tym zbudować tak wielki autorytet, że obaj panowie Rohanu uznają bezkonfliktowo jego władzę.
Jeśli nie Czarnoksiężnik, to ktokolwiek inny. Tam muszą być jacyś oficerowie polityczni. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-01-2009, 23:31
|
|
|
Fei napisał/a: | Przez chwilę obaj tak stali, w milczeniu, w bezruchu, po czym Fei ruchem dłoni otworzył szczelinę wymiarową, po drugiej stronie której ku osłupieniu Elfów ukazał się ich stolica. |
Zobaczyli po drugiej stronie ratusz i fontannę? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 26-01-2009, 23:42
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Bezimienny: zwyczajnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, by Czarnoksiężnik nie poinformował Grimy i Eomera o tym, kto zamordował Theodena, o zniszczeniu Edhellondu i całej reszcie dokonań MAC. To zbyt dogodne okazje propagandowe, żeby ich nie wykorzystać. Na ich tle Czarny Władca wypada jak mąż opatrzności, buduje swoją opinię obrońcy Śródziemia, Annatara Władcy Darów. Szczerze mówić może sobie na tym zbudować tak wielki autorytet, że obaj panowie Rohanu uznają bezkonfliktowo jego władzę.
Jeśli nie Czarnoksiężnik, to ktokolwiek inny. Tam muszą być jacyś oficerowie polityczni. | Ależ oczywiście, że zostali poinformowani. Ze szczegółami i odpowiednim naświetleniem sprawy. Zresztą Grima pewnie miał okazję korzystać z palantiru zanim nie wyjechał na front - on się wszędzie potrafi wślizgnąć. Jeśli "rozsądna" argumentacja nie podziała, zawsze może kłamać, grozić, przekupywać czy wręcz się płaszczyć przed kimś by osiągnąć cel. Natomiast nie wyobrażam sobie dumnego Eomera błagającego kogoś z Mordoru o dostęp do palantiru. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-01-2009, 00:21
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Naprawdę: nie doceniacie ciężaru zła, które brudzi wasze ręce. |
Nie doceniamy. Uczynki Mordoru zostały wybaczone przez Rohan, Lorien czy nawet Gondor w niektórych wersjach przez was w momencie. To skutecznie oducza takich reakcji.
Zegarmistrz napisał/a: |
Nie mógł. Nawet, gdyby mógł, to po kilku linijkach tak piekielnie by się wkurzył, że nie dałoby się tego opisać. W tej chwili on nawet już nie czuje klasycznego gniewu. Każda jego myśl, każdy jego oddech podporządkowany jest temu, żeby was wymordować. |
Eh, nie jesteś człowiekiem dialogu. To komplikuje sprawę. Ja mam swoje przesłanki, ty masz swoje. Jakiś pomysł jak to rozwiązać?
Swoją drogą - mamy więc już Eomera bardziej złego niż Saurona. Zaskakujące są wyniki tego questu momentami.
Na uboczu - Ysen, forum jest wolne, każdy pisze gdzie chce i to co chce, póki to nie łamie regulaminu. Ale naprawdę, te notoryczne uwagi z strony kogoś kto w zabawie nie uczestniczy są irytujące momentami. Ani nic nie wnoszą, ani nie mają wartości merytorycznej. Masz jakiś konkretny cel w ich kontynuowaniu, czy to po prostu "ten typ tak ma"? |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 27-01-2009, 00:28
|
|
|
I tak słucham o tym quescie w kółko od dłuższego czasu, więc przynajmniej sobie pogadam. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 27-01-2009, 00:38
|
|
|
Costly napisał/a: | Nie doceniamy. Uczynki Mordoru zostały wybaczone przez Rohan, Lorien czy nawet Gondor w niektórych wersjach przez was w momencie. To skutecznie oducza takich reakcji. |
Przykro mi, ale jak pisaliśmy już wiele razy: od złych uczynków Mordoru minęły setki lub wręcz tysiące lat. To państwo odrodziło się nie dalej, niż jeden wiek temu. Żyją zaledwie pojedyncze osoby, które pamiętają jego zbrodnie. Nowych nie zdążył jeszcze popełnić, bo weszliście między młot, a kowadło...
Costly napisał/a: | Eh, nie jesteś człowiekiem dialogu. To komplikuje sprawę. Ja mam swoje przesłanki, ty masz swoje. Jakiś pomysł jak to rozwiązać? |
Na początku proponowałbym rozważyć wartość życia ludzkiego. Potem zacząć ćwiczyć empatię. Na końcu: nauczyć się nie zabijać bez potrzeby. Nawet NPC-ów. Bo wiecie: kiedy ktoś umiera, to ktoś inny robi się smutny, kto inny się denerwuje, a ludzie tracą szacunek dla zabójcy.
Costly napisał/a: | Swoją drogą - mamy więc już Eomera bardziej złego niż Saurona. Zaskakujące są wyniki tego questu momentami. |
Zabiliście mu najważniejszą osobę na świecie, w służbie której poświęcił nawet swoje dobre imię i poczucie własnej wartości i wiele wycierpiał. Zmarnowaliście mu cały dorobek życia (a przynajmniej on to tak postrzega). I dziwicie się, że się wściekł i nie chce z wami gadać...
No naprawdę niespodzianka... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-01-2009, 07:53
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Przykro mi, ale jak pisaliśmy już wiele razy: od złych uczynków Mordoru minęły setki lub wręcz tysiące lat. To państwo odrodziło się nie dalej, niż jeden wiek temu. Żyją zaledwie pojedyncze osoby, które pamiętają jego zbrodnie. Nowych nie zdążył jeszcze popełnić, bo weszliście między młot, a kowadło... |
Człowieku, mówisz o kraju reprezentowanym głównie przez orki, które jedzą ludzkie mięso i nie mają większej przyjemności na wojnie ponad torturowanie jeńców i odbieranie życia. Czy ty zdajesz sobie sprawę na jakie okropności patrzeć muszą ludzie Rohanu stając obok nich? Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie.
Zegarmistrz napisał/a: | Na początku proponowałbym rozważyć wartość życia ludzkiego. Potem zacząć ćwiczyć empatię. Na końcu: nauczyć się nie zabijać bez potrzeby. Nawet NPC-ów. Bo wiecie: kiedy ktoś umiera, to ktoś inny robi się smutny, kto inny się denerwuje, a ludzie tracą szacunek dla zabójcy. |
Nie wiem jaki to ma związek z kwestią przechodzenia listów przez ręce Grimy. A o to pytałem w zacytowanym przez ciebie fragmencie. Dlatego za rady dziękuje, ale będę wdzięczny też za odpowiedź na pytanie.
Zegarmistrz napisał/a: |
Zabiliście mu najważniejszą osobę na świecie, w służbie której poświęcił nawet swoje dobre imię i poczucie własnej wartości i wiele wycierpiał. Zmarnowaliście mu cały dorobek życia (a przynajmniej on to tak postrzega). I dziwicie się, że się wściekł i nie chce z wami gadać... |
I niech nie gada z Bractwem. Nie oczekuje tego od niego. Bractwo w żaden sposób nie kontaktuje się ani z Rohanem, ani z Eomerem. Ani też nikt z kontaktujących się z nim nie próbuje nastawiać go przychylnie do Bractwa. Zresztą - jego zabójstwo przypisała nam postać, której nie ufa. Regularne i częste rzucanie mu powodów do wątpliwości pod nogi tutaj może mieć różne efekty. Zmarnować mu dorobku życia nie zmarnowaliśmy - król umarł w hańbie, nie jak w powieści. Ale Eomer nie jest dzieciakiem machającym mieczem - nie rzuci całego świata dla niszczenia Bractwa. Ma własny kraj i własnych ludzi, za życie i los których jest odpowiedzialny. Nie poleci na hurra niszczyć Bractwa z zemsty, gdy za nim zajęte ziemie już przejmuje Mordor (Gondor), a na jego kraj napadają dzicy (i tu znowu kwestia moich listów dochodzi, gdyby założyć, że je dostaje, to może mieć podstawy do podejrzewania Mordoru o udział w tym). |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 27-01-2009, 09:41
|
|
|
Costly napisał/a: | Zegarmistrz napisał/a: | Przykro mi, ale jak pisaliśmy już wiele razy: od złych uczynków Mordoru minęły setki lub wręcz tysiące lat. To państwo odrodziło się nie dalej, niż jeden wiek temu. Żyją zaledwie pojedyncze osoby, które pamiętają jego zbrodnie. Nowych nie zdążył jeszcze popełnić, bo weszliście między młot, a kowadło... |
Człowieku, mówisz o kraju reprezentowanym głównie przez orki, które jedzą ludzkie mięso i nie mają większej przyjemności na wojnie ponad torturowanie jeńców i odbieranie życia. Czy ty zdajesz sobie sprawę na jakie okropności patrzeć muszą ludzie Rohanu stając obok nich? Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie. | Dlatego właśnie orki były siłami które z Minas Tirith zostały wysłane na starcie. Przez ostatni czas Eomer zapoznawał się z siłami Mordoru w osobach dobrze wykształconych Numenoryjczyków z Umbaru, nieco mniej wykształconych, ale nadal ogólnie cywilizowanych Haradrimów, oraz Easterlingów, którzy w sporej części są brutalni i mało przyjemni w obejściu, ale są dalekimi krewniakami Rohańczyków. Orków widział mało, i w kontrolowanych warunkach. Te które są po tej stronie Anduiny są w większości zajęte kampanią przeciw wam, a nie najazdami na słabo bronione granice - zwłaszcza u "sprzymierzeńców". Dzięki temu Eomer na co dzień widzi, że nie taki Mordor straszny, jak go malują.
Jest to w sporej części efekt zamierzony - Sauron zdaje sobie sprawę, że, po upadku Gondoru, ma spore szanse na skuteczne użycie metod jakich użył w czasach Numenoru (z Denethorem u władz Gondoru by to w grę nie wchodziło), więc nie ma po co psuć sobie opinii bez powodu. Gdyby musiał zdobywać Minas Tirith metodami tradycyjnymi, to by pewnie inaczej wyglądało. Gdyby Rohan został przeciwnikiem, a nie "sprzymierzeńcem", i musiał "gościć" orki na swoim terytorium, też by mógł odnieść znacznie gorsze wrażenie.
Zresztą, umówmy się, Mordoru nikt w okolicy nie kocha - nawet przy najlepszej możliwej kampanii propagandowej jest on postrzegany w najlepszym wypadku jako niebezpieczny, ekspansywny i stanowczo zbyt silny sąsiad. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-01-2009, 11:08
|
|
|
Cytat: | Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie. |
Mam przypomnieć o wieszaniu bezbronnych jeńców już na samym początku questa? |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-01-2009, 15:27
|
|
|
JEDNEGO jeńca, drogi Grisznaku. W świetle wyglądu większości walk to nic wielkiego.
Mordor ma na sumieniu trochę więcej - przynajmniej jeśli przyjąć, że jego zła sława ma jakieś uzasadnienie. Trochę dziwnym by było, że wasze Pełne Miłości Państwo ma taką złą famę, jeśli chce tylko zastąpić jednych ciemiężców drugimi. |
_________________
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-01-2009, 16:07
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Fei napisał/a: | Przez chwilę obaj tak stali, w milczeniu, w bezruchu, po czym Fei ruchem dłoni otworzył szczelinę wymiarową, po drugiej stronie której ku osłupieniu Elfów ukazał się ich stolica. |
Zobaczyli po drugiej stronie ratusz i fontannę? |
Ehm... I co mam na takie pytanie odpowiedzieć?
Pokaż mi sensowny opis, to Ci powiem, co mogli zobaczyć (oparty na oryginale) albo po prostu spytaj się jednego z Elfów - może Ci odpowie...
Fontanna? Proszę bardzo - może być bijące źródło. Ratusz? Czemu nie? Może o innym zastosowaniu, zdecydowanie bliższy Naturze, ale i taki mogę stworzyć - to żaden problem.
Stolica Elfów z Mrocznej Puszczy to miejsce, gdzie swoją "siedzibę" ma król. I tyle, sam jej wygląd ma zdecydowanie mniejsze znaczenie (jeśli w ogóle)... |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-01-2009, 16:11
|
|
|
Fei, czy ty czytałeś cokolwiek Tolkiena? Przypomnę ci, że w "Hobbicie" drużyna Bilba trafia to siedziby króla mrocznej puszczy. Było tam kilka informacji na ten temat, dość istotnych w kontekście tego, co zamierzasz zrobić. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|