Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kampania MAC na ziemiach Gondoru - Komentarze |
Wersja do druku |
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-01-2009, 16:51
|
|
|
I drobna korekta, bo zauważyłem u Daeriana - niech nikt nie myśli, że my idziemy na Erech ;) |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:18
|
|
|
To gdzie idziecie - bo skoro nie korygowałeś tego wcześniej, założyłem, że idziesz właśnie tam. Poproszę o mapę z zaznaczoną pozycją. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:25
|
|
|
Velg napisał/a: | I drobna korekta, bo zauważyłem u Daeriana - niech nikt nie myśli, że my idziemy na Erech ;) | Jest tylko jedna droga - chyba, że zamierzacie przelecieć przez góry, ale wtedy zostawilibyście zdecydowaną większość armii za sobą (bo się do waszej latającej twierdzy nie zmieszczą).
PS: jest mi bardzo smutno, że wy (i Daerian) pozwoliliście przeprawić się całej armii MAC przez rzekę w obliczu wroga, nie dając mi jednocześnie okazji na reakcję. Szczerze mówiąc miałem nadzieję na zniszczenie tam przynajmniej części waszej armii - co musiałoby nastąpić gdybym zaatakował w momencie gdybyście przeprawili tak z połowę oddziałów - musielibyście je poświęcić, albo wrócić wojskami.
ps2: dlaczego wojska Sarumana nie broniły tej przeprawy, mimo, że go wyraźnie o to prosiłem na pewno również zostanie podniesione w kolejnych rozmowach via palantir. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Ostatnio zmieniony przez Bezimienny dnia 28-01-2009, 17:28, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:26
|
|
|
Na życzenie.
Zobaczymy, czy się nam opłaci bardziej niż Hannibalowi, LOL.
Edit:
Wydawała mi się, że armia Mordoru jest trochę dalej od nas. I tyle. |
_________________
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:29
|
|
|
Velg napisał/a: | Na życzenie.
Zobaczymy, czy się nam opłaci bardziej niż Hannibalowi, LOL.
Edit:
Wydawała mi się, że armia Mordoru jest trochę dalej od nas. I tyle. |
Armia główna tak, ale orki Grisznaka, armia Morii i Balrog idą od dłuższego czasu obok was (a nie za wami)
PS:...zdajecie sobie sprawę, że amii przez te góry nie przeprowadzicie? Gdyby tam były jakieś przełęcze sam bym tamtędy wojska posyłał wcześniej. Najbliższym przejściem na drugą stronę jest ścieżka umarłych. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Ostatnio zmieniony przez Bezimienny dnia 28-01-2009, 17:31, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:30
|
|
|
Bo jest, dlatego nie mogłem atakować od razu, a miny też spowalniają marsz. Ale nie bój żaby Tomek, przez Erech przeleźć muszą tak czy inaczej - z góry zaznaczam, że wymyślanie cudownej drogi przez te góry nie uznam. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:33
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Bo jest, dlatego nie mogłem atakować od razu, a miny też spowalniają marsz. Ale nie bój żaby Tomek, przez Erech przeleźć muszą tak czy inaczej - z góry zaznaczam, że wymyślanie cudownej drogi przez te góry nie uznam. | Och well, widać byłeś dalej niż myślałem. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:38
|
|
|
Grisznak szybki jest....
Całość mojej armii jest w tym momencie za rzeką, zaś jedna z dywizji prowadzi w tym momencie rozpoznanie walką tyłów armii MAC. |
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:47
|
|
|
Góry nie są opisany u Tolkiena w stopniu pozwalającym na jasne określenie możliwości przepraw przez nie i ryzyka z tym związanego. Tolkien ogółem góry traktował dość specyficznie, co trochę dziwiło. Dlatego o wymyślonych i cudownych drogach mówić ciężko, możliwości tutaj są po prostu nie określone przez realia w sposób należyty.
Planujący przeprawę zapewne założyli adekwatne do sytuacji ryzyko i trudności. Skupiałem się ostatnio na Rohanie więc nie jestem szczególnie na bieżąco z tym co się dzieje w marszu Bractwa. Jeżeli adekwatność środków względem celów będzie wystarczająca, to nie widzę powodu do zmartwień.
btw. Grisznak faktycznie szybki jest. Przegrupował się, zebrał znowu oddziały i dogonił nas, mimo wszelakiego spowalniania. Imponujące. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:50
|
|
|
Przejście przez góry nie jest cudowne - co więcej, powiedziałby, że jest dość ryzykowne. Przez to ryzyko raczej zbyt często nie było używane - dzięki czemu nie zasłużyło sobie na wzmiankę u Tolkiena. Nie ukrywam, że możemy stracić dość dużo ludzi - lecz nie zgodzę się, że nie istnieją żadne szlaki górskie. Istnieją, ale są niebezpieczne, zwłaszcza jak wróg umie manipulować naturą - ale od obrony przed tym mamy magów.
I - tak, wiem, że ryzykujemy dużo - ale to tak samo, jak wspomniany już Hannibal. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:55
|
|
|
Gdyby takie przejście istniało, to armia Rohanu, gnająca na odsiecz Minas Tirith pewnie by z niego skorzystała. Gdyby zaś jakimś skończonym, boskim cudem, żaden rohańczyk nie miał o nim zielonego pojęcia, to wiedziałby o nim Aragorn, który zlazł Śródziemię tam i z powrotem nieskończoną ilość razy. Niestety, nie ma o czymś takim mowy. To są góry - zwarty łańcuch wysokich szczytów, przez które armia średniowiecznego typu nie ma prawa przejść. Jedyna droga to ścieżka umarłych. |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-01-2009, 17:57
|
|
|
@Grisznak - zważ na to, że mówiliśmy o niebezpieczeństwie tego przejścia. Armia Rohanu to w większości konnica - co jeszcze utrudnia taką przeprawę. IMO to Rohan mógł po prostu nie chcieć większych strat - aby nie mieć zbyt dużej śmiertelności wśród koni/jeźdźców, musieliby się przeprawiać dość wolno (pieszo - konie za uzdę), a to z kolei niszczy celowość takiej drogi. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-01-2009, 18:04
|
|
|
To czemu Gandalf, gnający na najlepszym koniu Rohanu, mający do dyspozycji magię, jechał wokół gór? Velg, już mówiłem, tworzysz nową geografię Śródziemia, a na to zgody nie będzie.
Generalnie, taktyka MAC: robimy coś skrajnie nielogicznego, orientujemy się, że zrobiliśmy błąd, wymyślamy coś jeszcze bardziej nielogicznego żeby przeżyć albo kic wyciąga nowy artefakt/czar. Nie czujecie, że to się robi nudne? Do tej pory starałem się być wobec was pobłażliwy, nie wyżynać przy każdej nadarzającej się okazji, głównie po to, aby przedłużyć questa. Jednak, nawet orkowa cierpliwość ma swoje granice |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-01-2009, 18:27
|
|
|
Velg napisał/a: | I notatka - to było IIRC rozumiane bardziej jako wynagrodzenie rodzinie za stratę żywiciela aniżeli zapłatę za przestępstwo. Wobec czego danie czegoś ala to nie ma raczej wydźwięku "zabili, więc się tłumaczą". |
Ne, główszczyzna nie była odszkodowaniem sensu stricte, lecz opłatą za odstąpienie od zemsty, czyli inną formą kary. I na pewno nie za "żywiciela", gdyż nie wypłacało się jej rodzinie w dzisiejszym rozumieniu, lecz przede wszystkim męskim krewnym, zobowiązanym do pomsty.
Grisz napisał/a: | Gdyby takie przejście istniało, to armia Rohanu, gnająca na odsiecz Minas Tirith pewnie by z niego skorzystała. |
Po co? Gdyby zamiast iść na Wschód a potem skręcić na południe poszli przez góry musieliby następnie pchać się kolejno przez Lamedon, Lebennin i Lossarnach. Tymczasem idąc Wielkim Gościńcem mieliby drogę o wiele krótszą i bezpieczniejszą.
Można przyjąć, że przejście istnieje, tylko nikomu podczas akcji LOTR nie było potrzebne. Co prawda MAC podobno kierował się do Minas Tirith, ale to Wasz problem, jeśli wolicie maszerować naokoło przez Rohan. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 28-01-2009, 18:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-01-2009, 18:29
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Ne, główszczyzna nie była odszkodowaniem sensu stricte, lecz opłatą za odstąpienie od zemsty, czyli inną formą kary. I na pewno nie za "żywiciela", gdyż nie wypłacało się jej rodzinie w dzisiejszym rozumieniu, lecz przede wszystkim męskim krewnym, zobowiązanym do pomsty. |
Wiem, ale kołacze mi się naród z takimi tradycjami. To nie było jednorodne bodajże - aczkolwiek nasza intencja jest jasna. ;) |
_________________
Ostatnio zmieniony przez Velg dnia 28-01-2009, 18:31, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|