Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-08-2003, 14:24
|
|
|
[ w porę uaktywnił osobiste osłony ]
Moje piękne miasto... Jakie szczęście, że w porę przeprowadziłem dokładne analizy i skopiowałem pliki z bibliotek do komputerów TSS-2, dzięki temu możliwa będzie odbudowa, choć potrwa długo. Na szczęście część miasta wciąż działa...
[ interfejs holograficzny... nanoroboty, oczyszczanie z odpadów, maszyny konstrukcyjne, odbudowa ]
A już miałem uaktywniać tarcze... na szczęście zdaje się, że punkt, w którym znajduje się centralny generator, jest nietknięty. Dziwnym trafem pracują też okoliczne dwa reaktory. Może uda się coś z tym zrobić...
[ jedzie szybko do miejsca, gdzie znajduje się generator tarcz... niestety, osobista tarcza powoli słabnie ]
To powinno być tutaj... ale nic nie widzę... to chyba... pod ziemią?...
[ znajduje ukryty przycisk w lampie ulicznej, naciska go, odsuwa się płyta zasłaniająca wejście ]
Aaa-ha! To pewnie tutaj...
[ schodzi w dół ]
Zdaje się, że tarcze są rzeczywiście sprawne... zasilanie też jest na miejscu. Odpalam.
[ nad miastem pojawia się błękitna poświata ]
Niesamowite... nawet silniejsze od moich tarcz. Będę musiał bardziej przeanalizować tę technologię.
Skoro wszystkie sprawy tutaj są załatwione... szybko, do pilaru!
[ biegnie do pilaru... po drodze spotyka Mazoku ]
M: Distant chce cię widzieć w twierdzy...
T: Właśnie tam zmierzałem, chciałem tylko najpierw zabezpieczyć miasto i rozpocząć odbudowę...
M: Widzę, że tarcze pracują... więc pędem do twierdzy!
[ przeniesienie Pilarem na piątą platformę ]
A więc sprawa wygląda tak. TSS-2 nie był projektowany jako statek uderzeniowy czy desantowy. Jego potężne działa szybkostrzelne i działa obrotowe to wszystko, co może zaoferować. Dysponuje jednak bardzo silnymi tarczami, wydajnym napędem i generatorem portali, dzięki czemu nie ma lepszego statku do obrony czy ucieczki. TSS-2, mimo swojego rozmiaru, nie jest w stanie przenosić dużo załogi - dużą część kadłuba zużywa na systemy zasilające, tarcze, silniki, generator portali i komputery. Myślę, że jest w stanie podtrzymać do dziesięciu osób. TSS-2 posiada również doskonałe skanery i promień teleportacyjny, które już widzieliście w akcji.
Jaki jest plan? Aż się palę do skrzywdzenia tych, którzy są odpowiedzialni za szkody w moim pięknym mieście... |
|
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-08-2003, 14:34
|
|
|
<Crack, w Świecie Wrót>
C: I po co ja chciałem sobie zbudować zamek na samym dole? Tam jest NIEBEZPIECZNIE! Wyprowadzam się do Fortecy.
<Bierze walizki, zmienia sie w ptaka i odlatuje w kierunku Fortecy. Po chwili jest juz na miejscu>
D: A ty co? przeprowadzka?
C: No wiesz, nie lubię gdy odpoczywam a tu nagle koło mnie przelatuje 199 głowic międzyplanetarnych. To jest naprawdę stresujące. O mało nie dostałem zawału gdy jedna przeleciała metr ode mnie.
D: No dobra, chyba jest jakaś wolna komnata. Słuzba cię zaprowadzi.
C: Dzięki :)
<Idą do komnaty, Crack się rozpakowuje i idzie zwiedzać zamek. Obok niego pojawia się hologram Distanta>
D: Pospiesz się, czas się kończy.
C: Ok, już się biorę do roboty.
<hologram znika>
C: Czas poszukać tego przełącznika. Najlepiej poproszę o pomoc Avellanę, może będzie miała jakiś sprzęt, który ułatwi poszukiwania.
<Znajduje ją w zamkowej bibliotece>
C: Cześć, możesz mi pomóc w poszukiwaniach tego ukrytego przełącznika?
A: Już o tym pomyślałam. Znalazłam w Outer Sanctum małą sondę wyszukującą ukryte pomieszczenia, i co najważniejsze działa w tym świecie! Ja sama jestem teraz trochę zajęta. Do zobaczenia później.
C: Chwila, masz może jakiś plan tajnych przejść w pałacu?
A: Tak sie składa, że jakiś znalazłam. Masz tu kopię.
C: Dzięki za wszystko! To na razie!
<Schodzi do lochów i zaczyna poszukiwania> |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-08-2003, 14:48
|
|
|
<Yuby podnosi się z podłogi.>
Zeg, mogłeś poczekać, aż stąd pójdę. Distant, dam ci jedną radę. Wykryty szpieg, jest podstawą do wojny. A potęgi BOZ nie zobaczysz, dopóki nie nadejdzie czas...
<Yuby ulotnił się.> |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 15:20
|
|
|
M: E tam Yuby... Musisz od razu używać słowa "szpieg"? ^^"
D: O czym on mówi? CHYBA NIE BYŁEŚ W ŚWIECIE ANTYWIPU?!
M: Nie, skąd...
D: *wzdech* To dobrze...
M: Wysłałem samolot zwiadowczy ^-^
D: O_o"
M: Potrzebowaliśmy danych o ich nowym przybytku. Zresztą... Zeg też u nas był na przeszpiegach...
D: Ale nasz świat jest otwarty dla zwiedzających, a ich niekoniecznie! Wywołałeś przez to wojnę!
M: Cóż... Przynajmniej oni zaatakowali nas pierwsi, więc my stajemy w pozycji "broniących się". To tylko ułatwi wykonanie Planu :>
D: Masz rację... Nie ma się co przejmować. Będziemy mogli powiedzieć, że Plan był wykonany w charakterze samoobrony... BUHAHAHA!
<Wybucha niekontrolowanym śmiechem, przyłącza się do niego Mazoku>
D: Dobra... Trzeba przygotować się do ataku i czekać na...
<W tym momencie sygnał z ukrytej w Fortecy pluskwy zanika na chwilę. Yuby klnie w duchu na marną jakość sprzętu. Kiedy wraca sygnał, słychać już tylko...>
D&M: BUAHAHAHA! |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 17:45
|
|
|
W nieco zrujnowanym świecie Wrót pojawiają się dwie osoby: bardzo nieduża i bardzo duża. Wymijają Judasha i Zega.
A: Przepraszam, można przejść? Jadę na górę.
Z: Tak, proszę... Zaraz! Skąd ja znam to bydlę?
A: To Minotaur. Pracuje dla mnie.
M: <macha łapskiem> Mmmmm.
A: Bardzo dobrze wychowany. A teraz przepraszam, muszę wracać.
Avellana i Minotaur znikają w Pilarze Światła.
J: Zaraz, czy nie powinniśmy ich zatrzymać?
Z: <przypomina sobie ostatnie spotkanie z Minotaurem> Judash, wobec kobiet należy zachowywać się rycersko! |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 04-08-2003, 17:52
|
|
|
W Świecie Wrót pojawia się jakaś postać... Dziewczyna ze smokiem-miniaturką na ramieniu. Rozgląda sie zaciekawiona dookoła...
- Co tu się moglo stać? Przecież Agenda to pokojowo nastawiona organizacja - a to wygląda mi na wojnę... ^^"
- Uważaj!...
Serika o mało nie wdepnęła w niewypał.
- Mogliby to posprzatac... Ale chyba już jest spokój. Była inwazja, nie ma inwazji. Ciekawe tylko, kto to wszystko posprzata?
- Uważaj... Tam po prawej chyba ktoś stoi...
Faktycznie. Zeg i Judash dzielnie tkwili na stanowiskach.
- A to niech sobie stoją, przeciez i tak przechodzimy bokiem, nawet nie zauważą. Zresztą chyba ktoś powiniem pilnować przejścia... A tu cisza, spokój i podejrzani osobnicy na horyzoncie. Strażników najwyraźniej brak.
- Nie licząc tego czegoś celującego w ciebie wszystkimi działami? - mruknął smoczek z zainteresowaniem przygladając się TSS-2.
- *gulp*
W momencie, gdy na największym dziale mechanicznego strażnika wrót zapaliła się czrwona lampka (ups...), miedzy TSS-2 a Seriką pojawił się... sam szef Agendy. A właściwie jego projekcja.
- Witam, witam... Co takiego sprowadza koleżankę z WiPu do siedziby Agendy? Misja dyplomatyczna?
- Nie. Głód wiedzy! ^^
- Oryginalna odpowiedź... Jak na razie wszyscy chcieli zawierać układy, transakcje, nawet szpiegowali... Ale jeszcze nikt nie chciał skorzystać z nagromadzonych przez nas informacji...
- To znaczy, ze najwyższy czas, aby ktos taki się pojawił.
- A co konkretnie cię interesuje? - projekcja Distanta poprowadziła Serikę w stronę Pilaru Światła.
- To - powiedziała dziewczyna, wskazując brodą na siedzącego na jej ramieniu smoka. - Yuby opowiedział nam o istnieniu Klejnotów Smoczych Dusz...
- Co to jest?
- Własnie ja również chciałabym wiedzieć wiecej... Pomyślałam, że jako Strażnicy Wiedzy moglibyście mi pomóc.
- Zobaczymy, co da się zrobić... Tymczasem zapraszam do mojej Twierdzy. panuje tam obecnie pewien rozgardiasz spowodowany... Ummm.. pewnymi zamieszkami politycznymi, ale na pewno znajdzie sie ktoś, kto z przyjemnością napije sie z tobą herbatki. A tak a propos - czy ty przypadkiem nie powinnaś być w podziemiach herbaciarni?
- Powinnam. Zaklęcie miejscowego zatrzymania czasu. Mówisz, że mam wejść w ten słup światła?
- Tak... I lepiej grzecznie się z nim przywitaj, bedzie uprzejmiejszy.
- Ummm... Dzień dobry, Pilarze. jestem Serika, a to jest Klejnocik. Jesteśmy tu gośćmi, więc możesz nas wpuścić.
- Goście i goście... Żądam urlopu! - zachwycony swoją rolą lokajo-windy słup światła pozwolił dziewczynie wejść w siebie... Świat zafalował Serice przed oczami - i po chwili znajdowała się już w zamknętym pomieszczeniu. Panowało tam niezłe zamieszanie...
- Sztab kryzysowy, rozpocząć oczyszczanie poziomu pierwszego... Służby bezpieczeństwa, stawić się w Górnym Ryleh... - głos dobiegał chyba z umieszczonych na ścianie głośników. Wszędzie kręcili się jacyś ludzie.
- Dobra... Ludzi tu nie brakuje, ale najwidoczniej wszyscy są zajęci. Ciekawe, z kim niby masz zamiar o mnie pogadac? - pomyślał Klejnot, kierując swoje myśli do Seriki.
- Poczekamy, zobaczymy... Na razie chyba lepiej nie przeszkadzać - przyjdzie czas, przyjdą i gospodarze...
Serika rozsiadła się wygodnie w fotelu na korytarzu (czyżby to była poczekalnia?). Na drugim polożyła smoczka. Nie wiadomo skąd wyjęła czajniczek herbaty i filiżanki. Plus talerz ciasteczek.
- Poczekamy... A na razie trzeba się czymś zająć! Tylko nie potłucz mi filiżanki... - mruknęła, z niepokojem obserwując dobierającego sie do herbaty smoka. |
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 18:08
|
|
|
Z korytarza wychodzi Avellana, jak zwykle energicznym krokiem i jak zwykle nie zwracająca kompletnie uwagi na otoczenie.
A: Serika! Miło cię tu widzieć! Co cię sprowadza?
S: Herbatka... I małe pytanie.
A: Da się załatwić... A dlaczego tu siedzisz?
S: Czekam, żeby ktoś się mną zainteresował.
A: No to już się zainteresował. Chodź, nie ma co tkwić w tym kociołku. Mam tu całkiem wygodny apartament. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 04-08-2003, 19:18
|
|
|
- Nareszcie cisza i spokój... - Serika położyła na stoliku Avellany serwis do herbaty i ciasteczka. Klejnot uparł się, że na fotelu jest mu niewygodnie, rozłożył się więc na stole. Jego ogon, żyjący najwyraźniej własnym życiem, majtał się niebezpiecznie blisko czajniczka. - Macie tu niezłą zabawę, od czasu, gdy AntyWiP postanowił wam nabruździć... Ale ja nie o tym miałam mówić.
- Właśnie. Jak ci się podoba mój gabinet?
- Bardzo przytulny... Ale jeszcze trochę książek, a nie bedzie gdzie się ruszyć.
- To tak z przyzwyczajenia. Powiedziałaś, że przybyłaś tu z pytaniem...
- Widzisz... Pod nową filią herbaciarni odkryliśmy podziemia - a w nich to coś, co WŁAŚNIE ROZLAŁO MI HERBATKĘ! - Serika bezczelnie zrzuciła smoka na fotel i wzięła się za wycieranie ze stołu byłej zawartości czajniczka. - Wygląda na to, że mój Klejnocik powstał z jakiegos artefaktu - którego poszukuja Typowi Podejrzani Osobnicy. Mamy naszyjnik z dużym klejnotem plus dwa zaginione kamienie - jednym z nich prawdopodobnie jest smok, który właśnie zostawia beżowe ślady łap na Twoim białym fotelu... - zwierzak został tym razem spędzony na podłogę. Wyraźnie obrażony wcisnał się za fotel. - Yuby twierdzi, że klejnoty, których szukają Podejrzani Osobnicy, to Klejnoty Smoczych Dusz, które smoki potrafią zamienić w takie właśnie stworzenia...
Głuchy odgłos dobiegający zza fotela wskazywał na to, że smoczkowi miano "takiego oto stworzenia" nieszczególnie się podoba.
- Podobno klejnot znajdujący się w samym naszyjniku ma znaczmnie wiekszą moc - umożliwia aktywację pozostałych bez udziału smoka - kontynuopwała Serika. - Problem w tym, że nikt z nas nie jest w stanie potwierdzić informacji Yubego, a możliwe, że pominął coś ważnego lub nawet całkowicie przekręcił ktorąś z informacji. Jest przeciez w organizacji z założenia wrogiej WiPowi. Nie chciałabym nikogo oskarżać, ale rozumiesz chyba, że musimy dbać o swoje bezpieczeństwo... Przyszło mi do głowy, ze taka skarbnica wiedzy, jaką jest Agenda, mogłaby posiadać użyteczne dla nas informacje... I jeśli nie stanowiłoby to dużego problemu...
- Sadzisz, że naprawde czegoś się tu dowiesz? - Klejnocikl pomyslał pod fotelem.
- Nie mam pojęcia - wszystklo jest bardziej pewne, niż to, co podsuwa nam pod nos AntyWiP
- Może jeszcze ciasteczko? - Serika uśmiechnęła się uprzejmie do Avellany.
- Ależ bardzo chetnie... A ja zobaczę, co moge dla ciebie zrobić... |
_________________
|
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:04
|
|
|
Samotna postać odziana w długi granatowy płasz z naciągniętym na twarz kapturem biega rozpaczliwie po Świecie Wrót, próbując unikać spadających ciągle pocisków. Nagle upada - było naprawdę blisko.
- ><" A mówili, że to kraina Tych, Którzy Miłują Pokój... a tu jakaś wojna... - mruczy do siebie rozcierając stłuczone ramię. - Przyszłam tu w poszukiwaniu pracy, ale chyba nic z tego nie będzie... Wracam
Wstaje i otrzepuje zakurzoną już nieco pelerynę. Odwaraca się z zamiarem powrotu tam, skąd przybyła, lecz gdy widzi, że droga powrotna jest nie tylko długa, ale także niemożliwa do przejścia bez narażenia życia...
Lustruje spojrzeniem świetlisty Pilar, który jest zaledwie o parę stóp dalej...
Na jej twarzy ukrytej w cieniu kaptura maluje się pełen rezygnacji uśmiech człowieka, któremu wszystko jest już obojętne.
- Podsumujmy moją sytuację - mówi do siebie - drugi raz przez to nie przejdę... niemożliwe. To chyba cud że jeszcze żyję! - w tym momencie siła pobliskiego wybuchu znowu zwala ją z nóg. - O LON... ratunku... nie chcę umierać... nie... Jeszcze nie!
Zrozpaczona spogląda po raz ostatni na Pilar i już wie. Nie ma czasu na skomplikowane plany (zresztą myślała już o nich wcześniej, kiedy wpadła na taki szalony pomysł jak wstąpienie w szeregi Agendy), tylko ile sił w nogach pędzi do Pilaru, przeczucie bowiem mówi jej, że on jej pomoże (a ona wierzy przeczuciom... z pewnych oczywistych powodów) Z przeraźliwym krzykiem rzuca się w jego kierunku przez przepaść.
- AAAaaa... - wrzeszczy - Czy ja to będę musiała robić... codziennie?... No nic, poproszę o naukę latania, chyba tutaj są jacyś czarnoksiężnicy...
Słup światła wciąga ją do swojego wnętrza, gdy jest już prawie pewna, że zniknie w tej nieskończonej przepastnej otchłani. Znajduje się teraz w nieskończonej (wizualnie) świetlistej przestrzeni.
- Kim jesteś? - głos rolega się ze wszystkich stron, także niespodziewająca się go Yumegari podskakuje z zaskoczenia (chociaż zawieszona w przestrzeni raczej się wzdryga - Wrogiem czy przyjacielem?
- O___o" Ale się przestraszyłam... To samo pytanie mogłabym zadać tobie... - gdy rozlega się coś na kształt głuchego, krótkiego warknięcia, natychmiast zmienia taktykę - yy... to znaczy ty jesteś na swoim terenie... a ja jestem tylko podróżnikiem... przybyłam do Agendy po naukę i w poszukiwaniu pracy. Czy wiesz, jak się dosać do siedziby tutejszych władz?
- Czy żeby znaleźć pracę trzeba od razu iść do Lorda Distanta? Może lepiej do któregoś z agentów? - pyta podejrzliwie Pilar - No dobra, od razu przyznaj się, czyim jesteś szpiegiem - AntyWiPu, ZC czy kogoś innego?
Yumegari wcale nie zamierza się tłumaczyć z powodów, dla których wybrała Agendę jako odpowiednie miejsce na pracę. Ucina więc:
- Nie jestem niczyim szpiegem. Proszęcię tylko, żebyś mi powiedział, jak się dostać do Twierdzy.
- Zastanawiam się, czy taka arogancka osoba jak ty zasługuje na moje zaufanie... - unosi się dumą Pilar - ...ale to w końcu nie moja sprawa, to nie ja odpowiadam za to, kto tu wchodzi! Niech sobie Lord Distant z tym radzi. No dobrze - zwraca się do zakapturzonej dziewczyny odrobinę, ale naprawdę odrobinę cieplej. - ja jestem tu najpopularniejszym środkiem transportu i dlatego, ze względu na moje obowiązki, muszę cię tam dostarczyć. Przekarz jednak Lordowi, że nie odpowiadam za skutki...
- Najpopularniejszym? Więc są jeszcze inne? - interesuje się głodna wiedzy podróżniczka. - Nigdy o nich nie słyszałam...
Pilar milknie gwałtownie, bowiem zdaje sobie sprawę, że powiedział za dużo. Postanowia jak najszybciej pozbyć się tej natrętnej istoty ze swojego wnętrza. Dlatego Yumegari nawet się nie spostrzega, a już stoi w dziwnym pomieszczeniu, pełnym zaaferowanych ludzi i rozgardiaszu. Po chwili zaskoczenia i próbowania zrozumieć, jak się tu dostała, postanawia zaczepić któregoś z nich, aby dowiedzieć się o Distanta.
- Przepraszam... czy wiesz może... gdzie... - zaczyna do jakiegoś mężczyzny z kruczoczarną brodą.
- To ja przepraszam! Nie widzisz, że mamy wojnę?! - odwarkuje zapytany i zajmuje się swoimi sprawami.
"No tak... widzę :P" - myśli dziewczyna. Nagdle przed nią pojawia się osoba, która emanujetak potężną mocą, żę po prostu musi być Distantem.
- Kim jesteś? Czego tu szukasz, przybyszko? - pyta mężczyzna lustrując Yumegari wzrokiem.
- Przybyłam tu w poszukiwaniu wiedzy, umiejętności i zajęcia... Me imię brzmi Yumegari. - ton jej głosu od razu się zmienia. Jest teraz cichy, poważny i tajemniczy.
- Dlaczego uważasz, że moglibyśmy ci pomóc w osiągnięciu celów? Co nam za to ofiarowujesz?
Yumegari uśmiecha się leciutko.
- Myślę, że mogłabym być ci bardzo pomocna, mistrzu Disancie... bo zgaduję, że to ty. - mówi miękko. - W zamian za naukę magii i małe miejsce do spania mogę wykonywać wiele pożytecznych czynności... Na przykład... pracować w Outer Sanctum... albo... szpiegować twoich wrogów.
Disant milczy z poważnym wyrazem twarzy. Po dłuższej chwili odzywa się.
- Na jakiej podstawie sądzisz, że ci zaufamy? Dlaczego chcesz pracować w Bibliotece? Zapewne masz ochotę poznać nasze tajemnice, prawda? A szpiegowanie... Nie rozumiem, dlaczego na wstępie chcesz tak się poświęcać. Za dach nad głową i naukę magii? Właściwie to pierwsze będziesz rzadko oglądać, jeżeli zostaniesznaszym szpiegiem. JEŻELI zostaniesz.
- Być może moje motywy nie są do końca zrozumiałe, ale wiedz, że dla mnie wiedza i umiejętnośc władania magią znaczą naprawdę wiele. A co do szpiegowania... To mogę to robić nie ruszając się z miejsca. Wiedz bowiem, że mam zdolność zakradania się do cudzych snów w celu odkrycia najgłębszych, nawet podświadomych pobudek zainteresowanego... - powoli zdejmuje obszyty granatowym futerkiem kaptur, a jej czarne, proste włosy opadają jej na ramiona. - Co odpowiesz na moją propozycję, Distancie? - uśmiecha się leciutko, świdrując go swoimi błękitnymi oczami. |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:08
|
|
|
<Nagle w siedzibie słychać głos.>
Y: Ten brak zaufania jest całkowicie nieuzasadniony... Nie wstąpiłem do AntyWiP-u dlatego, że chcę was zniszczyć.
A: Co TY tu robisz? Jak tu wszedłeś?
Y: Nie ważne. <zwraca się do Seriki> Takich skarbów nie pokazuje się pierwszej lepszej osobie. Wszystko co chcesz wiedzieć o tym smoku mogę ci powiedzieć, ale nie tutaj, bo niestety stoimy na skraju wojny z Agendą i nie jestem tu mile widziany... <zwraca się do Avellany> A ty oddaj krowę BOZ, którą bezprawnie zabrałaś z naszej planety. <znów do Seriki> Chcesz pogadać, to zjaw się na naszej planecie. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:17
|
|
|
<Korytarzami fortecy spacerował w tę i spowrotem Mazoku. Bynajmniej nie robił tego bez potrzeby. Ostatnie wydarzenia nieco go osłabiły, a biegający wokół w pośpiechu ludzie byli całkiem niezłym źródłem negatywnej energii. Nagle zauważył na jednym z foteli liczne okruszki i kawałek niedojedzonego herbatnika. Pod fotelem na zwykle nieskazitelnie czystej podłodze widniała plama rozlanej herbaty>
M: Dziwne... Jeszcze nigdy nie widziałem, by jakiś pracownik Agendy pił herbatę w korytarzu prowadzącym do utylizatora odpadów ^^" Może ktoś wchodził...
<Podszedł do jednego z terminali rozlokowanych w różnych miejscach fortecy i połączył się z TSS-2. Otworzył listę wejść i wyjść...
"15:48 - wyjście: Yuby
18:43 - wyjście: Avellana
18:45 - wejście: Avellana
18:45 - wejście: Minotaur
18:52 - wejście: *niezydentyfikowany* [1639] (wpuszczony przez: Distant)">
Maz: Uoo... Miałem rację... Komputer, dane wizualne o obiekcie 1639.
<Na ekranie pojawia się obraz zarejestrowany przez jedną z kamer. Widać na nim jakąś postać...>
Maz: Serika?! A ta co tu robi? Komputer, gdzie ona teraz jest?
<"Apartamenty Avellany, Forteca - 4 piętro". Mazoku odchodzi od terminalu i rusza w stronę 4 piętra. Otwiera drzwi do apartamentu i widzi Serikę krzyczącą na Klejnocika. Na podłodze leży potłuczona filiżanka>
S: Ile razy mam ci powtarzać?! Przestań machać tym ogonem!
Maz: Eghm... Dzień dobry.
S: Mazoku? A ty co tu robisz?
Maz: Należę do Agendy, zapomniałaś? Bardziej interesujące jest to, co TY tutaj robisz?
S: Chciałam dowiedzieć się czegoś o tej histori Yubyego o Klejnotach Smoczych Dusz. Miałam nadzieję, że Avellana mi pomoże... Poszła do biblioteki poszukać czegoś o nich.
Maz: Klejnoty Smoczych Dusz? Czytałem o tym dawno temu. Zdaje mi się, że Yuby ma rację.
S: Jesteś pewien?
Maz: Nie... do końca... ^^" Klejnoty te są prawie legendą...
S: Właśnie. A ja potrzebuję konkretnych informacji... Klejnociku, nie pij herbaty z podłogi... Np. co to za smok?
Maz: Cóż... Mam nadzieję, że Avellana znajdzie coś w Outer Sanctum. To prawdziwa kopalnia wiedzy... Mogę napić się herbaty? Od ataku AntyWiP'u nie miałem czasu odpocząć...
S: Siadaj... Tylko bez numerów w stylu tego środka przeczyszczającego -_-" |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:29
|
|
|
<Yuby pojawił się znowu.>
Y: Avellana nic nie znajdzie. Nawe Outer Sanctum nie zawiera tej wiedzy, gdyż jest ona ścisłą tajemnicą mojej rasy.
S: Górskich Smoków?
Y: Tak, za to ty Mazoku powinieneś coś o tym wiedzieć. W końcu to przy pomocy mocy waszej rasy je stworzyliśmy. Ale zapraszam do nas to może czegoś się dowiesz... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Szaman Fetyszy
Epic One
Dołączył: 06 Maj 2003 Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:48
|
|
|
*Otoczony jakąś dziwną aurą*
BR:Ufff... radiacja pochłonięta... dzięki leczniczym właściwościom moich bamboshków ^^. Za chwilę przybędą nowi wieśniacy.
*Z Ha'Taka i Tel'Taców opadają pierścienie transportowe przenosząc wieśniaków i dobytek*
BR:No, miejmy nadzieję, że teraz nic wiosce nie przeszkodzi ^^.
*Wysyła Jaffa i Bambosh Riderów do pomocy*
BR:A oni będą pomagać i będą obstawą na wypadek ataku. Zostawię też kilkanaście Death Gliderów. Ja tymczasem wracam do Mistycznej Krainy obserwować jak moja stocznia kończy budowę dużego Ha'Taka. Nie mam tu już nic do roboty. Kiedy skończę moje fortyfikacje w Mistycznej Krainie to przerzucę większe siły. |
|
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 20:54
|
|
|
<Distant słucha słowa Yumegari jednocześnie lustrując ostatnie raporty nagle w ucho wpada mu pewne sformułowanie......>
Y: ...Lordzie Distancie....
<....spada z krzesła...>
D: Wystarczy :-D. Nie jestem Lordem ani żadnym super wielkim arcy ...
W Agendzie wszyscy są równi... Możesz zostać przyjęta.... Lecz warunki umowy dotrą do ciebie bezpośrednio <znaczy na privie :-D>
<mgła wokół Yumegari rozmywa ...>
D: Zapomniałem dodać że Pilar nie da sie nabrac... nadal jesteś w Świecie Wrót......
<hologram Distanta znika....>
.....
<Distant wychodzi na korytarz.... >
D:o czyż to nie jest Serika, o i Yuby.. masz farta ze uznaje immunitet dyplomatyczny :-D.... a to tylko twoj hologram.... szkoda.....faceci ze sznurami czekaja...
Mazoku co sie tyczy Seriki sam jej obiecałem zwiedzanie.... :-D
Yuby się myli, z pewnościa coś się znajdzie na ten temat w Outer Sanctum. Jednak to musi poczekać...ale zapraszam do centrum dowodzenia tam na dole jest niebezpiecznie... Świat Wrót i Górne Ryleh uległo skażeniu radioaktywnemu po uderzeniu jądrowym
<Yuby znika... wszyscy idą do głównej sali....>
S: Imponujace...
M: Niestety, nie bylismy przygotowani do odparcia ataku Zega lecz nadal Twierdza jest nie do zdobycia....:-D |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Seymour
Dołączył: 02 Sie 2002 Skąd: White Purgatory Status: offline
|
Wysłany: 04-08-2003, 21:00
|
|
|
Notki informacyjnej ciag dalszy: [Cthulhu przybyl z gwiazd i wraz ze swoja rasa zbudowal wielkie prechistoryczne miasto w Ryleh, z ktorego rzadzil swiatem. Gdy gwiazdy smierci odmienily sie, jego kontynent zatonal w oceanie, a miasto i jego mieszkancy zapadli w sen polsmierci, w ktorym pozostana, az wyznawcy Cthulhu przebudza ich swymi modlami. Wtedy Ryleh wzniesie sie nad falami, a wyznawcy beda musieli don przybyc, by otworzyc czarne drzwi, za ktorymi Cthulhu spoczywa we snie. Wtedy on sie przebudzi i triumfalnie wzniesie sie ponad swiat] - H.P Lovecraft "Zew Cthulhu"
:) |
_________________
You can't change it. There's only one future...
- - -
NAFOL walczy! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|