Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2003, 18:38
|
|
|
<Gdyby ktoś wszedł teraz do Świata Wrót, zobaczyłby niezwykły widok. Na niewielkiej polanie w kółku stoi spora grupka osób. Są wśród nich dwa mazoku, ryuzoku, górski smok, kilku ludzi i Szpieg z Krainy Deszczowców... Wszyscy wpatrują się w niebo, wyraźnie na coś czekając. Nagle na tle pokrytego ciężkimi chmurami i czarnym dymem nieba pojawia się zielony błysk... Jakiś kryształ spada z dużą prędkością, prosto na środek kółka. Za nim, wrzeszcząc przeraźliwie leci jakiś mężczyzna. Po chwili, która wydaje się wiecznością, kryształ z głuchym trzaskeim upada na ziemię. Tuż po nim, znacznie głośniej, ląduje człowiek. Jak na komendę, wszystkie zgromadzone wokół istoty ruszają w stronę kamienia. Mężczyzna, który przed chwilą spadł z nieba, jakimś cudem się podnosi, ale po chwili zostaje zadeptany przez nie zwracający na niego uwagi tłum. Rozpoczyna się szamotanina i wymiana ognia. Pochłonięta walką grupa przesuwa się o kilka metrów. W ferworze walki nikt nie zauważył, że Klejnot leży teraz tuż obok i każdy może go wziąść. Sytuację wykorzystuje czarnowłosa dziewczyna, dotąd stojąca z boku. Podnosi kamień i krzyczy w stronę reszty...>
Y: Lordzie Distancie! Mam Klejnot!
D: Yumegari?! YUMEGARI MA KLEJNOT! AGENDA, ODWRÓT! (i przestań nazywać mnie "Lordem"...)
<Grupa nazwana "Agendą" biegnie w stronę widniejącego na horyzoncie słupa światła, a nad pozostałymi pojawia się wielki statek z napisem "TSS-2" na burcie. Otwiera ogień z broni pokładowej, skutecznie powstrzymując pościg> |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2003, 19:13
|
|
|
Chociaż do końca nie wie, co się dzieje, Yumegari co tchu pędzi do Pilara. Obok niej biegną inni. Niemal jednocześnie wpadają w słup światła.
- Szybko! - krzyczy Distant. - Wszyscy musimy natychmiast udać się w bezpieczne miejsce - tam, gdzie nie dostaną się ani Yuby, ani Zeg. DO OUTER SANCTUM!
Członkowie Agendy zostają przeniesieni w rzeczone miejsce... wszyscy, oprócz Yumegari, która przecież zgodnie z rozkazem Distanta nie ma wstępu na wyższe kondygnacje. Dlatego zatrzymuje się w Twierdzy.
"O moja LON... O_O" Chyba o mnie zapomnieli! Jasny gwint! Dlaczego ja zawsze muszę być ostatnia! I jeszcze bezczelnie wyrwali mi Klejnot (chociaż do końca to wcale nie wiem, co to jest, ale nieważne^^"). Jak oni mogli! Wyr... wa... li..." Z przerażeniem odkrywa, że zielonkawy kamień cały czas znajduje się w jej zaciśniętej dłoni. Rozgląda się po Twierdzy - jest tu zupełnie pusto. "Niee... T_T Ja się do tego nie nadaję... Ja go nie chcę... Co robić?"
Yuby został na dole, pomagając wstać Zegowi.
- A więc uciekli... - jęczy Zeg, próbując się podieść i rozcierając siniaki. - cholera, a już prawie go mieliśmy...
- Nie słyszałeś? - Yuby wyraźnie myśli o czymś innym. - Kim była ta dziewczyna, która złapała klejnot? Jak jej tam - Yumegari...
- To nic nie da! - mówi Zeg płaczliwie. - pewnie są teraz wszyscy w Outer Sanctum... Przecież się tam nie dostaniemy...
- Czy ci nie mówiłem, że już kiedyś tam byłem, zeby podłożyć ten Klejnot? Może uda nam sie tam dostać raz jeszcze... Zobaczymy. Najpierw jednak zaczaimy się w Twierdzy...
Yumegari biegła po krętych schodach w dół... do piwnic, do swojego skromnego pokoju. Nie wiedziała, gdzie on jest, ale wiedziała, że jest tylko jeden sposób na ukrycie Klejnotu... zanim ktoś obcy nie przyjdzie, aby go odebrać.
Korytarz był słabo oświetlony pochodniami. Dziewczyna biegła rozglądając się rozpaczliwie za miejscem, które mogło być dla niej przeznaczone, ale ciągle znajdowała tylko spichlerze na zapasy i beczki z winem. "Gdzieś tu musi być... gdzieś... o!" Zatrzymała się przed drewnianymi drzwiami. W zamku był mosiężny klucz. Przekręciła go i wpadła do małego, ciemnego i zakurzonego pokoiku. Stał tu stary, drewniany stolik z pojedynczą świecą, dwa krzesła, półka z opasłymi książkami, pusta skrzynia i co najważniejsze, łóżko. Yumegari położyła się na nim, zamykając oczy. W czasie, gdy jej usta poruszały się w bezgłośnych zaklęciach, Klejnot powoli bladł, robił się coraz bardziej przeźroczysty.... aż w końcu znikł zupełnie.
W pokoju słychać było tylko równy oddech dziewczyny, świadczący o tym, że głęboko śpi. Ale wcale nie odpoczywała.... |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-08-2003, 19:17
|
|
|
<Niebo przesłoniła eskadra ciężkich krążowników klasy Star Knight.>
Y: *do siebie* Wybacz Distant, ale muszę podjąć jakieś działania...
<Salwy burtowe krążowników rozrywają TSS-2 na strzępy. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Ostatnio zmieniony przez Yuby dnia 05-08-2003, 20:55, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 05-08-2003, 19:44
|
|
|
[ tymczasem Tilk, ukryty głęboko w już oczyszczonym z zanieczyszczeń i częściowo naprawionym Górnym Ryleh... ]
Zaczynam chyba powoli rozumieć ich język... i technologię. Mieszkańcy Górnego Ryleh byli chyba ludźmi bardzo pokojowymi. Nie rozwijali technologii bojowych, mają za to potężne technologie obronne... chyba nawet lepsze od moich. Te tarcze, które otworzyłem ponad miastem... zdają się być niemalże niezniszczalne. Mamy też tu działka ziemia-ziemia i ziemia-powietrze, także antyrakietowe... gdybym uruchomił je na czas, może straty byłyby niższe. Dobrze, że podczas ataku działały umocnienia przy pilarze... zdołały zestrzelić większość rakiet. Spróbuję zintegrować technologię tarcz z Ryleh z tarczami TSS-2...
[ przechodzi do hangaru ]
Tilk: TSS-2? Co tutaj robisz? Miałeś strzec poziomu wrót!
TSS-2: Przybył AntyWiP... Zeg i Yuby, te zdradzieckie istoty... Mieli całkiem potężną flotę, musiałem się wycofać... Zostawiłem obraz holograficzny mojej destrukcji, aby nie rozpoczęli pościgu.
Tilk: Świetnie. Widać, że dobrą decyzją było poświęcenie paru dział i wyrzutni, aby poprawić możliwość ucieczki z pola walki... Na razie dla bezpieczeństwa zostaniesz tutaj. Spróbuję podrasować twoje tarcze, używając technologii z Górnego Ryleh...
TSS-2: Ale kto będzie pilnować Świata Wrót?
Tilk: Muszę zostawić to Ryuzoku i Pilarowi.
[ rozpoczyna przebudowę TSS-2... ] |
|
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2003, 20:52
|
|
|
[ Yuby co ty robisz! Najpierw dajesz post niezgodny z tym co pisze Yumegari , potem go zmieniasz tak ze jest niezgodny z tym co tilk napisal i ja..... zdecyduj sie...]
<wszyscy wracają do Twierdzy...>
Yumegari:Yuby porwał kryształ!!!Odleciał eskadrą statków kosmicznych poza granice tego wszechświata....
D: S pokojnie... Mazoku skaner....
M: Mam ich!!! Mam takze ich kurs...
D: Chodzmy.... <zjezdzaja do świata wrót z Mazoku i formuja portal do miejsca ktore znajduje sie na kursie eskadry Yuby...>
<Przed flotą Yuby formuje się czarna dziura>
Pierwszy Oficer na Statku Flagowym Yuby: Wyszliśmy z nadświetlnej w wyniku destabilizacji czasooprzestrzeni w najbliższym otoczeniu. Zostaliśmy schwytani przez pole grawitacyjne tej czarnej dziury!!
Y: Niemożliwe!!!Jej tam nie było
ENERGIZE!!
<na statku Yuby pojawia się Distant>
D: Jak idziesz na całośc to ja też pójdę:-D. Ta czarna dziura to błachostka dla mnie speca od grawitacji.
Y: Kryształu nie dostaniesz.... <sięga do kieszeni....> Nie MA!!
M: TEgo szukasz zapewne ;-> <macha kryształem i znika>
D: No ja też może pójde. Nie lubię się zastanawiać co czeka mnie po drugiej stronie horyzontu zdarzeń ;-D <Distant znika>
<eskadra Yuby przekracza horyznt zdarzeń, punkt z ktorego niema juz ucieczki przed zmiazdzeniem... CRASH.... no i koniec.... masa czarnej dziry uległa zwiększeniu o eskadrę Yuby ;p >
< spowortem w twierdzy...>
M: I tak pewnie uciekł przez portal...
D: Zapewne tak zrobił.....lecz to nie jest naszym zmartwieniem na razie.... |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-08-2003, 21:01
|
|
|
O rany... Wybaczcie, że namieszałem, ale tu coś zrobiłem nie tak, to Yumegri wysyła privy i się wścieka, to jak zowu mogłem pojawić się na forum zmieniłem posta, a wtedy z kolei Distant się wpisał... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-08-2003, 21:11
|
|
|
Eskadra Yubego w lekko pokiereszowana wychodzi z nadprzestrzeni nad planetą AntyWip-u.
Y: O rany, numer z czarną dziurą. W ostatniej chwili teleportowałem statki. Wyrazy uznania... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Seymour
Dołączył: 02 Sie 2002 Skąd: White Purgatory Status: offline
|
Wysłany: 05-08-2003, 22:07
|
|
|
Tymczasem na statku Star Knight Judash raz po raz wybucha salwami smiechu podrzucajac w rece okragly obiekt
J: Hehehe... Spryciarz z tego Mazoku... ale Chyba zapomnial, ze jestesmy tej samej rasy i ja znam takze takie sztuczki
Y: CO?! To jednak mamy prawdziwy klejnot?
J: * Spokojnym glosem * Oczywiscie, ze tak. Mowilem juz Distantowi kiedys, ze nie docenia mojej mocy. Jak widac nadaremno...
* * *
Tymczasem w Twierdzy zawieszonej wysoko nad Swiatem Wrot
D: Co to jest?!!!
M: No... krysztal przeciez^^
D: Przeciez to jest jakas ewidentna podroba. Ruszaj za nimi i odzyskaj ten klejot nim bedzie za pozno
M: Ech... |
_________________
You can't change it. There's only one future...
- - -
NAFOL walczy! |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-08-2003, 22:16
|
|
|
Dobra robota Judash. Jutro zwołam zebranie w naszej twierdzy. Inne organizacje też mogą się pojawić. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 05-08-2003, 22:19
|
|
|
Nowe tarcze rzeczywiście są potężniejsze... projektowane są jednak, aby nie przepuszczały niczego w żadnym kierunku. Mogę więc ich użyć jedynie do taktycznego odwrotu... a może AŻ do taktycznego odwrotu... mam wrażenie, że ta możliwość może się BARDZO przydać. Idę zgłosić postęp Distantowi.
[wychodzi na zewnątrz... słychać huk pracujących maszyn konstrukcyjnych]
[idzie do pilaru]
Poziom twierdzy.
T: Zakończyłem adoptowanie nowej technologii tarcz do TSS-2.
D: Bardzo dobrze... Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę. Znalazłem ciekawą technologię z mojego świata w Outer Sanctrum... torpedy wykorzystujące fałszywą próżnię.
T: Mam nadzieję chociaż, że ten sprzęt nie jest zbyt duży... mogę nie miec gdzie go zamontować. I tak wszystko jest ciasno upakowane, brakuje nawet wygodnych miejsc dla załogi.
D: Nie jest duży... uważaj jednak na pobór energii.
T: Dzięki. Idę po niego.
[udaje się do pilaru, znajduje broń w Outer Sanctrum i przenosi ją do hangaru w Górnym Ryleh]
Rozpocząć instalację. |
|
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 06-08-2003, 15:55
|
|
|
W Świecie Wrót pojawia się jedna postać... Ma ona na sobie masywną, czerwoną zbroję, pomiędzy złączeniami której wprawne oko może dostrzeć kable i elektrody. Dłonie postaci ukryte są w potężnych, szponiastych rękawicach, a na plecach postaci znajdują się wykonane z połączonych ze sobą, podłużnych pasów metalu, cybernetyczne skrzydła. Twarz postaci zakrywa ozdobny, czerwony kask, przypominający nieco hełm Boby Fetta, lecz smuklejszy i bardziej reprezentacyjny. Za placami postaci stoją dwa olbrzymiej postury trolle. Imponujący wygląd całej trójki psują jedyni skręt w zębach jednego z trolli i mordka małego pieska, namalowana na jednym z naramienników postaci.
Postać w czerwieni pewnym krokiem podchodzi do Pilaru Światła, trolle za nią. Głosem dobiegającym jakby z głębi studni wypowiada jedynie słowo "Eden", po czym cała trójka przenosi się do pustynnego świata.
"Hmm... wyczuwam w okolicy dość silną magię... bariera... iluzja... Najwyraźniej będę miał sąsiadów... No cóż, ich pech."
Postać odchodzi na odpowiedną odległość, tak, żeby nie zawadzał mu teren objęty barierą Mazoku, po czym kreśli palcem w powietrzu niewielką elipsę. Część pustyni zostaje odgrodzona od reszty kilkusetmetrowym pierścieniem bladobłekitnych płomieni.
Xeniph: Taak... Tu powstanie moja nowa siedziba... Jurg! Szaman!
Trolle: Tak?
Xen: Według tych oto planów (wręcza starszemu z trolli plany budowy) zbudujecie tutaj odpowiednią dla mnie budowlę.
Szaman: Nie mamy z czego, tu nie ma kamieni...
Xen: Kilka kilometrów dalej widziałem portal do innego świata, gdzie widziałem góry. Tam znajdziecie budulec. Tu macie kilofy. Ile czasu wam to zajmie?
Sz: Bo ja wiem? Jakieś dwa lata...
Xen: Macie dwie godziny...
Sz: Ale...
Xen: ŻADNYCH ALE!
***
<dwie godziny później>
Sz: Coś tu chyba nie tak...
Jurg: Eeee...
<patrzą na budowlę wyglądającą jak piramida... stojąca na wierzchołku>
Xen: TY IDIOTO! Trzymałeś plany do góry nogami!
<pomiędzy dłońmi Xenipha pojawia się chmura mlecznobiałej energii. Xeniph szybkimi ruchami kształtuje ją niczym glinę w dużą, doskonale okrągłą kulę, następnie wyciąga ręce w kierunku piramidy. Kula pędzi w jej stronę, pozostawiając za sobą białą smugę, niczym kometa. Atak uderza w jedną ze ścian piramidy, która chybocze się przez chwilę, po czym przewraca się, rozpadając w gruzy.>
Xen: Zaczynacie od początku.
Trolle: O nieeee... |
_________________ You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts. |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2003, 17:10
|
|
|
Tymczasem kilka poziomów wyżej także wre praca. Odgłosy walki na dole umilkły, co Avellana skonstatowała z zadowoleniem. Zresztą, w Outer Santcum i tak nie należało spodziewać się kłopotów. Chyba, że kłopotów z oddychaniem, ale organizm Avellany już się przystosował. Podobnie jak jej nowego pomocnika. Zgodnie z jej wskazówkami przesuwał bez trudu wyładowane regały i szafy, albo ustawiał przewrócone. Praca szła doskonale... W tym tempie za dwa-trzy dni Outer Sanctum będzie lśniło jak nowe. Może więc warto zrobić przerwę i zajrzeć do Herbaciarni, poobserwować rozmowy pokojowe?
- To co, zostaniesz tutaj, a ja pójdę?
- Mmmmm! - powiedział stanowczo minotaur, wskazując na nią i na siebie.
- Trzeba będzie poprosić Tilka, żeby zrobił jakieś urządzenie, dzięki któremu będziesz mógł mówić... Bo wątpię, by tu było coś takiego. Naprawdę chcesz iść?
- Mmmmm.
- Niech zgadnę? Tam było coś na temat osobistego strażnika? No dobrze, chodź. Lubisz, mam nadzieję, herbatę?
I naprawdę dziwnie wyglądająca dwójka: niziutka dziewczyna i ponaddwumetrowy, pokryty rudym futrem minotaur z dzwonkiem na szyi, skierowała się do Pilara. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2003, 20:31
|
|
|
<w sali operacyjnej w Twierdzy....>
D: Tilk, doskonale.... fałszywa próznia to ostateczna broń mojego świata... Dopiero w Outer Sanctum odkryłem kto zwinął tąstraszliwą broń moim rodakom. Witaj Xeniph i witaj Vel. Nasz świat jest wystarczająco wielki by wszystkich nas pomieścić. Pamiętajcie o naszej misji, którą jest realizacja planu... Plan musi zostać zrealizowany!
<cisza>
Teraz udaję się do Herbaciarni gdzie mam nadzieje osiągnąć sukces....
<brawa>
Na koniec zostawiam wam misję do spełnienia
nadal istnieje Pilar Zega. Zniszczcie to plugastwo kładące cień na nasze święte ziemie.
<Distant zjeżdza Pilarem do Świata Wrót i odchodzi przez portal do Herbaciarni...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 06-08-2003, 21:09
|
|
|
<W podziemiach Twierdzy...>
C: Nareszcie coś znalazłem... wygląda na to, że przesunięcie tej cegły ma wpływ na jakiś mechanizm w zamku... pora to wypróbować!
<Przesuwa cegłę>
C: Tak, to jest to!
<Przesuwa cegłę do poprzedniej pozycji. Koncentruje się i szuka aury Distanta. Znajduje ją w Herbaciarni. Nawiązuje z nim łączność telepatyczną>
C: Wiem, że jesteś zajęty, więc wystarczy mi, że mnie wysłuchasz. W podziemiach Twierdzy znalazłem przełącznik, którego szukaliśmy. Przekazuję ci obraz tego miejsca, byś mógł je później odnaleźć.
<Przerywa łączność>
C: Meldunek przekazany, teraz chyba pójdę do Herbaciarni przyjrzeć się rozmową pokojowym.
<Zjeżdża Pilarem Światła do Świata Wrót i kieruje się w kierunku portalu do Herbaciarni> |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 06-08-2003, 21:26
|
|
|
<w świecie wrót materializuje się postać ubrana w fioletowy płaszcz> no Sat, w końcu przychodzisz tu jako Ty. Trzeba w końcu ruszyć do działąnia swoje miasto! <lekkim krokiem kieruje się ku pilarowi> |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|