Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 06-08-2003, 21:30
|
|
|
<Sat pojawia sie w Dolnym Ryleh...wychodzi z Pilaru.. a ..tu ...
<z nieba leci konfetti, słychać rozszalałe tłumy specjalnie sprowadzone ze Świata Wrót na ta okazje skandujące jej imie......>
Kierowca: Prosimy do samochodu....
Sat:Dziekuje...
<Sat wsiada do odkrytego pojazdu i jedzie głowną ulica miasta wzdluz jeziora.....dojezdza do pałacu gdzie czekają na nią wszyscy członkowie Agendy... > |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 06-08-2003, 21:35
|
|
|
nie moge ###^_^### nie trzeba było ###^_^### nie no na prawde #^_^# kochani jesteście ale na prawde tyle zachodu dla jakiejś tajnej agentki? #^_^#jeeeeeeeeeeeeeeeeeju to moje *______* <ściiiiiiiiiiiiiiiisk każdego członka Agendy po kolei>
kto to później sprzątnie? ;P |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 07-08-2003, 09:12
|
|
|
C: Sprzątnie? A od czego jest służba :P <trochę zmieszany>
C:Teraz zapraszamy do pałacu
Sat: Jeeeeej! Co wy jeszcze przygotowaliście??
C: Tajemnica^^ To niespodzianka :)
<Wprowadza ją do największego pomieszczenia w pałacu>
C: Zapraszamy do stołu, niedługo służba przyniesie hrerbatkę |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2003, 10:28
|
|
|
<przyjęcie trwa....Distant odciąga Cracka na bok do osobnego pokoju>
D: Sprawdziłem przełącznik to jest to... Wyjąłem wszystkie 6 soczewek z bereł koncentrujących światło Pilaru.
C: Czyli wszystko dobrze się kończy... nie musiano z niego skorzystać tak jak planowałeś
D: Istotnie.....lecz teraz mamy problem... mimo, że nieautoryzowane wejście otwiera się nie regularnie nie możemy pozwolić by ktokolwiek z niego mógł skorzystać. Postanowiłem rozdysponować soczewki pośród najstarszych członków Agendy. Czyli siebie, Bambosha, Mazoku, Ryuzoku, Avellany a ostatnią dać tobie.
C: Widzę że ufasz mi...
D: Ja nie ufam nikomu. Moją soczewkę umieściłem w najbezpieczniejszym z możliwych miejsc....
<do pokoju wchodzi Mazoku i Avellana,Ryuzoku....>
M: Otrzymaliśmy już naszą część maszynerii...
A: Ostatnią podałam Bamboshowi w Herbaciarni...
D: Zatem zapomnijmy o wszystkim i wróćmy na przyjęcie....
<wychodzą z pokoju uśmiechnięci jakgdyby nic nie zaszło. Przyjęcie trwa dalej...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Szaman Fetyszy
Epic One
Dołączył: 06 Maj 2003 Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2003, 14:15
|
|
|
<Pokręciliście wszystko jak jasny gwint, przecież mnie nie ma w świecie Agendy, ani tym bardziej w Herbaciarni, gdzie wybuchła "mała" sprzeczka (Bambosh nie chciał pójść i musiał uciec się do drastyczniejszych metod). To niech będzie tak: w Świecie Agendy mnie na razie nie ma, a Avellana podała mi tę soczewkę zanim odleciałem (chociaż i tak będzie jakaś niespójność), albo podaliście ją mojemu zaufanemu oficerowi, który zbiera wiadomości do mnie i czeka na mój powrót. |
|
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 07-08-2003, 18:31
|
|
|
W Edenie Xeniph spogląda na świeżo wybudowaną piramidę, obok której leżą i dyszą dwa wycieńczone trolle.
Xen: Hmm... Wygląda nieźle... jak na początek. Teraz, czas brać się za dalszą konstrukcję... <spogląda na trolle> Ale do tego będę potrzebował lepszych pracowników...
***
Tymczasem w Górnym Ryleh, Tilk nadzoruje instalację nowej broni na TSS-2. Nagle, tuż za swoimi plecami słyszy głos od którego ciarki przechodzą mu po plecach...
Xen: Tilk-san...
T: Ktoś ty!?
Xen: Mam dla ciebie propozycję. Potrzebuję kilku twoich maszyn do prac na budowie. W zamian oferuję ci coś co powinno ci się spodobać...
T: Co takiego...?
Xen: Mam ze sobą plany wielu równie potężnych, jak egzotycznych urządzeń: psi-ampy, zaawansowana nanotechnologia i wiele innych... wszystkie na rzadko spotykanym poziomie technicznym... myślę że znajdziesz wśród nich coś dla siebie... oto moja oferta: maszyny za technologię... ufam, że się zgadzasz.
<wciska Tilkowi w rękę zwój planów i nie dając mu nawet czasu na odpowiedź oddala się z kilkunastoma robotami konstrukcyjnymi w stronę Pilaru> |
_________________ You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts. |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2003, 19:44
|
|
|
<Mazoku leży w swoich apartamentach w Edenie i odpoczywa po wypiciu hektolitrów herbaty. Nagle ciszę przerywa dźwięk młota pneumatycznego>
Maz: Co do... Wydawało mi się. Przecież nikt oprócz mnie tu nie mieszka ^^"
<Ponownie słychać młot pneumatyczny>
Maz: Hę? ^^"
<Wychodzi poza barierę i kilkaset metrów dalej widzi następną, złożoną z błękitnych płomieni. Podchodzi do niej i wyczuwa znajomą energię>
Maz: Xeniph? W Agendzie? Hmm... Hej Xeniph, podejdź no do płota... er... bariery ^^"
X: Nie przejmuj się nią... Wchodź!
<Mazoku przekracza barierę i widzi Xenipha, stojącego przed tablicą, na której widnieją pokrętne schematy i rysunki techniczne. Próbuje coś objaśnić dwóm siedzącym obok skrajnie zmęczonym trollom, które udają, że coś rozumieją. W tle widać ciężko pracujące roboty budowlane tilka>
X: Witaj Mazoku!
Maz: Dzień dobry. Widzę, że się urządzasz... Styl egipski, co? ;)
X: Pasuje do pustyni...
Maz: Fakt... Cóż, przyszedłem tylko zobaczyć, co to za hałasy. Życzę powodzenia. Narazie! ^-^
X: Do zobaczenia... <zwraca się do trolli> Więc, jak już mówiłem, tutaj będzie stał... |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2003, 21:33
|
|
|
[jako że postów i ludzi przybywa małe podsumowanko ostatnich wydarzeń w postaci moich myśli (jak komuś czytać się nie chce wszystkich topiców) ;> ]
<Distant wychodzi z przyjęcia i zmierza na drugą stronę jeziora w Dolnym Ryleh... tuż przy krawędzi platformy...
Pilar lekko przygasł i jest całkiem ciemno... (zawsze przygasa by przyroda na posczególnych platformach miała odczucie dnia i nocy....) patrzy na spokojne jezioro i widzi odbicie Pilaru i światła jak nigdy dotąd żywego miasta...siada na kamieniu i popada w zamyślenie...>
Miłe rześkie powietrze... na innych platformach takiego nie ma....
Mimo że nie wszystko poszło zgodnie z planem to nadal trzymamy się głównego wątku...
podpisaliśmy całkiem rozsądny pokój w Herbaciarni. Nawet AntyWiP w końcu zrozumiał potrzebę pokoju. Teraz w wywiązaniu się z umowy pozostanie posłanie inspektorów, którzy skontrolują uzbrojenie AntyWiPu....a naszym szpiegom przyda sie odpoczynek...
Satsuki zapewne miała juz dosyć bycia tajnym agentem w szeregach AntyWiPu... mimo niezrealizowania głównego celu jej kamuflażu misję można uznać za sukces....zyskaliśmy dużo informacji o działaniu tej organizacji
Tak... jeszcze te 13 klejnotów o ktorych wspomina Yuby... Czym tak naprawdę są i jaką rolę w ich pozyskaniu ma odegrać Agenda....
<wstaje i patrzy na platformy poniżej...zauważa malutką piramidkę na Edenie>
Oho nowi mieszkańcy już się budują....
<wyostrza wzrok>
Ah to Mazoku z Xeniphem.... W końcu musimy skończyć odnowę tego świata.... pozostajemy ciągle zbyt bezbronni...
O_o
ech może przestanę tak intesywnie myśleć...
<z powrotem siada na kamieniu i wpatruje się w spokojne jezioro...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 08-08-2003, 00:29
|
|
|
S: <cala roześmiana wylazi nad jezioro, i przez przypadek wpada na Distanta> Diiiiiiiiiiiiiiisuś!! <ściiiiiiiiiiiiiisk> ja już mówiłam że nie trzeba było?
D: Trzeba trzeba ^^
S: <lookniięcia za krawędź> a tamte co tam u diabła robią?!!! <włazi do pilara i do Edenu!>
<wyłazi>
S: A to tu się podziewają! A na imprezę to nie łaska przyjść?! <zanim MAzoku i Xeniph zareagowali Sat złapałą ich za ręce i pociągnęła w stronę pilaru> hej! ruszajcie się! <wrzasnęła jeszcze do trolii i cala piątka zniknęła w pilarze>
W Dolnym Ryleh zaciągnęła ich Sat do zamku, pinęła wszystkie WiPówki ściskając się z nimi serdecznie po czym ponownie wyszła na dwór nad jezioro, Distanta już nie było a Sat była z tego powodu uradowana. Nie to że go nie lubi, chciała pobyć chwilę w samotności
S: I pomyśleć że cale Dolne Ryleh jest moje... jeeeeeeej jak tu śliicznie *___* <położyła się na trawie i wpatrywała w te pogoczące gwiazdki na granatowym niebie> |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Szaman Fetyszy
Epic One
Dołączył: 06 Maj 2003 Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 00:59
|
|
|
<Tymczasem pieczęć nad Mistyczną Krainą opadła. Nad Dolnym Ryleh pojawił się wielki Ha'Tak, statek dowodzenia Bambosha. Tuż przed Sat pojawiły się pierścienie transportowe i pojawił się w nich Bambosh>
BR:Witaj Sat ^^. Moje najszczersze gratulacje i... przeprosiny... nie chciałem wyrządzić ci przykrości... poza tym chciałem zrobić wszystkim niespodziankę ^^. A imprez to ja nie przepuszczam ^^. Ach... a to mały podarunek przeprosinowy (wręcza figurkę feniksa z czystego rubinu).
S:Nie musiałeś... Ważne że jesteś razem z nami... z Agendą...
BR:Ależ... to ja sprawiłem tobie przykrość. Jestem z Agendy a się nie stawiłem. Swoją drogą figurka to jedynie mały prezencik. Ten właściwy czeka w Ha'Taku. <Pierścienie transportowe zabierają ich>
S:To... pomnik... przedstawiający... mnie???
BR:A jakże? Włosy i strój z rubinu, oczy ze złota i reszta z diamentu i platyny oraz innych szlachetnych kruszców. Nie martw się niedużo mnie to kosztowało. Mistyczna Kraina kwitnie odkąd Anty WiP jej nie zaatakował. Poza tym odparto kilka ataków Goa'Uldów i mam ich statki oraz łupy i kruszce ^^. Stąd ten pomnik. Powiesz mi teraz gdzie go postawić, a potem pójdziemy rozkręcić imprezę ^^. |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 08-08-2003, 01:01
|
|
|
Serika kręci się po imprezce, podjada chipsy, torcik też skosztowała...
- Zabiję... Kto go, do licha, przyprawił chili!?
- A kto ma tego typu pomysły? - podsunęła Miya, próbując rolady makowej. Jak się okazało - o smaku szpinakowym... - TFU!!!
- Ja chyba zaraz złozę zażalenie...
Na ścianie pojawił się iluzoryczny napis: "KTO DO LICHA WPUŚCIŁ MAZOKU DO KUCHNI!?".
- Nooo.... To powinno dać im trochę do myślenia. Na przykład - żeby przy torcie ustawili coś do picia! - Serika rozpaczliwie próbowała znaleźć na stole butelkę z wodą. - O, jest!!!
Pociągnęła łyk z gwinta... Zrobiła się czerwona... I z jej ust wytrysnęła fontanna płynu. Przy kontakcie z płomieniem świec kropelki malowniczo się zapalały.
- Tu... jest... napisane... MAZOWSZANKA!!! - chwyciła dla odmiany butelką z napisem "Denaturat" i zdrowo sobie łyknęła. - Nooo, sok porzeczkowy! Wiedziałam! Ale jakim cudem ten spiryt wytrzymuje w plastikowej butelce po wodzie, to ja nie wiem...
- A propos - o wilku mowa... - Miya wskazała brodą na Mazoku przyciągniętego przez Sat na imprezkę. - Ciekawe, kto go pierwszy dorwie za urozmaicanie wrażeń kulinarnych? ;>
- Nie wiem, ale ja chcę to zobaczyć! A własnie... Gdzie poleciała Sat?! Znowu gdzieś ją poniosło? Jak ja się stęskniłam... I jeszcze to udawanie, że się pożarłyśmy... Jak jeszcze raz dorwę, to tak wyściskam, że udusze!
- Nie, ja ją uduszę! - zaprotestowała Miya. Dziewczyny znów wmieszały się w tłum... |
_________________
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-08-2003, 08:04
|
|
|
<w Świecie Wrót, na krawędzi przepaści spokojnie siedzi ciemnowłosa dziewczyna. Z jej pleców wyrastają szare, smocze skrzydła. Obok niej leży wilk, feniks oraz pegaz>
C.: hmm... Agenda... siedzę tu i obserwuję jej działania od paru dni... pora pooglądać wszystkie platformy...
<jak na zawołanie na jej ramieniu ląduje feniks. Dziewczyna szepce mu instrukcje>
<po chwili ptak rozwiera skrzydła, delikatnie odbija się od ramienia pani i odlatuje>
<przelatuje przez wszystkie platformy, każdą dokładnie okrąża i obserwuje... Crofesima wszystko widzi ponieważ teraz jest połączona z feniksem...>
<Seppo powrócił... za nim pojawiła się piękna, pomarańczowo-czerwona mgiełka... po chwili feniks przysiadł na ziemi i zanurzył główkę we własnym pierzu>
C.: dobrze się spisałeś... hmm... całkiem nieźle, muszę przyznać... Distant postarał się, nie ma co. Pełne zorganziowanie, wszystkie działania przemyślane... muszę się z nim zobaczyć... dobra, Mendim idzie ze mną wy zostajecie...
<Pegaz i feniks wybuchnęli niepochamowanym płaczem>
C.: no dobra, ale zamknijcie paszczęki...
<eskapada podchodzi do pilaru. Croff przez chwilę się mu przypatrywała. Sama nie wiedziała, czy dobrze robi. Nabrała powietrza do płuc i...>
P.: czego szukasz przybyszu?...
C.: eee... ch-chce z-zobaczyć się z Di-distantem...
P.: chcę, chcę, chcę... każdy chce! Ale czy ktoś kiedykolwiek pomyślał o mnie?! Ani chwili wytchnienia... teraz wszyscy balują ale podziękowania dla mnie żadnego... a na dodatek jesteś intruzem...
C.: rozumiem twój problem... hmm... może porozmawiasz z Distantem i poprosisz go o jakieś godziny wolnego? Może codziennie między 2 rano a 4 będziesz miał wolne... przecież wszyscy zazwyczaj o tych godzinach śpią... nazwiemy tę przerwę PP (Przerwa Pilaru)... oczywiście możesz sam wyznaczyć to swoje PP... co o tym myślisz?
P.: Całkiem mądrze gadasz, zastanowie się jeszcze. Ale nadal wpuścić cię nie mogę. Żegnaj.
C.: papa...
ŁUBUDU
<Dziewczyna została brutalnie wyrzucona z pilaru>
C. <podnosi się, otrzepuje>: Nie musiałeś tak mocno!
M.: ty zawsze umiesz coś załatwić... eff... widać Agenda nie przyjmuje gości z pokojowymi zamiarami.
C.: co z tego <siada obok pilaru> poczekamy, zobaczymy. Kiedyś ta impreza musi się zakończyć... |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 10:47
|
|
|
Z otwartego przejścia wyłania się drobna postać... Towarzysze Crofesimy formują szyk obronny, ale przybyła nie wygląda groźnie.
A: Witaj, co tu robisz i kim jesteś?
C: Moje imię Crofesima... Ale dlaczego ja mam się przedstawiać pierwsza?
A: Słusznie, wybacz nieuprzejmość. Avellana, agentka Agendy.
C: Przybyłam do was w pokojowych zamiarach... Ale nie zostały docenione. Ten wasz Pilar mnie wyrzucił!
A: Takie ma polecenia, to ze względów bezpieczeństwa. Ale dzisiaj w Dolnym Ryleh jest święto, wszyscy gości mile widziani. Chodź ze mną.
C: <popatruje na swoje stwory> Wszyscy?
A: Oczywiście. Oni także. Idziemy?
C: Jasne!
A: Pilar, dzień dobry, Dolne Ryleh proszę.
P: Proszę bardzo.
Avellana mija imprezę, machając po drodze znajomym, przedstawia Crofesimę i zostawia ją wśród gości, a sama dyskretnie kieruje się do pilaru.
A: Outer Sanctum.
**********************************************************
Minotaur, zaczytany w jakiejś książce, prawie jej nie zauważa. Avellana kieruje się do spirali Wszechkatalogu. Smoki... Klejnoty... Dlaczego tak wszystkim na nich zależy? Oczywiście, dla niektórych samo to, że mogliby dostać jakiś potężny aretfakt, niezależnie od jego użyteczności, jest kuszące. Inni poszukują wiedzy. A jeszcze inni...
Smoki... Klejnoty... Liczba trzynaście... Jaki to ma sens? Klejnoty nie wybudzą się same. Mają wolną wolę. Ale czy od osoby budzącej je nie zależy, kim będą? Co będą czynić? A jeśli nawet nie, to co się zdarzy, gdy obudzi się wszystkie trzynaście? A jeśli zechcą zmienić te światy?
Trzynaście... Legenda o trzynastu rycerzach, którą kiedyś słyszała, nie dawała jej spokoju. Trzynastu rycerzy, każdy z nich chroniony przez opiekuńcze drzewo, każdy powiązany z inną magią...
Klejnoty... Smoki... Katalog nie udzieli odpowiedzi na źle zadane pytanie. Ale jakie pytanie tu można zadać? Avellana w końcu wstaje i rusza w kierunku magazynu ksiąg, starych, oprawionych w ciężką, pociemniałą skórę, pachnących lekko kurzem. Wysokie półki i wypełniające je księgi zasłaniają prawie całe światło, ta część magazynu tonie w wiecznym półmroku. Świecą tylko blado napisy na grzbietach ksiąg, znaki dawno zapomnianych alfabetów.
Oto i właściwa półka. Ciężki tom z trudem daje się wydobyć spomiędzy sąsiednich; przeszkadzają zdobiące jego okładkę kamienie. Trzynaście kamieni, tworzących okrąg. Avellana ostrożnie wynosi go w prześwit między regałami, gdzie światło jest nieco lepsze, siada i zaczyna czytać. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 11:57
|
|
|
Maz: Urozmaicenie wrażeń kulinarnych? Ja nawet nie byłem w kuchni! ^^"
S: Naprawdę? Hmm... Więc kto...
<Wchodzi do kuchni i widzi Distanta stojącego nad wielkim kotłem>
S: DISTANT?! To ty przyrządzasz te okropności?!
D: Okropności? Nie smakuje ci?
S: To jest, za przeproszeniem, OBRZYDLIWE!
D: Dziwne... Przepisy brałem z książki kucharskiej...
<Wskazuje ręką na książkę, leżącą na półce. Serice natychmiast wydała się podejrzana. Bierze ją do ręki i czyta okładkę>
S: "101 przepisów Mistrza Xellossa - w tym najbardziej znane potrawy: zupa z mandragory, sałatka z owoców gruhny, niespodzianka z dagoby - Powalający smak! ^-^"... O.o
Maz: Eghm... To nie moje...
S&D: -_-"
Maz: Naprawdę ^^" |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-08-2003, 12:23
|
|
|
<W świecie wrót pojawiają się Yuby i Burek.>
B: Jesteś pewien?
Y: Wiesz, że moja rasa wyczówa, gdy ktoś próbuje dowiedzieć się czegoś o klejnotach... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|