Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-08-2003, 12:24
|
|
|
IMPREZA.
<Crofesima próbuje każdej z kolei potrawy>
C.: a fuuuu... kto to robił?...
M.: co chcesz, mi smakuje... <pożara kolejną porcję steku z kory w sosie z filiżanek>
<Wtem Crofesima słyszy głos Distanta dobiegający z kuchni>
<Szybkim krokiem kieruje się tam. Nie, żeby Distant był dla niej bóstwem, ale przecież ma się czego gratulować. A - trzeba jeszcze powiedzieć mu o zmianie kucharza...>
<Crofesima cichutko przemknęła się do środka>
<Jej uwagę wpierw przyciągnął wielki kocioł w którym pływała jakaś zielona maź. Tuż na dnim stał Distant w czapce kucharza, poplamionym fartuchu i z wielką chochlą w ręce. Obok awanturowali się Satsuki i Mazoku>
S.: ...to niby czyja ta ksiązka?! Naraziłeś mnie i innych na szybką śmierć... o proszę <otwiera księga i odczytuje składniki jakiejś potrawy> "Pare zaschniętych smarków smoka górskiego... 30 paznokci trolla... 3 włosy (przetłuszczone) cyklopa..."!!!
M.: niebo w ustach.. <rozmarzył się>
PAC!
<gruba księga zostawiła bajecznie fioletowy ślad na twarzy mazoku>
M.: AŁA....
C.: Distant?! Ty to gotowałeś?!
D.: ee... tak jakby... smakowało?.. :D
C.: -.-''' pewnie... <wychodzi> pogratuluje mu kiedy indziej |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 08-08-2003, 12:44
|
|
|
[Crofe-chan tam jest Serika i Mazoku ;P]
<Sat cały czas w szoku stoi koło BAmbosha i wpatruje się w swój posąg>
S: *___________________________* Bamboshku ależ nie trzeba bylo... <ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk> no zaraz się rozpłaczę T___T ja tylko przestałam być tajniakiem wogóle nie no.. T_____T <wyciąga chusteczkę> *SMAAAAARK* To wszystko jest takie prześliczne *_____* Może na razie tu stać? Póki co jestem pierwszy raz w Dolnym Ryleh i jeszcze nie wiem co gdzie jest... oooj.. zaraz wracam <wyłazi ze statku i kieruje się do Pilaru, zaraz potem do Świata Wrót i staje przed zdezorientowanym Yuby'im>
S: Jaaaaaaaaaaaj! Kolega z ogranizacji! ^___^ <ściska serdecznie Yubyiego> i co tak tu stoisz? Balangę mamy! <zanim Yuby zdąrzył zareagować znalazł się już w Dolnym Ryleh ciągnięty przez Sat do zamku> |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:05
|
|
|
<Yuby i Burek przyglądają się potrawom serwowanym na imprezie.>
Y: No to teraz wiem, dlaczego ciągle znikały gdzieś moje zużyte chusteczki do nosa... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:13
|
|
|
D:Oho widze ze coraz wiecej gosci przybywa ale nie rozumiem tej waszej nienawiści do kuchni Mazoku ;-D.
<chochla i czapka kucharza znikają...>
S: ??
D: Dopóki jedzenie ma siłę uciekać z talerza nie macie prawa narzekać, ja tylko tu trochę przyprawiam... a nie gotuje...
<chowa za sobą kilka dziwnych pojemniczków z przyprawami....
<Mazoku rozmasowuje ślad na twarzy...>
M: Gotowanie boli....
S: Pokaż tą książkę.... <wyrywa Mazoku książkę kucharską....>
To byś mógł załatwić!!!
<wskazuje na rozdział poświęcony smoczej kuchni....>
D: Ale skąd ja tutaj wezmę smocze mięso!!....
S: Chyba nie stanowiłoby to problemu dla kogoś takiego jak ty... <szkliste oczy>
D:Ryuzoku.... <dziwny uśmiech..> nie nie mogę myśleć w ten sposób!....
Może w jeziorze są jakieś smoki... <patrzy z okna na jezioro...>
M: Polowanie ?? YEAH!! <wyjmuje z nie wiadomo skad harpun>
S: Naprawde chcecie zapolowac teraz !!!
D: A czemu nie ;>
<Distant, Serika i Mazoku wychodzą z przyjecia i wsiadają na malutki jacht i wypływają na jezioro...>
S: no i co teraz...
D: czekamy <wyjmuje filizanke z herbatą...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:23
|
|
|
<W glowie Distanta słychać głos.>
Y: Nawet o tym nie myśl... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:30
|
|
|
[łups, sorka Satsuś... ^^''']
<Crofesima podchodzi do wielkiego okna i zauważa mały jachcik. Wyostrza wzrok i zauważa na nim Distanta, Serikę oraz Mazoku>
C.: ciekawe co kombinują... Mendim, idziemy popływać...
<spogląda na wilka, który właśnie dobierał się do Hot Doga>
<nagle Hot Dogowi wyrosły cztery łapki i podreptał po stole>
M.: t-to m-ma nogi...
C.: bo jest zrobiony z prawdziwego jamnika... chodźmy wreszcie!
<zaciąga go na dwór, potem do portu>
<niestety, jedyne co im pozostało to jakaś wyblakła łódka bez wioseł>
M.: mogłabyś chociaż raz użyć tych swoich skrzydełek..albo się przemienić...
C.: nie! nie mogę... a zresztą musimy jakoś sobie radzić a nie umilać sobie życia... tak więc... zrób wiosła *smiiiiiiile*
(10 minut później na łódce)
<Crofesima rozsiadła się wygodnie. Mendim wiosłuje. Nagle nad nimi pojawiają się Seppo i Kerso>
C.: moglibyście nam pomóc!
<zwierzaki siadają na łódce, Seppo rzuca czar na wiosła, żeby same wiosłowały. Croff wyciąga filiżanki i czajniczek>
C.: zaraz do nich dopłyniemy... :) |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:39
|
|
|
Serika wyciągnęła się wygodnie na jachcie.
- No, chłopaki, to był świetny pomysł! Cisza, spokój... Piękne, gwiazdziste niebo... Księżyc w pełni... Szkoda, ze jest wieczór, poopalałabym się. Zaraz... co to było!? - łódka zatrzęsla się dziwnie.
- Chyba ci się wydawało - Mazoku wpatrywał się w ciemne wody jeziora, jakby liczył na to, że cokolwiek zobaczy w nikłym świetle książyca i gwiazd.
Łódka zatrzęsła się po raz kolejny.
- Mam cichą nadzieję, że tu nie ma podwodnych skał... Cały czas odnoszę wrażenie, jakbyśmy na cos wpadali tam na dole.
- Bzdura! Smoooczek, kici, kici, kici... - Mazoku postanowił zastosować metodę "na przynęte".
- Nie chciałbym nic sugerować, ale chcecie popełnuć morderstwo - Klejnot siedział naburmuszony na ramieniu Seriki i oburzał się juz chyba po raz dwudziesty. - Zabijać smoki!?
- Ile razy mam wyjasniać, że wodne smoki nie sa inteligentne? To zwierzaki! - zniecierpliwił się Distant. W tym momencie kolejny wstrząs wytrącił mu z ręki filiżanke. - Co jest grane?
- Nie wiem, ale... - jacht wystrzelił w górę jak z procy. - ŁAAAAAAA!!! - Serika chwyciła się barierki, żeby jakimś cudem nie wyladować w jeziorze. Czy raczej na tym, co z jeziora się wyłoniło.
- Smok! Smok! Wreszcie mamy smoka! - ucieszył się Mazoku i zaszarżował z harpunem na wielkie, srebrzyste cielsko. Problem w tym, ze wielkie nie znaczy powolne. Jeden wymach łapą - i nasz myśliwy znalazł się w uścisku smoczych szponów. - Uuuupsssss...
- Księżycowy smok... Podobno sa bardzo potężne, ale budzą się wyłącznie w czasie pełni... czytałam kiedyś o nich!
- A czytałaś, co zrobić, kiedy taki księżycowy ma zamiar kogoś zmieżdżyć?! - Distant z niepokojem przygladał się Mazoku, z którego smok najprawdopodobniej zamierzał zrobić miazgę.
- Cholera! Wyciągnijcie mnie z jego łapy, nie moge się teleportować!!!
- To chyba nie bedzie proste... Te smoki blokują wokół siebie użyciemagii - i sa praktycznie nieśmiertelne. Podobno jedyny logiczny sposób, zeby sobie z nimi pioradzić, to poczekać do rana. Wtedy zasypiają i przestają być groźne.
- A ILE CZASU ZOSTAŁO DO RANA!?
- Jakaś godzina... ^^" |
_________________
|
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 08-08-2003, 13:54
|
|
|
S: <Sat wyłazi z zamku i jej uwagę przykuwa wielki, srebrny smok na jeziorze> łaaaaa!!!! Smooooczek *_____* <momentalnie staje przy jeziorze i wpatruje się szklanymi oczkami> jaki śliiiiczny *____*
M: POMOOOO-CY!!!!
S: MAzoku.. co Ty tu u diabła robisz w ramionach MOJEGO smoka?
Seri: Twojego?
S: Seriś!! hejhej! <macha jej łapką> mojego bo Dolne Ryleh jest moje ;P <wrzeszczy w stronę smoka> MAzoku puść to śliczne smoczątko! Jeszcze się od Ciebie czymś zarazi! co wyście wogóle robili na jeziorze? <spogląda na jacht> Seriś.. Ty z nimi? Nie spodziewałam się...
Seri: <gleba>
<Distant robi głupkowatą minę>
Seri: Za kogo Ty mnie masz?!
S: Seri! Wykorzystać.. i porzucić! <zirytowana> Mazoku zostaw tego smoka u diabła!!
M: Pomooocy T_T
S: Co wy robicie z takim ślicznym smoczkiem.. psyhike mu zniszczycie! Znikaj mazoku!D: Sat.. on go złapał.. ^^'
S: Tak? <świdruje ich wzrokiem> patrz rzeczywiście! A może to jest smoczyca? I jej się Mazoku spodobał? A was dwoje mu przeszkadza!
<Mazoku się załamuje>
S: No widzicie?! Zdołował się chłopak że mu przeszkadzacie! <Mazoku dołuje się jeszcze bardziej i traci nadzieję na powrót do świata żywych>
D: Jeszcze tylko godzina Mazoku! Trzymaj się!
S: Na co godzina? <świdruje ich wzrokiem>
Seri: Żeby go puścił, to smok księżycowy
S: łaaaaaaaaaaaaaał *_____* <sieda na kamieniu i wgapia się na Mazoku ze smokiem> siadajcie! Obejrzymy sobie smocze gody *____* |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-08-2003, 14:05
|
|
|
<crofesima była już bardzo blisko jachtu. Wtem zobaczyła coś ogromnego wynurzającego się z wody i łapiącego Mazoku>
C.: księ...księżycowy smok!
M.: co takiego? <Mendima niezbyt to zainteresowało> <odwrócił się> AAAAAAAAAAAAAA!!! Jakie bydlę!!!
C.: wcale nie... jest przepiękny...prawda Seppo? Kerso? Ej, gdzie jesteście? Eff.. tylko ty mi zostałeś... Mendim?! Gdzie jesteś?! Ups, łódka przecieka...
<2 minuty później>
BULBULBUL
<Crofesima podpływa do jachtu...jest zmęczona i zła>
<słyszy rozmowę>
S.: przydałaby się jakaś przynęta... może byśmy ją gdzież rzucili tam dalej i smok zostawiłby Mazoku...i zająłby się przynętą...
D.: noooo... o, cześć Croff... <wtem zaświtało mu coś w głowie> <spojrzal się na Serikę> myślisz o tym samym co ja?
<Serika uśmiechnęła sę i przytaknęła>
Sat: łee... nie będzie godów...
<5 minut później>
C.: ...czyli po prostu mam uciekać? Płynąć? I wy mnie wyciągniecie?
D: no..e..tak..
WZIUUUUUUUUM
C.: AAAAAAAA!!! <leci>
CHLUP!
<Croff zaczęła bacznie przyglądać się smokowi. W końcu robi to wszystko w słusznej sprawie...>
<smok zostawił mazoku, który wleciał do wody i zaczął gonić Croff>
C.:aaaaaaaaa!!! Zostaw mnie!!! Ja też jestem smokiem!!!
S.: to co z nią robimy?
D.: jest smokiem, poradzi sobie... chyba... |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-08-2003, 14:32
|
|
|
<A na bregu Yuby z Burkiem tarzają się ze śmiechu.>
Y: BUAHAHAHA!
B: Może by im pomóc?
Y: <do grupy> Pomóc wam?
C: A wiesz jak?
<Yuby wstał, wszedł do wody i zaczął mówić do smoka w dziwnym języku. Po chwili smok znikńął w odmętach jeziora. Yuby odwrócił się do grupy.>
Y: Distant, wodne smoki są inteligentne, bardziej niż ci się wydaje. A w tym jeziorze raczej już nie będziecie polować, bo księżycowe smoki są swego rodzaju strażnikami.
D: Ale jak to zrobiłeś, że on nas zostawił w spokoju.
Y: Przypomnij sobie kim jestem, a zrozumiesz. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 14:34
|
|
|
<Mazoku jednak nie ma zamiaru pozostawiać zdobyczy. Rzuca się na smoka>
Maz: Mógłby mi ktoś podać harpun?
<Distant wyławia pływający na wodzie harpun i rzuca do Mazoku... a właściwie W Mazoku>
Maz: Następnym razem lepiej wyceluj... -_-" <wyjmuje harpun z ramienia>
D: Sorrki, nie chciałem :>
<Wdrapuje się na szyje smoka i unosi harpun nad głowę>
Maz: Secret Strike! Shooting Star Cleaver Slash! (c) by Ashford (Slayers NEXT #7)
<Już ma wbić ostrze w smoka, kiedy nagle spada z niego porażony fioletowym płomieniem>
Sat: Nie waż się ruszać MOJEGO smoka!
Maz: TO CO JA MAM ZR...
<Nie dokończył, gdyż smok rzucił się na niego z szeroko otwartą paszczą... A potem zanurzył się w wodzie. Mazoku nigdzie nie było widać. Do jachtu podpływa Crofesima>
Sat: Możemy chyba tylko życzyć smokowi smacznego ^-^
Seri: Cóż... Uczcijmy bohaterską śmierć Mazoku minutą ciszy...
All: ...
Sat: Chce ktoś ciasteczko? ^^
<Wtem obok łódki ponownie pojawia się smok, charcząc i kaszląc. Po chwili wypluwa lekko przeżutego Mazoku prosto na pokład>
Smok: Bleee... Nienawidzę mazoku X_X"
<Smoczek ponownie niknie w wodach jeziora>
Sat: Żyjesz? ^^"
Maz: ...
<Sat dotyka nieruchomego ciała Mazoku>
Sat: Fuj! Jest oblepiony smoczą śliną!
<Wszyscy się odsuwają> |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 15:05
|
|
|
<wszyscy patrzą na oblepionego śliną Mazoku....>
D: Teraz jest straszniejszy on samego Mrocznego Władcy. Chyba nikt nie odważy się go nawet dotknąć ;-D..Ej Crof co ty tutaj robisz... Nie wiedziałem że Konron jescze istnieje...
C: Na razie jestem na wakacjach.... <smutna mina>
M: Ach to tak się to terazznazywa ;>
Seri: Uwaga! Jak mówi to pluje śliną na 2 metry..!!!!
S: Odejdz!!!! Wyskakuj z jachtu!!! <mina pełna obrzydzenia...>
<Wszyscy odsuwają się do samej burty..... zbytnio obciazajac jedna strone jachtu.....jacht przewraca sie do gory nogami....PLUSK!!!>
D: No pieknie......czy trzeba było aż tak.. przecież tu są również smoki jezior które nie są inteligentne...gdyby Mazoku się nie pospieszył...ech....LEVITATION!
<jacht i jego pasazerowie unosza sie powoli do gory a nastepnie do brzegu....>
Seri: to ja juz nie mam apetytu na smoki.....
<wszyscy wracają na przyjecie...akurat leci jakies dziwne techno i Bambosh szaleje na parkiecie .... ^^ >
S: O Bambosh! A co ty tu robisz ^^... czyżbys chcial powtorzyc wystep z Herbaciarni
B: Nie wiem o czym mówisz ...^^
D: ;-D ech, moze ja juz pojde.....<powoli sie wycofuje...> idę zobaczyć co szykuje służba z kolejną porcją jedzenia..... ;><po drodze rozdeptuje biegajaca kanapke z serem...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 08-08-2003, 15:35
|
|
|
<Croff gapi się smętnym wzrokiem na odchodzącego Distanta>
miałam mu pogratulować... może kiedy indziej... albo w ogóle, bo jeszcze wpadnie w samozachwyt i Agenda popadnie w ruine... co prawda nie jest to do niego podobne, ale zawsze trzeba brać pod uwagę natragiczniejsze rozwiązanie...
C.: i co teraz robimy? Zgłodniałam...
M.: możemy przejść się po twierdzy...pooglądać...
C.: ale jeżeli uznają nas za szpiegów? <zawsze trzeba brać pod uwagę najtragiczniejsze rozwiązanie> a co taaaam... idziemy...
<przechadzają się całą ekipą po zamku... Croff wprost nie może ukryć zachwytu>
C.: patrzcie ile różnych komnat! A jak tu pięknie! Jak wspaniale i przytulnie...
M&S&K: -_-'''
C.: ooo... jakiś guziczek... <nasiska> hmm... ciekawe do czego służy...
<idzie do przodu. Za nią spada czajnik>
C.: ufffffff.... <patrzy się w górę> AAAAAAAA!!! <ledwo uniknęła bliskiemu spotkaniu ze skunksem>
<wszyscy biegną ile sił w nogach> <za nimi kolejno spadają: żelazko, kowadło, lodówka, sejf, fortepian i słoń indyjski>
EKIPA: ufff... <położyli sie ze zmączenia na ziemi>
C. <obraca się>: nie za piękny widok... Distant mnie zabije...tu jest pełno pułapek... o, kolejny guziczek ^^... ciekawe do czego służy... |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 08-08-2003, 19:35
|
|
|
<za nią pojawia się Crack>
C: Nie dotykaj... Ten uruchamia latające ostrza. Jak jedno cię trafi i przeżyjesz, zmieniasz kolor skóry na żółty. Moja ulubiona "trucizna" :)
Cr: ... Za późno ^-^
<Crack pociąga Crofesimę na ziemię i cudem unikają trafienia>
C: Uff... Chyba będzie trzeba tu posprzątać. Służba!
Słuzba: Tak?
C: Posprzątajcie to. A, i jeszcze schowajcie wszystkie guziki, dźwignie i tym podobne
S: Tak jest!
C: Uważaj, co naciskasz. Distant nieźle sie namęczył remontując ten zamek. A ty mu szykujesz kolejny remont.
Cr: Taka już moja natura^^ |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 08-08-2003, 20:44
|
|
|
<za Crackiem pojawia się hologram Distanta...>
D: ;-D spokojnie Crack to jest tylko pałac w Dolnym Ryleh.... to wszystko było tu odpoczątku....co nie co trzeba było odkurzyć.... Za to nie radziłbym się kręcić po Twierdzy....
<mruga porozumiewawczo do Crofesimy... ;D>
C: służba zadba o bałagan.....
D: Istotnie, wracajcie na przyjecie....
<hologram Distanta znika> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|