Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-08-2003, 20:51
|
|
|
<Yuby odszedł razem z Burkiem kawałek dalej od imprezy i usiadł nad brzegiem jeziora.>
Y: Zabawne jedzenie tu mają...
B: Wolałbym nie oglądać deserów...
Y: Tu przynajmniej nie ma takiego hałasu.
B: Domyślam się nad czym myślisz.
Y: Tak, księżycowy smok nie jest rzeczą typową w takim miejscu. One nigdy nie wychodzą na powieszchnię bez powodu.
B: Klejnoty?
Y: Możliwe... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 00:02
|
|
|
[mój pierwszy pościk w "Walkach Klanowych" :))) ]
Do świata wrót przybywa kolejna osoba... jest prawie całkowicie pokryta grubą, czarną szatą. Z długich, obwisłych rękawów wystają kościste dłonie trzymające wielką, drewnianą laskę zakończoną czaszką jakiejś dziwnej istoty. Kaptur skrywa w sobie nieprzeniknioną ciemność, w której można od czasu do czasu dostrzec błysk pary szkarłatnych punktów.
Tuż obok niego unosi się w powietrzu mały, szary gargulec.
Powoli lewitując udaje się w stronę pilaru jednocześnie rozglądając się wokół
GvS: Tak. Jeszcze nie zdążyłem się tu zadomowić a już są ślady wojny... Widocznie inni także zauważyli powstanie nowej potęgi. Potęgi zdolnej wstrząsnąć wszechświatem - ale o wiele rozsądniej jest stanąć po stronie wstrząsających niż wstrząsanych.. ;)
<wysila swoją moc, aby przesłać wiadomość telepatyczną>
GvS: Witajcie! Nowy członek Agendy przesyła pozdrowienia do swoich nowych współtowarzyszy i ma nadzieję na owocną współprace!
<chwieje się i po chwili opada na ziemię>
GvS: Jednak antymagiczna aura wyższych poziomów tego świata to nie byle co.
Wchodzi do świetlistego pilaru.
GvS: O wielki pilarze! Przenieś mnie do Edenu!
Pilar: Wiem, że jestem wielki, ale mów mi po prostu pilar, OK?
GvS: OK :D
<GvS wraz ze swoim gargulcem lądują na piaskach Edenu>
GvS: Ahh, cóż za piękna kraina... ale, ale <spostrzega roboty pracujące nad piramidą> widzę, że ktoś już wpadł na pomysł zamieszkania tutaj :( Może poszukam trochę dalej..
<rusza w przeciwnym kierunku - po chwili rozplaskuje się na jakiejś niewidzialnej barierze>
GvS: No cóż - pozory mylą, myślałem, że nie będzie tu tak ciasno.. Jednak to nie zmienia faktu, że byłoby to idealne miejsce na siedzibę...
<po chwili zastanowienia nad jego głową pojawia się świecąca żarówka :P>
GvS: Mam pomysł! Mazoku, Xeniphie! Myślę, że znajdzie się tu miejsce dla nas trzech. Chciałbym także zaznaczyć, że nie zamierzam zajmować terenu na powierzchni, swoją cudowną siedzibę ulokuję głęboko pod piaskami Edenu... Ahh.. zbuduje sobie takie cudowne loszki...
<w myślach wspomina chwile spędzone na graniu w Black Crypt, Eye of Beholder, Dungeon Mastera, Dungeons & Dragons, Might and Magic i wiele, wiele innych...> :D |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 09-08-2003, 11:40
|
|
|
<Obok q_v_s'a pojawia się hologram Cracka>
C: Witam w naszej organizacji :) Miło cię widzieć.
q: Gdzie się wszyscy podziali?
C: W Dolnym Ryleh trwa zabawa na cześć Sat. W związku z tym, że jesteś z nami, musisz tam się stawić...
<Hologram wybucha jasnym światłem, a gdy q_v_s dochodzi do siebie, zauważa, że znalazł się przed jakąś fortecą. Przed nim stoi prawdziwy Crack>
q: Co? Co się stało?
C: Lochy wybudujesz później. Teraz chodź ze mną, musisz poznać pozostałych ośmiu członków Agendy. |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 12:46
|
|
|
<W świecie Edenu pojawia się Mazoku i 13 wielkich skrzyń. Ze środka dobiegają dziwne dźwięki>
Maz: Glut von Smark! Zostałeś członkiem Agendy?
G: Tak jakby ^^"
C: No właśnie... To jest Mazoku, jeden z naszych agentów.
Maz: Cześć! ^-^
C: (uważaj na niego... jest trochę er... dziwny ^^") Eghm... Co jest w tych skrzyniach?
Maz: Sam zobacz :D
<Crack podchodzi do skrzyni i zagląda przez szparę... i w ostatniej chwili unika oderwania głowy przez czarne mackopodobne coś, co z niej wystrzeliło (miał szczęście, że pojawił się jako hologram ;)>
C: C... Co to jest?
Maz: Czerwie pustynne ^-^ Sztuk: 13. Wypuszczę je tutaj. Są podobno idealne na nieproszonych gości.
C: To bezpieczne? ^^"
Maz: Tak, wszczepiłem każdemu implant kontrolujący. Mogę nimi sterować <macha Crackowi przed oczami czymś co przypomina pilota> Patrz!
<Naciska przycisk i nagle skrzynka stojąca obok rozlatuje się na kawałki, rozsadzona przez czerwia, który po uwolnieniu zakopuje się w piasku, tworząc spory lej>
Maz: Jak widzisz mam nad nimi całkowitą kontrolę. Nie zaatakują niewzywane... Ale na twoim miejscu nie zbliżałbym się do takich lejów w piasku...
C: Zapamiętam to...
G: Nie no... A ja tu chciałem lochy budować...
Maz: Cóż... Te czerwie schodzą jedynie na jakieś 20 metrów. Poniżej możesz spokojnie budować co chcesz.
G: To fajnie. Crack, pokażesz mi resztę członków? ^^"
C: Taaak... Chodź za mną.
<Znikają w Pilarze, a Mazoku zajmuje się rozmieszczaniem czerwi wokół Pilaru> |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 13:10
|
|
|
<Crack i g_v_s pojawiają się przy Pilarze w Dolnym Ryleh i natykają się na Distanta..>
Crack: Już wróciłeś??
D: Ech... te delegacje miedzywymiarowe :-D.Witajcie!... Tak sobie patrzałem na Eden i widzę że wszyscy kochają to miejsce. Nie musicie się martwić miejscem przecież każda platforma ma powierzchnię dużego miasta [przyjmijmy że platformy obejmują w przybliżeniu obszar obejmujący całą Warszawę z terrytoriami wasalnymi :p].
g_v_s: Po co ci ten dziwny strój ?
<Distant ybrany jest w coś co przypomina POWER ARMOR przystosoway do schodzenia głeboko pod wodę...>
D: Postanowiłem posprzątać jeziorko, pełno niewypałów Zega leży na dnie. Jeszcze nam wycieknie paliwo rakietowe i całą faunę i florę wytruje...
C: Trzeba dbać o przyrodę ;-> Podobno polowaliście na smoki jeziora...
D:HEH... <głupia mina> ale trochę złą porę na to wybraliśmy....
<g_v_s i Crack odchodzą wstronę pałacu gdy Distant natyka się na Yuby...>
D: Widzę że imprezki ci nie służą....
Y: Jeden z nich ... tu jest....
D: Ależ oczywiście, że jest... myślisz że szedł bym tu tylko posprzątać kilka niewypałów... posłałbym roboty....masz zakładaj...
<Distant strząsa kroplę metalicznej cieczy z ręki na ziemie.. kropla zaczyna się powiększać w całkiem sporą kałuże.. z kałuzy wyłania się identyczny skfander jak Distanta...>
D: Z tego co wiem kolejny klejnot tez ma postac smoka ... Według Avellany moze byc to Jelahom według terminologii, która wyszukała...
Y: Zatem mamy dotrzeć na dno odszukac smoka i wynieść w postaci kamienia...
D: Dokładnie, przy okazji posprzatamy troche niewypałow ale to tylko przy okazji....
Y: Dlaczego mam ci pomóc...
D: Bo następnie ja ci pomogę... Dotąd znależliśmy trzy... dwa są w waszym posiadaniu... trzeci ma Serika a czwarty..... no własnie najprawdopodobniej jest tutaj. Nie jestes w stanie sam odnalezc wszystkich trzynastu a co dopiero utrzymac je w jednym miejscu...
Lepiej nic nie kombinuj nie uciekniesz tutaj w zaden cudowny sposob portalami czy teleportami, a magia ofensywna nie dziala w Dolnym Ryleh....
Y: Dobrze.. mowisz z rozsadkiem.... zatem chodzmy...
<Obaj w ciszy weszli do wody... szli powoli aby nie wzbudzac fal i nie wywabić żadnego smoka....>
D<przez interkom>: Dno schodzi ostro w dół 30 m od brzegu.. tam...
<wskazuje przed siebie...>
Y<przez interkom>: Zapewne znajdziemy tam jakas jaskinie... |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 09-08-2003, 13:36
|
|
|
<Yuby schodząc w dół rozmawiał telepatycznie z Burkiem.>
B: Nadal ci nie ufają...
Y: Nie jest łatwo zrozumieć, że coś o takiej mocy nie jest bronią i nikt nie może użyć tego wedle własnej woli...
<Nagle przed Yubym pojawiła się olbrzymia grota.>
Y: <interkom> Chyba znaleźliśmy...
D: <interkom> Wchodzimy?
Y: <interkom> Tak, ale trzymaj się blisko mnie... Księzycowy smok nie będzie zadowolony, że ktoś mu przeszkadza. Chyba, że to będę ja... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 09-08-2003, 19:52
|
|
|
Tymczasem w Dolnym Ryleh zabawa trwa w najlepsze. Nagle jakiś głos obwieszcza:
G: A teraz wystąpi przed państwem najlepiej zapowiadający się zespół wszechczasów, aby zaprezentować wam swój kultowy szlagier! Proszę państwa, otooo... "JURG & THE TROLLS!!!"
<na scenę wchodzą dwa trolle w strojach a'la Sailor Moon>
Trolle: koi ni koi suru onna no ko ni wa
mabushisugiru no MAI DAARIN
kirakira RUUJU, PINKU no PIICHI
todoite hoshii no otome no inori!
<nagle do środka wchodzą Crack i Mazoku, a za nimi g_v_s. Ten ostatni budzi niemałe zainteresowanie reszty. Wszyscy rzucają się by przywitać, wyściskać/uścisnąć rękę itp. nowemu>
Trolle: ...yozora ni ukabu gin no kofune
suki to kirai no namima ni yureru
chiisana mune o kyunkyun kogashi
kokoro wa tobu no anata no moto ni!
<gdy emocje już osłabły, do g_v_s'a podchodzi Xeniph - już bez skrzydeł, szponów i hełmu>
Trolle: onegai todoite otome no negai
zembu agechau kirei na watashi...
Xen: Słyszałem, że chcesz zbudować własne podziemia w moim sąsiedztwie... chcę ci zatem coś pokazać. Chodź proszę ze mną...
G: Co to takiego?
Trolle: koi ni koi suru onna no ko ni wa
mabushisugiru no MAI DAARIN...
Xen: Zobaczysz... Ty Mazoku, chodź również... ciebie też to dotyczy.
<Xeniph, g_v_s i Mazoku wychodzą w stronę Pilaru. Na zewnątrz słychać jeszcze muzykę...>
Trolle: kurakura KORON, mizuiro PARASORU
kanaete hoshii no otome no negai
yozora ni ukabu gin no kofune
suki to kirai no namima ni yureru
chiisana mune o kyunkyun kogashi
kokoro wa tobu no anata no moto ni...
***
Eden. Cała trójka stoi przed wejściem do piramidy.
Xen: Proszę za mną... Trzymajcie się blisko, łatwo się tu zgubić.
<po kilku minutach błądzenia po labiryncie dochodzą do schodów, na szczycie których znajdują się metalowe drzwi. Kładzie dłoń na małej, kwadratowej płytce umieszczonej na drzwiach>
Drzwi: BIIIIP! <rozsuwają się>
<cała trójka przechodzi przez drzwi. Znajdują się tareaz w ogromnym pomieszczeniu w kształcie piramidy. Ściany od wewnątrz pokryte są grubym pancerzem, w niektórych miejscach stoją wyrzutnie rakiet, a powyżej zamocowane są olbrzymie ekrany z których widać różne ujęcia Edenu. Jedynie na środku pokoju wystrój jest inny - przypomina on niewielki salon, meblami, kominkiem i fotelem.>
Xen: panowie, idziemy dalej...
<Za kominkiem znajduje się coś, co wygląda na wejście do windy. Xeniph przystawia oko do skanera i drzwi do windy się otwierają. Trójka wsiada do windy i zaczyna zjeżdżać na dół. Wewnątrz Xeniph podaje wszystkim maski tlenowe. Jadąc, mijają coś, co wygląda na grotę, sztucznie wybudowaną pod pustynią.>
Xen: Tutaj będzie ogród... Będzie on dostarczał pożywienia i tlenu do przeżycia pod ziemią, ale na razie trzeba korzystać z masek tlenowych. To jest właśnie powód dla którego was tu sprowadziłem. <do g_v_s'a:> Miała to być tajemnica, ale uznałem, że lepiej uprzedzić cię, zanim przypadkiem dokopiesz się do mojej fortecy.
<dojeżdżają na sam dół, głęboko pod ogrody>
Xen: Znajdujemy się w tej chwili kilkaset metrów pod powierzchnią Edenu. Na razie nie wygląda to zbyt okazale, ale z czasem powstaną tu podziemne zbrojownie, biblioteki, urządzenia sanitarne, pomieszczenia mieszkalne, centrum dowodzenia i wiele innych pomieszczeń... Jednakże, miejsca powyżej jest jeszcze dosyć, więc lochy, nawet dużych rozmiarów powinny się zmieścić bez problemów...
M: No dobrze, to wiadomość dla niego, ale co to ma wspólnego ze mną? Ja mieszkam na powierzchni...
Xen: Owszem, ale pamiętaj, że muszę skądś brać wodę do picia, podlewania ogrodów i chłodzenia reaktorów...
G: Masz tu reaktory atomowe?
M: No i co z tego, że potrzebujesz wody... Zaraz! MOJE JEZIORO!!! |
_________________ You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts. |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 21:38
|
|
|
Maz: Nie... Nie nie nie nie nie NIE NIE NIE!
Xen: Ale ja potrzebuję wody! Skąd niby mam ją wziąść na pustyni?!
Maz: Och, to akurat żaden problem... Chociaż przyznaję, że sam kiedyś o tym zapomniałem...
Xen: To znaczy? ^^"
Maz: AQUA CREATE!
Xen: CZEKAJ! JESZCZE NIE WYBUDOWAŁEM ZBIORNIKA!!! PRZEST... bul... bul... bul...
***
Trolle: zembu agechau kirei na watashi
shiroi PEGASASU ni omoi nosete
todoketai no
koi no JIGUSOO RASUTO PIISU!
<Nagle z wejścia piramidy wylatuje strumień wody zmywając trolle. Razem z nią wypływają Mazoku, Xeniph i g_v_s>
Maz: Wystarczy? ^-^ |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 09-08-2003, 22:16
|
|
|
[taka marginesie się zapytam.. Xeniph zapomniałeś że Eden jest na platformie? Platforma na pewnej glębokości się kończy....
ale to tak przy okazji ;P
Sat] |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 22:16
|
|
|
D<interkom>Dlatego używamy technologii a nie magii. Te smoki wyglądają na wyjątkowo wyczulone na magię... Naprawdę nie rozumiem tego drwienia z mojej osoby potrafie wiecej niż myslisz... O co to!!
<natykaja sie na zlozone w stos pociski Zega...>
Y: Czyzby ksiezycowe smoki je tak ulozyly?? To do nich podobne....
D<interkom> TSS-2 podaje kordynaty podnies ten zlom zlom....
<pociski zostaja uniesione w gore przez zielone swiatlo....>
D<interkom> wchodzimy do jaskinii.. tylko cicho...
<Distant wskazuje na pływające wkoło smoki.....>
cicho...
<skradaja sie do jaskini...>
Y:tam jest.... powierzchnia wody....
<wynurzaja sie w grocie...by ujrzec olbrzymiego srebnego smoka...smok odwraca sie w ich strone...>
D:<interkom> Teraz twoja dzialka ;-> hełm otworzy sie automatycznie....
<Yuby zaczyna gadać coś w języku smoczej rasy...>
Y: Smoku przybyliśmy po ciebie... Musimy zebrać wszystkich 13 braci...
smok: Chcecie przerwac moj sen tylko z tego powodu nie jestescie w stanie zaklocic mojego spokoju......<smok szykuje sie do ataku..>
Y:Ty jesteś Jelahom. Znam twoje imie wiec mam nad toba wladze....
smok: O_o wiesz za duzo... <chce rozdeptac Yuby..>
D: <Distant w jezyku smokow>Jelahomie rozkazuje ci zmien sie w klejnot!!!!!!!
smok: ze co!! WAAH!!!<w miejscu olbrzymiego srebnego smoka pojawia sie malutki poreczny w formie klejnotu ;->
Y: Ale ...
D: Widzisz trochę wiecej wiary......... ;>
<Wychodza z wody...i natykaja sie na Sat...>
<Sat widzi Distanta ze smokiem na rekach....>
Sat: Znowu polowałes na MOJE smoki tytyty od siedmiu boleści jak mogles
<odbiera Distantowi smoka i wybiega do palacu...>
D: HEh trudno .. niech na razie zostanie w jej rekach....
gdzie czeka nas nastepny klejnot??
Y: Dobrze.... nie jestem jescze pewien....
[kontynuujmy to na innym topicu jakby co....] |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2003, 23:19
|
|
|
[Sat --> No tak... Ale jeśli przyjąć, że platformy mają powierzchnię Warszawy z przedmieściami to mogą mieć nawet kilka kilometrów grubości, co wystarczy, żeby zbudować nawet najbardziej wymyślne podziemia] |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 10-08-2003, 00:04
|
|
|
[Distant, mam to już wywalić do oddzielnego tematu? Bo jakoś mi dalej do Agendy pasuje :>]
Serika kręciła się po przyjęciu w Agendzie, ktore powoli umierało śmiercią naturalną. Goście rozchodzili się po swoich kwaterach lub wracali do własnych wymiarów, niektórzy członkowie Agendy gdzieś zniknęli nie mówiąc, gdzie się udają... Zostały tylko jakieś niedobitki snujące się z kąta w kąt. Takie, jak dwie WiPówki.
- Jest jeszcze sałatka!!! - Miya porwała leżący na stole, podejrzanie wyglądający widelec i zamierzyła się na resztki warzywek. - O, fu! Używany! Czy ja jestem ślepa, czy czystych sztućców BRAK!?
- Nie wiem, jak ty, ale ja chyba zaczynam mieć dosyć... Może przestałybyśmy robic kłopot gospodarzom i się wyniosły? Ta imprezka już trwa...
- I trwa... I trwa!!! - dokończyła radośnie Miya.
- A oni mają już nas pewnie po dziurki w nosie.
- No coooo ty? Juuuuż? Ja jeszcze nie jadłam tej pieczeni! W sumie dlatego, że uciekła, ale teraz siedzi w kącie i ją przydybię! - ruszyła z widelcem w stronę wspomnianego wiktuału.
- Ja jestem zmęczona... Polowanie na smoka i te sprawy... Wiesz co? Ja wracam. Jak Ci sie znudzi polowanie, przyjdź do Herbaciarni. I jeśli wpadniesz na Sat, ją też tam odeślij! Co to jest, żeby WiPówka tak dawno w Blue Haven oficjalnie nie była!?
- Dooobra, dooobraaa... Ale chyba nie zostawisz mnie tu samej!?
- A coś Ci się stanie? - Serika rozejrzala sie po sali i dokladnie policzyła wszelkie potwory, morderców i zboczeńców, którzy czyhaliby na samotną Miyę. Naliczyła dokładnie ZERO (chociaż z tymi ostatnimi nigdy nic nie wiadomo :P).
- No wieeesz... Zawsze może coś się wydarzyć... Mam pomysł! Zostaw mi Klejnocik! Z nim na pewno będę bezpieczna! I będę go tulić, i pieścić i nikoooomu go nie oddam! Ups, to chyba nie ten tekst...
Klejnot prawdopodobnie stwierdził, że ta pomyłka mowiła sama za siebie, bo miał poważny zamiar zwiać. Problem w tym, że w chwili, gdy zeskoczył z ramienia Seriki, Miyi udało się złapać go za ogon.
- Ale... - to wszystko, co miał do powiedzenia. Przynajmiej nic poza tym nie powiedział, zanim dziewczynie udało się wepchnąć mu do pyszczka marchewkę z sałatki.
- Na pewno jest głodny! Ja go nakarmię! - z zachwytem przyglądała się plującemu marchewką smoczkowi. Ciekawe, czym ją doprawili?
-To... To ja już sobie pójdę! Pa! - ruszyła ku wyjściu, próbując zignorować głos wrzeszczący w jej głowie ("ZABIERZ JĄ ODE MNIE!!!"). Czego się nie robi dla przyjaciół? Po drodze pomachała Satsuki, Distantowi i Yubemu - byli najwyraźniej bardzo czymś zajęci, wiec stwierdziła, że nie bedzie przeszkadzać... (No, dobra. Nie chciało jej się :P). Wciąż słysząc marudzenie Klejnota ("Nie! Tylko nie marchewka!!!"), skierowała się w stronę Pilaru.
- Do wyjścia proszę!
- W tę i z powrotem... W tę i z powrotem... Ci ludzie nie mogliby się zdecydować? - marudził Pilar przenosząc Serikę na najniższy poziom.
- No, a teraz tylko się teleportować... - jej postać zamigotała i pozostała na miejscu. - No, co jest? Wydawało mi się, że na Poziomie Wrót można uzywac magii? Jak zwykle coś pokręciłam.
Wyciągnęła rękę, aby otworzyć międzywymiarowe przejście do herbaciarni.
- To zawsze działa!
Okazało się, że nie bardzo. Cos zamigotało - i zniknęło. Brak portalu. Brak jakichkolwiek śladów portalu. Brak wyjścia!?
- Kogo my tu mamy?... - usłyszała za soba głos. Świszczący, szeleszczący - i zdecydowanie nieludzki. Odwróciła się. Pewnie krzyknęłaby, gdyby głos nie uwiązł jej w gardle. Nie, nie z przerażenia - stwór był po prostu OBRZYDLIWY. No, wiecie, taki jak z tanich horrorów - zgniłobrązowa kupa ektoplazmy (miejmy nadzieję, że niczego innego). Trochę do tego niekształtna... Plus śluz ściekający z niej hektolitrami. To, co tygrysy lubią najbardziej!
- Eeee... Nie pomyliłeś światów? Plan zdjęciowy, to na lewo po prawej!
- Drwisssssz sobie ze mnie... Pan powiedział, że masz klejnot... Pan rozkazał, że ja mam przynieśśśśść klejnot... Pan kazał zzzzabić...
- To miło. ^^" Naprawdę... ^^"
Stwór podpełzł bliżej.
- Jesssstem ssssilniejszy... A twoja magia nie działa... Zzzaabiję i odbiorę...
- Ale ja nie mam żadnego klejnotu! Widzisz tu go gdzieś? Nie!? Ja też nie! To może teraz znajdziesz sobie miłe bagienko i dasz mi święty spok...
Śluzowy pocisk wylądował tuż pod nogami Seriki. Na trawie... Ups, byłej trawie! Co to jest, kwas azotowy!?
- Zostaw mnie!!!
- Pan kazał zzzzabić...
Spanikowana dziewczyna zamachnęła sie, jakby chciała zmieść śluzostwora miotłą... Tylko, że miotły nie było.
- Cholera, zostawiłam na górze! Przestań!!! - uskoczyła przed kolejnym pociskiem. - Ja nic nie... RATUNKU!!!
Biegiem! Dawno nie biegła tak szybko. Pilar w sumie wcale nie był tak daleko... Ale dobiegnięcie do niego, gdy trzeba było jednocześnie zachowywać się jak Xena w akcji, aby uniknąc tych śluzowatych pocisków, wcale nie było takie proste. 20 metrów... 10...
- Na górę!!!
- Nie masz przepustki - w głosie Pilara brzmiała złośliwa satysfakcja.
Kolejny pocisk przeleciał sobie tuż obok głowy Seriki.
- Pilar wpuść mnie, do cholery!!!
- Pocekaj na zgodę kogos z organizacji - uprzejmy ton służbisty. Ktoś, kto uczył słup światła sarkazmu, miał talent dydaktyczny.
- NIECH MI KTOŚ POMOŻE!!! Klejnot, słyszysz mnie!?
Tymczasem na górze obżarty marchewką Klejnot spał sobie spokojnie na stole. No, może niezbyt spokojnie, bo snił mu siębliżej nie zidentyfikowany koszmar (jakieś śluzowate coś, wrzeszcząca coś Serika...), ale przecież pomruki śpiącego smoczka nikogo nie zaalarmują...
- Z daleka ode mnie, kupo śluzu! RATUUUNKUUUU!!! - to się nazywa WRZASK. Ciekawe, czy na innych poziomach da się go usłyszec? |
_________________
|
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 10-08-2003, 01:37
|
|
|
GvS właśnie nurkował sobie w lochach Xenipha, gdy nagle słyszy przeszywający wrzask Seriki. <tak, nawet pod wodą w lochach :P>
Z jej głosu wyczytuje jak wygląda sytuacja tam na dole i natychmiast teleportuje siebie, swojego gargulca i całą wodę do pilaru.
GvS: Pilarze dasz radę przenieś to wszystko ekspresowo do wrót?
P: Czy dam rade? Pewnie, że dam! Nie takich rzeczy ode mnie wymagano... Życie pilara nie jest usłane różami...
GvS: Dobra! Porozmawiamy o tym później, ale teraz mnie w końcu przenieś!!!
Nagle Serika przestaje krzyczeć. Być morze to przez masy wody, która nagle zmaterializowała się wokół niej? Woda z impetem wdarła się do świata wrót zmiatając wszystko, co stało jej na drodze... Oprócz Seriki, w której plecy wbił się gargulec i wyciągnął ją ponad wodę.
Gargulec: Wszystko w porządku??
Serika: Ekhu.. ekhu... <pozbywa się resztek wody z płuc>
G: Że co??
S: Ekhu.. AAA! Czy zdajesz sobie sprawę jak ostre są twoje szpony???
tymczasem z podwody wydostają się bąbelki:
GvS: Bul-bul <w wolnym tłumaczeniu: Cholera! Dlaczego nie działa magia???> |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 10-08-2003, 08:55
|
|
|
[g_v_s na przyszlosc w Edenie nie działają zadne formy niekonwencjonalnego transportu, ale uzyles Pilaru wiec powiedzmy ze ciaglosc swiata jest zachowana. Dobra zatem zostajemy tutaj a moze nie.. ;p]
SHUUUUUU.....
<w Dolnym Ryleh stał Distant z Yubym....>
D: Słyszę wodę....
Y: Bo stoisz obok jeziora??
<gleba>
D: Nieeee.... słyszę wodę na niższej platformie. Podejrzanie dużo tej wody... Coś się mogło stać!
Y: Ciągle coś tu przebudowujecie więc to chyba nic dziwnego... ale chodzmy sprawdzic
<Yuby ruszył w stronę Pilaru...>
D: Nietędy musimy być szybciej!
<Distant popchnął Yuby w przepąść i po chwili sam skoczył. W ciagu zaledwie kilku sekund osiągneli maksymalna predkosc opadania okolo 200 km/h>
Y: WAAAA....
D: Spokojnie zeskakujac z platformy zyskalismy jakies 10 minut. Od powierzchni Świata Wrót dzieli nas jakieś 60 kilometrów. Manewrując w powietrzu możemy trafić do źródła kłopotów!!!
<Yuby miał już dość swobodnego spadku i zmienił się w smoka.....>
Y: Zatem dogon mnie jak potrafisz
<przybral aerodynamiczna poze i runal w dol z zastraszajaca predkoscia...>
D: Czemu nie....może być i tak...choc to meczace
<Distant rowniez mail swoja smocza postac.... Chwila koncentracji. Pojawia sie wiazka ciemnej energii. Owija sie wokol Distanta i przyjmuje postac czarnego smoka o niebieskich oczach...>
D: Zobaczymy!!! HA!!!
<Distant również przyspieszył starając sie dogonić Yuby...
Y: Tam sa! Widze Serikę z jakims gargulcem i cos plywa w tamtej kaluzy ...wody
<Tymczasem na ziemii....>
S: Ktos leci! ... To dwa smoki!! Kolejni napastnicy!! pusc mnie ty imitacjo zywej istoty!!!
<Gargulec swolnil uscisk upusczaja SErike do wody....Smoki dalej pikowały w dół prosto do g_v_s'a >
D: Juz widze to musi być g_v_s!!! Jestes blizej Yuby podniesc g_v_sa a ja zlapie Serike....
<Obaj znizyli lot, i pedzac z ogromna predkoscia pochwycili w szpony swoje cele!!...>
D: Spokojnie to ja Distant. A obok leci Yuby!...
S: Ktos nas zaatakowal!!
g_V_s: Nie dzialaja portale. Swiat Agedny zostal odciety!!
D: Hmmm.... to dziwne. Napewno nie jest to zjawisko naturalne... Lecz zawsze mozemy cos najpierw sprawdzic...
<Distant skrecil w strone Pilaru. Tuz przy Pilarze znajdowaly sie otwarte na stałe wrota do Mistycznej Krainy....>
D: Wrota do Mistycznej Krainy nadal sa otwarte!
Y: Być moze z tamtad uda sie nam ominac blokade....
S: Odwiedzimy Bambosha przy okazji!!!
<Przelecieli przez wrota......> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-08-2003, 11:13
|
|
|
<W czasie lotu Yuby rozmawia z Distantem.>
Y: Zaczęło się...
D: Co takiego?
Y: Wojna...
D: Jaka znowu wojna?
Y: Mimo że klejnoty mają własną wolną wolę, jest ktoś, kto będzie chciał nad nimi zapanować. I niestety, to może mu się udać...
D: Ale jak jego agenci mogli się tu dostać?
Y: Żebym to ja wiedział... Mam pewne domysły, ale nie jestem niczego pewien...
D: Wyjaśnisz nam wszystko później...
Y: Wyjaśnię. Ale swoją drogą, skoro umiesz przyjąć smoczą postać, to nic dziwnego, że potrafiłeś nakłonić tego smoka do współpracy... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|