Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 02-08-2003, 13:13
|
|
|
Obok Yuby'iego pojawia się postać w obszernym fioletowym płaszczu z wielkim kapturem na plecach.
S: Piękny widok...
Y: Ale mnie przestraszylaś Sat!
S: Co dwoje członków jednej z większych organizacji tu robi? Może szpiegujecie?
Y: Dlaczego od razu mamy szpiegować?
S: tak tylko pytam. Jak sie patrzeć tak wokół siebie człowiek wydaje się taki mały, maciupeńki. Miejsce na siedzibę znaleźli sobie wspaniałe... a my, my gdzie wrócimy po odnalezieniu Broni ostatecznej zagłady? Wszyscy rozejdą się do swoich kątów o ile takowe mają?
Y: Człowiek? ^^''
S: ekhm ^^'' |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 02-08-2003, 13:19
|
|
|
Tymczasem Avellana zdołała odpalić Wszechkatalog, co sprawiło, że na dłuższy czas straciła jakikolwiek kontakt z otoczeniem. Sprawa nie była prosta. Jego twórcy przewidzieli, że mogłyby się do niego dobrać osoby niepowołane - choć jakim cudem miałyby się tu wedrzeć? Ale gdyby ktoś tu wszedł i zażądał broni do zniszczenia takiego-a-takiego świata, nie powinien mieć za łatwo. Katalog mógł udzielić odpowiedzi - ale tylko na prawidłowo zadane pytanie. A znalezienie czegokolwiek na przestrzeniach Outer Sanctum bez pomocy Katalogu graniczyłoby z cudem. Dlatego był tu niezbędny ktoś, znający Katalog...
(W tym może miejscu zaznaczmy, że taki ktoś nazywać się powinien Najwyższym Kapłanem Świętej Spirali Wiedzy, ale Avellana uznała, że nie należy nikogo o tym informować).
Avellana zaczyna rozumieć. Spisuje coś na kartce i rusza wzdłuż regałów. Po jakimś czasie dochodzi do opasłych tomiszczy zatytułowanych "O Wychowaniu w Trzeźwości Xsiąg XLVIII". Ściąga najbliższy tom z półki i otwiera. To było proste - w wyścielonym wiórkami wnętrzu nie ma kartek, tylko kilka ładnie omszonych butelek wina. Ktoś miał podobny do niej sposób rozumowania. Zanieść na dół chłopakom? Pewnie mają własne zapasy.
Zresztą nie ma, jak dobra herbata. Wyciąga z plecaka czajnik elektryczny, podłącza do prądu, przygotowuje kubek z herbatą... Zalewa wrzątkiem, po chwili próbuje i pluje. Trudno oczekiwać, by na tej wysokości woda wrzała w 100 stopniach. Wylewa letnią lurę i kieruje się do Pilara. Zjeżdża do Twierdzy, zagląda do Distanta, ale wycofuje się, widząc gościa. Udaje się na poszukiwanie jakiejś sensownej komnaty, w której można by urządzić tymczasowe lokum. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 02-08-2003, 13:22
|
|
|
<Do świata Wrót wchodzi Crack>
C: O, Sat i Yuby. Po co przyszliście?
Y: Szukam Judasha
C: A masz paszport dyplomatyczny??
Y: Mam
C: To jeszcze sprawdzimy, czy nie masz wrogich zamiarów. Wiesz, środki ostrożności :)
<Crack koncentruje się, a po chwili przylatuje TSS-2>
TSS-2: ...goście nie mają wrogich zamiarów...
Sat: Co to?
C: To TSS-2. System obronny Świata Wrót. Jest niezawodny
<Idą do pilaru światła>
P: Dokąd chcecie się udać?
C: Na piąty poziom
<Crack, Sat i Yuby wchodzą do sali wizytacyjnej>
C: Witam wszystkich. Przyprowadziłem wam gości. Koniecznie chcieli wejść.
D: Oh, witam was. Miło was widzieć.
<Crack podchodzi do Mazoku i siada obok niego> |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 02-08-2003, 14:55
|
|
|
<Distant spogląda na Sat i Yuby przez chwilę, kątem oka dostrzegł Cracka chowającego się w cieniu...>
D: Przysiądźcie się jeśli możecie. Nie sądzę by dziś decydował się porządek rzeczywistości i wszystko należałoby utrzymać w tajemnicy...
<Sat i Yuby siadają przy stoliku naprzeciw Judasha...>
D: Wracając do ciebie.... <Distant spogląda na Judasha z tajemniczym uśmiechem...> Nie masz się czego obawiać. Ten wydawałoby się niedozdobycia świat jest zarówno fortecą jak i więźieniem. To co spoczywa w obu Sanctum pozostanie tam na zawsze, niedostępne dla żadnego szaleńca ...
Deklarowałem to wielokrotnie.... więc powtórze jeszcze raz Agenda jest przyjacielem wszystkich dopóki i wy jesteście naszymi przyjaciółmi....
Nie prowadzimy wojen... przynajmniej teraz...
J: W takim razie co zamierzacie?? Jakie są wasze cele?? <lekko zdenerwowany>
D: Nasze cele pozostaną tajemnicą.....
J: Naprawdę nie próbój mnie nie doceniać... <Distant mu przerywa...>
D: Ależ doskonale wiem, że jesteś potężnym wojownikiem a samo ZC stanowiło by wielką przeszkodę... Lecz tutaj <Distant wskazuje palcem na podłogę...> jesteś bezsilny bez magii, techniki i możliwości wykrzesania z siebie jakiejkolwiek mocy powyżej pewnego zakresu...
<Przy stoliku Yuby do Sat szeptem...>
Y: A więc dlatego czuję się tutaj osłabiony...
S: Powinieneś o tym wiedzieć przecież byłeś już tutaj wcześniej, ja sama czuję, że moja postać astralna uległa tu wyciszeniu......
J: W takim razie mogę spodziewać się, że Agenda nie podejmie żadnych agresywnych kroków....
<Mazoku patrzy się w stronę Judasha hipontyzującym wzrokiem...>
M: Jak najbardziej.... pokój jest w zgodzie z planem....
D: Byś czuł się bardziej zrelaksowany...mogę na razie złożyć jedynie obietnicę...
J: Obietnicę! Jaką obietnicę?
D: Żadnemu członkowi ZC nie stanie się krzywda dopóki nie będą przeszkadzać i jawnie nam zagrażać...
J: To nie jest obietnica ale kpina!
D: Kpina czy obietnica nic więcej powiedzieć nie mogę. Powiedziałem szczerze nikogo atakować nie zamierzamy, a samo ZC nie stanowi według nas zagrożenia dla egzystencji więc nie macie się czego obawiać z naszej strony.
J: A co z AntyWiPem?
D: To już inna sprawa... Ich przedstawiciele są wyjątkowo niezależni. I to na razie my byliśmy obiektem ataku..... hehe :-D
<Distant zaniósł się śmiechem>
<Mazoku uśmiechnął się słysząc te słowa, a Judash skrzywił .... jeden głupi wybryk potrafi wszystko popsuć w dyplomacji...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-08-2003, 15:30
|
|
|
<Śmiech Distanta przerwało jedno krótkie stwierdzenie.>
Y: Zbyt wierzysz w swoje siły. Ja nie potrzebuję magii by walczyć...
D: Co masz na myśli?
Y: Mam dostęp do technologii, która byłaby w stanie roznieść TSS-2
bez specjalnych problemów. Dam ci jedną prostą radę. Potencjalnego przeciwnika lepiej przecenić niż nie docenić... Co wcale nie oznacza, że chcę być waszym wrogiem... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 02-08-2003, 18:00
|
|
|
<z kąta odzywa się Crack>
C: Nie znasz naszych możliwości... posiadamy bogaty zbiór broni a w Górnym Ryleh Tilk pracuje nad nowymi technologiami. Nie martw się, nie niedoceniamy ciebie. Ani nikomu nie grozimy. Do tego zostałeś tu przyprowadzony, a to świadczy o naszym zaufaniu. |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-08-2003, 20:04
|
|
|
Wasze i moje szczęście...
Mnie wojna z wami nie potrzebna.
<Yuby wstał.>
Ale teraz muszę się zbierać.
Mam pewne sprawy do załatwienia.
<Zwraca się do Judasha i Sat.>
Idziecie ze mną, czy jeszcze zostajecie?
<Yuby ruszył w kierunku pilaru, by po chwili znaleźć się w świecie wrót.> |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 02-08-2003, 23:49
|
|
|
Wzdłuż dróg prowadzących od Pilaru do miasta rozlokowana została bateria niewielkich wieżyczek. Te giganty na wieżach to raczej ciężka artyleria, co bardziej zręczni wojownicy mogliby uniknąć trafienia... teraz będzie to już bardzo ciężkie. Przydałby się skan jakości. Schodzę po TSS-2. Pilar, do Świata Wrót.
*korzysta z holograficznego interfejsu; promień transportowy przenosi go na pokład*
Możliwości statku są mi na chwilę potrzebne. Zaraz wracam ^^ Platforma czwarta.
Tilk: TSS-2, rozpocznij skan.
[ ze statku wydobywa się purpurowy promień, który przenika każdy fragment umocnień ]
TSS-2: Skan zakończony. Rozpoczynam testy funkcjonalne.
[ otwiera się hangar statku, wylatuje kilka balonów; działa naziemne ustawiają się w ich kierunku i niszczą je ]
TSS-2: Testy zakończone. Czekam na dalsze polecenia.
Tilk: Wróć do Świata Wrót. Jesteś tam potrzebny. Ale najpierw zostaw mnie gdzieś tam na dole ^^
TSS-2: Zrozumiano, bez odbioru.
[ promień transportowy opuszcza Tilka na ziemię ]
// hm... mimo, że miasto jest wyludnione, większość zabudowań zdaje się być nietknięta. może uda mi się coś wykrzesać z istniejących tu już fabryk, bibliotek, centrów komunikacji, a może nawet komputerów... ale najpierw trzeba podłączyć prąd ^^ zbudowane tu przeze mnie reaktory mogą podtrzymywać tylko moją technologię, nie rozszyfrowałem jeszcze standardu używanego w miejskiej sieci zasilającej... najlepiej by było uruchomić elektrownie, które już tu są - ale czego potrzebują jako paliwa? i jak je uruchomić?... rozszyfrowanie tego może chwilkę potrwać, ale jak mi się uda, odkrycie tajemnic Górnego Ryleh będzie znacznie bliżej... // |
|
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 09:42
|
|
|
<w sali wizytacyjnej....>
Sat: Zatem i ja pójdę.....
<podnosi się też Judash>
J: Dowiedziałem się już wystarczająco wiele, na razie odchodzę w pokoju, lecz kto wie co przyniesie najbliższa przyszłość....
C: Kto wie....
D: Zatem żegnajcie....
<Sat i Judash odchodzą poprzez Pilar do Świata Wrót a następnie przez portal w nieznaym kierunku.....>
<w sali pozostali Distant, Crack i Mazoku...>
M: Traktują nas jako zagrożenie....
C: Lecz przecież ten świat jest nie do zdobycia sam tak powiedziałeś... <patrzy na Distanta>
D: Tak powiedziałem, lecz poprzedni mieszkańcy najwyraźniej przegrali...
M: Nie mówisz chyba, że istnieją luki w systemie....
D: Zawsze istnieją jakieś luki. Przychodzi mi tysiące pomysłów na dostanie się do Twierdzy z pominięciem Pilaru. Nie znam jeszcze sposobu na dostanie się z Twierdzy do Outer Sanctum ale i na pewno takowy istnieje....
C: Za dużo niebezpiecznego żelazstwa tam leży <Crack wskazuje w stronę Outer Sanctum...>. Wszyscy chcieliby położyć na tym swoje łapska.
D: Ach, żeby do było tylko żelastwo to mielibyśmy tylko połowe problemu....<wybaczcie ale muszę załatwić jedną sprawę....>
<Distant wychodzi z sali i kieruje się w stronę piwnic, głęboko na trzecim poziomie znajdują się liczne o wysokim standardzie komnaty....szuka tabliczki.... a jest Avellana....>
<Avellana otwiera drzwi...>
A: Witaj,.. wiedza zgromadzona na górze jest przeogromna. To prawdziwe wyzwanie by to wszystko przejrzeć i skategoryzować.
D: Tak, wiem właśnie w tej sprawie przychodzę...
A: Nie rozumiem....
D: Outer Sanctum wygląda na niedozdobycia. Lecz ktoś już tam kiedyś dotarł z pominięciem Pilaru. Domyślam się, że poprzedni mieszkańcy wojnę przegrali, lecz Pilar milczy... Sądze, że gdzieś na górze znajdują się zapiski z tamtej wojny, które wyjawia tą tajemnicę...
A: Czy nie lepiej by pozostało to tajemnicą. Nikt nie będzie wiedział, nikt nie będzie próbował.
D: A jeśłi ktoś odkryje przez przypadek? Lepiej zapobiec zawczasu wypadkowi niż potem pakować się w kryzysową sytuację....
A: Więc poszukam... lecz nadal nie rozumiem po co. Czyżby ktoś miał wykorzystać tą tajemną drogę...
<Distant wstał, uśmiechnął się>
D:powiedzmy że na razie to....tajemnica ^_-
<i wyszedł>
<Avellana sama...>
A: Mam nadzieje że wie co robi... |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 11:27
|
|
|
<Kilka godzin później, sala audiencyjna>
M: Sądzisz, że Avellana coś znajdzie?
D: Mam taką nadzieję... Skoro kiedyś komuś się udało dotrzeć do Outer Sanctum to i my musimy wiedzieć, jak to zrobić.
M: Wybacz mój brak optymizmu, ale sądzę, że Ave znajdzie...
<W tym momencie drzwi otwierają się i wchodzi przez nie Avellana>
A: NIC!
M: Właśnie ^^
A: Distant, w archiwach Outer Sanctum nie ma żadnych zapisakch o wojnach. No... To znaczy, jakieś są, ale nie są to żadne poważne starcia.
M: Domysłałem się tego... Skoro komuś udało się włamać do Outer Sanctum, to przecież nie będą tam trzymać informacji, jak to zrobić. Jednak jest inne miejsce...
D: Inner Sanctum...
M: Jeśli zależy nam na tych informacjach, to właśnie tam powinniśmy się udać.
D: Może to i nie głupi pomysł. Pójdziemy tam w trójkę, tak na wszelki wypadek. Tylko, że tam panuje próżnia... ale widziałem w Górnym Ryleh skafandry. Mazoku, ty chyba go nie potrzebujesz? Zaczekaj przy Pilarze.
M: Oki.
<10 minut później...>
D: Pilar, do Inner Sanctum!
P: Uoo...
<Wchodzą do Pilaru i po, dłużeszej niż normalnie, chwili pojawiają się przed niewielkim bydynkiem w kształcie piramidy. Do środka prowadzi jedno wejście. Poza nim, na platformie nie ma nic. Po chwili wachania Distant, Mazoku i Avellana wchodzą do środka i trafiają do niezbyt dużego pokoju. Na samym środku podłogi narysowany jest pentagram, jarzący się niłym wewnętrznym blaskiem. Na ścianie naprzeciw wyrzeźbione jest oko, zdające się patrzyć prosto na wchodzących. Distant i reszta staje w srodku pentagramu. Nagle od strony kamiennego oka dobiega głos>
Głos: Kim jesteście?
D: Jestem Distant, założyciel i przywódca Agendy <zachęca pozostałych do przedstawienia się>
M: Mazoku, agent Agendy.
A: Avellana, agentka Agendy i opiekunka Outer Sanctum.
G: Jaki jest cel waszej wizyty?
D: Pragniemy zdobyć informacje o historii multiświata... W celu obrony przed ewentualnymi atakami.
G: Dobrze... Witajcie w Inner Sanctum. Proszę pozostawić wszelką broń i niebezpieczne przedmioty poza granicą kręgu. Dziękuję. Przypominamy, że w Inner Sanctuarium nie działa magia ani technika. Proszę nie opuszczać pentagramu.
<Krąg rozbłyska jasnym światłem. Po chwili blask znika. W pomieszczeniu nic się nie zmieniło, poza tym, że od wyjścia bije teraz jasny blask słońca. Grupka wychodzi na zewnątrz i trafia na przepiękną plażę pokrytą złocistym piaskiem. Po lewej stronie szumi spokojnie morze, a po prawej widać gęsty las. W oddali można dostrzec zarysy dziwnych budowli, przypominających świątynie>
D: To chyba jakaś subprzestrzeń...
A: Inny wymiar?
D: Aha...
M: Jest tu tlen... Ściągajcie te skafandry i chodźmy w stronę tamtych świątyń. |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 12:00
|
|
|
Z bliska widać, że znaleźli się w czymś, co rzeczywiście bardziej przypomina kompleks świątynny, niż normalne miasto. Budowle z bliska wyglądają jak nowe... Ale bujnie rozpleniona zieleń świadczy o tym, że od dawna nie było tu żadnych wędrowców.
A: Może spotkamy tu kogoś?
D: Nie liczyłbym na to. Po tak długim czasie każda istota z wyjątkiem nieśmiertelnych, obróciłaby się w proch.
A: Swoją drogą, jedna rzecz mi przychodzi do głowy. Skoro ten świat został podbity, to gdzie TERAZ są najeźdźcy? Rozpłynęli się w powietrzu? I skoro byli agresywni, dlaczego nie wykorzystali zgromadzonych w Outer Sanctum broni?
M: Skąd wiesz, że nie wykorzystali?
A: Bo w ogóle mieliśmy co remontować. Świat jest opuszczony, ale nie zniszczony.
D: Może zaatakowali inny i tam się przenieśli?
A: Nie znam się na wojnach, ale zostawiliby taki magazyn niestrzeżony?
M: To było dawno... Może zapomnieli.
A: A może... Może nie było żadnych najeźdźców?
Drzwi największego budynku (świątyni ?) zarośnięte są pnączami. Mazoku chce przez nie przeniknąć i... guzik. Okazują się odporne.
D: Magia widać także tutaj nie działa. Trzeba pomyśleć o rozwiązaniu niekonwencjonalnym...
M: Wejść przez sufit?
D: ...znaleźć klamkę.
Po oczyszczeniu drzwi z pnączy (parszywa robota, biorąc pod uwagę, że wszelka broń, w tym noże, zostały w Inner Sanctum) okazuje się, że wystarczy je pchnąć lekko, by rozchyliły się bezszelestnie, jakby dopiero co naoliwione...
Świątynia w środku urządzona jest z barokowym przepychem, liczne złocenia lśnią w blasku słońca, wpadającego przez wysokie, witrażowe okna. W centrum znajduje się ołtarz, podtrzymywany przez dwie kolumny: czarną jak heban i białą jak kość słoniowa. Gdy wędrowcy stają przed nimi, rozlega się głos, przypominający szept, dochodzący zewsząd.
Głos: Witajcie, szlachetni przybysze. Zadajcie swoje pytania.
D: Jak można dotrzeć do Outer Sanctum, nie używając Pilaru Światła?
A: Co stało się z mieszkańcami tego świata?
Głos: Oba wasze pytania są w istocie jednym i tym samym. Zasiądźcie wygodnie, gdyż opowieść będzie długa... |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 13:39
|
|
|
Głos: Mieszkańcy tego świata od dawien dawna przemierzali multiświat w poszukiwaniu wiedzy i potęgi. Kolekcjonowali ją i katalogowali. Byli wszechmocni więc stanowili potencjalne zagrożenie....
Nadszedł dzień gdy grupa barbarzyńskich ludów, samozwańczych obrońców pokoju zaatakowała ten wyjątkowo spokojny świat. Bez trudu udało im się zdobyć cztery dolne platformy. Zatrzymali się dopiero na murach Twierdzy. Oblężenie trwało kilka eonów. Obie strony prezentowały skrajne wyczerpanie. Z dawnych uczuć pozostała juz tylko chęć eksterminacji wroga. Jedynym ratunkiem dla oblężonych było dostanie się do Outer Sanctum i użycie jednej z zakazanych broni. Oblężeni mieli odciętą drogę do Pilaru. Konstruktorzy tego świata jednak przewidzieli taką możliwość. Z twierdzy istniało przejście do Outer Sanctum niezależne od Pilaru. Po środku twierdzy znajduje się sześciokątny plac. Gdy platforma Outer Sanctum znajduje się nad Platformą Twierdzy a światło Pilaru pada dokładnie na soczewki-klejnoty wykonane z esencji Pilaru na szczytach sześciu wież, po środku placu tworzy się replika Pilaru światła o identycznej mocy, lecz nieświadoma i bez ograniczeń w transporcie.
D: Zatem oblężeni skorzystali z tej drogi....
Głos: Tak... lecz wsród nich był zdrajca, który przekazał sekret oblegającym Twierdzę. Barbarzyńscy dostali się na centralny plac, i podążyli za obleganymi. Zdołali przedrzeć się do Inner Sanctum skąd zabrali wiele straszliwej broni....
Broń wymknęła sie z pod kontroli na Edenie. Efekty są widoczne do dziś...
D: Kiedy zdaży się identyczna konfiguracja platform...
Głos: Możliwość transportu jest niereregularna....
D: Przekaż najbliższą bezpośrednio do mojego umysłu...
<Distanta objęło żółte światło...>
D: To już niedługo..... Musimy nachmiast wracać!
A: Ale jest tu jescze wiele rzeczy do zbadania....
D: Dobrze możecie zostać ale ja musze wracać! To pilne!
<Distant ruszył biegiem z powrotem......>
M: Z pewnością to pilna rzecz zatem i ja pójdę....
<Avellana zostaje sama...>
A: Hmmmm.... Zatem opowiedz mi więcej o tym świecie..... |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 15:31
|
|
|
<Mazoku wybiega za Distantem, jednak po chwili traci go z oczu. Wychodzi z lasu i staje na plaży. Rozgląda się wokół, ale z przerażeniem stwierdza, że nigdzie nie ma piramidki-wyjścia>
M: Co jest... Distant! Jesteś tu?! <słyszy tylko szum fal> Niech to...
<Wraca ścieżką, którą przyszedł ze świątyni, jednak drzwi, które tak pieczołowicie oczyszczał z zarośli, znowu są zamknięte i pokryte zielonymi pnączami>
M: Może to nie są te same drzwi... Distant?! Avellana?!
<"Avellana... ellana... lana... lana... ana..." odpowiedziało mu echo>
Dziwny głos: Szukasz czegoś?
<Głos należał do starego człowieka... a raczej ducha. Był przeźroczysty i biła od niego niebieska poświata>
M: Kim jesteś?
Gościu: Jestem jednym z duchów opiekujących się Światem Sanctum.
M: To fajnie... Masz jakieś imię?
G: Moje imię jest długie i dawno go nie używałem...
M: Zapomniałeś? :D
G: Eee... Tak... -_-"
M: Hmm... Nie wiesz może, gdzie jest wyjście?
G: Tam gdzie wejście, to chyba oczywiste.
M: No nie do końca, bo go tam nie ma...
G: Wszedłeś tu sam?
M: Nie.
G: No tak... To system zabezpieczający. Jeśli ktoś wyjdzie, to wejście się zamyka, a potem pojawia się w innym miejscu. Jeśli nie wyszedłeś razem ze swoimi towarzyszami, to...
M: Już stąd nie wyjdę? O.o"
G: Nie... Po prostu musisz go poszukać ;)
M: Kiepsko... >.<" |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 03-08-2003, 16:00
|
|
|
<Crack, w sali audiencyjnej>
C: Nie mai ich już od kilkunastu godzin. Gdzie się oni podziali... chyba się nie wpakowali w kłopoty? Lepiej to sprawdzę. I to jak najszybciej.
<Przenosi się do Górnego Ryleh po skafander i podchodzi do pilaru>
C: Przenieś mnie do Inner Sanctum
P: To ostatnio coś popularny kierunek... Ok
<W Inner Sanctum.
Crack wchodzi do piramidy - jedynego widocznego budynku. W środku zauważa tajemniczy pentagram, który zdaje się być magiczny, choć magia tu nie działa>
C: Dziwne...
<Od strony kamiennego oka na ścianie dochodzi głos>
Głos: Witaj przybyszu. Czego tu szukasz i kim jesteś?
C: Jestem Crack, agent Agendy. Szukam kilku przyjaciół. Czy nie byłu tu przypadkiem trzech osób, w tym jednego mazoku?
G: Tak, byli tu jakiś czas temu...
C: Gdzie są teraz?
G: Przeniosłem ich do centrum Sanctum.
C: Możesz mnie tam przenieść?
G: Dobrze, ale wszelką broń musisz zostawić na zewnątrz.
<Crack odkłada swoje uzbrojenie i nagle pentagram zaczyna świecić bardzo jasnym światłem.>
C: To chyba jakaś subprzestrzeń? No cóż, czas zacząć szukać naszych zabłąkanych owieczek ^^
<Rozgląda się wokół i decyduje się iść w kierunku kilku budowli wyglądających na świątynie. Po jakimś czasie dochodzi na miejsce i zauważa znaki czyjejś niedawnej obecności - ścianę porośniętą bluszczem a w niej odsłonięte drzwi>
C: Pewnie tam są...
<Podchodzi do drzwi i je otwiera...> |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 03-08-2003, 16:49
|
|
|
<Distant wybiega z piramidy....na plaże ... na plażę?? jak z tąd wyjść??? zaraz to musi być rodzaj iluzji.... przecież coś takiego jak podprzestrzeń nie moze istnieć w tym miejscu...jak mogłem o tym zapomnieć to musi być wyjątkowo silny psychiczny system obronny podtrafiący oddziaływać głęboko nad podświadomość..Distant siada na ziemii... wystarczy że oczysczę mój umysł....>
<iluzja częsciowo rozmywa się .... Distant widzi jak przez mgłę nieprzytomnego Cracka, Mazoku oraz Avellanę....sam ledwie przytomny wynosi pokolei wszystkich na zewnatrz piramidy>
Crack budzi się: Co się stało...moja głowa....
M: Przed chwilą byłem... gdzie ja byłem??
A: Interesujące miejsce czyżby oddziaływało bezpośrednio na umysł?
D: To niebezpieczne miejsce... posiada system obronny odziaływujący na postrzeganie rzeczywistości...sprawiło że zapomnieliśmy ze nie działaja tu zadne skomplikowane sztuczki w stylu podprzestrzeni...Na przyszłość niech nikt się już tutaj nie zapuszcza....
M: Tymbardziej ze mamy wiekszy problem....
D: Dokladnie... wiem gdzie jest ta sala ale nie widzialem zadnych klejnotow na wiezach
C: W takim razie ruszajmy do twierdzy ich poszukać...
D: Sadze ze znajduja sie na swoim miejscu lecz na terenie twierdzy znajduje sie mechanizm unoszacy berła z soczewkami ....
M: Zatem szukamy jednego przełacznika...
A: Przypuszczam ze jest gdzies w podziemiach Twierdzy widziałam tam wiele podejrzanych urządzeń
<wszyscy udają się się Pilarem do Twierdzy...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|