[Aria]

Reprezentatywna grupa drowów Siedziała w pustym teraz biurze Arii i spogladała na jeden z monitorów. Na ekranie wyświetlał sie obraz z aktualnej sytuacji opuszczonego Ponurego Zamczyska Anty-WiPu.
- już ood....- drow wystukał coś w komputerze- od 5 miesięcy zamek stoi pusty.
- nie remontują go, czyżby AW miało władanie światem głęboko w poważaniu?
- niemożliwe...
- eh.. nie martwcie sie bracia, mamy jeszcze ten Zakon.. jak mu szło?
- nie ważne, ważne że mamy z kim walczyć. na AW nie ma co liczyć, trza tylko Arie wyciągnąć.- drowy sie rozejrzały po pokoju, w kącie stal jakiś smukły elf.
- choć no tutaj elfie ^^
- kto..? Ja?- zapytał dumnie elf.
-- nie mamy tu więcej elfów, jesteś wyjątkowy ^^, choć, zbadasz sytuacje w ponurym zamczysku i masz wolne. Uratujesz piękną kobiete.
Elf dumnie wyprężył pierś, głupie drowy, same sobie nie potrafia radzić, ta rasa by wygineła gdyby nie on! Dobrze że tu był, pomagał swym czarnym bracią! zacierał granice! już nie będzie rasizmu! jakże on sie cieszył! Stanął w portarze teleportu i zniknął. A drowy szybko spojrzały w ekran.

- zamarzł.. hmm... kurde szkoda,
-nie pójdzie tak łatwo jak na początku myśleliśmy.
- trzeba załatwić demony odporne na mróz...

[Zegarmistrz]

Tymczasem gdzieś indziej... Tak daleko, że przekaz sygnału z kamer na dotarcie w to miejsce potrzebował trzech dni zawyły syreny alarmowe. Przez ten czas wróg na pewno już przebił się przez prymitywne osłony i poznał prawdę o ,,Ponurym Zamczysku" do którego się włamał... Zapewne jego resztki już się dopalały... Cóż, tekturowe makiety nie są zbyt trwałe...

Daleko, na odłamku lewitującej skały, dryfującej nad spienionym sztormem Siódmego Morza złowieszczy masyw Ponurego Zamczyska rozświetlały błyskawice. Huk gromów był absolutnie niesłyszalny w podziemiach. Setki orków skutecznie zagłuszały go kuciem młotów, rozrywaniem kolejnych kokonów, z których wydostawali się ich pobratymcy, wrzaskami i przekleństwami. Wśród tego harmideru trwała praca... Jedni nakładali barwy wojenne na twarze pobratymców, inni wiązali wokół ich twarzy święte szaliki, koleni ciągnęli wozy pełne mundurów - dresów z emblematem boga Adidasa oraz rozdawali broń zakupioną w sklepie sportowym - kije do gry w Wiejskiego Głupka (Palanta zwanego też z elficka Bejsbolem). Z głośników sączyły się pieśni słynnego barda Bayera z Fullu wprawiające wojowniów w bitewny szał. Dając upust swemu głodowi walki jeden z nich wzniósł okrzyk bojowy, który natychmiast podchwycili inni:
- Staaaal Saaaanok!!! - wibrowało w powietrzu.
Setki orków były gotowe do każdej konfrontacji. Hool's Boyz wiedzieli, że wielu z nich może zginąć, lecz byli pewni zwycięstwa. W końcu Bóg wybaczał swym wrogom, lecz Stal nie robiła tego NIGDY!

[Aria]

- potrzebujemy demona odpornego na mróz i parę innych, wystarczająco silnego by zabił ewentualnych przeciwników i obadał czy Aria siedzi w tej ruderze, prosty plan- Powiedział do braci Marel spacerkiem udając się do Złowieszczego Zamku Zizabodaładyładyboinboinfritt’a.- a gdzie można znaleźć i łatwo zdobyć demony? U Taty. Ma ich wystarczająco dużo.- Reszta drowów nie podzielała optymizmu brata. Marel wszedł do ZZZ z braćmi i skierował się do komnaty Vela.
-nic prostszego. Wchodzimy tam. Prosimy o demona i wychodzimy. Cóż może się nie udać?
- …
- to wchodzicie ^^?
- Marel, to ty jesteś pełny optymizmu…
- ja wymyśliłem plan!- Jeden z drowów poszedł po miotłę i wyrwał parę słomek.
- ciągniemy losy panowie.

***

Marel „wygrał”. Cóż może pójść źle? Vel ma tyle demonów że na pewno da im jednego.

- Tato, pożyczysz nam jednego demona?- Marel zapytał mazoku siedzącego przy oknie.
- nie.
- Ale cze…

***

Drowy przyglądały się jak kapłanki wynoszą to, co zostało z Marela z komnaty Vela.
-…
-ciągniemy losy? ^^’’’’’’’’’’’’

***

- Panie, BARDZO nam potrzebny demon.
Vel się rozejrzał po pokoju chcąc policzyć ile drowów ma znów odjąć z armii Arii. Nie było żadnego. Za to za drzwi odezwały się głosy.
- tylko jednego.
- po co?
- dla drowich spraw
-po co wam coś co was zabije tylko trochę wolniej niż ja? ==’. Mama was bije, że chcecie umrzeć? Maltretuje?
- nie całkiem o to chodzi panie..- Drowy nieśmiało weszły do komnaty Vela.
- to po co?
- chcemy coś obadać
-co?
- rzecz do obadania :D
- jaka to rzecz? – Vel uśmiechnął się sympatycznie.
- zawsze tyle pytań zadajesz?
- pyskujecie…?
-Przepraszamy- Mroczne Elfy czuły, że to będzie długa wymiana zdań. Nastała chwila ciszy a Vel znów się odwrócił do okna podziwiając jak Ruby rozrywa kolejnego przechodnia.
- to dasz nam tego demona?
- oczekuje na logiczny powód tej prośby- odpowiedział nawet nie odwracając głowy. W umysłach drowów szybko uformowała się odpowiedź.
-chcemy znaleźć skarb w miejscu nam niedostępnym. Dlatego potrzebny mam demon ^^
-Skarb?- w tonie głosu Vela dało się odczuć zainteresowanie.- jaki skarb?
- tego jeszcze nie wiemy, właśnie ta niewiadoma nas tak intryguje- Vel się do nich odwrócił z uśmiechem, plan się udał.
- chcecie demona? ^__^
- tak ^___^
- ja z wami pójdę ^___^
O____________o!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

***

Novissima Verba. Vel siedział sobie na dużym fotelu Arii wpatrując się z uśmiechem w mocno zmieszane drowy.
- naprawdę, Tato, jak nie chcesz to nie musisz.. wystarczy nam tylko marny demo..
- ależ nie! Pomogę wam ^^
- nie chcemy marnować twojego czasu…
- nie marnujecie ^^
Drowy spojrzały po sobie zrezygnowane. Jeden z nich westchnął.
-dobrze, tato, wejdź w ten teleport, pojawisz się przed zamkiem. Albo weź się sam teleportuj do ponurego zamczyska… Zobacz czy w środku nie ma owego skarbu.
- jak on wygląda?
- ma blond włosy ==’

[Zegarmistrz]

Starzec odrzucił szpadel i krytycznie przyjrzał się swemu dziełu. Przed wiekowym mężczyzną o poznaczonej zmarszkami i zadrapaniami od drutu kolczastego, ubranego w pordzewiały, wermachtowski hełm, z którego jeszcze godzinę temu jadły kury, oraz obszarpane wdzianko a'la polski rolnik wyróżniające się tylko biało - czerwoną opaską z logiem Armii Krajowej ziała gigantyczna dziura. W dziurze znajdował się arsenał.
- Guns in Roses - powiedział łamaną angielszczyzną spoglądając na resztki wyrwanych krzewów róż - taki zespół chyba był. Wyciągać to - rzucił do orków. Zielone ciała zakłębiły się w dziurze. Na powierzchnie wędrowały pancerfausty i mauzery porówni z pepeszami, oraz prawdziwy skarb - doskonale zachowany, w pełni funkcjonalny czołg marki Tygrys.

[Zegarmistrz]

Towarzysze! Dziś w nasze szeregi przybył nowy wojownik! Jak my wszyscy pragnie on zaprowadzić na świecie Nowy Ład i sprawić, by świat spłynął krwią i wsypelnił się lamentem... eee... Znaczy się: Stał się miejscem spokoju, charmoni, równości i braterstwa!

Dziś, przed naszym nowym adeptem staje już tylko ostatnie wyzwanie, by móc stać się prawdziwym AntyWiPowcem! Musi wykonać 12 prac, które uczynią o jednym z Godnych. Prace te są ciężkie, by nie powiedzieć, że iście herkulesowe. Oto one:
12) Zapłacić wpisowe.
11) Pogłaskać kota Avellany...
10) ...odebrać mu własną rękę i przyprawić z powrotem!
9) Przeprowadzić remont Ponurego Zamczyska!
8) Posprzątać w pokoju Pierwszego Sekretarza!
7) W pełni zgodnie z procedurą pobrać broń ze zbrojowni, wypełniając wszystkie kwity!
6) Znależć atarowca i wytlumaczyć mu, że błądzi!
5) Iść na mecz Motoru Lublin i wykrzyknąć: Ale patałachy z tych lubelskich piłkarzy!
4) Jeździć windą bez trzymanki!
3) Wejść na szczyt rektoratu UMCS po schodach, bez użycia sprzętu alpinistycznego!
2) Przelać bałtyk do wiaderka sitkiem!

I wreszcie najtrudniejsza, najokrutniejsza próba, wymagającą absolutnego zaprzeczenia swego człowieczeństwa:

1) Zjeść żywego robaka!

[Redvampire]

Spelniłem wiekszosć punktów oprócz
12 ) ile ??
8 ) tak jasne
3) nie lubie tej uczelni ale zrobiłem to na swojej.
2) awykonalne :P bez magii



BTW punkt 7) Jest dobry kto służywł w monie ten wie se ses se


PS wiec jak nadaje sie ??

Spelniłem wiekszosć punktów oprócz
12 ) ile ??
8 ) tak jasne
3) nie lubie tej uczelni ale zrobiłem to na swojej.
2) awykonalne :P bez magii



BTW punkt 7) Jest dobry kto służywł w monie ten wie se ses se


PS wiec jak nadaje sie ??

[Zegarmistrz]

[Sm00k]

Mówiąc po ludzku - spłukani jesteśmy ==

Mówiąc po ludzku - spłukani jesteśmy ==

[Zegarmistrz]

[Ysengrinn]

Gloria Exterminatus! Fiat Novus Ordo Mundi et pereat Mundus!

To może w ramach świętowania napadniemy jakąś bezbronną galaktykę?

[Redvampire]

ja osobiscie był za eksterminowaniem Wszytkiego co jest w warowni i wypaleniem tego planu świtym ogniem cdo cna ale cóż wy rzadzicie
. to Moze chociaż zniszczmy jakaś herbaciarnie przy okazji ??

ja osobiscie był za eksterminowaniem Wszytkiego co jest w warowni i wypaleniem tego planu świtym ogniem cdo cna ale cóż wy rzadzicie
. to Moze chociaż zniszczmy jakaś herbaciarnie przy okazji ??

[Sm00k]

A gdzie będziemy herbatę pili i plany snuli? Nasza kafeteria jest w stanie wiecznego remontu.

A gdzie będziemy herbatę pili i plany snuli? Nasza kafeteria jest w stanie wiecznego remontu.

[Serika]

Nasza Herbaciarnia przez Was też jest w stanie wieczznego remontu! Wy podli, paskudni, i w ogóle! (zwłaszcza w ogóle...)
A poza tym wnoszę o chwilowe zawieszenie broni na czas remontu generalnego obydwu siedzib *zawiązuje chusteczkę na głowie, chwyta za wałek i znika z siedziby AntyWiPu chlapać farbą w Herbaciarni*

( a eksterminacja Warowni może spowodować, że pewnej admince się myszka omsknie i co będzie? :D)

[Miya-chan]

<z rozpędu częstuje herbatką wszystkich AntyWiPowców i wznosi toast>
Hura! Rodzinka się Wam powiększyła! *__*
Będzie większa ekipa remontowa!
<zawiązuje nowym chusteczki na gło...>
Albo nie. Kto nie dostąpił jeszcze zaszczytu próby rozwalenia mi herbaciarni, ten nawet nie ma co marzyć o pomocy w remoncie! :P Póki co zaaklimatyzujcie się troszkę.
<zawiązuje wszystkim oprócz nowych chusteczki na głowach, po czym wręcza wałki i wraca do herbaciarni nadzorować remont>

[Irin]

Ooo.

<podaje Redziowi rękę>

Witam najnowszy nabytek AntyWiPu, jako jeden z świeższych nabytków WiPu ^_^