Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Dubbing, lektor czy napisy? |
Wersja do druku |
Ruda_Szczotka
Even angels fall...
Dołączył: 04 Sty 2009 Skąd: Londyn Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2009, 20:42
|
|
|
Jak dla mnie to napisy :) albo angielskie hardsuby :D mi to lotto |
_________________ W cieniu skrzydeł... |
|
|
|
|
OverLord_Zenon
Lord Chaosu
Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2009, 21:57
|
|
|
Powiem krótko: angielski dubbing.
Dlaczego?
Polski dubbing po prostu nie istnieje. Lektor odpada z zasady. Suby robione są głównie na podstawie angielskich subów i mają mizerną jakość. Po prostu taka specyfika dosłownego tłumaczenia, to co dobrze brzmi w angielskim(chodzi mi o suby) fatalnie wypada w polskim.
Japoński dubbing plus angielskie suby to standard. Suby zazwyczaj są dobrej jakości i wiernie oddają treść. Tylko, że to tu też cierpią na specyfice dosłownego tłumaczenia.
Natomiast dobry angielski dubbing po prostu dla mnie rządzi. I ostatnio jest go tyle, żeby nie być skazanym na jap+angsuby. owszem puryści mogą się oburzać, ale mi angielski dubbing bardziej odpowiada.
Samo brzmienie jest dla mnie lepsze, a co ważniejsze jest zrozumiały(konieczność czytania i oglądania jest dla mnie minusem, choć przyznam , że często oglądam z ang dubem i subami jednocześnie sprawdzając zgodność). Poza tym często dla mnie dobór głosów jest dużo lepszy niż w oryginalnej japońskiej ścieżce dźwiękowej. Przykłady?
Martian Succesor Nadesico, Desert Punk, Tenchi Muyo.
Oczywiście są też anime w których wolę japoński dubbing, ale to wyjątki. |
_________________ Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Nadgorliwy urzędas zasługuje tylko na jedno:
Totalną Anihilację.
http://myanimelist.net/signature/OverLordZenon.png
http://www.youtube.com/watch?v=KsTgWCZNk-0 |
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 06-01-2009, 21:59
|
|
|
Ludziska ludziska. Pozwólcie że po raz kolejny wtrącę swój niestandardowy głos.
Oglądanie anime w języku który się zna jest znacznie przyjemniejsze niż czytanie napisów u dołu ekranu lub gorzej gdy wędrują po całym. Proste porównanie opening z karaoke i tłumaczeniem i raw. Gdy tępo patrzymy w jedno miejsce ekranu by zdążyć przeczytać napisy tracimy sporo detali wizualnych nie mówiąc już o tych przesłoniętych. Zdecydowanie wypowiadać się o głębi dialogów i innych takich sprawach można dopiero po obejrzeniu wersji z oryginalnym audio. Ale musimy mieć na prawdę dobre napisy zwięzłe i poprawnie ułożone lub co najmniej trochę rozumieć japoński aby docenić specyficzny humor sytuacyjny. Z całym szacunkiem ale przetłumaczenie słowo w słowo i objaśnienia na pół ekranu nie są czymś naturalnym. Dubbing również ma swoje wady zwłaszcza polski ponieważ nie istnieje polski dubbing anime istnieje kiepski polski dubbing filmów i średni polski dubbing kreskówek. Z amerykańskim , kanadyjskim i brytyjskim jest już lepiej moim zdaniem amerykański jest również kiepski z racji ograniczonej ilości "gwiazd dubbingu anime" ale czasami wychodzi im to całkiem zgrabnie gdy aktor którego głosu niecierpie w jakichś okolicznościach zabrzmi dobrze w jakimś miejscu jestem wtedy pod wrażeniem. Trzeba również odróżnić dubbing amerykański dawny i ten od 1998 roku. Ten pierwszy to kompletne ziewanie ale ten obecny chwilami wcale nie jest dużo gorszy od oryginału. Kanadyjski dubbing to dziwny jegomość. Jest inny niż amerykański prostszy. Mimo połowy aktorów wspólnych z amerykańskimi produkcjami dialogi tam są krótsze zgrabniejsze i mniej nafaszerowane słownictwem specjalistycznym nie istnieje też tam problem akcentu który w brytyjskim i niektórych amerykańskich produkcjach psuje klimat.
Produkty brytyjskie są fajne jeśli akcja dzieje się w europie w przeciwnym wypadku niestety flegma bierze górę. Ale to wszystko zależy od konkretnego anime. Dla przykładu jestem zwolennikiem oglądania obydwu wersji językowych w odstępach czasowych ok 6 miesięcy. Tak właśnie było z moim ulubionym haibane. Kocham wersje japońską i suby basaki ale nienawidzę wersji dubingowej i polskiej oficjalnej. Nie znaczy to wcale że nienawidzę wszystkich wersji z dubbingiem wręcz przeciwnie jednak akurat haibane wypadło poniżej średniej. Nie przypominam sobie jednak mużyna czy gościa z ameryki który brzmiał by dobrze z głosem japońskim ponieważ każda rasa jednak ma swój zakres dźwięków (nie to że jestem rasistą)
Moja ogólna opinia i czyny to oglądanie anime w wielu wersjach. Nie przyklejanie etykietek dub jest bee , tylko japoński lub podobnych bo wszystko zależy od konkretnego tytułu. Nie uleganie modom i stereotypom bo to tylko zawęża światopogląd.
Być może zostanę jednym z niewielu zwolenników dubbingu ale zdania nie zmienię i kiedyś pewnie znowu się powtórzę. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
OverLord_Zenon
Lord Chaosu
Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
|
|
|
|
Doktor J
The Mad Scientist
Dołączył: 02 Lip 2008 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2009, 22:27
|
|
|
Witajcie kokodin i OverLord_Zenon!!!
Nareszcie ktoś upomniał się o prawa zwolenników dubbingu angielskiego do których ja też należę!
Oczywiście dubbingi są lepsze i gorsze (do gorszych na przykład należy Crest of The Stars), jednak dopiero słuchanie (nawet gorszego dubbingu) daje możliwość wczucia się w fabułę tego co się ogląda. Poza tym większość plików *.ogm i *.mkv zawiera podwójną ścieżkę dźwiękową, także można zrobić bezproblemu rewatch z oryginalną. Ja pozostanę przy swoim zdaniu: Słuchanie jest bardziej naturalne od czytania
A co do kiepskich napisów: Oglądałem ostatnio Mnemosyne z subami i po kilku wyjazdach z napisami na pół ekreanu zacząłem się zastanawaić po co ja to oglądam (pominę fakt, że chodziło o wyjaśnienia tła historycznego - pochodzenia znaczka pocztowego - to było OK, ale dywagacje dlaczego zostało w tłumaczeniu użyte to słowo a nie inne mnie dobiły).
Poza tym zgadzam się z przedmówcami.
Może powinniśmy mieć własną grupę English dub fans?? |
_________________
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2009, 23:30
|
|
|
English dub fans - do takowych na pewno nie należę i nigdy nie będę, a to dlatego, że:
Po pierwsze angielski dubbing nigdy nie odzwierciedla pełni dialogów, a to za sprawą tego, że kwestie są modulowane z taką dowolnością, by tylko pasowały do ruchu ust, zazwyczaj zmieniając sens zdania, lub upraszczając je do pożądanego poziomu.
Po drugi angielski dubbing jest sztuczny i pozbawiony emocji. I nie jest to nawet kwestia przyzwyczajenia, bo ogólnie język angielski lubię (nawe bardzo) jednak jeżeli chodzi o anime, po prostu nie umiem go znieść. Wszelkie kwestie na jedno kopyto, gdzie sztucznością wieje, że aż żal słuchać.
Po trzecie J. japoński jest piękny - nie znam drugiego tak dźwięcznego i elastycznego języka, tutaj każda sylaba przyprawia o drescze, bez względu na to kto i co mówi.
Jeżeli chodzi o zarzuty względem napisów - zgoda, że mogą rozpraszać i często przyciągać większą uwagę niż oglądany tytuł, jednak do tego można się przyzwyczaić. Przy kwestiach bardzo długich - owszem jest ciężko, z biegiem czasu jednak podatność uwagi i obejmowane wzrokiem partie ekranu naprawdę mogą ulec zmianie (np techniki szybkiego czytania w głównej mierze opierają się na zwiększaniu pola widzenia). Jeżeli chodzi o kwestię "naturalności" - że niby słuchanie jest bardziej naturalne niż czytanie - tutaj się nie zgodzę. Naturalne może być słyszenie, ale to w tym momencie nas nie interesuje, gdyż w trakcie seansu najważniejsza jest interpretacja, a słyszeć bynajmniej nie znaczy interpretować. Dobra interpretacja natomiast mimo wszystko jest bardziej prawdopodobna podczas czytania. Prócz tego nie możemy zapomnieć o tym, że tekst chroni nas przed problemami związanymi z akcentem, gdyż język mówiony bywa przewrotny.
Minusy - przyzwyczajenie do napisów może powodować pewien rodzaj "zagubienia" kiedy nagle zostajemy od nich odcięci i chociaż jest to ten sam język, to musimy jednak zdać się na słuch, co w tym momencie zdaje się dosyć trudne.
Moje preferencje zatem: japoński dub. i angielskie napisy - taką kombinację stosuję już dosyć długo, kiedyś tam używałem napisów polskich, ale w końcu przełamałem pewną barierę i teraz już same pozytywy: a - nie muszę czekać, aż ktoś łaskawie przetłumaczy serię na język ojczysty, b - uczę się pisowni i nowego słownictwa, które nie raz już mi się przydały. |
_________________
|
|
|
|
|
Doktor J
The Mad Scientist
Dołączył: 02 Lip 2008 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2009, 00:09
|
|
|
Cóż, Twoja wola jeśli wolisz napisy.
Powiedz mi tylko iloma przykładami popierasz, że:
Cytat: | Po drugi angielski dubbing jest sztuczny i pozbawiony emocji |
Widziałeś może Scrapped Princess? To bardzo profesjonalny dubbing. Każda postać jest charakterystyczna, a nic nie pobije znudzonego życiem Shannona Cassula, wyrywnej Pacifiki, czy dostojnej Zefiris. |
_________________
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-01-2009, 00:12
|
|
|
Z angielskim dubbingiem widziałem Akirę, Gitsa i możliwe, że jakieś fragmenty innych tytułów (trailery itp.). Tragiczne, po prostu tragiczne. Strasznie dziwny sposób wymawiania japońskich nazw własnych, intonowanych na modłę amerykańską. Dodatkowo w Gitsie w uszy rzuciło mi się w uszy, że większość postaci brzmiała bardzo bezpłciowo. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 07-01-2009, 00:18
|
|
|
Angielski dubbing, hmmm... Pierwsze skojarzenie - Azumanga. Głos Osaki. Profanacja. Po dwóch odcinkach serii oglądanych w takiej wersji zdecydowałem, że od czegokolwiek innego niż napisy będę się trzymał z daleka. Chociaż całkiem podobało mi się w wersji z angielskimi głosami Texhnolyze - tam ta kompletna bezpłciowość i wypranie z emocji nawet budowały klimat :D |
_________________
|
|
|
|
|
Doktor J
The Mad Scientist
Dołączył: 02 Lip 2008 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2009, 00:21
|
|
|
Aktualnie oglądam pierwszą serię Slayers z angielskim dubbingiem wypada całkiem nieźle, a jeśli chodzi o Gourry'ego to ma bardzo podobny głos do swojego japońskiego odpowiednika. Jedyną postacią której mogę coś zarzucić jest trochę bezpłciowa Sylphiel. Jednakże ona nie ma zbyt wielu kwestii ze wsględu na swój cichy charakter. |
_________________
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 07-01-2009, 00:26
|
|
|
Paweł - No i to jest właśnie myślenie którego nie zrozumiem. W końcu ja też najpierw oglądam wersje japońskie z napisami angielskimi grup do których mam zaufanie. Jednak gdy zobacze po pewnym czasie że jest już wersja dubowata zabieram się i za nią i dopiero wtedy mam porównanie na konkretnych przypadkach. Wiadomo że będą się różnić i o to właśnie chodzi.
Również uważam język japoński za jeden z najciekawszych i gdybym chciał oglądać anime po japońsku musiał bym się nauczyć chociaż podstaw bo czytanie napisów w innym języku jednak obciąża łepetynę bardziej niż słuchanie radia lub oglądanie telewizji. Przynajmniej ja odpadam od kompa po obejrzeniu odpowiednio 14 odcinków z napisami na raz lub 32 odcinków dubowanych (zakładamy idealnie wolny od pracy deszczowy dzień i kilka małych przerw). Sprawdzałem to w zeszłe wakacje.
A co do strony emocjonalnej nie zauważyłem tego żeby dubbing jako taki był bez emocji. Tytuły owszem zwłaszcza gdy wałkuje się na tych samych aktorach enty tytuł i już nie wie się co się właściwie ogląda. Jednak wiele z tytułów zwłaszcza nowszych ma już ciekawy charakterek. Jednym z przykładów jest paniponi dash! gdzie sztuczna jak plastikowy kwiatek hilary haag zagrała role życia. Lub moja ulubiona chrypiąca nuku nuku z wersji ova. Dubbing jednak musi nadrobić parę straconych lat bo japończycy zaczęli wcześniej to robić i jest to dużo bardziej popularne zajęcie tam niż gdziekolwiek indziej.
Tak nawiasem akira i gits to pierwsza fala anime która w ogule została zdubingowana. Ludzie którzy to robili mają teraz po 50 lat lub więcej. w nowszych produkcjach mamy do czynienia z drugą falą ludzie ok 30-stki. Ja czekam na tę trzecią falę.
Dodam jeszcze że ja przeszedłem z oglądania filmów fabularnych (bez lektorów napisów i innych zatruwaczy) na anime. Więc było dla mnie czymś naturalnym oglądanie go w ten sposób. Jako że ze słyszenia język znam lepiej niż ze strony pisanej chociaż z tym też jest nie najgorzej. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2009, 14:36
|
|
|
Doktor J napisał/a: | Cóż, Twoja wola jeśli wolisz napisy.
Powiedz mi tylko iloma przykładami popierasz, że:
Cytat: | Po drugi angielski dubbing jest sztuczny i pozbawiony emocji |
Widziałeś może Scrapped Princess? To bardzo profesjonalny dubbing. Każda postać jest charakterystyczna, a nic nie pobije znudzonego życiem Shannona Cassula, wyrywnej Pacifiki, czy dostojnej Zefiris. |
Niestety Scrapped Princess nie widziałe i jak dobrze pamiętam serię porzuciłem po dwóch odcinkach.
Wiadomo, ze każdy opiera swoją opinię na tytułach, które sam oglądał. Przyznam, że dubbingowanych serii nie oglądałem wiele, jednak jakieś tam się zdarzyły, a przynajmniej kilka odcinków zawsze zapuszczę, jeżeli mam taką możliwość (czyt, jeżeli trafi się plik z podwójną ściężką dźwiękową). Nie trafiłem jeszcze nigdy na dubbing angielski, który by mnie zainteresował dlatego też opinie mam jaką mam, w poprzednim poście jednak bardziej chciałem się skupić na innych kwestiach.
Jeżeli miałbym podać dubbingi, które pamiętam i które najbardziej mnie zniesmaczyły: Beck, Marmalade Boy - fakt serie może najmłodsze nie są, mimo tego jednak perfekcyjne głosy oryginału w tym wydaniu błagają o litość.
Cytat: | Paweł - No i to jest właśnie myślenie którego nie zrozumiem. |
To możemy sobie rękę podać :)
Nie dziwi mnie to jednak, każdy jest inny i ma inne preferencje, w swoim subiektywizmie mogę jedynie przedstawić swoje wrażenia słuchowe.[/quote] |
_________________
Ostatnio zmieniony przez Paweł dnia 10-01-2009, 14:23, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Dante666
Dołączył: 21 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2009, 14:21
|
|
|
Temat czysto zależący od poszczególnych preferencji oglądającego, bez względu na to jak niektórzy argumentują to i tak każdy pozostanie przy swoim...
Ja bez wahania wybieram napisy, ale gdybym miał możliwość to bym jechał na wersji surowej, czyli raw.... Napisy wybieram z kilku powodów: 1. jestem niesamowitym wielbicielem języka japońskiego. 2. Jako samoukuczę się go i nie ma lepszej lekcji niż słuchania japońskiego w najczystszym wydaniu, po za tym do niektórych aktorów już się przyzwyczaiłem i dużą frajdę mi sprawia jak już znam czyiś głos...
Jako, że 5 lat już jadę na wersji "sub" to nie mam problemów z wyławianiem szczegółów podczas oglądania. Ale jak już napisałem wyżej, moim marzeniem jest oglądanie bez jakichkolwiek wspomagaczy :) |
|
|
|
|
|
Karasu
Demonica
Dołączyła: 10 Sty 2009 Status: offline
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-01-2009, 15:03
|
|
|
Błahahahaha mam dla was coś niesamowitego.
Wiem że to może być troche dziwne podejście do tematu ale oto jest:
Anglojęzyczna kreskówka z fragmentami japońskiego dubbingu.
Dokładniej mówiąc główna lektorka jest pochodzenia japońskiego i to zostało wykorzystane w dość ciekawy moim zdaniem sposób.
Ten filmik pokazuje w dość przewrotny sposób różnice pomiędzy dubbingiem angielskim i japońskim.
Jestem ciekawy co o tym powiecie i czy głos jenny można zakwalifikować w kategorji seiyuu.
Proszę potraktować linka czysto do celów badawczych.
link
Mam nadzieje że nikogo nie obrażę pisząc ten post (zwłaszcza regulaminu). |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|