Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 31-05-2009, 10:05
|
|
|
Marmoladki odcinków 26 - zaintrygowany trochę faktem, że tytuł przewija się to tu, to tam w kontekście polecania sam postanowiłem poń sięgnąć - czego zresztą nie żałuję. Jestem... zauroczony, tak chyba najlepiej mogę oddać moje wrażenia. Owszem, anime, co nawet ja potrafię stwierdzić, sięga po niezliczoną ilość schematów, ale robi to z takim wdziękiem i w tak... naturalny (?) sposób, że nie mam wrażenia oglądania 12345. klona serii X, czy, co gorsza, skondensowanej papki wyplutej przez maszynę od najbardziej lubianych motywów. Niesamowicie polubiłem bohaterów, naprawdę. To jedna z tych niewielu serii przy których nie zastanawiam się nad prawdopodobieństwem psychologicznym postaci, ani nie patrzę na nie jak na marionetki mające odegrać swoją rolę w teatrze, jakim jest serial, a zwyczajnie bohaterów lubię, interesuje mnie co się dzieje z nimi dalej i jeśli coś się z nimi, do stu tysięcy kartaczy, dzieje nie tak, to potrafię nawet się poirytować, a nie zastanawiam się nad konsekwencjami tego dla scenariusza. Ogólnie jednak Marmoladka do tej pory wywołała we mnie całkiem sporo emocji, ale w 99% przypadków bardzo pozytywnych emocji. Jest to bowiem, mimo wszystkiego co się czasami dzieje, produkcja niesamowicie ciepła i optymistyczna. I do diaska z narzekaniami na grafikę, o! |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 31-05-2009, 16:50
|
|
|
Paweł tu herezje jakieś głosi.
O!
Kannagi 14
Przy okazji kilka słów o serii z perspektywy tych paru miesięcy, które minęły od momentu zakończenia emisji: nie mogę się powstrzymać przed porównaniem do Melancholii Haruhi Suzumiyi, zaskakująco podobne wrażenia towarzyszą mi przy tych dwóch. Na pierwszy rzut oka - kompletnie przeciętne, im dalej w las, tym weselej, a jak już się skończy, to nawet szkoda - i im więcej czasu upływa od tego momentu, tym lepiej Kannagi wspominam, bo jednak trochę tego tytułu brakuje. Chcę drugi sezon.
Fajny odcinek, dokładnie to, czego powinno się spodziewać po specjalu - do fabuły serii TV nie wnosi nic, znane postaci pokazują znane charaktery, do tego trochę humoru i jakiś pomysł na całość. No właśnie, pomysł - nie zgodzę się zupełnie z Pawłem, według którego tutaj tego zabrakło. Kręcenie amatorskiego filmu wypadło moim zdaniem równie dobrze, co we wspomnianej Haruhi, może nawet lepiej - Nagi jako Aphrodina, jak to mawiają, wymiata! Duża w tym zasługa Haruki Tomatsu (swoją drogą - w pewnym temacie, który dalej wisi przyklejony, ktoś zapomniał rzucić tym linkiem - nagroda w kategorii "Best new actress" zasłużona!). Miło przypomnieć sobie jej świetny głos, bo niestety, w tym roku występuje w seriach słaaabych, albo takich, których nie oglądam. Konstrukcja fabularna -
- Spoiler: pokaż / ukryj
- film to kompletna klapa, a zwykła wycieczka do wypożyczalni DVD okazuje się bardziej dramatyczna niż pomysły domorosłych reżyserów
- całkiem ciekawa, było kilka naprawdę fajnych momentów. Moim zdaniem, to spokojnie nadawałoby się na odcinek serii TV - dodatkiem do wersji DVD powinien być raczej ten z karaoke. |
_________________
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 31-05-2009, 17:13
|
|
|
Sam żeś jest herezja, proszę mnie tu nie umniejszać w oczach współforumowiczów :D
JJ napisał/a: | Na pierwszy rzut oka - kompletnie przeciętne, im dalej w las, tym weselej, a jak już się skończy, to nawet szkoda - i im więcej czasu upływa od tego momentu, tym lepiej Kannagi wspominam, bo jednak trochę tego tytułu brakuje. Chcę drugi sezon. |
Zgadzam się w 100%, oj tak.
JJ napisał/a: | Fajny odcinek, dokładnie to, czego powinno się spodziewać po specjalu - do fabuły serii TV nie wnosi nic, znane postaci pokazują znane charaktery, do tego trochę humoru i jakiś pomysł na całość. |
To też racja, chociaż mimo wszystko myślałem, że skoro "14", to może się coś wyjaśni, ale mniejsza o to...
JJ napisał/a: | Kręcenie amatorskiego filmu wypadło moim zdaniem równie dobrze, co we wspomnianej Haruhi, może nawet lepiej - Nagi jako Aphrodina, jak to mawiają, wymiata! Duża w tym zasługa Haruki Tomatsu |
Owszem, pani Tomatsu jest świetna, a wykreowana przez nią postać należy do jednej z moich ulubionych. Niestety, przezabawna Nagi w "filmie" to dla mnie za mało, zresztą Nagi i tak przez cały czas jest najlepsza!
W samym pomyśle brakowało mi polotu, miałem wrażenie, że gdzieś już to widziałem i nie było to wrażenie mylące. Nawciskali wszelkie znane schematy, nawet dla strojów kąpielowych znalazło się miejsce i oczywiście wielkie przerysowanie na koniec, a wszystko pozbawione sensu. No i humor, jakiś taki nie "Kannagowaty". Jasne, to pojęcie jak najbardziej względne, ale to mnie właśnie boli. W tej serii kochałem humor, a tutaj był on dla mnie co najmniej niezadawalający.
Ze swojej strony wolałem odcinek z karaoke, chociaż powtórzę raz kolejny, że nie uważam tego specjala za tragedię, po prostu najpewniej trochę za bardzo się na niego "napaliłem" ;) |
_________________
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 31-05-2009, 17:47
|
|
|
Paweł napisał/a: | No i humor, jakiś taki nie "Kannagowaty" |
To niestety fakt, odcinek znacząco różni się od tego, co w serii do tej pory było. Pisałem o tym w recenzji, w Kannagi zauroczyło mnie to, jak bardzo "życiowa" pod pewnymi względami jest ta seria jak na "slice of life" (jeśli patrzeć na typowych przedstawicieli, a nie na wyróżniające się perełki, chyba najbardziej odległy od rzeczywistości ze wszystkich gatunek anime :D). A tutaj pod tym względem klapa - może i pomysł "licealiści kręcą amatorskie filmidło" został zrealizowany zabawnie, ale w sumie zupełnie nie przystaje do tego, co ja ze swoich doświadczeń pamiętam na ten temat. Nie mówiąc już o całkiem przegiętej końcówce - choć, jak już napisałem, to raczej kwestia pomysłu na ten odcinek, mnie ta parodia zakończeń w stylu "podwyższamy dramatyzm mordując losowe postaci na losowe sposoby" nawet się spodobała. Kwik, Wolf's Rain się przypomina...
A przy okazji - Basquash, odcinek ósmy - yay, Ranka-chan, Nagi-sama! Haruka Tomatsu i Nakajima Megumi! Razem! W roli popowych piosenkarek! Zboczeńcem słuchowym od seiyuu nigdy nie byłem, ale te panie uwielbiam i mam nadzieję, że dostaniemy jakieś insert songi. Wprawdzie jest już opening, ale został skopany muzycznie i nawet ładne głosy mu nie pomagają... |
_________________
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 31-05-2009, 20:27
|
|
|
A ja jestem po dziewiątym odcinku Polyphoniki Crimson S.
Wreszcie skończyli z lawiną dzikich cliffhangerów, chociaż sytuacja dalej poważna - ale bardzo wiele się też wyjaśniło. Możnaby rzec, że wreszcie zakończył się etap zawiązywania zasadniczego wątku fabularnego... zmiana zespołu reżyserskiego (ludzie od "fafnera") i inne studio animacyjne przyniosły istotną poprawę. Oby tak dalej... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 01-06-2009, 12:32
|
|
|
Tears to Tiara 8
Przez połowę odcinka panowała ciemność. Chyba twórcy chcieli zaoszczędzić... W każdym bądź razie Arthur dowiódł, że jest nie tylko debilem, ale też wielce debilowatym debilem. Chociaż jak na standardy Celtów zrobił chyba dobrze, powerful overflow of feelings i tak dalej. Standardy standardami, ale i tak jest debilem. Poza tym sepleni. Dostaję ataku śmiechu za każdym razem, gdy się odzywa :D Poza tym znowu pojawił się ninja i wspomniana w preview poprzedniego odcinka srebrnowłosa wojowniczka z pieprzykiem pod okiem, Lidia. Która jest wariatką z obsesją na punkcie imperium, czystości i innych takich. Laboga. I dowodzi Czerwonymi Wojownikami, których ni kłoda, ni woda, ni metoda na głoda zatrzymać nie może. Potężni są. Laboga laboga. I spuścili wieśniakom lanie. Laboga. A potem była scena niczym ta z "Bravehearta", kiedy to Robert Bruce chodzi z błędnym wzrokiem po polu pod Stirling pomiędzy morzem zabitych. A jednak miałam rację, że TtT jest parodią, zwłaszcza jak się pomyśli, że początek odcinka przypominał scenę z 12 odcinka "Bebopa", kiedy Vicious spotyka się z Syndykatem. Laboga.
A za tydzień, ach, pojedynek między Octavia a Lidią (ta pierwsza w tym odcinku dostała w łeb wrednie i z ukrycia, bidulka...). I Elf Kopalniany w akcji. Pewnie będą chcieli zrobić podkop. Mam nadzieję, że wylądują gdzieś w Afryce.
Ale odcinek miał jedną dość niezłą scenę komediową, mianowicie czytanie książki Ermin. Może to oznaka zaczynającego się u mnie obłędu, ale Arawn naprawdę jest postacią, którą można polubić. Być może w innym anime gdzieś by się zgubił, ale tutaj, na tle całej tej bandy idiotów i czubków, wypada niezwykle dobrze, sympatycznie i z mózgiem. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-06-2009, 13:13
|
|
|
Hanasakeru Seishonen 9
Jakiż kwik! Twórcom nagle przyszła ochota na odcinek komediowy, który, co godne uznania, im się udał. Glikolowy Niemiec dał popis engrishu, powróciła także psiapsiułka Kajiki z pierwszego odcinka, ta, która czuła miętę do głównej bohaterki. Li Ren błysnął w kuchni, zaś Kajika dała dowód tego, że jest kryptojaoistką, kiedy, na widok niekryjących swej niechęci bizonowatego Vulcana i chińskiego fetyszysty sutann stwierdziła, że ludzie, którzy zwykle ze sobą walczą, zazwyczaj czują coś zgoła odmiennego względem siebie. I tylko lokalna wersja Suzaku, wrzucona w to całe bagno, miała przerąbane. Paniom powinien przypaść do gustu glikolowy szwab w wannie i w yukacie. Kto wie, czy ta seria by nie zyskała, gdyby w całości utrzymana była w tej konwencji. |
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 02-06-2009, 22:26
|
|
|
Rose of Versailles jestem już na 31 odcinku i myśle, że przy dobrych wiatrach uda mi się serię skończyć dzisiaj. I cóż ja mogę powiedzieć po obejrzeniu już tylu odcinków - no dzieje się tu na prawdę dużo. Nadal średnio akceptuje fakt, że zgodnie z moją intuicją tak wiele rzeczy skończy się źle, ale na parę rzeczy muszę pomarudzić już teraz.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Straciłam troszkę szacunku do Andre. Podziwiałam tego chłopaka niezmiernie, że pomimo uczuć do Oscar nie okazywał jej tego, wręcz nawet wspierał ją w miarę możliwości, był dyskretny i nie wtrącał się. Oddany przyjaciel - i nie robił tego za pomocą głupich obiecanek słownych czy wzniosłych monologach. Faktycznie dla Oscar zrobiłby wszystko. W którymś momencie chłopak nie wytrzymał i rzucil się wręcz na Oscar. Wiadomo było, że wcześniej czy późiej te uczucia w nim wygrają i da je poczuć ukochanej, ale co mi się nie spodobało: to co dzieje się z nim aktualnie. Wręcz się już trochę narzuca. Oczywiście rozumiem, że po ujawnieniu własnych uczuć nic już nie mogło zostać takie jak dawniej, ale mimo wszystko tak fajnie i z dumą walczył z tym, a teraz jak jakiś bezpański pies szuka każdej sposobności by być przy Oscar. I w moich oczach nie ma tej magii jak kiedyś. Może jestem okrutna, ale tak jakoś to odbieram.
W tym wszystkim szkoda, że Oscar zakochała się w Fersenie. Jej decyzja o odejściu chronienia królowej i bawienie się w oficera z tymi ludźmi - seria się zmieniła i żal mi, że tak mało pokazywana jest Maria Antonina. A jej zmagania z podwładnymi hmm czuje, że ten wątek jest trochę wciśnięty na siłę. Ten jej upór wypracowania sobie z nimi współpracy jakoś średnio mnie ciekawi, wręcz czekam kiedy znowu akcja przeniesie się do Wersalu. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-06-2009, 20:26
|
|
|
Higashi no Eden 1&2
Po pierwszych dwóch epach jestem w pełni zadowolony. Ciekawe, intrygujące, i zapowiada się bez przedłużania (11 epów, chyba, ze będzie druga seria). Gość z amnezją i fajnym telefonem spełniającym życzenia. Metaforycznie. Czyżby najlepsza premiera roku? |
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 04-06-2009, 11:05
|
|
|
Windy Tales i po 1 odcinku jestem normalnie zszokowana. Nie wiem jak to się komuś udało, ale po prostu umarłam z zachwytu - połączenie muzyki w tym anime jest normalnie wzorcowe. Muzyka jest piękna, idealnie pasuje do klimatu..Nie wiem za bardzo o czym będzie ta cała opowieść, mogę jedynie zdradzić, że lekko wizja latająych kotów średnio póki co mnie nie zachwyca - ale dla tej muzyki zniosę wszystko. Grafika jest przedziwna, ale w sumie dobrze się stało, żę jest taka a nie inna. Mam zawsze głupie wrażenie, że jak coś jest graficznopodobne do "Clannad" to będzie miało lekko lalkowate bohaterki. A tutaj bohaterki nie wydają się jakimiś piszczącymi dziewczątkami i jest to zdecydowany plus. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 04-06-2009, 18:27
|
|
|
Skończyłam całe Ef - tale of melodies. Eksperymenty graficzne tak samo jak w pierwszej części zachwycały mnie. Bardzo urzekła mnie ta konwencja i zdecydowanie te udziwnienia są największym plusem tej seri. Co do reszty. Bohaterowie może nie tak beznadziejni jak w "memories", jednak też nie za specjalni. Kuze był chyba jedynym, którego lubiłam, choć nie jakoś specjalnie. Po prostu nie irytował mnie, w przeciwieństwie do reszty. No i strasznie wkurzały mnie te banały typu; "Musisz cieszyć się życiem!" "Nie uciekaj przed przeszłością" lub "Miłość cię ocali". Owszem są one zgodne z moimi poglądami, ale w tak dużym nawarstwieniu, podane w taki sposób stają się po prostu banalne i mdłe. A szkoda, bo seria coś w sobie ma, jednak to coś, zdecydowanie przykrywają mdli bohaterowie i ckliwe teksty, bym mogła w pełni pochwalić te serię.
Lucky Star epizod 1
Generalnie dość dziwne to anime, ale orginalne trzeba przyznać. Rozmowa o sposobie jedzenia lodów czy ciastek mnie zabiła^_^ Konata jest dość fajna, takie otaku zabawne;P Choć nie wiem czy dam radę obejrzeć całe anime, które jest właściwie o niczym. Ale zobaczymy. |
_________________
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-06-2009, 11:26
|
|
|
Aktualnie oglądam Eureka Seven - taka fajna przygodówka z mechami na pierwszym panie. W sumie obejrzałem na razie 5 odcinków z 50. To długa dość seria. Na razie anime mnie wciąga, zobaczymy co będzie dalej. No i muszę też przyznać, że opening jest dość fajnie zrobiony. |
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 07-06-2009, 00:37
|
|
|
Shingetsugan Tsukihime - wyśmienita seria. Miałem pewne wątpliwości, na ile będę w stanie się nią cieszyć bez poznania gry i mangi, jednak przeszło bez żadnych problemów. Co zabawne, czytając opinie odkryłem, że w zasadzie może dobrze, że nie znałem wcześniej gry, gdyż jej fanów niezwykle denerwuje porzucenie niektórych wątków... Nie mnie się wypowiadać.
Anime bardzo ciekawe, z wciągającą fabułą i przede wszystkim - raczej mrocznym, tajemniczym i wciągającym nastrojem. Stanowczo warte obejrzenia. A także całkiem sensowny główny bohater. |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 07-06-2009, 09:40
|
|
|
A ja właśnie skończyłem Kamisama Kazoku. Całkiem pozytywne wrażenia po sobie seria zostawia - ogląda się lekko i przyjemnie, nie razi większymi błędami, a i jak na komedie romantyczną całość jest dość urozmaicona fabularnie. Fajna rzecz na przerwę po czymś poważnym. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 07-06-2009, 09:45
|
|
|
Daerian o Shingetsutan Tsukihime napisał/a: | Co zabawne, czytając opinie odkryłem, że w zasadzie może dobrze, że nie znałem wcześniej gry, gdyż jej fanów niezwykle denerwuje porzucenie niektórych wątków... Nie mnie się wypowiadać. |
Cóż, w serialu było tyle dłużyzn, że faktycznie dałoby się wcisnąć wątek czy dwa i nawet wyszłoby to na dobre tempu akcji. Co prawda niepokoi mnie różnica kreski, bo właśnie w ekranizacji rysunek był bardzo poważny i ładny, natomiast w migających podczas endingu kadrach z oryginału wszystko było mniej realistyczne, a bardziej... eroge'owo-haremówkowate. Właśnie dlatego nie jestem pewien czy chciałbym znać to co zostało usunięte;p.
A poza tym seria faktycznie bardzo dobra. Udało się w niej zawrzeć mieszaninę grozy, melancholii i romantyzmu, co w większości serii nie udaje się nawet z jednym z tych nastrojów. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|