Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 07-06-2009, 11:21
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Co prawda niepokoi mnie różnica kreski, bo właśnie w ekranizacji rysunek był bardzo poważny i ładny, natomiast w migających podczas endingu kadrach z oryginału wszystko było mniej realistyczne, a bardziej... eroge'owo-haremówkowate. |
W grze grafika jest nie tyle haremówkowata, co badziewna. Tsukihime to gra doujinowa i najwidoczniej wtedy jeszcze nie mieli do dyspozycji bardziej utalentowanych artystów. Zresztą muzyka też jest taka, że więdną uszy (dopiero zastąpienie jej OST-em z anime zapewniło pewien komfort grania).
Co by nie offtopiczyć nadaremno:
Ristorante Paradiso 1-5 - zabierałem się do tej serii jak pies do jeża (miałem wrażenie, że to takie bardziej postarzone Antique Bakery). Zupełnie niesłusznie, bo to kawał porządnej obyczajówki z pełnokrwistymi bohaterami, dużą ilością ciepła i odrobiną humoru. Inna sprawa, że twórcy prawdziwych Włochów to chyba nie widzieli nigdy na oczy, bo wszyscy są grzeczni, dystyngowani i poziom decybeli podczas rozmów nie przekracza norm europejskich.
Eden of the East 09 - odcinek całkiem ciekawy, intryga się zagęszcza, ale mam wrażenie, że takie tempo bardziej pasowałoby do dwa razy większej liczby odcinków. Zaczynam się bać, że zakończenie okaże się mocno niesatysfakcjonujące. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 07-06-2009, 11:42
|
|
|
fm napisał/a: | Zaczynam się bać, że zakończenie okaże się mocno niesatysfakcjonujące. |
Zakończenie ma chyba dopiero ujrzeć światło dzienne w kinówce. W każdym razie wszystko na to wskazuje, a patrząc na to, ile im jeszcze zostało do zrobienia - trzymam kciuki za naprawdę dobry film ;D |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Naraku_no_Hana
Chyba normalna. Chyba.
Dołączyła: 18 Maj 2009 Status: offline
|
Wysłany: 07-06-2009, 19:25
|
|
|
Jigoku Shoujo i Jigoku Shoujo Futakumori zostały zakończone sukcesem. Nie była to może perełka, ale w pełni satysfakcjonujące mnie perlątko na pewno.
I oto jestem po pierwszym odcinku Princess Tutu. Jako że kocham magical girls (och, jak cudownie znów poczuć się małą dziewczynką uwielbiającą Czarodziejkę z Księżyca), zabrałam się do serii ze skrajnym optymizmem i się nie zawiodłam. Zapowiada się śliczna, bajkowa opowieść z baletem w tle, a ja kocham balet... poprawka: kocham PATRZEĆ na balet, bo do tańca to ja się nadaję jak Elfen Lied na anime dla dzieci. Muzyka jest cudna, opening oglądałam cztery razy pod rząd i było mi mało, ending mu nie dorównał i obejrzałam go zaledwie dwa razy... W każdym razie cudeńko. |
_________________ Nukedashitette Nukedashitette
Kanashisugiru unmei kara
Anata wa NARAKU NO HANA ja nai
Sonna basho de
Sakanaide sakanaide
Karametorarete ikanaide |
|
|
|
|
Furiaboy
Funk na ścianie!
Dołączył: 20 Kwi 2009 Skąd: Toruń Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2009, 10:59
|
|
|
wlasnie skonczylem:
REC - zdecydowanie dobra seria, przyjemna, raczej komedia obyczajowa - chociaz i watek, nazwijmy to "dramatu", tez sie przewija - jednak wszystko ladnie zamyka sie w prosty ciag przyczynowo-skutkowy, a zachowania i dzialania bohaterow podlegaja prawom logiki i wynikaja z ich charakterow...
Busou Renkin - zdecydowanie nalezy to potraktowac jako parodie, w innym przypadku grupa docelowa sa obecni widzowie Sailor Moon...
ef - a tale of... (obie serie) - pierwsza naprawde zrobila na mnie wrazenie, "polknieta" na raz, druga ustepuje nieznacznie pierwszej, troszke za duzo dramatu, troszke przewidywalniejsze zakonczenie - co wynika ze znajomosci "memories" - no i mnie osobiscie irytowal fakt ze w "melodies" juz nie tyle ze kazdy kogos znal, wiec osoby byly powiazane, tam kazdy byl czyjas rodzina / przyjacielem z dziecinstwa. Poza tym wiecej nierealistycznych scen, z ktorych czesc wykraczala znacznie poza status bycia metafora...
w chwili obecnej nadrabianie powaznych zaleglosci:
Ergo Proxy - ep02 dopiero skonczylem (ale z racji posiadania dobrej jakosciowo wersji cierpliwie czekam na dostep do telewizora w pokoju rodzicow - zbyt podoba mi sie grafika zeby ogladac na '19, na kompie) - i jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewalem sie ze jak na film w tym klimacie i 23 odcinki to bede musial czekac na akcje - a tu juz na wstepie sie dzieje :)
Devil May Cry - ep02 - drugie podejscie do tej serii, ogladalem juz rok temu, i w zasadzie te 2 epy to sobie "odswiezylem" - bo w tym miejscu uprzednio sobie odpuscilem - jednak w teen weekend nuda byla dosyc uciazliwa ;)
Kanon 2006 - dopiero 1ep, jednka klimat mi sie nawet podoba, i przede wszystkim bohater (glowny?) - jego odzywki, czesto nawet beszczelne do dziewczyn, zamiast typowych prob powiedzenia czegos co nie zostanie uznane za obraze - czesto praktykowane przez bohaterow tego sortu... |
_________________ Niektórzy mają schizy z winy LOVE...
A my? Jointy i płyty winylowe... |
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2009, 11:15
|
|
|
Wprawdzie to nie anime, ale dorwałem się do japońskiej wersji telewizyjnego serialu Honey and Clover. Nie podoba mi się tylko muzyka - w przypadku Honey and Clover jeśli muzyka nie jest świetna, to znaczy że twórcy spie...
Podoba mi się zaś to, że serial wykorzystuje główne wątki mangi, zaś pomniejszymi motywami (co ważne - mangi) jedynie się posiłkuje. Dzięki temu można oglądać serial nawet jednocześnie katując anime.
Jest Romaya senpai, choć zamiast prostego rolnika jest tutaj wiejskim filozofem :) |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-06-2009, 10:17
|
|
|
Hanasakeru Seishonen 10 - historia dziadka księciunia, trzeba przyznać, że dość wesoła i gdyby nie zakończenie odcinka gotów byłbym uznać, że twórcy tej serii postanowili jeszcze mocniej uderzyć w komediową nutę, która dominowała w poprzednim odcinku. Tak czy siak, ta seria, mimo zoofilii, potrafi mnie wciąż przy sobie trzymać, co jest osiągnięciem. |
|
|
|
|
|
Issina
Dante.. I'll miss you
Dołączyła: 29 Paź 2008 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 11-06-2009, 17:08
|
|
|
Getsumen To Heiki Mina ep 1
Glupkowate to troche, ale traktuje to jako jedna parodie mahou shoujo (obym tylko się nie zawiodła ><)
Złota myśl 1 ep: biust kobiety rosnie po zjedzeniu marchewki! |
_________________
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-06-2009, 18:03
|
|
|
Chicchana Yukitsukai Sugar ep 4
Sympatyczna główna bohaterka (sympatyczna w sposób dla anime nietypowy, co warto podkreślić), bardzo miła dla oka kreska (a zwłaszcza tła), subtelny i dobry humor, miły nastrój. Kurde, dobre po prostu. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 11-06-2009, 18:26
|
|
|
Costly napisał/a: | Chicchana Yukitsukai Sugar ep 4 |
Prawda? Avellana mi kiedyś podsunęła.
I jeszcze opening, czyli przeróbka nieśmiertelnego "sugar baby love"!
Sami popatrzcie:
http://www.youtube.com/watch?v=mJM9i_r-RIQ
Czysty cukier. Jak w tytule zresztą ;3 |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-06-2009, 22:25
|
|
|
Korzystając z braku obowiązków na Boże Ciało udało mi się dolecieć do 12 odcinka Chicchana Yukitsukai Sugar i poziom ani na moment nie opadł. Dla ludzi lubiących serie utrzymane w nastroju podobnym do Natsume Yuujinchout czy Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto pozycja akurat.
btw. mnie bardziej niż opening spodobał się ending. Ciut melancholijny, ale bardzo przyjemny dla ucha. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Waaagh!
Bo to zła kobieta była
Dołączył: 14 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 11-06-2009, 22:49
|
|
|
Osz... Toż to próchnicy można dostać. Opening i te latające coś mnie straszą, ale bym się nie zdziwił, gdyby mi się to anime spodobało. W tej 'branży' nic mnie już zdziwić nie może. Najwyżej będę się zastanawiał jakim cudem mogło mi się to spodobać.
Baccano OVA - Woooow. Strasznie polubiłem tego gościa z ogromnym kluczem francuskim. Kompletny czub i do tego filozof! Pomijając jego skłonności do niszczenia różnych ...ehm obiektów... to jest całkiem pozytywna postać. Same OVA też mi się spodobały i chce więcej takich anime. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 12-06-2009, 09:58
|
|
|
DOGS 1-2 - lekkie, łatwe, momentami komediowe, ale tak czy owak przyjemne kino gangsterskie, bez szczególnych ambicji, ale za to zrobione fachowo, bez pretensji do bycia szczególnie ciężkim. Trochę mnie zaskoczyło, że po w miarę jeszcze poważnym odcinku pierwszym, drugi epizod okazał się już czystej wody komedią. Kreska miła dla oka, a postaci nawet jakoś dają się lubić (zwłaszcza właścicielka knajpy). |
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-06-2009, 14:44
|
|
|
Powtórka Hikaru no Go, do 30 odcinka na razie. Pierwszy raz oglądałam to już bardzo dawno temu, więc zdążyłam zapomnieć, że to nie miało najlepszej grafiki - troszkę mnie zatkało po włączeniu pierwszego odcinka… Nie trzyma już w takim napięciu, jak trzymało lata temu, jednak nadal jest to seria, którą oglądam z przyjemnością i zawsze chce mi się zabrać za następne odcinki (a patrząc na to, ile serii mam już zaczętych i jak mi się nie chce ich kończyć…), niesamowicie wciągająca i sympatyczna. Teraz co prawda widzę więcej średniej jakości zabiegów (podświetlane goban w momentach największego napięcia ftw), ale chyba się przyzwyczajam, a czasami nawet ładnie im to wychodzi. I w sumie chyba lubię takie elementy, co tam, shounenów tyle oglądałam, że tolerancję mam na nie naprawdę dużą.
Infinite Ryvius 1-2. Hm… Świetne postaci – nie takie, które można od razu uwielbiać, ale takie, które są ciekawe i które będzie można polubić dopiero potem (lub wcale, innymi słowy – jeszcze było o nich za mało, chociaż taki Ikumi od razu mi się spodobał, ale to sympatyczny wyjątek, jego chyba trudno byłoby znienawidzić). Takie bardzo ludzkie, ze zwykłymi zaletami i wadami, żadnych herosów i upartego dążenia do celu w imię wyższej nieokreślonej idei, takiej jak pokój w kosmosie czy pokrewne. I chyba to właśnie sprawia, że ogląda się ich tak dobrze. Nawet panienka w różowym mnie nie martwi. Więcej o tym trudno by mi było teraz powiedzieć, bo to dopiero wstęp (szczegółowy, zapewne akcja właściwa rozpocznie się po aktualnej akcji ratowania). |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-06-2009, 20:15
|
|
|
Hatsukoi Limited 9
Pomimo wszystko dalej to oglądam i... to był pierwszy odcinek, który mi się spodobał. Na dodatek bardzo mi się spodobał. By taki delikatny (po wycięciu kilku pierwszych minut). Urocza i milutka Chikura. I Renjo-senpai z głosem Akiry Ishidy (Kaworu-kun, Kaworu-kun! *_*). Plus kółko artystyczne i obrazy z sakurą. Ach, przystojny, miły senpai posiadający talent malarski. To takie... Atashi-no Ouji-sama po prostu. Na dodatek ta klimatyczna piosenka zamiast endingu i zakończenie historii zamiast tych durnych slajdów z przebierankami w animacji. Twórcy się postarali i naprawdę im to wyszło. Gdyby całe anime było pozbawione tych głupich zboczonych akcentów i zrobione w ten sposób, mogłoby mi się naprawdę spodobać.
W przyszłym odcinku niestety historia z biuściastą dziewczyną z kółka teatralnego. Czyli powrót do normy -__-'
Eden of the East 10
Jeden odcinek do końca. A potem prawdopodobnie czekanie do kinówki. Ale co tam, jakoś wytrzymam.
Odcinek był doooobry. Chociaż zastanawia mnie, ile Saki-chan będzie musiała zapłacić, jak przyjdzie jej rachunek za połączenia. No ale w każdym razie - wreszcie co nieco się wyjaśniło. I usłyszała to ta osoba, co potrzeba, więc Ohsugi może sobie wsadzić w odwłok swoje głupie teorie. Mam nadzieję, że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zadepcze go na śmierć tłum gołych NEETów. Poza tym sprawa z Juiz i Mr. Outside. Juiz może i być maszyną (chociaż ja nie chcę w to wierzyć, bo jej reakcje na zachcianki poszczególnych Selecao są indywidualne, czasami ironiczne i ludzkie), ale głos ma z pewnością tej sekretarki. Już nie mogę się doczekać następnego odcinka. Mr. Outside żyje czy nie? Kim jest ten 12 Selecao, Supporterem czy samym Mr. Outside? I co stanie się z kolejnym planowanym przez tego uke'owatego szajbusa atakiem? Łaaa, ja chcę to wiedzieć!
Aha, a temu nowemu Selecao miałam ochotę uciąć przód twarzy. Nienawidzę takiego plucia, robi mi się niedobrze. Co ty, chamie, w lesie jesteś, że tak sobie plujesz? |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 14-06-2009, 14:11
|
|
|
Tutaj na pewno chodziło o animację w sensie wykonania? Bo ja to zrozumiałem tego posta, jakoby żenujące miało być anime/produkcja animowana - animacja, chociaż konkretów w tej wypowiedzi wiele nie ma.
Jeżeli wspomnieć o aktualnie oglądanych, to samych anime ostatnio wiele nie widziałem. Jakoś wpadły mi w ręce koreańskie dramy i się nie umiem od monitora oderwać. Wpierw Goong, potem Caffe Prince czy My name is Kim Sam soon, obecnie Which star are you from. To naprawdę jest dobre, w porównaniu do dram japońskich - bardziej wiarygodne i przy okazji pełne dramatu, ale naprawdę na dobrym poziomie. Od strony komediowej również jest nieźle, dlatego oglądanie tych seriali dostarcza mi wiele przyjemności.
Nie znaczy to jednak, że anime nie oglądałem wcale. Na bierząco śledzę Hatsukoi Limited i podobnie jak Easnadh - bardzo podobał mi się odcinek 9, chociaz już dwa poprzednie miały bardzo melancholijny klimat. Co mi się w tym anime podoba - po pierwsze fanserwisu może i jest dużo, ale i tak bardzo nie przeszkadza, co więcej - nie są to biusty wyskakujące znienacka, a wciąż te same, bardzo typowe dla produkcji sceny, z którymi można się pogodzić (przynajmniej tak jest w moim przypadku). Następnie - są tu ukazane przeróżne rodzaje pierwszych miłości, wszystko jest takie proste, naturalne i niewinne, w dodatku przypomina czasy gimnazjum. Chociaż wybitne dzieło to to nie jest, jednak ujęcie tematyki bardzo przypadło mi do gustu, a mnogość wątków i postaci nie wprowadza poczucia schematyczności i nudy. Jedyne co wybitnie mnie denerwuje to dziewczątko kochające się w bracie - giń poczwaro!
Ponieważ za mangą Hatsukoi stoi ta sama osoba, która wcześniej rysowała Ichigo 100%, postanowiłem to anime "nadrobić". Żałuję bardzo, gdzyż nie tylko jest to bardzo schematyczne, ale i w dodatku głupie i denerwujące. W porównaniu do tego pierwszego tytułu po prostu ze 3 poziomy gorsze. Nie wiem, po ocenach wnioskowałem, że może Ichigo nie jest takie złe, ale teraz już wiem, że to taka słaba 5/10, a bohater to ciepłe kluchy straszne... |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|