Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
fm 
Okularnik

Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 03-10-2009, 19:01
|
|
|
Bleach: Fade to Black - 3 kinówka. Rozczarowanie. Najgorsza z dotychczasowych. W zasadzie nie podobały mi się tylko trzy rzeczy:
- Wstęp. Wyeliminowali z akcji Kenpachiego w pierwszych minutach filmu tak, jakby był on ostatnim leszczem.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pod koniec okazuje się, że wystarczyło nadbić skorupkę, która go otaczała, by wrócił do gry. Czemu nikt nie spróbował tego wcześniej?
- Rozwinięcie. Ja rozumiem, że Ichigo nie jest tytanem intelektu, ale tym razem przechodzi samego siebie. Będąc w Soul Society, zamiast spróbować wytłumaczyć sytuację, wdaje się tylko w bójki z kolejnymi kapitanami i ich zastępcami.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Najpierw bez powodu zakłada maskę Hollowa i zdejmuje ją dopiero, gdy jest otoczony przez Shinigami ze skierowaną w jego kierunku bronią. Później zamiast zasugerować im możliwość utraty pamięci (fakt istnienia takiej Shinigami jak Rukia mogliby przecież łatwo sprawdzić w zapiskach pisemnych), biega tylko od jednego do drugiego wykrzykując zwykle coś w stylu "Ja cię znam! Nazywasz się (wstaw odpowiednie imię bez formy grzecznościowej)!" Jeśli nie chciał sprawiać wrażenie podejrzanego osobnika, nie wiem, o co mu chodziło. Gdyby nie to, że jeden Urahara potrafił dodać 2+2, to fabuła by utknęła w martwym punkcie. Bez rozmowy z nim Ichigo by się dalej gocił, że Rukia już go chyba nie lubi, skoro zapomniała o nim (nie to żeby w tym filmie to byla rzadka przypadlość). Jakoś sam nie wpadł, że skoro jego przyjaciółce z amnezją towarzyszy facet z wielką kosą o dziwnych własnościach, to może właśnie to jest sprawca całego zamieszania.
- Zakończenie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Rodzeństwo pamięciożerców najpierw przechodzi długą transformację połączona z wystrzeliwaniem czarnych płomieni, aż wreszcie wchłaniają Rukię. Ichigo i Renji oczywiście stoją i się gapią jak ciele w malowane wrota, zamiast podskoczyć i próbować złoić skórę swoim przeciwnikom. z kolei w innym miejscu kapitanowie wiedzą już że z tajemniczych powodów tolerowali wcześniej istnienie Kurosakiego, ale skoro nie znają jego zasług, decyzja, żeby zostawić sprawy w jego rękach i zająć się tylko walczeniem z glutoplazmatycznymi tentaclami, budzi pewne zdziwienie. No i jeszcze ostatnie minuty przed napisami. Te ckliwe agonalne przemówienia i strugi deszczu. Niby powinienem się wzruszyć śmiercią antagonistów? W poprzedniej kinowce zemsta na Soul Society miała chociaż jakieś uzasadnienie, ale tym razem dostajemy parę bachorów z toksycznym podejściem do przyjaźni.
Już poza listą wad, a bardziej jako element folkloru, dodam idiotyczną teorię:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jeśli pozbawi się jakąś osobę pamięci, to w wyniku tego wszyscy znajomi o niej zapomną. No chyba że trzyma zapasowy mózg w kredensie.
|
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
 |
|
|
|
 |
krew_na_scianie 
kościsty seksapil

Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 03-10-2009, 19:14
|
|
|
Casshern Sins odcinek 3. To jeszcze na tym świecie są takie perełki jak np. "Casshern Sins"? Po trochę lekko dziwnym nastroju, jakie wprawia mnie oglądanie "Sengoku Basara", postanowiłam obejrzeć właśnie to. Nie spodziewałam się cudów, zwłaszcza jak na screenach zobaczyłam takiego herosa w obcisłym kostiumie. Totalnie niesłusznie! Już właściwie po jednej minucie wiedziałam, że to chyba nie będzie jakaś przygłupawa bajka o chłopaszku w lateksowym kostiumie. Może i jest mega poważny klimat, ale dzięki temu jest tak niesamowicie...Ahh uwielbiam takie tytuły, gdzie zapominam o sarkazmie i oglądam coś pełna zachwytu. Nawet nie umiem tak jednoznacznie określić, co mnie aż tak bardzo chwyciło w Casshern. Fakt, że lubię takie wizje przeszłości (te takie mroczne) plus to całe uzasadnienie czemuż tak się stało (czy choćby dostawanie szczątkowych informacji w kolejnych odcinkach jak do tego doszło), i o dziwo świat maszyn też mi się podoba I wspomniana atmosfera powagi - wbija w fotel jednym słowem! Seria idealnie stworzona dla mnie! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
 |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 03-10-2009, 21:25
|
|
|
A ja sobie wygłupy strzeliłem.
Pierwsza głupawka to coś czego jeszcze nie oglądałem. Historia a raczej epizodyczna opowieść o losach dwójki japońskich wojowniczek sprzed dwóch stuleci. Super wyszkolona samurajka i mistrzyni kocich pięści czyli innymi słowy alkoholiczka i błazen. Duet który równie dobrze wychodzi z opresji jak się w nie pakuje. Ładna choreografia walk i kompletny bezsens. Tytuł jego Tsukikage Ran.
Kolejny ogłupiacz to próba poprawienia sobie nastroju po nuku nuku dash, czyli nuku nuku tv.
Jakie było moje zdziwienie gdy wszystkie budynki, roboty, postaci i drobne detale są identyczne jak w nuku nuku dash. Nigdy nie miałem porównania więc tego nie zauważyłem. Jednak akcja , charakter i humor są bardziej z wersji ova. Natomiast skład i charakter rodziny leży gdzieś po środku. Jak zwykle w pełni uśmiechnięty z zażenowaniem patrze na ten kicz i tylko ryczę ze śmiechu. |
|
|
|
|
 |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-10-2009, 21:29
|
|
|
Astro Boy (2003) 1-3
O kurcze... spodziewałem się, że odlecę z kwikiem po kilku odcinkach, że dostanę seryjkę z niespodziankami tygodnia i schematycznością godną Yattamana, a tu zapowiada się całkiem niezła futurystyka bliskiego zasięgu dla młodszych. Mamy tu dość serio potraktowane wątki obecności robotów w społeczeństwie ludzi i dyskusje na temat granic ich wolności, świetne animacje i nawet sensownie skonstruowane postaci. Pytanie, jak będzie dalej, ale początek nastraja mnie pozytywnie. I nie dziwi mnie, że ta seria nie odniosła sukcesu w Stanach, to jednak rzecz do bólu japońska, z angstami, mhroczną przeszłością i dramatem w tle. |
|
|
|
|
 |
Piotrek 
Nikt niezwykły

Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-10-2009, 07:45
|
|
|
Nyan Koi ep01 - o ile Kampfer był głupi, głupi jeszcze raz głupi i nie śmieszny, o tyle to jest głupiutką komedią. Grafika miejscami kuleje (zwłaszcza twarz głównego bohatera), muzyka w op/ed jest przeciętna. Imo da się to jakoś oglądać bez reakcji wymiotnych, zobaczy się co będzie dalej, na pewno przybędą nowe, może nieco ciekawsze postaci. Jest to seria, którą prawdopodobnie obejrzę w całości, chociaż brak mi wiary, iż będzie to "coś więcej".
InuYasha: Kanketsu-hen ep01 - no wreszcie coś z sezonu jesiennego, co da się przyjemnie oglądać. Minęło 5 lat od ostatniego epa InuYashy, zmienił się format obrazu, poprawiły się kolory, efekty i animacja, na szczęście bohaterowie zostali tacy sami ;). Pierwszy odcinek i od razu mocne wejście. Dla tych co czytali mangę zaskoczenia nie będzie, dla tych którzy mangi nie znają (w tym mnie) zapowiada się bardzo interesujące zakończenie fabuły InuYashy. Co do openingu i endingu - są na dosyć wysokim poziomie, chociaż było ze 2 lepsze openingi i przynajmniej jeden ending w pierwszym sezonie - chociaż to kwestia gustu muzycznego i każdy prawdopodobnie będzie miał odmienne zdanie.
No to teraz czekamy na Nogizaka Haruka no Himitsu: Purezza. |
|
|
|
|
 |
Kouta90 

Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2009, 13:21
|
|
|
Valkyria Chronicles Ostatni odcinek, iście happy endowski. Teraz jak tak pomyśle to to anime nie jest takie fajne jakie mi sie zdawało na początku, może też po prostu urzekło mnie jakością, bo przy moim 1280x800 trudno czasami o dobrą jakość. Do tej pory mnie ciekawi fakt iż sama fabuła sięga w podobie (sądząc po broniach) tak powiedzmy czasów naszej drugiej wojny światowej (no może tak +5 lat) i pojazdy są nie dość że trójkołowe to są napędzane czym w rodzaju super baterii która jakoby miałaby zastępować chyba paliwo. Może mam niedokładne informacje ale wg są to takie troche nieścisłości
Ergo Proxy Przez pierwsze dwa odcinki totalnie nie wiedziałem o co chodzi, widocznie w tego typu psychodeliczne klimaty trzeba się wpierw wsmakować. Z każdym następnym odcinkiem coraz bardziej mnie wciągało, i teraz po 16 odcinkach musze powiedzieć ze jest to majstersztyk. Zwłaszcza przyciągnęła mnie postać Re-L, ach ten psychodeliczny styl tej postaci jakże pięknie wykreowany w anime a który jednak w rzeczywistości nie podobałby mi się prawie wcale. Same klimaty anime są genialne i grzechem byłoby nie wspomnieć o podkładzie muzycznym idealnie komponującym się z całością. Sama wizja świata w którym życie przeniosło się do kopuły w wyniku dewastacji planety jest jakże nam nie obca, jest to dość popularny motyw i przy obecnym stanie rzeczy kto wie czy przyszłość ziemi niewiele będzie się różnić.
Death Note Tutaj także jest obecność nie psychodelicznych ale nazwijmy to "złych klimatów". Sam pomysł notatnika śmierci jest dość intrygujący i z pewnością każdy po obejrzeniu tego anime się zastanawia czasami "co by było gdybym ja taki znalazł". To anime gwarantuje dość obfity zasób odcinków bo aż 37, także będzie dodatkowy powód żeby zamiast uczyć sie po powrocie ze szkoły to zasiąść przy ekranie ;>
Kampfer Tutaj do czynienia mamy ze świeżutką produkcją, i choć my wiemy jak to z takimi bywa to anime prezentuje dobry poziom. Motyw fabuły nie jest jednym z tych które wszędzie widzimy, także póki co sytuacja nie jest zbyt przewidywalna. Jedyny wątek który póki co budzi swego rodzaju zmieszanie to to że jednym z Kapferów jest facet który przy przemianie zmienia się w laske, jest to takie troche dziwne i może troche niesmaczne ale zapewne to było zamierzone przez autorów. Czekamy na dalsze odcinki
Spice and Wolf I tutaj kolejna produkcja która mnie urzekła przede wszystkim piękną jakością obrazu. Nie mniej jednak prezentuje dobry poziom. Sama fabuła umieszczona w czasach, lekko średniowiecznych nadaje anime uroku jak również fakt iż krąży ona wokół pięknej Horo będącej magicznym wilkiem jest bardzo ciekawy. I tutaj kolejne pocieszenie z serii "odcinki" czyli 26 odcinków bodajże, co świadczy o tym że nie jest to najzwyklejsza fabuła kilkuwątkowa.
To Aru Kagaku no Railgun Anime podobne do pierwszego anime jakie obejrzałem tj Zettai Karen Children, umieszczone w szkolnych klimatach, z piękną jakością. Jest to tak samo świeża produkcja i wg mnie wyjątkowo udana póki co. Połączenie zycia szkolnego z super mocami i elementami śmiechu stanowi dobre połączenie wraz z dzisiejszymi możliwościami graficznymi. Na obecną chwile rokuje się dobra przyszłość dla tego anime, bynajmnije z mojej strony.
The Melancholy of Haruhi Suzumiya Tutaj z początku wydawało się że jest to anime typu Clannad, Kanon krążące wokół życia szkolnego i "klubu zainteresowań" i choć nie odbiega to od prawdy wiele, to fabuła jest bardziej SF-osowsko podkolorowana i prezentująca się wyjątkowo ciekawie. Ważny jest tu element komedii, bo czymże byłby wątek szkolny bez dobrego śmiechu ;-] Jest póki co tylko 13 odcinków ale dużo się dzieje.
Przepraszam że chciałem zwiększyć czytelność posta i zwrócić uwagę że jakoś wcześniej nikt sie nie czepiał do mojego podpisu. Ostatecznie chciałbym przeprosić za zaistniałe problemy i zobowiązuje się na przyszłość do przykładania większej uwagi do regulaminu i mojej wypowiedzi. Pozdrawiam |
Ostatnio zmieniony przez Kouta90 dnia 04-10-2009, 13:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
IKa 
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 04-10-2009, 13:40
|
|
|
Po pierwsze - proszę w trybie natychmiastowym usunąć podpis - w przeciwnym wypadku zostanie on zablokowany na stałe. (punkt I. 4. Regulaminu)
Po drugie, proszę się w trybie natychmiastowym pozbyć tagów "spoiler" z powyższego postu - nie ma w nich nic, co by wymagało ich zastosowania. Odnośnik do Regulaminu i zastosowaniu taga "spoiler" http://forum.tanuki.pl/tematy32/4882.htm#188747
IKa - Zua Biurokratka
|
|
|
|
|
 |
Bezimienny 
Najmniejszy pomiot chaosu

Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2009, 16:15
|
|
|
Kouta90 napisał/a: | Kampfer Tutaj do czynienia mamy ze świeżutką produkcją, i choć my wiemy jak to z takimi bywa to anime prezentuje dobry poziom. Motyw fabuły nie jest jednym z tych które wszędzie widzimy, także póki co sytuacja nie jest zbyt przewidywalna. | Masz na myśli motyw "wybraliśmy losowo grupę ofiar, które dostaną magiczne elementy garderoby (tu: bransoletki), dzięki którym będą mogły transformować w sailorki (czy inne Mahou Shoujo) i bić się między sobą o niewiadomo co (np. o Ocalenie Świata czy inną Miłość, Pokój i Powszechną Szczęśliwość)"? Jeśli tak, to śpieszę cię powiadomić, że jest to motyw potwornie ograny (a dodatkowo w tym konkretnym wypadku nawet wykonany dość miernie)
U mnie chwilowo na tapetę z aktualnych serii trafiły tylko Railgun (kóry na razie wydaje się być gorszy od Indexa, ale nadal na poziomie) i Inuyasha (którego będę raczej oglądał z powodów sentymentalnych). Nadal czekam na kilka tytułów, więc sytuacja jeszcze może ulec zmianie. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
 |
Agon 

Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2009, 17:19
|
|
|
Nyan Koi! 1 – typowa głupawa komedyjka, którą ogląda się wyłącznie dla czystej rozrywki bądź w celu chwilowego odmóżdżenia. Cóż, pierwszy odcinek nie wywołał we mnie nader wielkich pokładów irytacji, wskaźnik głupoty nie przekroczył dopuszczalnej normy, natomiast humor może nie jest zbyt ambitny i odkrywczy, ale momentami można się nawet uśmiechnąć. Approved.
Toaru Kagaku no Railgun 1 – jako lekka seria rozrywkowa z supermocami może być. Alergii na yuri nie mam, a Kuroko jest nawet fajna ze swoimi fantazjami (byleby nie przesadziła). Misaka zresztą też ze swoim żabim maniactwem. Fabuła pewnie będzie podobna do tej z Index, czyli dość luźna, ale o ile twórcy nie będą dawać po sobie poznać, że nie mają na nią pomysłu, to powinno być dobrze.
Letter Bee 1 – lekkie fantasy z elementami okruchów życia, why not? Jak na razie zapowiada się najbardziej obiecująco ze wszystkich fantasy tego sezonu. Na plus trzeba zaliczyć bardzo ładną, klarowną animację, która naprawdę cieszy oczy i nadaje serii uroku. I opening fajny, taki klimatyczny, o.
Seiken no Blacksmith 1 – tutaj mamy 2 opcje: albo wyjdzie z tego nie wyróżniające się z tłumu fantasy, albo kompletny fail. Jak na razie zapowiada się ciut lepiej od Walecznych Bibliotekarzy. Niestety para głównych bohaterów jest dość wkurzająca: mamy tutaj dziewczę ze wspaniałego, rycerskiego rodu, które jest bardzo odważne i bardzo się tym szczyci, i w ogóle Kim Ona Nie Jest, oraz ciche, małomówne emo, jednak trzeba przyznać, że emo, w przeciwieństwie do naszej dzielnej niewiasty, zna się na swoim fachu i w walce sprawdza się całkiem nieźle. |
|
|
|
|
 |
vries 

Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2009, 17:21
|
|
|
Kayan Koi ep1 - średnio. Komedia ma swoje momenty, ale raczej mi się nie podoba. Zobaczymy dalej.
The Sacred Blacksmith ep1 - W tej serii Japończycy skopali wszystko, co się dało. Czyli wykuwanie mieczy przy użyciu czarnej dziury. Bohaterkę wojownika, której zachowanie w normalnym świecie gwarantowałoby jej długość życia mierzoną stoperem. Do tego nic mnie zachęca do dania tej serii szansy. Fail. |
|
|
|
|
 |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-10-2009, 18:40
|
|
|
Astroboy 2003 3-12
Po tylu buntach robotów jakie pokazano w tych odcinkach naprawdę nie dziwi mnie istnienie lokalnego ku klux klanu zajmującego się tępieniem maszyn. Pomijam już fakt, że w takich realiach sam zapewne miałbym podobny stosunek, "Odyseja Kosmiczna 2001" dobitnie pokazała, do czego zdolna jest maszyna myśląca, jeśli dać jej możliwość podejmowania decyzji.
To co jest ciekawe, to ile procent rzeczy, które widywałem już w klasyce (czołgowa policja a'la Dominon Tank Police, komisarz a'la pan z Lupina) pojawiło się już w oryginalnym Astro Boyu, tym z lat 60.
Coraz częściej zdarzają się odcinki typu "niespodzianka tygodnia", ale bohaterowie główni są naszkicowani nieźle. Dobrze się to ogląda. |
|
|
|
|
 |
JJ 
po prostu bisz

Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-10-2009, 19:23
|
|
|
Seitokai no Ichizon - parodie, parodie, parodie. Bohaterki nie są wystarczająco moe, żeby osiągnęło popularność Lucky Star, a co za tym idzie - ludzie będą narzekać, że to marna zrzynka z LS. Ot, zero fabuły i mnóstwo gadania z mnóstwem nawiązań. Graficznie - fajerwerków nie ma, chara-design prosto z Akane Iro ni Somaru Saka. Ale kilka motywów autentycznie mnie rozbawiło, sprawdzę drugi odcinek, jak wyjdzie. |
_________________
 |
|
|
|
 |
Nanami 
Hodor.

Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 04-10-2009, 20:59
|
|
|
Letter Bee 01 awww, to ma szanse być jednym z nielicznych ciekawych tytułów tego sezonu (być może jedynym, jaki będę oglądać). Tylko głooosy. Fukuyaamaa. Nie no, pasuje mi do tej roli. Ale Gauche strasznie przypomina mi Lawrenca ze Spice and Wolf, awww. Już go bardzo lubię. I anime ma całkiem w porządku grafikę, a muzyka przyjemna dla ucha. Szkoda tylko, że później dzieciak przejmuje pałeczkę głównego bohatera... Ale zdecydowanie obaczym dalej.
Phantom -Requiem of the Phantom- do 11 odcinka. Oż, po przerwie jaka sobie zrobiłam od tego tytułu musze przyznać, że jest całkiem ciekawie. Fajnie się do tego kwika :D |
|
|
|
|
 |
pestis 
żuk w mrowisku

Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 05-10-2009, 00:24
|
|
|
Nyan Koi! ep 01 - średnio wygląda, humor nie powala, ending i opening przeklikałam, ale tragedii nie ma, więc seria otrzyma ode mnie zapewne zaszczytny tytuł zapychacza sezonu. I koty mnie trochę rozczarowały, nie dość że nie podoba mi się dubbing grubego, to jeszcze są jakieś takie nijakie. Może później będzie lepiej.
Letter Bee 01 - patrząc na zapowiedzi, w ogóle nie myślalam, że będę to oglądać. A jednak. Już po paru minutach pierwszego epa wiedziałam, że cokolwiek by się nie działo z fabułą - seria i tak kupiła mnie grafiką. Jedyne co mi nie podeszło, to wspomniany wyżej Fukuyama, jako seiyuu Gauche'a. W porównaniu z Lagiem brzmi strasznie płasko i bezbarwnie. Ale do tego raczej się przyzwyczaję.
Zapowiada się ciekawie.
Jak powszechnie wiadomo, istotną rzeczą jest, aby wspomagać nasz emocjonalny rozwój poprzez kontakty z kulturą wyższą. Ja sięgnełam po Detroit Metal City.
Bo czasem człowiek musi się odchamić.
DMC!!!! \m/ |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
 |
vries 

Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 05-10-2009, 00:36
|
|
|
Seitokai no Ichizon ep1 - parodia. Gagi takie sobie, ale i tak bije Nyan Koi! na głowę. Jak mnie nie zdenerwuje, to obejrzę do końca.
Letter Bee ep1 - ładne, ale na razie trudno o tym cokolwiek powiedzieć. Może obejrzę ze 3 epy.
Miracle Train ep1 - argh... bizony... w sumie przewinąłem ten odcinek i nie bardzo wiem, o czym to jest, ale wiem, ze to nie dla mnie. |
|
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|