Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 04-12-2009, 19:40
|
|
|
Zebrało mi się na kolejne udziwnianie i od rana leci sobie fushigi yuugi (up to 17). Oczywiście z dubbingiem angielskim. Duet Mahoro i Shikijo kilka lat wcześniej. Te dwie lektorki doprowadzają mnie już do szału. Po jakiego grzyba jednej 3 a drugiej 8 pseudonimów. Mniejsza z tym , obydwie brzmią zdecydowanie młodziej i mniej denerwująco niż zwykle. Niema się z resztą co dziwić, każda jest młodsza w tych nagraniach o te kilka lat. No poza Nuriko już żaden głos mi nie uwiera. Co prawda po prostu zdycham od tego romansidła, ale jest na tyle ciekawe, że czołgając się z wyczerpana nerwowego, klikam ciągle na kolejne odcinki. Urlopy mogą być wyczerpujące. Niemniej jednak nawet nie zbliżyłem się do mojej maksymalnej prędkości oglądania (43 odcinki/dzień) choć zmęczenie jest podobne.
W międzyczasie zerknąłem na kampfera i zamierzam zerknąć na kotki . Kampfer chce spoważnieć ale mu nie wychodzi, dzisiejszy odcinek był wprost przydługi. Całość akcji dała by się upchnąć do poprzedniego, za dużo gadali, a dużo biegali i za mało zrobili. Pozostaje tylko płynąć z nurtem w nadziei (złudnej) na poprawę i znieczulić się czym innym (np kotkami, blaksmithem i inujanem).
edit--------------------------------------------------------------------------------------------------
Kotki załatwione. Piękne, mahou shojo, klontwy , pocky, listonoszka i kłopoty literackie a wszystko okraszone odrobiną absurdalnego humoru. Jej na taki odcinek czekałem. A co na końcu?
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ktoś przewrócił kocią statułkę :3. Czy będziemy mieć nowego porzeklęciucha, czy się komuś zsumuje. Zobaczymy w przyszłości. A tym czasem będą święta.
|
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
 |
|
|
|
 |
Agon 

Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2009, 01:32
|
|
|
Nyan Koi! 10 - uwaga: error, uwaga: error X__x No dobra, ja rozumiem, że bliźniaczki są "wyjątkowe" i posiadają większą duchową moc niż przeciętni śmiertelnicy, serio, nie mam nic przeciwko widzeniu duchów i tym podobnych cudów, ale to, co twórcy z nich zrobili w tym odcinku, to już przegięte przegięcie. Z sympatycznej, lekkiej komedii z gadającymi kotami w tle zrobili z tej serii jakieś nie-wiadomo-co z magical girls. Nie wiem, co ci japońce ostatnio z nimi mają, że je wszędzie muszą wcisnąć. W każdym razie 10. odcinek uważam za największy filler ever, który powstał chyba tylko po to, żeby zaprezentować nie-wiadomo-skąd-wytrzaśnięte moce bliźniaczek, tudzież w celu zerrorowania biednego widza. No i rada dla wszystkich, którzy się szybko męczą - don't worry, Pocky was uratują. Normalnie łapki i uszy opadają. Dobrze, że zostały tylko dwa odcinki, bo jest mniejsza szansa, że twórcy je schrzanią. Chociaż nie mam zielonego pojęcia, jakim cudownym sposobem Junpei zdoła uporać się z klątwą w ciągu tych dwóch odcinków. W najgorszym wypadku zamieni się w kota i zginie poprzez zatulenie przez Mizuno. |
Ostatnio zmieniony przez Agon dnia 05-12-2009, 02:13, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
 |
Piotrek 
Nikt niezwykły

Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 05-12-2009, 01:49
|
|
|
Mai-HiME ep04-26 - Najpierw siedem grzechów głównych:
1. Nadal denerwowała mnie główna bohaterka.
2. Nadal denerwował mnie jej braciszek.
3. Bardzo denerwowała mnie Shiho (z wiadomego względu, kolejna loli siostrzyczka latająca z tekstem: "onii-chan").
4. Denerwowała mnie Mikoto.
5. Słodka Shizuru zmieniła się w hmm, żądnego krwi potwora?
6. Śpiew wspaniałej Alyssy dobijał moje głośniki.
7. Brzydził mnie yaoistyczny wątek.
I kiedy już byłem zadowolony
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wymordowaniem większości błędów (czyt. bohaterów) oni wpadli na pomysł aby ich wskrzesić! Nawet powrót Natsuki i normalnej Shizuru nie mógł zrekompensować powrotu reszty, której nienawidziłem.
Ocena poleciała w dół, zamiast 7/10 jest 5/10.
Nyan Koi! ep10 - co to było? Atak magical girls, zepsucie zupełne spokoju tej serii. Nie chce mi się więcej pisać, moje zdanie o tym odcinku jest niemal identyczne jak w wypowiedzi Urufu. |
|
|
|
|
 |
fm 
Okularnik

Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 05-12-2009, 10:24
|
|
|
Railgun 10 - Saten, po prostu umrzyj wreszcie. Dziewczyna kolejne pół odcinka zatruwa swoim nonsensownym angstem.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Najpierw niby troszczy się o koleżankę, a po chwili znowu tylko ja i ja...
Na szczęście, jak już się ją przewinie, to po sporej porcji rozmów fabuła rusza ostro do przodu. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
 |
|
|
|
 |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 05-12-2009, 22:06
|
|
|
Dzisiaj celuje w zakończenie fushigi yuugi . Obecny postęp to 46 odcinków.
Od kiedy zrobiła się z tego niekończona się opowieść, zrobiło się strasznie dziwnie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Po pierwsze wycinają tych dobrych po kolei , co prawda złych szybciej , jednak i tak to niema takiego znaczenia jak śmierć kaminy z laganna. To jest po prostu strzał w kolano. Źli zdołali zdobyć bestię i jednocześnie zbanowali bestie dobrym. Za dużo się przesypało do świata współczesnego i w ogóle pokaszaniło się strasznie. A na dodatek świat nasz zaczął być częścią opowieści.
Pozostaje tylko oglądać dalej i zlasować sobie główkę do końca.:P
Edit-----------------------------------------------------------------------------------------------------
W międzyczasie zerknąłem na 3 ovki fushigi yuugi, inujana no.10 i najnowszego mahoromatika.
Fushigi yuugi, jako opowieść dość długa, rozwinięta i mocno zagmatwana a jednocześnie rozwiązana pod koniec, bardzo źle się kontynuuje. Oglądając ovkę po ovce ma się wrażenie , że już głupszej podstawy do kontynuacji wymyślić nie można. Jednak każda następna ovka ponownie nas zaskakuje. Części powiązane są cienkimi sznureczkami i nie bardzo do siebie pasują. Pomiędzy ovkami wyraźnie czuć zgrzyty i przeskoki fabularne. Moim zdaniem każda z tych kontynuacji była zbyt krótka i za prosta a jednocześnie za dużo chcieli tam zmieścić. To jak takie szarpanie ze stołu do ostatniego kęsa lub dorabianie pół litra coli, gratis przez dolanie pół litra wody do 2 litrowej butelki.
Inujasio troszki ciekawy, troszki fabularny, a troszki taki upychacz. Niemniej jednak sceny końcowe zawiązują kolejny poważny wątek, kończąc poprzedni. Mamy też nowy ending. Prawdopodobnie znowu wbijamy się w schemat problem>>odwrót i przemyślenia>>konfrontacja i zwycięstwo. Jednak coraz bliżej końca opowieści może świadczyć o wielkości problemu.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kana zrobiła sobie lodowego potwora z lusterkiem po środku a ten z kolei ukradł inujanowi moc Tetseigi i próbował go usmażyć windscarem oraz przedziurawiać adamand barragem. Dodatkowo lodowy potwór jest zakochany w Kanie.
Mahorki... No cóż , odcinki niepotrzebne. Ukazują wyższość stroju pokojówki (bojowej) nad strojem meido kissa, oraz kilka rozdrapanych rozterek egzystencjalnych. Poza tym nic nowego pokryte masą fanserwisu z dziedziny pantsu. Znajoma muzyka, design postaci i charakterów mogą skłaniać do łezki , jednak sama fabuła odcinka nie jest niczym szczególnym a nawet idzie pod prąd charakteru serii. Z jednej strony ciepły klimat początkowych odcinków drugiego sezonu, z drugiej strony odgrzewany kotlet i zgaga.
Czyli ukłon w stronę fanów "Sióstr Andou", nie zaś tytuł godny szerszej uwagi. |
|
|
|
|
 |
Chemik 
Time does not exist...

Dołączył: 20 Mar 2007 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 09-12-2009, 01:06
|
|
|
FMA : Brotherhood - dalej do 34odc
O wieeele słabiej niż wersja poprzednia ...
Brakuje tutaj klimatu, muzyka jest słaba, grafika zbyt czesto upraszczana, większosć gagów jest zdecydowanie nie na miejscu i w żadnym wypadku nie jest zabawna ...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ... wymiotująca krwią kobieta po utracie częsci orgnów wewnętrzych jest raczej mało zabawna ;/ żarty na temat wzrostu stają sie juz strasznie irytujące .. ile można ..
Bohaterowie - ooooczywiście musieli wcisnąć jakąś LoLi nindża bo jakżeby inaczej ;/ i mini kawaii zwierzaczka na dobitke do kompletu ..
reszta traci niemal cały charakter, zachowaniom brak jakiejkolwiek logiki.
Fabuła - nie wiem na ile zgodna z mangą bo nie mialem z nia stycznosci - jak narazie jest po prostu słaba - chyba wszystkie zmiany jakie zauważyłem względem starego FMA wychodzą tutaj na gorsze ;/
ocena : gdybym nie oglądał FMA to byłaby zapewne niższa - bo właściwie wszystko co coś wyjaśnialo i mialo jako taki sens zostalo w nowej serii wycięte albo potraktowane po łebku -
3/10 - zobacze co dalej - ale raczej nie ma szans na jakąś diametralną poprawe
Darker Than Black 2 - do 9
taa .. znowu te loli ...
ogólnie - nie wiem kto sie do tego zabrał, czym sie sugerowal i jak wpadł na coś takiego - ale tak spartolonej II serii anime dawno nie dane mi było oglądać - więcej w temacie o serii
4/10 - w porywach
widze ze ostatnio panuje moda na kawaii zwierzaczki i Lolitki ...czyli znowu nie bedzie czego oglądać ... hehhh |
_________________ "What isn't remembered never happened. .... " |
|
|
|
 |
Eire 
Jeż płci żeńskiej

Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 09-12-2009, 15:28
|
|
|
Chemik napisał/a: |
Bohaterowie - ooooczywiście musieli wcisnąć jakąś LoLi nindża bo jakżeby inaczej ;/ i mini kawaii zwierzaczka na dobitke do kompletu .. |
O to proszę mieć pretensje do mangaczki, bo to jej pomysły |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
 |
krew_na_scianie 
kościsty seksapil

Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 09-12-2009, 21:45
|
|
|
Toaru Majutsu no Index odcinek 6. Co za genialne anime! To jest na prawdę sztuka zrobić tytuł, gdzie wszystko praktycznie mnie denerwuje. Aż normalnie oglądam to z czystej ciekawości z jakim jeszcze głupim pomysłem tutaj wyskoczą. Nie powiem, w każdym odcinku coś się dzieje, nagle można się dowiedzieć o czymś co zmienia postać rzeczy o 180 stopni. Szkoda tylko, że to wszystko jest zalane takim morzem tandety i kiczu. Wieczne gadki o przyjaźni (tym bardziej gadanie o jej sile znając osobę góra dzień jest niezmiernie przekonywujące), wieczne gadki o ratowaniu, ochronie. Ja czegoś takiego za grosz nie kupuję... Fabuła o magicznych księgach też do mnie nie trafia. Dla mnie to jest średnio logiczne by bibliotekę właściwie włożyć do głowy małej dziewczynki, która biega, skacze gdzie chce i gdzie popadnie. A skacząc dorobiła się przyjaciela..Oczywiście jak na złość musiała się pojawić mała lolitka, która swoim głosem doprowadza mnie do furii. Scenariusz w pewnych momentach ociera się o patos, a to dla mnie kolejny grzech główny. A już nie wspomnę na koniec, że skoro nasza panieneczka chce się ukryć, to po co chodzi ubrana w tą sukieneczkę, która na dzień dobry mówi o jej przynależności? Ja wiem, jest MAGICZNA, ale nie oszukujmy się, ma przecież takiego dzielnego przyjaciela..
Postacie to też nic nowego ani zaskakującego. Dobry, pełen patosu i dzielny obrońca - bohater główny, pełna wiary w niego główna bohatera (ale oczywiście z temperamentem, objawiającym się jak to zawsze w schemacie - przylewaniu naszemu dobremu chłopaczkowi), mała piszcząca dziewuszka i plus magowie. Magnus może i przystojny jest, ale takich szpanerów jak on jest bez liku, podobnie rzecz ma się z jego towarzyszką. Jedynie popisy magiczne Magnusa były całkiem fajne, no ale cała reszta stanowi pożywienie dla mojej ironii. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
 |
demiCanadian 
Analogia stosowana.

Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 10-12-2009, 00:31
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | Toaru Majutsu no Index odcinek 6. Co za genialne anime! To jest na prawdę sztuka zrobić tytuł, gdzie wszystko praktycznie mnie denerwuje. (...) |
Jeszcze skończysz zachwycona. Mną powodowało prawie to samo ;] |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
 |
Broken Fang 
Zeon Axis

Dołączył: 19 Lis 2009 Status: offline
|
Wysłany: 10-12-2009, 14:19
|
|
|
Obecnie oglądam Bubblegum Crisis (oryginał, nie Remake). I muszę przyznać, że naprawdę mi się podoba, świetny klimat typowego jak dla lat 80tych i 90tych Cyberpunka. Ze świetną animacją, która komputera na oczy nie widziała... No i laski w kombinezonach bojowych i w mechach są cool! |
_________________ Sieg ZEON!! For the glory of Haman Karn!
 |
|
|
|
 |
OverLord_Zenon 
Lord Chaosu

Dołączył: 20 Gru 2008 Skąd: ? Z otchłani Kosmosu!!! Status: offline
|
Wysłany: 10-12-2009, 19:41
|
|
|
Po pochłonięciu Gundama 00, wziąłem się za starego Mobile Siut Gundam w wersji anglojęzycznej. Ktoś kojarzy Infinite Ryvius? I angielski dubbing tego?
W MSGundamie są dosłownie Ci sami aktorzy. Efekt jednocześnie przekomiczny jak i epicki.
Amouro ma głos głównej postaci prowadzącej z IR - głos dość specyficzny - taki jęczący, łamiący się etc. Kto nie słyszał ten nie zrozumie. Ogólnie widzę już skąd SEED ukradł większość pomysłów na fabułę. I powiem że mimo starej kreski MSG jest od SEEDa dużó lepszy.
Po pierwsze postaci. Bright, Kay są świetni. Amuro jest w przeciwieństwie do Kiry znośny, mimo swego głosu, a może dzięki niemu.
Powiem tak w SEEDzie brakowało Brighta. Kto oglądał ten wie o co chodzi. BrightSLAP!!
Ogólnie przedni ubaw no i intro Toonami rządzi.
http://www.youtube.com/watch?v=TeXaFzogk_o&feature=related
I teraz wszyscy razem:
HAIL Zeon!!! |
_________________ Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Nadgorliwy urzędas zasługuje tylko na jedno:
Totalną Anihilację.
http://myanimelist.net/signature/OverLordZenon.png
http://www.youtube.com/watch?v=KsTgWCZNk-0 |
|
|
|
 |
Nanami 
Hodor.

Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 10-12-2009, 21:02
|
|
|
Kemono no Souja Erin 47 mrrrry, jak ładnie historia się rozwija. Ciekawe, ciekawe. Niby za dużo się nie wydazyło, ale odcinek był bardzo ciekawy. Świetny wstęp do kolejnego odcinka. Ja JUŻ go chce zobaczyć!
Darker than BLACK drugi sezon 9... raaany. Nawet zgolony Hei nie jest w stanie tego uratować. Cienko. Bardzo cienko. Już nawet głupia para komików zginęła w powodzi wszechobecnej głupoty...
Letter Bee 10, hm, zapowiada się dłuuuga historia. Mam wrażenie, że dopiero skonczył się wstęp i dopiero teraz nas czeka właściwie rozwinięcie. Kurczę, jestem strasznie ciekawa co się stało i gdzie podziewa się Gauche! Mrrrruczę przy tym anime nieodmiennie.
Poza tym sobie właśnie zdałam sprawę, że w większości oglądanych przeze mnie serii zostało jeszcze pare odcinków do konca! Oh. |
|
|
|
|
 |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-12-2009, 17:05
|
|
|
Dzisiejszy kampfer był wyjątkowo niedopieczony. Krótko mówiąc pobił nowe rekordy miernoty, i absurdalnego idiotyzmu. A to nie był jeszcze odcinek świąteczny, który będzie jeszcze głupszy. Akcja praktycznie składała się z 2 krótszych i 2 dłuższych scen . I koniec.
I jeszcze ten lezbijski harem wzajemnej adoracji. Moim zdaniem celem Sakury jest eksterminacja rasy męskiej na świecie i podporządkowanie sobie pozyskanych w ten sposób kobiet. Dziwne że jeszcze nie kandyduje na cesarzową świata. A już pozyskany haremik białych to pewnie i tak zniewieściali chłopcy :P
Rzygać się chce.
Dlaczego ci współcześni japończycy nie potrafią zrobić porządnego genderbendera. |
|
|
|
|
 |
vries 

Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 13-12-2009, 01:21
|
|
|
Devil Lady - no proszę, są jeszcze jakieś horrory, których nie widziałem. Jest to spin-off słynnego Devilmana (który mimo wszystko na Tanuku raczej zanany nie jest) Oczywiście to anime do zbyt wybitnych nie należy. Ale jeśli ktoś chce odrobinę akcji i nieszczególnie gustowne mutanty, to jest to tytuł jak znalazł. Mamy nawet motywy kobiecej miłości. Według mnie anime daje radę, ale ja mam spaczony gust jeśli chodzi o takie rzeczy.
Gundam 0083 - prawdę powiedziawszy kiedyś to anime mi się gdzieś zawieruszyło i długo z nim zwlekałem. Chyba jeden z lepszych Gundamów. Klon Chara jest nawet znośny i designem bazuje na filmowym pierwowzorze (albo na odwrót - w każdym razie są strasznie podobni). Anime bardzo fajnie wypada, gdy zna się pozostały kontekst Universal Century. |
|
|
|
|
 |
Nanami 
Hodor.

Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 14-12-2009, 00:08
|
|
|
Kara no Kyoukai 7. MRRRRRY. Wprawdzie moim zdaniem film wcale nie był specjalnie wysokich lotów ani porywający... wręcz momentami przynudzał mocno... ale końcówka mocno zrewanżowała wszystko. Film był -bardziej niż zwykle- odrzucający momentami, a konkretnie w jednym momencie. Myśleliście, że scena gwałtu z jednego z poprzednich była... drastyczna? Ta jak dla mnie była gorsza.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Mówię oczywiście o scenie, jak ten cały Rio przywiązał Shiki, dając jej chyba wczesniej jakis mocniejszy narkotyk, i obśliniał ją od góry do dołu. To było obleśne. Bardzo. Czy to na podstawie eroge czasem nie było? Prawie że hentaj. I to rozrywanie stroju zębami. I wgryzanie się w szyję. Wtf.
Wprawdzie ostatnia scena była conajmniej absurdalna, ale... Była absurdalnie piękna.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pociachane ciało psychopaty obok, Shiki która zabiła, bo myślała, że gość zabił jej ukochanego Kokuto... A tu Kokuto, z połamana noga, po dużej dawce jakiegoś odlotowego narkotyku czołga się do niej. I wywiązuje sie absurdalna rozmowa.
Już nie mówiąc o tym, co było PO napisach końcowych. O jaaa, wystarczy wziąć sobie Mikiyę z chronologicznie pierwszych filmów. Dzieciak. I teraz, po latach. BIZON. Muszę to przyznać. Na dodatek Bardziej. Awwww.
Poza tym jeden bohater jak widać mi umknał. W ogóle gościa nie kojarzyłam. A z wyglądu przypominał mi Arcureid z Tsukihime naturalnie, o.
Poza tym boskie były także "uzupełnianki" wydarzeń z przeszłości. Dosyć niespodziewane jak dla mnie, bo przyjełam za pewnika, że to co nam pokazali było ciągiem bez przeskoków czasowych.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Tak, mówię tutaj o scenie w pięknym bambusowym lasku, jak SHIKI chciał(a) zabić Kokuto i ostatecznie potrącił ją samochód i zapadła w śpiączkę. Myślałam, że jakoś po dorwaniu Kokuto ten wypadek z samochodem miał miejsce. A tu nie! Okazało się na początek, że miała tu miejsce dłuższa rozmowa. I ucieczka Shiki. I złapanie Shiki przez Kokuto, ponowna konfrontacja i dopiero ponowna ucieczka z wpadnięciem pod samochód. I kolejne zaskoczenie, gdy scena została później ponownie uzupełniona: o śliczny dialog przed wpadnięciem pod nadjeżdzający pociąg. O myr, myr, nie ma to jak satysfakcjonujący rozwój wspieranego pairingu!
Poza tym MUZYKA, MUZYKAAA *_____* Ostatecznie 7/10 za przynudzanie. Ale i tak było boskie. |
_________________
 |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|