Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2010, 18:09
|
|
|
Iron Man 12
Nie zgodziłbym się że aż trzy, dziennikarka nie była zbyt przydatna i tylko raz zobaczyła porwanie Starka, kapitan Japonia nie raz dostawał wciry od Starka (właściwie za każdym razem jak byli przeciwko sobie) oraz
- Spoiler: pokaż / ukryj
- został bez problemu śmiertelnie KOwnięty przez finałowego Bossa
po prostu był on rywalem w badassowniu którego główny bohater prześciga.
Przy pani doktór - tu się zgodzę choć w jej sprawie pomaga że przez 90% czasu była
- Spoiler: pokaż / ukryj
- marionetką Zodiaca (to że ona była żeńskim Zodiacem zgadłem)
, ale jej ostateczna rola rzeczywiście była z fanfica. Ale najgorsze jest że... to już było. I to w serii, w
- Spoiler: pokaż / ukryj
- odcinku z loli też Stark ratował osobę kontrolowaną przez Zodiac i mu się to udało, nie mogli wywalić dziennikarki i pani doktór i wsadzić loli? Nie była ona lepszą postacią ani mniej clichowatą, ale przynajmniej była sympatyczniejsza ;p
Ogólnie jednak powinien być tu support cast Starka. Wolverina nie mam zamiaru oglądać ale mam nadzieję że przy X-men będą X-men, a przynajmniej Wolverine i jego supporting cast ;p
Końcówka serii jest lepsza od początku, ogólnie punktem gdy poziom się podnosi jest odcinek z wyspą. Jednak fabuła jest marna, chociaż cieszy mnie takie rzeczy jak i kiedy się skończyła sprawa z Duo czy [pierwszy spoiler].
Przed odcinkiem z wyspą odcinki zawierające rzeczy istotne dla plotu to pierwszy (bo pierwszy) drugi, odcinek kosmiczny, oraz powrót Duo, ale to nie jest "plot rusza do przodu" bo ruszył do przodu dopiero gdy Duo wróciło i to było w 5 ostatnim minutach odcinka, po prostu wpakowywali postacie na których nam nie zależy. Twórcy mogliby spokojnie wcisnąć to wszystko w 3 pierwsze odcinki gdyby się starali.
Sprawa z gościem w Duo... Eh mogło być to dobrze zrobione ale było to wymuszone. Nawet to jak on przeżył swój origin,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- hej, jestem babką która akurat przechodzi koło bazy terrorystów akurat co rozwalonej gdy ty akurat umierasz a Stark pewnie bawi się w zbroi i nie zauważył że żyjesz a koło nas jest wioska gdzie mogą uratować ci życie.
I był też ogólnie w motywacji i metodach nie za logiczny i bardzo typowy.
Od odcinku z wyspą poziom się podnosi i robi się intensywniej i fabuła zmierza w jakimś kierunku, nawet filler z loli jest lepszy od dowolnego filleru który był wcześniej (powinni naprawdę dać oryginalny supporting cast Tonyego + tą loli i byłoby lepiej, loli zawsze są fajne a twórcy potrafili zrobić relacje Stark-dziecko zdrowymi, nawet jeżeli chlichowatymi na maksa). Zrobiło się intensywnie, trupy popadały, ale ogólnie... Główny zły był podejrzewany o to od początku, ogólnie jak potrzebował reaktora Starka to po huk przez wcześniejszą część cały czas próbował mu tą budowę uniemożliwić, poza tym jego plan było
1) Zdobyć reaktor Starka
2) Usunąć rząd Japoński
3) Zbudować lepszego Iron Mana
4) ???
5) WORLD DOMINATION!
Poza tym, był jednowymiarowy.
Co do końcówki - zerżnęli Microwave Cannon z Gundama X a serią kończącą się starciem promieni było już bez liku, chociażby w tym roku Heroman. Tylko że Heroman miał najlepszy efekt oznaczenia zwycięstwa ever. I ogólnie nie wiem jak kwestie rządu Japońskiego ostatecznie rozwiązano, ot timeskip miesięczny, Stark dostarczył w końcu prądu do świetlówek na globie i ot happy ending. Mogło być naprawdę lepiej gdyby twórcy skondensowali to co było przed wyspą w 3 odcinki, wywalili strukturę epizodyczną i rozwinęli bardziej końcówkę robiąc z tego bardziej złożoną intrygę polityczną.
Ogólnie problemem tej serii jest to że ona jest na poziomie fanfica i ogólnie nic nie wnosi. Stark nie robi niczego czego nie zrobił przez lata w komiksach, ogólnie wolałem kiedy na początku robili z niego takiego zadziornego i aroganckiego ważniaka wydzielającego fluidy potencjalnego knuja, po tym on emocjonalnie zmiękł i stracił ten pazur który czynił go wyjątkowym protagonistą anime. Wątek otwierający serie, czyli stworzenie Duo i chęć przejścia na emeryturę został wprowadzony po to by Stark popełnił głupotę która później ugryzła go w tyłek by po tym mógł stwierdzić "nie nie zrobiłem źle, to nie są Iron Many!"
Ostatecznie dam 6/10, ocena podwyższona o oczko tylko z powodu zabijania postaci którego się nie spodziewałem. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2010, 19:07
|
|
|
Haruhi S2 + film - ech, nuuuda. Zbyt wiele czasu poświęcono tym samym zagadnieniom. Moim zdaniem schemat się zużył o ile nie wymyślą czegoś zupełnie nowego. Dlatego wolałbym, by robili filmy, nie serie. Film jest przynajmniej dobry graficznie.
seria 6/10
film 7/10
Big O - według mnie gdy anime nazywa się Big O i jest o wielkich mechach nic dobrego nie może z tego wyjść. Błąd! Co prawda opening również jest słaby, ale to chyba wszystkie mankamenty tej serii. Grafika jest dość średnia. Anime nie jest wszakże nowe. Ilość detali jest niska, kolory wyblakłe. Z drugiej strony dostajemy świetny design: mechy, bohaterowie i cała reszta oprawy wyglądają wspaniale - taka neosteampunkowa oprawa. Jednak głównym gwoździem programu są bohaterowie. Roger - to taki typowy Bruce Wayne ze szczyptą dobrego humoru. Jego niekiedy bardzo ekscentryczne wywody skutecznie gasi jego partnerka-android R. Dorothy. Ta panna dostała się do kanonu kobiecej chwały vriesa za zwykłą uczciwość i dosadność. Niesamowicie wkurza Rogera budząc go grą na pianinie (próby jakiegokolwiek zmiany tego stanu rzeczy spełzły na niczym). Cała reszta bohaterów również dość mocno przypomina to, co widzieliśmy w amerykańskich komiksach o superbohaterach przyprawionych odrobinę japońskim stylem. Podsumowując, fajni bohaterowie, całkiem znośna grafika i muzyka, sporo akcji i szczypta humoru. Proporcje idealne. W każdym razie dla mnie.
8/10 - warto obejrzeć. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 27-12-2010, 17:26
|
|
|
13 kiraboshi
Wow, posunęli fabułę, wreszcie coś więcej się dowiedzieliśmy.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- I ciekawe, wygląda że świątynia Ivrogne, jeśli to ona jest Miko, legła w gruzach? A wręcz została zapomniana i porzucona. Auć, dzwonią dzwonki ostrzegania przed angstem.
Hmmm. A na dodatek to ona w krytycznym momencie popycha Scarlet do ryzykownego kroku... mou, tajemnica na tajemnicy.
Tudzież lol, Sugata i jego 101 strategii wojennej - nauczył wrogów by "trzymali karty przy orderach" i nie zdradzali się przed Takuto. I ten uśmieszek kiedy stwierdził, że druga strona umie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- naprawiać cybodies
, tudzież "oishiisou" jak zobaczył Wako z kolbą kukurydzy :D
A tu powiem tak:
1) Yikes, BL fanservice incoming, ratuj się kto może?
2) Awww Mizuno :)
3) @ notka krzaczkami: noooooooes, następny odcinek dopiero za 2 tygodnie, 9 stycznia >_<
No i zanosi się że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- historia z Marino zaraz się rozstrzygnie.
Czas już, może temat muzyczny ostatniej Miko będzie lepiej dopasowany - ta malinowa, mizunowa radość jakoś nie pasowała, zwłaszcza po Rybce i Monochrome. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 27-12-2010, 18:10
|
|
|
Zakuro 13
Hm, OYZ zdecydowanie lepiej sprawdza się jako komedia. Zakończenie było najsłabszym elementem - pomijam sympatyczny i leciutki epilog. Sporo dziur i naiwności. Bardzo "zgrabnie" pozbyto się konieczności rozliczania głównego antagonisty z przewinień, dodając przy okazji dramatyzmu innym postaciom. Pomijając rozwiązanie łuku (sama obecność łuku była generalnie w porządku, trochę to zbyt melodramatem trąciło, ale już sam fakt, że wyjaśnili główną tajemnicę jest na plus) z Tsukuhane, reszta wypada dobrze. Ogólne wrażenia są jak najbardziej pozytywne, choć momentami blisko było do przekroczenia linii infantylności. Jak widać wypieszczone i ładnie uczesane schematy są nie tylko znośne, ale mogą być naprawdę sympatyczne. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 27-12-2010, 22:26
|
|
|
Loups=Garous
Niby na podstawie powieści Natsushiko Kyogoku (Mouryou no Hako itp.), ale oglądając jakoś trudno w to uwierzyć...
Oglądanie takiego filmu po kinówce Haruhi aż boli - że niby TO wyświetlali w kinach? Że niby TO miało w ogóle reżysera, scenarzystę, którzy pracowali już nad czymkolwiek, a nie zostali wzięci z ulicznej łapanki? Totalne partactwo - graficzna bieda, średnia animacja i słabiutki projekt postaci (oczka to w tym wyglądają jak papierowe nalepki na twarzy) walą po oczach od pierwszej sekundy, a znoszenie ich nie zostaje w żaden sposób wynagrodzone... Fabuła poprowadzona nieciekawie, postaci to kompletna tragedia, z niedorozwiniętą główną bohaterką na czele. Rozwiązanie zagadek (ojej, morderstwa! Tylko dlaczego przez pierwszą godzinę miałem wrażenie, że to nie kryminał, a kolejny crap o moe licealistkach?) i wyjaśnienie sensu tytułu - śmiech na sali.
Jednym słowem - kupa. Albo Kyogoku miał jakieś zaćmienie umysłu jak to pisał, albo scenarzysta baaardzo mocno starał się, żeby schrzanić adaptację. Tak czy siak, czas spędzony przy tym filmie jest czasem straconym. Dno. |
_________________
|
|
|
|
|
Zyll666
Ktoś tam
Dołączył: 01 Mar 2008 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2010, 01:38
|
|
|
Shoka
Ciekawy eksperyment Production IG. Mówiąc żartobliwie pokazali, co by wyszło, gdybyśmy przenieśli Zaczarowany Ołówek w epokę Edo i zrobili z tego shonena :D Całość trwa raptem 24 minuty i przestawia nam z czym to się je, ukazując kto z kim walczy i,co najważniejsze, przy użyciu jakich metod. Kreska jest specyficzna i dodaje smaczku scenom akcji. Ogląda się to bardzo przyjemnie i jestem zaskoczony średnią 6.40 na MAL-u. Aż się prosi o kinówkę albo przynajmniej serial z porządnym budżetem. Jestem na tak. |
Ostatnio zmieniony przez Zyll666 dnia 28-12-2010, 13:07, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2010, 02:01
|
|
|
Zniknięcie Haruhi
Najpierw wniosek najważniejszy- świetny film. I pisząc to, mam dosłownie to na myśli. Nie jestem fanem Haruhi, więc oglądnąłem go głównie jako film, nie kontynuację czy kolejną porcję ulubionych bohaterów. I jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony i bardzo zadowolony. Po pierwsze, 2 godziny i 40 minut przemknęło mi jak strzała, nawet nie poczułem, że to aż tyle trwało. Po drugie, bardzo wciągająca i zaskakująca jakością fabuła. Kilka fajnych zwrotów akcji, świetne powiązania z poprzednimi odcinkami, układająca się pod koniec całość. Ale przede wszystkim- mało Haruhi, dużo Kyona. Jego monologi, przemyślenia, uczucia, rozpaczliwe poszukiwania, desperacja- super. Mnie, jako widza, cały film trzymał od początku do końca w napięciu, co ostatnio zdarza mi się niezwykle rzadko. Parę wad by się znalazło, ale nie chce mi się o nich pisać :).
Graficznie ślicznie. W 1080p i rozdziałce HD film oglądało się cudownie. Brak zarzutów.
Film przywrócił mi, przyznam, wiarę w serię o Haruhi, która mocno podupadła po drugiej serii TV. Być może wszystko jeszcze wróci na dobre tory, a gdzieś w przyszłości wszystko doczeka się ciekawego i jasnego zakończenia.
W każdym razie film polecam. Doceniam dobre kino. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2010, 15:27
|
|
|
Zniknięcie Haruhi muszę jeszcze obejrzeć sobie. Może to dobry czas by przypomnieć sobie całą serię i chronologicznie to sobie poukładać.
Ja tam nie narzekam. Chociaż po prostu wzdryga mnie podejście większości dzieł gdzie są podróże w czasie. Gdzie po prostu paradoksy powstałe powinny spowodować zniknięcie całego wszechświata (ewentualnie jedną wielką pętle nieskończoną). Druga seria była zła za to co zaserwowano nam w "endless eight", co właściwie wykastrowano całą serię. Swoją drogą w książeczce gdzie znajdowało się "endless eight" znajdował się także znacznie lepszy (ok miał swoje bezsensy) i znacznie bardziej klimatyczny arc w domku w górach.
Swoją drogą nie tylko niedorozkład chronologiczny jest trudny do pojęcia, jeszcze w najnowsze odsłonie (tej wydanej) pojawiły się 2 równoległe osie czasu. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2010, 21:19
|
|
|
Birdy the Mighty, czyli narzekań na Japończyków i komercję ciąg dalszy.
Gdy nie mam co oglądać, zazwyczaj sięgam po stare serie OVA. Tym razem trafiłem na 4-odcinkową serię o Birdy. Birdy to anime z serii facet zamienia się w babę, by bić kosmitów po gębach. I jest to chyba jedyne anime, gdzie tego typu motyw się sprawdza. Birdy zresztą nie ma szczególnie wyjścia, bo zabiła chłopaka i musi dzielić się nim swoim ciałem (aczkolwiek oczywiście ulega ono przemianie). Tsutomu również jest dość rozsądnym chłopaczkiem choć czasem przecenia swoje siły. Grupa złych jest również nie głupia. Mamy tajemniczą złą babę Revi, tajemniczego gościa o słowiańskiej urodzie i niesłowiańskim imieniu Gomez i wrednego szalonego doktora. Właściwie do końca nie wiadomo, o co tym złym chodzi. Jest to najgorszy minus serii - jest niedokończona (co nie jest niczym nowym, jeśli chodzi o OVA). Mamy oprócz tego sporo dobrej akcji i całkiem ładnej animacji. Co prawda kolory są marne, ale można to wybaczyć twórcom. Fabuła również ujdzie w tłumie, choć czasem dostajemy przejaw MacGyveryzmu - wszystko przypadkiem jest pod reką naszych bohaterów. Ale zdecydowanie jest to ciekawe anime.
Zachęcony seansem zabrałem się za serię tv. I co? Fail. Epic Fail. Pierwsza seria TV to praktycznie 4 OVA z powsadzanymi niepotrzebnymi drugoplanowymi bohaterami, wątkami romantycznymi i innymi fillerami. Bohaterowie zgodnie ze standardami XXI wieku robią się bardziej dupowaci. Oczywiście fabułą musiała być trochę zmieniona na potrzeby serii, przez co Revy pojawia się na całe 5 sekund, a Gomez dostaje może 30 sekund czasu antenowego.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Teraz źli nie chcą stworzyć armii mutantów, chcą stworzyć super wszechpotężną broń, która ma niszczyć możliwość siania śmierci na około i oczywiście jest ukryta pod postacią człowieka. Ech...
Fabularnie moim zdaniem seria prezentuje się gorzej. Nie powiem, że zupełnie kiepsko, ale gorzej niż w OVA. Walki również są mniej ciekawe. Ale na całe szczęście jest druga seria, w której przecież muszą wszystko wyjaśnić, prawda? Akurat... w drugiej serii dostaniemy jeszcze więcej romansu emo sceny z przeszłości i paradoksalnie lepszą fabułę niż w pierwszej serii TV. O dziwo twórcom udało się do tej serii wepchać Gomeza na 10 sekund. Po co? Tego nikt nie wie. Kolejna seria, która nic nie wyjaśnia. Tym razem twórcy chyba postanowili niczego nie przerabiać i wymyślili fabułę od zera.
W serii OVA podobała mi się jeszcze jedna rzecz, której nie było w serii TV - nasz bohater musiał sprostać życiu rodzinnemu walcząc z problemami jakie niesie ciągła zmiana płci. W anime dostajemy za to Birdy pozującą jako dziewczynę z magazynów z panienkami w kostiumach kąpielowych. paradoksalnie ten motyw również jest całkiem fajny.
Podsumowując, jeśli chcecie się wkurzyć obejrzyjcie serię OVA, a później dwie serie tv.
Oceny
OVA 7/10
TV s1 5/10
TV s2 6/10
Do ocen serii TV można dodać jeden punkt, jeśli komuś nie przeszkadza fakt, że nie rozwijają główne osi fabularnej, a zajmują się bzdurnymi wymyślonymi na potrzeby serialu fillerami. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 28-12-2010, 22:35
|
|
|
Zakuro 12-13
http://anime.tanuki.pl/strony/anime/3045/komentarze/#31366
Generalnie, nie spodziewałem się że to będzie udana seria, a jednak. IMO przegięli trochę z zakończeniem, ale co tam - to jest do zaakceptowania. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 28-12-2010, 23:19
|
|
|
Vries, z całym szacunkiem, ale ova i tv są na bazie innych mang tego samego autora. Pierwszej nawet nie skończył (a szkoda). Ten wąsaty Altarianin w okularach i garniaku był moim ulubionym bohaterem serii ova i jak po kilku latach zobaczyłem tv to aż się wkurzyłem. Z moich wykopalisk wynika również, że jest już trzecia odsłona opowieści "evolution" a na trzeciego sezonu tv nie doczekamy się bo drugi miał za mały budżet by się podobać :].
Natomiast odcinek łączący serie tv w całość chyba trzeba obejrzeć aby nie zgłupieć na starcie.
a i jeszcze jedno,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- dlaczego oni musieli zabić te żaby, tak je lubiłem
A ja sobie powtarzam Kimi Ni Todoke w oczekiwaniu na drugi sezon. Czy to poprzednim razem też było takie banalne i głupie? Humorystyczna część ok. Jest tak samo śmieszna, ale jak się wgryźć w opowieść to to jest takie oklepane... Niemniej jednak kocham usta Ayane z profilu, zwłaszcza przy uszku Pina. Toż to dziób. Utkwiłem przed najbardziej spapranym wątkiem serii, czyli spotkaniem Chizu i brata Ryu.
Dziwne uczucie, na prawdę dziwne uczucie. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 29-12-2010, 16:04
|
|
|
kokodin napisał/a: | Vries, z całym szacunkiem, ale ova i tv są na bazie innych mang tego samego autora. Pierwszej nawet nie skończył (a szkoda). Ten wąsaty Altarianin w okularach i garniaku był moim ulubionym bohaterem serii ova i jak po kilku latach zobaczyłem tv to aż się wkurzyłem. Z moich wykopalisk wynika również, że jest już trzecia odsłona opowieści "evolution" a na trzeciego sezonu tv nie doczekamy się bo drugi miał za mały budżet by się podobać :].
Natomiast odcinek łączący serie tv w całość chyba trzeba obejrzeć aby nie zgłupieć na starcie.
a i jeszcze jedno, |
Dobra teoria... problem polega na tym, że manga nr 2 fabularnie jest oparta na takich samych założeniach, co manga nr 1. Innymi słowy seria TV to romans wciśnięty do shounena na siłę, by przyciągnąć płeć przeciwną (i przy okazji zmiany w fabule, by nie dało się sklecić porządnych kontynuacji na podstawie mangi). W każdym razie tak to widzę na podstawie 4-rech tomów, które da się znaleźć w necie. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 29-12-2010, 17:32
|
|
|
Dobra kłócić się nie zamierzam, zdekodowali mangę i tyle :P. Szkoda tylko, że w taki sposób. Bo ja czekałem prawie pół roku jak się o tym dowiedziałem na "kontynuację lub rozwinięcie" ovki a jak oglądnąłem parę odcinków to mnie aż .... Dodam, że u mnie było to świadome oglądanie tego na bieżąco jak wychodziło i drugi sezon mnie już dobił. Na dvd ripach nie widać takiej fuszery animatorów chyba, jak to było w wersji tv ze skreślonym reżyserem w napisach końcowych :] Te niekształtne poligony i pourywane ręce.
edit..........................................................
Jedno co trzeba przyznać seriom tv, to to, że miały muzykę i nic poza tym. :P Bo muzyka była całkiem w porządku. |
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 30-12-2010, 17:52
|
|
|
Shiki 22
Hmmm. Hmmmmmmm. Ładny finał. Dobry finał. Świetny finał. Zakończenie prawie identyczne jak w Miasteczku Salem, ale jednak ciekawiej zaaranżowane. W Shiki wszystko było po prostu o wiele bardziej rozbudowane. Fabuła, relacje między postaciami - łatwiej się było wczuć. A co najważniejsze - o wiele trudniej ocenić postępowanie bohaterów, którzy są BARDZO niejednoznaczni. Dwa ostatnie odcinki były najbardziej makabryczne - w przedostatnim była po prostu masakra, taka masowa... Ale w ostatnim...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- - Megumi była wkurzająca... Owszem, ale było mi jej żal - oni się po prostu nad nią znęcali. Najpierw jeden traktor, potem drugi i dopiero kołek w serce. AUŁ.
- Natsuno raczej nie miał szans w starciu z Tatsumi, nawet jeśli ten drugi porządnie oberwał. Ale Natsuno sprytny jest i dzięki temu dostaliśmy kolejne dwa trupy, które zrobiły BUM. Takie duże bum wśród innych zwłok.
- Niewiele brakowało, aby Seishin i Sunako też zginęli, ale mamy odjeżdżający w siną dal samochód.
- Miasteczko spłonęło, większość bohaterów szlag trafił, a Sunako dalej będzie się cieszyć życiem. Tiaaaa.
Całość jest jednak zdecydowanie zamknięta. Bardzo zgrabnie zresztą. Twórcom udało się połączyć mangę i powieść w sposób bezbłędny. Oł jes. To zdecydowanie było TO. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2010, 23:12
|
|
|
Własnie obejrzałam ostatni odcinek Shiki i mam takie pytanie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kiedy ten ksiądz zamienił się w nieumarłego? Coś tam było, że kiedyś próbował popełnić samobójstwo. Czy wtedy zamienił się w jinrou i od samego początku był martwy? Gdyby stał się jinrou, to by przynajmniej tłumaczyło, dlaczego mógł chodzić w świetle dnia.
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|