Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-03-2011, 22:15
|
|
|
Jak przystało na jedno z ostatnich niedobitków spoglądających ciągle na nowe twory wychodzące pod szyldem Da Capo spojrzałem na Da Capo Second Season Omake - zaprawdę powiadam wam, nie popełniajcie tego samego błędu, można zacząć przechodzić przez poważny kryzys osobowościowy ("Czy ja naprawdę oglądam takie debilizmy? Czy to nie czyni mnie samego nie mniejszym debilem? Czy ja już do reszty..." i tak dalej).
A korzystając z wolnej chwili, ciut z ciągle świeżych wrażeń po Kemono no Souja Erin . Luźno i niezbyt składnie, ale oj tam ;p
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zacznijmy od szpilki: co za przeraźliwie banalny koncept! Weźmy wyidealizowaną, skutecznie rozczulającą postać (ot, słodziutka opiekunka dla zwierząt nadaje się idealnie) i pokażmy od A do Z jak dorasta. Widzowie ją polubią, bo jest dobra do bólu, a przy tym nie popełnia praktycznie błędów, dzięki czemu kolejne bariery będą przed nią po kolei rozsypywały się na kawałki. Czasu antenowego dano nam sporo, więc niech wszystko to leci powoli, w spokojnej tonacji, co by widz przywiązywał się do bohaterki, która ten sam proces przechodzić będzie nieustannie, cały czas imponując zaparciem i zaradnością.
Patrząc na to z tej strony, to już dużo więcej pomyślunku włożono w Chicchana Yukitsukai Sugar, gdzie również skupiono się na pokazaniu dorastania bohaterki, ale dołożono do tego drugą protagonistkę, czyniąc ją przeciwieństwem pierwszej i pokazując jak wzajemnie wpływały na siebie osiągając tą odrobinę dojrzałości wypielęgnowaną na przestrzeni czasu jaki mógł zobaczyć widz.
No dobra, ale już chyba i tak widać, ze naciągam teraz. Bo Erin miała coś prostego, ale też cholernie ważnego - czas. Niech sobie i będzie nasza bohaterka wyidealizowana, zawsze na dobrym torze, niezachwiana w swoich dążeniach i co tylko - ale konsekwentnie od początku do końca na każdy sukces pracowała długo. Co by nie było, nic nie dostała za darmo. Dlatego też pewnie tak łatwo przywiązać się do Erin.
Kwintesencją tego było szkolenie Lilana. W 99% tytułów szczytem byłoby pokazanie jak Erin stara się nawiązać z nim pierwszy kontakt, aby zaczął on jeść. Potem już przeskoczono by w 1 odcinek do momentu gdy lata on z jeźdźcem na grzbiecie. Bo wszak pokazano już jak buduje się wieź bohatera z bestią, motyw przerobiony, trzeba szukać innego. Ale nie tu. Jest jasny koncept i czas na jego pokazanie, dlatego też może to trwać pół serii i... być jej kwintesencją. Niech sobie i ta część będzie upiększona (przez 4 lata Erin raz zraniona przez istotę pokroju Ohju? Co za "optymizm"...), ale została zrealizowana świadomie jako centrum treści historii, nie potrzebowała ona upiększeń, skoków akcji, gromów spadających z nieba. Ba, rysujący się w tle konflikt, jak i fakt, że Erin musi być w niego wciągnięta prędzej czy później wisiał nad tym wszystkim niczym groźba, choć wizja konfrontacji protagonistki z tym wszystkim była ciekawa i taka też wyszła, to jednak była to zapowiedź nieuniknionego końca całej tej części.
W zasadzie można powiedzieć, że nie chciałem cały czas, aby coś zaczęło się dziać, tak logicznie wnioskując.
Cóż, trochę chaotycznie, ale w zasadzie wszystko na temat tej serii już powiedziano, więc mogę sobie na to pozwolić, ja tu tylko dopowiadam to i tamto ;p |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2011, 22:47
|
|
|
Cytat: | C'mon, gdzie zabawa |
Gdy tylko pojawi się Axel. Dla mnie to najbardziej będzie się liczyło w klasyfikowaniu czy nowy Alt nie jest za potężny, ta walka musi być naprawdę porządnie zrealizowana. Axel za każdym razem miał przewagę nad Kyosuke, a choć Kyosuke dostał teraz lepszą maszynę, Axel też odzyskał w tym czasie Soulgaina.
Cytat: | gdy Alt może oberwać z Howling Launchera i nic mu się nie stanie. |
Zgodnie z grą. Alt's armor + Kyosuke's defense + beam coat vs beam attack = lolololol 0 dmg. A debiut mecha = 100% pwnage. =P
Cytat: | Poza tym animacja miejscami niesamowicie kulała |
True, ale dobrze wiemy że SRWOGIN nie jest serią z największym budżetem ;p |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 18-03-2011, 00:28
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | Gdy tylko pojawi się Axel. Dla mnie to najbardziej będzie się liczyło w klasyfikowaniu czy nowy Alt nie jest za potężny, ta walka musi być naprawdę porządnie zrealizowana. Axel za każdym razem miał przewagę nad Kyosuke, a choć Kyosuke dostał teraz lepszą maszynę, Axel też odzyskał w tym czasie Soulgaina. |
Łeee tam... paradoksalnie Ash Saber wydaje się groźniejsza bronią przeciwko Altowi niż Soulgain. Z drugiej strony duży solidny robot, to duży silny robot (i pewnie z niefajną regeneracją).
Gamer2002 napisał/a: | Zgodnie z grą. Alt's armor + Kyosuke's defense + beam coat vs beam attack = lolololol 0 dmg. A debiut mecha = 100% pwnage. =P |
Muszę się zabrać i w końcu przejść drugą część (szczególnie, że czeka mnie przetłumaczony niedawno SRW J, gdzie można grać Bonta-kunem z FMP). Jest trudniejsza niż pierwsza bo nie można perfidnie oszukiwać przechodząc tą samą misję w kółko. I jakby kasy również trochę mniej. Ech..
Gamer2002 napisał/a: | True, ale dobrze wiemy że SRWOGIN nie jest serią z największym budżetem ;p |
Niestety, bo design mechów jest bardzo fajny i chciałoby się je zobaczyć w pełnej krasie. Nie to co plastikowo wyglądające modele 3d z pierwszej części.
Cytat: | To co mniej mi się podoba, to że niestety z powodu pacingu musieli pominąć dialog po misji którą pokryli, (spoilery oczywiście) link :P |
Zapomniałbym... ogólnie żal wielki, że nie eksponują tak wszystkich scenek komediowych z gry. Seria na tym sporo traci. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-03-2011, 12:35
|
|
|
Pierwszy sezon Saiunkoku Monogatari do epizodu 13 włącznie. Ten tytuł jest dziwny. Fajny ale dziwny. Stada bizonów, walka o równouprawnienie kobiet i dworskie przepychanki a wszystko w oprawie Fushigi Yuugi. Brakuje tylko kapłanki Suzaku :P Spodziewałem się czegoś innego (specjalnie nie czytając recenzji) wyobrażałem sobie po skrinach, kapryśną i drażliwą młodą królową w około której lata stado pięknych trutni. (takie wyobrażenie tagu "reverse harem") Ale to wcale nie jest gorsze :] Całe szczęście polityka jest tutaj dość przejrzysta jak na razie. No pierwsze 2 łuczki były bardzo ciekawe. Rozbudzenie króla do królowania i wprowadzenie kobiety do rządu :]. No ten drugi dzielił się na dwie części :P Na prawdę fajny tytuł, dopóki go nie schrzanią będę go chwalić. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 19-03-2011, 16:21
|
|
|
No i Xam'd Lost Memories do końca.
Tym razem to ja nie rozumiem skąd zachwyty nad tą serią. Ok, miała potencjał, nawet ciekawych bohaterów, świetną muzykę i grafikę. Ale jak dla mnie zgubiła sens i logikę w pseudobełkocie mieszając jakieś stwory z wojną z sektoreligią z niewiadomo jeszcze czym. Zabrałko tutaj zdecydowanie czasu antenowego. Przez to żadna z postaci nie była dla mnie wiarygodna, no może poza Nakiami. Nie chciało mi się wsłuchiwać co oni opowiadają, gdyż był to dla mnie jakiś niestrawny, nielogiczny bełkot. Kim byli ludzie Północy? Kim Południowcy? I czemu prowadzili wojnę? Coś tam niby się dowiedziałam, ale nadal mi się to nie klei. I te nagłe nawrócenia i zmiany zdania... nie nadążam. Jeszcze raz za dużo ciekawych postaci, za mało czasu. I nagle się okazuje, że ci przeżyli, tamci zamienili się w kamień, ale znów powrócili... nadal nie rozumiem "mechanizmu" działania tych potworów, które swoją drogą były dla mnie kompletnie niestrawne i ohydne. Jeśli moją uwagę odwraca sensowna fabuła, to nie przeszkadzają mi potworki, ale tutaj... No i mnóstwo znanych motywów, nic mnie specjalnie nie zaskoczyło. Miałam wrażenie, że albo coś było jasne do przewidzenia i zbyt oczywiste, albo z zadka wyciągnięte, więc nawet nie było szansy się domyślić, że taka opcja istnieje. No i te zakończenie... nie leży mi, o nie.
Ale ogólnie całość mogła być fajna. Jednak jak dla mnie nie więcej niż 6/10 |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 19-03-2011, 23:13
|
|
|
Shin Mazinger Z - hmm... nie powiem, ze mi się podobało. Z drugiej strony było sporo akcji... właściwie sama akcja. Całkiem fajni bohaterowie. Może poza Koujim. Takie powinno być anime z superrobotami. Ale po tym jak zobaczyłem Big O się rozbestwiłem i nie oceniam już tak wysoko. Poza tym fabuła była bardzo rozbrykana. Skakała z miejsca na miejsce, a w połączeniu z wysoką dynamiką powodowało, że łatwo można się zgubić. Z drugiej strony nie jest tak dynamicznie jak w Mazinkaizerze SKL. I nie ma tylu szaleńców (ale jest hrabia Brocken, którego sobie cenię). Innymi słowy, jest średnio.
5/10 |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 20-03-2011, 01:57
|
|
|
Saiunkoku Monogatari sezon pierwszy zakończony. Ale to jest podobne do: Erin , Ani z Zielonego Wzgórza, Fushigi Yuugi, 12 Królestw i ko wie czego jeszcze. Nie mam nic przeciwko, ale sam fakt w pewnej chwili mnie uderzył. Użyty model postaci był jednak trochę irytujący. Zostawiając na boku całą intrygę i inteligencję, oraz umiejętności, które z resztą mi się w serialu i głównej bohaterce podobały, jej kompletna bezradność w powtarzających się sytuacjach była straszliwie drażniąca.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Wszak nie dała się pocałować, dopiero osobie, którą z wzajemnością kochała. A wielokrotnie wcześniej wręcz.... stwarzała sytuację ku temu najgorszym wrogom.
Duchy, świecące przedmioty, skaczące miecze, inne czary typu geass. Szczerze mówiąc tego się nie spodziewałem. Na pochwalę zasługuje jednak jedna jedyna postać, która chowała inteligencję pod szatą głupiego bogatego klauna. Jego kompozycje były do prawdy intrygujące a przyodziewek zacny. Z mojej strony cztery plusy, jeden minus. Czyli plusy za oprawę graficzną i muzyczną, szkic fabularny, postaci drugoplanowe, oraz leki charakter. Minusik natomiast za wątek romantyczny. Wiem że się narażam ale moim zdaniem brakowało tam zdecydowania i asertywności. (Albo przynajmniej drażliwości, parę rzuconych krzeseł by nie zaszkodziło) Możliwe że teraz panie zarzucą mi typowo mięski paskudny światopogląd, ale cóż. Gówniarz skutecznie odtrącił wszystkie oświadczyny, więc czy to ma pokazywać, że wszystkie kobiety są do pewnego wieku lub doświadczenia głupie jeśli chodzi o facetów? Jakoś to mi nie gra. Ale w ogólnym rozrachunku bardzo przyjemny feudalny dramat/romans/komedia akcji.
Kto mi powie dlaczego król nie zrobił z siebie idioty skacząc jej przy wszystkich w ramiona w nowy rok? (to tak już z innej beczki bo w sumie wiem dlaczego) |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 20-03-2011, 19:04
|
|
|
Argento Soma - umm... chyba najmniej przyjemny główny bohater z jakim się spotkałem w anime. Co gorsza, nie jest nawet głupi. Ma po prostu w tej swojej głowie bardzo idiotyczny kod myślowy: zniszczyć robota. Ech... gdyby to jeszcze był robot walczący po stronie wroga, to coś bym z tego rozumiał, a tak... Fabularnie jest średnio. Postaci są raczej słabo zarysowane. Ale czy było aż tak źle? Chyba nie, bo obejrzałem do końca. Walki nie były szczególnie dynamiczne, ale dość ciekawe. Grafika raczej słaba, ale dało się oglądać. Charadesign nawet ok. Cóż zatem można powiedzieć? Średnio. 5/10
SRW OG2 24 - oszukali mnie i znów nie dołączyli napisów. Jako zmyślny misiek połowę wypowiedzi zrozumiałem, wiec nie było źle. Zresztą nie dialogi liczą się w tej serii. Ok, wiemy gdzie poszedł budżet z ostatnich odcinków. Nareszcie widać akcję. Wybuchy nie składają się z mniej niż 5 klatek. Jest ok. Sporo dobrych akcji z mechami. Dostajemy nawet akcję Irma. Innymi słowy jest zaskakująco dobrze. |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 21-03-2011, 01:28
|
|
|
Cytat: | szczególnie, że czeka mnie przetłumaczony niedawno SRW J, |
Graj Calvinią! Touya is a bitch.
A co do twojej opinii o Shin Mazingerze, oczywiście że seria jest dynamiczna, jest zrobiona przez Dynamic Planning ;D Ale o fabule jak jest rozbrykana to aż nie wiem co powiesz o znacznie bardziej pokręconym pod tym względem SRWOGIN ;p
Cytat: | Całkiem fajni bohaterowie. Może poza Koujim. |
Kouji a nie Shiro czy Sayaka?
Zgiń w magmie.
Bakuman 23
Świetny odcinek, ogólnie od kiedy spotkali Niizume tylko 2 odcinki nie były dobre. Było intensywnie i teraz czeka nas bitwa w dziale edytorskim, go Hattori!
Ogólnie stwierdziłem, że seria byłaby lepsza gdyby pointless filler byłoby zastąpione przedstawieniem historii w mangach jak było z dwiema ziemiami czy przynajmniej jak w tym odcinku.
Star Driver 23
O tak. Obiecana walka 3 vs 1, choć było jak było to strategia Heada się zmieniła.
Podoba mi się też powrót dwój gości różowej małej i ich rozmowa.
Scena na plaży – obejrzałem ją z X razy. Cudowna.
Poza tym, trolling. Trolling na wszystkich. Master troll entry na koniec. Ale i tak wiadomo że z dobrymi intencjami :P
Planzet
Zaproponowano mi żebym napisał reckę tego no a że IS i SRWOGIN wciąz są nadawane a z Shin Mazingerem zwlekam na suby wersji BD z dodatkowymi scenami, to żem obejrzałem.
Jakby szybko podsumować... Dzień Niepodległość BUT WITH MECHA AND IN JAPAN, plus Avatar Dla Ubogich.
Nudne i denne. Fabuła typowa, atak obcych, trza odeprzeć i zniszczyć statek matkę. Broń ludzkości fajna
- Spoiler: pokaż / ukryj
- LASER W GÓRZE FUJI!
ale wiadomo gdy spojrzy się na czas wystrzału i czas ekranowy jak to się skończy.
Setting niedopracowany. Na początku mamy info że 10 lat zostało Ziemi półki nie będzie niezamieszkana. Po 6 latach inwazji nie skróciło się to najwidoczniej.
- Mamy że jest kolonia 500 tys ludzi na Marsie – jak dotyka ich inwazja? Bohater chciał by siostra tam uciekała – jak ominęliby obcych?
- Mamy że 23 lata temu został pokonany kosmiczny potwór w 2/3 filmu, w ogóle nie wyjaśnione co i nigdy wcześniej nie wspominane. Pewnie był ten schowany mech, ale
- Spoiler: pokaż / ukryj
- góra Fuji
gdzie był schowany stoi dłużej... Chyba że pokonany został w środku. No ale:
- Mamy supermecha od 23 lat, nie używajmy go do niczego innego niż
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zasilania bariery
(niespoilerowo: nic czym można wojnę WYGRAĆ), odpalmy go dopiero jak zostanie 5 minut do zagłady świata bo taki potężny że może ludzkość zniszczyć. Chrzanić że w 6 dni wybili większość ludzi. I w dodatku ten mech był spoza kosmosu, PRZYGOTOWAĆ SIE normalnie walnęło ich po głowie. Nawet to do czego używali go normalnie powinno być gotowe na lata przed inwazją.
- Master plan pierwszy z bronią był zrealizowany tek źle że skończyła się mechom amunicja. Ja wiem że real robot dobrze widzieć takie rzeczy ale 3 strzały do snajperki? Powinni wiedzieć że ufo zaatakuje i będzie trzeba strącić. A to jak rozwalili – typowe i prosto z Dnia Niepodległości.
- Rzucone zostały teorie że obcy są czymś innym niż są, armia kłamie, nierozwinięte
- Nie ma powodów do informowania opinii cywilnej, jedynie wpuszczamy obcych. Dobra, było hintowane że rządowi są skorumpowani ale siostrę nic nie obchodzą pewnie koledzy z jej szkoły
- Final mech który mógł zniszczyć ludzkość jak i obcych. Phew phew lasors, out of ammo
- Ufo przy ataku z 7 minut ładowało wystrzał, druga fala w kilka sekund. No ale może było ich więcej to mniej energii przy wystrzale potrzebne? ;p
Na koniec zrobiła się zrzynka Gundam CCA z pchaniem obcej Axis, tylko że no, mniej dramatyczna i denna. Także deus ex machina była o ile mniejsza niż w CCA to była takim tanim koszem, że ogólnie była gorzej zrealizowana.
Ostatecznie kwiatki zakwitają ponieważ ponieważ (choć może pozbycie się z ziemi finałowego mecha było ekologiczne?), planeta ziemia dostała drugą szansę więc pewnie może Mars o którym wszyscy zapominają już kompletnie w połowie filmu nie będzie potrzebny i kiedyś siostra zostanie zabrana do kina.
Bla bla bla, było po wielokroć i to dużo lepiej zrobione. Eksplozja mogła nam rozwalić osłonę ozonową, choć eksplozje są słabsze na tak wielkich wysokościach i nie wiem jak wysoko jest ozon, więc machnijmy na to ręką jak na standardowe przesadzenie z efektami specjalnymi. Choć superbroń ludzkości z pewnością wypaliła ładną dziurkę, ale whatever.
Ogólnie ogólne fajne momenty
- Odstrzał spluwy
- Ojciec z zaświatów dający bohaterowi w gębę
Generalnie za dużo skupienia się na typowych 3d w wyglądzie 2d w osobowości bohaterach które nic nikogo nie obchodzą. Kapitan – pijak, bezużyteczna dziewczyna pilot, angstujący główny co chce pomścić ojca żołnierza i mu dorównać BYŁO. Bohater niczego nie chce, po tym chce zemsty, po tym chce chronić ludzkość i mówi jakie życie jest ważne bla bla. Wnerwiająca młodsza siostra jesteśmy rodziną bla bla bla. Major, cudownie wygląda, ale też denna postać którą zniszczyli przy strzale pukawki, po strzale pukawki i w finale
- Spoiler: pokaż / ukryj
- gdzie nie miała już prawa żyć ale lol deredere
. Ogólnie marnowali czas. Tak wiemy, ładnie wyglądacie, ale chcemy eksplozje i akcje, tym bardziej nam zaimponujecie.
Muzyka – stereotypowe OST ataku obcych. Nic wartego wspominania.
Grafika, jedyny istotny punkt serii. Film jest w pełnym 3d, ale jest to Avatar dla ubogich.
Nie zaprzeczę, jest to naprawdę dobrze wyglądające 3d. Postacie są realistycznie wyglądające, choć nie tak jak ci smerfy Avatara, ale twórcy nie mogą sobie pozwolić na budżet Camerona i pod tym względem zrobili pierwszorzędną robotę.. Pewne sceny są szczególnie powalające, ale najpierw minusy realizacji:
- Film nie spełnia obietnicy, miało być 14 minut i 40 sekund obrony bazy, trwało ono 6 minut.
- strzelanie z karabinów było jak strzelanie z procy a kapitan bomba puszczał dokładnie 2 razy tą samą zapętloną animacje wystrzału z dwóch karabinków
- żałosna horografia walki pod względem współpracy 3 mechów (właściwie fire fire fire i tyle z tego było)
- ataki nożem by pokazać że kaptan potrafi zrobić OMGNIEMAMYSZANSNATO też żałosne, tną w kamerę, nie widzieliśmy przecinania ufo, tylko leciały sprzed niego przecięte
- Ślady przy lądowaniu nie pokrywały się z trasą nóg, choć sam ruch mecha niezły
- Nie było odlotu z powierzchni mecha tylko jest w powietrzu w następnej scenie
- Hexowata bariera nad ziemią i jej wyłączenie było nieciekawie zrealizowane
- Finałowy mech poza paroma scenami nie był imponujący
To co dobre:
- Postacie, byli spoceni, ruszali się należycie, ogólnie tip top, choć nie wiem jak było z oddychaniem.
- Zniszczenie dwóch mechów, nawet jeżeli jeden odszedł jako tyłowlaz, naprawdę porządnie zrealizowane
- szczegółowe designy mechów, finałowego mecha i nawet ufo miało szczegóły
- Fajne eksplozje, zwłaszcza ufo oraz UFO!Axis
- Odstrzał z pistoletu latającej gwiazdki ninja
- Wyjście finałowego mecha, naprawdę było świetnie zrobione,
- Także wiercenie się przez UFO!Axis było niczego sobie
- Wystrzał z superdziała, choć mogło być lepiej
- manewr pod mostem i użycie rakiet bohatera
Ogółem: Grafika wyglądem powala nawet, animacją nie za bardzo. O ile tak dobrze zrealizowanego 3d się nie zobaczy, jest ona lata świetlne nad SRWOGDW nawet w najlepszych momentach, widziałem lepiej zrealizowane akcje w 2d. Wiem że to są różnice między 2d a 3d ale choreografie można było dopracować.
5/10 za ładny wygląd. Świetny film dla fanów animacji 3d, mniej niż godzina, szybko się obejrzy, zrobi się klipy i o reszcie zapomni. Jeżeli chodzi o fabułę – niedopracowana i zużyta. Jeżeli chodzi o akcje – krótko, mało, mniej niż film twierdzi że jest i choreograficznie jest stosunkowo średnio i tylko z paroma fajnymi pomysłami choreograficznymi. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 21-03-2011, 22:40
|
|
|
Nie wierzę że to piszę. Saiunkoku Monogatari sezon drugi, to czego mi brakowało najbardziej to burzliwy i krwawy romans. Drugi sezon jest znacznie bardziej nastawiony na politykę a później nawet na przewrotową intrygę. Wątki uczuciowe ograniczają się do przytulania Enseia i wzdychania bizonów do siebie (chociaż widziano tam najlepsze oświadczyny świata). Niemniej z mojej perspektywy to nie był odwrócony harem, gdyż rząd dusz nie skakał na paluszkach w około księżniczki. Księżniczka traktowała bizony po koleżeńsku a one tylko w kąciku wzdychały (kiedy ona wreszcie poślubi tego króla). Tak na prawdę cały sezon składał się z dwóch łuków (mało), które były zbyt płynnie połączone. Całą sprawę komplikowały kompletnie niepotrzebne rechapy. Na trzy odcinki przed końcem myślałem nawet że się nie zmieszczą z fabułą, ale jednak jakoś upchnęli tam wszystkie wątki, zawiązali supełki i się skończyło. Prosiło by się jeszcze o jeden sezon, ale ciężko by się tam było zaczepić. Dobra ale samo anime było dobre, bardzo dobre. Dość przejrzyste by je taki tłuk jak ja zrozumiał, ale jednocześnie nie dość oczywista by się znudzić. Poza ścianami spowalniającymi akcja wartka i wciągająca. Postaci ciekawe i kolorowe, łatwo je zasymilować. Za krótkie.
Wolę Erin :P |
|
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 22-03-2011, 08:21
|
|
|
Kore wa Zombie desu 10
Po przerwie (spowodowanej trzęsieniem ziemi (chyba))seria powraca na antenę. Dramy ciąg dalszy.
Dowiadujemy czego chce mhroczny, emo zombizon (chociaż nie wiemy dlaczego ma kuku).
Pośmiać się można było tylko z kleju (inne próby rozśmieszenia były mniej udane), ok design i działanie bomby też było ciekawe.
Teraz będą potrzebowały więcej kleju... DUŻO więcej... |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-03-2011, 10:31
|
|
|
Zombie 10
Niech seria z powrotem stanie się abstrakcyjną parodią anime'owych sztamp, proszę. Bycie poważną zdecydowanie jej nie wychodzi. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 22-03-2011, 12:35
|
|
|
Katanagatari 3-7
Bardzo fajna seria.
Wszystko to w klimatach samurajów i ninja. Walki są ważne, ale nigdy nie stanowią większości odcinka (bardziej ważne są rozmowy, dzięki którym widzimy jak ludzkie potrafią być potwory, albo jak potworni potrafią być ludzie). Ciekawie patrzy się jak zmienia się główny bohater.
Bah... Walka z Nanami mogła być tak wspaniałą walką zamykającą, ale właściwie nawet nie była zbyt epicka (ani akcja nie była zbyt wzruszająca (rewach Angel Beats był nawet bardziej poruszający dla mnie)). |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 22-03-2011, 12:44
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | Kouji a nie Shiro czy Sayaka?
Zgiń w magmie. |
Właśnie on... Shiro jest do kitu, ale on nigdy nie miał być fajny. Sayaka jest dość typową bohaterką żeńską, czyli też nie ma być fajna ;)
Gamer2002 napisał/a: | A co do twojej opinii o Shin Mazingerze, oczywiście że seria jest dynamiczna, jest zrobiona przez Dynamic Planning ;D Ale o fabule jak jest rozbrykana to aż nie wiem co powiesz o znacznie bardziej pokręconym pod tym względem SRWOGIN ;p |
Praktycznie nie mam takich problemów z tą serią. Nie przeszedłem jeszcze gry. I było dość spójnie. Owszem wszytko dzieje się zbyt szybko, ale cóż... inaczej się nie da. Problem polega na traktowaniu czasu w Mazingerze. Autorzy postanawiali czasem pokazać elementy przyszłości, by było dynamiczniej. I nie było dynamiczniej, było bardziej bezsensownie. Przenosimy się w czasie, przestrzeni i poza granice rzeczywistości, a twórcy starają się jak mogą by w tym wszystkim dodatkowo mieszać. Na ten przykład w pewnym momencie nie miałem pojęcia co tak naprawdę dzieje się z Ashurą i po której stronie właściwie stoi. Już nie wspominam o tym, ze pierwszy odcinek to mały skrót serii.
Co do SRWOG 24 zapomniałem dodać, że dostajemy nowy opening. Co prawda posklejany ze scen akcji z dodatkiem grafik bohaterów, ale jest. Tylko w SRW OG producenci dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest danie nowego openingu pod koniec serii. |
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 22-03-2011, 15:04
|
|
|
Cytat: | Problem polega na traktowaniu czasu w Mazingerze. Autorzy postanawiali czasem pokazać elementy przyszłości, by było dynamiczniej. I nie było dynamiczniej, było bardziej bezsensownie. Przenosimy się w czasie, przestrzeni i poza granice rzeczywistości, a twórcy starają się jak mogą by w tym wszystkim dodatkowo mieszać. |
Nie zgadzam się, akurat fabuła jest pod tym względem bardzo prosta, flashbacki i flashfowardy są całkiem sensowne i nie mieszają, ale przeciwnie, sporo ujawniają.
Cytat: | Na ten przykład w pewnym momencie nie miałem pojęcia co tak naprawdę dzieje się z Ashurą i po której stronie właściwie stoi. |
No i o to chodzi, masz nie wiedzieć co się z nim dzieje i po której stronie stoi.
Cytat: | Już nie wspominam o tym, ze pierwszy odcinek to mały skrót serii. |
Podobno jest bardziej sensowny z scenami które są tylko na wydaniach Blue-Ray. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|