Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-08-2011, 16:02
|
|
|
kokodin napisał/a: | JJ, "ta animacja" nie jest niczym odkrywczym. Jeśli chociaż widziałeś gameplay którejkolwiek z gier |
JJ ma chyba na myśli jakość tej animacji, która jak na anime zdecydowanie jest czymś niezwykłym. Zwykle tańce wyglądają strasznie koślawo i nie chodzi mi bynajmniej o układy taneczne. Co innego ruszyć trójwymiarowe kukielłki, a co innego umiejętnie to narysować. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 13-08-2011, 16:53
|
|
|
Keii napisał/a: | Co innego ruszyć trójwymiarowe kukielłki, a co innego umiejętnie to narysować.
|
Nie chce się kłócić, ale to zdanie w obecnych czasach traci trochę sens. Kiedyś owszem i sam kocham ręczną animacje z dużą ilością keyframek. Jednak teraz aby z bryły zrobić rysunek, wystarczy odpowiedni filtr. A i same animacje 2d narysowane komputerowo mogą mieć bufor ruchu pseudo3d (przynajmniej programy którymi się bawiłem miały)
Ja po prostu już widziałem bardzo podobne animacje w kilku grach idolmastera, które przeglądnąłem. Gdyby animacja tych scenek była w anime gorsza, lub byłoby ich brak, to bym się mocno zdziwił. Po wow spodziewałem się szczerze czegoś lepszego. Bo te ruchome kukiełki w grach wcale dużo gorzej nie wyglądają. (jaka jest moc renderingu konsoli w czasie rzeczywistym a jaka jest moc klastra kompów przeliczającego spokojnie każdą klatkę?) |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 13-08-2011, 18:26
|
|
|
Yoiko - czyli komedia ecchi dla średniorozwiniętych pedofilów. Zasady są jasne. Mamy gimnazjalistkę, która jest wyrośnięta ponad wiek. Zachowuje się jak dziecko, ale nie wygląda jak dziecko. Sporo fanserwisu - scen pod prysznicem itd. Problem polega na tym, że seria w większości jest mało śmieszna. Najciekawsze moim zdaniem są przygody jej kuzyna niedoszłego studenta - onanisty. Każdy odcinek kończy się jego wyzwaniem dla jego boga masturbacji. Moim zdaniem jest jednak lepiej niż można spodziewać się po tym opisie. Dlatego taka a nie inna ocena: 4/10.
PS odnośnie dyskusji wyżej:
I tak nic nie może równać się ze wspaniałością układu tanecznego z odcinka 126 Gintamy. |
Ostatnio zmieniony przez vries dnia 13-08-2011, 21:45, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Luchianka
Uguu lolipop girl
Dołączyła: 24 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 13-08-2011, 20:24
|
|
|
UtaPri 7
3/4 odcinka w tonacji pory deszczowej.Na dodatek zaczął się wątek z Ichinose, który narazie szczęśliwie nie zakończył.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Został z klasy S wyrzucony i przeniósł do klasy Haruki
Nawet moim zdaniem szykuje się kontynuacja w następnym odcinku.
Co do piosenki jest to rozwinięcie tego co było pokazane w pierwszym odcinku. |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 14-08-2011, 01:54
|
|
|
Easnadh napisał/a: |
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
|
Ja też to oglądam! Nie wiem dlaczego, bo generalnie nie nadaję się do całych tych klimatów z gier otome, a Haruka i jej alienowate oczy wywołują u mnie agresję, ale... nie tylko to się liczy! Dziś, w 7 odcinku Uta no Prince-sama w końcu znalazłam postać, z którą mogę się w pełni utożsamiać. Jest nią biedny, odrzucony Hayato-sama, w którego piosenkach nie ma HAATOO (tak, to od angielskiego "heart"), co więcej posiada on dokładnie tę cechę co ja. Pięknie ubrała to w słowa bystra i lotna Haruka przy scenie nad brzegiem jeziora. >>>On chce śpiewać ale nie może.<<< Rozumiem dramę, mam to samo. Kocham śpiewać, ale kiedy to robię, otaczający mnie ludzie nagle przestają kochać mnie.
Dostaję padaki (ze śmiechu) od tej serii, całego tego klimatu rodem z My Little Pony. Dyrektor szkoły, który szpanuje brzydkim ingriszem, pełen wdzięku wychowawca, a najbardziej - problemy Haruki i jej haremu: podwójne osobowości, ściganie marzeń, rywalizacja między bogatymi domami, ZAKAZ zakochiwania się i cierpienia twórcze. A j-pop prezentowany w tej serii każe zadawać mi tylko jedno pytanie (oczywiście bez ubliżania niczyim gustom muzycznym): Dlaczego oni nie wstydzą się emitować tego w telewizji?
A kiedy dzień zmierza ku końcowi, a wraz z nim kolejny odcinek Maji Love SenPasento i wydaje mi się, że już nic mnie nie zaskoczy, wtedy pojawia się ending. Are you ready?
PS: Mimo wszystko oglądanie tego sprawia mi wielką przyjemność, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego posta jest to w miarę oczywiste. I w tym miejscu nie mogę powstrzymać się od lekkiego off-topu. Co do gier otome: był jeden raz kiedy zagrałam w tego typu grę i było to Starry Sky (chyba in summer). Pełna nadziei na udane życie miłosne, które w realnym świecie nie toczy mi się zbyt dobrze, pełna entuzjazmu przeklikałam i sumiennie przeczytałam wszystkie te przynudnawe dialogi. Dzielnie dokonałam tych paru (jakże schematycznych i oczywistych) wyborów. Nie przeszkodziła mi w tym szkoła, choroba i życie. W napięciu oczekiwałam na swojego wybranka...
Guess what. Koleś wyjechał do Francji. Zostałam porzucona w grze komputerowej. Przegrałam dating-sima. Jak?!
Przepraszam za tego posta, jest już późno. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
lunarna
Dołączyła: 22 Lip 2010 Skąd: Częstochowa Sincity Status: offline
|
Wysłany: 14-08-2011, 17:28
|
|
|
Eureka 7 odc. 37 do 48
Właściwie to odcinki 37 do 44 obejrzałam we wtorek, potem nie było mnie w domu, odcinki 45 do 48 obejrzałam wczoraj.
Tyle się działo, że w sumie nie spamiętałam wszystkiego Anime powoli zbliża się ku ostatecznej konkluzji. Dzisiaj obejrzę te dwa brakujące odcinki. |
_________________
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-08-2011, 19:20
|
|
|
Kamisama no Memochou 6
Czy tylko ja mam jakieś dziwne "yaoi vibe" od dwóch odcinków? Pomijając fakt, że Alice zmienia się już w totalne tsundere... Prawdę mówiąc, zaczynam żałować, że postanowiłem dać temu szansę.
Usagi Drop 6
W skrócie - słoooodkie... :D
Tiger & Bunny 20
Pętla się zacieśnia... ciekawe jak długo spirala kłamstw się utrzyma. Natomiast z Tygryska jest taki Batman, że lepiej nie mówić ;-) Jego domyślność jest wręcz porażająca ;-)
Nekogami Yaoyorozu 6
Seria trzyma cały czas ten sam dobry, ale nie wybitny poziom - miła, lekka i zabawna komedia nie pretendująca do bycia czymś, czym nie jest. Ogląda się miło (i czy jestem jedyna osobą tutaj która to ogląda XD?)
W tym odcinku załatwiliśmy pierwszy obowiązkowy problem - odcinek plażowy! W stylu Magipoki (kto oglądał, ten wie) :D
Warto też wspomnieć minimalną ilość fanserwisu na przestrzenni 5 odcinków, mimo że seria ma niemalże czysto żeńską obsadę. No i nie jest to haremówka :D |
_________________
|
|
|
|
|
Luchianka
Uguu lolipop girl
Dołączyła: 24 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 14-08-2011, 19:39
|
|
|
Lena100 napisał/a: | Easnadh napisał/a: |
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
|
Ja też to oglądam! Nie wiem dlaczego, bo generalnie nie nadaję się do całych tych klimatów z gier otome, a Haruka i jej alienowate oczy wywołują u mnie agresję, ale... nie tylko to się liczy! Dziś, w 7 odcinku Uta no Prince-sama w końcu znalazłam postać, z którą mogę się w pełni utożsamiać. Jest nią biedny, odrzucony Hayato-sama, w którego piosenkach nie ma HAATOO (tak, to od angielskiego "heart"), co więcej posiada on dokładnie tę cechę co ja. Pięknie ubrała to w słowa bystra i lotna Haruka przy scenie nad brzegiem jeziora. >>>On chce śpiewać ale nie może.<<< Rozumiem dramę, mam to samo. Kocham śpiewać, ale kiedy to robię, otaczający mnie ludzie nagle przestają kochać mnie.
PS: Mimo wszystko oglądanie tego sprawia mi wielką przyjemność, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego posta jest to w miarę oczywiste. I w tym miejscu nie mogę powstrzymać się od lekkiego off-topu. Co do gier otome: był jeden raz kiedy zagrałam w tego typu grę i było to Starry Sky (chyba in summer). Pełna nadziei na udane życie miłosne, które w realnym świecie nie toczy mi się zbyt dobrze, pełna entuzjazmu przeklikałam i sumiennie przeczytałam wszystkie te przynudnawe dialogi. Dzielnie dokonałam tych paru (jakże schematycznych i oczywistych) wyborów. Nie przeszkodziła mi w tym szkoła, choroba i życie. W napięciu oczekiwałam na swojego wybranka...
Guess what. Koleś wyjechał do Francji. Zostałam porzucona w grze komputerowej. Przegrałam dating-sima. Jak?!
Przepraszam za tego posta, jest już późno. |
O dziwo też lubię Hayato. Nie wiem może dlatego ,że stanowi kontrast dla Haruki?
Co do off-topa:Napewno to nie był Starry Sky in summmer,tylko in spring. Co się orientuje w letniej wersji nasza bohaterka romansuje z trzema bishami z kółka łuczniczego.Co do kolesia co do Francji pojechał (I to jest prawdziwe zakończenie) to kontynuacje tego wątku masz w Starry Sky After Spring.
To nie jest dating-sim.To Visual Novel.Bo tylko udzielałaś prawidłowych odpowiedzi ,a nie nabijałaś statystyki postaci tak jest to w Tokimeki Memorial Girl's side.
Okej kończę tego offa i przechodzę do dalszego tematu
Drugi sezon Melancholii Haruhi Suzumiyi 1-14
Przyznam się ,że w porównianiu z pierwszym sezonem miejscami szczególnie,że endless eighcie nudziłam się.
Hanasaku Iroha 20
Jednak nasza tsundere miała więcej klienteli niż Yuina. I jak ktoś zauważył był plakat Hiromi z True Tears w jednej scenie.Następny odcinek zapowiada się ciekawie.Tohru się żeni?Chce za tydzień zobaczyć reakcje Minko.[/quote] |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 14-08-2011, 22:35
|
|
|
Daerian napisał/a: | Czy tylko ja mam jakieś dziwne "yaoi vibe" od dwóch odcinków? |
Obawiam się, że tylko Ty. A w których momentach? Ja tylko płaczę nad projektem postaci Renjiego, kto wymyślił mu takie potworne włosy?!
A Alice mnie denerwuje. Z reguły tsundere są mi obojętne, a czasem nawet je lubię, ale jej cały zestaw zachowań wydaje mi się nieznośny.
Luchianka napisał/a: | Co do off-topa:Napewno to nie był Starry Sky in summmer,tylko in spring. Co się orientuje w letniej wersji nasza bohaterka romansuje z trzema bishami z kółka łuczniczego.Co do kolesia co do Francji pojechał (I to jest prawdziwe zakończenie) to kontynuacje tego wątku masz w Starry Sky After Spring.
To nie jest dating-sim.To Visual Novel.Bo tylko udzielałaś prawidłowych odpowiedzi ,a nie nabijałaś statystyki postaci tak jest to w Tokimeki Memorial Girl's side. |
Aaaaa, natknęłam się na specjalistę! ^^ Przepraszam, jestem zupełnie niezorientowana w klimatach, to był jednorazowy eksperyment (zakończony niepowodzeniem) i całkiem możliwe, że to było in spring. Za after spring się zapewne nie zabiorę, ale dzięki za info :)
Dobra, koniec off topu, bo nas upomną.
Ao no Exorcist 18
Ludzie, do końca pozostało 6 odcinków, a wy za tydzień emitujecie odcinek o zgrabnym tytule "A Day When Nothing Happens"? A mi się wydaje jakby prawdziwa fabuła się dopiero co zarysowała. Mam nadzieję, że nie skończy się tylko na reklamówce mangi i zrobią drugi sezon, bo świetnie mi się ogląda to anime. Może to moja słabość do shounen'owych bohaterów. W ogóle dobry shounen nie jest zły...
D. Gray Man do 94 odcinka
Ktoś wcześniej radził mi żebym dotrwała do pojawienia się Crossa. To była dobra rada, chociaż w pewnym sensie zbyteczna - i tak mam ochotę to oglądać. Ostatni łuk w Arce Noego był naprawdę przyzwoity. Oczywiście chwilami nużyły mnie przydługawe walki (ale taka specyfika gatunku, to tak jakby narzekać, że trawa jest zielona), choć czasami nawet się nimi cieszyłam, kiedy ktoś nagle okazywał się niesamowicie coooool. Jasdebi był tak samo dobry jak Jasdero i Debitto osobno. Drama Lavi'ego okazał się być całkiem interesującą dramą, a stały schemat z praniem mózgu i atakowaniem własnych przyjaciół mi się podobał. Zakończenie tego łuku było nawet wzruszające, całe to granie na pianinie, masowe zmartwychwstanie, wejście smoka w wykonaniu Crossa, obowiązkowa sprzeczka Allena z Kandą. Humor może nie stoi tu na zbyt wysokim poziomie, ale i tak zapewnia rozrywkę. W ogóle wciągnęłam się w ten show. Gdyby tylko ktoś ubił Leenalee, zmienił twarz Millenium Earl'a i zrobił drugi sezon... |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
seshiro
Dołączyła: 20 Paź 2009 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-08-2011, 22:36
|
|
|
Gundam 00 do końca
Mój mózg powoli wraca z wakacji. Matko, tak fazowej serii dawno nie widziałam. Co prawda oglądając miałam wrażenie, że to wszystko już gdzieś było, czy to w Seedzie, czy w Code geass, czy Bóg jeden wiedzie gdzie jeszcze, ale nie przeszkadzało mi to, aby się wciągnąć.
Cała seria wręcz ocieka absurdem, a najbardziej absurdalne w tym wszystkim jest dążenie do zakończenia wszystkich wojen i zapewnienie pokoju na świecie przy użyciu siły i czterech super mechów . Z patosem też przesadzili, ilością jaką napakowali jeden odcinek spokojnie można by obdzielić z pół serii. Ale przynajmniej wyszła z tego naprawdę niezła komedia i w tych bardziej „podniosłych” momentach dostawałam nagłych ataków śmiechu ( przynajmniej kilka razy na odcinek). Z bohaterów najbardziej polubiłam Hallelujaha (o zgrozo, jak można kogoś tak nazwać O_o) i Tierię, chociaż jego na początku serii nie darzyłam zbytnią sympatią. Lockona
- Spoiler: pokaż / ukryj
- gdy zginął i do tego nie udało mu się zemścić było mi strasznie szkoda
, a Setsuna ze swoją gadką o tym, czy stał się już Gundamem czy jeszcze nie po prostu mnie rozbrajał. I tak się zastanawiam, czy w tym anime jest ktoś, kto ma normalną przeszłość, bez żadnej traumy.
00 to chyba pierwszy Gundam, w którym podobała mi się muzyka, a The Black Horn- Wana z pierwszego endingu mogę słuchać na okrągło.
9/10 |
_________________ Just open your eyes and see that life is beautiful.
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 15-08-2011, 01:04
|
|
|
Po malutku Psi Jasiek do epizodu 82
Gdzieś w tej okolicy znajdował się jeden z moich ulubionych wątków, kiedy Rin po raz pierwszy karmi Kouhaku melonem :P Kolejny tak fajny łuczek będzie dopiero przy porwaniach dzieci przez demona. Moja ukochana Rin jejku jakie to dziecko ma fajne podejście do życia, kompletny brak zmartwień. "Smakował ci melon? Zawsze mogę ukraść więcej." Kiedy wyglądała z tego domku na demony i zamknęła drzwi, to było takie cudne. Rin jest po prostu za mało, a kiedy jest, to ma za mało kwestii. Ale ostatni obejrzany odcinek też był niezły, Inujasza bohater naszych czasów. Co prawda trochę przysypiam po niektórych łuczkach, ale to jest nadal jeden z najlepszych komiksów pani Takahashi, zekranizowany też świetnie.
Nichijou epizod 20
Sensacji może nie było, odcinek trochę ponad średnią tej serii, ale skończył się jak gdyby przedwcześnie. Nie wiem dlaczego, ale wolę odcinki przepakowane krótkimi bezsensownymi zrywkami jak "nie biegajcie po korytarzu" Bo gdy pół odcinka ciągną jedną scenę by po chwili dokleić do niej dalszy ciąg to nie jest do końca "to" czego oczekuję. Owszem reakcje Nano, rysunki Mai, lub pomyłki Yuko były początkowo śmieszne, ale na tym powinni temat mangi skończyć i dać coś innego. Złość Mio można oglądać przez max 5 minut :] Co prawda po okrągłej 20-stce spodziewałem się większego odpału ale i ta było ciekawie.
Beelzebub epizod 30
No dobra, fajnie zaczyna się znowu walka. Pierwszy rycerz jak zwykle padł po jednym ciosie, dwaj inni zostali wzięci przez innych oponentów niż chcieli, natomiast walka finałowa odbędzie się pomiędzy starymi kumplami. Czyli między innymi odcinek climaxujący. Nic wielkiego do fabuły nie wniósł, poza przeniesieniem akcji na dach. Chociaż scena z testowaniem zapinki za pomocą dziecka była fajna. Trochę się ten serial rozleniwił. Zobaczymy co przyniesie walka finałowa, ale pewnie nie wiele. |
|
|
|
|
|
lunarna
Dołączyła: 22 Lip 2010 Skąd: Częstochowa Sincity Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2011, 02:05
|
|
|
Eureka seveN końcówka
Trochę żałuję, że obejrzałam 50 epizod. Był taki jakiś... kjutaśny?
Dobra, dla mnie ostatni odcinek nie istnieje, a anime kończy się tak: Holland zabija Dewey'a (czy tam sam się zabija, pies go s..., ważne, że trup), Eureka dostaje tego hyziu-pstryziu, potem jakieś fiku miku z Rentonem i Nirvashem, Nirvash się obnaża, ludzie wracają na górę, a Nirvash zostaje i zamienia się w ten klaster. Napisy końcowe i migawki z dzieckiem Hollanda i Talho (dlaczego go nie pokazali?!), potem wszyscy po kolei uśmiechnięci i na końcu starsi Renton i Eureka. *pstryk* i można? Zero serduszek, jakiegoś mrygania z czoła, napisów na księżycu i innych bajerów.
Moje ulubione odcinki serii kończą się na 26, kiedy anime wkracza w erę wojny z Deweyem. No ja wiem, ja wiem, czymś trzeba było usprawiedliwić mechy w tym romansie. Może po prostu już wyrosłam z ratowania świata?
A może twórcy nadużywają tego motywu, ech...
Fabuła jest bardzo dobra, a wręcz wyśmienita, dopóki war arc nie wszedł w fazę zaawansowaną, wtedy zaczęła być naciągana. Postacie też bardzo dobre, dopóki nie zaczęli moralizować i bronić świata. Grafika trzyma poziom, mogłabym się przyczepić tylko do przejaskrawionych kolorów, natomiast muzyka to istny majstersztyk!
Gdybym mogła, pierwszej części (romansidłu) dałabym z czystym sumieniem 10/10, natomiast końcówce tak z 5,5/10. Ale że oceniam całą serię, to dostanie 7/10.
seshiro, zerówka była moim pierwszym (i jak na razie jedynym) Gundamem. Kiedy oglądałam serię (dwa lata temu) cały ten patos mi się podobał. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, dostrzegam, że akurat to anime śmiało można traktować jak delikatną parodię. Aczkolwiek taki H/Alleluja był bardzo ciekawą postacią, miał fajne epizody. Jeden z moich ulubionych męskich bohaterów anime, a razem z Marie(??) to dla mnie cud malina (co z resztą widać po grafice).
Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem. |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2011, 06:40
|
|
|
Cytat: | Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem. |
Kinówka jest słaaaaaba.
Tiger & Bunny 20
I jeszcze cztery odcinki tego wątku. Nieźle. Dostaliśmy plottwist, którego się spodziewałem. No może nie dokładnie w takim wykonaniu, ale jednak. No i cóż... jest zdecydowanie ciekawie.
kokodin napisał/a: | Złość Mio można oglądać przez max 5 minut :] |
Takie wydobycie z siebie emocji na pewno działa pozytywnie na człowieka. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-08-2011, 06:47
|
|
|
Cytat: | Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem. |
Mta, ale nie oczekuj, że kinówka wyjaśni cokolwiek. Tylko odwraca parę rzeczy ogonem i dorzuca kilka niepotrzebnych WTFów. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zangetsu
Lady of mercy
Dołączył: 12 Maj 2005 Skąd: jenotolandia Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2011, 09:44
|
|
|
Dantalian do czwartego epizodu. Seria przepyszna pod wieloma względami, natomiast czwarty odcinek pobił po prostu wszystko w tym sezonie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Szalona fanka na pustkowiu - normalnie King the animation >] |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|