Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2011, 20:05
|
|
|
REDLINE
Nie podzielam zachwytów Vodha. Owszem, wizualnie film wgniata w fotel, ale poza tym nie ma szczególnie wiele do zaoferowania. Taka rozrywka na raz i do zapomnienia IMO. Całkiem przyjemnie się oglądało, nie zaprzeczę, ale daleki byłbym od rzucania takimi określeniami jak "perfekcyjny". Przede wszystkim same wyścigi, które były podstawą tego filmu wypadły średnio. Masa jaskrawych kolorów i fajerwerki to jednak za mało bym mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że były emocjonujące albo pełne napięcia. Ich "wspaniałość" sprowadzała się do dowalania nitro i wgniatania głównego bohatera w fotel oraz nierealnych "bounce'ów" (czyt. skoków) samochodów, które w naszym świecie zakończyłyby żywot samochodu i jego właściciela momentalnie (dlatego nie wiem po co właściwie one były, również samochody były nierealne, jeśli już miały poruszać się po tak nierównej nawierzchni z takimi prędkościami to już lepiej gdyby lewitowały, bo tutaj nawet jeden kamyczek mógłby doprowadzić do kraksy). Poza tym były tam tak niedorzeczne pomysły jak "skróty" prowadzące pod ziemią lub wodą (taa... na pewno będzie szybciej), bieg za samochodem z niesamowitą prędkością (coś kiepskie te samochody, wygląda na to, że ich jedyną przewagą nad właścicielami jest to, że tak łatwo się nie męczą) i inne "buraki", które z miejsca dyskwalifikują to anime z konkursu na perfekcyjne anime. Wracając jeszcze do wyścigów, brakowało tu jakiegoś urozmaicenia w postaci zakrętów czy innych przeszkód dających szansę na zademonstrowanie umiejętności kierowców. Może gdybym nie oglądał Initial D też byłbym zachwycony wyścigami, ale gdzie w Red Line cała sztuka polegała na wciskaniu gazu do dechy w Initial D było to bardziej skomplikowane i ciekawsze. Właściwie jedyną komplikacją były artyleryjskie pokazy, których równie dobrze mogłoby nie być tak naprawdę, bo nikogo strzały się nie imały. Moim zdaniem film był na poziomie Death Race'a (a może nawet i słabszy), ale na jego niekorzyść przemawia kompletny brak oryginalności. Do tego chyba każdy domyślał się kto go wygra (co jest kolejnym argumentem przemawiającym na niekorzyść tej kinówki). Za to na plus zaliczyć należy postacie, tu się zgodzę. W zaledwie 1,5 h dało się je polubić i nie miało się wrażenia, że są "kreskówkowe". Oczywiście szczególnie interesujący to nie byli, ale w tak krótkim czasie, w tego typu anime trudno wymagać więcej.
Ode mnie film dostał 7/10 (więc całkiem wysoko), ale przy ponownym seansie ocena poszłaby w dół. Na pewno dostrzegłbym więcej nieścisłości, a i sam wyścig przy drugim podejściu byłby jeszcze mniej interesujący. Film doskonale podsumował NiBl:
NiBl napisał/a: | Czyli faje, fury i cycki ;-P | To wystarczająco, by film zaliczyć do udanych, ale za mało, by zapamiętać go na dłużej. W końcu faje i cycki są teraz w każdym anime prawie, gorzej z furami (osobiście z niecierpliwością czekam na kolejny sezon Initial D). |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-08-2011, 23:11
|
|
|
A ja sobie zrobiłem mały eksperyment. Postanowiłem na komputerze z 2001 roku odpalić film w hd bez przerabiania filmu ani komputera.
Konfiguracja testowa
Procesor pentium 3 -s 1400 mhz
pamięć ram 640 mb sdram pc133 cl2
grafika radeon 7500
Płyta gł jakiś ecs na chipsecie via
Karty sieciowa i dźwiękowa na pci lub zintegrowane nie czyniły różnicy.
Film testowy
Mawaru Penguin Drum epizod 1 - obejrzany w całości (oraz Usagi Drop epizod 4 , Kuragehime epizod 7 tylko w celach sprawdzenia klatkowania) wszystko 720p mkv h.264
Wyniki testu
Po leniwym ustawieniu fsb procesora na najwyższą możliwą wartość 150 mhz (z chyba pięcu możliwości, płyta wybitnie nie do oc) uzyskałem 1,575 mhz co wystarczyło do płynnego odtworzenia praktycznie całego odcinka. Komputer nie lubił tylko narzeczonej nauczyciela na czołówce i wybitnie zacinał się na scenach Ropck and Roll Night.
Niemniej jednak pozwoliło mi to zauważyć:
W pierwszym objawieniu czapki, czapka mówiła jak robot/pingwin lub cokolwiek innego sztucznego, bez pogardy w głosie ani żadnych tego typu przesłanek. Dopiero później nabrała tych cech.
Chłopaki trzymają laleczki panienek pokazujących scenki w metrze przy zdjęciu rodzinnym, te same panienki w wersji dużej są w endingu, brak im tylko spódniczek (why?). Oczy panienek kształtem odpowiadają tym braciszków o identycznym kolorze włosów. Grzywki jednak mają na odwrót.
Nadal nie pokazali w serialu w jakim celu w pierwszym odcinku czapka wydarła coś (serce? inny organ?) Kanbie w scenie post Rock and Roll Night .
Ringo była już w pierwszym odcinku więc nie zniknie do ostatniego :/ Podobnie rozmowy o jabłkach.
Skończyłem też Solty Rei Jakoś po 12 odcinku ogląda się to inaczej, jakby więcej można na raz wciągnąć. Wątki Solty na pustyni, Josepha, cały wątek Ashleya i wreszcie finałowy odcinek, ogląda się to bardzo intensywnie. Do tego muzyka jest nadal świetna :]
Tak to jest nadal jeden z moich ulubionych seriali. świetnie jest popatrzeć na głównego bohatera , który z wielkiego macho supermena zmienia się w obleśnego pijaka bez chęci do życia. Jak Miranda leje bydlaka po gębie. Piękna jest scena z parasolem i ta z samolotem. Oj po prostu całość jest bezkrytycznie udana. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2011, 10:19
|
|
|
Jako że dziś popołudnie zajmie mi męczenie się z rodziną, muszę zadowolić się rawami z rana.
T&B 22 - jeśli ktoś nie wiedział jak to się dalej potoczy, ma niesamowicie małą wyobraźnię. Nie dostaliśmy niczego, czego byśmy się po tym odcinku się nie spodziewali. Ech...
Mardock Scramble 1 - tak, jestem jedną z nielicznych osób, które pamiętają kiedy wychodzą DVD z kinówek. Pierwsze wrażenie: cycki. Jest ich dużo. Sporo mamy fanserwisu: akty, gwałty i golizna. Piersi głównej bohaterki miejscami zaczęły mi się nudzić.
Trochę o projektach i grafice. Przede wszystkim zazwyczaj jest ciemno. Jest to jednak dobrze wyważone i widać, ze nie chodziło o zmniejszenie budżetu na animację. Sporo CG. Może przesadzam z tym sporo. Samochody są w CG i wyglądają średnio. Na pewno nie tak dobrze jak w GitS2. Wszędzie tam, gdzie nie ma CG grafika jest dobra. Animacja również jest płynna. Charadesign jest ładny.
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Ekipa złych ludzi naprawdę wygląda ohydnie. Kolekcjoner oczu, kolekcjoner palców, kolekcjoner piersi, kolekcjoner(ka?) twarzy i kolekcjoner części intymnych kobiet... I część z nich przechowuje swoj trofea wszczepione w swoje ciała. Nieźle! Wredny Cyberpunk wiecznie żywy!
Dodatkowo mamy trochę mocy nadnaturalnych. Główna bohaterka potrafi kontrolować maszyny. Główny pomagier tego najźlejszego również ma jakąś paskudną moc.
Do tego złota mysza. Mysza to zmiennokształtny przedmiot - universal item. Czyli wszechpotężna broń niewielkiej destrukcji. Paralizator, ubranie, kijaszek i co tam jeszcze chcemy. Dysponuje własnym ego, aczkolwiek ciągle podkreśla, że człowiekiem nie jest.
Cóż, prawda jest taka, że filmie mimo sporej ilości scen akcji mamy również sporo dialogów i bez ich zrozumienia nie ma mowy o porządnej ocenie anime. Innymi słowy: czekam dalej... (i tak czekać przyjdzie nam dłużej bo końcówka jest wrednie urwana...). |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 28-08-2011, 11:06
|
|
|
BTT NI 8
GDZIE JEST DO CHOLERY MOJA SZKOLNA KOME...
Wait, to jest dobre. Ten odcinek to istny majstersztyk.
MOCNE.
Japończycy mówią po niemiecku część następna - teraz spokojnie można powiedzieć, że Asuka miała bawarski akcent.
TO TAKIE PRAWDZIWE. Ja czuje się tak samo, gdy rozmawiam ze ślunzokiem.
No i jeszcze ENGRISZ dorzucili. Totalne szaleństwo. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 28-08-2011, 11:38
|
|
|
To był szwartz engrisz :P Ale rzeczywiście, połapać się w drugim sezonie Baka no Testów jest trudno. Raz rzucają nawalankę międzypełciową z wyraźną przewagą pełci pięknej a raz rzucają ochłapy z przeszłości. Ten kawałek był jednak całkiem przyzwoity. Ja się pytam tylko, co się stało z systemem nowoczesnej edukacji? To był odcinek sprzed przywołania stworów!! Ja proszę o taki odcinek z perspektywy Hideoshiego!! Może to być nawet skrót od przedszkola. Niemniej jednak Perspektywa Minami na kraj kwitnącej wiśni i jej pierwsze wrażenia są ciekawe. Takie uzupełnienie postaci. Ale czy to nie powinno być w ovce?
Nichijou epizod 22
Kurcze to już tyle tego było? Bardzo fajny odcinek, Może nie genialny ale powyżej średniej.
Normalnie scena z pieskami mnie powaliła. (obie :P sceny z pieskami) Daifku fair też niczego sobie, natomiast moim ulubionym elementem dzisiaj był pędzący rower. Poza tym profesor jak zwykle niemiłosiernie traktuje Nano
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ja zażyczyłam sobie dużo wiec tobie zostało tylko jedno życzenie !
Kocham ten serial i tylko kolejny sezon Iki może mnie z tego wyleczyć. |
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 28-08-2011, 14:51
|
|
|
Bleach the Movie 4: The Hell Verse - poprzednia kinówka pozostawiała wiele do życzenia, ale tym razem na szczęście obeszło się bez większych zgrzytów. Co prawda same zawiązanie akcji jest wyjątkowo sztampowe (kolejna porwana osoba, którą Ichigo postanawia uratować), wygląd piekła jest pozbawiony fantazji i obliczony na ułatwienie pracy komputerom, projekty przeciwników nieszczególne (np. dżdżownicoręki), a najbardziej błyskotliwy zwrot akcji przewidziałem kilkanaście minut wcześniej -
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kokuto zdecydowanie sprawiał wrażenie zbyt sympatycznego gościa jak na kogoś skazanego na męki piekielne,
ale przynajmniej bohaterowie zachowują się sensownie (najlepiej wypada Rukia, ale i Renji nie jest aż tak bezużyteczny jak zazwyczaj) i plan głównego złego ma generalnie trochę sensu. Może nie jest to seans obowiązkowy, lecz nie uznaję za stracone 1,5 godziny poświęconej na oglądanie tego filmu. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 28-08-2011, 20:19
|
|
|
Tiger & Bunny 22. Odcinek tyleż przewidywalny, co niezbędny. Wpisuje się w kanon, pasuje do serii i jest nieudziwnionym, naturalnym rozwiązaniem splotu wydarzeń jaki był pokazywany do tej pory. Podoba mi się, w jaki sposób doprowadzono do wyrównania sił i fajnie, że teraz mamy kawałek, w którym w zasadzie tylko ostateczny rozrachunek wydaje się relatywnie przewidywalny. To, *jak* doprowadzą ten łuk do końca daje pewne pole do popisu :) |
_________________ ...
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2011, 20:44
|
|
|
Mardock Scramble - tym razem z napisami. Trochę rzeczy się wyjaśnia. Ale i tak trudno ocenić mi to anime. Jak na razie dałbym mu 7/10. Za mało rzeczy wiemy. Fabuła też nie jest jakaś szczególnie błyskotliwa. Ale i tak czekam na kolejne części. |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2011, 20:51
|
|
|
Tiger & Bunny 22
Nic szczególnego się nie działo w tym odcinku.
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Zgodnie z moimi przewidywaniami przyjaciele Tigera odzyskali pamięć, bo Keade użyła mocy, którą skopiowała od Maverica.
Teraz Tygrysek musi przywrócić swojemu chłopakowi wspomnienia.
Najbardziej podobało mi się, jak Tygrysek powiedział: Barnaby, pamiętasz, jak nosiłeś mnie (bridal style) na rękach? :D Niestety, nie poskutkowało. :( |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2011, 22:11
|
|
|
T&B 22
Tak, wiadomo, że tak problem zostanie rozwiązany. W sumie zauważyłem że o ile reżyser jest świetny do prowadzenia epizodycznych historii, to jednak arcowe sprawy prowadzi tak średnio. Nie źle, ale średnio i znacznie lepiej wychodzą mu epizodyczne historie.
W sumie czemu nie pokazali kim jest Inny Tygrys? Że niby nie jest to najbardziej spodziewana odpowiedź
- Spoiler: pokaż / ukryj
- tzn robot?
.
Ale rozwaliły mnie sekrety prywane trzech starszych herosów xD
Tetsujin 28-go
Arcydzieło to nie jest, ale to jedna z lepszych mecha pozycji. Z wad jest to że mało jest mecha akcji (wieka podbudówka że final bass to Fire III i zszedł on tak szybko? Do bani) ale poza tym wszystko jest dobrze zrealizowane. Bardzo podoba mi się powojenny klimat tej serii i oddanie ich realiów, Japonia została zniszczona, odbudowuje się i chce wyjść na prostą, ale zanim to zrobi musie zapłacić za swe wojenne grzechy i oczyścić pozostawione przez nie skazy. Co prawda nikt nie wspomina o Hitlerze, Unit Ileśtam i prawdziwych zbrodniach wojennych Japończyków, ale to w końcu familijna seria. I tak rząd Japoński z tymi fikcyjnymi eksperymentami miał bardziej szalone pomysły od szalonych naukowców, którym powierzyli ich realizację.
Szkoda ze finałowi antagoniści byli już bardziej jednowymiarowi w przeciwieństwie do wcześniejszych tragicznych anty-złoczyńców, ale dr. Bigfire był nawet fajny.
8/10 przy wybaczeniu braków w kwestii mecha. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-08-2011, 14:35
|
|
|
Tiger and Bunny 22
Bardzo miły, sympatyczny odcinek. Teraz zostaje nam tylko poczekać, jak rozwiążą sprawę Bunne'go...
Nie rozumiem jednak tych zawiedzionych głosów, że "w odcinku nie było nic, czego byśmy się nie spodziewali". Jak dla mnie - właśnie bardzo dobrze! Od dawna wyznaję zasadę, że "dobra rzecz" i "oryginalna" wcale nie muszą iść ze sobą w parze - nadmierna oryginalność wcale nie musi dać dobrego efektu końcowego, zaś dobre wykorzystanie sprawdzonych elementów daje często doskonałe efekty - tak jest dla mnie w tej sytuacji. Stare, sprawdzone i lubiane schematy z kanonów superbohaterskich zostały ładnie i sprawnie wykorzystane, dając niezaskakujący, ale naprawdę ciekawy efekt. Jak to ładnie piszą na TV Tropes - Tropes aren't bad. (Ostrzeżenie - link prowadzi do TV Tropes. Daerian nie będzie odpowiedzialny za stracone godziny życia). Jest wiele przykładów rzeczy, które są dobre właśnie dlatego, że nie próbują być oryginalne - Starcraftowi tuż po wydaniu zarzucano, że to w zasadzie nic nowego... a ostatnio, MLP: FiM jest jakoś bardzo popularne i mi się podobało, mimo że fabułę każdego odcinka mogłem przewidzieć w jakiś 80-90%.
Dla porównania - czy gdyby po całym podkreśleniu mocy i sytuacji z Kaede Maverik nagle się zorientował w zagrożeniu i skontrował sytuację, pozbywając się jej (w logiczny sposób, nie mówię o Deus Ex Machina) naprawdę byłoby lepiej? Oryginalniej na pewno, ale jak dla mnie - stanowczo nie lepiej.
Co do "drugiego Tygrysa" - jak dla mnie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- robot wydaje się prawdopodobny, ale uważam, ze to wywarłoby za małe wrażenie... dlatego ja chcę tam Jake'a... lub zcyborgizowanego Jake'a!
|
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2011, 16:01
|
|
|
Daerian napisał/a: | Nie rozumiem jednak tych zawiedzionych głosów, że "w odcinku nie było nic, czego byśmy się nie spodziewali". Jak dla mnie - właśnie bardzo dobrze! Od dawna wyznaję zasadę, że "dobra rzecz" i "oryginalna" wcale nie muszą iść ze sobą w parze - nadmierna oryginalność wcale nie musi dać dobrego efektu końcowego, zaś dobre wykorzystanie sprawdzonych elementów daje często doskonałe efekty - tak jest dla mnie w tej sytuacji. |
Oryginalność nie ma tu nic do rzeczy. Zwyczajnie scenariusz został poprowadzony tak a nie inaczej. Gdybyśmy w połowie tego odcinka dowiedzieli się jaką mocą dysponuje Kaede, mogło by to wprowadzić chociażby minimalny efekt zaskoczenia.
Ogólnie według mnie scenariusz T&B nie zachwyca. Dość marną fabułę rekompensują fajni bohaterowie. |
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2011, 16:06
|
|
|
Cytat: | Gdybyśmy w połowie tego odcinka dowiedzieli się jaką mocą dysponuje Kaede, mogło by to wprowadzić chociażby minimalny efekt zaskoczenia. |
To akurat byłaby bullshit deus ex machina :P |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
666shinigami666
lord of darkness
Dołączył: 29 Sie 2011 Skąd: Słupsk, Pomorze Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2011, 16:07
|
|
|
Axis power hetalia- chyba opinia zbędna, poszczególnych odcinków chyba nikomu nie chciałoby się opisywać. Po obejrzeniu Kuroshitsuji i Death Note jest to przyjemna odskocznia w stronę komedii. |
_________________ "The bird of Hermes is my name,
Eating my wings to make me tame." |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2011, 16:38
|
|
|
Gamer2002 napisał/a: | To akurat byłaby bullshit deus ex machina :P |
Wcześniej powinny pojawić się jakieś niejasne sugestie. To dość typowa zagrywka.
Wracając do tematu:
Gintama 223 - nowy sezon Gintamy ssie. Albo się postarzałem, albo autor pisze gorzej. O ile odcinki akcji są w porządku, to te komediowe pozostawiają dużo do życzenia. Obecny odcinek był wyjątkiem, aczkolwiek nie było tu nic wybitnego (moze poza głupkowatym żartem słownym z początku). Zwyczajnie obecny skład Matsudaira i Katsura nie pozwalają na całkowicie skopanie epizodu. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|