Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 23-12-2011, 16:09
|
|
|
Evangelion epizod 24 , oj nie Pingwindrum?
Czy tylko ja widziałem tam zerżnięte sceny z finałowego odcinka (movie) Evangeliona i paru innych serii zlepione do kupy? Czerwony płomyk na czerwonym tle>> niebieski z czołówki Evy. Scena z czymś wymijającym się z pleców, też wyglądała znajomo. Ale ogólnie odcinek wyglądał ciekawie. Jeden wielki minus , brak sieczki siłowej a zamiast niej bełkot parapsychologiczny. No i to co stało się z różowym i Momoką, niewybaczalne. Weźcie to jakoś zakończcie:P
Z mojej strony seria zaliczyła spadek w rankingu o pół gwiazdki, za zakończenie. |
|
|
|
|
 |
Enevi 
苹果

Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 23-12-2011, 16:50
|
|
|
Major: World Series 1
Teoretycznie cztery tomy a w praktyce 1 + 1 + 1/2 + 2/3... Czyli jak w 28 minut wpakować 1 + 1/2 i zahaczyć o kolejne 1. Ja domyślałam się, że nie będą w stanie wszystkiego tu wcisnąć, ale jednak za dużo wycięli. Za szybko się to dzieje i są za duże dziury. Chociaż już samo to, że powstała ekranizacja tego łuku jest miłym prezentem, ale godzina to jednak zdecydowanie za mało czasu na wszystko, co tam było. Żal przede wszystkim krótkich retrospekcji, które przerywały mecz. A szkoda były naprawdę fajne w mandze.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Spotkanie Gorou i Joe na cmentarzu czy oświadczenie Mayumury i Shizuki, że się pobierają.
I praktycznie początek od razu przeskoczył do wydarzeń z końcówki 75 tomu, ot pstryk i już. A bu. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
 |
|
|
|
 |
Lain 

Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-12-2011, 16:55
|
|
|
kokodin napisał/a: | Czy tylko ja widziałem tam zerżnięte sceny z finałowego odcinka (movie) Evangeliona i paru innych serii zlepione do kupy? Czerwony płomyk na czerwonym tle>> niebieski z czołówki Evy. |
Nie, płomień, i wszystkie te momenty, w których jest mowa o płomieniu/ogniu skorpiona, to aluzja do historii o skorpionie z Night on the Galactic Railroad, którą opowiada martwa pasażerka z pociągu. It's a scorpion that burned to death. It was so hot... it is still burning today. Our father told us once about the Scorpion of Bladora Field. The Scorpio killed other bugs and eat them. Then one day, a weasel found him. The scorpion fled, and fell into a deep wall. He thought to himself “How often have I eaten other creatures?” “And now, the one time that I was the prey, I fled in utter terror.” “And look what came of that. I'll die in this well, alone.” “Ah... Life is filled with uncertainty.” “I could give weasel another day of life with my sacrifice.” “But now...my death will help no one. I'm useless.” “Dear Lord, I beg of you, look into my heart and hear my prayer.” "In my next life, don't let me waste myself.” “Let me use my body for the true happiness of everyone in the world.” And then the scorpion burst into flame. A brilliant crimson glow. And by the light of his burning body, he lit up the night forever. |
|
|
|
|
 |
fm 
Okularnik

Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-12-2011, 11:15
|
|
|
Enevi napisał/a: | Un-Go
Em, to anime miało mieć skomplikowane i wielopoziomowe zagadki? |
Z mojego punktu widzenia zupełnie nie o to chodziło w tym anime. Stąd m.in. mieliśmy Ingę, która zapewniała drogę na skróty do motywacji "złoczyńców", gdy zagadka i tak już była rozwiązana. Już bardziej zainteresowała mnie cyniczna wizja świata i rozgrywka między dążącym do odkrycia prawdy Shinjuuro a Kaishou Rinroku starającym się tę prawdę starannie zatuszować (lecz z powodów, które czynią z niego uosobienia zła). Pod tym względem seria miała mocniejszy kręgosłup niż rozliczne ekranizacje ligh novel takie jak choćby Dantalian no Shoka czy Kamisama no Memochou i na pewno lepiej reprezentuje slot Noitaminy niż takie gnioty jak Fractale czy Guilty Crown.
Mawaru Penguindrum 24 - ostatni odcinek był dość efektowny, choć zawiódł mnie w nim Shouma. W końcu zrobił coś bardziej męskiego, ale to jojczenie o przeznaczeniu mógł już sobie odpuścić. Jakoś tak mi łatwiej docenić bohaterów, którzy walczą z przeznaczeniem niż takich, którzy płyną z prądem, więc swoją gadaniną tylko pomniejszył doniosłość poświęcenia. Dodatkowo odcinek utwierdził pozycję Kanby jako lepszego z dwójki braci pokazując, że już w najmłodszych latach był zdolny do empatii (choć tej mu trochę zabrakło, gdy zaczął podążać za Sanetoshim) - taki gest bardziej pasowałby do młodego Shoumy. Szkoda też, że pokazywanie Shoumy jako bratniej duszy Himari okazało się trollem ze strony scenarzysty.
Tym niemniej było to jedno z lepszych anime w ostatnich sezonach. Owszem, wrzucono zbyt dużo grzybów w barszcz, ale wystarczyło przestać szukać odniesień do rzeczywistości w różnych nibymetaforach i przyjąć je jako taką surrealistyczną wizję i serię oglądało się całkiem nieźle (ostatnie odcinki pozwoliły mi w dużo większym stopniu docenić choćby Masako, która wcześniej była prawie że comic relief). |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
 |
|
|
|
 |
shugohakke 
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 25-12-2011, 02:09
|
|
|
True Tears 05 pomyślałem sobie, że nigdy czegoś takiego nie oglądałem to nie zaszkodzi spróbować i po czterech odcinkach nie żałuję. "Faceci mieszający się w nieswoje sprawy są idiotami"... ech... czy mi się zdaje czy nie tylko faceci? |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
 |
vries 

Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 25-12-2011, 10:52
|
|
|
Mawaru Penguindrum - już od paru dobrych odcinków miałem na twarzy spojrzenie kotka z mema "Co ja pacze?". Nie. Nie podobało mi się. Dla mnie mimo wszystko, seria musi mieć minimum sensu. Granica jest dla mnie FLCL. FLCL nie wymagała od widza zbytniego przejmowania się logiczną fabułą, bo było jej jak kot napłakał. Za to było sporo filozofowania i dobrej muzyki. Tu fabuła jest, ale po pewnym czasie wchodzą nawiązania, niedopowiedzenia i zaczynam się gubić. Mógłbym serię jeszcze raz przestudiować, ale mi się nie chce. Innymi słowy: pierwsza połowa jest... chyba na 8-kę. Druga na 5. Całość na 6+. Czyli 6/10.
Working S2 - tego samego więcej. Cóż... w zasadzie pytanie brzmi, czy podobał ci się Working i czy znudził cię po pierwszym sezonie. Ja jako człowiek, który lubi przetarte szlaki humorystyczne, nie narzekam. Dajemy uczciwe 6/10. |
|
|
|
|
 |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 25-12-2011, 19:00
|
|
|
Co do Workinga to powiem tylko tyle. Drugi sezon był jakiś inny. Jako, że wziąłem to z kupki dropów, nie będe narzekać. Ale pierwszy sezon był jakiś bardziej miluśny. Bo w drugim została tylko Yamada :P Reszta jest jakaś inna.
Natomiast ostatni odcinek normalny Beelzebuba w tym roku przyniósł całkiem fajną walkę finałową wątku. I jeszcze to mleko, fuj paskustwo. Motyw belze-chana i tego ciemnego też mi się podobał. Ale najbardziej schiźnięte były uczucia macierzyńskie. Generalnie spodziewałem się większej destrukcji, ale w tym serialu nikt nie umiera.
Kolejna sprawa, to kolejny z kupki dropów.
Brigadoon do epizodu 18
Kreska paskudna, pomysły ecchi (po kiego muchomora?), dubbing eng nie do zniesienia (dlatego był drop, bo kto wytrzyma dialog jednej lektorki w 3 osobach?)
Ale po włączeniu napisów i japońskiego serial mimo paskudnej kreski okazał się genialny. To ma być dla dzieci? TO MA BYĆ DLA DZIECI?! Śmierć, niesprawiedliwość i wyklęci bohaterowie, do tego psychodeliczne stworki w kierownictwie świata i jeszcze trochę chichotu losu. Dajcie spokój, jak tylko coś dzieje się dobrze to lecimy 3 kroki w tył (lub dwa noże w plecy, krótkie, żeby dłużnej bolało) Mimo to akcja idzie do przodu jak głupia.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- dobra jeszcze nie widziałem aby głównej bohaterce wybili rodzinę , oślepili i oszpecili by ją potem prawie(?) zabić
W paru odcinkach, zasada ósmego odcinka z Gurren Laganna to pryszcz. Ale już wiem , po co tak na prawdę był program Apollo :]
*************edit*********
To się skończyło nie tak jak powinno, ale tak jak chciałem no i w dodatku było ostro do samego końca. Uwielbiam jak jest uzasadniona duża ilość krwi i tu było sporo. Największe minusy:
kreska
zbyt szybka regeneracja ludzi.(Podziwiam małe dziewczynki, które chodzą, mówią i nawet nie płaczą ani zbytnio nie krwawią, z wielka dziurą przelotową pod obojczykiem.)
Ja kce jeszcze raz!!!
---------------------------------------------------------------troll mode chrissmass edition--------
Nareszcie ktoś zmienił laya na odpowiedni :P |
|
|
|
|
 |
Keii 
Hasemo

Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 27-12-2011, 09:38
|
|
|
Kinówka K-ON!. Długa i zabawna, tak najlepiej można ją stresić. Jeśli znudziła Was seria, nie polecam oglądania filmu, ale wszystkim, którzy oba sezony k-ona oglądali z przyjemnością znajdą tu dokładnie to, co lubią. Robi też wrażenie od strony graficznej, widać, że budżet był spory. Plus jak zwykle, ze wszystkich piosenek bezdyskusyjnie najlepszy był ending. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
 |
|
|
|
 |
wa-totem 
┐( ̄ー ̄)┌

Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 28-12-2011, 20:49
|
|
|
A ja postanowiłem sobie "odpocząć" zwłaszcza po LOL 2 DEEP 4 U Mawaru Penguindrum (buuuuuuuuuuu!!!!!!!), i sięgnąłem po Dog Days które "przeskoczyłem" wiosną.
I się zdziwiłem, bo całość okazała się bardzo naiwna (niemal do bólu) ale bardzo strawna, a bohater NIE jest kolejną rozlazłą ciapą w typie Shu-i czy wczesnego Yukkiego. Cała reszta zaś jest tak nadmuchana absurdem, że na pyszczek wypełzł mi uśmieszek (▰˘◡˘▰)
Właściwie najmocniejszą stroną tej serii jest, o czym Costly nie wspomniał, obsada seiyuu - płci obojga.
Miyano Mamoru
Daisuke Ono
Norio Wakamoto (to jego badassowe zaciąganie~!)
Yui Horie
Ayana Taketatsu
HNNNNNNGzawa Kana ("Bakatte iuu hito ga baka~!")
Nana Mizuki
Mikako Takahashi
Kana Asumi (~de gozaru!)
...dawno tak doborowego castu nie było.
I w komplecie dwa "koncerty" Yui Horie, bardzo popowo-gwiazdeczkowe, ale wpadające w ucho.
I ledwo skończyłem, wybrałem się rozejrzeć w sytuacji... i się zdziwiłem. Wyniki sprzedaży są może nie rewelacyjne, ale BARDZO solidne, sporo ponad 2x Manabi line - solidnie w marginesie opłacalności. A wizyta na stronie serii skończyła się odkryciem wielkiego bannera - DOG DAYS第2期制作決定 - DOG DAYS dai ni ki seisaku kettei - czyli, sezon 2 mamy w drodze. Heh.
A do tego właśnie ogłosili, że będą dzielić się budką z filmem Nanoha A's na Comikecie 81... ikiteee naaa... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
 |
|
|
|
 |
kokodin 
evilest fangirl inside

Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 28-12-2011, 22:14
|
|
|
A ja sobie zakończyłem pewna serię o kałamarnicy. Ika Musume sezon 2 finał
No i gdzie oni schowali takie dobre odcinki w tej serii? Brakowało mi tylko "do zobaczenia za rok" :P Dejaw z pierwszego epka, boska prawda o treningu (zwłaszcza te noże) No i tradycyjnie podwójny odcinek z Tako Musume jako swego rodzaju mentorem. Ten odcinek nie był wcale jakiś przesadzony, ale był bardzo fajny , miły i w gruncie rzeczy śmieszny. Można powiedzie że uratował serię i narobił smaku na więcej.
Hana no Mahou Tsukai Marybell do epizodu 19 (o kurcze aż tyle tego widziałem)
Seria o koślawej , grubej i nadmiernie błyszczącej dziewczynce i jej gao-ującym przyjacielu. Pies jest boski , facet o imieniu wstążka, który je kocie chrupki i jeszcze ta kokarda na uchu. Moja ulubiona czarna dusza to jak do tej pory Vivian, małe , rude i niepoczciwe. Do tego sama kwiatowa wiedźma. Niby kwiatowa a czaruje jak zwykła mała czarownica. Mieliśmy też namiastkę smartfona z 1992 roku. Ogólnie bardzo przyjemna koślawa bajeczka.
Hatenkou Yugi do epizodu 6
To nie posiada wprowadzenia? Dwie linijki o wyrzuceniu z domu, porwanie gangstera jednym bang i już dalej wir akcji obecnej. Trochę to nie to czego chciałem, bo są tam czary i świat jest dość niedzisiejszy. Gdyby to była zwyczajna opowieść o dziewczynie wywalonej z domu przez ojca celem treningu (w świat dzisiejszy i bez supernatural) , bardziej by mi się podobało. Ale poza tym całkiem fajne opowiastki w stylu Kino's Journey. Zwłaszcza odcinek więzienny. |
|
|
|
|
 |
Tren 
Lorelei

Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-12-2011, 22:51
|
|
|
kokodin napisał/a: | To nie posiada wprowadzenia? |
Akurat Hatenkou miało tego pecha, że anime jest jedynie reklamówką mangi. Co za tym idzie scenarzyści wzięli losowe fillery i zrobili z nich anime. Natomiast manga ma ten problem, że została zawieszona akurat jak COŚ się zaczęło wreszcie wyjaśniać. >.>
W każdym razie wyrzucenie z domu w mandze też nie jest początkowo omawiane. I komiks zaczyna się od tego jak Rahzel zaprzyjaźnia się z Alzeidem. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
 |
MaDeR Levap 

Dołączył: 02 Sie 2011 Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2011, 22:45
|
|
|
Cube x Cursed x Curious. Hm... zmieszaj przypaloną Higurashi z niedogrzaną Madoką, dolej paskudnego sosu fanserwisowego haremu i otrzymasz C3. Wykryto też śladowe ilości dosypanego Bakemonogatari. Przyzwoicie wykrzywione obłędem twarzyczki, dziewczęta nie będące tym, na co wyglądają i czasem lekki art shift. Walki przyzwoite, przeciwnicy jeden bardziej szalony od drugiego, pomysły na przeklęte przedmioty niestety nie powalają oryginalnością. Końcówka rozczarowująco słaba. Summa sumarum, tylko 6/10 (tak, tylko nieco powyżej przeciętnej, bo pomysł miał IMO większy potencjał). |
_________________ Sanity is overrated. |
|
|
|
 |
vries 

Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2012, 12:43
|
|
|
W zasadzie kompilacja dość nudnego tygodnia, w którym udało mi sie obejrzeć całkiem sporo:
Gundam V - Tomino przechodzi siebie samego i stosuje poziom patetyzmu sięgający stratosfery. Oczywiście udowadnia wszystkim, ze przydomek "Kill them all" nie bierze się znikąd i uśmierca połowę obsady (choć to bardziej wina scenarzystów). Prawda jest taka, że uśmierca te fajniejsze postaci. Zastanawiałem się przez cały serial, czy plot-shield jest na tyle mocny, by ocalić kobietę-pilota w ciąży. Motyw gilotyny był beznadziejny jako straszaka przed złym imperium był marny. Bohaterowie byli nieciekawi, żabowate wersje Zaku również nie sprawiały dobrego wrażenia. Ale i tak najgorszy jest patetyzm: okrzyki w stylu "miałeś mi zrobić dziecko!" czy pośmiertna wycieczka motocyklem do domku na palach zakochanej parki wojskowych.
Ponarzekałem... co jest dobre? To mimo wszystko UC. Co prawda bez Zeonu to nie to samo, ale nie ma tragedii. Czuje się ten klimat. I tylko dlatego tak wysoka ocena:
5/10
Hell Teacher Nube - średni shounen. Mamy nauczyciela z magiczną ręką demona, który chroni swoich podopiecznych przed duchami. Jest to shounen bardziej po stronie komedii niż akcji. Najbardziej przywodzi mi na myśl takie tytuły w stylu Ranmy. Problem polega na tym, że nie dorasta temu tytułowi nawet do pięt. Fabuła jest epizodyczna. Postaci dość średnie. Oprawa nie powala. Ogólnie średnio, ale obejrzeć się da.
5/10
Saint Seiya - chciałem odświeżyć sobie Rycerzy Zodiaku. W zasadzie widziałem te same zalety i te same wady, co wcześniej. Marna fabuła, marne walki, średni bohaterowie i kiepska grafika. A z zalet? W zasadzie to taki typowy shounen, gdzie bohaterowie ciągle ględzą o przyjaźni, dowadze poświęceniu i takich tam. Niby oklepane, ale dla tego anime działa ok. Do tego dochodzi pomysł ze zbrojami. Połowa z nich jest nawet fajna: mam na myśli andromedę, feniksa i niektórych złych. Najbardziej śmieszy mnie głowa kaczki na hełmie Hyougi i okrzyki pojowe w stylu "Nebula Chain". Ogólnie kolejny średni tytuł.
5/10 |
|
|
|
|
 |
Keii 
Hasemo

Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-01-2012, 17:59
|
|
|
Natsume S4 #1
Stary, dobry Natsume, czyli to co znamy i lubimy. Chociaż szczerze przyznam, że od wszelkich "łuków" wolałem po prostu luźno związane ze sobą odcinki. Ciekawe jak długo będą bawić się z Matobą. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
 |
|
|
|
 |
shugohakke 
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 02-01-2012, 20:30
|
|
|
True Tears 08
Fascynuje mnie niesamowita dbałość o szczegóły w tym anime. Zwłaszcza zawartość tablicy podczas lekcji jest zwykle sensowna i nie ma tam głupich pseudonaukowych bazgrołów. Chociaż poziom matematyki jest zadziwiająco wysoki. Nie dalej jak cztery odcinki temu złapałem tam jakieś całki (niby tylko wielomianowe, ale np. w polskim programie liceum zdaje się nie występują), a przed chwilą niezwykle estetyczne przekształcenia zespolone (co chyba jest w programie, ale głowy nie dam).
Ech ta matma...
Man... Odcinek 10 zabił mi ćwieka. Po 30 minutach zorientowałem się, że Japończycy oznaczają dopełnienie zbioru nadkreśleniem (tak jak sprzężenie liczby zespolonej), a nie "primem" czy literką c. I nagle wszystkie tożsamości zaczęły się zgadzać. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|