Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 14-12-2012, 22:01
|
|
|
Fate/Stay Night 14-19
Ała... Oglądanie tego anime razem z osobą, która w nie nie grała jest prawdziwym treningiem cierpliwości (i nie spoilerowania).
Ale od początku widziałem smoka! I było to ciężkie przeżycie. Widziałem wszystkie trzy routy na raz. I było znacznie cięższe niż smok. Widziałem Sakurę w lateksowym stroju sado-maso...
Nie wiem czy dotrwam do końca tej drogi przez mękę, ale powiedziałem sobie jasno:
"Żadnego Fate Zero przed skończeniem FSN!"
No i mam za swoje.
Przede mną jeszcze finał. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-12-2012, 22:35
|
|
|
shugohakke napisał/a: | "Żadnego Fate Zero przed skończeniem FSN!" |
Ale za to pomyśl o ile piękniejsze będzie Enuma Elish w wykonaniu ufotable jak będziesz miał świeżo w pamięci wersję Deen :D |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 15-12-2012, 16:54
|
|
|
Toaru Majitsu no Index 12
Biedny Erwin... co oni mu robią? Dlaczego? W imię czego, pytam się? Ja wiem, że to lekkoduch i kobieciarz był, ale to jeszcze nie powód by tak się znęcać...
Edit.
do 14
Historia Misaki zakończyła się nie najgorzej, jednak czułbym się znacznie lepiej gdyby
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Akcelerator zwyczajnie sam się usmażył wielką kulą plazmy, która wymknęła mu się spod kontroli (a nie nagle znikła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, sic!) - byłby to rozwiązanie logiczniejsze, wygodniejsze dla fabuły i zdecydowanie bardziej poważne, ale to anime zdaje się unikać zabijania istotniejszych postaci (nawet Aureolusowi się upiekł, choć zgodnie z tym, co zrozumiałem powinien być martwy jak trup) dla zasady, że tak ma być i już... a szkoda.
|
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river...
Ostatnio zmieniony przez shugohakke dnia 15-12-2012, 21:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Gosunkugi
Voodoo Spike
Dołączył: 18 Mar 2009 Skąd: Furinkan Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2012, 20:39
|
|
|
Iketeru Futari - jestem już po 5 krótkich epkach i jak na razie bardzo mi się podoba. Dawno nie oglądałem komedii ecchi z takim banankiem na gębie. :D |
_________________ That fool Saotome! That fool Saotome! That fool Saoto-- |
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 16-12-2012, 01:52
|
|
|
Inuyasiek doczłapał u mnie już do epizodu 124 , w którym to z kolei jest jedna z najładniejszych piosenek w całej historii animowanego Inuyashy. Smutna ale ładna. Jako, że moimi ulubionymi postaciami są Rin i Kagura, nie był to jednak mój ulubiony odcinek. Chwilowo zrobiłem sobie przerwę, by naładować się emocjonalnie na następny odcinek, bądź zregenerować. W każdym razie jedyne co mi w tym serialu przeszkadza to przemycanie informacji dla idiotów. To znaczy , za każdym razem gdy pojawia się stary znajomy, któraś z postaci musi innych o tym fakcie powiadomić z dokładnością do jednej generacji wstecz. W każdym razie po kilku seansach nie męczy tak jak Ikkoku czy Ranma. A scenE na moście gdy Suikotsu chciał złapać Rin a Jaken jej bronił , uważam za jedną z najładniej zanimowanych w całym serialu :] wyszło tak płynnie i naturalnie bez zatrzymania akcji na gadanie.
W przerwie zabrałem się za zaległości. Serial o dresowym składzie obrońców czegoś tam w wielkich i niebezpiecznych robotach walcząc na n! frontów. Rinne no Lagrange jest dziwne. Fabuła jest bardziej zaplatana niż zmechacony sweter z pomponikami. Nadal po 9 odcinkach nie jestem w stanie powiedzieć kto jest sprzymierzeńcem czego. Ludzie na ziemi to chyba tylko jakiś eksperyment kosmitów. Wielkie roboty to ich zabawki, którymi pozwalają się nam bawić lub nie. Natomiast wojny w kosmosie wydaja się być jeszcze bardziej absurdalne niż te nasze ziemskie. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego czasem seryjne kostiumy bojowe, wyglądają standardowo inaczej. Zanikające plecy to też coś nowego. Ale z księżniczką przesadzili. Taki krój mundurka (tego pierwszego) w porównaniu do kombinezonu bojowego i reszty ubrań , pozwala wywnioskować, że w kosmosie jest deficyt materiałów na ubrania i o to cały konflikt. (poszło na płaszczyk króla a na spodnie/spódniczkę księżniczki już zabrakło) Coś czuję wielki faceplam zmierzający w moim kierunku. (kilka już za mną) |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 16-12-2012, 10:49
|
|
|
kokodin napisał/a: | Rinne no Lagrange jest dziwne. |
Tak mnie dręczy. Co znaczy ten tytuł? Rinne jestem w stanie przełożyć, ale tu robi Lagrange? (skojarzenia mam bardzo jednoznaczne, ale nie wyobrażam sobie takich powiązań) |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-12-2012, 22:02
|
|
|
Mobile Suit Gundam Movie I - postanowiłem sprawdzić, czy najstarsze Gundamy (w wersji limowej, bo do serialu brakowałoby mi cierpliwości) należą do tej klasyki, którą powinno się zostawić, by obrastała kurzem, czy też być może nadają się do oglądania. Póki co wrażenia mieszane. Mam wrażenie, że twórcy potrzebowali kolejnych iluś tam iteracji, by zacząć tę samą historię opowiadać w poprawny sposób. Widać to już we wprowadzeniu.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Mamy kolonię nakosmicznym zadupiu, która jest atakowana nie w wyniku jakiegoś planu, ale dlatego, że jednemu zwiadowcy Zeonu odbiła szajba (to jakoś dałoby się przeżyć, bo działania wojenne bywają bezsensowne). Główny bohater opuszcza schron, żeby coś istotnego przekazać pracującemu dla wojska Federacji ojcu. Po iluś tam minutach bezproduktywnego biegania widzi, jak pocisk wysadza odległy o kilkadziesiąt metrów samochód z jakąś wojskową szychą i z tegoż samochodu wylatuje książka, przelatuje te kilkadziesiąt metrów i upada tuż przy bohaterze. Zupełnie przypadkowo okazuje się to instrukacj obsługi Gundamów. Tak więc wokół walą się budynki, ludzie giną w wybuchach, natomiast chłopak pogrąża się w lekturze (zapominając, po co właściwie znalazł się w tym miejscu). Jak już się z nią uporał, to jeszcze większym zbiegiem okoliczności znajduje bezpańskiego Gundama (cała reszta była przewożona w cześciach i wojsko jakoś nie wiedzieć czemu nie interesowało się bronią zdolną powstrzymać wroga robiącego totalną rozpierduchę, więc chyba złożona wersja nie powinna tam się znajdować).
Z Rayem Amuro (głównym bohaterem) póki co trudno mi się identyfikować, bo zdażają mu się inteligentne spostrzeżenia, lecz jego traumy włączają się zupełnie nie w fazie z tym, co dzieje się na ekranie. Przykładowo słowa "To jest... wojna..." padają z jego ust nie w zetknięciu z ogromną liczbą poległych na kolonii, ale gdy akurat ma trochę więcej problemów z przycelowaniem w prawie bezbronnych (ze względu na przepaść technologiczną) przeciwników. Później odmawia walki (mimo że w swoim póki co niezniszczalnym Gundamie nie miał okazji czuć oddechy śmierci na karku, ani też nic nie zdarzyło mu się spaprać) nie przed misją, ale w momencie gdy jego pozbawieni takich dylematów znajomi (których teoretycznie chce bronić) akurat dostają w 4 litery, walcząc w nieporównywalnie gorszym sprzęcie. Bright (kapitan statku) jako ostoja zdrowego rozsądku sprawdza się lepiej w kolejnych częściach cyklu, choć może się jeszcze rozkręci. Póki co trzyma mnie jedynie wątek Chara (antagonisty z agendą odmienną od sił, którym służy).
tl;dr - spodziewałem się niezłej historii i bolesnej grafiki, jednak póki co jest trochę na odwrót. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 16-12-2012, 22:15
|
|
|
Rinne no Lagrange skończyłem draństwo, przez ovkę po drugi sezon i jakoś tak dziwnie się czuję. Z jednej strony wszystko wyjaśnili w sposób prosty i łatwy do zaakceptowania. Mało trupów, nie licząc bezimienne drony :P Happy end zło ukarane i ogólnie bajka. Z drugiej kompletny fail fabularny z doborem tego złego i jego popychadła na finał. Co prawda zły wyglądał na złego od samego początku, ale co z tego gdy był zwyczajnym szaleńcem. Dlaczego ktokolwiek go słuchał? W odniesieniu do strony technicznej Opening pierwszego sezonu i obydwa endingi były skopane, przynajmniej sposób rysowania postaci tak nierówny jak połamany grzebień. Poza tym stały recykling scen. Mam im bardzo za złe, że dresiki nie były strojem bojowym we wszystkich odcinkach. Mam im bardzo za niezrozumiałe dlaczego niebieska w bardziej oficjalnych scenach chodzi z gołym tyłkiem i nie tylko a w obskurnych mechach w spódniczce. Poza tym ruda miała za dużo na klacie. :P Serial jako całość dostaje ode mnie 3,5 na 5 Mam tylko głupie uczucie, że gdyby był to jeden 26 odcinkowy sezon, dostało by więcej :P
Inujasiek up to 132 Nadal fajne ale czuć w tych odcinkach filerowość. Bądź co bądź serial na parę ostatnich odcinków czekał kilka latek i wygląda to tak, jakby pani Takahashi nie wyrobiła się z finałem w czasie pierwotnej emisji (więc musieli zapchać czymś wykupiony czas) Festiwal szkolny był nawet ok, ale z kolejnych odcinków tylko kreacja Shippo jako dziewuchy była fajna. Poza tym cierpię z powodu małej ilości Rin.
edit~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hayate no Gotoku sezon 3 end
Nie tego się spodziewałem, ale w sumie mój domysł nie był aż tak daleki. Niemniej jednak koniec. I chyba czas najwyższy, bo cały serial był pełny przeżutej papki z Penguin Druma. Jabłko na czołówce było na szczęście mało istotne, zębatki bardziej. Niemniej jednak finał był znowu kompletnie udziwniony. Od drewnianej wiedźmy po pewną kreację estradową. Od nie-kiutnej Isumi po super-nie-znaną gwiazdę, która oczywiście jest na posyłki rodzinki Sanzein. Nie licząc drobnych i katastrofalnych zmian wyglądu postaci. Od strony fabularnej kompletny brak sensu z taką fabułą. Co prawda był jakiś wątek i nawet był prosty i zrozumiały. To z drugiej strony niepotrzebnie przejaskrawili początek i koniec a właściwie przeszli z odcinka na odcinek z nieśmiesznej komedii, na masakryczno-kryminalny dreszczowiec z masą dziwnych postaci. Takie traumatyczne wprowadzenie rodziców Nagi "bo tak". Nowe postaci, bo musi być kiutnie. Isumi nie była sobą . Wiedziała gdzie idzie, była wredna i porywcza, gdzie ta słodka dziewuszka egzorująca przez przypadek?
3 na 5 nic więcej. może nawet mniej
Inuyasiek do mojego ulubionego odcinka 162 :] Mrrru
Rin Rin Rin. Odcinek w całości poświęcony Rin i jej dziwnemu związkowi z Sesshomaru. Banda "rasistowskich" mnichów, oraz "głupie dzieci". Jestem w niebie bo tak lubię Rin jak mało kogo. Kwestie typu "mogę zawsze ukraść więcej" czy "bandyci są gorsi niż demony" i te piosenki. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 21-12-2012, 20:02
|
|
|
Już nie edit :P
Inuyasha Final Act eng dub epizod 1
Ogląda się to strasznie! Tłumaczenie kanciaste bez poprzedniego kunsztu. Za dużo mówią zamykając za mało sensu, plus powtórzenia. Kto ich uczył angielskiego? 2 prawie cała obsada jest ok, ale prawie robi wielką różnicę. Naraku, Inuyasha, Sango, Miroku, Shipo Kanna, Kagura, Goriomaru, Hakudoshi, Koga i chłopaki, Kikyo, Rin, Jaken ,Sessomaru, Sota, dziadek i matka oraz koleżanki Kagome nawet. Ale Kagome nie! Ona jest świeża i beznadziejna i tylko chwilami brzmi podobnie. Ona nie jest wkurzona ona wydaje głośne dźwięki (kiedy nie trzeba również) Totalny fail porażka i kompromitacja. Do tego Cox chyba dawno nie krzyczał, bo stracił pazur w głosie. Takie rzeczy się zdarzają ale nie głównym bohaterom! Co prawda były i dwie wersje duba pierwszego sezonu (animax i ocean ) ale kurcze jak można zmienić (prawie) tylko główną postać? |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Cepelia
Dołączyła: 03 Mar 2012 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 22-12-2012, 22:14
|
|
|
Mobile Suit Gundam: 0079 właśnie skończyłam.
Tak, jestem osobą bardzo cierpliwą i, tak, miałam dużo czasu tej jesieni (zawsze się znajdzie jakieś plus licznych zwolnień lekarskich).
Staroć jak staroć. Wiadomo, że grafika nie ta, ale to akurat nie przeszkadzało, skoro oczekiwań pod tym kątem nie miałam. Za to główny bohater jest z gatunku tych bachorów, które ma się ochotę udusić (zwłaszcza na początku). Plus biegające po statku rozwrzeszczane dzieciaki. Momentami to wyglądało jak jakaś (patologiczna?) rodzinka, a nie jednostka wojskowa.
Z kolei wątek Chara bardzo przypadł mi do gustu i prawdopodobnie tylko dlatego obejrzałam serię do końca. Ale ja zazwyczaj lubię "tych złych" :)
A, i chyba pierwszy raz widziałam w anime jak rosły facet strzelił kobiecie z liścia. Ale może ja po prostu mało widziałam. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 23-12-2012, 01:29
|
|
|
Po 13 odcinkach, czyli wszystkim co da się wyrwać obecnie z dubów Inujasia failnal ACTA (by VIZ Media) nadal czuję wielką złość. Co prawda przyzwyczaiłem się trochę to tej niedorobionej Kagome. To jednak nie wszystko inne mi się podoba. Po pierwsze Inuyasha i Sesshomaru. Aktorzy się zgadzają, głosy już tylko prawie Cox kompletnie zdziadział a Kave kompletnie nie jest sobą, bo stracił całą agresję i dumę a co pozostało to znowu zmęczony dziad. Poza tym tłumaczenie jest kompletnie bez polotu jak niegdyś to z animaxa w pierwszym sezonie: zero poezji, zero stylizacji, czyste klepanie. Przy dobrej grze Sango, Miroku i kilku innych starych dobrych głosów zwyczajnie czuje się dwa światy. Za każdym razem gdy wczuje się w ten lepszy klimat i zaczyna się lubić ten serial, znowu któraś ciamajda zechce się odezwać i człowiek się budzi. "To kurcze nie jest to! Zaraz, kto to był (lub miał być)"
IN Production i Ocean zrobili znacznie fajniejszą wersję niż MX Media LLC kiedykolwiek wtrworzy. łoj źle mi, jak ja tak nie lubię tandety.
EDIT***********************************************
Gall Force, krótko mówiąc wszystkie + 10 little.
Androidy są w pełni przystosowane do poświęcania się w imię ludzkości. Przynajmniej te dobre. Po tym czy się poświęcają czy chcą nas zabić odróżnia się czy są dobre czy złe :P Dodatkowo ludzie następują cyklicznie i losowa grupka rozbitków musi zostać sklonowana 3 razy aby ocalić ludzkość od ekstynkcj. Wiadomo to co kiedyś zebrało się przez przypadek musi w przyszłości być odpowiednie. New era jest już tak nie logicznie konsekwentne ze aż strach bierze. Nie wspominając już o Revilution, które jest po prostu inne tm i jeszcze te fryzury :P Generalnie ten cały bełkot ogląda się dosyć fajnie. Zwłaszcza, że będąc facetem wiem już że biblia kłamie. Solonoid stworzył kobietę a mężczyzna to potomek trzeciej rasy kosmicznego budyniu i kobiety. Wiem tez dlaczego na księżycu są kratery. Teraz wszystko jest jasne. Tego nie można brać zbyt poważnie, fanserwis ogranicza się do pryszniców a ale akcja jest dosyć intensywna i fajna, zwłaszcza Rhea i Earth Chapter. Całkowicie się też zgadzam, ze człowiek to głupia małpa , która w genach ma autodestrukcję. (Rzym, Krzyżacy, Destruction Derby)
6 ostatnich odcinków Inuyashy Fnal Acta. Tym razem nie było to oglądanie na bieżąco i chyba nawet dawno już widziałem finał. Szczerze to kiedyś nie podobał mi się sposób dokręcenia zakończenia. Że za krótko, że odcinki się źle łącza, że Tokijin świeci na zielono Olbrzymie zakładki w odcinkach na koniec ostatniego odcinka itp. Ale jakoś teraz gdzieś to wszystko wsiąkło. Bo i całość wydawała mi się bardziej płynna i nawet nie przeszkadzały mi drobne niedoróby. Design postaci pozostał (fakt kreski ścieniały) muzyka spoko, ekrany tytułowe i klimat, jedyne co mi zabrakło to "Change The World" na koniec i by było super. Czołówka finala była jednak zbyt hałaśliwa. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 28-12-2012, 00:08
|
|
|
Zacznijmy od aktualnego odcinka:
Saint Seiya Omega 38 - Czyli Eden w końcu wkracza do akcji. Nawet daje radę jako kontynuacja Ikkiego. Jest tak samo paskudnym przypakiem. Ikkiego w Omedze zresztą nie ma, bo byłby zbyt fajny. Dla przypomnienia w Hades-sadze nie męcząc się szczególnie rozwalał trzech generałów, gdy reszta miała kłopoty z szeregowcami. Cóż, Edenowi trochę do fajności Ikkiego brakuje, ale daje radę.
Devil Hunter Yohko - OVA zalegały na dysku od dłuższego czasu. Magical girls dla facetów z cyckami podczas transformacji i sceną łóżkową w pierwszym odcinku. Czy to jest dobre? Nie. Fabularnie bez ładu i składu, ze średnimi postaciami i takim sobie wykonaniem. Z drugiej strony to komedia akcji w starym stylu. Osobiście lubię ten gatunek. I chyba tylko dlatego tak wysoka ocena: 4/10.
A teraz coś ciekawszego:
HeatGuy J - od czasu do czasu trafiam przez przypadek na jakieś anime, którego nie widziałem a widzieć powinienem. Tym razem mamy do czynienia z cyberpunkiem i do tego postapo. Połączenie dobre. Fabuła jest taka, że głównie bohaterowie: Daiske i jego android (zwany w tej serii Maszyną) J należą do jednostki zapobiegania przestępstwom. Takie ABW na małą skalę. I w zasadzie każdy epizod to osobna historia, ale część zdarzeń ma swoje konsekwencje później, więc nie można nazwać anime całkowicie epizodycznym. Świat jest taki sobie, na początku dość niezrozumiały, później jest częściowo wytłumaczony. Fabuła jest taka sobie. Nie ukrywajmy część zdarzeń jest wyolbrzymiona, cześć zdarzeń mało realistyczna (oszczędzamy na amunicji, a nie na naprawach skomplikowanego androida). Trzeba przywyknąć. Wykonanie jest takie sobie. Ponoć. Mnie tam się podoba. Co prawda do pokazania miasta często autorzy korzystają z tych samych kadrów, ale mnie to nie przeszkadza. Za charadesign odpowiada ekipa z Escaflowne, więc znów dostajemy nosy. Tym razem jednak nie aż tak bardzo kwadratowe. Kreska z drugiej strony przypomina też Terra e. Sam MC jest młodszą wersją Cobry. Co zabawne z charakteru również jest młodszą wersją Cobry i to wyczyszczoną z wad tego osobnika. Innymi sowy jest luzakiem o dość łagodnym usposobieniu. Nie ma wad typowych dla MC: nie goci się w kątku i nie zamartwia światem. Jest całkiem fajny, co nie często się zdarza. Co więcej, reszta bohaterów również jest całkiem niezła. J od czasu do czasu rzuca jakimś sloganem o tym, co powinni robić prawdziwi mężczyźni, a Kyoko narzeka na nieoddane raporty i zużytą amunicję (która obciąża kieszenie podatnika). O ile spójność i logika fabuły są takie sobie, to same historie są całkiem wciągające, jeśli przymknie się oko na niedociągnięcia. Co więcej świat ze sporym udziałem mafii z prawdziwego zdarzenia (czyli zajmującej się w sporym stopniu legalnym biznesem) jest czymś świeżym i ciekawym. Podsumowując, mamy tu anime ze sporym potencjałem, świetnymi bohaterami, moim zdaniem przyzwoitym wykonaniem i sporą dawką niedociągnięć. Pytanie brzmi, czy te niedociągnięcia przeszkadzają w odbiorze całości? Mnie nie. Ogólnie jest to anime warte obejrzenia. Taki zapomniany rodzynek (mniej niż 70 ocen na Tanuku). Ocena może za wysoka, ale brakuje porządnych tytułów w tym gatunku: 8/10 (Psycho Pass może się schować) |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-12-2012, 01:11
|
|
|
K 13
Podobało mi się. Miałam jeszcze lekkie obawy, że na koniec wsadzą jakieś deus ex machina, ale szczęśliwie zakończenie było według mnie idealne jak na tą serię. I ten śnieg na zakończenie~ I przyznaję, że piosenka przy napisach końcowych strasznie wpadła mi w ucho. Ogólnie, to dobra seria była.
Poza tym zapowiedziano drugi sezon i o ile nie spróbują w nim
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wskrzesić Shirou,*
to oczekuję całkiem ciekawej serii, zwłaszcza że część wątków drugoplanowych pozostała otwarta i można by je wykorzystać w kontynuacji. Zwłaszcza, iż można uroczo skomplikować sytuację dając którejś ze znanych postaci
- Spoiler: pokaż / ukryj
- moc któregoś ze zmarłych królów. I nie wiem czy to możliwe, gdy jest się obecnie członkiem klanu, ale przez moment wyobraziłam sobie jaki wspaniały chaos by wybuchł gdyby nagle Fushimi z woli kamiennej tablicy okazał się być nowym Czerwonym Królem. On tak by nienawidził siebie samego za to i większość Homry chętnie by mu w tej nienawiści potowarzyszyła.
* dobra, wiem że spróbują, ale pozwólcie mi mieć nadzieje |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 30-12-2012, 20:13
|
|
|
Ghost Sweeper Mikami - ugh... troche katowałem tą serię. Powtarzalna z takimi sobie bohaterami i stosunkowo mało śmieszna. Raczej nie polecam, ale obejrzeć się da. 4/10
Teraz katuję kolejne serie Sailorek... |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 30-12-2012, 22:13
|
|
|
Rok z Poyo zakończony oraz ostatni odcinek też. Pięciominutówka pięćdziesięcio odcinkowa, no plus dwa. Ale było miło nawet jeśli z tych 5 minut większość stanowiły okładki.
Ostatni epizod mógł by mieć tytuł Poyo come back i może nawet miał ale to jest coś co zawyć musiał bym razem ze wszystkimi fanatykami kotów kulisto pomarańczowych.
Sensu to nie ma ale to normalne. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|