Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 08-02-2009, 15:56
|
|
|
Wczoraj przed snem obejrzałem, dla odmiany po largoidalnej "Excel Saga" piroidalne "Kanon" (wersja z 2002 roku), pierwszy epizod. W końcu się dowiedziałem, kim jest ircowe alter-ego Totema >] . Minase Nayuki jest śliczna. W ogóle postaci są śliczne.
A co do ES...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Dotarłem do 10 epizodu. Z Menchim (aka "jedzenie na czarną godzinę").
Zdążyliśmy przewinąć się przez dramat społeczny (Excel jako "hakerka" odczytująca plik w... MS Excel XD . Do tego widać, w jakiej epoce to anime powstawało - na pulpicie widać było ikony Windows 98...), dramat surwiwalowy (w czasie którego do trójki sąsiadów Excel dołączyła dziewoja, która coś mi się kojarzy z megatokyową Eriką), komedię romantyczną (lord Ilipalazzo grający w Visual Novel (czy jak się ten rodzaj gier nazywa...) XD . Kod: | 1. Zignoruj, 2. Dotknij, 3. Zabij <- | XD). No i nie zapomnijmy o horrorze, gdzie słodziutkie puchuu grały rolę monstrów rodem z ósmego pasażera Nostromo XD . Ciekawi mnie, do czego jeszcze się przyczepią... XD |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 08-02-2009, 18:26
|
|
|
Zettai Shogeki Platonic Heart 3-4 - trzeci odcinek tego kretynizmu przyniósł walkę z trzema siostrami - policjantką, pielęgniarką i gejszą, zaś czwarty - z klonem Card Captor Sakury w wersji maido - idola. Poza tym wiele wskazuje na to, że na piątym moja udręka się skończy, bo seria wydaje się nie mieć więcej. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 08-02-2009, 20:29
|
|
|
Dawniej myślałem, ze Gurren Lagann, był oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Jak się okazało to nie była do końca prawda. Gainex wzorował go na swoim wcześniejszym trochę gorszym dziele - Gunbuster II. W skrócie mamy tu dziewoje walczące z kosmitami o przetrwanie naszej kochanej planety. I jest bardzo podobnie do GL (tej drugiej części serii).
Zresztą spójrzcie sami jak wyglądała wcześniejsza, kobieca wersja Kaminy/Simona.
http://img5.anidb.net/pics/anime/18341.jpg
Uderzające podobieństwo (no dobra, nie do końca. Ale jakoś niesamowicie mi się te postaci kojarzą).
Obejrzałem też pierwszą część Gunbustara. Też jest dość zabawna, ale robiona w innej konwencji. Ale już tu mamy dumnego niezniszczalnego robota. Ale ta część jest bardzo niedorobiona. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 08-02-2009, 21:17
|
|
|
Kontynuując oglądanie seriali Lost universe i Saber marionette j to x dotarłem do końca obu tych serii. Wrażenia są jak zwykle bezcenne :] ale troszkę ich uszczknę żebyście mieli trochę bezsensownych linijek do przeczytania.
Zacznijmy od młodszego o kilka miesięcy dzieła. W j to x można wyróżnić dwie części: bezsensowną i fabułę właściwą. Ta pierwsza składa się z luźno powiązanych nudnawych i schematycznych historyjek.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- dlaczego strażom pałacowym odebrano osobowości to ja nie wiem.
Jednak niektóre z nich mają swoje konsekwencje w dalszej fabule. Druga część to otwarta wojna japolandji z doktorem Hessem, w której to nasze kochane robocice ostro obrywają.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Co niesie ze sobą prawdziwe załamanie osobowości Otaru
W całej serii tylko ostatnie 2 a raczej półtora odcinka przypomina harakterem pierwszą serię. Moim zdaniem cała reszta jest zbyt poważna i napuszona w stosunku do pierwszej serii lub nawet przedzielającej je ovki . Nie mam też dobrej informacji dla miłośników dubbingu. Obsada dubbingu każdej z serii jest kompletnie inna niż pozostałych (może oprócz Lime ale nie chce mi się sprawdzać) i to niestety w tak perfidny sposób, że to słychać nazbyt wyraźnie. Nawet nie starali się zgrać z poprzednią serią lub nawet uzgodnić tłumaczenia.
Ten drugi serial Lost universe obejrzałem dla przypomnienia sobie co to było. Nadal czuje się oszukany z powodu istnienia "Wersji ADV films" openingu i endingu które są znacznie brzydsze od oryginalnych. Więc najczęściej wersja dual audio tego serialu cechuje się właśnie schrzanionymi animacjami "okładki" odcinków a w środku schrzaniony jest tylko dubbing :]. Dodajmy że jest AŻ tak schrzaniony że aż miło się z tego pośmiać. Nieartykułowane dźwięki piski kaszle dziwne nienaturalne chichoty i mlaskanie. A poza seplenieniem i innymi kreskówkowymi dźwiękami można tam nawet wyłowić drobne przekleństwa duberki głosu "Canal Volfield" :] Dla mnie bomba 2 w jednym.
Akcje jest oczywiście połączeniem typowych slayersów, czyli walki dobrych łotrzyków z maksymalnie złym złem które chce zniszczyć świat ludzi, z raczkującymi animacjami trójwymiarowych walk kosmicznych i dość realistycznym wyglądem zniszczeń statków.
Czyli taki kompletny śmietnik gatunków.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Moim skromnym zdaniem powinni nakręcić kontynuacje w której zwalczają te 2 pozostałe złe "zagubione statki" których nie było jeszcze nawet na ekranie a o których jest wyraźnie mowa w ostatnim odcinku. Jestem ciekawy czy porwali by sie znowu na tak doskonały dubbing :]
|
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 09-02-2009, 01:53
|
|
|
Natsume Yuujinchou odcinek 1 - i pierwsze moje odczucie: będzie dziecinnie. I nie dlatego, że główny bohater jest nastolatkiem ale przez dowcipy, które do tej pory się pojawiły. Niestety w Natsume Yuujinchou od razu trzeba zaakceptować fakt nadzwyczajności chłopca, nie dostałam póki co żadnego wytłumaczenia dlaczego tak jest, czemu właśnie w tym pięknym graficznym świecie jest czas na takie ducho - demony. Pozostałe takie informacje na bank będą podawane w kolejnych odcinkach, ale zapowiedź mości kota, że pomoże biednemu chłopaszkowi jakoś nie napawa mnie optymizmem. Zwłaszcza jak na koniec pojawił się patos z cyklu wzruszjących i pokrzepiający serce. Coś mi się wydaje, że po prostu dalej pooglądam sobie przefajne historyjki duchów z przecudownym podsumowaniem. Nie wiem czy ja się nadaje takie rzeczy...Myślałam, że to będzie bardziej poważny tytuł, może coś na kształt Mushishi - ale póki co muszę się pozbierać po dawkach niskiego lotu dowcipu i straaasznym patosem, który zabija mi chęć na dalsze oglądanie..
A ten...Skoro kot ma znaleźć się w posiadaniu tej Księgi po śmierci naszego bohatera - to czemu nie zmówił się z tym demonem? Demon zabiłby chłopca, osiągnął swoje, a i kot miałby to, co pragnie - po co więc aż tego 13 odcinków, do których nie wiem czy jest się sens przekonywać? |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2009, 10:54
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | Natsume Yuujinchou odcinek 1 - i pierwsze moje odczucie: będzie dziecinnie. |
Wybacz, ale aż się przykro robi, czytając coś takiego...
Skip Beat 18 - czyli jeden z moich ulubionych rozdziałów czas zacząć!
Pierwsze spostrzeżenia - wygląd Shoutaro, hah do twarzy mu w skórze diabła, chociaż trochę go przekoloryzowali. Następnie Kyoko - właśnie tak ją sobie wyobrażałem w kolorze, do tego charakterek, coraz bardziej przypomina obecną, mangową Kyoko, czyt. nabrała doświadczenia, nauczyła się już trochę własnego aktorstwa i umiejętnie z tego korzysta. Odcinek mi się podobał, aczkolwiek jak zwykle urwali go w najlepszym momencie. W końcu robi się ciekawiej, szkoda tylko, że anime się skończy zaraz po tym jak historia zaczęła się rozkręcać... |
_________________
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 09-02-2009, 17:28
|
|
|
Paweł - czemu zaraz przykro? :) Fakt, może użyłam za mocnego określenia. Sprawdziłam więc swoją toerie i "dojechałam" do 6 odcinka Natsume Yuujinchou. I faktycznie, troszkę zmieniłam zdanie o tym anime. Pewnie za sprawą openingu - jest czarujący, strasznie potęguję moją tęsknotę za wiosną, a także przywołuje wspomnienia o Honey and Clover...Co dalej hmm poczułam już troszkę klimat serii, może nie jest ona dziecinna - ale nie jest to tytuł do końca w moim guście. Brakuje mi tu czegoś bardzo...Może troszkę polotu, czegoś głębszego?! Bardzo mi na pewno przeszkadza, że pewne wnioski po skończeniu danej odcinkowej fabuły, są zbyt szeroko rozpisane. Za dużo zdań no...Pewnych rzeczy nie mówi się w dużej ilości, bo wystarczy pare obrazków, pare spojrzeń i człowiek odbiera dane emocje bardziej niż słowa. Dobitny przykład np. po co w jednym z odcinków jest tyle podsumowania o samotności: samotnośc to ból. Wielki ból. Samotność jest najgorsza itp. itd. Gdyby to się skończyło na jednym zdaniu pewnie wczułabym się troszkę w sytuację, ale nie lubię gdy ktoś mi tak nachalnie wrzuca całe wnioski do głowy. W 5 cm na sekundę wystarczyło czasami jedno zdanie, a dalej magicznie podziałała wyobrażnia i serce. Nie lubię po prostu takich rzeczy i dlatego pewnie Natsume Yuujinchou nie będzie dla mnie wybitne. Ot ciekawy klimat, miłe obrazki wiosny, miły chłopaczek - głębi poszukam więc w następnym tytule. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2009, 17:57
|
|
|
W sumie to nie wątek od wymiany poglądów na temat danej serii, ale jak już zacząłem, to dokończę.
Miałem na myśli tylko i wyłącznie stwierdzenie "dziecinny", nigdzie nie pisałem, że jest to dla mnie seria wybitna. W gąszczu innych serii o życiu codziennym/szkolnym nastolatka, użycie terminu "dziecinny" w przypadku Natsume po prostu uważam za krzywdzące. To nie jest historia o problemach stanikowych, czy innych takich, których pełno w seriach o dorastających młodzieńcach. Natsume właśnie jest wybitnie dojrzały jak na swój wiek, a cała seria ma harmonijny i refleksyjny charakter. Fakt, sposoby odbioru świata przedstawionego mogą być różne, mnie tylko gryzie stwierdzenie, którego użyłaś, szczególnie że opis dotyczył bodajże pierwszego odcinka.
W komentarzu do serii napisałem dokładnie coś podobnego, że czegoś mi w serii brakuje, pod każdym innym względem było naprawdę w porządku. Jednak z tytułów o nastoletnim bohaterze, podejście w Natsume Yuujinchou, naprawdę jest wyjątkowe i przy tym wcale nie musi nudzić. |
_________________
|
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 09-02-2009, 19:54
|
|
|
Casshern Sins ep. 19 - No, to chyba było maksymalne natężenie angstu, jakie ta seria może zaprezentować, a kto na nią choć rzucił okiem, ten wie, że to mówi baaardzo wiele. Najbardziej zaskakujące jest to, że tym razem to Lyuze, a nie główny bohater się goci - kto by pomyślał, że w porównaniu do niej Casshern może wypaść niemal... optymistycznie? Odcinek w ogólnym rozrachunku smutny, romantyczny i całkiem dobry. Mogę nawet rzec, że powoli wracają do poziomu z pierwszej połowy serii, ale co się nawściekałam przy słabiutkich odcinakch 14-17 to moje. Oby tendencja wzwyżkowa się utrzymała, zwłaszcza, że powoli dochodzimy do konkluzji i ja nie chciałabym przeżyć największego zawodu w historii mojej styczności z anime. Grafika trochę się już poprawiła, nawet jeżeli daleko jej do "czasów świetności". Za to jeżeli jeszcze raz usłyszę "Sky" albo inne "A Path" w końcówce odcinka, to mnie szlag trafi. Owszem, piosenki są bardzo ładne, ale nie mam ochoty słuchać ich w każdym jednym epizodzie i psuć sobie wrażenia, tak jak to się stało ze "Sky" po fatalnym jej użyciu w 17-stce. A tak chciałam dać muzyce 10...
Skip Beat! ep.18 - jak odbierałabym anime, gdybym przed jego obejrzeniem nie znała mangi na pamięć? Odcinek sam w sobie dobry, trudno się nie uśmiechnąć oglądając Kyouko, która z "anielskim uśmiechem" odgrywa swoją scenę z Shou (...a wszystkie jej Demony mają skrzydełka i aureolki...). Z drugiej strony fatalna kolorystyka i jeszcze gorsza muzyka potrafią skutecznie obrzydzić seans. Panie Miyano, jest pan świetnym seiyuu, ale niech pan już nie śpiewa... I dlaczego Shou, w jakimkolwiek stroju by nie był, zawsze wygląda lepiej od Rena? Jakoś mi się to w głowie nie mieści. Przynajmniej nie wycięli po raz kolejny linijek Yashiro. Skip Beat bez niego to nie to samo. |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 09-02-2009, 22:09
|
|
|
Natsume 2, 6
Aż muszę coś napisać o tym... Mamy dwuodcinkowy wątek! Nowość! I historyjka całkiem ciekawa. Dziewczę ma poważny problem, tylko...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wmieszała w to przez przypadek Natsume, któremu od "tej" pory grozi śmierć przez pożarcie (tak samo jak owej dziewoi). I pod koniec odcinka pojawia się youkai, którego oboje szukają i... Natsume znika. Cóż, zobaczymy xD
-I pomysł Nyanko-senseja z wróbelkami był... zabójczy...
Bardzo fajny odcinek i... cliffhanger.
KWIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIK
Prayers - właśnie obejrzałam coś takiego... To było tak zabójczo głupie, że aż nie wiem od czego zacząć:
-młodzież japońska się zbuntowała, zagrabiła Shibuyę i zrobiła z centrum własne państwo - żeby nie było, niezły burdel tam mają...
-ludzie toczący muzyczne pojedynki, by się pozabijać... coś pięknego...
-mała sierotka, która nic nie pamięta i pasożytuje na głównym bohaterze (oczywiście POSIADA ukryte moce, które... nie no nie będę psuła zabawy xD
-stado zmutowanych ludzi, którzy mają opanować Shibuyę... i członkowie Tajemniczej Sekty w pelerynkach z kapturkami surfujący po sieci - coś cudnego!
Polecam xD
Nie mogłam się powstrzymać...
Podobieństwo?? Ależ skąd...
P.S. Moshi, powodzenia w recenzowaniu tego chłamu xD |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
Ostatnio zmieniony przez Enevi dnia 10-02-2009, 00:48, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 10-02-2009, 00:15
|
|
|
Quack, Ciuciu skończone! Bardzo, bardzo sympatyczna seria, a przy tym naprawdę niezła fabularnie, z ładną grafiką i przepiękną muzyką. Motywy które straszliwie mi się spodobały mógłbym dłuuugo wymieniać, zwłaszcza że w okolicach końcówki ich jest ich jeszcze więcej, niż na początku. Odnośnie zakończenia - jedno zastrzeżenie:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Smutne było, choć niby szczęśliwe. Buu. Liczyłem, że jednak Kaczka i Fakia będą razem (co, swoją drogą, jest czymś niesamowitym i świadczy o tym, jak można się przywiązać do bohaterów - nie pamiętam, kiedy ostatnio tak zirytował mnie niedokończony pairing). No i niby są, ale jednak Kaczka kaczką pozostała, więc nie do końca... No, ale przynajmniej Neko-sensei doczekał się upragnionego mariażu.
A po Tutu, Gundam 00 2, odcinki pierwszy i drugi.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Na IRCu już mi zaspoilerowali, że to fioletowe, klon Tierii, też jest płci męskiej - nie powiem, zdziwiłem się. Ale mówi się trudno i ogląda się dalej. Tieria ma znowu problemy ze swoimi uczuciami - pamięta jeszcze, jak to wzdychał do Lockona, a tu pod nos podsuwają mu drugiego, równie przystojnego. (H)Alleluja siedzi na kozetce, związany "na psychopatę" i usiłuje być mroczny, ale jeszcze trochę będzie musiał poćwiczyć. Ale i tak najlepszy z wesołej gromadki pozostaje Setsuna F. Seiei - jego sposób przedstawiania się (na baczność, z tym swoim Spojrzeniem, Którym Można Zabijać i wali prosto z mostu: "Cześć, twoja dziewczyna jest z Celestial Being") - po prostu boski. Ach, Zue Czerwone Gundamy są nieekologiczne. Tak, można się było spodziewać po tych świniach z Federacji.
|
_________________
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-02-2009, 00:21
|
|
|
Soul Eater 43
Jak na fillery to jest całkiem nieźle, a dobre fillery nie są zue. Przynajmniej mam okazję zobaczyć bohaterów SE od trochę innej strony (np. Chronę, po której w mandze od dłuższego czasu ani widu, ani słychu, bo dała dyla, a w anime jakoś stara się wyjść na ludzi). Fajny odcinek, przyzwoita walka Kida.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ciekawe tylko, co to za demoniczne narzędzie, które znalazł Kiddo.
Hm, a w następnym odcinku wizyta w kryjówce wężowej wiedźmy – będzie ciekawie! |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 10-02-2009, 00:46
|
|
|
Skończyłam Baccano! Ach zdecydowanie moja ulubiona para to Miria i Isaac. Scena pod koniec 13 odcinka rozbawiła mnie do łez, chyba najlepsza ich akcja xD Tak poza tym to anime bardzo dobre, ma świetną muzykę i dość fajnych bohaterów. A dzięki pomieszanej chronologi z przyjemnością obejrzę jeszcze raz^_^ |
_________________
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 10-02-2009, 01:06
|
|
|
ale się w clannadzie porobiło. Dlatego w ramach odpoczynku oglądam Kanokon. Furry porn zawsze w cenie^^ |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Lukey
Dołączył: 09 Lut 2009 Skąd: Białystok Status: offline
|
Wysłany: 10-02-2009, 19:55
|
|
|
Wczoraj zaczalem ogladac Kurokami- niedawna chyba produkcja, wlasnie skonczylem czwarty epizod i poki co nie mam powodow, by zaprzestac ogladania. No i z rana finalnym epizodem skonczylem po raz enty cieszyc oczy seria Aoki Densetsu Shoot! <(^.^)> |
_________________ If I could only reach the sky, I would...
Oh, If I could only reach the sun, I would...
I would like to come back. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|