Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Azariel
Muad'dib
Dołączył: 25 Mar 2007 Status: offline
|
Wysłany: 29-03-2009, 13:59
|
|
|
vries napisał/a: | to Ga-Rei Zero jest robione na podstawie prequela Ga-Rei |
poprawie sequela.
Casshern Sin - koniec - Na bardzo wysokim poziomie zakończenie nie głupie. Grafika troche poszła w dól pod koniec ale mam nadzieję że na DVD/Blue-Ray to poprawią, tak jak to się dzieje w wypadku CG R2(można sobie porównać obejrzeć odcinek 20 z DVD i z TV, bardzo widać różnice, ale to nie na temat. Obejrze jeszcze raz ale jak będę miał HD 1920:1080, znów będę walczył z komputerem by płynie poszło:P. |
_________________ Fragile existence, Between world's of souls
Struggle for tommorow, Grabed by a link of hope,
Simply eaten by desire of life. |
|
|
|
|
AiMia
Dołączyła: 28 Mar 2009 Status: offline
|
Wysłany: 29-03-2009, 20:11
|
|
|
Zaczełam oglądać Da Capo II :) (Bardzo fajnie się zapowiada)
Obrazek z DaCapo
I Oglądam Naruto shippuuden :) (polecam)
Obrazek z Naruto Shippuuden
Proszę nie wstawiać obrazków do postów w tematach do tego nie przeznaczonych - forum to nie imageboard. Na przyszłość proszę stosować znacznik
i wstawiać odnośniki.
IKa
Zua Biuokratka |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 29-03-2009, 22:36
|
|
|
Oglądając ovki Ranmy dokonałem dziwnego odkrycia. Mianowicie na dubowanej wersji drugiego openingu serii ova jedyną osobą która potrafi śpiewać i ma głos był(a) Ranma, jednak w japońskiej wersji piosenki Ranma była jedyną osobą której głos do śpiewania się nie nadawał lub raczej był trochę poza tonacją :]. Co z resztą dobitnie pokazano w odcinku świątecznym. Tam jednak Ranma fałszował nawet gorzej niż w oryginale gdzie tylko wyglądem okazywała niechęć do śpiewania a dźwięki wydawała dość czyste.
Wydaje mi się to dziwne a za razem ciekawe jak skrajnie mogą się różnić dwie świetne wersje językowe tego samego anime jednocześnie nie tracąc względem siebie. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 29-03-2009, 23:42
|
|
|
Ride Back 12
Heh... Szkoda. Niestety, moje obawy się sprawdziły i wyszło jak wyszło. Seria miała niesamowity potencjał, naprawdę. Wiedziałam, że ekranizując zaledwie połowę (zakończonej!) mangi, twórcy robią błąd, ale jednak liczyłam na coś więcej. Zakończenie może nie jest słabe, jednakże ani nie powala, ani nie zachwyca, ani nie zadowala. Zdecydowanie czegoś brakuje i myślę, że to "coś" jest w ciągu dalszym, ale raczej nie będzie drugiego sezonu... Ogromna szkoda. :( Ale pomarzyć zawsze można. |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
|
|
|
|
|
Chatoyant -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-03-2009, 01:10
|
|
|
Lila napisał/a: | No co ty, napisz coś więcej, np: co sądzisz o serii... |
OK, wyimaginowałam sobie, że jak podam te tytuły, to wszystko będzie jasne i sentencja dobrze zakorzeniona w mentalności gatunku ludzkiego, która brzmi "słów mi brak (pozytywnie!)" będzie czymś więcej niż dobrze spełnionym obowiązkiem.
(- Myliłaś się.
- O.K.)
Hm, zacznę od procesu oglądania Kino no Tabi: The Beautiful World, bo to w sumie pierwsze anime, które widziałam w tym rzucie - a taki rzut w związku z oglądaniem anime to ja miałam za czasów dawnych, mojego zainteresowania produkcjami podobnymi do Sen to Chihiro no kamikakushi mianowicie. Po pierwsze, podoba mi się pomysł wykorzystania motywu takiego jak podróż dla uczynienia z każdego odcinka odrębnej historii, historii "samej w sobie" :); historii zamkniętej, immanentnej, hermetycznej. Jednak - na pewnej płaszczyźnie połączonych - i nie mówię tutaj o czynniku takim jak miejsca akcji, akurat dla mnie to nie jest najważniejsze; po prostu - IMHO - każdy odcinek mówi o sprawie, która znajduje się w pewnej konstelacji, wyższej strukturze formalnej, a już zwłaszcza treściowej. I nie trzeba wcale zostać wojownikiem na polu postmodernistycznej literatury/kina (hm, postmodernizm form w anime...) czy nawet we wczesnym dzieciństwie siłować się z tą zabawą, polegającą na wrzucaniu w plastikowe pudełko równie plastikowych, różnistych pod względem kształtów, klocków (i tutaj nie chodzi o freudowską interpretację Człowieka), by to zauważyć. Krótko mówiąc: zajefajną formę ma to anime. Jak wiele współczesnych dobrych powieści. Jak Infinite Jest Davida Fostera Wallace. Jak Trójkąt Sierpińskiego - o, to akurat może nie. Więc - bez magicznego myślenia, dobrze, że jest taka ciekawostka jak anime w formie na modłę nie spotykaną w swoim gatunku (zaczynam powoli zauważać, iż to, czy anime jest dobre, zależy od tego, w jak bliski optimum sposób twórcy złamali dane konwencje, tutaj: charakterystyczną dla Anime strukturę formy) - a obecną wszędzie w naszej jakże uroczej postmodernistycznej kulturze. I tak, jak nasza pełna uroku kultura postmodernistyczna jest dla nas nudna, tak obecne jej ślady w anime mogą stać się c-i-e-k-a-w-e. Eh.
Hm, nawet nie zdziwiłam się widząc w głównym bohaterze swoje alter ego. :) Skąd uśmieszek? Mam tak z większością bohaterów obrazów, którzy mają dystans do niemal wszystkiego - w tym nie tylko ludzi i świata, ale też siebie. Podróż na motocyklu, celem której poznanie - też wszystkiego. Dwa ostatnie zdania znaczą to samo. Tak, dla mnie to jest bezpretensjonalne w tej specyficzności anime. Nie potrafię powiedzieć, co jest tą przyprawą, która jednocześnie każe popatrzeć na siebie jako widza owego z lekkim wstydem, speszeniem - niemal jak, gdy robisz coś, gdy nikt Cię nie dziwi i zorientujesz się w tym ostatnim, zwłaszcza, gdy to, co robisz, to grzech (grzesznicy). O.K., formy omówienie odfajkowane, takoż treści - mogę wracać do seansu. "Adios, kowboju..." (taaa, jestem po pierwszym odcinku Cowboy Bebop i w jak najlepszym nastroju do kontynuacji serii; BTW:
- Ale mnie wzięło na anime. Chociaż, nie warto się w to wciągać.
- Heheh, wieczny dylemat.) |
|
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 30-03-2009, 13:30
|
|
|
Sketchbook full color's
Jestem gdzieś bliżej końca niż początku serii, a ciągle nie wiem, co o niej myśleć.
Z jednej strony anime ma w sobie elementy, które lubię - czyli dość absurdalny humor, pokręcone i zróżnicowane pod względem charakteru postaci, a jednocześnie spokojną a czasem nawet melancholijną fabułę w pastelowej oprawie. A do tego jest dużo kotów.
Ale mimo wszystko czegoś mi brakuje (więcej kotów?).
Może to wina głównej bohaterki, której jakoś nie mogłam polubić. Mam wrażenie, że twórcy próbowali stworzyć dość popularny obraz artysty, mianowicie niepozbieraną, zawieszoną istotę, która odnajduje się jedynie w swojej twórczości i przez pryzmat tworzenia spogląda na świat. No i udało im się...ba, udało im się to tak bardzo, że czasami zastanawiałam się czy główna bohaterka nie cierpi na autyzm.
Cóż, bywa że są rzeczy, które źle podane, zamiast śmieszyć - irytują.
A może to wina fabuły. Nie mam nic przeciwko seriom, w których bohaterem odcinka jest kamień, miska zupy, czy powiewający liść, ale sposób prowadzenia fabuły w Sketchbook jakoś nie do końca mnie przekonał. Sama nie wiem dlaczego... : /
Wszystko to, nie zmienia faktu że seria jest dość przyjemna i zabawna. No i koty są. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Yumegari
Feministka szowiniska
Dołączyła: 05 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 30-03-2009, 14:42
|
|
|
Koniec Skip Beat! Taaa... nie powiem, żebym się czegoś takiego nie spodziewała. Ponieważ znam mangę na pamięć, miałam poważne, uzasadnione przypuszczenia co do tego, jak mogą zakończyć anime. Nie myliłam się... ale to WCALE nie czyni tego zakończenia lepszym. Odcinek 25 byłby sam w sobie bardzo dobry, gdyby pojawił się jako któryś z kolei w serii. Jako ostatni wypadł fatalnie. Nie rozwiązano ani jednego wątku, nawet
- Spoiler: pokaż / ukryj
- kwestii miłości Rena do Kyouko... anime kończy się w momencie, gdy sam przyznaje przed sobą, że się zakochał. Ale nie mamy pojęcia, co on dalej zamierza z tym zrobić. Łaskawie nie wspomnimy o samej zainteresowanej, która z entuzjazmem zachęca go do uwiedzenia tej przypadkowej dziewczyny (czyli w tym wypadku siebie samej), wszystko w imię aktorstwa, oczywiście. To wszystko nie załatwia sprawy ani roli Rena w Dark Moon, ani jego konfliktu z Prezesem, ani motywu zemsty Kyouko, ani zazdrości Shou, ani... Czytelnicy mangi i tak wiedzą, co będzie później, ale świadomość kierunku, w którym podąża dalej akcja, jest jeszcze gorsza, skoro wiemy, że adaptacja kończy się, zanim przyszło najlepsze.
Urwane zakończenie nigdy nie jest rozwiązaniem, szczególnie, jeżeli nie zapowiada się na kontynuację. ARGH! Pomyśleć, że zabrakło jakiś trzech, maksymalnie czterech odcinków, żeby ładnie zakończyć epizod Dark Moon, nawet jeżeli chcieli zrobić otwarte zakończenie...
Dlaczego ja się w ogóle przejmuję? Przecież i tak mam mangę, można by pomyśleć. Ale co ja teraz będę oglądać? Mimo mnóstwa wad, uważam, że Skip Beat! było w miarę udanym anime, nawet jeżeli miało paskudną grafikę, denerwującą ścieżkę dźwiękową (chociaż akurat oba openingi bardzo mi się podobały) i fatalne zakończenie. Zżyłam się chyba. |
_________________ Behind every great woman is a man checking out her ass
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 30-03-2009, 15:08
|
|
|
Obejrzawszy sobie wczoraj 3 zalegających mi odcinków Minami-ke okaeri i prawie polubiłem ten sezon. Jednak było to tylko złudzenie.
Już jakiś czas temu stwierdziłem że nie warto ściągać tego w hd bo i tak lepsze nie będzie. Jednak w 12-stym odcinku czekała na mnie miła niespodziewanka. Otóż pierwsza połowa odcinka powiała humorem z pierwszej serii , kreska była bardziej "okrągła" i w ogóle ruch animacja i efekty wizualne jakieś takie lepsze niż 11 poprzednich odcinków. Patrze sobie i myślę "minami-ke wróciło, dlaczego tak późno? (łezka radości)". Jednak niestety w drugiej połowie okazało się że nic co dobre nie trwa wiecznie. Powróciły mumiowate kształty i ruchy oraz humor świeży jak prosto z krypty. Czekam na finał lub na "tylko ostatni odcinek" tego sezonu. Jestem ciekaw czy jeszcze kiedyś zobaczę tak ładny kawałek Minami-ke.
Oprócz tego ósmy odcinek Tetsuwan Birdy decode 02. Tak sobie myślę że ten czerwony krzyżyk skreślający jakieś "literki" na endingu musi coś znaczyć bo grafika jest coraz bardziej rozchwiana. Jakby znikła połowa cieniowania postaci a i sama kreska nie przypomina już pierwszych kilku odcinków czy openingu nie mówiąc już o pierwszej serii. Szkoda lubiłem ten design. A teraz muszę się bledziej skupić na tym żeby bohaterów nie pomylić :]. Odcinek na pierwszy rzut kompletny filer z tym że na nowo rozpoczyna jakąś fabułę. Kolejne mogą być ciekawe , w sumie powinny bo seria się powoli kończy.
Edit (żeby nie dublować)
Wpadłem przy poszukiwaniach Rumiko Takahashi Anthology (które obecnie oglądam) na coś takiego yołtube i zamarłem z zachwytu. Taka mieszanka w takiej jakości (nie mówię o jakości klipu). Chciał bym zobaczyć kilka takich odcinków Ranmy :] czy Inujaśa nie mówiąc już o tym że Lum wygląda o niebo lepiej i to nawet bez zmiany designu. A tak ogólnie to chciał bym zobaczyć wszystkie specjalne anime z tych obchodów :] |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 31-03-2009, 20:40
|
|
|
Rideback 10 - coraz bardziej mierzi mnie to anime. Jak dla mnie lepiej by się sprawdzała jako seria sportowa, żebym mógł do woli oglądać skoki i pituety mechocykli. Niestety ta przyjemność została mi ostatnio odebrana, bo coraz więcej uwagi poświęcają dennemu tłu politycznemu. Oto grupa terrorystów wykorzystując "ogromną" przewagę technologiczną w postaci Ridebacków (innej wyższej techniki nie zaobserwowałem) tak po prostu podbiła sobie cały świat. Następnie ta ich tajna broń, której nikt z zaatakowanych państw nie wykradł (bo by się wybronili) trafia do powszechnego użytku i cywilne modele okazują się być bardziej zaawansowane od wojskowych. Dodatkowo organizacja rządowa nie ma najwidoczniej zwyczajnej policji, skoro na drobnych oprychów nasyła swoje superelitarne ZOMO złożone z funkcjonariuszy o mentalności dresów (podobna koncepcja przyświecała powstaniu ALAWS w Gundam 00). Po jaką cholerę w sytuacji, gdy można spokojnie użyć siły do zatrzymania przestępcy,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- mordować uczestników zajścia, a na niedobitkach wymuszać obciążające zeznania
? No ale dość o wcześniejszych wydarzeniach, bo tym razem czekała na mnie świeża porcja idiotyzmów.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Wcześniej pokazywali popularne wyścigi z uczestnikami obu płci, a tu nagle okazuje się, że wystarczy posadzić byle babora na maszynę i od razu wszyscy (o inteligencji policjantów już się wypowiadałem, ale w tych warunkach łatwo zwątpić również w studentów i młodzież szkolną) uznają ją za znaną z telewizyjnej migawki Ridebackową dziewczynę. Mniejsza z tym że nie zgadza się ani maszyna ani wygląd dziewczyny (na zdjęciu było widać długie włosy). Oczywiście wiadomo do czego to prowadzi - w stronę policjantów lecą kamienie, a później uczestnicy manifestacji są wielce zdziwieni, że użyto siły, by ich przepędzić. Powinni we własnym gronie spałować odpowiedzialnych kretynów. A Suzuri nic a nic mi nie żal. Jej nieobecność tylko polepszy mój odbiór anime, bo jej zachowania stereotypowej okularnicy z anime od dawna mnie irytowały. Tym razem przeszła samą siebie. Ucieka przed oddziałami policji, a co robi, gdy widzi w pociągu poszukiwane koleżanki - macha do nich ręką i robi wszystko, by zwrócić na nie uwagę. Jeszcze później daje się bezczelnie zabić, żeby się nabawiły ciężkiej traumy (a w przypadku Rin, żeby łatwiej dała się sprowadzić na ścieżkę młodej terrorystki).
|
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 02-04-2009, 20:16
|
|
|
Ostatnie z Minami-ke Okaeri. Bylejakie zakończenie trzeciego sezonu. Po zeszłotygodniowym przebłysku starego dobrego minami ostatni odcinek był tępy jak wszystkie poprzednie, ubrania wyglądały jak narysowane na skórze a oczy (lub nawet całe twarze) wszystkich bohaterów wyglądały identycznie. Co tu dużo mówić czekam na kolejne (rozczarowanie) z minami . Może za pól roku może nigdy ale co tam nadzieję można mieć na tryumfalny powrót "starego dobrego minami-ke". Trzeba się chyba będzie złapać za mangę i porównać.
Shikabane hime kuro ep 11 - dobry odcinek przedfinałowy.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pogadali sobie , powalczyli troszeczkę. Po czym pokazali "złemu" że to co zrobił praktycznie ich nie rusza bo "przyjaźń" nie potrzebuje katalizatora. Zapowiada się prawdziwy odcinek akcji poświeceń i definitywne zakończenie okraszone jakimś przekombinowanym przekazem moralnym. Cóż tytuł mówi sam za siebie.
Tetsuwan Birdy Decode 02 ep 9 . Wróciła jakaś kreska.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Odcinek ciekawy akcja się rzeczywiście zawiązała i wszyscy wiedza już ze Nataru jest jednym z głównych podejrzanych. Co prawda Birdy nie widział co potrafi ale czerwone oczka i ucieczka musi prowadzić do pogoni. Nadal intryguje mnie skreślenie dwóch znaków na endingu :]
No i jeszcze moje małe uzupełnianie repertuary Rumiko Takahashi
1. Urusei Yatsura 1-23 - pierwsza i całkiem udana anima tej autorki z 1981 roku. Kreska troszkę nieokrzesana ale tła, sposób rysowania oczu ruchu i samych postaci już przypominają To co najbardziej lubiłem w innych produkcjach tej pani. jestem bardzo ciekawy rozwoju technicznego tego tytułu od 81 roku aż do 91.
2 Rumiko Takahashi Antology - Mermaid`s Forest TV lub bardziej orginalnie Takahashi Rumiko Gekijou Ningyo no Mori 1-5. Ciekawa opowieść o parze nieśmiertelnych ludzi szukających wyjścia do świata normalności. Kreska inna niż w moich 4 (już) ulubionych serialach ale jeszcze podobna, tła równie ładne postaci maja bardziej "prawdziwe" włosy i oczy ale nadal podobne. Bardzo mi sie podoba. I na tym prawie kończę wycieczkę po twórczości pani Takahashi . |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
demiCanadian
Analogia stosowana.
Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 02-04-2009, 23:27
|
|
|
Właśnie skończyłem dziewczynkę skaczącą przez czas (Toki wo Kakeru Shoujo) - świetne. Film w rytmie szeptu serca czy innych cudeniek z ghibli, wykonany równie starannie. |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-04-2009, 00:14
|
|
|
Genji Monogatari 1 - bardzo ładna, stylowa i elegancko opowiedziana wersja "Opowieści o księciu Promienistym". Zbliżona do stylistyki mang z lat 70 kreska całkiem nieźle uzupełnia się z heiańską modą, do tego bardzo klimatyczna muzyka, z tego co się orientuję, nawiązująca do autentycznej muzyki z epoki. Jedyne, co psuje odbiór to opening, wyjęty jakby z zupełnie innej bajki. Dla odmiany, ending jest niezły. Bardzo ciekaw jestem, czy anime to będzie ekranizacją całego "Genji Monogatari", czy skupi się na fragmentach, zwłaszcza, że w oryginale śmierć głównego bohatera nie jest końcem historii.
Na razie wszystko idzie zgodnie z oryginałem, czyli na dwór cesarski zostaje sprowadzona Fujitsubo, kobieta niezwykle podobna do zmarłej żony cesarza. Hikaru Genji, który miał zaledwie trzy lata w chwili śmierci matki, widzi w niej jednocześnie matkę jak i żonę. Kiedy jednak cesarz poślubia ją, Genji rozumie, że chciałby, aby Fujitsubo była także jego kochanką. Z przyczyn oczywistych jest to niemożliwe. Ten pierwszy zawód miłosny odciśnie się później na całym jego życiu uczuciowym. |
|
|
|
|
|
Zyll666
Ktoś tam
Dołączył: 01 Mar 2008 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2009, 00:34
|
|
|
Queen's Blade 1
Wiem, wiem, to zboczone itd... ale czekałem na tą serię, bo brakowało mi fantasy :) Z pewnością znajdzie zarówno miłośników ( wspomnę choćby o fanach pierwowzoru) jak i przeciwników. Seria naprawdę ładnie wyglądająca ( projekty postaci ! ) i brzmiąca ( muzyka, zwłaszcza motyw przewodni wpadają w ucho) Anime niezbyt odkrywcze, ale przyjemne, i mające predyspozycje do dania mi tego, czego oczekiwałem po Koihime Musou, ( poza rysunkami ( znowu projekty postaci!) seria zupełnie mi się nie spodobała i dałem sobie spokój po pięciu epkach ) Czekam na kolejne odcinki. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2009, 09:31
|
|
|
K-ON ep1 - kolejna seria po lucky star, której cały urok polega na kawai bohaterkach. Postaci są nieszczególnie oryginalne, ale dało się oglądać.
Examurai Sengoku ep1 - połączenie mangi o jakuzie z mangą samurajską w wersji anime. Jak na razie mi się podoba (mimo totalnego braku fabuły). |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 03-04-2009, 10:50
|
|
|
Tide-Line Blue - "losowa recenzja" to jednak genialny wynalazek. Jestem na pierwszym odcinku, a bohater już ocyganił marynarza, uciekał po dachach, podrywał ciężarną straganiarkę, dostał wycisk od strusia, został ostrzelany wraz z całą osadą (powstałą w cieniu atomowego lotniskowca, osiadłego na szczycie góry) i odbierał poród. Nie wiem co będzie dalej, ale na razie jest bardzo wesoło. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|