Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Bo anime jest lepsze! |
Wersja do druku |
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2010, 12:33
|
|
|
Cytat: | Nie, ma rację, choć zabrakło tam jednego słowa - "głównie". |
Dokładnie to słowo zgubiłem, dzięki.
Cytat: | Mógłbyś wyjaśnić, bo nie rozumiem? Tzn. w tym momencie wygląda to tak jakbyś twierdził, że gdyby Avatar wyglądał dokładnie tak samo, tylko zrobili go Japończycy, to by Cię bardziej zainteresował, a mam dziwne wrażenie, że nie o to Ci chodziło... |
Właśnie o to mi chodziło :). Ale troszkę to przejaśnię. Gdyby Avatar wyglądał dokładnie tak samo (albo bardzo podobnie) pod względem graficznym, ale styl, sposób prowadzenia fabuły, schematy i inne elementy miał nie z zachodnich kreskówek, a z anime (czyli spod ręki Japońców), to obejrzał bym z większym zainteresowaniem, mimo, że Japończycy zapewne zrobili by z tego dość "schematycznego, jakich wiele shounena". Chciałem tutaj zobrazować, że mimo wybijania się Avatara powyżej większości zachodnich kreskówek, wciąż z dużo większą przyjemnością obejrzałbym go w formie przeciętnie dobrego japońskiego shounena. I pewnie, jak napisałem, narzekałbym wtedy na schematy, power-upy, że to już było w anime itd. Ale wolałbym to od zachodniego stylu, który po prostu nie jest dla mnie, niezależnie od tego jak dobra by nie była kreskówka. Mam nadzieję, że teraz wiadomo o co mi chodzi, bo nie wiem jak powiedzieć to jaśniej :).
Jeszcze jako przykład dodam, że w życiu oglądnąłem tylko raz Króla Lwa i nigdy więcej nie chciałem tego oglądać, bo nuda. Wolałem
Daimosa :D. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-10-2010, 14:55
|
|
|
Z góry przepraszam za ten wtręt, ale chciałbym wyjaśnić.
Urawa napisał/a: | Nie, ma rację, choć zabrakło tam jednego słowa - "głównie". |
Mitsurugi napisał/a: | Dokładnie to słowo zgubiłem, dzięki. |
Z przekąsem powiem: a piąte przykazanie mówi "zabijaj", bo cóż jedno słowo znaczy. A że akurat zmienia sens wypowiedzi...? Kto by się takimi drobnostkami przejmował.
I może coś w temacie, żeby nie było...
Urawa napisał/a: | Bo i prawdą pozostaje, że target animacji zachodnich procentowo jest dużo młodszy od targetu animacji wschodnich. Próżno szukać w jakimikolwiek kraju zachodnim nawet w jednej dziesiątej tak rozwniętego rynku animacji nastawionego tylko na dorosłego widza. |
Tak się zastanawiam i jakoś wychodzi mi, że ten "target" anime wcale taki wysoki nie jest. Średnia to standardowe kilkanaście lat. Szeroko rozwinięty rynek anime nastawiony na widzów dorosłych bodaj hentaiem się zowie. I chyba w tym główna różnica. Seriali dla dorosłych nie będących pornografią czy erotyką jakoś wiele nie widzę. Filmów pełnometrażowych i krótkometrażowych może i więcej można by się było doliczyć, ale akurat całą japońską animację nazywamy anime. Więc w tym momencie nie branie też pod uwagi całej zachodniej animacji "poważnej, dla dorosłych", jak choćby przywoływanego tu Bagińskiego, jest całkiem interesującym zagraniem.
A ja odnoszę wrażenie, że ten lub owy bierze z jednej strony anime jako całość (co więcej, podpierając się często bardziej wybitnymi tytułami), a z drugiej do animacji zachodniej zalicza praktycznie tylko kreskówki dla dzieci lub nastolatków. Owszem, wolnoć Tomku w swoim domku, ale rzetelności w tym za grosz.
Bo porównywanie świadomości czy budżetów i powszechności, a samej animacji jako takiej, to chyba jednak coś trochę innego. |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Laurent
Gość
|
Wysłany: 19-10-2010, 15:19
|
|
|
''W "Akirze" cyca masz jak najbardziej, a poza nim gostka o mocach Songo, ciskającego w ziemię kawałkami księżyca. Serious bussines, doprawdy.''
Jak na ironię yankesi uznali jednak, że akira to JEST Serious bussines, ale dla nich Serious bussines to film aktorski, niestety. Ograniczenia zachodniej animacji, które zostały wspomniane w tym temacie sprawiają, że pewne nurty póki co raczej nie mają szansy zaistnieć jako animacja. Dajmy na to choćby kino akcji. Oprócz Akiry jako przykład wystarczy wspomnieć choćby Punishera. O ile bezkrwawemu Piotrkowi Parkerowi jakoś udało wpisać się w reguły stawiane bajkom dla dzieci i zostać zanimowanym -w przypadku Punishera nie ma mowy. Jeśli juz to jako film aktorski.
Druga sprawa, że Akirze może to wyjść na dobre. Dostanie ludzi, którzy mają JAKIEKOLWIEK, choćby i zielone pojęcie na temat pisania scenariusza, a film będzie o CZYMKOLWIEK. Nikt nie zaśnie podczas seansu, ani nie będzie się wypytywał gdzie te rzekome wielkie przesłania, których nie widzi :).Choć równie dobrze może dostać speców od dymania kasy jak najmniejszym kosztem. Kto go tam wie jak to będzie?
''co do wielkich oczu i cyca, nie są wyznacznikiem anime''. Co do oczu to fakt. Ale z cycem przesadziłem :). Właściwie nie wiem jak ja mogłem palnąć takie bluźnierstwo :). Toć to wręcz kamień węgielny anime. Na pokutę 2x''Stemboy''+1,5x''Metropolis'' |
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 19-10-2010, 16:03
|
|
|
Laurent, twój ostatni post jako wyjątkowo niesmaczny spam, wyleciał z hukiem. Bardzo proszę, żebyś spuścił trochę z tonu i zastanowił się zanim coś napiszesz. A do cytowania służy znacznik:[quote ][/quote ] (bez spacji w nawiasach)... |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-10-2010, 16:36
|
|
|
Cytat: | Jak na ironię yankesi uznali jednak, że akira to JEST Serious bussines, ale dla nich Serious bussines to film aktorski, niestety. |
Stety - przynajmniej nie będą mieć małpich mord, jak w oryginale. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2010, 16:38
|
|
|
Cytat: | Szeroko rozwinięty rynek anime nastawiony na widzów dorosłych bodaj hentaiem się zowie. I chyba w tym główna różnica. Seriali dla dorosłych nie będących pornografią czy erotyką jakoś wiele nie widzę. Filmów pełnometrażowych i krótkometrażowych może i więcej można by się było doliczyć, ale akurat całą japońską animację nazywamy anime |
Ale przecież hentai to anime jak każde inne. Ja wiem, Tanuki uskutecznia politykę wedle której hentai to nie anime, ale to mnie akurat mało obchodzi. Erotyka i pornografia są integralną częścią rynku anime i oddzielanie ich od reszty jest nadużyciem. A i serii animowanych, które mogą oglądać widzowie +20 czy +30 jest od groma. Bo różnica polega na tym, że amerykański serial animowany dla nastolatków zazwyczaj już po ukończeniu 16 czy 18 lat ciężko oglądać, zaś anime mają tutaj znacznie większą rozpiętość. Przyznam, nie trafiłem na zachodnie porno animowane (i nie wiem, czy bym chciał trafić, wizja pornosa z kreską, dajmy na to, a'la "Kim Possible" mnie lekko przeraża).
Cytat: | Więc w tym momencie nie branie też pod uwagi całej zachodniej animacji "poważnej, dla dorosłych", jak choćby przywoływanego tu Bagińskiego, jest całkiem interesującym zagraniem. |
Ależ ja ją biorę pod uwagę. Wymieniłem wszak wielu jej przedstawicieli. Po prostu jest jej mniej niż w Japonii.
Cytat: |
A ja odnoszę wrażenie, że ten lub owy bierze z jednej strony anime jako całość (co więcej, podpierając się często bardziej wybitnymi tytułami), a z drugiej do animacji zachodniej zalicza praktycznie tylko kreskówki dla dzieci lub nastolatków. Owszem, wolnoć Tomku w swoim domku, ale rzetelności w tym za grosz. |
A może po prostu trudniej znaleźć dobre animowane odpowiedniki dla "Perfect Blue", "Laputy", "Kite", "Belladonna of Sadness", "Utena: The Movie" itd? Podkreślam słowo animowane, bo gdyby szukać w kinematografii ogólnej, to problem znika. Oczywiście, można porównywać kinematografię in gremio i wtedy problem znika, bo obok "Perfect Blue" postawimy "Psychozę" Hitchcocka, obok "Uteny" - "Zabriskie Point" Antonioniego czy inne "Mulholland Drive" Lyncha i tak dalej. Jednak w animacji tak prosto już nie jest.
I dochodzimy do ściany, mam wrażenie. Bo póki będzie trwać tylko w obrębie animacji, japoński rynek, bogatszy pod każdym względem, będzie wygrywał niczym Armia Czerwona, która nie bawiła się w subtelność tylko szła ilością. Ktoś tu wspomniał o produkcjach sportowych. Owszem, teoretycznie racja. Ale pozwolę sobie przypomnieć, ile filmów o graniu z baseball czy american football nakręcili Amerykanie. Przecież tego są setki! Narzekamy na fanserwiśne haremówki. A czym innym są filmy typu "American Pie" czy "High School Musical"? Japończycy mają "Zero no Tsukaima", zachód ma "Harryego Pottera". Tym samym tropem - "Vampire Knight" i "Zmierzch", czy "Rosario x Vampire" oraz "Błękitnokrwiści". Owszem, są gatunki bardziej specyficzne, gdzie po jednej stronie jest czegoś więcej a po drugiej mniej - np mechy w Japonii i heroic fantasy na zachodzie, ale generalnie większość aspektów pop kultury ma swoje odpowiedniki tu i tam.
Laurnet, wybacz, ale twój ostatni post jest na tyle nieczytelny, że nie sposób mi się do niego odnieść. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-10-2010, 16:44
|
|
|
Urawa napisał/a: | Ja wiem, Tanuki uskutecznia politykę wedle której hentai to nie anime |
To tak poza tematem i w ramach informacji:
Nie. Tanuki uznało, że dopuszczanie recenzji hentaiów to gra niewarta świeczki - wymagałoby to dużego nakładu pracy (i ludzi), spowodowałoby różne komplikacje, a jest wysoce wątpliwe czy cokolwiek by z tego było. Skórka niewarta wyprawki - tłumaczyliśmy wiele razy, jak Cię to interesuje, to poszukaj postów w działach technicznych.
Edit: Nawet linka wrzucę - http://forum.tanuki.pl/tematy30/3859.htm#156373 |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Laurent
Gość
|
Wysłany: 19-10-2010, 17:08
|
|
|
Urawa, dlaczego przekręcasz mój nick? Wybacz jeśli ton mojej wypowiedzi wydał ci się zbyt chm.. mocny?, z całą pewnością nie miałem zamiaru nikogo obrazić, jeno prowadzić konstruktywnego dyskursa. Nie ma chyba sensu się gryźć?
Mój ostatni post nie jest napisany po marsjańsku, nie widzę w nim nic czego nie dało by się pojąć, zwłaszcza przez ludzi inteligentnych, którymi uczestnicy dyskusji mniemam że są.
Co do wypowiedzi Ysengrinn: Cóż, nie wiadomo jeszcze komu przypadną role i jakie pojawią się facjaty...
Bardzo proszę moderację o nieusuwanie tego offtopa -tonem stonowanym, rzecz jasna. |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-10-2010, 18:09
|
|
|
Fiuu... Ten temat poszedł w dziwnym kierunku. Po pierwsze - o ile użytkownicy tego forum znają się naprawdę dobrze na m&a, to już animacja zachodnia jest dla sporej części fandomu czarną magią. Nie to żebym ja się na niej dobrze znał, choć do dziś bardzo cenię ReBoot (pierwsza kreskówka w 3D), Transformers i Beast Wars (nadawane u nas jako Kosmiczne Wojny), oraz Wodnikowe Wzgórze. Natomiast Batman nie był aż tak "cukierkowy". Ok, krwi w nim nie było, ale do dziś pamiętam odcinek w którym Batman podczas walki łamie sobie nogę i sam ją sobie opatruje. Choć przyznaję że jeśli chodzi o produkcje z Batmanem to zdecydowanie wolę filmy aktorskie (poza częściami 3 i 4). Ogólnie produkcje dla osób starszych niż 13 lat na zachodzie istnieją i nierzadko są to dobre tytuły.
Natomiast takie porównywanie obu typów animacji ma jeszcze jedną wadę którą można wyrazić jednym słowem - masowość. Japonia ma ogromny rynek animacji i rynek amerykański wygląda przy nim jak Tomcio Paluch przy cycatej licealistce. Więc mimo licznych słabości produkcji japońskich muszą powstawać wybitne anime. Całkowicie odwrotna sytuacja panuje wśród komiksów, ponieważ rysuje się je na całym świecie i rynek komiksów japońskich (czyli mang) jest jego niespecjalnie wielką częścią. I celem wyjaśnienia - komiksy to nie tylko amerykańscy superbohaterowie (zresztą na naszym rynku nie ma na nich popytu). Komiksy tworzy się je także w Polsce i pojawiło się na już kilka niezłych tytułów.
A wracając do właściwego wątku tego tematu. Tak, spotkałem się z ludźmi wychwalającymi m&a pod niebiosa i uważającymi że jeśli coś nie jest japońskie to jest do niczego. Raz nawet spotkałem osobę twierdzącą ze "cała zachodnia animacja to shit" i tylko Japończycy robią dobre rzeczy. Ogólnie lepiej takich osób unikać, tym bardziej że mogą mieć dziwne pretensje gdy ktoś ośmieli się z nimi nie zgadzać. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-10-2010, 19:21
|
|
|
Ja strzele takiego oftopa. Istnieą ludzie dla których samo oglądanie czegoś, czego nie znają lub są uprzedzeni jest złem. Myślę nawet , że to polska przywara narodowa. Podobnie jak przymus psychiczny do udowodnienia oponentowi, że się myli.
Swego czasu oglądało się masochistycznie Hulka i Iron Mana i tu mój starszy i niekoniecznie prosto rozwinięty brat z progu strzelił "Wyłącz to! Zabraniam ci to oglądać. Nawet nie wiesz jak oni tam klną!" a ja odpowiedziałem "Taa jasne, a widziałeś chociaż jeden odcinek?" zapadła cisza. Dodam, że mnie i mojego brata dzieli 1,5 roku. Człowiekowi temu nie można nawet wytłumaczyć, że to może interesować w sumie dorosłą osobę (jeżeli wiek od 16-do 24 lat można tak nazwać :P). Myślę że fanatyczny fan, będzie podobnie zaciekle bronić swojej racji i to nie będzie nic nadzwyczajnego. Ale ja bym takich osób wcale nie unikał, czy tym bardziej nie nawracał. To nie jest tak, że ktoś ma rację a ktoś się myli. Oprócz różnic kunsztu, trzeba jeszcze zauważyć przepaść kulturową i to, że anime nie jest robione na eksport. Natomiast animacje zachodu raczej nie celują w zamknięte grupy widowni. Obydwie te strategie przynoszą twórcom spore zyski, bo obydwie strategie są dobre jak i obydwa typy kreskówek. Ja się dziwie że w ogóle ktoś to próbuje porównywać lub odróżniać. |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 19-10-2010, 21:01
|
|
|
No cóż, Urawa, słusznie zauważasz, że część tego, co w Japonii zajmuje anime, w Europie czy Stanach zajmują filmy czy seriale aktorskie. Nie sądzę, by się to znacząco zmieniło. Mam też nadzieję, że nie dojdzie do dysputy o ewentualnych przewagach animacji w ogóle nad filmami aktorskimi, lub na odwrót, bo i tak niczego się z tego nie wyciągnie.
W sumie to chyba wszystko, co miałbym do dodania w temacie. Cóż, o ile Japonia najpewniej bije resztę świata w różnorodności animacji (gatunkowej, docelowej, itp.), o tyle ta druga odgryza się w animacji eksperymentalnej, przytłaczając "wiśniowy kraj". Tylko że... mnie guzik obchodzi gdzie co powstało, jeśli tylko jest dobre. |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-10-2010, 21:29 Re: Bo anime jest lepsze!
|
|
|
Laurent napisał/a: |
zachodnim twórcom nigdy nie udało się wpaść na myśl że animację można traktować poważnie. Skutkiem tego jest to, że jedynymi produkcjami jakie potrafią zrobić są baje dla dzieciaków. Z czasem zaczęto robić rzeczy dla szeroko pojętego widza, ale myślenie się w rzeczywistości nie zmieniło -max na co możesz liczyć to pierdołowate karykatury/satyry o przygodach kotleta i ciastolinków z grafiką na poziomie klozetowym(te całe sreki, srut parki,
władcy shitu i cała reszta). |
To przerażające jak bardzo nie mogę się z tobą zgodzić.
Cytat: | Za Anime kryją się idee, które powinny być domeną animacji w ogóle, a stały się istotą jedynie animacji japońskiej i kinematografii: poważne traktowanie tej formy twórczości, troska o piękno wizualne obrazu, chęć opowiedzenia możliwie jak najlepszej historii -mówiąc w skrócie: jakość.Jakość stała się synonimem anime i jeśli ktoś jest fanem animacji i poszukuje niewybrakowanych produkcji, skazany jest na japonię której dziełom choć też w wiekszości trochę brakuje do miana Ideałów Idealnych, są jednak najbliżej tego czego oczekuje. |
Nie, w całej animacji, niezależnie od kraju produkcji zdarzają się dobre dzieła i zdarza się chłam. Fanatyczne uwielbienie nic tu nie pomoże, kreskówki też mają swój przydział dobrych tytułów.
Cytat: | Jedynym wyjątkiem jakościowej zachodniej animacji, której poziom graficzny na Tanukowej skali ma szansę przekroczenia oceny 5/10 |
Wiesz, dałem Big O 7/10 za grafikę. Anime, które robiło to samo studio które odpowiadało za animację Batman: TAS. Grafika w Big O to zrzynka z grafiki z Batman: TAS. Wciąż dostaje ode mnie 7/10.
Cytat: | jest wspomniany już Avatar, który ma zresztą korzenie japońskie bo powstał wyłącznie dzięki temu, że twórcy są sami fanami anime i jako jedyni producenci amerimców skumali japońską myśl i od dłuższego czasu chodzi mi już po głowie myśl żeby zebrać się w końcu i sklecić mu reckę na Tanuki -''bo zasłużył!'' |
Nie słyszałem głupszego wytłumaczenia dlaczego cos jest anime w całym moim życiu. To takie samo chamskie zawłaszczanie jak gdy ktoś twierdzi, że Władca Pierścieni to nie fantastyka tylko główny nurt. Jak ludzie się boją wyjść ze swojej strefy bezpieczeństwa, to każdy dowód, że coś czego nie lubią może byc dobre przeinaczą na swoje. To się nazywa "redukcja dysonansu poznawczego". |
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2010, 21:39
|
|
|
Cytat: | o tyle ta druga odgryza się w animacji eksperymentalnej, przytłaczając "wiśniowy kraj" |
Aj waj! A znasz choć trochę japoński underground animacyjny, ichnie kino eksperymentalne itd, że ex cathedra wyrażasz taki sąd? Tego rodzaju produkcje niezwykle bowiem rzadko wychodzą poza Japonię, ergo, nie mieszkając w niej, raczej niewielkie szanse ma się ów nurt poznać. Jedyni tego typu twórcy, którzy szerzej znani są poza Japonią to Tezuka (który od lat 60 po 80 tworzył animacje eksperymentalne), Shinkai i 4C. Cała armia pozostałych jest nam nieznana, tak jak mało kto poza Polską słyszał o np. Antoniszu.
Posłużę się analogią - kiedyś na pewnym panelu dyskusyjnym, poświęconym japońskiemu komiksowi, pewna osoba stwierdziła, że zachód ma za to bogatszy i bardziej oryginalny rynek komiksu niezależnego. Na pytanie, jakie zna przykłady japońskiego komiksu podziemnego najpierw otwarła szeroko japę, potem wymieniła dwa opublikowane w "MA-88" tytuły i na tym się skończyło. Było to w czasach, gdy świat skanlacji nie był jeszcze w połowie tak wielki jak dziś. Dziś także trudno szukać wśród skanlacji przykładów komiksu niezależnego. Dominują popularne tasiemce i od czasu do czasu jakieś "guembokie" seineny.
To, gdzie zachód rzeczywiście prowadzi, to wielkie produkcje familijne typu "Shrek" czy "Toy Story". Tutaj Japonia pozostaje wyraźnie w tyle, choć mam wrażenie, że raczej z braku zainteresowania takimi produkcjami, bo jak już raz coś nakręcą (vide "Oblivion Island Haruka and the Magic Mirror") to i tak przeganiają zachód o kilka długości. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-10-2010, 21:55
|
|
|
Fei Wang Reed napisał/a: | mnie guzik obchodzi gdzie co powstało, jeśli tylko jest dobre. |
I to jest, moim zdaniem, jedyne zdrowe podejście do problemu.
A tak szczerze - cała dysputa w tym temacie powoli przeradza się w 'Fantasy vs Science Fiction" albo "Pomidorowa vs Żurek" i coraz mniej w niej sensu.
Cytat: | Zastanawiające, że zwykle powodem nienawiści jest "zbyt podobne do anime"... po obu stronach. |
Ja tam nie lubię jej a zepsucie materiału źródłowego i staranie się na siłę być zabawną. Jak chcieli zrobić komedię, trzeba było zrobić Young Justice. |
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 19-10-2010, 22:01
|
|
|
Urawa napisał/a: | Jedyni tego typu twórcy, którzy szerzej znani są poza Japonią to Tezuka (który od lat 60 po 80 tworzył animacje eksperymentalne), Shinkai i 4C |
Bujda na resorach... Sama nie siedzę bardzo głęboko w tym temacie, chociaż ciągle poszukuję, ale na pewno oprócz wyżej wymienionych od razu przychodzi mi do głowy kilka innych nazwisk i to twórców docenianych (i znanych) także poza Japonią. Zaryzykuję stwierdzenie, że po prostu sami fani anime mogą nie zwracać na nich uwagi, bo ich styl w niczym nie przypomina produkcji "popularnych". Wystarczy przyjrzeć się dziełom Kojiego Yamamury, Yōjiego Kuri czy Kunio Katou. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|