Zbrojownia - ulubione bronie forumowiczów :: Forum Kotatsu

Mai_chan · Wysłany: 23-09-2005, 13:51

"Podręcznik łowcy zombie" według niejakiej Ashwings:

http://www.deviantart.com/view/16278832/

Nie ma to jaka łopata?

IT. · Wysłany: 24-09-2005, 12:41

Łopata to naprawdę straszna broń jeśli ktoś umie się nią posługiwać. Można nią dekapitować, amputować, rozwywać, drążyć, zgniatać, miażdzyć, wiercić, przyłożyć, a nawet tylko stunkąć. I potem w dodatku niewinnie zakopać trupa narzędziem zbrodni! I to wszystko za góra trzydzieści złotych! [mówię to takich normalnych łopatach bez tytanowych udziwnień i uchwytu z ościstej sosny albo polerowanego machoniu który z resztą jest zbyt kruchy do realnego utrzymania ciężaru zwłok przebitych nad głową]

Nie wiem doprawdy dlaczego łopata nie wieszła nigdy do kanonu broni białych...
Kto się przejmuje wydzwiękiem poetyckim miedy lezie na niego stado zombie?

Z drugiej strony łopaty są ogulnie ciężkie. Nie mam wagi w rękach ale chyba nawet do dziesięciu kilo niekiedy [wliczając szufle] Dla kruchej kobiety zwykła łopata może stanowić zbyt poważne wyzwanie ale dajmy na to taka łopatka ogrodnicza... Niecaly kilogram a ile spustoszenia może dokonać w doświadczonych rękach!

Łopata bronią ludu!
Łopata w każdym domu i ogrodzie!

Łopata rządzi!

Redvampire · Gość

Chcesz kupić moze łopatke piechoty zwana popularnie saperką . Mał poreczna można ja złożyć do małych rozmiaró prze co mieci sie w pokrówcó który mozna zawiesić na pas . Doskonale wywazona można nią żucac zasięg skuteczny do 9 m .

IT. · Wysłany: 24-09-2005, 14:08

A za ile? Bo łaopata to naprawdę dobra rzecz!

wa-totem · Wysłany: 24-09-2005, 16:42

LOL. Niby jestem miastowy, a i tak trzymam w szafie szpadel (tak, szpadel, nie łopatę, a to poważna różnica) i grabie do kompletu. Przydałyby się jeszcze widły... ^_^;;
A oprócz tego jest jeszcze kilowy toporek ciesielski. Ale niestety chińska tanizna, wolałbym taki piękny toporek fiskarsa... ale on drooooooogi -__-;

IT. · Wysłany: 24-09-2005, 16:47

Między szpadlem a łopatą jest jakieś dwa kilo różnicy. Nie tak znowu dużo moim skromnym zdaniem ale jeśli wziąć pod uwagę dodatkowe dwa kilo które walą cię po głowie to jednak wolę... szufle^^

Mai_chan · Wysłany: 24-09-2005, 17:00

Generalnie rzecz ujmując, człowiek to utalentowane stworzenie i potrafi zrobić krzywdę nawet łyżeczką do herbaty. Z arsenału, z którego korzystam / korzystałam.

1. Toporek, po braciszku. Był śliczny, ostry i praktycznie niezniszczalny (rączka i ostrze było jednym kawałkiem metalu). Oczywiście "praktycznie niezniszczalny" nie znaczy, że zniósł użytkowanie przez zastęp pierwszorocznych harcerek... Stępiły go niemożebnie =='
2. Dandy. Taki nóż. Ostrze długości 30 cm, szerokie na jakieś 5 cm. Robione na zamówienie dla braciszka. Z wygrawerowanym łbem smoka na ostrzu :> Jest uroczy...
3. Scyzoryk zastosowania wielorakiego.
4. Kołek na wampiry, wystrugany osobiście przez niżej podpisaną rok temu na wyjeździe integracyjnym z klasą (podrzucę kiedyś fotkę ;))

No i mój świrek na punkcie broni białej i łuków...

Redvampire · Gość

Nie żebym sie chwalił :D
Ale ja urzytkowałem tak
Kawałek zbitego szkła
Butelka
Sztacheta
Rurka z rusztowania
Nóż kuchenny
Siekiera
Bagnet Bojowy WZ 79
Miecz długi
Miecz "półtorareczny"
Topór bojowy
łuk refleksyjny
łuk refleksyjny Sportowy
Pistolet TT wz.33
Pistolet P-83 WANAD
Pistolet maszynowy PM-84P GLAUBERYT
Pistolet PM-98SA
Karabinek szturmowy kbkAKMS
Karabinek szturmowy kbkAKMSE
Karabin szturmowy wz.96 BERYL
Karabinek szturmowy G36
Karabin maszynowy PK i PKM
Granatnik przeciwpancerny Rpg7V
Karabin czołgowy PKT
Karabin czołgowy DSzK
Aramta 2A28 kal 73 mm
Granat RG-42
Grant F1
Rózne rodzaje min których wiekszosci nazw nie pamietam ale wpamieczapadły mi głownie przeciwpiechotne PMD1 i POMZ 2M

BOReK · Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline

Kij z resztą, ale mieczy to ja ci zazdroszczę ^_^.

Ysengrinn · Wysłany: 24-09-2005, 18:57

Z broni mogącej zrobić komuś krzywdę w rękach miałem niewiele, najstraszliwsza była chyba wiatrówka (chociaż nie, raz mi dali jakiś pistolet). Jak na razie posiadam zardzewiały "nóż komandoski", miniaturkę noża komandoskiego oraz chiński scyzoryk, który co prawda jest tandetą jakich mało, ale od bólu zariezać by sie nim dało. Jak znajdę prawdziwą pracę/wygram w totka będę się rozglądał za mieczem.

Ryuzoku · Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline

BOReK · Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline

No, ale katana jest zwykle dobrze wywazona. No i to ostrze ^_^. W ogóle nie ma co porównywać nawet współczesnych katan z mieczami robionymi za parę setek ;). Miecz japoński (nawet te stare tachi) to dzieło sztuki :P.

Ryuzoku · Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline

Ysengrinn · Wysłany: 25-09-2005, 19:07

Katana? Dla mnie? Opiliście się? Chyba na prezent dla kogoś. Sorry, ale jeśli chodzi o uzbrojenie to preferuję broń europejską i bliskowschodnią. Na przykład taki claymore.

Aha, to do Bezimiennego: w Wikipedii pisze (i mnie to nie dziwi, biorąc pod uwagę technologię, Szkocja nigdy mocarstwem przemysłowym nie była), że claymore'y były w użyciu od roku 1300. Wtedy rycerze jak najbardziej używali już kopii do szarży, więc teoria o użyciu tych mieczy przeciw jeździe upada. Zwyczajnie by ich zmietli kopiami nim by zdążyli zagrozić koniom.

Redvampire · Gość