Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Zbrojownia - ulubione bronie forumowiczów |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 19-05-2005, 16:30
|
|
|
Twoje wiadomości totalnie nie zgadzają się z tym, co do tej pory do mnie dotarło. Nie jestem ekspertem, ani nawet dobrze poinformowanym fascynatem, nie mniej jednak pzeczytałem 2 czy 3 solidnie podparte bibliografią artykuły. Możesz podepszeć to źródłami?
ad1) http://en.wikipedia.org/wiki/Bastard_Sword
ad 2) Ibidem
ad 3). Prawdopodobnie używacie źle wykonanych (zbyt ciężkich) replik. Porównajcie ze źródłami i uważajcie z tym. Uzywając zbyt ciężkiego orężą można sobie paskudnie uszkodzić rękę.
I jeszcze to http://en.wikipedia.org/wiki/Long-sword
Wikipedii raczej można ufać... Nie mniej jednak czół bym się pewniej, gdyby podparli to jakąś bibligrafią. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 23-05-2005, 10:56
|
|
|
1) Mi również raczej daleko do wszechwiedzy, ale nie słyszałem nigdy twojej Woo teorii co do nazwy bastarda, choć wydaje się logiczna.
2) Coś nie wydaje mi się, by nomenklatura erpegowców miała przeniknąć do ogółu ludzi, a nazwa "półtoraręczny" jest bardzo popularna.
3) W sumie się zgadzam. Gdy rozpowszechnił się półtorak już od dawna noszono paski podtrzymujące tarczę(potrzebne przy szarży), choć w dalszym ciągu machano JEDNĄ ręką.
PS - już to kiedyś mówiłem: w nazewnictwie dawnej broni panuje burdel. Jeden twierdzi tak, drugi siak, a trzeci i tak wie lepiej. Dlatego też wszelkie twierdzenia w tej dziedzinie są mocno ryzykowne. Dodatkowo - systematyka polska i zachodnia się jednak mocno różnią. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2005, 12:53
|
|
|
wg mnie nie ma co sie spierać kiedy jaka nazwa weszła, tylko poznać wsyzstkie żeby było wiadomo o czym mowa, to troche wygodniejsze od sprzeczek w trakcie których lepiej jest sie troche podszkolić, bo co nam po wiedzy jak broń sie nazywa kiedy w ten czas możemy uczyć się jej używać? |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 23-05-2005, 13:31
|
|
|
Cytat: | tylko poznać wsyzstkie żeby było wiadomo o czym mowa |
Ryu, sęk w tym, że jedni używają jednej nazwy do jednej rzeczy, drudzy do drugiej. Na przykład, słowo morgensztern - dla jednych jest to kolczasta kula na łańcuchu, dla innych dzida, zakończona maczugą. Albo korbacz - dla jednego bat, dla drugiego znowu kula na łańcuchu. Nie wspomnę już o długim mieczu, który znaczy co innego zależnie od epoki. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2005, 13:39
|
|
|
dzida zakoczona maczugą?ej ja wole sobie tego nei wyobrażać nawet, bo lepsza od takiej broni była by sama maczuga...
a wiesz, tak używają bo jak mówie, poznać wszystkie poprostu jak znasz 3 nazwy na broń białą to nei ma możliwości umieć nazwać wszystkie...
a długi miecz...niektórzy tak nazywają jednoręczny przedłużony inni półtoraka...ja tam jednak wole określenie półtorak dla miecza półtoraręcznego...prostrze i wiadomo z kąd się wzięło (macha się nim przy użyciu jednej i pół rękiXD) |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 23-05-2005, 13:52
|
|
|
Dzida z maczugą jest po to, żeby rąbnąć nią rycerza na koniu:]. Taka ichnia broń dalekiego zasięgu:P. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2005, 14:29
|
|
|
Ysen-wiesz, to lepiej mieć dosyć długi drzewiec/włucznie jakąś albo coś, a maczugę z włucznia wyobrażam sobie jako długi kij (włócznia) zakończony taką maczugą jak dla neandertalczyka, czyli tak debilnie i beznadziejnie że orany...
a włucznia do czegoś takiego jest znacznie lepsza, szybsza, może zadać obrażenia kłute/sieczne no i do tego można nią lepiej władać, w dużych ilościach idealna zapora przeciwko sarży, kiepsko sprawuje się jedynie w walce przeciwko mieczowi półtoraręcznemu/dwurecznemu u dobrego i wyćwiczonego wojownika (unik i przełamuje na pół, nei takie trudne ale trening musi być) i do tego zawsze może robić za broń obuchową bo ma drzewiec z drugiej strony (tak, włucznia w porównaniu do tego jest poprostu lepsza) |
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 23-05-2005, 16:05
|
|
|
Morgenstern to prawidłowo jest maczuga na kiju :>, czasem nawet dość długim :-D Ale faktycznie, błędnie nazywa sie tym określeniem kiścień, zwany tez potocznie korbaczem :-D Zreszta nazwą kiścień określa sie też szczęke końską na kiju, a morgensternem buzdrygan, nazywany też wekierą :-D
Jak widać sprzeczanie się o dokładne nazwy broni naprawdę nie ma sensu... a co do półtoraka/miecza półtoraręcznego, nazwa jest juz przyjęta i nawet jeśli nie właściwa z punkty widzenia historyków, to już jest częścia języka i świadomości i jej sie nie usunie :-P Zresztą, nazwa długi miecz faktycznie opisuje miecz półtoraręczny... ale tylko w okresie późnego średniowiecza, wcześniej długim mieczem była np. spatha, a to to miało zazwyczaj ostrze o dł. 80 - 90 cm... |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 24-05-2005, 08:01
|
|
|
Cytat: | a maczugę z włucznia wyobrażam sobie jako długi kij (włócznia) zakończony taką maczugą jak dla neandertalczyka, czyli tak debilnie i beznadziejnie że orany... |
Ja na twoim miejscu założyłbym więc, że mam błędne wyobrażenie, a nie że pomysł jest do kitu:P. Tak ten morgensztern wygląda.
Cytat: | a włucznia do czegoś takiego jest znacznie lepsza, szybsza, może zadać obrażenia kłute/sieczne no i do tego można nią lepiej władać, w dużych ilościach idealna zapora przeciwko sarży, |
Nieprawda. Była po prostu za krótka:P. Uzbrojona we włócznie piechota była przez jazdę równana do poziomu ziemi, - natomiast Flandryjczycy(Flamandowie!?) z morgenszternami nabili rycerzom aż miło. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 25-05-2005, 11:55
|
|
|
Ołmajgad, czyli indyjska zbrojownia.
Na dole strony jest duuużo broni. Niektóre wyglądają jakby żywcem wyjęte z fantasy, inne jakby ich twórca pił somę zmieszaną ze spirytusem;P. Krótko mówiąc - niezbędnik maniakalnego mordercy:P. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zulox
Gość
|
Wysłany: 03-06-2005, 20:36
|
|
|
Ćwicze włóczną (konkretniej to gizarmą) od jakiegoś czasu i stwierdzam, że w pojedynku tylko dobry tarczownik poradzi sobie z takową. Włóczni nie ma nawet jak zbic gdyż dobrze i pewnie trzymane drzewce tej broni wytłumią część uderzenia a reszte bezproblemowo można przyjąć na siebie. Z kolei przejście w dystans pozwalający komukolwiek zaatakować włócznika (nawet z zweichenderem) jest diablo trudne, bo trzeba by naraz zbijać pchnięcia i przeć na przód. Jedyną pewną techniką jest wejście ,,na chama'' z tarczą w dystans włócznika. Ale wtedy strasznie naraża się ramię trzymające tarczę na uszczerbek. Ponaddto grot zawsze może zejść po tarczy i trafić. Ścięcie włóczni to zaś to totalna bzdura (buczynowe drzewce dużej grubości puszczą jedynie pod jakimś większym toporem). Wszystko co tu powiedziałem przetestowane zostało w walce, w dodatku z wściekle dobrymi szermierzami.
Ponadto abstrachując już od broni drzewcowych i wracając do porzedniej dyskusji...
Półtorakiem zwie się każdy obosieczny i prosty kawałek ostrza zaopatrzony w rękojeść pozwalającą na oburęczny chwyt i wywarzoną od jelca dalej niż normalna jedynka (jednak bliżej niż w dwójce). Bastardem zaś zwie się odrobine dłuższą jedynke (jednak ciągle wyważoną jak jedynka) z rękojeścia dość długa na oburęczne manewrowanie mieczem. Niby to samo co półtorak, ale ma tą podstawową zalete że szybkie jest jak jedynka a w razie czego można pociągnąć druga ręką.
Co do ,,cepowatości,, tych rodzajów broni... dobry półtorak waży jakieś 2,25-2,35 kg (mówie tu o broni Army i Hurdalki, bo Alladin jedynka może ważyć i 3 kilo), więc cepić nim raczej trudno... wszystko w sumie zależy od techniki... a walka półtorak+tarcza ma przyszłość... z tym, że dla oponenta... chyba że ktoś ma muły jak pudzian (wtedy to się jednak bierze pawęż do jednej łapki, dwójke do drugiej, zakłada 40 kilo stali i robi co chce)...
Aha, jeszcze... przypinana do przedramienia tarcza to nic innego jak puklerz. |
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 04-06-2005, 00:46
|
|
|
Mała uwaga - tu mowa o walce w bitwie włócznią, nie w pojedynku :-P A miecz dwuręczny powstałw dużej mierze po to, by w bitwach rozbijac szyki włóczników/pikinierów - i jest w tym diabelnie skuteczny. O pojedynkach bractw wypowiadac sie nie będę, bo się na tym nie znam :-D Jednak myślę że przeciwko włoczni przyszłość mają inne bronie drzewcowe i broń lekka - tylko że to już inny okres/kultura XD Oczywiście to czysta teoria z mojej strony XD |
_________________
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-06-2005, 08:14
|
|
|
Daerian napisał/a: | O pojedynkach bractw wypowiadac sie nie będę, bo się na tym nie znam :-D |
W 9 na 10 przypadkach wyglądają tak, że dzieciaki lub studenci nie mający zielonego pojęcia o historycznej szermierce walą się reprodukcjami broni po głowach. Niestety doświadczenia z tego typu walk raczej nie są wiążące. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 04-06-2005, 09:29
|
|
|
Zeg-i dlatego w większości przypadków walka mieczem wygląda tak
idą na siebie dwaj koniecznie z tarczami, i wali jeden, po nim drógi a potem znowu on, oczywiście uderzają tylko po tarczach...nie to żebym coś miał do czegoś takiego ale taka walka nie ma sensu, to takie uderzanie żeby nie trafić, a w końcu sport ten polega na krwi, walce, i miażdzeniu wroga (i to trzeba wiedzieć żeby coś w nim osiagnąć)... |
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 04-06-2005, 20:59
|
|
|
Ryu, w końcu tarcza się zniszczy, więc wygrywa przeważnie ten, kto pierwszy wystarczająco mocno przywali w osłonę drugiego ;P |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|