[Ysengrinn]

Nie wiem co się ze mną dzieje, ale musi przestać zanim do reszty oszaleję...

[Akai]

Bo nie mogę przejść misji z The Legend of Zelda! Jestem wściekła!

[Mononoke]

Bo jak mi się trafia okazja na chociaż namiastkę wakacji poza miastem to NIE! muszę zostać w domu, aby pielęgnować kontakty rodzinne. Nawet do Wrocławia mnie nie chcą puścić. Do tej pory nie było tak źle, ale teraz muszę wyjechać najszybciej jak się da. Chyba, że się nie da... nie wiem sama co mam robić :<

EDIT: i przeraża mnie jakich moja matka potrafi użyć argumentów żeby postawić na swoim. I że potrafi tak zagrać mi na emocjach, że doprowadza mnie do płaczu.

[Melmothia]

Bo restock. RESTOCK. A ja nie mam pieniędzy ;___________;

A koteczka gardzi mokrym Royalem i Hillsem z saszetek... Bo jaśnie panienka tylko suchą i mokrą z puszeczki. Saszetki jaśnie panience nie podchodzą.

[moshi_moshi]

Meruś, twoja chociaż je jakąś mokrą, bo mój Pan i Władca tylko chrupki i tru mięsko...
I bu, chyba łapie mnie przeziębienie.

[Melmothia]

Moshi, to współczuję :D Moja aż tak wybredna nie jest (może dałoby się ją nawet karmić samą kukurydzą z puszki i wypasać na trawniku przed domem), chociaż w przypadku wspomnianego mięska, to pół godziny będzie się zastanawiać i trącać łapą, zanim się zdecyduje na zjedzenie (lub majestatyczne oddalenie się ze wzgardą). Szczególnie jeśli chodzi o mięsko gotowane, bo surowe już prędzej zje.

Bo jutro do dentysty. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że musiałam na tę wizytę poświęcić jeden dzień urlopu z już i tak skromnego zapasu.

[Easnadh]

Bo potrącił mnie rower, chociaż chodnik był szeroki i dało się mnie wyminąć z każdej strony; lewa ręka boli mnie jak cholera, zwłaszcza, gdy próbuję ją unieść powyżej poziomu ramienia. Na dodatek jestem zmęczona i śpiąca, a temperatura we Wrocławiu jest oczywiście za wysoka jak na Easiowe standardy, więc wcale nie mam z tego powodu lepszego humoru.

Aaaaargh! Na dodatek COŚ mi się wyprało razem z ciuchami, jakiś papier czy chusteczka, i teraz wszystko mam w białym szicie. *&^!@$#!!!!!

[Nanami]

Zapalenie gardła w piękną, słoneczką pogodę. Kicham, prycham i gryzę. Niech chociaż ta gorączka sobie wreszcie pójdzie... Najchętniej bym przesiedziała w domu parę dni, ale nawet to nie jest mi dane.

[moshi_moshi]

Co za %^$# dzień. W tej chwili NIE NA WI DZĘ swojego życia, BARDZO!

[Tren]

Bo nowy antywir (najprawdopodobniej on, innych podejrzanych brak) tworzy mi dysonans, gdy słucham muzyki z youtuba. Żeby móc bez zakłóceń odsłuchać piosenki muszę poczekać aż calutki się załaduje i podczas słuchania nie przełączać stron w innych oknach. >.>

[Keii]

[Tren]

[Agon]

[Akai]

[moshi_moshi]