Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kulturalna dyskusja o religii |
Wersja do druku |
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 29-07-2006, 21:08
|
|
|
sugi napisał/a: | Religii z nauką nie łatwo pogodzić (wydaje się to wręcz niemożliwe) . Wiara w jakiekolwiek ponadmaterialne byty jest tym samym z logicznego punktu widzenia nieuzasadniona. Nie można tego udowadnić ,a tym samym zaprzeczyć. Czyli jeśli nie można zaprzeczyć należy byc raczej ZA niż przeciw ? |
Czy ja wiem, jest bardzo wielu naukowów którym zajmowanie się nauką nie przeszkadza wierzyć. Jak dla mnie nauka jest tylko narzędziem, jak młotek którym można wbijać gwożdzie ale równie dobrze można nim walić siebie lub innych po głowie... Wiara jest czymś zupełnie odmiennym, fakt że nie możemy udowodnić istnienia Boga, ale gdybyśmy mogli wtedy już nie potrzebowalibyśmyw niego wierzyć bo mielibyśmy pewność :) |
_________________
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-07-2006, 14:58
|
|
|
Cytat: | Religii z nauką nie łatwo pogodzić (wydaje się to wręcz niemożliwe) . Wiara w jakiekolwiek ponadmaterialne byty jest tym samym z logicznego punktu widzenia nieuzasadniona. |
Wiara jest jak najbardziej logicznie uzasadnialna. Jeśli ktoś chce, abym dokładnie to wytłumaczył, niech się zgłosi w październiku, gdy będę w tym samym mieście, co notatki z wykładów.
Co najwyżej wiara ucieka doświadczeniu empirycznemu (choć o to można się kłócić, są bowiem osoby, które doświadczyły kontaktu z Bogiem) albo metodzie naukowej, nie mniej jednak nie jest to tożsame z nieuzasadnialnością logiczną. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-07-2006, 16:15
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Wiara jest jak najbardziej logicznie uzasadnialna. |
Przy jakich założeniach? Bardzo chętnie o tym poczytam.
Zegarmistrz napisał/a: | choć o to można się kłócić, są bowiem osoby, które doświadczyły kontaktu z Bogiem |
A przynajmniej tak twierdzą. Wiesz, oszukać człowieka jest bardzo łatwo - nie tylko zmysły, ale i świadomość, nie tylko przez innych, ale też przez samego siebie. Jestem przekonany, że każdy jeden taki "kontakt" ma całkowicie naturalne podłoże.
W kwestii godzenia religii z nauką... Jedno z drugim powinno być całkowicie rozłączne. Metoda naukowa jest jedyną znaną działającą metodą dążenia do prawdy o świecie, religia natomiast już wiele razy zademonstrowała swoją nieadekwatność w tej dziedzinie. Niech religie zajmują się swoimi zabawnymi nieweryfikowalnymi teoryjkami i moralnością wyznawców, ale niech nie próbują pchać swych brudnych paluchów nigdzie indziej. |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-07-2006, 17:17
|
|
|
Tu chyba Zeg bardzo możliwe, że masz to samo na myśli, co będę opisywał. Jeśli nie, to w każdym razie objaśnie pokrótce o co mi chodzi (idee to nie są bynajmniej moje, a jeśli już to moje przemyślenia drobnymi dopdatkami - głównie opieram się na pracy Kena Wilbera, a dokładniej jego "Psychologii Integralnej", on sam z kolei w ciągu swojej już 30-letniej działalności w temacie świadomości (choć temat jego dzieł znacznie się rozszerza), a także praktyce duchowej, czerpie z wielu żródeł zachodnich jak i wschodnich, starożytnych oraz oczywiście współczesnych).
Nauka dlatego, że bywa uszczuplana tylko do nauk ścisłych, może się wydawać, nie może być zintegrowana, pogodzona z religią lub co może być bardziej adekwatne z duchowością (i tu by uściślić - duchowość rozumianą jako rozwój ku transpersonalnym poziomom świadomości aż ku temu ostatecznemu, gdzie znikają wszelkie dualizmy, gdzie wszystko jest manifestacją wszechobecnego Ducha, wraz z czym podążają zmiany w naszym odbieraniu siebie, ludzi i wszystkich odczuwających istot; takie więc uczucia jak miłość stają się głębsze i bardziej obejmujące, pojawia się prawdziwe wsółczucie i zrozumienie istoty cierpienia) nie będącą wyznacznikiem wiary, a raczej porzuceniem jej na rzecz starań przeżycia bezpośrednieniego poznania Atmana (inne określenie na Ducha, Bóstwo tym razem z tradycji wschodniej), gdzie wiara jest mimo to czymś pozytywnym, ale tylko jako motywacja do osiągnięcia, czegoś co można bardziej nazwać wiedzą (nie będącą jednak wiedzą w granicach intelektu, ale wiedzą go przekraczającą).
Nauka pojmowana w swym pełnym spektrum posiada głównie 3 zasadnicze cechy (tzw. metody naukowej):
1. instrukcja
2. percepcja
3. zatwierdzenie/odrzucenie
I tak:
ad. 1. Filozof nauki Thomas Kuhn dowodził, że wiedza naukowa nie jest gotowym tworem, ale rezultatem określonego programu badań, czyli paradygmatu.
ad. 2. Empiryzm głosił, że wiedza naukowa musi się opierać na doświadczeniu.
ad. 3. Filozof Karl Popper uważał, że wiedza tylko wówczas może być naprawdę uznana za naukową, gdy możemy ja obalić ("falsyfikować jak mówił). Także gdy istnieje mozliwość zweryfikowania badania z innymi wynikami.
(te przykłady filozofów są z dzieła Wilbera "The Marriage of Sense and Soul", co jest dostępne również w przedstawieniu pracy K. Wilbera w książce Franka Vissera "Ken Wilber - Pasja myślenia" )
T e 3 zasady odnosza się czy to do nauk przyrodniczych, humanistycznych czy duchowych, każda z nich jednak wymaga innego zestawu. W przyrodniczych będą to doświadczenia zmysłowe, w humanistycznych - mentalne, w duchowych - duchowe. By lepiej zobrazować te o którym mowa czyli duchowe:
1. instrukcja - mamy temat, który badamy (świadomość, a dokładniej istnienie transpersonalnych jej poziomów) i metoda, która badamy, czyli techniki medytacyjne, kontemplacyjne
2. percepcja - sama praktyka medytacji i doświadczenia z niej wynoszone
3. zatwierdzenie/odrzucenie - weryfikacja z dostępnymi materiałami z tego zakresu (starożytne dzieła dotyczące rowoju duchowego, czy też doświadczenia innych mistyków dawnych lub obecnych)
W ten sposób jest dokonywanie badanie naukowe każdej dziedziny wiedzy, jak np. matematyki, która jest o tyle dobrym przykładem, że nie da się jej udowdnić metodami typowymi np. dla nauk przyrodniczych, ścisłych. W matematyce grupa matematyków lub indywidualna jednostka bada określony temat, danymi metodami (1), otrzymuje wyniki (2) i porównuje/weryfikuje wynik w grupie innych matematyków, po czym dane twierdzenie matematyczne uznawane jest za prawdziwe lub nie. Mimo że twierdzenia Pitagorasa nie da się udowodnić na poziomie zmysłów dajemy jednak wiarę matematykom, którzy przedstwiają je jako prawdziwe. W ten sposób doświadczenia i teorie mistyków dotyczące zagadnień duchowych również należy brać za prawdziwe pod względem naukowym, gdyż spełnia wszystkie jego zasady.
Dlatego nauka może zrezygnować zrezygnować z wąskiego pojmowania empiryzmu na szeroki, a tym samym religia z dogmatów na rzecz bezpośredniego doświadczenia duchowego. I nie oznacza to wtedy by nauka bezpretensjonalnie uznwała wiare w jakieś ponadmaterialne byty (bo wtedy są to po prostu dogmaty, mające niewiele wspólnego z prawdziwa duchowością), ale by zaakceptowała religię, a dokładniej jej doświadczenia jako naukowe, a religia akceptowała pozostałe dziedziny nauki, nie będąc w niewoli dogmatów.
Odnosząc się natomiast czy dziecku jest bliżej do duchowości (biorąc pod uwagę określone wcześniej w tym poście jej rozumienie) od racjonalnego dorosłego, to oczywiste jest że nie, bo po prostu znajduje się na niższym poziomie świadomości a tym samym nie może być bliżej tym najwyższym. Dziecko nie posiada rozumienia sytuacji innych (w rzadkich przypadkach jedynie szczątkowe, natomiast dziecięca miłość jest egocentryczna, przekonania narcystyczne, światopogląd zaabsorbowany sobą. Oczywiście ja kw każdym momencie życia tak i dziecku mogą przydarzyć się doświadczenia szczytowe (doświadczenia transpersonalnych poziomów świadomości), lecz zawsze są one krótkie i interpretowane z poziomu na którym się jest, w tym przypadku dziecko ich nie zrozumie, bądź określi nieprawidłowo. Prawdziwa duchowość skupia się natomiast na trwałym urzeczywistnieniu poziomu transpersonalnego jako nasz główny, stały będący codziennym doświadczeniem, nie chwilowym, krótkotrwałym. Ponadto osoby dorosłe posiadają już umiejętność wchodzenia w role innych, prawdziwą empatie i potrafią odczuwąć i emanować dojrzała miłością. Owszem często się mówi, że tracimy będąc dorosłymi dziecięce cechy takie jak bliski kontakt z samym sobą i naszymi uczuciami, emocjami, ciałem, jednak nie jest to normalny przebieg, a uchybienie, patologia na drodze rozwoju, w którym nie zawsze wszystko idzie dobrze. Z tego powodu te typowe cechy dziecięce sąjak najbardziej konieczne do prawidłowego rozwoju ku osiągnięciu spełnienia w Duchu/Zbawienia czy inna nazwa - Oświecenia, jednak nie na tym rowój się kończy. Racjonalny dorosły będący w ostatniej fazie rozwoju ego, powienien mieć również zawarte w sobiei dostęp do tych cech dziecięcych, a to że tak nie jest, jest przyczyną ich wyparcia, natomiast nie normą. |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-07-2006, 17:23
|
|
|
Jak pisałem nie było jeszcze Twojej wypowiedzi, Tilk, mam nadzieję więc, że po przeczytaniu mojego poprzedniego posta zauważysz o jakie wspólne kontakty religii z nauką chodzi (coś jak UE gdzie każdy ma swoje autonomiczne prawa, a jednak istnieje większe integrujące porozumienie:)
W ogóle się tyle napisałem, a mogłem po prostu linka do jednego dobrego artykułu na ten temat zamieścić. Oto i on:
http://www.wilber.pl/czytelnia/zmysly_dusza.htm |
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-07-2006, 17:44
|
|
|
achiever napisał/a: | W ten sposób jest dokonywanie badanie naukowe każdej dziedziny wiedzy, jak np. matematyki, która jest o tyle dobrym przykładem, że nie da się jej udowdnić metodami typowymi np. dla nauk przyrodniczych, ścisłych.(...) |
Matematyka jest szczególna, ale nie całkiem z tego powodu, co piszesz. W matematyce nie istnieje jakakolwiek potrzeba weryfikacji empirycznej, bo matematyka nie zajmuje się badaniem świata. Świat matematyki to świat idei rządzonych czystymi prawami logiki. To dlatego, jeśli skonstruuje się dowód twierdzenia matematycznego, to jest absolutnie pewne, że jest ono prawdziwe, nie można go potem sfalsyfikować. Widać, że jest to zupełnie inna sytuacja, niż w przypadku nauk takich, jak fizyka, gdzie niezależnie od liczby doświadczeń popierających daną teorię, zawsze istnieje szansa, że następne ją obali.
achiever napisał/a: | Mimo że twierdzenia Pitagorasa nie da się udowodnić na poziomie zmysłów dajemy jednak wiarę matematykom, którzy przedstwiają je jako prawdziwe. |
Współczesna matematyka działa w następujący sposób: najpierw wybiera się jakiś niesprzeczny zbiór aksjomatów - założeń wstępnych, które przyjmujemy za prawdziwe, a następnie metodami logiki bada się ich konsekwencje. Jako przykład dajmy wspomniane przez ciebie twierdzenie Pitagorasa. Jego prawdziwość wynika z aksjomatów geometrii euklidesowej; jednak jeśli założymy inny zbiór aksjomatów, np. geometrii sferycznej, twierdzenie to może okazać się fałszywe.
Twierdzenia Pitagorasa nie da się udowodnić na poziomie zmysłów, bo nie jest związane ze światem rzeczywistym, tylko konkretnymi aksjomatami. Jest natomiast całkowicie i niefalsyfikowalnie dowodliwe poprzez logikę. Nie ma to nic wspólnego z wiarą; wprost przeciwnie, jest to najczystsza i najpewniejsza wiedza z możliwych, bo nie opiera się na niepewnych założeniach dotyczących rzeczywistego świata.
achiever napisał/a: | W ten sposób doświadczenia i teorie mistyków dotyczące zagadnień duchowych również należy brać za prawdziwe pod względem naukowym, gdyż spełnia wszystkie jego zasady. |
Nie, nie należy! Mistycy nie próbują mówić o ideach oderwanych od rzeczywistości, jak matematycy. Oni uznają, że ich bóstwa i dusze są jak najbardziej prawdziwe, więc jeśli mają być traktowani jak naukowcy, ich teorie powinny być falsyfikowalne. Jeśli nawet używają metod logiki do dowodzenia swych tez - to są one tak prawdziwe, jak założenia, których użyli. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-07-2006, 18:35
|
|
|
Skoro już Achiever zrobił precedens: moja wiara, jak i filozofia życiowa, jest mocno oportunistyczna. Ponieważ żyjemy w epoce wolności i relatywizmu, mamy teoretycznie do wyboru n dróg, z których każda jest równie prawdopodobna. Skoro jest wybór, to wybieram tę, która mi najbardziej pasuje. Nie kwestionuję tego, chyba, że ktoś zakwestionuje za mnie. Jak na razie wszelkim ktosiom idzie niesporo.
Doktryna katolicka spełnia moje potrzeby głównie dlatego, że nie wojuje z nauką (jak niektóre odłamy protestantyzmu) i nie ma własnego pomysłu na państwo i prawo (jak islam). Nie wspominając już o całej tradycji kultury z nim związanej, co dla maniaka historii ma wielkie znaczenie.
Cytat: | Metoda naukowa jest jedyną znaną działającą metodą dążenia do prawdy o świecie, religia natomiast już wiele razy zademonstrowała swoją nieadekwatność w tej dziedzinie. |
Tilk za przeproszeniem, ale podzespoły Ci się przegrzały? Od kiedy religia jest "metodą dążenia do prawdy o świecie"? Od kiedy w ogóle jest "metodą"? Chodzi jedynie o to, czy jej założenia są sprzeczne z nauką, czy nie. Obecnie - nie są.
Obowiązkiem kapłana jest nauczać, nie badać. Naukowiec musi robić jedno i drugie.
Nikt też nie wymaga, by nauka, broń Boże, nie twierdziła niczego niezgodnego z dogmatami religii, bo to byłoby zwyczajnie nienaukowe. Wręcz przeciwnie - dobrze by na przykład było, by wszelkiego autoramentu kaznodzieje przestali chrzanić o "inteligentnym projekcie" i pocałowali na zgodę z teorią ewolucji. Głupi ludzie wierzący nie byliby wtedy tak antyinteligencko nastawieni, a ci mądrzejsi nie musieliby się tyle wstydzić. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-07-2006, 18:47
|
|
|
tilk napisał/a: | Współczesna matematyka działa w następujący sposób: najpierw wybiera się jakiś niesprzeczny zbiór aksjomatów - założeń wstępnych, które przyjmujemy za prawdziwe, a następnie metodami logiki bada się ich konsekwencje. Jako przykład dajmy wspomniane przez ciebie twierdzenie Pitagorasa. Jego prawdziwość wynika z aksjomatów geometrii euklidesowej; jednak jeśli założymy inny zbiór aksjomatów, np. geometrii sferycznej, twierdzenie to może okazać się fałszywe. |
Interesujące jest, że filozofia (do której matematycy zbioro się nie przyznają) działa na dokładnie tych samych zasadach, też operując na abstrakcjach i masowo wspomagając się logikom i matematyką (choć wydaje się, że filozofowie gorzej radzą sobie z relatywizmem). Jak sam mówisz - w pewnym zbiorze niesprzecznych aksjomatów - można dowieść istnienia Boga. W innym zbiorze twierdzenie to może okazać się fałszywe.
I na tym polega problem z logikom, racjonalizmem etc. Zauważyli to już starożytni...
Co do duchowości i mistyków. Przynajmniej w wypadku chrześcijaństwa z samego założenia doświadczenie duchowe nie spełnia warunków doświadczenia naukowego. Doświadczenie naukowe bowiem powinno być powtarzalne w kontrolowanych warunkach.
Doświadczenie duchowe zależy natomiast od łaski Boga i jako takie zachodzi wówczas, gdy Bóg sam zechce je nawiązać. Z tego powodu jego powtarzalność jest wątpliwa.
Ps. Archiwer - korzystaj z opcji edit. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-07-2006, 19:03
|
|
|
Niestety, ale z teoria, że matematyka jest oderwana od rzeczywistości nie mogę się zgodzić. Matematyka jest wg. mnie i wg wielu reprezentantem rzeczywistości w postaci liczb i to że 2+2=4 jest tylko ideowym skrótowym zapisem sytuacji, która w życiu ma przecież miejsce. Gdyby była oderwana od rzeczywistości, czy matematyka mogłaby być tak szeroko wykorzystywanma w fizyce, która jak piszesz dotyczy rzeczywistości?
W tym samym sensie, religia rozumiana nie jako dążenie do uznania dogmatów za prawdę (czyli wiary za prawdę), ale jako dążenie do bezpośredniego poznania Ducha, Absolutu (w której świat jest niedualną manifestacją, nie natomiast kreacją osobowego Boga) co powinna wynikać z kontekstu moich postów, jest jak najabrdziej naukowo sprawdzalna, biorąc pod uwagę metody naukowe, o których pisałem. Religia dotyczy wtedy innego poziomu rzeczywistości, ponadto znacznie wyższego niż tym, którym zajmują się nauki ścisłe, które dotyczą tylko poziomów materii. Ponadto nie da się zmierzyć tego co jest Esencja tego świata, tak samo jak oko nie może spojrzeć na samo siebie, miarka nie może zmierzyć samej siebie itd.
Tilk:
Cytat: |
Oni uznają, że ich bóstwa i dusze są jak najbardziej prawdziwe, więc jeśli mają być traktowani jak naukowcy, ich teorie powinny być falsyfikowalne. |
I właśnie o tmy pisałem w poprzednim poście, że falsyfikowalne wg metody naukowej są. Tak jak grono matematyków dowodzi w swoim kręgu prawdziwości danych twierdzeń bez względu na podłoże kulturowe, tak samo mistycy bez względu jakiej tradycji, czy buddyjskiej, chrześcijańskiej, sufickiej i innych wykazują doświadczanie tych samych poziomów Wyższej Świadomości, oczywiście posługując się innym stylem, innymi pojęciami ale tylko ze względu na własną indywidualność i język itp. czynniki.
Jeśli ktoś niezainteresowany matematyką stwierdzi, że wszelkie jej zasady to wyssane z palca teoryjki, niestety, ale nie ma racji. Albo musi zawierzyć na słowo, jak to czynimi z takimi twierdzeniami, których się nie uczyliśmy, bądź samemu podjąć się ich wyszkolenia. Tak samo jest z doświadczeniami duchowymi, o ktorych możemy nie mieć pojęcia nie oznacza to, że są jednak nie prawdziwe. Podejmując odpowiednia praktyke, każdy może się przekonać o prawdziwości tych doznań i istnieniu głębszych poziomów śiadomości, kwestią są indywidualne predyspozycje jak i czas, podobnie jak w każdej dziedzinie życia.
Ok, właśnie zaczynam korzystać z edit'u:)
Zegarmistrz:
Cytat: | Przynajmniej w wypadku chrześcijaństwa z samego założenia doświadczenie duchowe nie spełnia warunków doświadczenia naukowego. Doświadczenie naukowe bowiem powinno być powtarzalne w kontrolowanych warunkach. |
Tu akurat piszesz o chrześciajństwie, bynajmniej jednak nie o odłamie ezoterycznym (czyli tym, w którym obracali się mistycy), czy po prostu o chrześcijaństwie mistycznym, typowym przadstawicielem, był zwłaszcza gnostycyzm, ale i poza nim istnieli mistycy chrześcijańscy. W dogmatycznym chrześcijaństwie istniej zasada łaski, ale już z samej niej wynika, że Bóg rozumiany jest jako Zewnętrzna Istota, a to jest calkowicie sprzeczne z zasadą mistyki jakiejkolwiek religii (i w ogóle z logiką, c o wcześniej pisałem o niedualnym Bóstwie wobec którego zewnętrzny Bóg przeczy niedualizmowi), która nie uznaje Boga osobowego.
W mistyce akurat doświadczenie duchowe spełnia wszystkie kryteria o których piszesz i jest powtarzalne, o czym jest w pismach wielu tradycji duchowych i potwierdxane przez wspólczesnych mistrzów duchowych, mistyków a także badaczy poziomów transpersonalnych. W religii egzoterycznej owszem, nie tylko zależy to od łaski, ale również od określonej wiary w słuszność danej religii, w religiach ezoterycznych liczy się praktyka i zaangażowanie, przez co Oświecenie/Zbawienie jest możliwe do osiągnięcia przez własny wysiłek, a nie przez łut szczęcia. Oczywiście inną kwestią jest czy się uda i może to być proces zajmujący wiele inkarnacji, jeśli są one czymś prawdziwym. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-07-2006, 19:42
|
|
|
Cytat: | Tu akurat piszesz o chrześciajństwie, bynajmniej jednak nie o odłamie ezoterycznym (czyli tym, w którym obracali się mistycy), czy po prostu o chrześcijaństwie mistycznym, typowym przadstawicielem, był zwłaszcza gnostycyzm, ale i poza nim istnieli mistycy chrześcijańscy. |
Ale gnostycyzm nie był odłamem chrześcijaństwa. Był odrębną szkołą myślową czerpiącą tylko z chrześcijaństwa (i kilku innych, okolicznych szkół myślenia. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-07-2006, 20:45
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Tilk za przeproszeniem, ale podzespoły Ci się przegrzały? Od kiedy religia jest "metodą dążenia do prawdy o świecie"? |
Oczywiście, że nie jest. Tylko że kiedyś ludzie o tym nie wiedzieli... Wiedza o świecie była dziurawa, więc ludzie wypełniali dziury wiarą. Teraz już tak się nie da.
Ysengrinn napisał/a: | Obowiązkiem kapłana jest nauczać, nie badać. |
Szczerze mówiąc, to mnie przeraża. Jak oni śmią w ogóle nauczać rzeczy niesprawdzonych? Mieszać tak okrutnie w ludzkich umysłach?
achiever napisał/a: | Niestety, ale z teoria, że matematyka jest oderwana od rzeczywistości nie mogę się zgodzić. Matematyka jest wg. mnie i wg wielu reprezentantem rzeczywistości(...) |
Wydaje mi się, że nie rozumiesz... Obiekty matematyczne są czysto ideowe i jako takie nie istnieją w świecie rzeczywistym. Jednak jeśli poprzez poprawnie przeprowadzone doświadczenie uda się wykazać, że jakiś twór w świecie rzeczywistym spełnia pewne aksjomaty, to z praw logiki wynika, że ten twór spełnia też wszystkie konsekwencje tych aksjomatów. Przykładowo - ponieważ liczby przedmiotów spełniają aksjomaty liczb naturalnych, to możemy być pewni, że jeśli weźmiemy dwa razy po dwa przedmioty, będziemy mieć ich cztery. Albo - ponieważ nasza przestrzeń zdaje się zachowywać jak euklidesowa, to trójkąt prostokątny będzie spełniać twierdzenie Pitagorasa. O, to nawet jest ciekawszy przykład, bo według teorii względności nasza przestrzeń może pod wpływem masy się wygiąć i wcale nie być euklidesowa, więc twierdzenie Pitagorasa w świecie rzeczywistym jest w ogólności fałszywe...
No właśnie. Elementy matematyki można używać do wnioskowania o świecie rzeczywistym na tyle, na ile on przystaje do określonych aksjomatów. A teorie, którymi zajmują się matematycy, często daleko wykraczają poza to, co jest możliwe w świecie rzeczywistym. Żeby dać prosty przykład... Nasza przestrzeń w pewnych warunkach przypomina trójwymiarową przestrzeń liniową nad liczbami rzeczywistymi. Jednak matematycy potrafią sobie wyobrazić przestrzeń o continuum wymiarów nad ciałem Z_p, czyli coś, czego odpowiednik zdecydowanie nie istnieje w świecie rzeczywistym. |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-07-2006, 20:58
|
|
|
W porządku, więc moja pomyłka, jednak nie pisałem, Zeg, że gnostycyzm to jedyny przedstawiciel mistycznej tradycji chrześcijaństwa. Typowi mistycy wywodzący się z chrześcijaństwa to Jan Cassian (nie wiem dokładnie jak po polsku się go nazywa), św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avila, Mistrz Eckhart i pewnie jeszcze wielu innych, których nie znam lub nie pamiętam. I to w stosunku do ich nauk odnosił się mój poprzedni post, w którym nie pisałem, że gnostycyzm to jedyny przedstawiciel mistycyzmu chrześcijańskiego, ale wydawało mi się, że to typowy. Z tego względu mógłbyś odnieść się do całości posta, a nie tylko mojego niedoinformowania, złego zrozumienia na temat gnostycyzmu. Chrześcijaństwo jako religia egzoteryczna, która objawia się w głównych odłamach jak katolicyzm, czy protestantyzm rzeczywiście uzależnia zbawienie od łaski, jednak chrześcijańskie tradycje mistyczne (czyli ezoteryczne) mówią już o własnym wysiłku człowieka w celu osiągnięcia Zbawienia/Oświecenia. Faktem jest że mało znany jest mistycyzm chrześcijański i sam również nie mam za dużej wiedzy na jego temat, jednak istnieją znaczący przedstawiciele (wcześniej wspomniani), że i w chrześcijaństwie istnieją drogi do Zbawienia zależne od naszej duchowej praktyki, a nie od niewiadomej łaski. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-07-2006, 21:14
|
|
|
Cytat: | Oczywiście, że nie jest. Tylko że kiedyś ludzie o tym nie wiedzieli... |
Nie. Kiedyś ludzie uznawali inne "metody naukowe" niż dzisiaj. Wierzono także, że prawdy wiary da się udowodnić naukowo. A bez związku z tematem - także, że złe oko odbiera krowom mleko. Nie możemy mieć im tego za złe tylko dlatego, że żyjemy około tysiąca lat później.
Cytat: | Szczerze mówiąc, to mnie przeraża. Jak oni śmią w ogóle nauczać rzeczy niesprawdzonych? Mieszać tak okrutnie w ludzkich umysłach? |
Mówimy o humanistyce. Cała humanistyka to "mieszanie w ludzkich umysłach", bo absolutnie nic nie jest sprawdzone. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 30-07-2006, 21:23
|
|
|
tilk napisał/a: | Ysengrinn napisał/a: | Tilk za przeproszeniem, ale podzespoły Ci się przegrzały? Od kiedy religia jest "metodą dążenia do prawdy o świecie"? |
Oczywiście, że nie jest. Tylko że kiedyś ludzie o tym nie wiedzieli... Wiedza o świecie była dziurawa, więc ludzie wypełniali dziury wiarą. Teraz już tak się nie da.
|
Twierdzisz że dziś nauka zna już całą prawde o świecie ? :)
tilk napisał/a: |
Ysengrinn napisał/a: | Obowiązkiem kapłana jest nauczać, nie badać. |
Szczerze mówiąc, to mnie przeraża. Jak oni śmią w ogóle nauczać rzeczy niesprawdzonych? Mieszać tak okrutnie w ludzkich umysłach?
|
Niesoprawdzonych ? Cywilizacja zachodnia opiera się na wartościach chrześcijańskich od prawie 2000 lat, jak dla mnie sprawdzają się najlepiej. W XX wieku mieliśmy kilka prób stworzenia państw ateistycznych, ale jak się to skończyło wiemy... |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 30-07-2006, 21:52
|
|
|
Jemu chodzi chyba raczej o wiarę w Boga, Trójcę i tak dalej, na które nie ma dowodu. Bo chyba o to chodzi, że by wierzyć, bez możliwości weryfikacji. I tego też uczą.
Cytat: | Twierdzisz że dziś nauka zna już całą prawde o świecie ? :) |
Dziś nauka jest bardziej pokorna wobec świata:P. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|