Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kulturalna dyskusja o religii |
Wersja do druku |
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 30-07-2006, 22:12
|
|
|
gadrael napisał/a: | Twierdzisz że dziś nauka zna już całą prawde o świecie ? :) |
Nie, nie zna. W sumie... Pewnie jest całkiem sporo ludzi, którzy wciąż wypełniają rozmaite luki w wiedzy wiarą, a jeszcze więcej ludzi zwyczajnie niedouczonych.
Zresztą wskazałeś przypadkiem na ciekawe filozoficzne pytanie. Czy w ogóle można odkryć całą prawdę o świecie? Innymi słowy - czy wszechświat może zrozumieć sam siebie?
gadrael napisał/a: | Niesoprawdzonych ? Cywilizacja zachodnia opiera się na wartościach chrześcijańskich od prawie 2000 lat, jak dla mnie sprawdzają się najlepiej. W XX wieku mieliśmy kilka prób stworzenia państw ateistycznych, ale jak się to skończyło wiemy... |
Mam na myśli - sprawdzonych na zgodność z rzeczywistością, a nie ze względu na wpływ wywierany na społeczeństwo. Może uznajesz chrześcijaństwo nie za zbiór prawd, lecz za metodę kontrolowania zachowań ludzi?
Ponadto - miałem na myśli wszelkie twierdzenia nauczane przez duchownych, a nie tylko chrześcijańskie wartości. Akurat znaczna część z nich jest całkiem zdroworozsądkowa i rozłączna z samą religią... |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-07-2006, 22:31
|
|
|
Tilk:
Cytat: | czy wszechświat może zrozumieć sam siebie? |
I to jest właśnie dobre pytanie, o które w zasadzie chodzi mistyce. Tyle że pod pojęciem wsześchwiata (choc i ono gdzie niegdzie te występuje) zazwyczaqj właśnie jako Absolut, Bóstwo czy po prostu Bóg. Ten włąśnie Absolut stanowiący jakby Prawdę najwyższą zdaje się być najwyższą tajemnicą, na którą odpowiedzi w zakresie typowej nauki nie będzie można dać nigdy. Odpowiedź jest natomiast dostępna na najwyższych poziomach świadomości i jest niestety, ale niewyrażalna w słowach, jedynie doświadczalna. Można oczywiście nakierowywać poprzez analogie, poprzez wykazywanie czym Istota |Wszystkiego nie jest, jednak bezpośrednie może być tylko doznanie w poznaniu przekraczającym rozumowe. Odpowiedzieć nigdy nie będzie można z tych samych powodów dla których oko nie może zobaczyc same siebie, nóż nie może siebie pokroić itd. Wg tradycji mistycznych do teg owłaśnie dąży wszechświat poprzez ewolucję świadomości by w końcu móc siebie w pełni doświadczyć, a człowiek jest na najwyższym szczeblu świadomości znanej nam ewolucji. I o takie ponadrozumowe poznanie Istoty Rzeczy mistyce chodzi. Odnosząc sięjeszcze do Twoich, Tilk, argumentów matematycznych, to do mnie to nie dociera, albo nie rozumiem, albo Ty nie rozmiesz mojego toku rozumowania. Prawdopodobnie gdyby istniala mozliwośc jakiegoś scalenia naszych umysłów zrozumienie byłobyu możliwe, a tak na razie chyba nie:) |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-07-2006, 23:00
|
|
|
achiever napisał/a: | Odnosząc sięjeszcze do Twoich, Tilk, argumentów matematycznych, to do mnie to nie dociera, albo nie rozumiem, albo Ty nie rozmiesz mojego toku rozumowania. Prawdopodobnie gdyby istniala mozliwośc jakiegoś scalenia naszych umysłów zrozumienie byłobyu możliwe, a tak na razie chyba nie:) |
Może ja spróbuje...
Matematyka opiera się na obstrakcjach. W naturze bowiem NIE biegają liczby 1 i 2, nikogo nie atakują potęgi, ułamki, niewiadome ani +. Wszystko to są znaki, które nie mają faktycznego odzwierciedlenia w rzeczywistości, a zostały jedynie stworzone do jej opisu. Na zabawie tymi - faktycznie nie istniejącymi - pojęciami opiera się matematyka.
Tak samo słowo np. "dom" zostało stworzone do opisu budynków mieszkalnych. Nie mniej jednak w rzeczywistości słowo "dom" nie jest budynkiem (mimo, że go opisuje) ale trzema znaczkami, którym my nadajemy znaczenie. Abstrakcją.
(Bełkot. - dop. Szept Rozsądku) |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 30-07-2006, 23:02
|
|
|
achiever napisał/a: |
Odnosząc sięjeszcze do Twoich, Tilk, argumentów matematycznych, to do mnie to nie dociera, albo nie rozumiem, albo Ty nie rozmiesz mojego toku rozumowania. Prawdopodobnie gdyby istniala mozliwośc jakiegoś scalenia naszych umysłów zrozumienie byłobyu możliwe, a tak na razie chyba nie:) |
Lem gdzieś ładnie zobrazował matematyke (chyba w Summa Technologiae, ale nie chce się mi teraz szukać) jako krawca który szyje wszelkie możliwe ubranka, z 10 nogawkami, 5 rekawami, wielkie, małe itd a inne nauki po prostu wybierają to co im pasuje, tak naprawde wykorzystujemy znikomy procent teorii matematycznych, wiekszość to czysta abstrakcja (aczkolwiek logiczna i udowodniona). Wydaję się mi że pojmujesz matematykę przez pryzmat fizycznego świata, podcza s gdy jest on tylko szczególnym przypadkiem, coś jak płaszczyzna wycięta z trójwymiarowej figury... |
_________________
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 00:21
|
|
|
Zegarmistrz:
Cytat: | (...)Matematyka opiera się na obstrakcjach...(...) (i reszta wypowiedzi w tym poście - dop. - achiever |
Tak i to doskonale rozumiem, przez co pisałem, że jest jedynie reprezentcją rzeczywistości. Może nie jest to wystarczające określenie, ale w pełni się zgadzam z tym co mi, Zeg, napisałeś. I tu właśnie nachodzi zbieżność tradycji duchowych, religii ezoterycznych, które tworzą niejako mapy świadomości. Tak jak słowo dom jest symbolem faktycznego przedmiotu istniejącego w przetrzeni, tak samo słowo oczywiście nim nie jest. mimo to jednak znakomicie nas naprowadza na to co sobą reprezentuje.
Podobnie mistyka ze swoimi naukami tworzy mapy, które obrazują rzeczywistość jednak same nią nie są. Natomiast mistyka posiada jeszcze metody by to co obrazują mapy, właśnie dzięki nim doświadczyć poprzez odpowiednią praktykę. Posługując się mapa, patrząc np. na niej na Los Angeles, nie oznacza oczywiście że w nim jesteśmy. Mimo to doskonale ułatwia do tego miasta dotarcie.
Taka sama rolę pełni podany przez Ciebie przykład wyrazu dom, będącego abstrakcją obiektu rzeczywistego, oraz teorie,tworzone przez mistyków (znajdujące się w tradycjach duchowych danych religii) czy współczesnych badaczy świadomości (te z kolei znajdują się w zwykłych na ten temat książkach), stanowiących mapy (bedących złożoną abstrakcją) rzeczywistości. Idąc dalej tym tokiem myślenia takimi abstrakcyjnymi symbolami są symbole matematyczne, mające za zadanie ułatwić nam poruszanie się w rzeczywistości (mimo że często znacznie przekraczają codzienne praktyczne użytkowanie).
Wracając do zagadnienia, same teorie tradycji duchowych, religii ezoterycznych itp. są abstrakcjami odnoszącymi się, w tym przypadku, do niedualnego doświadczenia Ducha. Są abstrakcjami podobnymi do wyrazów, które z kolei naprowadzają nas na rzeczywiste obiekty przedmioty. Różnia się oczywiście tym co reprezentują i na co naprowadzają. |
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 31-07-2006, 00:53
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Matematyka opiera się na obstrakcjach. W naturze bowiem NIE biegają liczby 1 i 2, nikogo nie atakują potęgi, ułamki, niewiadome ani +. Wszystko to są znaki, które nie mają faktycznego odzwierciedlenia w rzeczywistości, a zostały jedynie stworzone do jej opisu. |
Eeee... Kiedyś istotnie matematyka była traktowana w ten sposób; zresztą wciąż zdarza się, że nowe pojęcia matematyczne powstają ze względu na potrzeby innych nauk. Jednak matematycy nie zadowalają się przypadkami szczególnymi, lubią uogólnienia. Na przykład, jak wspominałem, naszą przestrzeń można w pewnych warunkach traktować jak trójwymiarową przestrzeń liniową nad liczbami rzeczywistymi. Jednak ogólna, abstrakcyjna teoria przestrzeni liniowych pozwala na opis przestrzeni o dowolnej liczbie wymiarów (nawet nieskończonej) nad dowolnym ciałem. Przestrzenie liniowe zresztą uogólniają się do modułów, w których skalary nie muszą tworzyć ciała, ale tylko pierścień. Próbuję przekazać następujący fakt: matematyka zajmuje się czymś znacznie więcej, niż tylko opisem rzeczywistości.
Dzięki temu, że matematycy sięgają tak głęboko, ma czasem miejsce proces odwrotny do tego wspomnianego na początku: że nie nowa teoria matematyczna powstaje na potrzeby jakiejś dziedziny nauki, lecz już istniejąca teoria daje się wpasować w nowe badania. Ot, chociażby teoria grup, która znalazła zastosowanie np. w fizyce kwantowej, a która powstała wiele lat wcześniej. Albo stara dobra teoria liczb, która znalazła niespodziewane zastosowanie w kryptografii. |
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 14:59
|
|
|
achiever napisał/a: | Podobnie mistyka ze swoimi naukami tworzy mapy, które obrazują rzeczywistość jednak same nią nie są. Natomiast mistyka posiada jeszcze metody by to co obrazują mapy, właśnie dzięki nim doświadczyć poprzez odpowiednią praktykę. Posługując się mapa, patrząc np. na niej na Los Angeles, nie oznacza oczywiście że w nim jesteśmy. Mimo to doskonale ułatwia do tego miasta dotarcie. |
aha, a szympans stawia kropki na plotnie wymachujac pedzlem a potem sprzedaje sie to w galerii za gruba kase. zauwaz, ze jezeli posadzisz szympansa zeby ci narysowal mape do Los Angeles szanse ze dzieki niej tam trafisz sa.............. mizerne, bez obrazy do szympansa.
a co do zagniezdzenia matematyki w rzeczywistosci, to chetnie sobie kiedys obejrze liczbe zespolona... tudez przestrzen Liego.... o, a moze jeszcze jaki kwaternion? |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 16:00
|
|
|
Bianca:
Cytat: | aha, a szympans stawia kropki na plotnie wymachujac pedzlem a potem sprzedaje sie to w galerii za gruba kase. zauwaz, ze jezeli posadzisz szympansa zeby ci narysowal mape do Los Angeles szanse ze dzieki niej tam trafisz sa.............. mizerne, bez obrazy do szympansa. |
Wg mnie porównanie nietrafione. Mapa narysowana przez szympansa jest od razu do rozpoznania, że to coś zupełnie nieprawidłowego, o ile byłby w tanie się do czegoś takiego zabrać. W ogóle porównanie mistyków, którzy często byli i są wysoko rozwiniętymi ludźmi nieraz mocno wykształconymi (dokładnie nie wiem, ale mistyką zajmował się chyba sam Einstein do tego uważał, że fizyka nigdy nie będzie w stanie opisać do końca rzeczywistości, bo po prostu opisuje tylko jej materialny fragment) do szympansa to jakieś nieporozumienie. Tradycje mistyczne sięgają już tysiącleci i nie są to ot tak sobie powymyślane rzeczy.
A jeśli chodzi o matematyke to napisałem w poprzednim poście:
Cytat: | (mimo że często znacznie przekraczają codzienne praktyczne użytkowanie). |
Więc to się raczej zgadza z tym, co pisałaś o kwaterionach i tym podobnych. Jest oczywiste, że ich nie zobaczymy w rzeczywistości a jednynie okiem rozumu, jednak te abstrakcje mają swój początek od podstaw matematyki, którę są już bardziej obecne w codziennych zdarzeniach (oczywiście także tylko jako abstrakcje ułatwiające życie, nie natomiast biegające równania). |
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 31-07-2006, 16:13
|
|
|
achiever napisał/a: | Tradycje mistyczne sięgają już tysiącleci i nie są to ot tak sobie powymyślane rzeczy. |
Eeee... No i? Nieprawda powtarzana przez tysiące lat przez miliardy osób nie staje się przez to bardziej prawdziwa. To zdecydowanie nie jest racjonalne uzasadnienie. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 31-07-2006, 16:42
|
|
|
achiever napisał/a: | Wg mnie porównanie nietrafione. Mapa narysowana przez szympansa jest od razu do rozpoznania, że to coś zupełnie nieprawidłowego, o ile byłby w tanie się do czegoś takiego zabrać. W ogóle porównanie mistyków, którzy często byli i są wysoko rozwiniętymi ludźmi nieraz mocno wykształconymi (dokładnie nie wiem, ale mistyką zajmował się chyba sam Einstein do tego uważał, że fizyka nigdy nie będzie w stanie opisać do końca rzeczywistości, bo po prostu opisuje tylko jej materialny fragment) do szympansa to jakieś nieporozumienie. Tradycje mistyczne sięgają już tysiącleci i nie są to ot tak sobie powymyślane rzeczy. |
Faktycznie, "mapę" namalowaną przez szympansa mógłbyś od razu odrzucić, bo by wyglądała na jakiś bohomaz. Przyjmijmy zatem (korzystając z powyższego przykładu), że dostajesz do ręki mapę drogi do Los Angeles (albo lepiej dwie, które istotnie się od siebie różnią). W jaki sposób byłbyś w stanie stwierdzić, czy jest ona prawdziwa czy nie, nie mając dostępu do innych, wiarygodnych źródeł, i nie mając możliwości sprawdzenia trasy na miejscu? Mapa taka (podobnie jak tradycje mistyczne) byłaby kompletnie nieweryfikowalna (innymi słowy, nie wiedziałbyś, czy jest prawdziwa, czy też jest przypadkiem w stylu "mapa świata wg. amerykanów"). I jej wiek nie miałby tu znaczenia - po 100, 1000, czy nawet 10 000 lat nadal nie dałoby się nic o jej prawdziwości powiedzieć. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 16:55
|
|
|
Tilk:
Cytat: |
Eeee... No i? Nieprawda powtarzana przez tysiące lat przez miliardy osób nie staje się przez to bardziej prawdziwa. To zdecydowanie nie jest racjonalne uzasadnienie. |
Gdyby powtarzane były dogmaty przyjmowane bez żadnej weryfikacji, mozna by tu mówić o powtarzaniu, czegoś co jest czymś fikcyjnym. W tradycjach mistycznych chodzi jednak o urzeczywistnienie przez praktykę tego o czym traktuje teoria, nie jest to powtarzanie przez tysiące lat ślepej wiary, ale dążenie do rozponania naszej prawdziwej natury, która jest niewyrażalna ani słowami, ani typowymi dla intelektu wyobrażeniami, mimo że można nimi się posługiwać jako właśnie abstrakcjami w postaci mapy.
Przez miliardy lat powtarzana jest natomiast wiara dogmatyczna, obecnie coraz zapewne mniej. Religie ezoteryczne zawsze miały mniej zwolenników, bo często ich założenia kłóciły się z dogmatami religii wgzoterycznych. Z tego powodu wielu mistyków ginęło z rąk ortodoksyjnych wyznawców (tutaj można dać przykład wielkich proroków jak Jezus, czy też Mahomet, który z kolei musiał uciekać, Budda z kolei pochodzący z Indii nie sprawił, że buddyzm dominuje w Indiach).
Wiara nie posiada żadnych elementów by można było się przekonać czy jest prawdziwa. Mistyka natomiast przekazuje wiedzę, którą można zdobyć odpowiednia praktyką i poprzez własne osobiste doświadczenie przekonać się ile w tym prawdy (z tego też powodu w mistyce nie ma niczego podanego na tacy, rola mistrzów duchowych to tylko wskazać drogę, która przejść musimy już sami, nasz tylko wybór, czy się na nią zdecydować).
Owszem nie jest w tym przypadku tak, że można bezpośrednio pokazać, że doświadczenia mistyczne są tym i tym. Można jednak przyjąć pewne założenia i z powodu odwiecznej chęci odkrycia Prawdy, dążyć do niej drogą duchową. Podobnie obiecania odkrycia Prawdy nie daje nauka, jednak można założyć że nauka podoła zadaniu i wybrać te drogę. Można również przyjąć obie i je wzajemnie weryfikować, zachowując jednak naukę jak i religie (oczywiście nie dogmatyczna, egzoteryczną a ukierunkowaną na bezpośrednie doznania duchowe) autonomiczne względem siebie w ten sposób nawiązując dialog między tytanami.
Edit
Bezimienny:
Cytat: | W jaki sposób byłbyś w stanie stwierdzić, czy jest ona prawdziwa czy nie, nie mając dostępu do innych, wiarygodnych źródeł, i nie mając możliwości sprawdzenia trasy na miejscu? Mapa taka (podobnie jak tradycje mistyczne) byłaby kompletnie nieweryfikowalna (innymi słowy, nie wiedziałbyś, czy jest prawdziwa, czy też jest przypadkiem w stylu "mapa świata wg. amerykanów"). |
Część odpowiedzi powyżej. Te mapy nie są wymyślane ot tak sobie tylko są dziełem trwającym dziesiątki lat praktyki, doświadczeniom na sobie samym. Jeśli dodatkowo w danej tradycji stosujue się do danej praktyki pewna liczba osob to istenieje wśród nich również weryfikacja doświadczeń. Nie jest to zakładane przez pewną grupę osób: o tak właśnie może byc.
Ponadto tradycje duchowe, o czym już wcześniej pisałem, pomimo znajdowania się w różnych kulturach przedstawiają wspólne cechy, określone poziomy świadomości osiągane są niemal w tej samej kolejności, różna bywa jednak często ich liczba (z powodu bardziej subtelnego wyszczególniania określonych poziomów), z tego powodu jest mało prawdopodbne by kultury, które w starożytności nie miały ze sobą niemal kontaktu przypadkiem powymyślały z grubsza to samo. W tym przypadku tak jak grupie matematyków wierzymy że dane twierdzenie jest prawdziwe, mimo że wygląda dla nas jak czarna magia, założenia mistyków również możemy przyjąć za prawdziwe w analogiczny sposób lub poprzez praktykę przekonać się sami (a w matematyce zasiąść do sprawdzenia danego równania). |
|
|
|
|
|
sugi
przygnieciony śniegiem
Dołączył: 17 Lip 2006 Status: offline
|
Wysłany: 31-07-2006, 17:15
|
|
|
Wyobraźnia ludzka nie zna granic ,szczególnie pod wpływaem zmienionego w jakiś sposób stanu świadomości (sen ,medytacja, hipnoza /trans itd. - bo chyba między innymi tego typu masz na myśli achiever pisząc o praktyce duchowej) ??
Tak na prawdę możesz twierdzić że doświadczenia wielu mistyków były podobne (chociaż opisywane w różnych kulturach się różniły) ,ale to jeszcze o niczym nie świadczy . Wszyscy jesteśmy ludzmi i jesteśmy w bardzo podobny sposób skonstuowani (również pod względem psychiki czy jak to niektórzy określają duchowości) ,dlatego w podobnych sytuacjach nasz mózg reaguje w określony sposób . Możesz dowodzić ze to jest coś ponad percepcją ,ale czy nie jest to po prostu częścią naszego materialno energetycznego świata ? Oczywiście wiemy mało i nauka nie jest w stanie odpowiedzieć na bardzo wiele pytań ,ale czy to od razu musi oznaczać istnienie czegoś tajemnieczego , oderwanego w jakiś sposób od materialnego wszechświata? Moim zdaniem wiara w jakies mistyczne cuda jest to po prostu pujściem na łatwiznę i wymyśleniem sobie odpowiedzi takiej jaka nam pasuje . |
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 17:49
|
|
|
Sugi:
Cytat: | Moim zdaniem wiara w jakies mistyczne cuda jest to po prostu pujściem na łatwiznę i wymyśleniem sobie odpowiedzi takiej jaka nam pasuje . |
Pisałem już wielokrotnie, że nie o wiarę w praktyce duchowej chodzi, lecz praktykę, o bezpośrednie poznianie. Natomiast nie wiem, czy pójściem na łatwiznę jest przyjęcie wieloletniej praktyki trwającej całe życie (często nie jest także w ciągu życia w pełni zrealizowana w postaci osiągnięcia Oświecenia).
Tak masz rację, Sugi, co do tego, że jesteśmy podonie skonstruowani. Jednak nie sama materia, bilogia ma wpływ na naszą psychikę, którą kształtuje także kultura (ech co ja bym zrobił bez opcji edit:) zamiast kultury wpisałem wcześniej psychika - niezły bełkot byłby z tego:). A mimo to mistycy z zupełnie różnych kultur opisują te same (nie licząc właśnie kulturowych stylów opisywania tych stanów) poziomy świadomości. Mózg nie powstaje na początku i potem do końca życia jest taki sam. W ciągu życia doświadczenia i kultura wpływa na powstawanie odpowiednich synaps, a dokładniej ich ilości (choc mogę się mylić czy to odpowiednia nazwa, bo nie jestem ekspertem w neurologii) i ogólne mózg pozostaje plastyczny w zasadzie do końca życia (co jest niedawnym odkryciem neurologii).
Pisząc że jesteśmy tak samo skonstruowani masz zapewne na myśli to, że biologia każdego z nas jest taka sama i po prostu mózg powoduje, że każdy jest w stanie przeżyć to samo. Zakładając to zakładasz jednak również to że świadomość jest zależna od mózgu, czyli organu pochodzącego na drodze ewolucji od samej materii. Tu jednak, w tym podejściu materialistycznym, istnieje ogromna sprzeczność, przez która materialistom tej tezy nie udaje się udowodnić. Otóż nie jest możliwe by z atomów bez żadnej świadomości, odpowiednio połączonych powstała w końcu świadomość. Podobnie jest jednak z założeniem, żę świadomość, umysł to rzecz oddzielna od mózgu. Tej tezy idealistów też nie da się udowodnić, bo jak wytłumaczyć prosty fakt poruszania ręką samą wolą, skoro świadomość jest oddzielna od naszej fizycznej formy.
W ten sposób można przyjąć, że mózg jest raczej manifestacją świadomości na planie fizycznym, mózg jako manifestacja Ducha ściśle z nim polączona, nie będący jednak jej twórcą. W ten sposób logiczne jest również, że odpowiednim wysokim stanom mistycznym towarzyszą także zmiany fal mózgowych, bo jest to manifestacja na planie fizycznym. Niemożliwe jest by materia była oderwana od Ducha, bo jest ona jego częścią, tak samo Duch nie może być oddzielny od materii, bo inaczej nie miałby wymiaru absolutnego. |
|
|
|
|
|
tilk
Dołączył: 24 Lip 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 31-07-2006, 18:20
|
|
|
achiever napisał/a: | Otóż nie jest możliwe by z atomów bez żadnej świadomości, odpowiednio połączonych powstała w końcu świadomość. |
Dlaczego tak twierdzisz? Uzasadnij.
Jest taki ładny termin, jak emergence (jak się to tłumaczy?). Oznacza on powstawanie nowych cech czy zachowań w złożonych obiektach, które są zbudowane z mniejszych składowych, które tych cech czy zachowań nie posiadają. Żeby dać prosty przykład - zębatki i sprężyny same z siebie niewiele robią, jednak złożone w odpowiedni sposób mogą odmierzać czas.
Z odpowiednio poukładanych atomów udało nam się już skonstruować urządzenia o bardzo złożonym zachowaniu - komputery. Nie widzę powodu, dlaczego na takiej samej zasadzie niemożliwe miałoby być stworzenie świadomości, która jest przecież niczym więcej, niż systemem o bardzo dużej złożoności. Przeprowadź następujący eksperyment myślowy - udaje się nam skonstruować urządzenie, które zachowuje się identycznie do człowieka i jest niemożliwe do odróżnienia od niego. Na jakiej podstawie stwierdzisz, że to urządzenie nie posiada świadomości? Tylko dlatego, że jest zbudowane inaczej od ciebie?
Moje zdanie jest takie - świadomość jest zachowaniem wynikającym z interakcji neuronów w mózgu. Żaden neuron sam z siebie nie posiada świadomości, jednak cały mózg już tak, podobnie jak jeden tranzystor niczego nie policzy, lecz odpowiednio poukładane mogą obliczyć wszystko, co jest możliwe do obliczenia. |
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-07-2006, 18:41
|
|
|
achiever napisał/a: |
Ponadto tradycje duchowe, o czym już wcześniej pisałem, pomimo znajdowania się w różnych kulturach przedstawiają wspólne cechy, określone poziomy świadomości osiągane są niemal w tej samej kolejności, różna bywa jednak często ich liczba (z powodu bardziej subtelnego wyszczególniania określonych poziomów), z tego powodu jest mało prawdopodbne by kultury, które w starożytności nie miały ze sobą niemal kontaktu przypadkiem powymyślały z grubsza to samo. W tym przypadku tak jak grupie matematyków wierzymy że dane twierdzenie jest prawdziwe, mimo że wygląda dla nas jak czarna magia, założenia mistyków również możemy przyjąć za prawdziwe w analogiczny sposób lub poprzez praktykę przekonać się sami (a w matematyce zasiąść do sprawdzenia danego równania). |
no wiec wlasnie dlatego matematyka jest nauka a mistyka w najlepszym przypadku pseudonaukowym belkotem ktory pewne osoby probuja jako nauke sprzedac zeby dodac powagi swoim teoriom. bo matematyk to ktos kto przez wiele lat sie uczyl, a mistyk to taki szympans ktory dostal do reki pedzel - i to ze dostanie na plotnie kleksy podobne do innych szympansow ani to za jaka kase pojda jego rysunki w galerii niczego ne dowodzi.
bo nikt kto nie uczyl sie odpowiednio duzo/nie ma za soba pewnych podstaw nie zostanie matematykiem. natomiast KAZDY moze zostac mistykiem, wystaczy ze wymysli jakis belkot i poda go jako teorie zgodnie z ktora dziala swiat. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|