FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
  Kulturalna dyskusja o religii
Wersja do druku
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 08-05-2008, 18:59   

"Nasza prawda" zakłada logiczną sprzeczność. Prawda jest jedna, a której doktrynie religijnej (czy niereligijnej) do niej bliżej dowiemy się w następnym odcinku.

Z tym, że ja osobiście nie widzę istotnej różnicy między głównymi odłamami chrześcijaństwa, islamem, judaizmem, zoroastryzmie i częścią kultów hinduistycznych. A w chrześcijaństwie różnice są już prawie wyłącznie kulturowe - postbizantyjskie i "subiektywne" prawosławie, romański i "instytucjonalny" katolicyzm, wreszcie surowy, teutoński protestantyzm. Biorąc pod uwagę, że potrzeby religijne ludzi są często bardzo różne dość logiczne jest, by mogli wyznawać taki rodzaj wiary, jaki odpowiada ich sumieniu. Jeden uzna, że religijność wymaga przyzozdobienia świątyni złoceniami, obrazami, fizdrygałkami, inny będzie wolał ciche skupienie wśród gołych ścian.

Ja osobiście nie jestem pewien, które z powyższych mi bardziej odpowiada. Na pewno nie odpowiada mi islam, któremu brakuje kolorytu i różnorodności.

Cytat:
Jeśli już w coś się wierzy, to ma się pojęcie co to takiego.


Mi się zawsze wydawało, że Bóg jest niepojęty i nieogarniony umysłem, ale skoro tak uważasz...

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Ari Płeć:Mężczyzna
Livin' la Vida Loca


Dołączył: 26 Kwi 2007
Status: offline
PostWysłany: 08-05-2008, 20:56   

hmmm chrzescijaństwo jest raczej zbyt przorane czasem, nie oszukujmy się, gdyby nie to, że Casarstwu Rzymskiemu się opłacało przejście na chrzescijaństwo, i mogli je sobie przystosowac do swoich potrzeb, to możliwe, że by nie było dominującą religią w dzisiejszej Europie....


Ja akurat nie widzę różnicy (w myśli przewodniej) Kabały, Wicca, Buddyzmu czy Szamańskich harcy...

_________________
http://peacegrenade.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
9986661
Azag Płeć:Mężczyzna
Shade Reaver


Dołączył: 06 Lis 2005
Skąd: Chruszczobród
Status: offline
PostWysłany: 08-05-2008, 21:07   

Ysengrinn napisał/a:
Cytat:
Jeśli już w coś się wierzy, to ma się pojęcie co to takiego.

Mi się zawsze wydawało, że Bóg jest niepojęty i nieogarniony umysłem, ale skoro tak uważasz...


I jedno i drugie jest przecież prawdą :)
1. Jeśli Bóg jest nieskończony- nieograniczony to i tak nigdy się go nie pozna.
2. Jeśli zaś ktoś w coś wierzy to jednak w teorii powinien w jakimś sposób doświadczyć, poznać to w co wierzy. Jeśli Chrześcijanin znaczy uczeń Chrystusa to od kogo uczy się ten co nigdy nie doświadczył obecności Nauczyciela?

Czy nie można porównać tej sytuacji do kilkuletniego dziecka, które idzie do szkoły w której na tablicy pisane są skompilkowane np. równania matematyczne? Nauczyciel pisze na tablicy, ale bije od niego tak wielki blask i majestat, że ludzkie oczy nie są w stanie ich przeniknąć, dlatego muszą patrzeć na tablicę. Nie widzą Nauczyciela, ale jednak czują jego obecność i potrafią ujrzeć Jego dzieła. ??

Może istnieć wiara bez religii. Ja na przykład wierzę w czarną dziurę choć nigdy jej nie widziałem. Nie wiem natomiast czy religia, w której nie ma wiary ciągle pozostaje religią.

_________________
"Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
6320346
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 08-05-2008, 21:41   

Cytat:
nie oszukujmy się, gdyby nie to, że Casarstwu Rzymskiemu się opłacało przejście na chrzescijaństwo, i mogli je sobie przystosowac do swoich potrzeb, to możliwe, że by nie było dominującą religią w dzisiejszej Europie....


Jest to prawda, tylko, że nie był to przypadek, a oczywista kolejność rzeczy. Dawne religie Imperium spotkał ten sam los co Kościół w Szwecji - wchłonięte do aparatu państwowego stały się pustymi rytuałami w które nikt nie wierzył.

Do walki o rząd dusz przystąpiły trzy ekspansywne religie "misteryjne" - chrześcijaństwo, kult Izydy oraz mitraizm*. Kult egipskiej Izydy był silnie sfeminizowany, mitraizm miał wyłącznie męskich wyznawców - oba więc na wstępie zamykały sobie drogę do znacznej części wyznawców. Chrześcijaństwo potrafiło natomiast przyciągnąć licznych zwolenników obojga płci.

Swoją chrześcijaństwo wiele (święta kościelne, rytuały, symbolikę, niektórych świętych) przejęło zarówno od obydwu religii konkurencyjnych, jak i "klasycznych" kultów pogańskich. Wielu czyni z tego zarzut, mi natomiast się podoba - czemu np. Wszystkich Świętych nie miałoby być kontynuacją dużo starszej tradycji, jeśli to była słuszna tradycja?

* Nomen omen - Trzej Mędrcy wcale nie spodziewali się przyjścia króla żydowskiego (bo co im do tego), ale oczekiwali irańskiej wersji mesjasza - właśnie Mitry, albo Saoszjanta.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Ari Płeć:Mężczyzna
Livin' la Vida Loca


Dołączył: 26 Kwi 2007
Status: offline
PostWysłany: 08-05-2008, 21:50   

Hmmm o ile przyjmiemy, ze teoria godform jest słuszna, (a jest w miarę trafna)to w niczym to nie przeszkadza.

Osobiście uwazam po prostu, że w dawnych czasach ludzie byli o wiele bliżej poznania Boga, o wiele bliżej prawdy, uduchowienia się i życia w zgodzie ze sobą, dlatego też szukam prawdy wśród najstarszych systemów filozoficznych/teologicznych/ezoterycznych. Mają zaskakująco dużą moc i dziś, i pewnie nigdy jej nie stracą.


Taka 'polityczna religia' za dużo spraw zgubiła po drodze (ot, choćby przez jakość pierwszych tłumaczeń, że o 'niskodostepności' dla ogółu, Biblii przez wieki nie wspomnę), i gdyby nie to, że jest tak szalenie wprost niekonkretna, to można byłoby znaleść w niej mnóstwo sprzeczności. Tak, zawsze wsyztsko zależy od jednej z iluśtam interpretacji, jednym się zaprzecza innym nie...

_________________
http://peacegrenade.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
9986661
Azag Płeć:Mężczyzna
Shade Reaver


Dołączył: 06 Lis 2005
Skąd: Chruszczobród
Status: offline
PostWysłany: 08-05-2008, 22:57   

Ysengrinn napisał/a:
Chrześcijaństwo potrafiło natomiast przyciągnąć licznych zwolenników obojga płci.

Słyszałem też, że chrześcijanstwo było tak "popularne" bo jako pierwsza religia traktowało wszystkich ludzi równo - ile w tym prawdy i jak to rozumieć nie wiem.

Ari napisał/a:
Osobiście uwazam po prostu, że w dawnych czasach ludzie byli o wiele bliżej poznania Boga, o wiele bliżej prawdy, uduchowienia się i życia w zgodzie ze sobą, dlatego też szukam prawdy wśród najstarszych systemów filozoficznych/teologicznych/ezoterycznych. Mają zaskakująco dużą moc i dziś, i pewnie nigdy jej nie stracą.

Nie obraź się, ale to chyba są brednie :) Niby dlaczego dawniej miało być lepiej czy gorzej - ja uważam, że było tak samo łatwo. To, że coś jest tak stare, że nie wiadomo kiedy powstało i kto to stworzył nie znaczy przez sam tego fakt, że jest czymś lepszym od jakichkolwiek treści współczesnych. Cóż to zreesztą znaczy lepszy? Jakim kryterium statystycznym można się posłużyć by ocenić wyższość jednego systemu nad drugim w świecie, w którym wartości moralne zmieniają się o 180 stopni w trakcie życia jednego pokolenia? Jestem nawet święcie przekonany, że nikt współczesny nie potrafi choćby w połowie poprawnie zinterpretować pobudek dawnych systemów, których treść dotrwała do naszych czasów w ogromnie przemienionej formie. Sam o tym napisałeś. Przypuszczam, że swojej tezy nie opierasz na przykład na wykopanych, przetłumaczonych i zinterpretowanych przez siebie tabliczkach z pismem klinowym z Mezopotoamii ale na jakichś stronach internetowych czy też publikacjach naukowych lub psedunaukowych. Żaden to zresztą argument w tej polemice bo tak samo każdy może zarzucić, że greckie przekłady Ewnagelii z muzum Watykańskiego datowane na I wiek A.D. są "zafałszowane" przez ten sam mechanizm.

Potrafię zrozumieć fakt, że ktoś chce i jest ateistą, ale nie pojmuję dlaczego mit o Gilgameszu czy Krisznie ma być bardziej wiarygodny od Arki Noego, Wyjścia z Egiptu Izraelitów czy idąc dalej narodzin Boga-Człowieka w Betlejemskiej szopie.

Jeśli zaś chrześcijaństwo jest religią polityczną to Jan Paweł II powinien chyba dostać nagrode polityka stulecia. Bezwątpienia polityka często wykorzystywała i nadal wykorzystuje religię, ale chrześcijaństwo ma dostatecznie dużo żywych i wiarygodnych świadków wiary - życzę Ci, żebyś kiedyś kogoś takiego poznał :) Są ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że Jezus będąc Bogiem stał się człowiekiem, umarł, zmartwychwstał, a potem został wzięty do nieba i posłał nam Ducha świętego - może dla jednych jest to wyssaną z palca zbiorową halucynacją, ale ja i wielu innych wiemy i poznaliśmy, że taka jest Prawda, a jeszcze nikt nigdy nie zarzucił mi choroby psychicznej :)

_________________
"Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
6320346
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 09-05-2008, 13:03   

Cytat:
Hmmm o ile przyjmiemy, ze teoria godform jest słuszna, (a jest w miarę trafna)to w niczym to nie przeszkadza.


Pierwsze słyszę, mógłbyś przybliżyć?
Cytat:

Słyszałem też, że chrześcijanstwo było tak "popularne" bo jako pierwsza religia traktowało wszystkich ludzi równo - ile w tym prawdy i jak to rozumieć nie wiem.


Na pewno wszystkim po równi dawało nadzieję zbawienia, gdy taki mitraizm wymagał aktywnej walki z ciemnością - był religią możnych i żołnierzy. Chrześcijaństwo było po części "religią wykluczonych", atrakcyjną dla słabych - kobiet, niewolników, biedaków, których nie stać było na kosztowne inicjacje i rytuały (mitraici mieli siedem stopni wtajemniczenia i składali ofiary z idealnie białych byków - podejrzewam, że cholerycznie trudnych do kupienia). Było też pacyfistyczne.

Z czasem stało się to o czym mówiłem - chrześcijaństwo wchłonęło sporo elementów mitraizmu i przyjęło bardziej realistyczne podejście do wojny (pomijając już, że przejęło datę Bożego Narodzenia i niedzielę jako swój święty dzień). Z drugiej strony - prawdopodobnie pod wpływem kontaktów z kultem Izydy (myślę, że część Rzymian poszukiwała swojej drogi duchowej i przez pewien okres przechodziła z jednej religii do drugiej) rozwinął się kult Maryi Panny. Trudno mi powiedzieć, czy wtedy się wykrystalizował, czy też istniał od dawna, a tylko przejął część symboliki i tradycji ikonograficznej.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Teukros Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 09 Cze 2006
Status: offline
PostWysłany: 09-05-2008, 13:26   

Cytat:
Trudno mi powiedzieć, czy wtedy się wykrystalizował, czy też istniał od dawna, a tylko przejął część symboliki i tradycji ikonograficznej.

Kult maryjny rozwijał się bardzo powoli, początkowo przez niektórych teologów traktowany był nawet jako herezja. Dopiero Sobór Efeski w 431 r. rozwiązał spory w tym zakresie, ogłaszając Marię Bożą Rodzicielką. Aczkolwiek trzeba powiedzieć, że niewiele brakło, by zapadło postanowienie dokładnie przeciwne, a dogmat udało się przepchnąć, bo część biskupów spóźniła się na obrady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 09-05-2008, 15:27   

Np. wg gnostycyzmu chrześcijańskiego (o którym wiele po wpisaniu np. gnosis na google'u) okazuje się, że Duch Św. jest po Paruzji, Chrystus panuje ciągle i nigdy już nie przyjdzie w ludzkiej postaci (są przestrogi, że wielu będzie takich, którzy będą oznajmiać się 'second-comingowymi' Chrystusami). No a Paruzja zaczęła się po śmierci historycznego Jezusa (zatem katolicy niepotrzebnie tyle czekają na ludzką postać zbawiciela).

Tak sądzą np. antropozofowie, ale moim zdaniem nie do końca jasne mają korzenie i kto wie, czy to nie kolejna sekta (sekta w pejoratywnym znaczeniu).

Ateiści mogą mieć problem ze sprowadzeniem wszystkiego do materii i nihilizmu i w tym się pogubić. Ścieżki duchowe też mogą namieszać; są mistrzowie duchowi, których trzeba się mocno wystrzegać, a i samemu sobie narobić kłopotu można wchodząc niewłaściwie w inne stany umysłu (ci którzy robią to na własną rękę, ale rozumiem ich też).

Dzięki autentycznej współczującej duchowości wiele może zostać naprawione w społecznych teoriach chorób psychicznych (i w ogóle w społeczeństwie: zniwelowanie alkoholizmu, narkomanii i innych uzależnień), bo po prostu niektóre stany mentalne to nie choroby, tylko wysublimowane wejścia w poznanie siebie i tym samym otaczającej przestrzeni razem z innymi istnieniami (podział, że jesteśmy oddzieleni od 'świata' jestem głęboko przekonany o jego sztuczności; zewnątrz-wewnątrz, obiektywizm-subiektywizm, podmiot-przedmiot to dualizmy do przekroczenia). Wtedy zaczyna się autentyczne szczęście, jednak bez ukierunkowania można zostać przygniecionym i faktycznie się przestraszyć (szpital gotowy;).

Oczywiście uważam, że lepiej przeniknąć to autentyczne bycie (kosztem np. tego, że "normalni" mogą uznawać za szaleńców; zresztą co to za koszt, jeśli idzie o tę autentyczność, której tak wielu nie daje wiary i wcale nie musi:) niż ciągle być zdominowanym przez społeczne umowy, które obracają się przeciwko ich twórcom (ciągły lęk w tle, być może nawet znikomy).

Co do ludzi, którzy znają Prawdę Ducha Św. (np. Azag o tym wspomina) to jest to pewnie stan który się zaczął i który minie i który jest wciąż zależny od dualizmu życia i śmierci a także od tego co powiedzą na ten tem. inni (już samo to, że Azag wspomina, że nikt ich do szpit. nie prowadzi świadczy o jednak pewnej niepewności co do tego stanu; Azag by nie musiał nikogo do niego przekonywać [a pisząc :

Cytat:
a jeszcze nikt nigdy nie zarzucił mi choroby psychicznej :)


oznacza, że być może przejąłby się zdaniem innego (od którego ma satysfakcję nie-zarzucenia choroby psych.), a co więcej nie przekroczył dualizmu ja-inni, wciąż więc miejsce ma, subtelny być może, egocentryzm], gdyby całym sobą wiedział, że to norm. stan).
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Ari Płeć:Mężczyzna
Livin' la Vida Loca


Dołączył: 26 Kwi 2007
Status: offline
PostWysłany: 09-05-2008, 16:26   

Cytat:
Niby dlaczego dawniej miało być lepiej czy gorzej

Bo więcej stawiano na praktykę, obrzedy, medytację... pojawiali się ludzie pokroju, choćby Hermesa Trismegistusa (plus masa osób jego pokroju o których pewnie nigdy się nie dowiemy). Teraz trzeba żyć znacznie bardziej przyziemnie, ludzie są oddaleni od przyrody, uczcucia stają się płytsze, potrzeby duchowe przegrywają z materialnymi. W naszym świecie nie ma miejsca na Boga chyba...

Cytat:
ale nie pojmuję dlaczego mit o Gilgameszu czy Krisznie ma być bardziej wiarygodny od Arki Noego, Wyjścia z Egiptu Izraelitów czy idąc dalej narodzin Boga-Człowieka w Betlejemskiej szopie.

a to już sprawa badania historii i łączenia jej z doświadczeniami. Prześledź powiedzmy genezę trójcy świętej w chrześcijaństwie, nie pachnie trzema elemntami z buddyzmu i choćby Hinduzimem? ściąga, ściąga, ściąga... tak samo jak z uczynienia Jezusa synem Boga - mesjasze, prorocy, rewolucjoniści niebezpieczni dla panstwa ginęli tak samo jak on, bo w rzeczywistości tym własnie był Jeszua - wielkim mistykiem (jak Mohamed, Salomon czy Mojrzesz)... potrafił porwać za sobą lud - był idealny do wykorzystania jako symbol nowej religii. A że wyszło z tego, że jest żydowskim zombie będącym swym własnym ojcem to cóz... nie wszyscy to zauważają ;)

Napewno wymagałbyś odemnie wielu dowodow na potwierdzanie wątpliwości w jeden 'system' a wiary w autentyzm drugiego ale... nie ma mowy ;] wystarczy, że sam powoli daję radę łaczyć w całość pewne elementy, to że się w coś wierzy, nie znaczy że nie nalezy wymagac od tego spójności i logiki...

_________________
http://peacegrenade.wordpress.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
9986661
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 09-05-2008, 18:44   

Ari:

Cytat:
Teraz trzeba żyć znacznie bardziej przyziemnie, ludzie są oddaleni od przyrody, uczcucia stają się płytsze, potrzeby duchowe przegrywają z materialnymi. W naszym świecie nie ma miejsca na Boga chyba...


To romantyczna wizja przeszłości. Wydaje mi się, że ludzie w przeszłości mieli jeszcze większe kłopoty w łączeniu ducha i materii. Właściwie kiedykolwiek każdy stanowi kompletny świat wraz z otaczającymi go warunkami, okolicznościami i ludźmi, czemu więc miałoby w jakimkolwiek czasie być łatwiej lub trudniej?

Z drugiej strony fakt, że mimo wszystko przed przekroczeniem dualizmów zewnątrz/wewnątrz wszystko ma na nas wpływ (własna psyche-soma, system, ludzie, w ogóle czaso-przestrzeń:) ), o ile zakłada się w ogóle możliwość takiego przekroczenia.

I jeszcze: nikt nie każe utrzymywać tego co napisałeś, czyli co trzeba a co nie. Byłbym skłonny też twierdzić, że to co stwierdziłeś samo-ogranicza Ciebie.

W naszym świecie, czyli w czyim? I jeśli ktoś nie daje miejsca Bogu, to po co kazać mu, żeby mu dał? Komu ma w ogóle oddać miejsce? Zresztą "Bóg" to raczej tylko teoria. Ekchart pisał o Nim jako o nie-poznawalnym i w ogóle nie-osobowym, ale po co w ogóle określać Coś, co przerasta wszystko, a jednocześnie można żyć z tym lekko i być sobą? Jeśli tak faktycznie się dzieje, to utrzymywanie jakichś wyobrażeń stanowi tylko noszenie ze sobą jakichś zbędnych form, które być może mogą jednak być pomocne.

Ludzie pokroju Hermesa, to to co o nich myślimy jest tylko naszym myśleniem. Co oni o sobie myśleli to już inna sprawa, nie wiadomo więc, czy nieźle byłoby być ludźmi o ich pokroju. Chyba lepiej postawić na siebie jednocześnie ucząc się od innych (właściwie to nie jest dla mnie specjalnie jasne czy stawiając na siebie jednocześnie nie stawia się na innych, a stawiając na innych jednocześnie stawia się na siebie:) bez przejmowania się czy dorównuję czy nie.


Cytat:
a to już sprawa badania historii i łączenia jej z doświadczeniami. Prześledź powiedzmy genezę trójcy świętej w chrześcijaństwie, nie pachnie trzema elementami z buddyzmu i choćby Hinduizmem? ściąga, ściąga, ściąga...


Byłbym ostrożny, że to ściąga. Jung wykazywał trochę co innego. Chrześcijaństwo, buddyzm, hinduizm to wg mnie religie, których razem lepiej nie łączyć ani nie posądzać o wzajemne wykorzystywanie. Owszem kulturowe wpływy mają swoje miejsce, więc może następować mieszanie się wartości czy też przyjmowanie różnych form, jednak te trzy religie uważam różnią się znacznie. Możliwe, że hinduska wedanta ma sporo wspólnego z buddyzmem.


Cytat:
mesjasze, prorocy, rewolucjoniści niebezpieczni dla państwa ginęli tak samo jak on


To fakt, tacy ludzie nie mają chyba łatwo:) Albo nam się wydaje, że nie mają, a oni po prostu wiedzą, co robią. A czasami może są tak naprawdę tak pogrążeni w swoich złudzeniach, że chcą innym je narzucić, aby się uspokoić, myśląc, że pomagają. Co więcej znajdują się jeszcze ludzie, którzy im przyklaskują i wtedy zbiorowe deluzje zostają uznane za coś powszechnie obowiązującego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 09-05-2008, 19:02   

Ari napisał/a:
pojawiali się ludzie pokroju, choćby Hermesa Trismegistusa (plus masa osób jego pokroju o których pewnie nigdy się nie dowiemy).
Wybacz, ale Hermes Trismegistos nie jest postacią historyczną, a mityczną. W oczywisty sposób porównywanie faktycznie istniejących ludzi z boskim patronem wiedzy mistycznej i sztuk tajemnych musi wypaść na niekorzyść tych pierwszych. Równie dobrze można by mówić, że obecnie ludzie rodzą się o wiele słabsi, bo nawet taki np. Pudzian nie dorównuje Herkulesowi.

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
korsarz Płeć:Mężczyzna
a taki jeden...


Dołączył: 02 Wrz 2005
Skąd: Resko
Status: offline
PostWysłany: 10-05-2008, 13:40   

Jeśli idzie o moje podejście do religii... Wychowałem się jako rzymski katolik, ale po pewnym czasie zainteresowałem się buddyzmem. Po pewnym czasie zauważyłem, że wartości buddyjskie i chrześcijańskie niczym się w zasadzie nie różnią (obie duży nacisk kładą na współczucie drugiemu człowiekowi), co doprowadziło do wniosku, że wszystkie religie prowadzą do tego samego i tak naprawdę wyznają tego samego Boga (a takie pomysły, jak popularny wśród pogan politeizm wynika z faktu, że niektórzy nie rozumieją wielości aspektów Boga).

Aczkolwiek zdaża mi się nie zgadzać z paroma kwestiami Kościoła, choćby w sprawie zapłodnień in vitro... Czasami jak słyszę, co hierarchowie kościelni wygadują na ten temat, mam wrażenie, że jestem zbyt liberalny jak na katolika ^^'

? napisał/a:
(są przestrogi, że wielu będzie takich, którzy będą oznajmiać się 'second-comingowymi' Chrystusami)

Już w Ewangelii Jezus mówił o "fałszywych prorokach" ;)

[offtop]
Co do Hermesa Trismegistosa, to czy ktoś miał okazję czytać Szmaragdową Tablicę? :)
[/offtop]
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 13-05-2008, 14:02   

korsarz:

Cytat:
Po pewnym czasie zauważyłem, że wartości buddyjskie i chrześcijańskie niczym się w zasadzie nie różnią (obie duży nacisk kładą na współczucie drugiemu człowiekowi), co doprowadziło do wniosku, że wszystkie religie prowadzą do tego samego i tak naprawdę wyznają tego samego Boga (a takie pomysły, jak popularny wśród pogan politeizm wynika z faktu, że niektórzy nie rozumieją wielości aspektów Boga).


Tolerancja różnych wartościowych światopoglądów to na pewno coś znakomitego, jednak wartości chrześcijańskie i buddyjskie być może zewnętrznie są podobne, to wewnętrznie mają inny fundament.

Etyka tych dwóch wielkich religii jest niemal taka sama. Ale współczucie/kochanie różnią się wg mnie. W buddyzmie współczujące podejście opiera się przede wszystkim na przeniknięciu i przekroczeniu własnej jaźni, a przez to uwolnienie się od własnych ograniczonych, rozróżniających poglądów. W ten sposób możliwe jest klarowne ujrzenie drugiej osoby bez bycia kontrolowanym przez własne filtry/projekcje/wyobrażenia. Jest puszczenie siebie i pełne oddanie. Oczywiście to b. trudne w realizacji, jednak już sam ideał i jego urzeczywistnianie w służbie, otwieraniu się na innych i 'inności' (bez przechodzenia w skrajne przesady), myślę za coś świetnego.

Natomiast, że wyznają tego samego Boga to ooo i jeszcze większy błąd:) W buddyzmie nie wyznaje się Boga. Nie wyznaje się nikogo. Można mówić o 'wyznawach Buddy', ale raczej w ten sam sposób jak o wyznawcach poglądów heideggerowskich czy innych. Tak czy inaczej choć pogląd jest ważny, nie realizowany w działaniu i będący bez wpływu na satysfakcję z życia z innymi, to jedynie upiór z korzyścią dla upiorów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
korsarz Płeć:Mężczyzna
a taki jeden...


Dołączył: 02 Wrz 2005
Skąd: Resko
Status: offline
PostWysłany: 13-05-2008, 15:48   

Czyli pogodzić jednego z drugim nie bardzo się da? ^^'

Z tego, co wiem, Buddyści nie czczą Boga jako osoby, czy wiecznego bytu. Co nie oznacza, że nie wierzą absolutnie w nic ;]

A z tą wiarą w jednego Boga... Zacznę może od początku. Z tego, co słyszałem, przodkiem Muzułmanów był Ismael, który wg. Biblii, podobnie jak Izaak, był synem Abrahama. A Chrześcijaństwo wywodzi się z Judaizmu (Jezus wychowywał się i dorastał, jako Żyd). Wynika z tego, że Chrześcijaństwo, Judaizm i Islam wyznaje tego samego Boga i wskutek czego średniowieczne krucjaty nie miały sensu (no, chyba, że polityczny). A to, że jeden nazywa Go Allah, a inny Jahwe, czy Jehowa, nie stanowi istotnej różnicy.

Można to rozszerzyć na pozostałe religie. Buddyzm wyznaje podobne wartości, co chrześcijaństwo, zwłaszcza w strefie etycznej. I tak samo miał być religią "dla każdego" (w przeciwieństwie do propagującego system kastowy Hinduizmu). Mówi się, że Buddyzm nie wyznaje żadnego Boga (ba, że jest wręcz religią ateistyczną). Możliwe raczej, że inne jest postrzeganie Boga, a nie negowanie Jego istnienia. Niewykluczone, że to, co my nazywamy Bogiem, oni nazywają Prawem Karmy, albo Naturą Buddy.

Co do religii pogańskich... Część ludzi nie zawsze potrafiła sobie wyobrazić, że istnieje jeden Bóg, odpowiedzialny za wszystko. Wierzyli, że jeden bóg odpowiada życiu, inny śmierci, jeszcze inny patronuje płodności, Słońcu, zwierzętom...
Można w tej sytuacji założyć, że Bóg ma wiele twarzy, ale poganie postrzegali te twarze, jako różne osoby...


Ostatnio zmieniony przez korsarz dnia 16-05-2008, 17:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 14 z 26 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group