[jurek]

- Więc jesteś. To może zaczniemy?
W tym czasie papieros jurka już zaczął się kończyć, wyjął drugiego po czym zdjął okulary. I spojrzał Sasayaki prosto w oczy. Wyczekując momentu zamyślenia, nie wyjmując miecza z pochwy wkroczył w barierę próbując mieczem podciąć przeciwnika.

[Sasayaki]

[jurek]

Jak ja nie cierpię fanatyków- pomyślał Jurek.
Złapał się z rękę i wyszeptał wiązankę przekleństw po czym wyjął fiolkę ze świecącym płynem szybko ją odkorkował i wypił zawartość.
- To tylko absynt
Po wypiciu napoju oczy jurka błysnęły, wydmuchał ogromną kolorową chmurę papierosowego dymu. Przez ułamek sekundy można było słyszeć szczęknięcie miecza a z chmury wyłoniła się błyszcząca klinga. Wykorzystując moment gdy Sasayaki nie wiedziała co się dzieje, przeciął jej przedramię, po czym szybko odskoczył z obawy przed kontratakiem.

[Sasayaki]

Chwytając się za zranioną rękę dziewczyna skupiła się na przyśpieszeniu regeneracji. Gdy tylko krwawienie ustało podniosła wzrok na arenę. Wszystko spowijał dym. Gdzieś tam musiał czaić się jej przeciwnik, wyczekując odpowiedniego momentu w bezpiecznej odległości. Jak naiwnie.

Czarodziejka wykonała kilka szybkich gestów. Pod jej stopami pojawił się lśniący na niebiesko krąg. Rozszerzył się na całą arenę. Gdy tylko jego krawędzie dotknęły ścian Sasayaki uderzyła. To zaklęcie obszarowe znajdzie Jurka. Nie ważne gdzie się skrył, choćby wisiał w powietrzu. W jej przeciwnika uderzył snop energii.

O tak to wyglądało ;P

[jurek]

Jurek wiedział, że coś jest nie tak jednak ręka go tak bolała, że przestał zwracać uwagę na to się dzieje dookoła. Nagle dym przed nim został rozproszony przez niebieski promień. Jurek poczuł zapach spalenizny, promień uderzył go w klatkę piersiową. Kiedy opadł na ziemię, był oszołomiony, jednak ostatkiem sił się podniósł. Wyciągnął z kieszeni butelkę z napisem "esencja kaca" zakradł się w stronę Sasayaki i rozproszył płyn, kiedy przeciwniczka była rozkojarzona jurek już bez zahamowań naciął mieczem kostki Sasayaki. Czekając na reakcję zapalił papierosa od płonącego jeszcze ubrania.

[Sasayaki]

-Dobra teraz przestanę być miła!- rzuciła Sasayaki. Nie było czasu by wyleczyć nogi. Chwilowo musi pozostać w miejscu. Za to jej przeciwnik był stanowczo zbyt pewny siebie. Palił sobie spokojnie patrząc jak dziewczyna podnosi się na zranionych nogach. Wtem został trafiony w plecy identycznym promieniem jak wcześniej. Rzuciło go to na ścianę. Nim zdążył jednak się pozbierać kolejny promień uderzył go w twarz, właśnie z tej ściany. A potem następny i następny. Jurek odbijał się po arenie jak piłka do squasha. Tymczasem Dziewczyna zabliźniła swoje kostki.

[jurek]

Raz rzucony jak piłka kauczukowa odbijał się po arenie. Po kliku- kilkunastu rykoszetach wycieńczony ledwo żywy widział nadzieję tylko w jednym ruchu rzucił krótszym mieczem w drugą rękę nacinając ją na tej samej wysokości co poprzednią. Następnie powłóczył nogami aby dostać się do Sasayaki i uderzył ją z pięści prosto w nos. Sasayaki nie zauważyła, że na jej ciele zaczyna wypalać się pentagram od jednej rany do drugiej łącząc wszystkie punkty po kolei. Z każdą linią ciało jurka nabierał siły stawał się coraz większy- zmieniał się w demona. Wyrosły mu skrzydła i zakrzywione rogi, porósł łuskami. Oczy cały czas kolorowo się mieniły.
- Warto było trochę dostać- pomyślał Jurek, uwielbiał to uczucie niepohamowanej żądzy zemsty. Cały czas osłabiony ciosami i przemianą zapalił kolejnego papierosa i chwycił Sasayaki w rękę po czym rzucił nią o ziemię.

[Sasayaki]

Tak, to ją zaskoczyło. Tak samo zaskoczył Jurka jej kolejny ruch. Mianowicie gdy ten stał nad nią i najwyraźniej miał zamiar szybko zakończyć pojedynek, ona z całej siły kopnęła go w przyrodzenie. Podczas gdy on zwinął się w typową dla mężczyzn pozycję po takim ataku, Sasayaki szybko wstała i złapała go za głowę. Wyssała w ten sposób część jego many uzupełniając swoją. Mieli jej teraz mniej więcej po równo.

[jurek]

Jurek zmniejszył się o połowę, a rogi odpadły. Cały czas wił się na ziemi. Ledwo wstał a rany zadane przed przemianą znowu zaczęły dokuczać. Jedyne co miał pod ręką to miecz, nie chciał zabić Sasayaki była zbyt ładna, jednak mocno go już zdenerwowała, wziął krótszy miecz i wbił jej w udo uważając aby niczego ważnego nie naruszyć (tętnic, kości, i innych żył). Wiedział dobrze, że moc którą mu zabrała daje dużą wytrzymałość, więc uderzył ją z całej siły deskorolką w głowę z nadzieją, że to zakończy spór.

[Sasayaki]

Dziewczyna krzyknęła z bólu. Klęknęła i chwyciła się za nogę. Wtedy spadł na nią cios deskorolką. Choć nie wywołało to utraty przytomności, chwilowo ją zamroczyło. Ciężko jej było myśleć. Potrząsnęła głową, co pozwoliło jej nieco zogniskować swój umysł. Z jakiegoś powodu pomyślała że w czwartek na kolację była ośmiornica z zatoki Seahaven. I było już czarno za oknem...

"Zaraz, zaraz..." skupiła się. I w tedy zaświtała jej myśl.
-Czarne Macki Ewarda!- wyszeptała inkantację.

Z ziemi wypełzło kilkanaście grubych, czarnych macek. Chwyciły one Jurka za ręce i nogi, unieruchamiając. Następnie na wpół przytomna czarodziejka posłała w jego stronę Lodową Nawałnicę.

[jurek]

Jurek wisiał schwytany przez macki a lodowy czar rzucony w jego stronę był bardzo kojący(poparzenia) jedyne co mu sprawiło ból były lodowe odłamki które bezlitośnie wbijały się w jego ciało. Z racji tego, że macki i demoniczne sprawy nie były mu obce siła woli udało mu się zmusić macki do obluzowania chwytu. Nie miał pod ręką żadnej swojej broni, jedyne co mu zostało to torba magii spontanicznej. Wypuścił trochę dymu i wzleciał w powietrze, z torby spróbował wyjąc coś morderczego niestety nie specjalnie mu to wychodziło dopiero, za 15 razem udało mu się wyjąć metalową kulę i zrzucił ją na nic nie wiedzącą Sasayaki.

[Sasayaki]

Jak to ciekawie czasem bywa z przedmiotami. Czasem gdy maszyna się zacina wystarczy solidny kopniak i znów działa jak ta lala! Najwyraźniej podobnie było z homunkulusami. Metalowa kulka trafiła Sasayaki w głowę. Bolało solidnie, a z czoła ciekła jej krew ale... uderzenie najwyraźniej naprawiło w niej to co zepsuła deskorolka. Momentalnie otrzeźwiała (choć i tak nie mogła się ruszyć ze względu na przebitą mieczem nogę). Przyszło jej do głowy ciekawe zaklęcie, poznane w Faerunie. Było to potężne zaklęcie epickie, więc nie będzie mogła go powtórzyć.

Uniosła ręce i cisnęła w Jurka "Plagą Drobiu" zmieniając wojownika w ślicznego, białego kogucika.

PS: Zaklęcie polecam grającym w Maskę Zdrajcy ;P

[jurek]

Jurek zamieniony w kurczaka nie miał zbyt dużego pola do popisu. Postanowił więc skorzystać z rytuału poświęcenia podfrunął na tyle ile może podfrunąć kurczak do miecza i celowo na niego się nadział. Szybko powrócił do swojej zwykłej formy jednak miecz cały czas w nim tkwił, powoli go wyjął, a z brzucha trysnęła krew. W tym stanie też niewiele mógł zdziałać zapalił więc papierosa i stwierdził, że walka jest bezcelowa. Z drugiej strony jednak był tak wściekły, że nie mógł się poddać. W ostateczności z mieczem w ręku rzucił się na Sasayaki. Wbił jej miecz w brzuch...- chyba jej wbił bo po drodze zaczął odchodzić od zmysłów z braku krwi.

[Sasayaki]

Ej! Nie wolno zabijać! Niby jak mam to przeżyć?

[jurek]

Tak samo jak ja przeżyłem poświecenie. A poza tym napisałem chyba wbił. Możesz coś dokomponować. A poza tym odchodzę od zmysłów...