Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Krwawa Jatka |
Wersja do druku |
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 31-03-2010, 22:33
|
|
|
- Twój błąd, Caibre- powiedział ucieszony senin. Battle chip, Clone, Slot-in.
Obok czerwonowłosego chłopca stanął drugi, identyczny czerwonowłosy chłopak, ubrany tak samo z tym samym mieczem.
- Caibre Second Blade- Sora wyciągnął kolejne ostrze, skrzyżowanie katany i miecza ułańskiego.
Drugi zaś zmienił swą dłoń w Forte Buster, którego pociski były tak samo szybkie, jak ponaddźwiękowe pociski.
- Nie zdążyłem ci powiedzieć Caibre: Soul Unison ma opcje aktualizacji. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-04-2010, 00:49
|
|
|
-W sumie nie powiedziałem tego również wprost, ale - rudy kopnął swoich antenatów z powrotem w łeb - ale ja nie mam czegoś takiego jak dusza. Tudzież esencja. Projekt nie zakładał- każde zdanie wypowiadał inny z sobowtórów lisa. Każdy innym tonem. I każdy miał teraz z powrotem zielone oczy- Lecz, by nie mnożyć bytów. Dosłownie.
-Hy?
-Tego chyba nie znasz- Caibre zamknął oczy i wyciągnął przed siebie jedną dłoń- Koh Ou Yoku.
Przed oryginałem zmaterializowało się świetliste, nieco stylizowane V.
ps zerknij do komentarzy. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 01-04-2010, 20:52
|
|
|
-Battle chip, Fumikomi Cross (Step Cross. Chyba :P)- Na rękach senina pojawiły się dwa miecze. Był to kolejny cios teleportacyjny. Jednak rudy osłonił się swoimi skrzydłami, po czym wyprowadził cięcie w młodego pustelnika. Już mu się wydawało, że wygrał, gdy ciało rozpadło się na pól, był to jednak... Kagebunshin chip. Caibre krzątał się chwile jak ślepa kura, gdy nagle usłyszał zza swoich pleców
- Soul unison, Colonel soul
Do cybernetycznej powłoki zaczęły przywierać dane innego netnavi. Wielkie "uszy" opoki forte zniknęły. Kształty Fuzji stały się trochę bardziej kwadratowe, ale jednocześnie wyglądały na trudne do przebicia. Jedno było pewne, to dusza Colonela.
Gdy Lis przez chwilę podziwiał zielony mieczyk, Pustelnik posłał mu Screen Dividera. Zielona wala pomknęła w stronę Cai, jednak ten łatwo ją sparował. Zaraz po niej nadciągnął Cross Divider. Jeden atak spotkał się z zasłoną, zaś drugi...
- Chaos Unison, Search Soul.
Znów kwadratowe kształty cyber-opoki, ale typowe dla Navi żołnierza. Sora wycelował w przeciwnika. I gdy już strzał ze Scoupe Bustera miał pomknąć w stronę, opuścił broń.
- Majin, zdejmij Demetrial Area'e.
Młody senin z powrotem był sobą. Złapał PETa, po czym podziękował Swojemu Navi.
- Dziękuje, Forte.
- Do usług, Sora.
Schował go do kieszeni.
- Bez FEONu widzę, że szykujesz coś większego. Pokaż mi to. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-04-2010, 11:29
|
|
|
-Y? - Caibre nie bawił się ceregiele, tylko odpiął miecze świetlne od pasa i zawirował w piruecie, naciskając jednocześnie przyciski aktywujące.
Rubinowe ostrza z sykiem wysunęły się z rękojeści i zablokowały zieloną falę energii. Chwilę później zasilacze broni odmówiły posłuszeństwa i energetyczne klingi zniknęły.
Widząc przygotowania młodzieńca Caibre odrzucił bezużyteczną już broń i wysunął przed siebie prawą dłoń.
-Chodź więc. Zmiażdżę każdą ułudę.
I zamknął oczy, czekając. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 02-04-2010, 14:29
|
|
|
Chłopiec również zamknął oczy. Stał tak chwilę bez ruchu. Lekki podmuch wiatru poruszył jego włosami, gdy ten otworzył swe ślepia, na których był Tatsu FEON.
Sora wyciągnął swój biały i zielony LightSaber, po czym zza swej tuniki wyjął dwa odmienne, czerwone.
- Łap, chcę zobaczyć, co umiesz. - powiedział młody pustelnik, rzucając broń w stronę Lisa. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-04-2010, 20:02
|
|
|
Caibre zręcznie złapał w powietrzu miecze i powoli przyciągnął je do siebie.
Następnie odpalił oba ostrza i odwrócił uchwyt, obie klingi ułożyły się wzdłuż przedramion.
-Treningowe ostrza, jak mniemam- Caibre na próbę zakręcił młynka i wsłuchał się w warkot ostrzy przecinających powietrze - standardowe zasilacze, jednofazowe..amatorszczyzna.
Rudy zamknął oczy i stał nieruchomo dłuższą chwilę.
Gdy Sora w końcu zaatakował, Cai wciąż stał nieruchomo.
Chłopak uderzył z nad głowy, wykorzystując przewagę wzrostu...i zachwiał sie, tracąc równowagę. Gdy mijal lisa, ten podstawił mu nogę i lekko odsunął się z toru lotu Sory.
Chwilę przed trafieniem rudy wyłączył Sorze oba miecze.
Odwróciwszy się do leżącego przeciwnika Caibre jednocześnie przycupnął, wyciągnąwszy lewą rękę przed siebie, a prawą unosząc wyprostowaną nieco ponad głowę.
W odróżnieniu od Sory, który kopiował zdolności rudy faktycznie ćwiczył walkę mieczem świetlnym. I opanował wszystkie siedem styli starego zakonu. Vaapad na przykład.
Teraz jednak czekał aż władca pustyni skończy wypluwać piasek z ust, którego się najadł w czasie upadku. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 02-04-2010, 20:11
|
|
|
- Pomyłka Caibre -powiedział Senin, wypluwając piasek - moje miecze są mieczami zbudowanymi przeze mnie. Zresztą, patrz.
Połączył obie klinki, tak, iż powstało z nich podwójne ostrze(chodzi mi tu o "patyk" świetlny).
- Ten miecz, jest mojego projektu. Twoje umiejętności władania mocą, jak i gniewem są świetne. Ale Mój pobratymiec, Allan Madey (Tak nazwałem swoją postać w KOTOR II), Pokonał Darth Kerie, oraz zabił wszystkich mistrzów Jedi. A mimo to, nadal stał po jasnej stronie mocy.
Caibre już chciał porazić swego oponenta prądem, jednak z jego ręki nic się nie wydobyło. Spojrzał na swoją dłoń zdziwiony.
- Wiem, to dziwne, prawda? Otóż jestem nietypowym Jedi. Mogę nie tylko kontrolować swoją moc na najwyższym poziomie, ale także mogę kontrolować, jak i blokować twoje umiejętności.
Senin pchnął ręką gwałtownie, zaś lis wykonał obrót w powietrzu, tak niefortunnie, że wylądował głową w piasku. Sora odpalił miecz, i czekał na atak. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-04-2010, 20:48
|
|
|
Cai nie zatrzymał się na powierzchni, lecz niemal wtopił w niego. Chwilę przed lądowaniem piasek odepchnięty siła umysłu lisa utworzył nieckę i pozwolił rudemu zręcznie obrócić się i wylądować miękko.
Następnie rudy pchnął telekinetycznie w stronę Sory zasłonę z piasku. Posiłkując się telekinezą przyspieszył zaraz za falą i dotarł do oślepionego przeciwnika. Sora może i nie potrzebował oczu do walki, ale odczytanie myśli adepta Vaapad gdy ten sie rozgrzał było zadaniem nieco upierdliwym..
I gdy Sora spodziewał się pchnięcia i półpiruetu z cięciem od prawego biodra do lewego obojczyka, dostał prawy prosty, gdy Cai nawet nie pofatygował się do włączenia mieczy. Uderzenie było solidne, Sora z głupią miną usiadł na piasku.
-Zaskocz mnie więc - Caibre z półobrotu trzepnął podkutym butem chłopaka w twarz nim ten doleciał tyłkiem do ziemi. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 05-04-2010, 01:39
|
|
|
Chłopak powstał z ziemi. Włączył miecze. Zaczął biec w stronę oponenta. Sora zamachnął się mocno lightsaberami. Gdy Caibre podjął próbę sparowania ostrza, senin... Zniknął. Lis kilka razy mrugnął oczami dla pewności, czy czerwonowłosy zniknął. Sekundkę później poczuł kłucie w klatce piersiowej. Spojrzał w stronę podłoża i zobaczył, jak biały laser miecza świetlnego przebija jego serce.
- Nie kpij z FEONu.- powiedział Sora- To, że ciężej mi czytać twoje myśli, nie znaczy, że pozwolę ci na czytanie w moich, czy traktowanie mnie fałszywymi myślami. Sam tak potrafię. A i jeśli chcesz walczyć mocami ciemności, jednak służącymi światłu- powiedział wyciągając miecz z jego piersi i odskakując kilka metrów dalej- to zaraz użyję sztuki ninja. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-04-2010, 12:27
|
|
|
-Jakie moce ciemności?- Caibre poklepał się po dziurze w klatce piersiowej. Gdyby miał serce, może by się przejął nowym zestawem otworów w organizmie. Traf jednak chciał iż parę lat wcześniej dosłownie oddał serce pewnej rudej wiedźmie- bycie nie zrzeszonym w zakonie nie jest mile widziane przez ortodoksów, ale do sithowego nasienia jeszcze mi całkiem daleko. Poza tym...
Caibre odpalił zdobyczne miecze i zakręcił obydwoma efektowne młynki. Jakby na dany sygnał porzucone przez w piasku dwa kolejne miecze uniosły się i zawisły nieco za plecami rudego, również aktywując się.
-... nie potrzebuję sztuczek by Ciebie załatwić.
Nie odwracając się lis posłał lewitujące miecze na Sorę. Gdy chłopak parował uderzenia nadciągające pod zadziwiającymi kątami - sterowane Mocą miecze nie miały ograniczeń trzymanych w rękach - rudy spokojnie odwrócił się i leniwym krokiem zaczął się zbliżać do Sory. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 07-04-2010, 11:50
|
|
|
- Skucha!!!- krzyknął Sora, i w tym samym momencie miecze spadły na ziemię, a sam pognał w stronę Caia. Miał lis szczęście, że szedł z jego drogi, bo nie wiadomo, czy jego skóra wytrzyma atak Lasera.
- Jak to zrobiłeś?- spytał zaciekawiony przeciwnik.
- Już mówiłem ci, ale do końca chyba nie zrozumiałeś. Mogę zablokować twój przepływ mocy. Czyli inaczej, nie pozwolić ci nawet na jej użycie. W skrócie, Gdybyś chciał złapać mnie za gardło, mógłbym sprawić, że stracisz na jakiś czas swoje moce Jedi. Ale czas na finał.
Sora jeszcze raz wezwał Lunę i Udatę. Pani księżyca wezwała Maou-Same, Asure, oraz resztę przedstawicieli żywiołów. Zaraz potem Królowa Gwiazd(chodzi o Udatę) rozłączyła duszę Sory na wszystkie jego Alter ego. Obydwa ostrza zamienił w Nifrowe <obrazki w przygotowaniu> oraz przyjął na siebie pancerz Tatsu, połączony z opoką Sonomery, co dawało kolor biały jego niezwykłej, pustelniczej formie.
-Kończmy to, przyjacielu. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-04-2010, 19:22
|
|
|
-Zawsze i chętnie -Rudy wyłączył pozostałe miecze. Po namyśle pozostałe dwa przypiął również do paska. Następnie zagłebił się w innym problemie, mamrocząc "sekundę, po krótkim kopaniu w piasku wyciągnął swoje kryształowe da dao. Nie chciało mu się dyskutować, iż jego zdolności nie były Mocą per se. Zresztą, był miłośnikiem prostych rozwiązań.
Wbił miecze w piasek i niczym fenek wrył się pod powierzchnię.
Był tam. Częściowo zatarte runy tłumaczyły wydarzenia na arenie.
Rudy wyciągnął Łamacz Zaklęć. Następnie wyleczył dziurę w klatce piersiowej. Krótkie poszukiwania po kieszeniach zaowocowały złotym markerem.
-Sekundkę, okej? - rudy machnął w stronę Sory, poprawiając zawiłe wzory runów na klindze czarnego miecza.
Nagle Arenę przebiegło drżenie, gdy runy zamknęły połączenie i pole tłumiące ponownie aktywowało się.
Caibre wstał nieco ociężale, podpierając się na czarnym mieczu. Moc runów nie była magiczna jako taka - po prostu pewna kombinacja składników Łamacza Zaklęć w połączeniu z runami wyłączała wszelkie efekty energetyczne poza naturalnymi dla żywych istnień w promieniu kilkuset metrów. Moc wciąż tam była, lecz niedostępna dla użytkowników.
Oczy lisa zgasły i były teraz szmaragdowej barwy kulami. Falchiony lisa odzyskały ostrość.
A Sora... Cóż, pełna płytówka, którą przyzwał, nie zniknęła.
Była teraz za to...ciężka.
Caibre wyrwał jeden z mieczy, po czym zakręcił nim nad głową bez większego wysiłku. Fizyczna budowa rudego dawała mu nadludzką siłę i zręczność. I póltonowy miecz nie był jakoś specjalnie ciężki w użyciu.
Notka racjonalizatorska - Łamacz Zaklęć to wredny miecz mający jeden tylko cel - wyłączyć moce nadprzyrodzone. Każdy z nas dysponuje teraz tylko tym czym go natura obdarzyła. Wszelkie bronie, aury, zdolności nadnaturalne (u lisa to na przykład sposób postrzegania czasu, szybkość, manipulacje molekularne, etc) są niedostępne w zakresie działania pola. Miecz wytłumia wszystko co nadnaturalne, w tym również pole Areny. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 07-04-2010, 20:40
|
|
|
Post unieważniony na prośbę uczestników pojedynku.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Luna- krzyknął do pani, która nie była w objęciu pola, jednak nie mogła zaatakować, ponieważ na jej atak zadziałało by zaklęcia miecza- Które z was wykorzystywało Fonon?
- Maou-Sama, oraz Siotry Spirl
"Musiałbym przesunąć w jakiś sposób miecz, albo chociaż zabrać mu go na chwilę, tak, żeby Asura mógł go zaatakować."- pomyślał.
Pustelnik wyłączył wszystkie techniki, oraz zdjął z siebie tunikę.
- Powiada się, że Mój pradziadek, kiedy chciał zdobyć pustynne kopalnie od elfów, stoczył pojedynek z królem elfów, bez koszuli. Chcę również wygrać taki pojedynek!! |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Ostatnio zmieniony przez RepliForce dnia 09-04-2010, 21:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-04-2010, 20:49
|
|
|
Post unieważniony na prośbę uczestników pojedynku.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- -A ja pokonałem mistrza zakonu Jedi gdy miał emo. Ręcznie - Rudy stanął z lekko ugiętymi kolanami, trzymając miecz niczym w pochwie wzdłuż prawego boku - nie robisz na mnie wrażenie. Kici kici więc, robaczku.
|
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 09-04-2010, 21:32
|
|
|
Post unieważniony na prośbę uczestników pojedynku.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Sora podbiegł do przeciwnika, ten próbował zaatakować go. Senin jednak wykonywał parady, uniki, których Lis nawet nie mógł ogarnąć. W końcu Caibre ustawił się odpowiednio, aby jego magiczne ostrze opadło prosto w środek miecza osmiumowego Osmiumowe>. Klinga oponenta pustelnika rozpadła się na pół.
- Co to jest?? Przecież zneutralizowałem wszystkie nadnaturalne zjawiska.
- Tak, ale Osmium to Laserowe ostrze, Bakaa! Teraz, Asura-San, Spirl-chan!
Lis, jako iż praktycznie nic na sobie nie miał, był łatwym celem dla
- Fonon Artes: Giga multi slash!- krzyknął Maou-sama
- Fonon Artes: Multi Arrow Rain!- tego ruchu zaś użyły trzy przedstawicielki wiatru
Po takiej serii ciosów, jaką przyjął na siebie lis, był prawie wykończony. Nie mógł ustać. Wtedy Chłopiec o imieniu Daisuke przypuścił atak ostateczny. Wszystkie techniki, miecze, summony, rozłączenia dusz. Caibre padł zakrwawiony, całe jego ciało było pokryte płynem, podobnym kolorem do jego włosów.
- Koniec, mój czerwony przyjacielu. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|