Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:08
|
|
|
Chimeria rozejrzała się dookoła. Mało przytulnie.
Grzecznie posłuchała monologu Altruisty i bardzo, BARDZO starała się nie parsknąć śmiechem. Spojrzała na każdego z towarzyszy pod kątem opcji śmierci.
"Nie do ubicia, nie do ubicia, nie do ubicia..." -odhaczała każdego spojrzeniem.
-Dwudziestu gwardzistów, piętnastu magów i jeden transwestyta? Nie wysiliłeś się za bardzo. Ale też i doświadczenia nie masz, to zrozumiałe. Tu są istoty, które przy połowie mocy rzucają kilometrowymi statkami, połykają planety oraz są dziećmi śmierci. - Chimeria westchnęła wzruszając ramionami. - Niestety, czas, praktyka oraz chora jaźń zrobiła z większości tak zwane przepaki, jak to Noire pięknie ujęła super-duper istoty, z którymi nie macie tak naprawdę szans. Nikt z nas specjalnie się śmierci nie boi Altruisto, bo to nie jest najgorsze co może nas spotkać. Osobiście już parę razy zdarzyło mi się umrzeć, więc twoja groźba do mnie nie przemawia słodziutki. Prędzej jakbyś pokazał ile mi możesz zapłacić za opuszczenie tego miejsca. To, to tak. ^^ Hm... zwłaszcza, że większości z nas tutaj po prostu nie ma...
Co do mocy... nie sądzę by była tak znowu ograniczona. - Chimeria złożyła dłonie na piersiach, które zabłysły jasnym blaskiem. - Ja przecież... tak mocno... głęboko... potężnie.... wierzę w waszą wiarę... - z każdym słowem światło narastało tak, że Chimeria dostała jasnej otoczki na całym ciele. - ... że moje moce wręcz rosną... - szyderczy uśmiech nie pozostawiał żadnych wątpliwości. |
|
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:14
|
|
|
Kitkara by pomóc gościom w zastanowieniu się nad wyborem posłała na dół Kemiego, który tylko dotykając ziemi przybrał swoje naturalne rozmiary. Teraz przez bohaterami stała piętnasto metrowa bestia sycząc i warcząc na nich.
- Czy mogę już ich pożreć?- Usłyszeli wszyscy basowy głos smoka.
- Jeszcze nie kochanie, poczekajmy na ich decyzje, potem ich rozszarpiesz albo spalisz. - Popatrzyła smutno na lisa - Cóż jednak będą szaszłyki... polubiłam cię nawet. Mam nadzieje ze podejmiesz właściwą decyzję. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:20
|
|
|
Zamaskowana postać w tym czasie zdejmuje kaptur.
- Decyzja może być tylko jedna. - odezwała się postać spokojnym, niskim głosem - W tym miejscu zapaść może tylko jedno rozstrzygnięcie, to mówię ja, Costly Molina. Bowiem jedna tylko postać sprawuje nad tym miejscem kontrolę i tylko jedna postać stąd może was wypuścić. Dokonać się to będzie mogło tylko gdy zaakceptujecie prawdę i uściśniecie wyciągniętą do was dłoń. Nasza propozycja jest krokiem w waszą stronę, jeżeli chcecie iść dalej do przodu, to macie tylko jeden wybór. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:45
|
|
|
- Jesteście bezsilni, poddajcie się póki możecie. Moja wiara mnie uchroni! OHOHHOH - Chimeria zaśmiała się szyderczo.
Mały, niebieski stworek spoglądał to na zamaskowanego osobnika to na istoty zgromadzone w komnacie.
- Hmm, słyszałem o takich jak wy... - Raflik szybkim ruchem pochwycił stworka z ziemii za czapeczkę. -
- Jaki cute'aśny! - Zapiszczały dziewczyny.
- I tak przytyję i nabawię się zmarszczek... - Naburmuszył się stworek.
- Tato !? Tato to ty? - Aria wyrwała Raflikowi stworka. Jednakże nie czuła nic szczególnego z tym stworkiem. Żadnej kosmicznej więzi.
- Bwahahah, kto by pomyśłał, że magia może płatać takie psikusy.... - Raflik zaczął rechotać - Z waszego punktu istnienia Distant nawet nie jest martwy. Nie istnieje i nigdy nie istniał. Zatem ta potężna magia wybrała najbliższą istotę odpowiadającą wyobrażeniom przywołującego. Naprawdę zabawne... Nazwę Cię Mini-Distant! -
- Co za beznadziejne imię. Oryginalny właściciel tego imienia też musi być beznadziejny. Mówią mi Smerf Maruda a teraz chce już wrócić do mojej wioski.... - Zamruczał pod nosem stworek i założył ramię na ramię.
Tego było zawiele... Pomieszczenie zatrzęsło się. Zaczęły spadać spore kawałki tynku.
- Sufit pęka! Kryć się! - Ktoś krzyknął. Posypały się fragmenty budowli. Olbrzymi kawałek betonu rozbił się wprost o głowę Raflika. Kurz i pył unosił się w całym pomieszczeniu. W górze było widać czyste niebo.
- Jak celujesz do komara, możesz wybrać mniejszy kaliber?!!! - Raflik strząsnął resztki tynku i spojrzał na pokrytą kurzem i gruzem podłogę. Stworek, którego trzymał w ręce chyba stracił przytomność. Na czystym fragmencie posadzki pojawił się napis uformowany z kurzu - I tak ci się należało :3 - |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Ostatnio zmieniony przez Distant dnia 04-12-2008, 16:47, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:46
|
|
|
- Jeszcze raz- czemu ich ściągnęło a nas nie? - Alira zapytała się Inai. Przez chwilę spodziewały się teleportacji, po czym nagle usłyszały głośne bzzz! i zostały tam gdzie były.
- Zgaduję, że nie mieli naszej krwi, ani nic takiego więc równie dobrze mogło ściągnąć kogoś o podobnej rasie, aurze magicznej lub wyglądzie.
- Mam złe przeczucia, że ktokolwiek to jest właśnie niszczy mój imidż...
- Co robimy? Pustawo tu.
- Wiesz, tyle chrzanią o tym jakie to jesteśmy złe, że postanowiłam zrobić im tę przyjemność i się dostosować.
-..."dostosować"?
Alira uśmiechając się złowrogo, wyciągnęła coś z jednej z kieszeni.
- Ta-da!!! Oto mój mroczny transformator w wojownika zła!
-Ari... To jest zakrętka od coli. I to pomalowana na czarno markerem.
- Musiałam zmienić kolor, aby nie zmieniało mnie w wojowniczkę o miłość i sprawiedliwość. DARK...zaraz, zapomniałam o najważniejszym! - Alira wyciągnęła z wymiarowego worka radio i puściła sobie na cały regulator muzyczkę transformacyjną sailorek.
-DARK COCA-COLA POWER MAKE UP!!!!!!!!!!!!! - Po chwili przed Inai stała Alira ubrana w mundurek a la sailorki, tylko, że czarny i jej berło wyglądało podejrzanie jak połączenie puszki po coli z packą na koty (taka zabawka z przywiązanym pluszakiem do niej).
- Buahaha! Nie jestem zła! Jestem ZUA! Chodź moja Dark Luno!
-..dark co?!?
- Będziemy szerzyc zuoo...O, tam siedzi Xellas, pomoże nam! Xellas, chcesz szerzyć zuo?!
***
W tym czasie Legolas i jakaś dziwna pantera Gyuencośtam zdążyli się zorientować, że chyba nie są w domu... |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 16:55
|
|
|
- O kur...ka O.o
- Ależ Ci do twarzy w tym kolorze - fioletowłosy bishu we wdzianku, którego nie powstydziłaby się Lara Crof i pięknym różowym boa na szyi patrzył z podziwem
- Sailor Dark Coca-Cola i Dark Luno! Oczywiście przyłączę się do tej świętej krucjaty o odzyskanie niepokalaności...tfu tak z chęcią, ale nie muszę wkładać tego wdzianka? o.O Arko Erko włoży je z chęcią za mnie - wskazała na bisha z boa
- Ale to nam image zepsuje...zrób to dla cioci!
- Eee no dobra, ale jak znajdę filmiki na youtube...
- Nie, nie skąd! - obie zaprzeczyły, chociaż wampirzyca dałąby sobie rękę uciąć, że słyszała przycisk wyłączający kamerkę
- To w co ja się mogę...ah tak! - wyciągnęła szybko kapsel Tymbarka z napisem 'Tak trzymaj", przemalowała go markerem i - DARK TYMBARK POWER MAKE UP!!!!!! - Sailor Tymbark melduje się!
-Oh, oh to ja też - bishu zaczął klaskać niczym 15letnia dziewoja
-Ty zostań moim Dark Krukiem - i klepnęła w bisha w plecy zamieniając go w pięknego kruka - z różową bransoletką na nodze. - z nim już się nic nie da zrobić ech... |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:19
|
|
|
Kościół wracał do swojego poprzedniego porządku. Wielu pomniejszych akolitów z nieliczną gromadką magów i kapłanów sprzątali po niefrasobliwych gościach. Gdzieniegdzie widać było bezsensowne napisy wykonane markerami, farbami itp. a w wolnych miejscach pomiędzy osobistą sztuką widać było tuziny różnych plakatów. Akolici, jak jeden mąż, zabrali się za sprzątanie tego bałaganu. Zdzierali plakaty, czyścili podłogi i ściany. Niedobitki z monstrów, z innych wymiarów, zostali składowanie w jednej z pobliskich gospodarstw.
W ten czas dwóch strażników spostrzegli dwie wiara... osoby przebierające się w dziwne ciuchy.
- Wariatki? - Jeden rzekł do drugiego.
- A na co innego może to wyglądać? - Odparł drugi.
- Trzeba zaopiekować się niepełnosprawnym.
- No ale kogo?
- Może jakiegoś kapłana, albo Patriarchę?
Spojrzeli na dwie osobliwe postaci radujące się niesamowicie składając z puszek broń, nie... różdżkę. Przez chwilę zapanowała cisza pomiędzy nimi, aż jeden nich powiedział.
- Tutaj już tylko kaftaniki mogą pomóc.
- Nie bądź śmieszny, i na to już za późno...
Po czym obaj odwrócili się i poszli w przeciwnym kierunku, prosząc bogów, by te przemiłe osóbki nie zwróciły na nich uwagę. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Inai Nerse
Dołączyła: 22 Wrz 2003 Skąd: Cytadela Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:24
|
|
|
- Dooobro, dobro, dobro! Taś, taaaś! - rozległy się słodko różowo piskliwe dziewczęce krzyki.
- ....Jesteście pewne, że tak się szuka przyczyny całego tego z...dobra? - każda z pań czuła jednak lekki dyskomfort, słuchając siebie nawzajem.
- W poradniku "Jak zostać dark sailorką w 3 miesiące" piszą, że to podstawa. - z mądrą, choć lekko cierpiętniczą miną odparła Alira.
- Hej, tam idzie paru... Czy to oni są przyczyną? W sumie ich przyzwało...
- Jak dla mnie raczej odstraszyło.
Strażnicy mieli pecha. Mieli pecha znaleźć się nie w tym miejscu i czasie, co trzeba było... |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:28
|
|
|
Yaoistki uspokoiły się. Można było uwierzyć, że wszystko wraca do normy gdy...
- FIZZY DRINKS ATTACK!!!!!!!!!!!!!!
...cała świątynia została pokryta pianą po coca coli. Wszystko i wszyscy zaczęli się lepić i kleić. |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Galaxia-sama
łowczyni przystojniaków
Dołączyła: 11 Sie 2008 Skąd: Gród Kraka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:39
|
|
|
Z czerwonawozlocistego portalu wyłoniła sie pewna dziewczyna w dżinsach i skórzanej ramonesce...słysząc wzywanie swojej rodzinki o pomoc, postanowiła sie przejść do zamku/ twierdzy/kościoła kica, jako że sie interesuje religiami i ich wpływem na władzę ustawodawczą i wykonawczą. Odgarnęła swoje długie brązowe włosy i wycieńczonym spojrzeniem znalazła pewien kiepsko odrestaurowany budynek...zaraz ,nie był odrestaurowany jak sie późinej przyglądnęła. ktoś kto był jego pomysłodawcą naprawdę miał fatalny gust.
Podeszła beztrosko do pewnych zaniepokojonych ludzików ,dzierżących krzyze w swych dłoniach niczym moherki
- Co tu sie stało? ^___^ - beztrosko pytając, spojrzała że zaczynają się krzątać
- eeeyyy musimy już iść - szybko pewna staruszka z cuchnącym oddechem podeszła informując o szczegółach - grzesznicy zaatakowali kościół! módl sie z nami nim polegnie...czekaj aż patriarcha odezwie sie do tłumu wiernych!
- Ale jestem wyposzczona ,od 3 dni nie miałam faceta ,a moja kochana siostrzenica rzekła mi ze z tego patriarchy jest superciacho ,w sam raz do szybkich i długich numerków - staruszka padła na zawał... - Ups....- w tym czasie reszta moherków zwiała
- Ludzie.....skazujecie mnie na dalsze wyposzczenie.... jesteście źli! T_T.... - zniechęcona dalszą rozmową postanowiła iść w kierunku dziwnej twierdzy.
*hmmm czuje coś znajomego......* pomyslała wchodząc na teren kościoła* a to Haruka-san! ^_^* jak już ona zwykła nazywać Distanta. ciesząc sie że czuje energie kogoś z rodziny pomyślała * no nic przemienię się* jak postanowiła tak zrobiła, jej włosy nabrały rudo-złotej barwy a ciało ozdobiło mundur Senshi. *cięzkie jest życie legendarnej wojowniczki w mundurku* pomyślała oglądając swoje dziwaczne ubranie...i do tego te złote majtki...a może one będą świetnie prowokować patriarchę i zachęcą do paru rozkosznych zachować.
Zbliżając sie do bram kościoła zauważyła znajome sylwetki.
- ooo Serasu! Alirciaaa - tak szczebiocząco i rychło zawołała że nie pomyślała jak ciężki błąd popęłnia. Zdrobnienie imiona Aliry w ten sposób było wyrokiem śmierci. strwożona spojrzała na jej buzie na której pojawiał sie sadystyczny trójkąt wywołując przerażenie w jej psychice i duszy....zwłaszcza że była uczennicą śwetlistej drogi pilnika i shurikenowego dziurkacza do doniczek. |
_________________ sweat to me, tell me it's a nonsens - die and pretend that you will love forever |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:46
|
|
|
- Czerwone...ludzie są czerwoni... - Xellas zabłyszczały się oczka
- Dziecko mówiłam, żebyś tyle tymbarku nie piła to Ci szkodzi...
Xellas uśmiechnęła się od ucha do ucha pokazując dłuuuugie kły i powiodła niewidzącym spojrzeniem po nowym krajobrazie kościółka.
- Eeem siostra masz ze sobą swój...sok pomidorowy prawda? - Xellas zaprzeczyła głową, cera jej zbladła, oczy zwężyły się jak u kota, źrenice przybrały krwisty kolor.
Ruszyła do przodu zanim zdążyły mrugnąć okiem i dopadła strażników.
- A mówią, że kapsle nie są niebezpieczne...
- Nie sądzę, żeby próbowali kiedykolwiek skalpować ludzi zakrętką od tymbarka...
- Czy TO jest? - Inai rozszerzyła swoje kocie oczka
- Nie...tak...ogonek od kapsla...
*****************
Ponieważ scena zawiera zbyt dużą dozę brutalności postanowiłam zastąpić ten fragment poezją:
Na górze róże, na dole groby,
Wy się staracie, ale nie róbcie trzody.
<brawa, brawa,brawa,brawa, brawa, brawa, brawa, brawa, >
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Możemy powrócić do akcji.
******************
Dźwięk zamykanej butelki z napojem był uspokajający.
- Przepraszam ciociu wymsknęło mi się...ale zrobiłam z nich zapasy - podrzuciła do góry butelkę pełną ....oczywiście soku pomidorowego - i już nie będę. Ciociu dlaczego masz takie wielkie zęby?
- Tam - Inai wskazała złotą postać w oddali |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 17:56
|
|
|
-Kya!!!!!!!!!
-WRACAJ TU!!!!! RODZINA CZY NIE RODZINA, ZATŁUKĘ JAK PSA!!!!!
- Alira, uspokój się, ona przypadkiem!!!
Alirę per "Alircia" mogła nazywać rodzona matka i tylko wtedy gdy elfka była pewna, że nie ma podsłuchu w mieszkaniu. Bardzo źle reagowała na to zdrobnienie. Np. goniła krewną po całej świątyni, depcząc po strażnikach, a kiedy dogoniła zaczęła ją dusić z wrzaskiem:
- Giń! Giń! Giń!!!
Inai szybko wzięła colę z jednego z workowych wymiarów Aliry i otwartą dała pod nos wkurzonej elfce.
- Gi...Cola?- Puściła Galaxie i zaczęła pić. Xellas podeszła do niedoszłego trupa.
- Żyjesz? Ile widzisz palców?!?
Gdy Alira ochłonęła, rozejrzała się.
- Emm... Czy to nie jest ich zbrojownia? |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 18:04
|
|
|
Aria spojrzała na kemiego.
- Jare jare...Wyglada mi to na 10 lvl albo 20... ale to i tak najlepsze co tu zobaczyłam
-W ogóle nas tu srogo obrażają- burknęła pod nosem Chime
Jeden z mlodszych gwardzistów nie wytrzymał napięcia i rzucił sie na arie z mieczem i trzeba było przyznać że był całkiem dobry. Aria odsunęła sie na bok i młody rycerzyk wpakował cały swój miecz w 2 magów w pierwszym i drugim szeregu.
Jak Arii sie nie chciało walczyyyyyyć. Nie po to miała obwieszony cały kibel dyplomami z ukonczenia różnorakich kursów by teraz walczyć. Zresztą czuła że misja tutaj jest powoli realizowana, powiedziałaby że 80% juz maja za soba. PROBLEM w tym że jak teraz odejdą tpo cała misja pójdzie sie jee... kochać. Więc Aria stała tu, nie zadając ani jednago ciosu (bo tak jej sie nie chciało walczyyyyć) i czekała aż dokończą zadana misje |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Galaxia-sama
łowczyni przystojniaków
Dołączyła: 11 Sie 2008 Skąd: Gród Kraka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 18:05
|
|
|
-Widzę wszystkie twoje palce na ręcach i stopach! - wstała i otrzepała się - no dobra...stóp nie widzę. -wdychając głęboko powietrze spojrzała na ciuchy
-upaćkałas mi mój golden mundurek... innego nie mam. jak ja teraz poderwę patriarchę?! -spojrzała z wyrzutem na Alirę, a za jej słowami zaczęła się rozglądać
-To nawet w zbrojowni mają krzyże? .... o jakieś książki ^^- Galaxia od razu poderwała się do małej biblioteczki na wschodzie komnaty robiąc przy okazji duży hałas
-Czy ty umiesz chodzić cicho i nie obijać sie o te żelaztwa? - spytała z wyrzutem elfka
-Mówisz to tak jakbyś przed chwila nie zdeptała z 200 strażników... hmm co my tu...-
Zaczęła szybko przeglądać książki. Tytuły "Jak zachować celibat do końca swych i przyszłych dni" albo "żyj i się ciesz, patriarcha jest z nami, a resztę powie ci później" wystarczająco ją odrzucały. Szukając sama nie wiedziała jakich pozycji bezprzerwy strzepywała książki z półek
- Rany boskie! T____T - załamana wrzasneła gromko rozpaczliwym piskiem
- Co? - churem zapytały Xellas i Alira
- Tutaj nie ma kamasutry T_______T |
_________________ sweat to me, tell me it's a nonsens - die and pretend that you will love forever |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 18:08
|
|
|
- Zbrojownia ♥ Miecze, buzdygany, korbacze, lance, łuki, sztylety ♥_♥ - wampirzyca się rozmarzyła
- Topory! - Alirka również się rozchmurzyła
- Patrzcie co znalazłam! - zawołała Inai po kociemu bawiąc się i podrzucając w górę... - kajdanki z różowym futerkiem ♥
- No co chłopcy też lubią się pobawić czasem...
- Na pewno mają salę tortur chodźmy tam proszę, proooooszę! Ciociu, Ciocie! *-*
- No ja jej nie mogę odmówić jak tak patrzy - odparła Galaxia myszkująca w szkatułce z kulkami na łańcuszku - no proszę, no proszę...
**PIK PIK PIIIIK**
Dziewczęta rozejrzały się dookoła.
**PIK PIK PIIIIK**
- A przepraszam to do mnie - Alirka wyciągnęła z kieszeni mały okrągły przedmiot - drogie Panie tu w pobliżu jest źródło dobra! <TU-TU-TU TUUUUM<--dla niekumatych początek symfonii Beethovena> |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
Ostatnio zmieniony przez xellas dnia 04-12-2008, 18:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|