[Kitkara666]

Kitkara zamyśliła się chwilę. Uśmiechnęła sie i dziabnęła go dość mocno w płatek ucha.

- Przypominam że jesteśmy wrogami.

[Morg]

Morg znudzony zwiedzaniem zamczyska AntyWiPu potanowił zobaczyc co dzieje się w rozsławionym już w Multiświecie Kościele MAC, do którego wszedł przez dwano już chyba nieużywane główne wejście.

Siadł na jednym ze złamanych filarów i obejrzał bieżącą sytuację po tym, jak zobaczył wcześniejszą zabawę Patriarchy w pirotechnika i jego amatorskie teleportacje.

- Cóż... chyba nie zaszkodzi, jeśli wpuszczę tu pod ich nieobecność szarańczę do spiżarni i zabiorę mięso i wodę... stare to i powtarzalne, ale jak ciągle uciekają, to chociaż może w ten sposób małego chaosu się trochę pojawi. - mówiąc to wszedł do miejsca przechowywania żywności i zaczął realizować swój plan.

- No i będą musieli jedzenie od kogoś kupić...

[Kitkara666]

Kitkara wysyłając swojego klona do nowo przybyłego gościa stanęła przed nim ze skrzyżowanymi ramionami.
- Nie radze ci tego robić.

[Norrdec]

Norrdec zaczął się bawić jej włosami

-Wrogami? Ej ej, jestem przeciwny tak podłemu klasyfikowaniu. Nie lepiej powiedzieć niezgodni w interesach?- wzdycha - Zresztą mojemu tacie to jakoś nie przeszkadzało...-wzdrygnął się na samą myśl o no mature content
-Więc ten teges... to jest twoja komnata tak? Wygodna aby?

[Morg]

- Huh? - zdziwił się Morg w momencie w którym otworzył portal przez który zaczęła wlatywać do spiżarni Szarańcza - No cóż, nie zwykłem spotykać większego oporu... wystarczy, że usuniesz się z drogi - powiedział, odsyłając klona do najwyższej wieży i zaczął przyglądać się dziełu zniszczenia.

- Teraz wypadałoby coś z mięsem zrobić... zabrać te ilości będzie raczej ciężko... hmm... cóż, chyba po prostu zatruję i tyle. Wodę im zostawię - i tak mają jej dużo dookoła - co powiedzial to zrobił, po czym zaczął spokojnie wychodzić z Kościoła.

[Kitkara666]

Polizała go po szyjcie i policzku lekko gryząc i ssając jego skórę.

- Ano twojemu tatusiowi spodobała sie moja bielizna tak bardzo że zemdlał - Uśmiechnęła się złośliwie. - Ale ty jej NA RAZIE nie zobaczysz, koteczku. Pomęcz się troszkę.

Odsunęła jego dłoń od siebie po czym weszła do swojej komnaty zamykając ją magiczną barierą .

[Kitkara666]

Klon Kitkary wkurzony zesłał za spiżarnie płomienie które zniszczyły tylko szarańcze i intruza nie ruszając zapasów.
- Sajonara.

[Norrdec]

Zbliżył się do drzwi
-A masz może gg? Pogadamy? Powymieniamy się muzą? Wyśle ci zdjęcia moich gitar.
Nie daj się prosić... za bardzo - robi drap drap po drzwiach.

[Kitkara666]

hmmm uchyla drzwi lekko i wyrzuca z nich karteczkę, bo jest już naga;p

<mail- Ladyofdarknes666@gmail.com>

- Skoro tak ładnie prosisz ^^

[Morg]

- Zostałem osmalony? Całkiem sprytne... ale płomień nie robi za dobrze jedzeniu... chyba nic się nie stanie jak doleję benzyny... spiżarnia się teraz pali i chyba wiele zapasów już wam nie zostało... trudno, będę musiał jakoś inaczej się wyżywić - powiedział i wrócił do zamczyska AntyWiPu szukać jakiejś rozrywki czekając na Pierwszego Sekretarza.

[Kitkara666]

Kitkara zdjęła iluzję z fałszywego spichlerza, który okazał sie wychodkiem. Na szczęście prawdziwy jest pełny i bezpieczny

[Norrdec]

Łapie karteczkę jeszcze w powietrzu

<Ha! Laski zawsze lecą na drap drap>-pomyślał

Dużo nie myśląc wyciągnął PDA i zaczął pisać z Kitkarą przez gmail-a
<tap tap tap>- Czego nie masz na sobie?

[Kitkara666]

Dobranoc :P

[Norrdec]

-Damn it. ==

Co miał zrobić nasz biedny bohater?
Oczywiście wejść do komnaty przez okno i położyć się spać koło Kitkary.

[Avi-chan]

- Ano...etto...chotto...-czy oni nie powinni być wrogami?? Takie to beznadziejne - mruknęła do siebie Avalia ogłądajac z dachu co porabiają istotki w kaplicy. Zaczynało sie to robić coraz dziwniejsze, nawet jak na mniemanie dziewczyny, która już co nie co widziała na multi. Chociaż i tak nie dorówna co poniektórym dinozaura.
- Zawsze mogło być gorzej, mogli lądować na sosnach, wiesz tych największych w lesie jak Ew-chan - stwierdził Fargu pojawiając sie na dachu kolo dziewczyny. Nad jego głowa lewitował przemhrocznie nie puszysty Ellegon.
- Kopę lat dziadku...
- Ta...dziadziuś Fargass i wnuczka Juziji, nawet mi nie przypominaj...A na marginesie co oni robią? - zapytał wyciągając z kieszeni suszone mięsko - chcesz??
- Nie dzięki...a co robią? My tego też nie wiemy - stwierdziła Avalia wraz z Lenną która usadowiła sie na jej ramieniu.