Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 16:19
|
|
|
- Jejku jejku miało być "przyjmijcie wiare albo umrzecie" ale "albo uciekniemy" nie było w umowie .__. Zreszą jak tylko ktoś takiego mi krzyczy to wiem ze przeżyje ==' Gdzie jest Dis ta stara menda... znaczy mój najdroższy tatus |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-12-2008, 16:29
|
|
|
Drzwi do komnaty sakralnej rozwarły się. Zgromadzony w wielkiej komnacie tłum kapłanów i akolitów obejrzał się. Wszyscy wpatrywali się w drzwi. Wiedzieli dobrze kto zaraz wkroczy do środka, czekali na tą osobę już dosyć długo. Do komnaty wmaszerował Altruista, miał na sobie skąpą białą szatę. Kroczył boso po posadzce, zmierzając powoli do mównicy.
W dłoni dzierżył zielona maskę, spojrzał w górę, wysoko nad zgromadzonym tłumem znajdowała się loża honorowa. Na której na złotym tronie siedział Kic. Po prawicy Kica stał Molina. Jego twarz nie wyrażała niczego. Po lewicy Kica stała Kitakra, uśmiechała się drapieżnie pod nosem. Altruista pozdrowił ich skinieniem głowy. Wszedł w końcu na mównice, obok której znajdował się jakiś duży stos czegoś tam, wszystko było przykryte czarną płachtą. Altruista założył zieloną maskę na głowę. Spojrzał na wiernych, oblicze maski wyrażało głęboki smutek, choć jeśli ktoś uważnie się przyjrzał mógł dostrzec fałsz na tym obliczu. Nie zewlekając dłużej Altruista przemówił głośno.
- Bracia i Siostry wczoraj doszło do wielkiego starcia naszego z siłami zła. Wiem że wszyscy o tym dobrze wiecie. Cały kościół przecież od tego drżał w posadach, lecz nie wiece najważniejszego. Otóż wczoraj odnieśliśmy zwycięstwo! - W tym momencie z tłumu rozległy się radosne okrzyki i wiwaty. Ktoś rzucił Altruiście kwiaty. Altruista chciał kontynuować przemowę, ale naglę zamarł, bo wydawało mu się, że wśród tłumu dostrzegł jakąś dziewczynę, skąpą ubraną i na dodatek ta dziewczyna miała na sobie złote majtki. Otrząsnął się szybko, uznając, że jest chyba przemęczony. Wyciągnął rękę prosząc o ciszę, po chwili znowu przemówił, w jego głosie dało się słyszeć gorycz i smutek.
- Niestety bracia w wyniku tego starcia straciliśmy dwudziestu doborowych rycerzy. To był nasz najlepszy kwiat rycerstwa, to byli ludzie nie do zastąpienia. I to jeszcze nie koniec, straciliśmy również piętnastu najwyższych kapłanów.
Tłum na te strasznie wieści strasznie posmutniał, parę osób zaczęło nawet sobie pochlipywać. Altruista mówił dalej swoim spokojnym głosem.
- Lecz muszę wam powiedzieć, że oni wszyscy zginęli walcząc do końca. Umierali z imieniem Kica na ustach. Nie cofnęli się przed wrogiem, stawili mu dzielnie czoło, dzięki swojej wierze i poświęceniu dla dobra bractwa i Patriarchy. Ich poświęcenie nie poszło na marne. A nasi wrogowie zapłacili najwyższą cenę. - Altruista skinął dłonią na jednego z akolitów, ten podszedł do stosu i ściągnął z niego płachtę. Prawie wszyscy głośno westchnęli. Bo pod płachtą znajdowały się martwe ciała Satsuki, Caibra, Hypnosi, Chimeri, Aliry14, Inai, raflika, Ari. Obok ciał leżała jakaś gitara, co trochę zdziwiło Altruistę.
W rzeczywistości te ciała były prostą, syntetycznym tworem magii stworzonym przez kica. Akcja ta miała na celu podbudować morale wiernych i tymczasowo zaspokoić rządzę zemsty. Altruista wyciągnął rękę i wskazał nią ciała, rzekł swoim donośnym głosem. - To spotka każdego kto nam się przeciwstawi. Te istoty miały wybór, mogli przyjąć naszą wiarę. Lecz niestety wybrali śmierć. - Altruista mówił dalej podnosząc znacznie swój głos.- Bo my jesteśmy niepokonani! Nasza wiara w patriarchę kica jest ogromna! Dzięki właśnie tej wierze wczoraj wygraliśmy! Niech żyje nasz KIC!
Rozległy się donośnie brawa, kapłani i akolici zaczęli głośno skandować - KIC KIC KIC! |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 17:10
|
|
|
Chimerii się NUDZIŁO. Zaczęła więc bezgłośnie krążyć korytarzami zaglądając do otwartych, jak i zamkniętych komnat. Z piskiem uchyliła drzwi i z zaskoczenie dostrzegła, że znajduje się za nimi tłum kapłanów, którzy zasłaniali dalszy widok, przez co nie widziała mównicy i Altruisty. Bardziej go poczuła, ale stwierdziła, że nie będzie mu przeszkadzać w zbieraniu sił.
Niesamowita ilość oczu zwróciła się na nią i osłupieniu gapiła się na jej osóbkę. Było to całkiem przyjemne.
-Przepraszam, nie przeszkadzajcie sobie. ^^ - zamknęła za sobą drzwi i wróciła do towarzyszy na herbatkę.
Tłum w milczeniu odwrócił się do Altruisty. |
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 17:21
|
|
|
Szybka reakcja kica pozwoliła uniknąć kolizji osobowościowej ciała i jej oryginału. Bez problemu nałożył na przestrzeń wokół drzwi iluzję, która przekształciła wątpliwą postać stojącej w futrynie drzwi, na kogoś o wysokim poziomie uroku. Zdziwienie wśród tłumu było, ale spowodowane wyłącznie nowym obrazem, niedoszłe martwej istoty. Aby jednak porzucić ten wątek, kic wstał, przywołał tłum do porządku i rzekł.
- Walka była trudna, tak jak wspomniał brat Altruista. Wielu z naszych wspaniałych braci poniosła największą ofiarę, za którą należy im się minuta ciszy i zniszczenie ciał heretyków. Ale ta ofiara była dla mnie największym aktem odwagi, lojalności i wiary. Życzę i wam wszystkim, abyście nigdy nie poddali się złej woli zła. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 17:32
|
|
|
Delikatnym gestem dłoni Costly w tym czasie podświetlił postać Najwyższego, wznoszącego ręce nad zebranymi wiernymi, zabierając jednocześnie światło z innych części komnaty, aby uwaga wiernych tylko na osobie Najwyższego Kapłana mogła się skupić. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Norrdec
/b/tard
Dołączył: 04 Gru 2008 Skąd: Zza kotary wymiarów Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 17:50
|
|
|
Norrdec był zły.
Nikt go nie obudził. Żadnego śniadania. Żadnych całusów. Żadnego SPIE***. Nic.
Norrdec nie lubi być olewany. Nie, nie, nie, tak to sobie można zagrywać z każdym lepszym śmiertelnikiem, a nie z nim.
Wyszedł z pokoju, wpadł do spiżarni na "małe co nieco". Podgryzając jeszcze udka z kurczaka, udał się na zwiedzanie całego kościoła. Dotarł w końcu do komnaty sakralnej.
Olał Altruistę. Olał całe zgromadzenie.
Na środku komnaty zostały w nieładzie rzucone ciała jego całej rodziny. Rzucił się na miłość swojego życia.
-Moja GITARA, myślałem już że nigdy cię nie znajdę! T__T Jak mogłem być tak głupi!- przewiesił ją sobie przez ramie.
-CIOCIU SAAAAAAAAAAAAAT! NIE!!- podbiegł do niej i wziął ją w swoje ramiona.
Trzymał ją tak jeszcze kilka chwil (przypominając że jedna chwila to 12ms wg standardów europejskich) i nic się nie stało.
-WTF!? To jakaś maskarada? Od 5 chwil Sat powinna już krzyczeć "NIE DOTYKAJ MNIE"!- zwrócił się do ludu- TO FAŁSZ, TO WSZYSTKO JEST FAŁSZ. Oprócz gitary, gitara jest TRU! <3 |
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 18:20
|
|
|
Tak olewając wszystkich, nie zdał sobie sprawy, że nad jego głową sterczy mała chmurka, z której przez cały czas leję się woda, bądź jak dla poniektórych, pada deszcz i przesuwa się wraz z nim. Szedł w świetle reflektorów, albo raczej światła wydobywającego się z zaklęcia.
Chwile były niemiłosierne, bo żadna z nich nie chciała ani się wydłużać, ani skracać. Tak minęło te kilka chwil i ku zadowoleniu, a raczej zmieszaniu Norra... "ciocia", dalej nie żyła, a żyć powinna od pięciu chwil, czyli aż 60ms (zgodnie ze standardem przytaczanym przez Norra). Odwrócił się w kolejne parę chwil i w ciągu większej liczby chwil wypaplał swoje stanowisko. W międzyczasie tłum spojrzał na niego przenikliwie, ale nim w ogóle ktoś mógł wykonać jakiś ruch, nim w ogóle Norra skończył referować swoje odkryciem, dostał w tył głowy potężny cios zadany przez Altruistę.
- I po co go "olewałeś"? - Pomyślał kic spoglądając na całą komedię z góry i rzekł.
- Ta o to tutaj osoba została wysłana przez siły zła. Widać jak podszywa się pod oświęconą postać. Zdradził go jednak jego - patriarcha, chciał powiedzieć "olewczy", ale śmiejąc się pod nosem, zrezygnował z tego stwierdzenia - lekceważący stosunek. Zabrać stąd tego przybłędę chaosu. - Po skończeniu swojej kwestii, dwóch kapłanów wywlekło gościa, na zewnątrz kościoła. Podczas owej czynności, kapłani dostrzegli łakomość ofiary, co zbulwersowała ich, a cel podróży znajdujący się pod murkiem kościoła, zmieniony został na miejsce najbliższego rowu. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 05-12-2008, 18:55
|
|
|
po tych wszystkich interesujących przemowach Kitkara zaszyła sie samotnie gdzieś gdzie nikt jej nie znajdzie. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 18:55
|
|
|
-Inai... Nie jestem pewna czy zamalowany na czarno, niecenzuralny rysunek z "Boku no sexuaal harrasment" zadziała jako transfor...
- DARK YAOI POWER MAKE UP!!!!!!!
-...nieważne.
- Ha! Jestem teraz Dark Sailor Yaoi!
- I do tego catgirl. Nie zbliżaj się do Kica, cierpi na ich niedobór.
- Czy możecie przestać gadać? Oni znowu się yaoją!
***
Alira, Inai i Gala...znaczy się, Dark Sailor Coca-cola, Dark Sailor Yaoi i Dark Sailor Galaxia oglądały... cóż normalny człowiek powiedziałby "walkę". Jednakże na ulotkach rozrzuconych przez Alirę było napisane "Big Yaoifest!". W odpowiednich scenach Galaxia włączyła nagranie z romantyczną melodią. Yaoistki siedziały z tyłu i piszczały z zachwytu. Jednak najgłośniejsze były Dark Sailorki.
- Och!!! Al obronił Kica własnym ciałem! Jakie to romantyczne!!!
- Ha, założę się, że Kic wykorzystał okazję i powąchał jego włosy! Zapachowy pervert!XD
- Ale wszystkie uke mają obsesje na punkcie szamponu...
- Piiisk! On teraz go leczy!*_*
- "Leczy"... więc teraz tak się to nazywa... |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Norrdec
/b/tard
Dołączył: 04 Gru 2008 Skąd: Zza kotary wymiarów Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 18:57
|
|
|
Ogłuszenie długo nie trwało, chwilę po tym jak wytargano go z kościoła, Norrdec już wyczuwał zmianę
-Nikt... mnie... nie... LEKCEWAŻY- wykrzyknął przez zaciśnięte zęby. Norr nie był może napakowany. Ale miał za to wielki atut. Był dość hmm... niestabilny. Czyli inaczej- odbijała mu czasami szajba. Berzerkers are nice, aren't they?
Norrdec nie zamierzał się wyrywać z rąk kapłanów. W pewnym momencie po prostu stanął na własne nogi i przerzucił przez oba ramiona ciągnących go mężczyzn. Skoczył na ich torsy. Usłyszał miłe "Chrup" kiedy pękały żebra. Zaczął na zmianę okładać pięściami obu mężczyzn po twarzach, tak długo, aż jego dłonie nie były umorusane w tkance mózgowej.
Oblepiony nie swoją krwią zatoczył się do zaułka za kościołem, nie ze zmęczenia, ale z powodu jedynego mankamentu jego niestabilności. Tracił po tym przytomność by obudzić się bez pamięci zdarzeń poprzednich kilku chwil.
He is a poet not a fighter. |
|
|
|
|
|
Inai Nerse
Dołączyła: 22 Wrz 2003 Skąd: Cytadela Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 19:46
|
|
|
Inai przodowała nawet wśród Sailorek we wznoszeniu ekstatycznych okrzyków zachwytu. Panowie, okładający się pięściami i nie tylko, to było to, co yaoistki lubią najbardziej. A panowie skaczący sobie do klat i nie tylko to już w ogóle joygasm, jak to się mówi między nami, yaoistkami.
- ON MU SKOCZYŁ DO KLATY, ZARAZ GO POCAŁUJE!!!!! - w zachwyconym pisku wręcz słychać było róż, motylki i kwiatki - A WIDZIAŁAŚ, JAKI SMEX?! BOSZE JAKI SŁODZIAK.
- PIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIISK OMG SMEXY KAWAIIIII DESU DESU MEOW MEOW NYORON~ - yaoistki zza plecow dzielnie jej wtórowały.
ph34r. '/40! i5 h3r3. |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 20:04
|
|
|
- Zaraz...czy on nie nazywa go cały czas per "brat"?
Między yaoistkami zapanowało zwiększenie podniecenia.
- Piiiisk! Incest! Incest! |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Inai Nerse
Dołączyła: 22 Wrz 2003 Skąd: Cytadela Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 20:17
|
|
|
Szum wśród yaoistek narastał.
- Słuchajcie, myślicie ze oni noszą szkła kontaktowe?
- Jasne! Nie słyszałaś, że nazywają go Patriarchą, głupia!?! Musi być do tego jakiś powód, a przecież takie ciacho nie może być stare!
- Na pewno nosił kiedyś okulary i stąd przezwisko, a potem....
- ....potem dla Altruisty przeszedł na szkła! *//////* - yaoistka rozpłynęła się po podłodze ze wzruszenia.
- A te przemowy!
- ON NA PEWNO TAK ZAWSZE!! A SEME MUSI TO NAPRAWDĘ KOCHAĆ!!!
- Taaaak... Myślicie, że on tak ZAWSZE? - chichoty nastolatek przeszły w wybuch fangirlowskiego squeeku.
- I bet he keeps bitchin' ALL the time.... - po uspokojeniu się rzuciła jedna. Śmiech i piski wybuchły na nowo. |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 20:39
|
|
|
-Ej, a te powiewające szaty patriarchy? To musi być jakiś fetysz!
- Podobno w związkach yaoi crossdressing bardzo podgrzewa atmosferę ...
- Myślicie, że on...?
- A kto tak na codzień ubrałby coś co tak powiewa? Piiisk! Sukienkowy fetysz!!!
- Założę się, że pod tą szatą ma różowe rajstopki!
- Coś ty, raczej pończoszki!
- Piiisk! Pończoszki, zdecydowanie pończoszki!
-Kya, on popatrzył w stronę Ala! Będą się yaoić!!!!
Yaoistki piszczały w najlepsze. Ta walka była najlepszym yaoi od czasów "Pan marchewka spotyka pana dziurę w ziemi" |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-12-2008, 11:42
|
|
|
Altruista wszedł do pokoju yaostek, zastał je śpiące razem w łóżeczku. Podszedł do nich i przyjrzał im się uważnie. Dziewczyny spały mocno w siebie wtulone. Alira śliniła się bardzo przez sen, Altruista przeniósł z niej wzrok i spojrzał na Inai. - Półelfka i do tego za wąska w biodrach. - Pomyślał sobie.
Na samym końcu przyjrzał się swoimi zielonymi oczyma śpiącej Xellas. - To jest wampirzyca? Wygląda tak niewinnie jak śpi. – Powiedział szepcząc. Drażniły go te dziewczyny, już miał coś im zrobić, ale powstrzymał się. Podniósł z ziemi kocyk nachylił się i przykrył nim dziewczyny. Po czym bez słowa opuścił komnatę.
Altruista wiedział, że dyskusja zaczęła się bez niego, gdy zbliżał się do komnaty Kica słyszał już podniesione głosy które dobiegały za drzwi. Wszedł do środka i rozejrzał się uważnie. Zastał Kica i Ryu kłócącego się nad dużą mapą. Altruista bez problemu rozpoznał Ryu. Był on dzielnym wojownikiem mimo, że szanował patriarchę, lubił mu dogryzać. Co zawsze irytowało Kica. Za tą dwójką stał Molina, a jego oblicze jak zawsze niczego nie wyrażało. Altruista wiedział, że temu facetowi zależy przede wszystkim na działaniach a nie jałowych dyskusjach. Kątem oka dostrzegł również śpiącą na sofie Kitkare. Zmęczyła się biedaczka. - Pomyślał.
Altruista pozdrowił wszystkich skinieniem głowy i podszedł do mapy, zamierzał powtórzyć wszystko to co mu przekazali ludzie. - Patriarcho melduję, że krainy wokół Wipu i Antywipu zostały przez nas opanowane. Zdobyliśmy większość miast oraz pozyskaliśmy więcej wyznawców. - mówił dalej. - Te ziemie są już nasze czas zacząć ekspansje na północ. - W tym momencie przemówił Kic
Po wszystkim Altruista udał się do swojej komnaty. Zaraz jak się w niej znalazł, ściągnął koszule i rzucił się na łóżko. Zastanawiał się nad słowami Kica. Po czym oddał się spokojnemu snu. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|