Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-12-2008, 17:11
|
|
|
Kitkara usłyszała nagle za plecami jak ktoś klaszcze w dłonie:
- Przepięknie - stwierdziła krótko, z nutką delikatnego zachwytu Avalia. Miała na sobie śnieżnobiałą prostą suknię, a na szyi zawieszony miała dość ciekawy złoty wisiorek przypominający trochę godło - Nie sądziłam, że masz taki talent, to samo tyczy się towarzysza - tu dziewczyna lekko dygnęła w stronę mężczyzny. |
|
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 11-12-2008, 17:19
|
|
|
Kitkara popatrzyła na nią z uśmiechem.
- Ciesze sie że ci sie podobało. Jeżeli życzysz sobie chętnie zagram coś jeszcze. Kemi zapewne też ma na to ochotę - popatrzyła na chłopaka. Wstała od stołu. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-12-2008, 17:39
|
|
|
- Było by mi bardzo miło gdybyście nam jeszcze coś zagrali, talentu nie można marnować - stwierdziła z delikatnym uśmiechem Avalia, patrząc się na mała scenę gdzie orkiestra grała kolejny przeciętny utwór.
Kitkara wraz z Kemim udali się na scenkę aby dalej umilać czas gościom, a tym czasem Avalia usiadła na miejscu Altruisty, bo sama nie była pewna gdzie przypada jej miejsce.
- Nee...tak ładnie grają a ty się pochłaniasz tylko takimi nudami - zwróciła się do kic'a - więcej romantyzmu...byś mógł dostrzec talent drzemiący w niej...hmm....może by tak mały awans? - za proponowała jak zwykle z uśmiechem biało głowa sięgając po winogrona |
|
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 19:09
|
|
|
Gdy Aria weszła do sali wszystkie oczy skierowały sie na nia i na jej wyszukany strój, miała na sobie olśniewający strój złodzieja/prostytutki, który nosiła zawsze. Gdyby widziałby ja jej ojciec na pewno byłby z niej dumny "moja mała księżniczka" pomyślałby. Aria podrapała sie po brzuchu. Przyszła tu z ciekawości bo bardzo ciekawiło ją co też oni mogli przygotować na poczęstunek dla mazoku i czy w ogóle przygotowali. Mniej ważnym powodem było to ze ja zaprosili. Podeszła do faceta ze skrzypkami którego uznała za didżeja i podała mu zestaw kompaktów.
- Przyniosłam tu golec łorkiestra cobysmy se mogli potańcowac HEJ! i w ogolę pare fajnych kawałków, zapakuj to w swój sprzęcior -
wskazała na skrzypki i uznając ze didzej wszystko zrozumiał (nie zrozumiał) poszła siąść na wyznaczone dla siebie miejsce zdziwiona tymi nowinkami technicznymi. Pierwszy raz w życiu widziała taki odtwarzacz, czuła że wiele ją ominęło. Wszyscy sie na nia patrzeli, umiała to wyjaśnić na dwa sposoby, albo miała najładniejszą kreacje na sali albo trzeba było jednak przynieść te paluszki.Bardzo ja ciekawiło też w jakie gry integracyjne będą grać, jaki film wypożyczą i czy w ogóle bo równie dobrze w tak męskim towarzystwie mógł byc mecz i formuła 1 i czy będą bardziej wyszukane drinki niz wódka z lodem. Ale najbardziej ją dręczyło jedno pytanie którego nie było nawet w BRAVO GIRL.
- Dlaczego wszystkie siadają na miejscu Altruisty O__o'? - Zaczęła uważniej obserwować członków MAC a szczególnie krzesło Altruisty które mogło sie okazać potężnym artefaktem |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-12-2008, 19:45
|
|
|
Stół zastawiony był suto - pośród wymyślnych ozdób stały wymyślne naczynia, pełne wymyślnych potraw, a to wszystko ozdobione wymyślnymi kwiatami. Dla kogoś nie zaznajomionego z ucztami MAC-u mogło by być pewnym zaskoczeniem, że w tym wszystkim znalazło się jeszcze miejsce dla samych potraw. Bractwo jednak przekłada sobie efektywność ponad efektowność, dlatego pośród podanych smakołyków nie brakuje niczego - przynajmniej dla człowieka. A już zwłaszcza dla człowieka lubiącego się napić. Wybredność członków zgromadzenia pod tym względem była niemal symboliczna. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-12-2008, 20:13
|
|
|
Altruista widząc, że już paru gości się pojawiło opuścił galerie i ruszył w stronę sali.
Podszedł do Avalli, była ona małżonką Kica. Ukłonił się jej ładnie. Po czym delikatnie wziął ją za rękę, pochylił się i musnął jej dłoń wargami. Gdy już się wyprostował rzekł.
- Bardzo ładnie panie dzisiaj wyglądają. - Swoje słowa kierował nie tylko do Avalli ale także do Kitkary. Dziewczyny się do niego uśmiechnęły po czy powróciły do swoich spraw.
Altruista zaczął rozglądać się za wolnym miejscem. Było ich dużo, bo nie wszyscy się jeszcze zjawili. Zdecydował się wybrać krzesło na przeciwko podejrzanie zadowolonej Arii. Więc ruszył w to miejsce. Przed zajęciem krzesła spojrzał w oczy mazoku. Zastanawiał się co ta dziewczyna może jeszcze wymyślić. Ukłonił się jej nisko i zajął miejsce na przeciwko niej. Gestem przywołał akolitkę i odebrał od niej wino, które roznosiła na tacy. |
|
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 20:55
|
|
|
Aria była taka uśmiechnięta bo właśnie doprowadziła swojego sąsiada do płaczu rekompensując sobie brak "jadła" dla jej uroczej osoby. Altruista tego całego zdarzenia nie widział bo nim wrócił z galerii facet wybiegł. 20 lat później znaleźli go powieszonego w bibliotece za działem książek dla dzieci.
Altruista spojrzał na nią jak tylko on to potrafił i Aria juz wiedziała że leci na jej złodziejskie ciuszki >;J
- Co tam kolego Kane? Planujecie jakieś gry i zabawy na dzisiejszy wieczór? Myśle że nic by sie nie stało jakbyście juz powoli zaczynali bo reszta z mojej grupy albo przyjdzie później albo wcale...- Nabrała sobie jedzenia ale tylko po to żeby pobrudzić talerz bo niczego nie tknęła- Agenda donosi że szukaliście o tej organizacji informacji - tyle jeżeli chodzi o tajemne śledztwo- no to jestem jedną z tych z "góry" możesz zadać mi 3 pytania
- czemu 3?
- bo tak, zostały ci jeszcze 2. |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-12-2008, 22:09
|
|
|
Bal trwał, muzyka Kitkary grała, a kic siedząc przy stole i pozdrawiał gości swoją uwagą. Jego strój, jak zawszę elegancko prezentował majestat i jednocześnie skromność jego osoby. Tym razem był to jasno czerwony dalmatyk przyozdobiony był złotym cingulumem i czarnym sudariumem na ramieniu.
Początkowo, stonowana zabawa, nabierała pędu i żywiołu wraz z kolejnymi gośćmi. Pierw, po jego lewicy siedział Altruista. Miejsce to jednak szybko się zwolniło, a następnie zostało zajęte przez Kitkarę. Jej gra potrafiła zainteresować zamyślonego Patriarchę. Melodia dobiegła końca, wiwat był żywy, a osoba Kitkary olśniewająca, w szczególności podczas jej gry. Kic zwrócił się do niej.
- Muzyka, to sztuka. Sztuka organizowania struktur dźwiękowych w czasie. Idealnie ją oponowałaś. – Powiedział, uśmiechając się zadowalająco, do twórczyni melodii.
Po chwili dołączyła się do nich Avalia. Jej strój tworzył naturalną kompozycję, wraz z jej białą fryzurą. Proponując Kitkarze kolejną grę, Avalia usiadał na miejscu Altruisty szepcząc swoją opinię.
- Jej zasługi dla bractwa zostaną wynagrodzone. Ale to nie jest najlepszy czas na takie rozmowy. Bawmy się, póki możemy. Przecież nie można zmarnować takiej okazji, w szczególności, że tak pięknie wyglądasz, Avi…
Mija kolejnych chwil kilka, gdy następną osobą zaszczycającą swoją obecnościom na balu, była Aria. Jej osoba wzbudziła zainteresowanie gości, nie tyle ubiorem, czy pochodzeniem, ale dość specyficznym zachowaniem. Jej takt był niezwykle olśniewający na tyle, że pozwoliła sobie mylić skrzypków, z bliżej niezidentyfikowanym rodzajem grajków. Jej zachowanie jednak wychodziła po za granice szeroko rozumianej kultury osobistej, co było kolejnym już, po ignoranckim stosunku innych osób zaproszonych na bal, powodem narastającego gniewu w kicu. Na nieszczęście, Patriarcha usłyszał nieprzystojny na balu ton Arii, co poskutkowało reakcją siedzącego kica. Jako, że owa rozmowa Arii i Altruisty znajdowała się wręcz w odległości niecałych dwóch metrów od niego, to kic postanowił wyrazić swoją opinię.
- Nalegałyście niemiłosiernie – wtrącił zdanie kic do rozmowy Arii z Altruistą - na dłuższe spotkanie ze mną. Poszukałem więc odpowiedniej chwili. Zorganizowałem tą zabawę, aby jednak podkreślić wagę wspólnych rozmów. Chciałyście, więc jestem do waszej dyspozycji, do wspólnych rozmów, przy miłej atmosferze, pozbawionego czynnika nietaktowności i bezczelności. Jednak, bal już trwa kilka godzin, a jedyną osobą, która odważyła się tu zjawić jesteś Ty, Ario. Czy to nie jest aby przesadą? „Puste beczki wydają najgłośniejsze dźwięki”, jak to mawiają mądrze. – Krótka pauza, niecodzienne spojrzenie i kic kontynuował swoją wypowiedź. – Cieszę się jednak, że zechciałaś przybyć, że jednak któraś z was miała na tyle taktu, aby docenić mój trud podczas organizowania tej zabawy. Mam nadzieję, że się dobrze bawisz, bo ja, mimo nieobecności Twoich kompanek, bawię się wyśmienicie… - Kolejna pauza, tym razem z wyraźnie poważniejszą nutą. – A więc, czegoż to chciałbyś się dowiedzieć ode mnie? |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-12-2008, 22:24
|
|
|
Ostatnie słowa Patriarchy podziałały zupełnie tak, jakby były jakimś umówionym hasłem. Costly wstał i dwa razy klasnął w dłonie. Cała służba w jednym momencie znikła z pomieszczenia, łącznie z muzykami. Nagła cisza wydała się szczególnie dziwna członkom MAC-u, którzy bawią się tu już od dłuższego czasu. Atmosfera też wyraźnie się zmieniła. Już nikt się nie śmiał głośno, nie krzyczał "Wina!", ani nie zabijał czasu czarnym humorem.
Mroczny Kapłan usiadł ponownie, lekko odchylił się na krześle i zastygł wraz z innymi w oczekiwaniu na słowa demona. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 22:27
|
|
|
Noire szła korytarzem a jej długa grafitowa suknia ciągnęła się po podłodze. Kroki które stawiała były głośne i zdecydowane.
Raz, dwa. Raz, dwa. - Wystukiwały rytmiczną melodię.
Wreszcie po jakimś czasie jej oczom ukazały się drzwi sali balowej.
Łup, łup, łup.
Ostatnie kroki były jakby głośniejsze, jednak tak jak wcześniej zdawało się słyszeć ich echo tak teraz dźwięk znikał tak nagle jak się pojawiał. Bogini położyła dłoń na wrotach i pchnęła je zdecydowanie. Sala w jakiej się znalazła co prawda była bogato zdobiona, jednakże nijak miała się do tej w której znalazła się zaproszna przez diabelski Triumwirat na jeszcze bardziej piekielny bal. Gdy weszła muzyka już nie grała a w powietrzu czuc było pewnego rodzaju napięcie. Bogini spojrzała zblazowana na całe to towarzystwo. Wiedziała, że za chwilę najprawdopodobniej rozegra się tu kolejna szopka zorganizowana przez Melior Absque Chrisma. Sporzała na patriarchę - jego ubiór bardzo przyciągał wzrok takoż nie sposób było go niezauważyć. Na jego twarzy malowała się subtelna nutka gniewu przeplatana niezadowoleniem. Aria zaś, znajdująca się w jego pobliżu patrzyła na niego jak na oszołoma wielki-borze-co-on-znowu-wymyślił. Noire powoli podeszła do siostry i stanąwszy obok niej ukłoniła się kicow głębokim, męskim ukłonem kryjąc przy tym ironiczny uśmiech.
- Witaj o Patriarcho. Przepraszam za spóźnienie. |
_________________
|
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 23:07
|
|
|
- zepsuł mi tak mile zapowiadającą sie rozmowę z sympatycznym człowiekiem- pomyślała Aria i patrząc sie ciągle na Kica powoli wyciągnęła z kieszeni papierosa i odpaliła go od włosa wyrwanego z ogona Caiego.
- Wybacz mi o wielki musiałam sobie zapalić ,strasznie sie tą rozmową denerwuje...
– Cieszę się jednak, że zechciałaś przybyć, że jednak któraś z was miała na tyle taktu, aby docenić mój trud podczas organizowania tej zabawy. Mam nadzieję, że się dobrze bawisz, bo ja, mimo nieobecności Twoich kompanek, bawię się wyśmienicie…
- Twój trud? - Zapytała z uśmiechem- teraz wszystko zaczyna być dla mnie jasne. Więc uciekłeś z naszej poprzedniej rozmowy po to żeby zorganizować bal, porozlewać drinki, zorganizować weselna kapele itp? - uśmiechnęła sie szyderczo- a teraz jeszcze brzmisz jakbyśmy ci zajmowały twój cenny czas.
Moge ci powtórzyć moje pytanie, na które nie odpowiedziałeś, ale boje sie ze jak to zrobię to znowu uciekniesz organizować jeszcze większą imprezę- pociągnęła papierosa mrużąc groźnie oczy- Powtórzę jednak to pytanie bo pewnie byleś tak zajęty sobą że ani mnie nie słuchałeś.
Pytałam czy macie cos do zaoferowania takim osobą jak ja, co bym zyskała jakbym sie do was przyłączyła. - zrobiła krótka pauzę - Oczywiście chyba zdajesz sobie sprawę że to pytanie jest juz nieaktualne bo mnie przekonałeś swoim zachowaniem do tego żebym jednak sie nie przyłączyła, resztą tego co mi powiedzieli twoi poddani wywnioskowałam ze jedyne co mogę dostać od MACu o pozwolenie na wpatrywanie sie w ciebie z największą miłością i uwielbieniem... - uśmiechnęła sie kpiąco-
-chyba wole zjeść rower Zegarmistrza i narazić sie na konsekwencje z tym związane...-zastanowiła sie chwilkę-NA PEWNO wole zjeść rower Zega
Noire może mieć więcej pytań do was niż ja. Ja tu przyszłam z grzeczności jako przedstawicielka Agendy |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Aria dnia 11-12-2008, 23:36, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-12-2008, 23:48
|
|
|
Gdy bogini pojawiła się na sali, Altruista wstał i skłonił się Hypnosi. Mimo wszystko chciał okazać bogini szacunek.
Przyjrzał się jej uważnie. Nawet ładnie się prezentowała. Jedynie co mu przeszkadzało, to jej fryzura. Widząc, że kic zamilkł zwrócił się do niej.
- Spocznij sobie spokojnie bogini i poczęstuj się jadłem. Polecam ci też nasze wino, jest wyborne. - Altruista uśmiechał się bardzo życzliwie, choć jego oczy wyrażały co innego. Gdy bogini usiadła odezwał się ponownie.
- Bardzo chciałyście spotkać się z naszym patriarchom. Możecie teraz zadać swoje pytania. Odpowiemy w ramach swoich możliwości na wszystkie. - Altruista spojrzał teraz swoimi zielonymi oczyma na Arie i rzekł. - Nie będzie dzisiaj żadnych sztuczek czy pułapek… Czujcie się swobodnie. Bractwo MAC zawsze dba o swoich gości.
Potem odezwała się Aria. Altruista słuchał ją uważnie, gdy skończyła rzekł.
- Co byś zyskała? Wiesz, to zależy jakie masz oczekiwania. Jakbyś do nas przystała mogłabyś się przyglądać naszym operacjom. O wiele bardziej byś poznała naszą kulturę czy sztukę. Bo jeśli dobrze cie poznałem Ario, to ty przede wszystkim jesteś głodna wiedzy. MAC może twój głód stopniowo zaspokoić. I na pewno to miejsce mogło by się stać twoim domem. Ale zapytam cię, czego tak naprawdę pragnie Mazoku? |
|
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 11-12-2008, 23:56
|
|
|
Kitkara podeszła do nowo przybyłego gościa. Uśmiechnęła się do niej.
- Pewnie uważasz że sztywno tu coś, czyż nie? - Zaśmiała się cicho ignorując Altruistę. - Zechciała byś może bym specjalnie dla Ciebie zagrała coś żywszego, o bogini? |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 11-12-2008, 23:57
|
|
|
Aria zmrużyła oczy spojrzała to na Kica to na Altruistę. Deja vu. Kicek najpierw kica a jak sie podniesie głoś to inni muszą za niego odpowiadać, poczekam, za 5 minut nagle sie okaże że MUSI coś załatwić i zniknie by wrócić z ryjem jak stodoła że on ekstra wraca by pogadać a my nie przychodzimy =='. Jednak nie mogła narzekać, Altruista był szarmanckim gościem. Zwróciła sie do niego.
- Altruisto, mazoku pragnie cierpienia, bólu, strachu, nienawiści, zazdrości... oczywiście u innych ludzi, im więcej tym lepiej nigdy nie jest za dużo. Jako członek AGENDY rzeczywiście pragnę wiedzy ale nie chce być traktowana jak sługa dla tego szczepka informacji. |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-12-2008, 00:15
|
|
|
Kic uśmiechnął się błogo do dziewczyn, mierząc je wzrokiem i rzekł.
- No cóż. Pogratulować można tylko waszej klasie. Wchodzić na salę, żądać, a w zamian dawać negatywną odpowiedź. Czy tak to u was wygląda? – Spojrzał na nie z jeszcze większym uśmiechem i od razu kontynuował, nie dając okazji ripoście. – Jeżeli to prawda, to nie dziwię się waszej obecnej sytuacji. – Westchnął ukradkiem. – Więc czego dalej oczekujecie ode mnie? Jakiej wiedzy szukacie na pytanie, które już zanegowałyście? – Zapadła chwilowa cisza, a twarz kica przestała wyrażać jakiekolwiek uczucia. Jego zimny wzrok tym razem zawiesił się na wysokości oczu swoich rozmówczyń.
- Nie mogę wam powiedzieć, co zyskałybyście, gdybyście jednak dołączyli do nas, bo to już niestety niemożliwe. Mogę jednak powiedzieć wam, co tak naprawdę straciłyście, a to jest o wiele ważniejsze dla waszej zachodzącej sytuacji…
- Bogactwo, prestiż, czy władza. Przecież to są ludzkie, choć nie przez jednego nieludzia śnione, pragnienia, które spełnić mogłybyście same. Jednak tu, w murach tego kościoła znaleźć można spełnienie i prawdziwą realizację własnych celów, bo to do nich dąży każda istota, niezależnie czy boska, czy zwierzęca. To tutaj ludzie pełni wiary, nadziei, siły, ale i co najważniejsze, własnych ideologii, łączą wspólnie siły, aby spełnić siebie nawzajem. Tego jednak zrozumieć nie możecie, albo zrozumieć nie chcecie. Przecież wasza postawa mówi mi wyraziściej, niż każde wasze słowo. Czemu wy ujrzeć w mych czynach, moich słów nie możecie? Czy naprawdę aż tyle nie rozumiecie… - Pauza, którą kic zdążył przerwać przed kimkolwiek innym. – Opuścicie więc tą świątynie. Wy, którzy nie możecie znaleźć celu swojego istnienia, będziecie szerzyć tu tylko pusty chaos. A chaos bez celu jest zbyt smutny i żałosny, by z nim przebywać. Idźcie więc tam, gdzie wasze miejsce. – Po czym wyraz twarzy kica złamał paskudny grymas obrzydzenia i wstrętu. Machnął dłonią na pustą część sali, która wydawała mu się pełniejsza niż stojące przed nim osoby. Choć grymas Patriarchy był jednoznaczny, to jednak, dostrzec w nim można było również wizerunek smutku wywołany porażką, którą poniósł podczas pomaganiu błędnym istotom. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Ostatnio zmieniony przez kic dnia 12-12-2008, 00:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|