FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 68, 69, 70  Następny
  Friguoris Cordis
Wersja do druku
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 11-12-2008, 17:11   

Kitkara usłyszała nagle za plecami jak ktoś klaszcze w dłonie:
- Przepięknie - stwierdziła krótko, z nutką delikatnego zachwytu Avalia. Miała na sobie śnieżnobiałą prostą suknię, a na szyi zawieszony miała dość ciekawy złoty wisiorek przypominający trochę godło - Nie sądziłam, że masz taki talent, to samo tyczy się towarzysza - tu dziewczyna lekko dygnęła w stronę mężczyzny.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kitkara666 Płeć:Kobieta
Ave Demonius!


Dołączyła: 17 Lis 2008
Skąd: From Hell
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Syndykat
PostWysłany: 11-12-2008, 17:19   

Kitkara popatrzyła na nią z uśmiechem.

- Ciesze sie że ci sie podobało. Jeżeli życzysz sobie chętnie zagram coś jeszcze. Kemi zapewne też ma na to ochotę - popatrzyła na chłopaka. Wstała od stołu.

_________________
Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora
 
Numer Gadu-Gadu
28180514+-+jak+coś+dać+znać+jeśli+ktoś+chce+pisać+zemną+na+gg+najpierw+mailem+albo+na+pw
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 11-12-2008, 17:39   

- Było by mi bardzo miło gdybyście nam jeszcze coś zagrali, talentu nie można marnować - stwierdziła z delikatnym uśmiechem Avalia, patrząc się na mała scenę gdzie orkiestra grała kolejny przeciętny utwór.
Kitkara wraz z Kemim udali się na scenkę aby dalej umilać czas gościom, a tym czasem Avalia usiadła na miejscu Altruisty, bo sama nie była pewna gdzie przypada jej miejsce.
- Nee...tak ładnie grają a ty się pochłaniasz tylko takimi nudami - zwróciła się do kic'a - więcej romantyzmu...byś mógł dostrzec talent drzemiący w niej...hmm....może by tak mały awans? - za proponowała jak zwykle z uśmiechem biało głowa sięgając po winogrona
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Aria Płeć:Kobieta
Matka Opiekunka


Dołączyła: 25 Paź 2003
Skąd: piąta cela po lewej ^^
Status: offline
PostWysłany: 11-12-2008, 19:09   

Gdy Aria weszła do sali wszystkie oczy skierowały sie na nia i na jej wyszukany strój, miała na sobie olśniewający strój złodzieja/prostytutki, który nosiła zawsze. Gdyby widziałby ja jej ojciec na pewno byłby z niej dumny "moja mała księżniczka" pomyślałby. Aria podrapała sie po brzuchu. Przyszła tu z ciekawości bo bardzo ciekawiło ją co też oni mogli przygotować na poczęstunek dla mazoku i czy w ogóle przygotowali. Mniej ważnym powodem było to ze ja zaprosili. Podeszła do faceta ze skrzypkami którego uznała za didżeja i podała mu zestaw kompaktów.

- Przyniosłam tu golec łorkiestra cobysmy se mogli potańcowac HEJ! i w ogolę pare fajnych kawałków, zapakuj to w swój sprzęcior -
wskazała na skrzypki i uznając ze didzej wszystko zrozumiał (nie zrozumiał) poszła siąść na wyznaczone dla siebie miejsce zdziwiona tymi nowinkami technicznymi. Pierwszy raz w życiu widziała taki odtwarzacz, czuła że wiele ją ominęło. Wszyscy sie na nia patrzeli, umiała to wyjaśnić na dwa sposoby, albo miała najładniejszą kreacje na sali albo trzeba było jednak przynieść te paluszki.Bardzo ja ciekawiło też w jakie gry integracyjne będą grać, jaki film wypożyczą i czy w ogóle bo równie dobrze w tak męskim towarzystwie mógł byc mecz i formuła 1 i czy będą bardziej wyszukane drinki niz wódka z lodem. Ale najbardziej ją dręczyło jedno pytanie którego nie było nawet w BRAVO GIRL.

- Dlaczego wszystkie siadają na miejscu Altruisty O__o'? - Zaczęła uważniej obserwować członków MAC a szczególnie krzesło Altruisty które mogło sie okazać potężnym artefaktem

_________________
http://niziolek.deviantart.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2496391
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 11-12-2008, 19:45   

Stół zastawiony był suto - pośród wymyślnych ozdób stały wymyślne naczynia, pełne wymyślnych potraw, a to wszystko ozdobione wymyślnymi kwiatami. Dla kogoś nie zaznajomionego z ucztami MAC-u mogło by być pewnym zaskoczeniem, że w tym wszystkim znalazło się jeszcze miejsce dla samych potraw. Bractwo jednak przekłada sobie efektywność ponad efektowność, dlatego pośród podanych smakołyków nie brakuje niczego - przynajmniej dla człowieka. A już zwłaszcza dla człowieka lubiącego się napić. Wybredność członków zgromadzenia pod tym względem była niemal symboliczna.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 11-12-2008, 20:13   

Altruista widząc, że już paru gości się pojawiło opuścił galerie i ruszył w stronę sali.
Podszedł do Avalli, była ona małżonką Kica. Ukłonił się jej ładnie. Po czym delikatnie wziął ją za rękę, pochylił się i musnął jej dłoń wargami. Gdy już się wyprostował rzekł.
- Bardzo ładnie panie dzisiaj wyglądają. - Swoje słowa kierował nie tylko do Avalli ale także do Kitkary. Dziewczyny się do niego uśmiechnęły po czy powróciły do swoich spraw.

Altruista zaczął rozglądać się za wolnym miejscem. Było ich dużo, bo nie wszyscy się jeszcze zjawili. Zdecydował się wybrać krzesło na przeciwko podejrzanie zadowolonej Arii. Więc ruszył w to miejsce. Przed zajęciem krzesła spojrzał w oczy mazoku. Zastanawiał się co ta dziewczyna może jeszcze wymyślić. Ukłonił się jej nisko i zajął miejsce na przeciwko niej. Gestem przywołał akolitkę i odebrał od niej wino, które roznosiła na tacy.
Powrót do góry
Aria Płeć:Kobieta
Matka Opiekunka


Dołączyła: 25 Paź 2003
Skąd: piąta cela po lewej ^^
Status: offline
PostWysłany: 11-12-2008, 20:55   

Aria była taka uśmiechnięta bo właśnie doprowadziła swojego sąsiada do płaczu rekompensując sobie brak "jadła" dla jej uroczej osoby. Altruista tego całego zdarzenia nie widział bo nim wrócił z galerii facet wybiegł. 20 lat później znaleźli go powieszonego w bibliotece za działem książek dla dzieci.
Altruista spojrzał na nią jak tylko on to potrafił i Aria juz wiedziała że leci na jej złodziejskie ciuszki >;J
- Co tam kolego Kane? Planujecie jakieś gry i zabawy na dzisiejszy wieczór? Myśle że nic by sie nie stało jakbyście juz powoli zaczynali bo reszta z mojej grupy albo przyjdzie później albo wcale...- Nabrała sobie jedzenia ale tylko po to żeby pobrudzić talerz bo niczego nie tknęła- Agenda donosi że szukaliście o tej organizacji informacji - tyle jeżeli chodzi o tajemne śledztwo- no to jestem jedną z tych z "góry" możesz zadać mi 3 pytania
- czemu 3?
- bo tak, zostały ci jeszcze 2.

_________________
http://niziolek.deviantart.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2496391
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 11-12-2008, 22:09   

Bal trwał, muzyka Kitkary grała, a kic siedząc przy stole i pozdrawiał gości swoją uwagą. Jego strój, jak zawszę elegancko prezentował majestat i jednocześnie skromność jego osoby. Tym razem był to jasno czerwony dalmatyk przyozdobiony był złotym cingulumem i czarnym sudariumem na ramieniu.
Początkowo, stonowana zabawa, nabierała pędu i żywiołu wraz z kolejnymi gośćmi. Pierw, po jego lewicy siedział Altruista. Miejsce to jednak szybko się zwolniło, a następnie zostało zajęte przez Kitkarę. Jej gra potrafiła zainteresować zamyślonego Patriarchę. Melodia dobiegła końca, wiwat był żywy, a osoba Kitkary olśniewająca, w szczególności podczas jej gry. Kic zwrócił się do niej.
- Muzyka, to sztuka. Sztuka organizowania struktur dźwiękowych w czasie. Idealnie ją oponowałaś. – Powiedział, uśmiechając się zadowalająco, do twórczyni melodii.
Po chwili dołączyła się do nich Avalia. Jej strój tworzył naturalną kompozycję, wraz z jej białą fryzurą. Proponując Kitkarze kolejną grę, Avalia usiadał na miejscu Altruisty szepcząc swoją opinię.
- Jej zasługi dla bractwa zostaną wynagrodzone. Ale to nie jest najlepszy czas na takie rozmowy. Bawmy się, póki możemy. Przecież nie można zmarnować takiej okazji, w szczególności, że tak pięknie wyglądasz, Avi…
Mija kolejnych chwil kilka, gdy następną osobą zaszczycającą swoją obecnościom na balu, była Aria. Jej osoba wzbudziła zainteresowanie gości, nie tyle ubiorem, czy pochodzeniem, ale dość specyficznym zachowaniem. Jej takt był niezwykle olśniewający na tyle, że pozwoliła sobie mylić skrzypków, z bliżej niezidentyfikowanym rodzajem grajków. Jej zachowanie jednak wychodziła po za granice szeroko rozumianej kultury osobistej, co było kolejnym już, po ignoranckim stosunku innych osób zaproszonych na bal, powodem narastającego gniewu w kicu. Na nieszczęście, Patriarcha usłyszał nieprzystojny na balu ton Arii, co poskutkowało reakcją siedzącego kica. Jako, że owa rozmowa Arii i Altruisty znajdowała się wręcz w odległości niecałych dwóch metrów od niego, to kic postanowił wyrazić swoją opinię.
- Nalegałyście niemiłosiernie – wtrącił zdanie kic do rozmowy Arii z Altruistą - na dłuższe spotkanie ze mną. Poszukałem więc odpowiedniej chwili. Zorganizowałem tą zabawę, aby jednak podkreślić wagę wspólnych rozmów. Chciałyście, więc jestem do waszej dyspozycji, do wspólnych rozmów, przy miłej atmosferze, pozbawionego czynnika nietaktowności i bezczelności. Jednak, bal już trwa kilka godzin, a jedyną osobą, która odważyła się tu zjawić jesteś Ty, Ario. Czy to nie jest aby przesadą? „Puste beczki wydają najgłośniejsze dźwięki”, jak to mawiają mądrze. – Krótka pauza, niecodzienne spojrzenie i kic kontynuował swoją wypowiedź. – Cieszę się jednak, że zechciałaś przybyć, że jednak któraś z was miała na tyle taktu, aby docenić mój trud podczas organizowania tej zabawy. Mam nadzieję, że się dobrze bawisz, bo ja, mimo nieobecności Twoich kompanek, bawię się wyśmienicie… - Kolejna pauza, tym razem z wyraźnie poważniejszą nutą. – A więc, czegoż to chciałbyś się dowiedzieć ode mnie?

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 11-12-2008, 22:24   

Ostatnie słowa Patriarchy podziałały zupełnie tak, jakby były jakimś umówionym hasłem. Costly wstał i dwa razy klasnął w dłonie. Cała służba w jednym momencie znikła z pomieszczenia, łącznie z muzykami. Nagła cisza wydała się szczególnie dziwna członkom MAC-u, którzy bawią się tu już od dłuższego czasu. Atmosfera też wyraźnie się zmieniła. Już nikt się nie śmiał głośno, nie krzyczał "Wina!", ani nie zabijał czasu czarnym humorem.

Mroczny Kapłan usiadł ponownie, lekko odchylił się na krześle i zastygł wraz z innymi w oczekiwaniu na słowa demona.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Noire Płeć:Kobieta
Pomniejszy Inżynier


Dołączyła: 14 Maj 2003
Skąd: From down below
Status: offline
PostWysłany: 11-12-2008, 22:27   

Noire szła korytarzem a jej długa grafitowa suknia ciągnęła się po podłodze. Kroki które stawiała były głośne i zdecydowane.
Raz, dwa. Raz, dwa. - Wystukiwały rytmiczną melodię.
Wreszcie po jakimś czasie jej oczom ukazały się drzwi sali balowej.
Łup, łup, łup.
Ostatnie kroki były jakby głośniejsze, jednak tak jak wcześniej zdawało się słyszeć ich echo tak teraz dźwięk znikał tak nagle jak się pojawiał. Bogini położyła dłoń na wrotach i pchnęła je zdecydowanie. Sala w jakiej się znalazła co prawda była bogato zdobiona, jednakże nijak miała się do tej w której znalazła się zaproszna przez diabelski Triumwirat na jeszcze bardziej piekielny bal. Gdy weszła muzyka już nie grała a w powietrzu czuc było pewnego rodzaju napięcie. Bogini spojrzała zblazowana na całe to towarzystwo. Wiedziała, że za chwilę najprawdopodobniej rozegra się tu kolejna szopka zorganizowana przez Melior Absque Chrisma. Sporzała na patriarchę - jego ubiór bardzo przyciągał wzrok takoż nie sposób było go niezauważyć. Na jego twarzy malowała się subtelna nutka gniewu przeplatana niezadowoleniem. Aria zaś, znajdująca się w jego pobliżu patrzyła na niego jak na oszołoma wielki-borze-co-on-znowu-wymyślił. Noire powoli podeszła do siostry i stanąwszy obok niej ukłoniła się kicow głębokim, męskim ukłonem kryjąc przy tym ironiczny uśmiech.
- Witaj o Patriarcho. Przepraszam za spóźnienie.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2120255
Aria Płeć:Kobieta
Matka Opiekunka


Dołączyła: 25 Paź 2003
Skąd: piąta cela po lewej ^^
Status: offline
PostWysłany: 11-12-2008, 23:07   

- zepsuł mi tak mile zapowiadającą sie rozmowę z sympatycznym człowiekiem- pomyślała Aria i patrząc sie ciągle na Kica powoli wyciągnęła z kieszeni papierosa i odpaliła go od włosa wyrwanego z ogona Caiego.
- Wybacz mi o wielki musiałam sobie zapalić ,strasznie sie tą rozmową denerwuje...
– Cieszę się jednak, że zechciałaś przybyć, że jednak któraś z was miała na tyle taktu, aby docenić mój trud podczas organizowania tej zabawy. Mam nadzieję, że się dobrze bawisz, bo ja, mimo nieobecności Twoich kompanek, bawię się wyśmienicie…
- Twój trud? - Zapytała z uśmiechem- teraz wszystko zaczyna być dla mnie jasne. Więc uciekłeś z naszej poprzedniej rozmowy po to żeby zorganizować bal, porozlewać drinki, zorganizować weselna kapele itp? - uśmiechnęła sie szyderczo- a teraz jeszcze brzmisz jakbyśmy ci zajmowały twój cenny czas.
Moge ci powtórzyć moje pytanie, na które nie odpowiedziałeś, ale boje sie ze jak to zrobię to znowu uciekniesz organizować jeszcze większą imprezę- pociągnęła papierosa mrużąc groźnie oczy- Powtórzę jednak to pytanie bo pewnie byleś tak zajęty sobą że ani mnie nie słuchałeś.
Pytałam czy macie cos do zaoferowania takim osobą jak ja, co bym zyskała jakbym sie do was przyłączyła. - zrobiła krótka pauzę - Oczywiście chyba zdajesz sobie sprawę że to pytanie jest juz nieaktualne bo mnie przekonałeś swoim zachowaniem do tego żebym jednak sie nie przyłączyła, resztą tego co mi powiedzieli twoi poddani wywnioskowałam ze jedyne co mogę dostać od MACu o pozwolenie na wpatrywanie sie w ciebie z największą miłością i uwielbieniem... - uśmiechnęła sie kpiąco-

-chyba wole zjeść rower Zegarmistrza i narazić sie na konsekwencje z tym związane...-zastanowiła sie chwilkę-NA PEWNO wole zjeść rower Zega
Noire może mieć więcej pytań do was niż ja. Ja tu przyszłam z grzeczności jako przedstawicielka Agendy

_________________
http://niziolek.deviantart.com/


Ostatnio zmieniony przez Aria dnia 11-12-2008, 23:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2496391
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 11-12-2008, 23:48   

Gdy bogini pojawiła się na sali, Altruista wstał i skłonił się Hypnosi. Mimo wszystko chciał okazać bogini szacunek.
Przyjrzał się jej uważnie. Nawet ładnie się prezentowała. Jedynie co mu przeszkadzało, to jej fryzura. Widząc, że kic zamilkł zwrócił się do niej.
- Spocznij sobie spokojnie bogini i poczęstuj się jadłem. Polecam ci też nasze wino, jest wyborne. - Altruista uśmiechał się bardzo życzliwie, choć jego oczy wyrażały co innego. Gdy bogini usiadła odezwał się ponownie.
- Bardzo chciałyście spotkać się z naszym patriarchom. Możecie teraz zadać swoje pytania. Odpowiemy w ramach swoich możliwości na wszystkie. - Altruista spojrzał teraz swoimi zielonymi oczyma na Arie i rzekł. - Nie będzie dzisiaj żadnych sztuczek czy pułapek… Czujcie się swobodnie. Bractwo MAC zawsze dba o swoich gości.

Potem odezwała się Aria. Altruista słuchał ją uważnie, gdy skończyła rzekł.
- Co byś zyskała? Wiesz, to zależy jakie masz oczekiwania. Jakbyś do nas przystała mogłabyś się przyglądać naszym operacjom. O wiele bardziej byś poznała naszą kulturę czy sztukę. Bo jeśli dobrze cie poznałem Ario, to ty przede wszystkim jesteś głodna wiedzy. MAC może twój głód stopniowo zaspokoić. I na pewno to miejsce mogło by się stać twoim domem. Ale zapytam cię, czego tak naprawdę pragnie Mazoku?
Powrót do góry
Kitkara666 Płeć:Kobieta
Ave Demonius!


Dołączyła: 17 Lis 2008
Skąd: From Hell
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Syndykat
PostWysłany: 11-12-2008, 23:56   

Kitkara podeszła do nowo przybyłego gościa. Uśmiechnęła się do niej.

- Pewnie uważasz że sztywno tu coś, czyż nie? - Zaśmiała się cicho ignorując Altruistę. - Zechciała byś może bym specjalnie dla Ciebie zagrała coś żywszego, o bogini?

_________________
Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora
 
Numer Gadu-Gadu
28180514+-+jak+coś+dać+znać+jeśli+ktoś+chce+pisać+zemną+na+gg+najpierw+mailem+albo+na+pw
Aria Płeć:Kobieta
Matka Opiekunka


Dołączyła: 25 Paź 2003
Skąd: piąta cela po lewej ^^
Status: offline
PostWysłany: 11-12-2008, 23:57   

Aria zmrużyła oczy spojrzała to na Kica to na Altruistę. Deja vu. Kicek najpierw kica a jak sie podniesie głoś to inni muszą za niego odpowiadać, poczekam, za 5 minut nagle sie okaże że MUSI coś załatwić i zniknie by wrócić z ryjem jak stodoła że on ekstra wraca by pogadać a my nie przychodzimy =='. Jednak nie mogła narzekać, Altruista był szarmanckim gościem. Zwróciła sie do niego.

- Altruisto, mazoku pragnie cierpienia, bólu, strachu, nienawiści, zazdrości... oczywiście u innych ludzi, im więcej tym lepiej nigdy nie jest za dużo. Jako członek AGENDY rzeczywiście pragnę wiedzy ale nie chce być traktowana jak sługa dla tego szczepka informacji.

_________________
http://niziolek.deviantart.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2496391
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 12-12-2008, 00:15   

Kic uśmiechnął się błogo do dziewczyn, mierząc je wzrokiem i rzekł.
- No cóż. Pogratulować można tylko waszej klasie. Wchodzić na salę, żądać, a w zamian dawać negatywną odpowiedź. Czy tak to u was wygląda? – Spojrzał na nie z jeszcze większym uśmiechem i od razu kontynuował, nie dając okazji ripoście. – Jeżeli to prawda, to nie dziwię się waszej obecnej sytuacji. – Westchnął ukradkiem. – Więc czego dalej oczekujecie ode mnie? Jakiej wiedzy szukacie na pytanie, które już zanegowałyście? – Zapadła chwilowa cisza, a twarz kica przestała wyrażać jakiekolwiek uczucia. Jego zimny wzrok tym razem zawiesił się na wysokości oczu swoich rozmówczyń.
- Nie mogę wam powiedzieć, co zyskałybyście, gdybyście jednak dołączyli do nas, bo to już niestety niemożliwe. Mogę jednak powiedzieć wam, co tak naprawdę straciłyście, a to jest o wiele ważniejsze dla waszej zachodzącej sytuacji…
- Bogactwo, prestiż, czy władza. Przecież to są ludzkie, choć nie przez jednego nieludzia śnione, pragnienia, które spełnić mogłybyście same. Jednak tu, w murach tego kościoła znaleźć można spełnienie i prawdziwą realizację własnych celów, bo to do nich dąży każda istota, niezależnie czy boska, czy zwierzęca. To tutaj ludzie pełni wiary, nadziei, siły, ale i co najważniejsze, własnych ideologii, łączą wspólnie siły, aby spełnić siebie nawzajem. Tego jednak zrozumieć nie możecie, albo zrozumieć nie chcecie. Przecież wasza postawa mówi mi wyraziściej, niż każde wasze słowo. Czemu wy ujrzeć w mych czynach, moich słów nie możecie? Czy naprawdę aż tyle nie rozumiecie… - Pauza, którą kic zdążył przerwać przed kimkolwiek innym. – Opuścicie więc tą świątynie. Wy, którzy nie możecie znaleźć celu swojego istnienia, będziecie szerzyć tu tylko pusty chaos. A chaos bez celu jest zbyt smutny i żałosny, by z nim przebywać. Idźcie więc tam, gdzie wasze miejsce. – Po czym wyraz twarzy kica złamał paskudny grymas obrzydzenia i wstrętu. Machnął dłonią na pustą część sali, która wydawała mu się pełniejsza niż stojące przed nim osoby. Choć grymas Patriarchy był jednoznaczny, to jednak, dostrzec w nim można było również wizerunek smutku wywołany porażką, którą poniósł podczas pomaganiu błędnym istotom.

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu


Ostatnio zmieniony przez kic dnia 12-12-2008, 00:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 28 z 70 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 68, 69, 70  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group