Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 17-04-2009, 22:32
|
|
|
- Velg? - spłoszył się... Pewien był, iż jego kamuflaż był doskonały - A, tak, moja pani. - powiedział, podając rękę dziewczynie.
I począł ją prowadzić do samego Patriarchy całego Bractwa, niczym jedną z największych dam jego czasów. Wychowanie na dworze królewskim kilka eonów później naprawdę pomagało w takich sprawach... Tym bardziej, że głębokie brązowe oczy rzeczywiście zdawały się należeć do jednej z największych kobiet swoich czasów. |
_________________
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-04-2009, 22:58
|
|
|
Zdecydowanie nie był to najlepszy dzień Patriarchy. Poza niezliczoną serią z góry nieprzewidzianych zdarzeń doszło również do sytuacji skrajnie sięgających granic pojęcia istot żywych. Założyciel Bractwa liczyć mógł jedynie na miły akcent kończący ten dzień.
Na całe szczęście kic mógł znaleźć chwilę wytchnienia we własnym lokum, do którego zresztą już od dawno nie zaglądał. Na całe szczęście wszelka papierkowa robota została zesłana na Altruistę, więc komnata była czysta i schludna.
Kiedy kic w końcu zasiadł przed swoim biurkiem, doszedł go dźwięk donośnego stukania drzwi.
- Wejść. - Rzekł bez ogródek Patriarcha. Do sali weszła para osób. Pierwszą z nich była młoda dama, od której wyczuć można było dość niecodzienną aurę. Zaś drugą osobą była postać Pierwszego Sekretarza MACu, który od razu zwrócił się do Patriarchy.
- O najświętszy, przed Twoje obliczę przybywa Pani Shizuku.
- "Gość w domu, Bóg w domu" - Powiedział kic uśmiechając się do siebie. - Witaj wśród murów Kościoła Praworządności, droga Shizuku. Jeżeli jeszcze dobrze rachuję, jest to już Twoja druga wizyta ostatnimi czasy. Jednak tym razem jakoś nie mogę dostrzec Twego kucyka. Mam nadzieję, że lepiej mu na świeżym powietrzu, niźli wśród wyłożonych dywanami podług Kościoła. Zapewne Twej wręcz Boskiej postaci nie umknęło żadne z mych słów... - Mówiąc to kic spojrzał pogodnie na swojego gościa. - Musisz mi jednak wybaczyć niepożądane zamieszanie sprzed paru chwil. Zrozum proszę, że nasza świątynia otwarta jest dla każdego, kto szuka prawidłowej ścieżki życia. Jednak nie wszyscy gotów są ją podjąć od razu. Ale nie chcę Cię już nużyć dłużej. Jeżeli czegoś zapragniesz, to jestem do Twojej dyspozycji. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 17-04-2009, 23:05
|
|
|
Gdy kic skończył odezwał się Altruista.
- Witaj młoda duszo. Rad jestem, że mogę cię powitać w naszym wspaniałym kościele. Wybacz mi, że dopiero teraz to robię, ale wcześniej po prostu obowiązki mi na taką przyjemność nie pozwoliły.
Altruista złapał ją delikatnie za rękę. Pochylił się i musnął wargami dłoń kobiety.
- Jestem Altruista Najwyższy Kapłan MAC. - Bladolicy mężczyzna uśmiechnął się do niej drapieżnie - Raduje się też, że nasz kościół wzbogacił się o taką mądrą i inteligentną osobę. - Altruista mówił dalej świdrując ją swoimi zielonymi oczyma. - Może na tą chwilę nie jesteś jeszcze silna w wierzę, ale ja wiem doskonałe, że się to zmieni.
Altruista przeniósł spojrzenie na Velga. - Bracie Velgu, chciałbym byś został duchowym przewodnikiem naszej nowej siostry. Kształć ją, pokaż jej nasze prawdy. Zadbaj też o jej naukę. Ona jest prawdziwym klejnotem. - Po ostatnim zdaniu, Altruista uśmiechnął się tajemniczo.
- A teraz wybaczcie, muszę wracać do obowiązków. - Po tych słowach kapłan ukłonił się Shizuku potem kicowi a następnie wyszedł z komnaty. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-04-2009, 23:09
|
|
|
Boginka była nieco zaskoczona tak miłym przyjęciem. Jednak większość jej obaw wyparowała, gdy sam Patriarcha przyjął ją tak miło. Zastanawiała się tylko czy powiedzieć, o tym jaką ona zwykłą była pełnić funkcję. Stwierdziła, że lepiej nic nie zatajać i grać w otarte karty.
-Witaj kicu, słyszałam o tobie wiele i cieszę się, że mogę wreszcie poznać osobiście. Zapewne już zdążyłeś się zorientować, że jestem boginką. Mymi wiernymi poddanymi są kucyki pony, jednego z nich już zdążyłeś zauważyć. Jeśli ci to nie przeszkadza, od czasu do czasu z jakimś się tutaj pojawię. Nie mam zamiaru wprowadzać tu jakiegokolwiek zamieszania czy przewrotu, po prostu przywiodła mnie tu ciekawość. - dodała szybko - Chcę poznać to miejsce, poszerzyć horyznonty, myślę, że wiesz co mam na myśli. Mam nadzieję, że wyniosę stąd miłe wspomnienia i wy również będzięcie zadowoleni moją osobą - powiedziała łagodnie się uśmiechając i dygając troszkę niewprawnie. |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 17-04-2009, 23:15
|
|
|
- Boginką? - powiedział jeden z gwardzistów, który miał pecha się odezwać. - Heret...
Velg błyskawicznie obalił go na ziemię i spojrzał na niego zimno.
- Boginka i bogini to dwie różne rzeczy, mości gwardzisto. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, odsyłam cię do dzieł zebranych w bibliotece Vandoru. - powiedział z mocną ironią w głosie.
- Ależ one są niejawne...
- Boście macie tak mało wiary, że jej herezje próbujecie zarzucić. - dokończył Velg, dając znak pozostałym strażnikom. Usłuchali i prędko wynieśli buntownika z sali.
- Wybacz, moja pani. - zwrócił się do Shizuku - Jestem pewien, że kucyki pony zawrą przyjazne kontakty z pegazami... - acz nie za przyjazne. Pegaz pony mu się nie uśmiechał... - ... a nasza współpraca będzie owocna. - dokończył z miłym uśmiechem. |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 17-04-2009, 23:23
|
|
|
-Hmmm, myślę, że nie będzie z tym problemów, treściwa rozmowa z nimi powinna wszystko załatwić. Biorę za nie pełną odpowiedzialność, ale od razu mówię, że ufam im bezgranicznie. A teraz może czas trochę pozwiedzać owy przybytek? - zaproponowała z zapałem. - Mam nadzieję poznać tu inne osobistości - rzekła z nutką zniecierpliwienia, pożegnała kica ukłonem po czym ruszyła na zwiedzanie kościoła w asyście Velga. |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-04-2009, 10:57
|
|
|
- Oczywiście, moja pani. - rzekł rycerz, biorąc dziewczynę pod ramię i prowadząc ją w stronę jednego z największych cudów Kościoła Praworządności - Nim skończymy obchód twierdzy, słudzy powinni już przyszykować twe przyszłe komnaty... A! Weszliśmy do wiszących ogrodów Bractwa, jednego z najpiękniejszych miejsca naszego Kościoła. - dodał, patrząc na otaczające ich, bajecznie kolorowe kwiaty.
Velg nagle puścił Shizuku i poszedł w stronę jednej z roślin. Piękny, krwistoczerwony kwiat o dużym kielichu wciąż jeszcze wilgotnym od porannej rosy. Troskliwie go ujął i dość delikatnie urwał mu łodygę. Chwilę później odstąpił i przyjrzał się znów ogrodowi. Szczęściem nie uszkodził kompozycji, a ubytku jednej rośliny (choć pięknej) nie sposób było dostrzec.
Rycerz powąchał kwiat, kontemplując nieziemski aromat, po czym ruszył w stronę bogini. Szybko wpiął jej kwiat we włosy, niejako zaskakując swą towarzyszkę.
- Wybacz, nadobna Shizuku. Ten widok przywodzi na myśl wspomnienia... W moich czasach wiele opowieści mówił... będzie mówiło o pięknych niewiastach z kwiatami wpiętymi we włosy. - powiedział nieco przepraszająco, zganiwszy się uprzednio w myślach.
Był teraz Pierwszym Sekretarzem, więc powinien zapomnieć o przyszłym księciu krwi, wychowanym w rycerskim duchu Saerii. Był już inną osobą, więc czemu zachowywał się niczym jeden z tych zakutych łbów z opowiastek przyszłości...? |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-04-2009, 13:15
|
|
|
Shizuku ucieszyła się z daru i poprawiła sobie go na włosach. Nie mogła się powstrzymać by co chwile nie sprawdzać ręką czy ciągle tam jest, czy się nie przekrzywił, po jakimś czasie jednak tak zajęło ją podziwianie wiszących ogrodów, że zapomniała o figlarnym kwiecie. Wiszące ogrody to był jej ulubiony cud świata, więc czuła się jakby stał się rzeczywistością od dawna śniony sen. Ale otrząsneła się z rozmarzenia, bo coś nie dawało jej spokoju.
-Moje komnaty? Myślałam, że będe tu od czasu do czasu wpadać, ale nie spać. - zamyśliła się na chwilę - A właściwie czemu nie zostać tu trochę dłużej. Kucyki pony jak coś znajdą drogę. - rzuciła wesoło, choć zaczęło ją martwić, czy będzie mogła z stąd wyjść, jeśli zechce, ale ogoniła te smutne myśli. |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-04-2009, 13:55
|
|
|
- Jesteś naszą siostrą, nadobna Shizuku. - stwierdził Velg z uśmiechem, patrząc na rozradowaną ogrodem dziewczynę - Przecież nasz Kościół nie będzie skąpił niczego wiernym... Acz naturalnie, jeśli postanowisz sobie mieszkać gdzie indziej, zmuszać nie będziemy
Znów podał rękę dziewczynie. Idąc koło niej przez ogród, nie mógł odpędzić od siebie myśli, że bogini bliżej psychicznie jest do młodej dziewczyny, aniżeli do starożytnego bytu boskiego. Ale do wyjątkowo uroczej, ślicznej dziewczyny...
- A cóż sprawia, że bogini kucyków okazała się tak uroczą kobietą? Wedle moich niegdysiejszych bakałarzy powinnaś raczej być różowym kucykiem z ludzką głową. - dodał żartobliwie, przypominając sobie, jak za kilka eonów stary Ademar będzie z żarem krytykował religie pierwotne, twierdząc, że wzięły się z pomieszania elementów natury (którym oddawano cześć) i ludzkich (które czyniły bóstwo "bliższe" ludziom).
Oczywiście, wcześniej upewnił się, że w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby to usłyszeć. |
_________________
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-04-2009, 14:18
|
|
|
Altruista wszedł bez pukania do pokoju Costlego. Widząc, że ten chce szybko wstać, rzekł pośpiesznie.
- Nie wstawaj, bracie, i wybacz, że odrywam cię od obowiązków.
- W czym taki skromny człowiek jak ja może pomóc Altruiście? - odezwał się Costly, chowając do szuflady jakieś dokumenty. Altruista chciał już mu odpowiedzieć, ale nie zrobił tego, bo jego uwagę przykuło coś nowego. – O... Costly, a to co za nowy obraz wisi u ciebie na ścianie? - Kapłan wskazał palcem obraz. - Co to jest? Jakaś kobieta z gryzoniem czy co?
- To dama z łasiczką Leonarda da Vinci. - odpowiedział na pytanie mroczny kapłan.
- A pamiętam, pamiętam, to był straszny heretyk. Malował karykatury obrażające majestat kica. Bodajże, został spalony na stosie podczas naszej kampanii. Cóż nasi ludzie zawsze czuwają. - Altruista uśmiechnął się pod nosem. - Co prawda nie popieram wieszania u siebie obrazów heretyków, ale dla ciebie jak zawsze zrobię wyjątek.
- A właśnie Costly, pamiętasz może tego heretyka co w jednym z naszych pomniejszych kościołów próbował zakatrupić czekanem biskupa MAC-u?
- Jak on się to nazywał? Ślusarki?
- Piekarski - Poprawił Altruistę mroczny kapłan.
- Tak, tak się nazywał. Hehe, jak go nasi przesłuchiwali, to podobno tak bredził na torturach, że nie mogli go w ogóle zrozumieć. Zawsze byłem ciekaw, kto go wynajął.
- A ja nie bardzo - odpowiedział Costly - Ale może przejdźmy już do rzeczy... czego sobie ode mnie życzysz o najwyższy?
- Właściwie to mam robotę dla twoich ludzi od brudnej roboty. - Altruista zmrużył oczy.
- W jednym z naszych miasteczek pojawił się dość ciekawy człowiek. Ten człowiek... może teraz powinnyśmy go nazywać heretykiem, w każdym miejscu gdzie się pojawia obraża nas. Zwołuje na placach ludzi i wygłasza do nich dziwne przemówienia.
Przemówienia w których podważa naszą wiarę i wyśmiewa się z naszych ideałów. Podburza naszych wyznawców. Nasi ludzie ledwo co mogą doprowadzić do porządku po tych jego wystąpieniach. A jego samego coś nie mogą złapać. Zawsze, dzięki pewnej pomocy, wymyka się naszym ludziom. Plebs nazywa go kaznodzieją.
- Altruista ponownie spojrzał uważnie w oczy Moliny.
- Pozbądź się go, Costly, nieważne jak, ale się go pozbądź. - Altruista położył na biurku Moliny jakieś dokumenty.
- A tu masz listę nazwisk jego ukrytych zwolenników. Nasz wywiad odkrył, że ci ludzie go potajemnie wspierają i łożą na te jego cyrki pieniądze. Ich też wszystkich zabij i przejmij ich majątki. Jeden z nich to bogaty kupiec, posiadający kamieniołomy.
Altruista zrobił pauzę, by Costly mógł obejrzeć listę, po chwili dodał
- Z heretykami MAC się nie cacka. Prawda, bracie Molino?
Costly długo milczał analizując to wszystko co usłyszał. Wiedział co odpowiedzieć Altruiście. Wiedział co nieco także o tym heretyku i znał nazwiska ludzi z listy. Połowa z nich była kupcami a druga połowa właścicielami ziemskimi. W końcu się odezwał. |
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-04-2009, 15:46
|
|
|
Velg idąc z Shizuku przez ogrody wyczuł niezwykle znajomą aurę.
- Zaraz będziesz miała okazję poznać kolejną ciekawą osobę w bractwie - powiedział pierwszy sekretarz skręcając na jednej z dróżek w prawo. Po chwili powiedział "jest" i wskazał głową dziewczynę o długich śnieżno-białych postrzępionych włosach i w czarnym stroju która stała przy dość sporym krzewie. Kiedy Velg podszedł do niej z towarzyszką dało się słyszeć jak coś liczy szeptem.
- Witaj Avalio - powiedział niepewnie Velg.
- tysiącdwieś....czego do jasnej...- dziewczyna powstrzymała się widząc towarzyszkę kapłana - o witam jestem Avalia Neopolia Amelia Forget Me-Not w skrócie Avalia a nawet Avi, ty zapewne jesteś Shizuku, bardzo mi miło cię widzieć w naszym kościele. Jak mniemam masz właśnie wycieczkę krajoznawczą i mam nadzieję, ze ci się u nas podoba - powiedziała dość szybko kapłanka. |
|
|
|
|
|
Karel
Latveria Ruler
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Who cares? Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 18-04-2009, 16:20
|
|
|
Gdy dwie damy wdały się w rozmowę do rycerza podeszła znajoma sylwetka szermierza.
- Przyszedłem się pożegnać - powiedział - pewnie się zastanawiasz dlaczego akurat ciebie Velg. Coż byłeś pierwszą osobą którą spotkałem w tym świecie - kontynuował swój monolog Karel -........gdy mówiłem wcześniej że nie ma w tobie zła miałem na myśli to że nie widzę w tobie go więcej niż w innych. Każdy z nas ma swojego wewnętrznego demona - tu zamilkł na chwilę - Mam też coś dla ciebie -tu sięgnął pod poły swojego płaszcza wyciągając coś co wyglądało jak kamień - to nie jest zwykła skała - ciągnął - naostrzone nią ostrze będzie oświetlać drogę nawet w magicznych ciemnościach. A teraz żegnaj muszę jeszcze zobaczyć się z Kitkarą.......Velg mam nadzieję że spotkamy się następnym razem jako przyjaciele - nie czekając na odpowiedz szermierz odszedł tak cicho jak się pojawił. |
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-04-2009, 17:13
|
|
|
- E...? Żegnaj. - odpowiedział zaskoczony Velg, żegnając przybysza. Cóż, właściwie to do końca nie zrozumiał jego słów...
Popatrzył na wręczony mu kamień. ~Ostrze świecące się jak psu jajca? Żeby mnie łatwiej skrytobójcy mogli znaleźć?~ W końcu podjął decyzję. Spojrzał na Królową Bractwa błagalnym wzrokiem - szczęściem, sama Avalia patrzyła z wybitnym zainteresowaniem na owy kamień. Rycerz i żona kica wymienili kilka zdań ściszonym głosem, po czym Velg podarował Królowej ów kamień.
Po tym, ponownie zwrócił się do Shizuku:
- A więc, jakże bóstwo sympatycznych koników okazało się taką miłą dziewczyną? - spytał się z zainteresowaniem. Wiedział doskonale, że herezją jest pogląd o istnieniu innych bogów... Niemniej, wiedza o nich była cenna. |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-04-2009, 20:06
|
|
|
Shizuku patrzyła jeszcze chwilę za Karelem i stwierdziła, że był to doprawdy dziwny osobnik. Jakiś taki poza światem, żyjący we własnej rzeczywistości. Tak się jej przynajmniej zdawało. Ale cóż, pewnie jeszcze na wiele zagadkowych osobistości trafię - pomyślała. Z "zawieszenia" wyrwało ją dopiero pytanie Velga.
-Cóż chciałabym powiedzieć, że to długa historia, ale tak naprawdę dość prozaiczna. Gdy byłam mała byłam zwyczajnym brzdącem, które lubiło bawić się kucykami. Zamykałam się wtedy w swoim małym świecie i usilnie pragnęłam, by te z martwe przedmioty przemówiły do mnie. Nie wiem właściwie skąd wzieła się ta przemożna chęć, nie umiem tego wyjaśnić, nie czułam się samotna czy niezrozumiana, a przynajmniej nie jakoś szczególnie. Może po prostu chciałam by zdarzyło się w końcu coś dziwnego i niewyjaśnionego? Trudno ocenić. Wracając, to uczucie tak pochłonęło mnie bez reszty, że poczułam jak wylewa się ze mnie i ogarnia wszystko wokół. Czułam się jakby we śnie, jakby poza świadomością. Gdy zaczełam w końcu normalnie odbierać bodźce zewnętrzne widziałam jak moje kucyki pony jeden po drugim zaczęły nabierać życia na moich oczach Zachowywały się dokładnie tak jak zawsze to sobie wyobrażałam, były jakby wyjęte z mojej głowy. Od tamtej pory, jako że tchnęłam w nich życie stałam się ich boginką. Zawsze używam tego sformułowania, jako, że nigdy nie czułam się boginią, kimś tak wielkim i dostojnym. Ale to pewnie już zauważyłeś - spojarzała na Velga z uśmiechem. -Oj przepraszam, to nie miała być długa opowieść. - zdenerwowana spuściła oczy, ale tylko na chwilę - Wbrew pozorom potrafię być dość gadatliwa, niedługo może ujawnię kolejne swe oblicza. - uśmiechneła się zawadiacko.
Ale wtem boginka zorientowała się, że o czymś zapomniała.
-Ach witaj Avalio! - chwyciła dziewczynę za ręce - Przepraszam troszkę się rozgadałam i zapomniałam, że się nie przywitałam. - spojrzała żonie kapłana w oczy - Mam nadzieję, że nasze stosunki ułożą się jak najlepiej. |
_________________
|
|
|
|
|
Velg
Dołączył: 05 Paź 2008 Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-04-2009, 20:21
|
|
|
Velg uśmiechnął się - a w duchu winszował sobie rozpoznania rozmówczyni. Że jest Shizuku już wiedział, ale dopiero teraz zaczął kojarzyć odpowiednie rozdziały kroniki. O taaak, przeczytanie kronik, które dopiero miały zostać napisane, znacząco ułatwiało życie. Inna sprawa, że akurat przy tej dziewczynie dzieła dziejopisów nie mogły mu pomóc - albowiem jego nauczyciele uznali, że rzeczone fragmenty są zbyt ckliwe, aby przystało je czytać rycerzowi... I tym sposobem Jeździec Apokalipsy stracił znaczący atut.
- Widzę, że jesteś niezwykłą osobą, Shizuku. Przez ponad trzy dziesiątki lat swego życia nie widziałem jeszcze nikogo, kto mógłby tknąć życie... - mówił Velg, pewno zaskakując rozmówczynię, gdyż wyglądał przecież na maksymalnie dwadzieścia lat. - ...w obiekty nieożywione... - enty Fei'a się nie liczyły, gdyż powstały z szyszki. A nawet głupiec potrafił z szyszki uczynić drzewo.
Rozmyślił się na chwilę, jakby wspominając Marchię Wschodnią i rządy Nayana I. Niemniej, szybko wrócił do rzeczywistości i dodał:
- Zawsze dobrze usłyszeć piękną opowieść z pięknych ust... I liczę, iż wszystkie oblicza masz tak nadobne. - tu z kolei Velg uśmiechnął sie zawadiacko. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|