FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 68, 69, 70  Następny
  Friguoris Cordis
Wersja do druku
Kitkara666 Płeć:Kobieta
Ave Demonius!


Dołączyła: 17 Lis 2008
Skąd: From Hell
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Syndykat
PostWysłany: 19-05-2009, 14:12   

Nagle obok Karela zjawiła się Kitkara, nieco zaspana powiesiła się na jego szyi i ziewnęła. Wtedy dostrzegła pluszaka.

- Nie za stary jesteś na zabieranie dziewczynkom zabawek, Karelu? - zapytała wprost do jego ucha.

- To jest NAM potrzebne - popatrzył na nią wymownie.

- Aha, no dobra. - Popatrzyła z nie smakiem na miśka - nienawidzę różowego!!

Zabrała od mężczyzny pluszaka i znikła z nim w dziurze czasoprzestrzennej.

_________________
Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora
 
Numer Gadu-Gadu
28180514+-+jak+coś+dać+znać+jeśli+ktoś+chce+pisać+zemną+na+gg+najpierw+mailem+albo+na+pw
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 19-05-2009, 14:43   

- Ups... chyba narobiłem tu małego zamieszania, pardon - rzekł przybysz zwracając się do Velga - mniejsza zresztą o to, w razie konieczności mogę z własnej kiesy pokryć wynikłe szkody, wystarczy posłać kogoś do mojego aide. Wracając do kwestii w której tu przybyłem - odnoszę wrażenie, że czwarta sekcja wydziału Stosunków z Organizacjami Heretyckimi nie jest miejscem do którego powiniennem się udać. Tout d'abord, AntyWiP nie jest organizacją heretycką z tego prostego powodu, że nie jest organizacją w żadnym stopniu religijną, a już tym bardziej nie jest heretyckim odłamem wiary w Patriarchę. Poza tym przyszedłem tu jako ja, a nie jako przedstawiciel organizacji w której jestem. Niemniej, ufam, że formalności zostaną załatwione w normalnym toku dość szybko. Co do kwestii pojedynku, proponowałbym odłożyć ją w czasie, jako że - tu łypnął sugestywnie na miejsce w którym niedawno stało przejście - mam dość pilną sprawę w tej chwili - powiedziawszy to, zniknął, udając się na miejsce do którego prowadziła dziura w czasoprzestrzeni.

Na miejscu zobaczył mężczyznę zwanego Karelem i goniącą go kobietę, wyglądającą na Shizuku. Skinieniem dłoni przywołał smoka ze swojej prywatnej stajni i chwilę później znalazł się obok boginki.
- Pardonnez-moi, mademoiselle - przybysz ukłonił się w jej stronę - szanowna Shizuku, jak mniemam? Niedawne zdarzenie było wysoce nietaktowne z mojej strony, pozwól mi Pani, że próbując naprawić swój błąd, zwrócę Ci Twoją własność - mówiąc to spojrzał w stronę widocznych na horyzoncie mężczyzny i kobiety, po czym przywołał do ręki trzymaną przez Karela maskotkę i wręczył ją poszkodowanej - A teraz proszę mi wybaczyć na parę minut, czuję się w obowiązku załatwić pewną kwestię... - rzekłszy to przeteleportował się w miejsce pobytu porywacza pluszaków i krzyknął w jego stronę:

- Popełnił Pan w mojej obecności, nawet jeśli jestem tylko gościem, ciężkie faux pas w stosunku do kobiety. Żądam satysfakcji!

Edit: Nie zauważyłem podczas pisania postów w "Poza Świątynią", niemniej, jako że to co napisałem wciąż ma sens, zostawiam w niezmienionej formie i czekam na odpowiedź.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 19-05-2009, 15:27   

Shizuku nieco zaskoczona spojrzała na misia po czym skierowała wzrok na tajemniczego gościa. Nie zapamiętała jego imienia, ale była bardzo wdzięczna za zwrócenie Ferdynada. Choć też czuła się nieco winna, że wywołała pojedynek między panami.

No cóż tacy już są mężczyźni, niech załatwią sprawy po swojemu, a mnie pozostaje kibicować "wybawcy".
- pomyślała, wygodniej usiadła na kucyku i obserwowała dalszy rozwój wydarzeń.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 20-05-2009, 16:18   

* * *
Mały portal rozświetlił część dziedzińca Kościoła, a z jego wnętrza wyłoniła się Shizuku, a tuż za nią Morg. Chwilę po tym nie było już śladu po bramie międzywymiarowej.
Wtedy to też z lewego barku Morga zleciała mała widmowy Patriarchy śmiejąc się niezauważalnie do siebie. Kiedy jednak przybrał swoje prawidłowe wymiary, uśmiech został zastąpiony poważnym grymasem.
- Wybacz młodemu... - zwrócił się Patriarcha do Morga. - Jak każde dziecko energia go rozpiera i szuka swojego miejsca, a tolerancja to rzecz święta. - Swój wzrok przeniósł na Shizuku i z miłym uśmiechem rzekł do niej. - Jeszcze będzie nie jedna okazja znaleźć nowego Ferdynanda. Na pewno jesteście zmęczeni tymi wszystkimi wydarzeniami. Rozgośćcie się w Kościele i zregenerujcie siły. Jeżeli którekolwiek z was będzie mnie potrzebować, to zapraszam do mojego pokoju.
- Morg... - zwrócił się z niecodziennym spojrzeniem na gościa. - Mam nadzieję, że jak dostatecznie już wypoczniesz, to zaszczycisz mnie swoją osobą i pozwolisz nam porozmawiać o celach twojej wizyty. - Po tych słowach iluzja Patriarchy wysłuchała odpowiedzi swoich towarzyszy i chwilę później rozmyła się w powietrzu.

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 20-05-2009, 16:58   

odpowiedź Morga napisał/a:
- Za gościnność dziękuję, a jeśli chodzi o Karela... cóż, wolałbym o tym nie pamiętać, uznaję to w tej chwili za wewnętrzną sprawę bractwa, wierząc, że, w sytuacji uchylonej czci tu obecnej, sprawiedliwości stanie się zadość - Morg uchylił nieznacznie głowę - co do zaś moich celów... przyszedłem tu w poszukiwaniu Velga, jednak po takim przebiegu zdarzeń stały one czysto, nazwijmy to, turystyczne. Oczywiście - kontynuował - nie zamierzam się narzucać, czy sprawiać kłopotów, a za spowodowane zniszczenia, jak już wspominałem wcześniej, gotów jestem zadośćuczynić, a i w razie takiej konieczności chętnie z wami porozmawiam.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 20-05-2009, 18:58   

- No, no...Morg w naszych skromnych progach to coś ciekawego...a może i nie - powiedziała z niemiłym uśmiechem Avalia odchodząc od biurka przy którym oglądała ostatnie zajścia w lustrze które trzymała Lena.
- Czemu im dałaś tego misia a nie prawdziwy efekt twoich czarów i co teraz? Idziesz się przywitać? - zapytała piskliwym głosem wróżka wyrzucając lustro za siebie które zniknęło w zetknięciu ze ścianą.
- Nie idę coś zjeść, dziś podają spaghetti...idziesz?
- Jasne! - powiedziała z radością Lena siadając na ramieniu dziewczyny - A co zrobiłaś z tymi artefaktami? - zapytała jeszcze raz wróżka.
- Dałam je im...- tu dziewczyna spojrzała na towarzyszkę i widząc jej minę postanowiła się dokładnie określić - dałam im większą część tych artefaktów, scaliłam je tak jak chcieli tylko...nie przekazałam im całej ich mocy.
- O...więc to tak...rozumiem, czyli mam nadal tego bronić?
- No ba - powiedziała z uśmiechem Avalia wchodząc do ogromnej sali.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 20-05-2009, 19:13   

W związku z powszechnym upadkiem czystości wiary wśród braci i sióstr w wierze w Patriarchę, uznajemy za konieczne zwołanie soboru powszechnego w Kościele Praworządności. W następną pełnię obrady rozpocząć mamy, więc w posłudze kicowi wierni śpieszcie się do siedziby wiary naszej – i Patriarchy naszego. Tako czyńcie, ad maiorem Dei gloriam.

Jest to oficjalny dekret Świętego Oficjum, wydany w imię Najjaśniej Kicającego Patriarchy


Takie listy rozesłano do kapłaństwa całego Bractwa Melior Absque Chrisma – jako powiadomienie o odbywającym się niebawem soborze powszechnym. Powodów do zgromadzenia było co niemiara. Począwszy od tego, co Velg ujrzał przez swój system komunikacyjny, przez różnice w tłumaczeniach wyznania wiary kicyzmu, po konieczność lepszego zdefiniowania przymiotów boskich Patriarchy… Dla wyższego kapłaństwa Bractwa zapowiadał się pracowity okres.

***


Jedna z sal Kościoła Praworządności wręcz pękała w szwach, zapełniona około tysiącem niezadowolonego duchowieństwa. Większość wyższej hierarchii duchownej została postawiona na nogi i zmuszona do stawienia się w przybytku kultu kica. I nie była z tego zadowolona – aczkolwiek duży kordon Rycerzy Zakonu Nieba nie pozwalał im na przejście do rękoczynów. Niebawem zresztą na środek weszli: Altruista, Costly i Velg. Fanfary zagrały, a Najwyższy Kapłan usiadł na prowizorycznym tronie (wtajemniczeni wiedzieli, że pod suknem podejrzanie przypominał wóz z sianem…). Wtem przystąpił do niego Pierwszy Sekretarz (w asyście dwudziestu rycerzy zakonnych) i przemówił:

- Wasza Wysokość, brat Filip i jenerał Rajmund meldują zakończenie przygotowań. – powiedział, jednocześnie z ukłonem całując pierścień kapłański na ręce Altruisty. – Proszę więc, abyśmy rozpoczęli obrady.
- Niech tak się stanie! Niech żaden wróg nie myśli, że MAC nie wie, w co wierzy! Niech wiedzą, że MACanci nie gęsi, swoją wiarę mają!
– odpowiedział Miecz Patriarchy, dając sygnał do rozpoczęcia ceremonii zaprzysiężenia soboru. Wtedy Costly wystąpił przed szeregi i począł deklamować słowa przysięgi, które podjęli wszyscy w sali...

- W imię Najjaśniej Kicającego Patriarchy i dla większej chwały Bractwa, uroczyście przyrzekam im służyć radą, myślą i uczynkiem podczas tego soboru, podczas swego życia i na wieki.

Kiedy przebrzmiały już słowa przysięgi, poczęto pieczętować wszystkie drzwi. Symbolicznie zamykali je: Altruista, Molina i Velg, a stojący na zewnątrz magowie Bractwa używali swej magii do dokładnego zapieczętowania wszystkich wyjść. Kiedy salę odcięto już od reszty świata, na posterunek wkroczyło pół tysiąca doborowych rycerzy służących pod Velgiem oraz kilkudziesięciu magów. Wszyscy pomni na rozkaz: „Pamiętajcie, aby nie pozostawić przy życiu nikogo, kto by ważył się podnieść rękę na nienaruszalność soboru.”

Wewnątrz zaś służbę objęło piętnastu innych rycerzy (eskorta Velga pozostała przy nim), którzy nie dopuszczali do jakiejkolwiek eskalacji agresji. Oprócz tego, obecność dziesięciu inkwizytorów (i Najwyższego Jenerała przewodniczącego Świętemu Oficjum w szkarłatnym stroju Pierwszego Inkwizytora) mroziła co bardziej zaczepnych klechów.

Niemniej, przynajmniej sytuacja była dość niepewna. Siedzący po bokach Altruisty Costly i Velg nie raz musieli znosić ataki na swe osoby. Inną sprawą było, że dzięki połączeniu elokwencji, dobrego przygotowania i technik socjotechnicznych z czasem zyskiwali przewagę. Kiedy ich przeciwnicy rozpoczynali od „Prędzej zginiemy z głodu niż się na to zgodzimy!”, po pewnym czasie (kiedy okazało się już, że zamknięcie soboru NIE jest fikcją, a tylko grupa skupiona wokół Najwyższego Kapłana posiada zapasy jedzenia) przechodzili do fazy „Możemy się zgodzić, ale dyskusja o pustym brzuchu jest daremna”… by skończyć na „Jeszcze musimy się namyślić, ale brzmi dość dobrze.”.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 20-05-2009, 22:32   

Godziny mijały wyjątkowo powoli, a tymczasem Costly dość biernie uczestniczył w soborze. Powodowało to za każdym razem sporą konsternacje, gdy zabierał głos - wydanie opinii odmiennej od Pierwszego Teologa Bractwa narażało autorytet mówiącego jako teologa. Dlatego też i Molina zawsze mógł liczyć na ciszę gdy wygłaszał swoją opinię. Gdzie należy podkreślić, że pod pojęciem "cisza" należy rozumieć stan, w którym usłyszenie słów Kapłana było możliwe bez nadludzkich możliwości.

Aktualnie prowadzona była burzliwa dyskusja na temat uznania Molinizmu za część oficjalnej doktryny Bractwa. Gwoli ścisłości - choć dyskusja była zażarta i nie zapowiadało się na jej rychłe zakończenie, to o sukces wniosku Molina był spokojny. Tym, który wniosek wprowadził był Pierwszy Sekretarz Velg. Sprzeciwianie się inkwizycji z zasady nie należy do czynności rozważnych, zapewne wkrótce większość przeciwników wniosku zreflektuje się, gdyż podlegli Velgowi inkwizytorzy już mierzyli ich niepokojącymi spojrzeniami. Całkowite poparcie dla projektu z strony Costly'iego także nie pozostawało tutaj bez znaczenia.

Oczekując na wynik negocjacji Molina grał w najlepsze z Aki w kamień-nożyce-papier. Gdzie Aki większość czasu wygrywała, jej mała rączka mogła niepostrzeżenie dla oczu Costly'iego cudownie zmienić się, a to w papier, a to w kamień.

Godziny wlekły się niemiłosiernie, a Molina coraz mocniej żałował, że w ramach mocnego wewnętrznego postanowienia nie wziął na salę żadnego alkoholu. Drażniło go to o tyle, że był jednym z nielicznych, którzy przyjęli taką drogę.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 21-05-2009, 15:41   

Altruista wstał z bardzo wygodnego tronu.

- Bracia i Siostry. - Powiedział na głos jednocześnie omiatając spojrzeniem wszystkich zebranych.

- Wydaje mi się, że omówiliśmy wszystkie najważniejsze aspekty naszej wiary. Do tego wszystkiego co powiedzieliśmy chce jeszcze coś dodać. A mianowicie na tym świecie są rożne wiary, rożne wyznania. Lecz w przeciwieństwie do naszej wiary w jedynego kicającego, inne polegają przede wszystkim na przyjęciu istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu, który mógłby potwierdzić wiarygodnie fakt istnienia. Taka wiara jest fałszywa, jest kłamstwem. Inni oddają cześć komuś kto nie istnieje. My oddajemy cześć dobrodusznemu Kicowi, który jest jak najbardziej realny i troszczy się o nas wszystkich.

Altruista wskazał dłonią dwóch wielkich dostojników bractwa, czyli Velga i Costly’iego.

- Wysłuchaliście wcześniej słów Pierwszego Sekretarza Velga i Mrocznego Kapłana Costlego. Mam nadzieje, że ich słowa przemówiły wam do rozumu. Ja oraz oni mówimy wam zawsze prawdę.
- Wszyscy wiecie doskonale, że jedynym ratunkiem dla ludzkości jest MAC. Powinniśmy jeszcze bardziej szerzyć wszędzie naszą wiarę i wypalać zło rozgrzanym do czerwoności żelazem. Ja rozumiem doskonale, że niektórzy maja wątpliwości co do kierunku jaki obieramy. Że być może przesadzamy za bardzo, ale uwierzcie mi to jest jedyna i słuszna droga i będziemy nadal ją kroczyć. Musimy z tego zebrania wyjść wszyscy razem zjednoczeni. Trzeba pokazać światu naszą siłę, naszą prawdziwą wiarę.
- Pamiętajcie też, że zło tylko czyha na nasz błąd. Czeka tylko aż się potkniemy. Bo jak wiecie, ''Zło czai się wszędzie''.
Po tym zdaniu Altruista spoczął z powrotem na swój dość dziwny tron. Do głosu doszedł teraz brat Richter, sędziwy mężczyzna, który był wielkim kronikarzem Bractwa.

- Molinizm echh czego on jeszcze nie wymyślą - pomyślał w duchu Altruista.
Powrót do góry
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 21-05-2009, 20:02   

Członkowie MACu znowu udali się na jakieś Super Ważne Spotkanie, ale jej szósty zmysł mówił jej, że mogłaby nieco się tam wynudzić. A jako, że nuda jest tym czego tygryski nie lubią, tak więc postanowiła zająć się czymś innym. Stwierdziła, że warto zapoznać się bliżej ze swoim obrońcą i podeszła do Morga (już zdążyła zakodować sobie jego imię) z uśmiechem, choć trochę niepewnym.
-Witam ponownie. Widzę, że w tej chwili nie masz nic specjalnego do roboty, więc może zechciałbyś przejść się ze mną po kościele? - nieco się zawahała, z racji tego, że nie chciała być nachalna i czuła się dość niepewnie w obliczu nowo poznanej osoby - Co prawda jestem tu od dość niedawna i nie mogę powiedzieć abym była fascynującym przewodnikiem, ale może jakoś zniesiesz moje towarzystwo, a jak nie to możesz uciekać, gonić nie będę - tu boginka się roześmiała, po czym czekała na reakcję gościa.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 21-05-2009, 21:45   

Morg zastanawiał się przez jakiś czas o co jest podejrzewany. Bo był niemal stuprocentowo przekonany, że większość gospodarzy zdecydowanie mu nie ufa - cóż, z jednej strony nie było się czemu dziwić, skoro wpadł z hukiem (choć był pewny, że bractwo odnosi się nieufnie do technologii jako takiej), z drugiej jednak... coś (w większej części intuicja, w mniejszej raporty jego ludzi z różnych części Multiświata) mu podpowiadało, że jest w tym coś więcej... coś musiało się dziać, skoro wyższe duchowieństwo ze wszystkich stron nagle zniknęło, a Kościół dość wyraźnie nie życzył sobie gości. W każdym razie postanowi pozwolić sobie na nieco bardziej naturalne zachowanie, skupić się na walorach turystycznych obiektu, a sprawy nie zgłębiać, kiedy dobiegł go głos Shizuku proponującej mu przechadzkę po Kościele.

- Nuda? Proszę nie żartować - odpowiedział, śmiejąc się, mężczyzna - przecież nie udaję się na jakąś oficjalną naradę, z takich prawdę mówiąc zmywam się po angielsku, jeśli tylko mogę... z chęcią pozwolę się oprowadzić, szczególnie że jestem tu dopiero dr... pardon, de facto pierwszy raz i niezbyt orientuję się w terenie, o znajomościach już nie wspominając, no, może poza paroma osobami... chętnie poznałbym to miejsce nieco dokładniej. Cóż, chodźmy zatem, oddaję się w Pani ręce - zakończył, szczerze uśmiechając się, co nie było zbyt częste w obecności nowo poznanych osób.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 21-05-2009, 22:29   

- … pogląd ów, stwierdzając istnienie prawd koniecznych, godzi w twierdzenia o omnipotencji kica! Jest więc pomysłem kół heretyckich, które godzić próbują w podstawy teologii Bractwa. Myślę, że nie trzeba was przekonywać, że przyjęta w naszej tradycji definicja bytu wszechmocnego jako zdolnego do łamania praw logiki jest prawowierna. Nie bardzo więc widzę możliwość pogodzenia idei nadrzędności Patriarchy… – perorował z zapałem ojciec Banez, broniąc uświęconych prawd Kościoła. Zdawał się przy tym nie zauważać spojrzeń, jakimi obrzucali go: Costly, Velg i inkwizytorzy.
- Przeto stawiasz złe świadectwo swej wierze – ponieważ wedle swoich słów będziesz wierzył tylko wtedy, jeśli Patriarcha będzie uznawał twoją wiarę. Ponieważ zaś dogmaty mówią o konieczności wiary bezinteresownej i niezależnej od działań kica w twą stronę – klasyfikujesz się tym sposobem jako człek słabej wiary. – ozwał się Pierwszy Sekretarz, przerywając wreszcie banezową tyradę.
- Jednakże starcza mi wiary, by wierzyć w dobrotliwość Patriarchy i to, iż nigdy nie pomyśli w ten sposób…! – zripostował dyskutant, wywołując niemal niedostrzegalny chichot u najważniejszej trójki dygnitarzy. Kiedy wreszcie doszli do siebie, ponownie głos zabrał Pierwszy Inkwizytor.
- Twierdzenie to, w myśl obowiązującej teologii, mógłbym wręcz uznać za niespójne – i, co więcej, heretyckie. Tak mógłbym uznać… Gdybym tylko nie wierzył, że wszyscy tu przybyli są wspaniałymi wyznawcami, którzy niechybnie zgodzą się z wywiedzioną z samej istoty wiary teologią. – wycedził przez zęby, momentalnie uspokajając oponenta. – I przypominam, ojcze Banezie, że brat Richter nie udzielił ci głosu. – dodał, widząc, że przeciwnik się uspokaja.

Pół godziny później było już po wszystkim – większością sześciuset dziesięciu głosów nad trzystoma pięćdziesięcioma dwoma molinizm został uznany za w pełni prawowierny, a z tego tytułu - za część oficjalnej doktryny.

Tu Najwyższy Jenerał miał zamiar zacząć najważniejszy punkt soboru. Kiedy już zdołał przeforsować molinizm (a uprzednio – tezę o dualności natury Kościoła i jedności w zakresie obu natur… która np. potępiała prywatne armie), pragnął poruszyć sprawy najbardziej aktualne. Skinął kapłanowi prowadzącemu sobór – a ów udzielił głosu Molinie.

- Ostatnie wydarzenia wystawiły na próbę naszą wiarę w kica… Czy jesteście świadomi… – tu uczynił pauzę, a Velg wykorzystał magiczny system komunikacyjny (który specjalnie na tą okazję przytaszczył ze swego gabinetu) – …istnienia TEGO?

Oczom obecnych ukazał się MACS „Espadon”, magicznie zwizualizowany. A Pierwszy Sekretarz począł mówić o szczegółach jego uzbrojenia…

-Statkiem tym zawiaduje wierny sługa Kościoła... Zadać sobie jednak musimy inne pytanie - czy możemy ryzykować, aby w przyszłości taka potęga wpadła w ręce kogoś innego...? Kogoś, kto może nie być całkowicie wierny...? Czy możemy...? I nie mówię tu o takim typie statku - ale o idei technologicznej, którą reprezentuje! - zakończył.

Efekt był natychmiastowy.

- Od bezbożności uchroń nas, Panie! – modlitwa do kica rozniosła się po całej Sali, jednocząc skłóconych wcześniej klechów. Tylko Najwyższy Kapłan i Pierwsi: Teolog i Inkwizytor się uśmiechali. Osiągnęli swój cel. Reprezentanci Kościołów się bali – i w swoim strachu przed potęgą technologii uciekali pod opiekuńcze skrzydła Kościoła. I tak narodził się ruch, którzy późniejsi badacze (przez analogię do innych wydarzeń) nazwali technoklazmem.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 24-05-2009, 21:40   

- Idźcie więc – i pamiętajcie o miłości, którą darzy was nasz Patriarcha. Pamiętajcie, że on odbuduje świat, zniszczony przez heretyków! – powiedział Altruista formułę kończącą sobór. A przynajmniej taka miała być od tego dnia formuła kończąca sobór - ustanowiona przez precedens.

I wtedy Velg, odpowiadający za bezpieczeństwo i nienaruszalność obrad, otworzył wrota. Już kilkanaście sekund później przez wrota wyszli wszyscy przedstawiciele najwyższej hierarchii – a w ślad za nimi wychodzić poczęli niżsi rangą duchowni Bractwa. Pochód teoretycznie powinien się skierować do komnat kica, lecz wszyscy byli zgodni, że uznanie soboru było równoważne z uznaniem jego efektu. A zresztą, Patriarcha zapewne i tak nie miał czasu.

W efekcie, Pierwszy Sekretarz uwolnił się od wszelakich zobowiązań bardzo szybko. I wykorzystał czas z winem w ręku oraz czytając urywki z uchwał zgromadzenia. Choćby „Uznajemy więc w duchu Tradycji, że kic jest Bogiem, ale i częścią świata. Przeto, i jego dotyczą reguły dialektyki, somantyki et caetera. Zdanie wypowiedziane przez Patriarchę nie staje się automatycznie prawdą (aczkolwiek nikt z nas nie wierzy, że istota kica pozwoliłaby mu na kłamstwo - przeto uznajemy słowa za prawdziwe), bowiem istnieją prawdy "konieczne". Istnienie prawd koniecznych, od Patriarchy niezależnych, nie jest jednak zamachem na autorytet Kościoła – a jego wywyższeniem. Jesteśmy bowiem pewni, że świat Bractwa został stworzony jako dobry, a więc – na podobieństwo Patriarchy i w jego Naturze. Skoro zaś świat stworzon został w zgodzie z istotą Patriarchy, istota Patriarchy z nim zgodna jest. Wobec czego, skoro Patriarcha zmienić swej natury nie może (zawsze bowiem jest wszechpotężny, dobry i patriarszy) i prawdy konieczne być muszą.” – było majstersztykiem teologii, wypracowanym tylko dzięki zgodzie z Costlym, drugim z prekursorów molinizmu…

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 25-05-2009, 22:42   

No tak zaproponowałam przechadzkę, ale tak właściwie nie wiem gdzie mogę go zaprowadzić. - pomyślała zdesperowana Shizuku. - Tak to jest jak się najpierw robi/mówi, a potem myśli. No ale trudno pójdę na żywioł.

Ruszyła więc przed siebie, a obok niej błyskawicznie znalazł się Morg dostosowując się do jej tempa. Chwilę szli w ciszy, ale jako, że boginkę nieco ona męczyła, więc zaczeła konwersację.
-A tak właściwie to co sprowadza cię w nasze skromne progi? - dziewczyna złapała się na tym, że użyła słowa "nasze". Widocznie już przyzwyczaiła się do tego miejsca, uśmiechnęła się leciutko do siebie po czym czekała na odpowiedź. Morg milczał próbując zebrać słowa, ale boginka mu przerwała.

- Nie myśl tylko, że cię szpieguję czy coś. Po prostu jestem ciekawa, kicuś pewnie i tak się dowie od ciebie, a jak nie to pewnie ma już tam swoje sposoby, choć ja ich nie znam. - Shizuku zastanawiała się czy aby nie za dużo mówi, więc stwierdziła, że pozwoli rozmówcy na dojście do głosu, a potem jakoś zręcznie ominie temat członków kościoła.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 31-05-2009, 17:58   

Mężczyzna roześmiał się.

- Więc i Ty, Pani, podejrzewasz mnie o coś? - zapytał, kiedy już się uspokoił - Cóż, widać reputacja mojej organizacji podąża za mną... Niemniej, możesz mi wierzyć, iż tym razem złowrogich zamiarów nie posia...

Morg zakrztusił się, po czym poczuł, że znika. Coś się działo. Jakaś siła chciała go ciągnęła, ciągnęła z tego wymiaru w jakiś inny - nieznany mu. Siła potężna na tyle, że on, mistrz teleportacji i portali, nie był w stanie jej się przeciwstawić. Na tyle, że po raz pierwszy przez chwilę obawiał się o swoje życie. Jednak tylko przez chwilę, a precyzując - przez ułamek sekundy. Umrzeć nie mógł - miał przed sobą jeszcze zbyt wiele do zrobienia.

- I have no liberty of dying just yet - rzekł uśmiechnięty, zanim rozpłynął się w powietrzu. Po czym wessała go Pustka.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 49 z 70 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 48, 49, 50 ... 68, 69, 70  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group