Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:26
|
|
|
-Nie idziemy dalej? - dziewczynka usiadła obok Patriarchy trzymając go za przegub niczym skutego luźnymi kajdankami. - Wiesz, nawet jeśli twoja potrzeba była ułudą to zapewniam cię, że moje cukierki to naprawią. I żebyś nie miał wątpliwości - sama zjadłam inne.
Zapadła głucha cisza. Patriarcha konsekwentnie ignorował wszystko to, co robiła mała wiedźma.
-Wiesz, naprawdę nie chcę ci tak bardzo dokuczyć. Nudzę się po prostu, a tu się dzieją ciekawe rzeczy. No i moneta nie spadła...
Znów cisza. Przymknięte oczy Patriarchy sugerowały że medytuje.
-A. Co do pytania - Jestem Chimeria, Wiedźma z profesji. I tak, widzieliśmy się na targu. Trochę mało mi zapłaciłeś za to badziewko, ale cóż...
Noire zastanawiała się kiedy Patriarcha pęknie. Było to jednak jej drugorzędną myślą oddającą priorytet dylematowi gdzie ponownie ustawić sofę.
Wiedźma sięgnęła wolną ręką do kieszeni i wyjęła zielone pudełko, w którym coś zagrzechotało.
-To skoro już tak siedzimy to może zagramy w scrabble? |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:40
|
|
|
Wobec braku zainteresowania zaczal do różu dodawac żółte sloniki.
Z drinkami.
Drinki mialy parasolki. |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:40
|
|
|
Inai i Alira po tym jak umierając ze śmiech...znaczy...wzruszając się znalezionymi świętymi zwojami w jednej z komnat, postanowiły być po stronie dobra. Ale nie zwykłego dobra, a DOBRA. A czy jest coś bardziej DOBREGO od sprawienia by wróg znalazł swoją szczęśliwą połówkę? Miały nawet idealnego kandydata. Gdy stado tańczących do muzyki dir en grey fanów biegało po całej świątyni, gruppies chciało zjeść nieistniejące mózgi fanatyków, dziewczyny udały się do kuchni. Miłości wypadało trochę pomóc.
- ...nie zrobię tego.
- Ale Alira, w tej książce piszą, że tak trzeba, inaczej eliksir nie zadziała!
- Heh, no dobra... *murcząc pod nosem* mam nadzieję, że tego nikt nie nagrywa...Ekhm...MUNSH-BUNSH! CZARNA MAGIA, DZIWNA MAGIA NAM POMOŻE! RIKI TIKI TAK...EJ! ODŁÓŻ TEN APARAT ALBO SAMA SE GOTUJ!
- Nie mam prawa do szczęścia?^^''
- Nie!
Eliksir wyglądał przecudnie. Co prawda syrenie łuski musiały zastąpić zdechłą złotą rybką, oko meduzy, dziwną galaretką z lodówki, ale wyglądał napój prawie tak samo jak na obrazku.
- Dobra, ja idę po kandydata ty szukaj patriarchy.
***
-...co on robi?
- Wygląda tak jakby bardzo chciał do ubikacji, ale nie wiedział jak...
- Tia...te skrzyżowane nogi trochę to sugerują... Myślisz, że eliksir zadziała? Kandydat jak zobaczy te jego dzikie tańce to jeszcze sam zwieje.
- Spokojnie, bądźmy dobrej myśli.
***
Alira zmaterializowała się obok jakiegoś random, 2 -metrowego orka.
-Paaatrz co ja maaam! Soczek żelkowy!
-Urrk?
-Tak, dostaniesz go, ale pod jednym warunkiem!
-Uuuurk?
-Musisz pijąc go cały czas patrzeć się na tego tam miłego pana, okej?
-Urk!
Alira powstrzymując się od chichotu, wzięła Inai znowu na głowę i zmieniły się w cienie.
***
Nie wiadomo czemu nagle wokół patriarchy pojawiły się różowe serduszka i bąbelki, a w tle zabrzmiał dźwięk skrzypiec... |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Inai Nerse
Dołączyła: 22 Wrz 2003 Skąd: Cytadela Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:40
|
|
|
Chrumk. W umyśle orka pojawiło się proste skojarzenie. Ten tam ładny pan + Crunch = Idealna Para Na Całe Życie. IPNCŻ = Trzeba Działać Natychmiast.
Crunch pobiegł szybkim truchtem w stronę wybranka. Zakochany, nie zważający na nic, gruchotał po drodze kamulce, podłogę, przechodniów i wszystko inne. Nic nie jest w stanie uciec przed ani uciec zakochanemu orkowi.
Nikt. I nic.
Ciekawe, że wszyscy w tym budynku uważali za najatrakcyjniejszego Patriarchę. Bisze, Yaoistki, Orki... Czy to jakiś sekretny przepis na popularność? |
|
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:42
|
|
|
Kicający Patriarcha padł w mękach na kolana. Noire zaciekawiona patrzyła w jakim celu to robi. W pewnym momencie poczuła pulsowanie i strumien magicznej energii przeleciał przez jej brzuch a następnie wzleciał do góry i zniknął w pustce umysłu Patriarchy.
-Fascynujące - mrukneła do siebie uśmiechając się lekko. Zastanowial ją tylko jeden fakt. Po co kicuś zaatakował ją magią? Powszechnie wiadomo, iż Noire na magię jest całkowicie odporna ponieważ sama jej nie używa. To nie w jej stylu. Władania żywiołami...tworzenie potęznych tsunami czy zawirowan czasoprzestrzeni...taak...to jest bardziej klasi, dżezi i kul.
Po zabawnym przedstawieniu odegranym przez kica Noire Kompletnie-Nietknięta-Przez-Atak-Wroga™ zaczęła wybierac nową kanapę do burdelu. Może w tygrysie paski? Hmm...w sumie to siedzenie tu całkiem samej zaczynało ją nudzic. Nie miała się na kim wyżyc. Zapomniala podnóżka....hmmm...A tak!
Bogini radosnie klasnęła i zatarła łapki. Następnie machneła od niechcenia ręką i otorzyla dziurę w wymiarze. Wsadziła doń rękę głęboko....i mocno..a po chwili wyciągneła cos puszystego. Był to lisi ogon z jego włascicielem na drugim końcu.
Kątem oka boginka dostrzegła orka dobierającego się do Patriarchy... |
_________________
Ostatnio zmieniony przez Noire dnia 03-12-2008, 22:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:49
|
|
|
....-kochanie, slonik mi uciekl. |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2008, 22:57
|
|
|
Duży, ciężki, głupi i śmierdzący ork. Tego wiedźmy nie lubią. Wysunąwszy się do przodu wystawiła drobną nóżkę i tylko mierzyła. I wymierzyła.
Ork potknął się o nią i lotem iście nie-łabędzim przeleciał przez korytarz, wciąż zapatrzony w Patriarchę. Zanim uderzył w ścianę zdążył wysłać wybrankowi swojego serca kilka cuchnących całusów, rozwodnionych spojrzeń i ciężkich westchnień zapowiadających plany na noc poślubną. Ciekawe jak one to robią?
-Jak ty to robisz, że jesteś taki popularny... ziom? - wiedźma z podziwem pokręciła głową.
A z sexy biodrówki orka wypadł mały żółty słonik. |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:00
|
|
|
- TO jest ten slonik, co uciekl, kochanie? - zapytala niewinnie Noire.
-O tak, znalazl sie. - odparl rudy, wiszac na ogonie i podziwiajac swiat w odwróconej perspektywie.
I nadal zasadniczo przezroczysty. |
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:07
|
|
|
Chimeria poczuła jak ktoś stuka ją palcem w ramię. Odwróciła się i zobaczyła parę zielonych oczu i parę kocich.
-Mała, chcesz zostać druhną?
-*__*
***
Złapanie patriarchy okazało się trudne. Nikt nie spodziewał się, że ktoś o tak niezdrowo zielonej cerze może tak szybko próbować zwiewać. Dzięki Bogu, w księgarni Ari znalazła "Nauka łapania na lasso w 3 miesiące".
- Droga krawcowo Inai, przyszła panna młoda protestuje przeciwko kolorowi różowemu. Co proponujesz?
Wszystkie trzy i ork po orczemu wrzasnęły demokratycznie:
-LATEKS!!!!!
Panna młoda(y) jakoś nie wyglądała na bardziej szczęśliwą... |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Inai Nerse
Dołączyła: 22 Wrz 2003 Skąd: Cytadela Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:10
|
|
|
Inai pacnęła się łapką w czoło. Panna młoda protestowała przecież także przeciwko lateksowi. Aby uczynić zadość życzeniom klienta, bezzwłocznie wystosowano zamówienie specjalne.
- SUKNIA ŚLUBNA ZE SKÓRY W KOLORZE HASACZA RAAAAAAAAZ, PROSZE!!!!
Panna młoda ze swoim odcieniem zieleni bardzo ładnie komponowała się ze swoją suknią, w którą gorliwe krawcowe zdążyły już ją odziewać do przymiarek.
Kot mruczał pod nosem słynny hymn Zakonu:
"Cześć. Jesteśmy Hasacze. Lubimy hasać. Pohasaj z nami..." |
|
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:11
|
|
|
-Kochanie....- boginka sporzała na lisa - bo wiesz, nudze się i...och!
Noire spłoneła czerwonym rumieńcem kiedy dłoń Caia Przypadkowo™ zetknęła się z jej.
-Och...ty brutalu...dotknąłes mojej ręki...płonę z rozkoszy! - opadła teatralnie, jednakże Caibre złapał ją w połowie. Szarmanckim i pełnym namiętnosci głosem powiedział
-Miłosci mego życia! Tonę w twych oczach niczym w otchłani lubieżnych przyjemnosci...chcę Ciebie. Tu i teraz!
-Taak...takk - Noire oniemiała z zachwytu - Głaszcz mnie po włosach..czuje żar twoich dłoni na mym karku...rozkosz...Och nie! Twój palec przypadkowo posmyrał moje ucho...już nie mogę..kochanie...
-Wytrwaj kochana! Bowiem za chwilę poczujesz mnie całego i razem zatopimy się w cudownych doznaniach! - mówiąc to wyciągnął swój obfity oręż i dał jej euforie jakiej nie pozna żadna kobieta.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Szczotka którą pieszczotliwie czesał jej włosy leniwie przesuwała się to w górę to w dół.
|
_________________
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:13
|
|
|
Kic próbując przy pomocy magii odpowiednio stymulować neurony, niestety jak widać, wszechmoc /b/oginki, była zbyt wielka i próba jednak nie powidła się, bo jej obecność wróciła po chwili.
Zwątpiono kic spojrzawszy na swoją towarzyszkę o mocy większej niż przebrzydły i ignorując jej ostatnie zdanie, powiedział.
- He, a więc to Ty sprzedajesz te podróbki? No cóż, przynajmniej nie przepłaciłem za ten złom. - Zachichotał, ale sytuacja nie była dla niego korzystna.
- Zagrać to moglibyśmy wtedy, - Patriarcha podniósł sztywną rękę spoglądając na nią - gdybyśmy spotkali się w nieco innych warunkach i bardziej przyjaznych stosunkach.
Kończąc swoją kwestię, zamknął oczy i przyznał się do porażki, bo co mógł uczynić przy naporze /b/oginke i wiedźm silniejszych od orków. Siedział i czekał na kolejne efekty tego cyrku. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:16
|
|
|
-Wiecie, drogie dzieci - powiedzial chlopak wygladajacy na gora pietnascie lat, czeszac sukkuba zwinietego w klebek na kolanach - nie bede pokazywal, kto to wszystko zaczal.
Przeniosl szczotke na teraz porosniety futrem grzbiet Noire i kontynuowal.
-Z gory nie mieliscie szans na zwyciestwo. Porazka byla nieunikniona.
Drap za uszkiem.
-Wasze dzialania sciagnely Wam na glowy najwieksze zarazy Multiwersum. Taki koniec byl nieukniony i latwy do przebudzenia. W sumie - drapu u nasady ogonka - to najwieksi gracze jeszcze sie nie pojawili, chociaz pewne znaki Ich obecnosci sa widoczne dla wtajemniczonych....Dis, na bogow, dajże spokoj, oni tego w zyciu nie lykna - jeknal do mikrofonu Caibre. Gwaltowny ruch glowy odslonil ukryty po wlosami zestaw glosnomowiacy made by Agenda - to sie nie uda, tego.. |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2008, 23:43
|
|
|
Telefon zbudził śpiącą kobietę i trzech panów obok...
-Czego? Znaczy Witaj Czcigodna ciotko...CO!?! Oczywiście zaraz będę! Arco Erko pakuj mój strój księdza, Ty - zwróciła się do bisha z rudymi krótkimi włosami - Ty kochanie poszukaj dyplomu, lecimy, chłopaki lecimy!
Kilka chwil później do uroczej Panny młodej i jurnego Pana młodego oraz ich wspaniałego orszaku ślubnego dołączyła fioletowawa postać w gorsecie z koloratką i super-uber-pro-neo-prawie sutanną made by MATRIX
-Zebraliśmy się tutaj aby złączyć świętym węzłem małżeńskim tę oto zakochaną parę. Czy Ty orku bierzesz sobie tego oto Patriarchę za męża?
Ork ochoczo pokiwał głową, śliniąc się przy tym nie całkiem nieznacznie
-Czy ty Patriarcho bierzesz sobie za męża tego oto Orka? Oczywiście wyznaję stare zasady,ustalone przez stary dobry kościół, żę Panna młoda nie ma nic do powiedzenia.
Patriarcha coraz bardziej zieleniejąc osunął się na podłogę
-Ciocia trzymaj go! Jak ja mam udzielać ślubu bez wiedzy Panny młodej! Dobrze, dobrze w imieniu Pani Koszmarów, mocą nadaną mi przez Matkę Opiekunkę ogłaszam was mężem i żoną możecie się poc....eee
Wszyscy nie wyłączając wampirzycy odwrócili się z obrzydzeniem.
-Nie wiedziałam, że orki mają tak długi język... |
|
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 04-12-2008, 00:07
|
|
|
Kitkara westchnęła ciężko. Lubiła chaos i zamęt, ale nie koniecznie w takie formie. Pogładziła Kemiego leząc sobie spokojnie na dachu jednego z małych domków w wiosce. Odruchowo bawiła sie włosami zaplatając je w warkoczyki. Skoro mistrz nie chce pomocy to nie, jak będę mu potrzeba to mnie wezwie przecież. Uniosła sie na łokciach przyglądając sie słonikom na murach kościoła. Ponownie westchnęła.
- Dlaczego nie mogą być trupie główki....? - Pomyślała. - I dlaczego wszyscy mnie ignorują?!
Położyła głowę nucąc pieśń pogrzebową. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|