FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66 ... 68, 69, 70  Następny
  Friguoris Cordis
Wersja do druku
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 21-05-2010, 12:01   

Tymczasem jak na zawołanie, znalazła się kolejna okazja do świętowania. W najbliższych dniach odbyć się miał kolejny ślub pomiędzy najważniejszymi osobami w Bractwie. W tym wyjątkowym czasie na małżeństwo zdecydowali się w końcu Therru oraz Norrc. Jednak do ślubu zostało jeszcze trochę czasu. Najpierw trzeba było zaplanować wszystkie uroczystości. Niestety z przyczyn dyplomatycznych nie mogli tym zająć się Sasayaki, ani Costly, którzy mieli już własne obowiązki na głowie. Patriarcha nie chciał zbędnie obciążać dodatkowymi obowiązkami innych. Tym jednak razem nie miał wyjścia. Poszedł więc szukać pomocy.

- *puk puk* Avalio? - rzekł badawczo Patriarcha - wchodzę.
- Co chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęta? - rzekła leżąca w łóżku królowa Bractwa. Kic w ciszy usiadł koło łóżka, spojrzał na Avalię i dodał.
- Co się stało? To do Ciebie niepodobne.
- Odpoczywam, nie widać?
- No to pech. - rzekł kic, ukradkiem spoglądając na królową. - A już myślałem, że zechcesz wraz ze mną zorganizować ślub dla naszej Therru i dzielnego Norrca. Shadow na pewno ucieszyłaby się, gdybyś pomogła jej w tym ważnym dla niej czasie. Ah... będę musiał chyba prosić o pomoc kogoś innego. - kic raz jeszcze rzucił okiem na Avalię, aby zobaczyć jej reakcję.
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Shadow Dancer Płeć:Kobieta


Dołączyła: 26 Sty 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 21-05-2010, 13:36   

Przygotowania były w toku od dwóch dni a nie posunęły się za bardzo do przodu. Shadow wciąż nie była pewna co do słuszności swoich decyzji. Jej suknia była ładna, ale... nie wyglądała tak, jakby sobie tego zażyczyła Raven. Fryzjer doradzał co innego niż sama miała w planach, a kosmetyczka złamała rękę spadając z konia. Kto, na bogów, gna na złamanie karku na koniu nie mając bladego pojęcia o jeździe konnej?! Być może miał na to wpływ fakt, że Raven zagroziła jej trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, jeśli nie zjawi się w Kościele do dziś. Cóż... kto mógł to przewidzieć?
Tak więc załamana Raven krążyła po swoich komnatach zupełnie nie wiedząc co ze sobą począć. Na domiar złego, Mira, jak wyszła trzy dni temu, tak do teraz nie wróciła. Mała zdrajczyni. Teraz nie ma nawet do kogo prowadzić uspokajających ją monologów. Bo przecież nie będzie mówiła sama do siebie! Prawda...?
- Niech to stado galopujących gargulców porwie! Przysięgam, że jeśli ta mała potwora nie zjawi się tutaj dziś, to karzę ją wypatroszyć a jej skórę położę przed kominkiem...
Wtem usłyszała pukanie do drzwi.
- Lepiej żeby to była coś ważnego! - Warknęła pod nosem idą do drzwi. Otworzyła je z rozmachem i stanęła jak wryta.
- Alex...

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 21-05-2010, 19:14   

Królowa odkryła kołdrę i usiadła na łóżku bardziej z grzeczności niż z chęci. Sam wielki kicajacy chyba nie chciał oglądać Avalii w tym stanie bo ciężko było powiedzieć, że była bledsza niż zwykle, prawdę mówiąc nabrała bardzo niezdrowego odcieniu cery, do tego jej włosy nie były białe jak zwykle, teraz miały lekko szarawą barwę, były pogniecione i aż wołały o rozczesanie.
- ślub? . . .ja, pomóc? Mogła bym? - trochę zdezorientowana Avalia zaczęła układać sobie wszystko w głowie, nie wychodziła tyle czasu, że ta informacja wydała jej się czymś naprawdę niesamowitym, a może po prostu była niesamowita.
- Tak możesz, a właściwie potrzebuje twojej pomocy - powiedział troskliwie kic wstając z łóżka - teraz daję ci chwilę na dojście do siebie a potem zapraszam do mnie na omówienie szczegółów - powiedziawszy to ukłonił się lekko i wyszedł.
Białogłowa już po wyjściu najwyższego też kiwnęła głową, powoli wyszła z łóżka i chwiejnie udała się do łazienki mrucząc tylko cicho pod nosem "ślub?".
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Shadow Dancer Płeć:Kobieta


Dołączyła: 26 Sty 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 21-05-2010, 20:02   

- Słyszałem smutne wieści, księżniczko. – Powiedział gość po czym bezceremonialnie wepchną Raven do pokoju, samemu zamykając za sobą drzwi i moszcząc się w fotelu.
- Nie wiem o czym mówisz, Alex. – Odparła obronnie Shadow siadając obok fotela i kładąc głową na kolanach gościa. Ten westchną z cierpieniem i zaczął ją głaskać po głowie.
- Serio, Therru, co ci do głowy przyszło, żeby za mąż wychodzić?
- A bo ja wiem? Może to już czas, co? – Spojrzała pytająco w górę.
- To zależy.
- Nie bądź tajemniczy – to moja działka. Powiedz wprost. Skoro przebyłeś taki szmat drogi miałeś chyba coś ważnego mi do przekazania.
- Jesteś pewna? Tak absolutnie, całkiem pewna?
- Jestem – odparła z pewnością w głosie.
- No... to chyba nic tu nie zdziałam. Trudno, muszę się pogodzić z faktem, że już nie będziesz się ze mną upijać do nieprzytomności i spać ze mną w jednym łóżku. – Westchną znów mężczyzna w fotelu.
- Hej! Kto powiedział, że nie będę? W końcu nie przeorientowałeś się jeszcze prawda?
- Nie i, brońcie bogowie, nie mam zamiaru!
Raven zachichotała i wstała szybko po czym skierowała się do sypialni. Alex ani myślał ruszać się z tego – O bogowie, jakże wygodnego! – fotela po tak długiej wędrówce. Został więc na miejscu wyczekują powrotu przyjaciółki. Shadow niedługo później wpadła z impetem do salonu niosąc w rękach długą listą i mając w oku szatański błysk.
- No! Skoro już tu się przywlokłeś to okaż się pożyteczny. Co prawda przydałaby mi się raczej pomoc kobiety, ale ty jako gej stanowisz wystarczająco dobry substytut.
I w tym momencie Alex, wiedząc co się święci, zaczął żałować, że w ogóle ruszył się z domu.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 22-05-2010, 16:39   

W międzyczasie Patriarcha wrócił do swojej komnaty, gdzie już czekał na niego stos papierów i zaproszeń związanych ze ślubem Therru i Norrca. Spojrzał na nie z pogardą, po czym zasiadł przy biurku. "Od kiedy ta biurokracja stała się tak nieznośna" pomyślał najświętszy łapiąc się za głowę.

Podczas skrupulatnego przeglądania co ważniejsze dokumenty, kic oczekiwał gościa. Paradoksalnie w komnacie był spory ruch, ale jak na złość, w większości były to sprawy związane z administracją. Kic dwoił się i troił, aby wszystko gotowe było na czas. Odpowiednia rezerwacja miejsca na wesele, wyznaczenie nabożeństwa, zorganizowanie wszelkich dóbr, oficjalne ogłoszenie itp. Choć wiele z tych spraw Patriarcha, jako głowa kościoła, mógłby załatwić z miejsca, to też dalej wymagane jest podpisanie odpowiednich pism. Kic klną w duchu na winowajcę obecnych zawiłości prawnych w Bractwie. Teraz z jeszcze większym szacunkiem spoglądał na Sasayaki, która już nie raz wyprawiła doskonałe przyjęcie. "Na pewno nie było jej lekko" stwierdził.

W końcu, gdy kicowi udało się uporać z większą częścią papierkowej roboty, a ruch znacząco zmalał, Patriarcha mógł trochę odetchnąć. Wtedy usłyszał pukanie do drzwi.

- Wchodzę. - do komnaty weszła Avalia, już w o wiele lepszym nastroju.
- No w końcu wyszłaś z tego łóżka. - oznajmił kic podpierając głowę jedną ręką i podnosząc brwi, spojrzał na królową.
- Jak to w końcu? - oburzyła się nieco królowa.
- Leżałaś tam już parę dobrych dni. - stwierdził kic, odkładając pisma. - Zacząłem się już o Ciebie naprawdę martwić...
- Przecież nic mi nie jest, jak widzisz.
- I z tego powodu się cieszę. Znów wyglądasz olśniewająco jak zawsze.
- No, no - Avalia podeszła, położyła ręce na biurku i dodała. - A co do tego ślubu, to naprawdę? Nie żartujesz sobie nie?
- Oczywiście, że nie. - uśmiechnął się najświętszy. - Pomyślałem, że trochę ruchu Ci nie zaszkodzi, a jak widzisz, z tym ślubem jest więcej papierkowej roboty, niż za czasów naszego. Tyle się zmieniło od tamtych czasów.
- Ale co ja miałabym robić? - dopytywała się królowa, krzyżując ręce.
- Co... mogłabyś zająć się wystrojem wnętrz, doborem kwiatów, organizacją muzyki, doborem strojów, wyborem potraw i wszystkim tym co najważniejsze podczas uroczystości. To co jest Ci potrzebne, przekaż to akolitą, a ja to jakoś zorganizuję. Zresztą Therru na pewno z chęcią zapoznałaby się z Twoimi opiniami dotyczącymi sukni ślubnej, odpowiedniej fryzury i tym podobnym. Przecież ja się tym nie zajmę. - zaśmiał się kic.
- Sporo tego. Najlepiej jak od razu wezmę się do pracy... no to lecę.
- Dasz radę. Wierzę, że wszystko Ci się uda. Powodzenia.

Kiedy Avalia opuściła pokój, kic wznowił swój papierowy koszmar. Nie minęło jednak kilka minut, gdy zjawił się kolejny gość.

- No, no kogóż tu mamy. - rzekł kic z radością odkładając dokumenty na bok. - W końcu się zjawiłeś Ty szczęściarzu.
- Hej, kic. Jak tam leci?
- Jak widzisz. - kiwnięciem głowy kic wskazał na spory jeszcze stos papierów. - A co tam u Ciebie Norrc? Gotów do najważniejszego dnia Twojego życia.
- Jakoś to przeżyje chyba nie?
- Najcięższa część jeszcze przed Tobą. To co, kiedy będzie ta zabawa? Przecież obiecałem Ci specjalnego gościa. Chyba już to przyszykowałeś nie Norrc...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Norrc Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 22 Kwi 2008
Skąd: 西
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 22-05-2010, 18:21   

Przygotowania na wieczór kawalerski były zakończone. Norrc wyjątkowo nakazał przerobić swój gabinet i komnaty przylegające, aby posłużyły za miejsce uroczystego bankietu. Z wyników był bardzo zadowolony. Udało się wygospodarować odpowiednio dużo miejsca, aby w komfortowych warunkach pomieścić wszystkich chłopaków, jak i osobiście wybrane przez pana młodego akolitki. Z piwnic kościoła zostały wytoczone beczki z najlepszymi trunkami, a kuchnia już od wielu dni pracowała nieprzerwanie, aby przygotować najrozmaitsze jadło, godne królewskiego stołu.

Norrc usiadł na jednym z krzeseł, nalał sobie piwa i pogrążył się w krótkiej zadumie, oczekując na przybycie gości. Obserwując akolitki w ich kuszących strojach, młodemu rycerzowi przyszła do głowy pewna myśl:

- Ostatnie chwile wolności, co nie?

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1498253
Shadow Dancer Płeć:Kobieta


Dołączyła: 26 Sty 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 23-05-2010, 15:19   

- Alex? Dlaczego właściwie Pablo z tobą nie przyjechał? – Spytała Raven leząc na łóżku i przeglądając katalog sukni ślubnych. Alex natomiast siedział na podłodze oparty o ścianę i przegląda katalog fryzur ślubnych. Każde z nich miało wybrać po trzech faworytów ze swoich katalogów.
- Złapał wilczą grypę – odpowiedział Alex z nutą obrzydzenia w głosie.
- Ałć... Teraz rozumiem czemu w ogóle przyjechałeś. – Raven doskonale zdawał sobie sprawę z tego czym wilcza grypa była. Przeszłą ją raz w życiu i, brońcie bogowie, już nigdy nie będzie się plątać po lesie tam, gdzie nie powinna.
- Wybrałaś już? – Spytał mężczyzna odkładając na bok swoją gazetę.
- Chyba tak. Teraz musimy tylko znaleźć kogoś kto zdecyduje, która suknia i która fryzura są najlepsza. Bez urazy, ale nie powierzę tej decyzji facetowi. Nawet zniewieściałemu.
- Ej! – Oburzył się Alex. – Wypraszam sobie. Nie jestem zniewieściały.
- Ok, ok, nie fochaj się. Zostaniesz na ceremonii?
- Sam nie wiem. Wiesz niektórym może się nie podobać moja obecność.
- Zawsze robiłeś na przekór innym. – Zaznaczyła Raven szczerząc zęby do, wyglądającego na niepewnego, mężczyzny.
- Pożyjemy, zobaczymy. Mira jeszcze nie wróciła. – Spytał z zaniepokojeniem.
- Och, nie. Jaśnie Pani pojawiła się wczoraj, cała uwalana błotem. I za kija nie chciała powiedzieć, gdzie się szwendała. Co więcej zaraz znów znikła. Skaranie boskie z tym stworzeniem.
W tej chwili oboje usłyszeli pukanie do drzwi komnat.
- Posyłałaś po kogoś? – Spytał Alex.
- Nie. Zobaczmy kogo, tym razem, przywiało.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Caladan Płeć:Mężczyzna
Chaos is Behind you


Dołączył: 04 Lut 2007
Skąd: Gdynia Smocza Góra
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Omertà
Syndykat
WOM
PostWysłany: 23-05-2010, 16:32   

U progu drzwi pojawił się Caladan wążąc ogromny tort śmietankowy z likrem rumowym i kawałkami owoców po nalewce.

Siemka Norrc chyba się nie spóżniłem- Powiedział Caladan
Skądże znowu Cal. Jeszcze goście nie przybyli. Nawet przyszedłeś za wcześnie. Co ty tam masz dla mnie -odpowiedział Norrc.
Spodoba ci się. To moja niespodzianka-Odrzekł Caladan
a potem dodał
-Zaraz wrócę muszę nastroić światła dla lepszego efektu.

Norrc znowu był sam, ale już lepszym humorze. Lubił niespodzianki. Sprawdzał zegarek.
Jeszcze trochę i już powinni być pomyślał, wypijając przy tym łyczek wina.

_________________
It gets so lonely being evil

What I'd do to see a smile

Even for a little while

And no one loves you when you're evil

I'm lying through my teeth!

Your tears are all the company I need
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
4934952
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-05-2010, 18:01   

- O Therru cudownie, że cię zastałam - w drzwiach stanęła królowa Avalia, cała rozpromieniona - ponieważ Sas nie ma przyszłam się spytać czy nie potrzebujesz jakiejś kobiecej opinii, pomocy czy czegokolwiek w tym rodzaju.
- O tak właśnie się zastanawiałam nad ostatecznym wyborem sukni i...- dziewczyna nie dokończyła ponieważ królowa weszła jej w pół słowa
- Wybacz, ze ci tak niegrzecznie przerywam moja droga, ale idę właśnie po swoich uczniów, aby pomogli w organizacji, jeżeli pozwolisz przyszła bym tu z Hebe za jakieś pół godzinki, ona ma świetny gust na pewno doskonale doradzi. Zresztą widzę, że masz gościa to tym bardziej teraz nie będę się wpraszać, no to widzimy się za niedługo - powiedziała z delikatnym i łagodnym uśmiechem, ukłoniła się lekko i odeszła zanim Therru zdążyła cokolwiek powiedzieć, dziewczyna wzruszyła niepewnie ramionami i zamknęła drzwi.

Avalia szybko udała się do sali gdzie zwykle prowadzi lekcje. Przeszła ciemnym korytarzem, otworzyła drzwi do jasnej sali która dla odmiany była posprzątana i co dziwniejsze czwórka uczniów nie spała na księgach. Hebe, Thot, Kazu i Celvin siedzieli przy jednym stole na którym leżało trochę ziół, fiolek z dziwnymi płynami, ze cztery księgi i kartki z notatkami. Sama młodzież prowadziła intensywną rozmowę na temat jednej z roślinek które miały okazje znaleźć się na stole, a co najmniej tyle zrozumiała królowa.
- Ciekawe uwagi, spiszcie je bo takie notatki zawsze się przydają - powiedziała z uśmiechem Avalia wchodząc do sali na co uczniowie podskoczyli na swoich krzesłach z drobnym przerażeniem.
- Dzień dobry wasz wysokość - powiedzieli zgodnie oczekując na najgorsze.
- Wy zapewne jesteście lepiej poinformowani ode mnie, a jak nie to mówię, że za niedługo odbędzie się ślub Therru i Norrca no i tak jakoś potrzebuje waszej pomocy - na to zdanie wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Hebe ty od teraz będziesz mi towarzyszyć bo jednak masz dużo więcej gustu ode mnie. Thot wierzę w twoje dobre wychowanie i poczucie estetyki, pójdziesz zapoznać się ze salą i przygotujesz swoje uwagi co do jej ozdoby, potem to wspólnie omówimy. Celvin zajmiesz się garderobą, moda to też twoja działka, trzeba wybrać stroje dla obsługi no i pomóc wszystkim szychom w kościele skompletować odpowiedni strój. I na koniec Kazu...dzieci są najlepszymi krytykami a ich wyobraźnia nie zna granic dla tego ciebie zapraszam do kuchni zwłaszcza do działów deserów, pomóż kuchni przygotować bajeczną ucztę, dobrze? - zapytała królowa kucając przy chłopcu i czochrając go po głowie . Kazu pokiwał głową przy okazji szeroko się uśmiechając. Królowa wstała i kiwnęła na uczniów głową na znak, że trzeba już wychodzić i zacząć wszystko szykować bo w końcu wesele tuż tuż.
Kiedy tak wszyscy wchodzili Avalię naszła jedna myśl, kto będzie jej partnerem na tej uroczystości.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 23-05-2010, 18:17   

Kolejną osobą po Caladanie, która zawitała do gabinetu Norrca, był sam Najwyższy Kapłan Altruista.

- Witajcie bracia! - krzyknął zaraz po wejściu.

- Witaj - odpowiedzieli mu razem Caladan z Norrciem.

Akolitki na widok Najwyższego Kapłana na moment lekko pobladły tak mocno, aż ich karnacja na chwile przypominała tą Altruisty.
Kapłan rozejrzał się po wypełnionym jadłem i napitkiem gabinecie. - O - rzekł - widzę Norrc, że wszystko doskonale przygotowałeś. Udało Ci się nawet Gondorówke załatwić. Super! Uwielbiam dobrą organizacje przyjęć, zwłaszcza u zdrowych i silnych mężczyzn - tu Altruista uśmiechnął się życzliwie do Norrca.

- Dziękuję - Norrc odwzajemnił uśmiech. - Paru gości jeszcze nam brakuje, więc na razie Altruisto proponuje, abyś spoczął i uraczył się winem. Za jakąś godzinę powinniśmy zacząć zabawę.

- Dobrze - Altruista usiadł na krześle koło Caladana.

- No cóż, trzeba jeszcze poczekać na resztę - pomyślał, po czym ukroił sobie kawałek Caladańskiego tortu śmietankowego.
Powrót do góry
Shadow Dancer Płeć:Kobieta


Dołączyła: 26 Sty 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 23-05-2010, 19:19   

- Kurczę. Co to za jedna? – Spytał wciąż będący w lekkim szoku Alex.
- Sama królowa Avalia. I zdaje się, że właśnie zaoferowała mi pomoc. A jeśli przyjdzie z Hebe, to nie ma siły, żeby wszystko nie było idealnie – rozpromieniła się Shadow.
Mężczyzna wstał z podłogi, otrzepał spodnie i podszedł do drzwi.
- No. To się zbierał będę.
- Nie zostaniesz jednak? – Spytała z nutką zawodu Raven.
- Nie. Raczej nie. Myślę, że lepiej będzie jak wrócę do domu i sprawdzę co z Pablo. Może przestał już zrzucać skórę. – Odpowiedział po czym oboje zachichotali.
- W każdym bądź razie. Wszystkie najlepszego na nowej drodze życia, księżniczko – powiedział, cmoknął Shadow w czoło i bez słowa wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Te jednak zaraz otwarły się ponownie i ukazały się w nich Avalaia ze stojącą za nią Hebe.
- No to bierzmy się do dzieła. Jak wygląda sprawa z wyborem sukni, fryzury i makijażu? – Przeszła od razu do konkretów Avalia.
- Cóż wybraliśmy z Alexem trzy [ 1 , 2 , 3 ] wzory sukni i trzy [ 1 , 2 , 3 ] fryzury, ale potrzebna mi rada, które mam wybrać.
- Pokaż więc co wybraliście.
Wszystkie trzy panie usiadły na kanapie i zaczęły oglądać zdjęcia.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Sasayaki Płeć:Kobieta
Dżabbersmok


Dołączyła: 22 Maj 2009
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
WOM
PostWysłany: 23-05-2010, 20:06   

Oglądałyby je pewnie dalej, ale nagle w drzwiach objawiła się Bogini Niewyspania! ... a nie, to tylko Sasayaki- ostatnimi czasy studiująca święte księgi, co widać było zwłaszcza po notatkach odbitych na policzku.

-Powie mi ktoś czemu cały kościuł trąbi o zaślubinach?- wymamrotało siedem-nieszczęść.
-Tak skarbie, wychodzę za mąż.- uświadomiła pasierbicę Shadow.

Czarodziejkę zatkało. Kiedy w końcu informacja do niej dotarła, zaczęła bełkotać jakieś gratulacje. W końcu jednak przypomniała sobie o co jeszcze nie spytała.

-A właściwie za kogo wychodzisz?
-Za Norrca.

Przemyślenie swojej dziwacznej sytuacji rodzinnej, Sasayaki odłożyła na później.

-A jaką masz suknię?
-Właśnie wybieramy ją z królową.

Dziewczyna przyjrzała się wszystkim opcjom.

-Pierwsza skróci ci optycznie nogi, więc nie polecam. Druga jest dziewczęca i jest w niej coś niewinnego... hm... ale trzecia jest naprawdę seksowna... trudny wybór...

Pierwszy Teolog przeszła nagłą transformację w Pomocną Pasierbicę i przysiadła się do pozostałych dam.

_________________
Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
9349483
Kitkara666 Płeć:Kobieta
Ave Demonius!


Dołączyła: 17 Lis 2008
Skąd: From Hell
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
Syndykat
PostWysłany: 23-05-2010, 21:12   

Drzwi otwarły się szeroko w nagłym podmuchu wiatru. Panie, będące w komnacie lekko się zaniepokoiły, gdy wysoka postać w czarnej pelerynie wkroczyła do środka taszcząc za sobą wielkie pudło z czerwoną kokardką.

- Możma?

- K-Kitkara, nie spodziewałam się ciebie tutaj - rzekła Shadow. - Ale ciesze się że jesteś z nami.

- Taaa - mruknęła. Nie wyglądała najlepiej.

-Siadaj zaraz przyniosę ci drinka i sobie pogadamy.

Przywitała się z pozostałymi paniami grzecznie i usiadła.

- Ojej jakie wielkie pudło. Co w nim jest? - zainteresowała się Therru.

- Mogę go otworzyć?

- Po to go tu przytachałam przecież, nie? - przechyliła pokaźną butelkę z miodem pitnym.

Shadow postukała w karton, ale nic się nie odezwało. Pociągnęła za kokardę. Kiedy boki kartonu opadły, dziewczynom szczęki opadły.

- C-co to ma byc?

Kitkarze oczy zabłysły a na ustach zakwitł szatański uśmieszek demonicy.

- To, moja droga Shadow jest sprzęt do zadowolenia każdego - podeszła do przyrządów. - Np, to są kajdanki z pluszowym, czarnym puszkiem,aby nadgarstki nie bolały... To jest pejczyk, w razie gdyby małżonek szanownej koleżanki był niegrzeczny.... To jest skórzany gorset i buty, do kompletu, aby było nastrojowo. Poza tym łańcuchy, żebyś mogła go przykuć do ściany nie zależnie od okazji. No i oczywiście olejki relaksujące.

- To-to... Bardzo miło z twojej strony że pomyślałaś o wszystkim ze strony.... technicznej. - Zaczerwieniła się.

- Na mnie zawsze możesz polegać - przechyliła butelkę po raz kolejny. - Ważne że się podoba, a teraz kolejna część prezentu - klasnęła w dłonie.

Pokój zalał pół mrok. Do środka weszło kilku skąpo odzianych mężczyzn a magiczne instrumenty zaczęły grać bardzo żywiołową muzykę.

_ Panowie dajcie czaduuuu!!

_________________
Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora
 
Numer Gadu-Gadu
28180514+-+jak+coś+dać+znać+jeśli+ktoś+chce+pisać+zemną+na+gg+najpierw+mailem+albo+na+pw
Fei Wang Reed Płeć:Mężczyzna
Łaydak


Dołączył: 23 Lis 2008
Skąd: Polska
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 23-05-2010, 21:41   

Fei już z daleka dosłyszał dudnienie unoszące się na falach powietrza, jeszcze nie rozpoznawalne. Było w tym coś znajomego, coś swojskiego, może nawet zanadto - kilkukrotnie zastukał nogą w rytm dudnienia. Jakieś strzępki słów, "...iki, iki"? Co to mogło być? W końcu nie wytrzymał i międzywymiarowo dostał się od razu na środek sali, co w efekcie okazało się oszałamiające w przypływie decybeli.

Wreszcie raz się odważyłem
I do knajpy zaprosiłem
Patrzę na nią same wdzięki
Potem hola do łazienki

BARA BARA BARA
RIKI TIKI TAK
JEŚLI MASZ OCHOTĘ
DAJ MI JAKIŚ ZNAK

Zobaczysz kiedyś kochana
Jak dobrze będzie z rana
Nie gorzej też z wieczora
To jeszcze lepsza pora...


- Kurcze - pomyślał Fei - to brzmi jak wesele! W tany?

_________________

Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.

A. Mickiewicz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 23-05-2010, 23:14   

- W końcu! - Patriarcha odetchnął głęboko i przeciągnął się leniwie w swoim fotelu. - Formalności wypełnione. - stwierdził z zadowoleniem. - "No ale do stu niewiernych gryfich jeźdźców, gdzież on do cholery jest?!" - zdenerwował się kic. - "No nic ja go złapię prędzej czy później, czy tego chce czy nie. No a teraz czas iść na zabawę." - i czym prędzej znikł z komnaty.

Patriarcha stanął naprzeciw drzwi. Słychać było dudniącą muzykę. Oczywistym było, że już wszyscy są na miejscu "no prawie wszyscy" - pomyślał, po czym bez ogródek wszedł do środka.

Muzyka, krzyki, alkohol i dziewczyny, zapowiadało się na przednią zabawę. Już na wejściu Norrc przywitał kica i zaprosił do zabawy. Szybki rzut oka potwierdził brak nie jeden, a nawet dwóch osób, co było sporym zdziwieniem, w szczególności brak Moliny, degustator trunków, najbardziej zaskakiwał kica. "Co jak co, ale nie sądziłem, że daruję sobie nawet najkrótszą chwilę tej zabawy." - pomyślał kic naglę dostrzegając tańczącego Caladana.

Patriarcha bacznie rozejrzał się po sali, a po chwili zawiesił swoją rękę na ramieniu Norrca, przyciągnął go do siebie i półgłosem rzekł.
- Norrc, mam nadzieję, że zabezpieczyłeś pokój przed szpiegami... rozumiesz mnie. - Słysząc to Norrc uśmiechnął się złowrogo i odpowiedział.
- Nie martw się! Zadbałem o wszystko! Kościół dziś jest nie do prześwietlenia, a w szczególności ta sala! Możesz bawić się bezpiecznie. Avalia nie będzie cię obserwować! - rzekł z zadowoleniem, po czym polał Patriarsze kolejny kieliszek.

Korzystając z okazji kic dołączył na chwilę do Fei'a.
- Jak leci?!
- Śpiewająco! - Fei odpowiedział bez namysłu, cały czas nucąc w rytm piosenki. - Tak jak sobie to wyobrażałem.
- A jak tam tamto moje stare zlecenie?
- Jakie zlecenie? - zadumał się na chwilę FWR. - Aaaa, nie martw się. Wszystko będzie gotowe w odpowiedniej chwili. - rzekł niezbyt przekonująco Fei.

Po krótkiej pogaduszce z gośćmi, kic uciszył wszystkich, podnosząc kieliszek i wzniósł toast.
- Moi drodzy. Nie mamy wiele okazji do spotkań. Cały czas praca, wojny, konflikty w kółko i w kółko... - w tym momencie usłyszeć można było zmęczone westchnienia. - Dziś jednak mamy okazję, aby razem świętować... i to jak świętować! - kic przyciągnął do siebie Norrca. - Mój stary druh, Norrc się żeni! - tu wybuchły głosy euforii. - Długo z tym zwlekałeś. Nie dziwie ci się! - wybuchł chwilowy śmiech. - Teraz będzie po Tobie! Zobaczysz co to znaczy małżeństwo. Jednak abyś nie zapomniał o tych dobrych chwilach wolności... - kic spojrzał przenikliwe po zebranych. - Twoje zdrowie! Za Twoją wolność! - nagły okrzyki toastów niosły się głuchym echem. Wszyscy wrócili do wcześniejsze, sielankowej zabawy. Kic raz jeszcze zamienił z Norrciem parę słów na uboczu.

- Norrc, moja niespodzianka nieco się spóźnia. Wierz mi jednak powinna zdążyć.
- A cóż to za niespodzianka?
- Haha, poczekaj a zobaczysz. Na pewno miło Cię zaskoczy... swoją drogą gdzie Costly?
- Nie wiem, jeszcze nie dotarł. Za karę nie dostanie gondorówki!
- No, cóż sam sobie zasłużył...

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 65 z 70 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 64, 65, 66 ... 68, 69, 70  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group